Wydawnictwo:
ALBATROS A. KURYŁOWICZ
Warszawa
2015
Tytuł
oryginału: Sauve-moi
Przekład:
Krystyna Kowalczyk
Niemalże od zarania dziejów ludzkość zastanawia się, czy
istnieje życie po śmierci. Wielu twierdzi bowiem, że gdzieś tam we
wszechświecie istnienie równoległy świat, do którego udają się dusze po śmierci
ciała. Niektórzy badacze – nawet niewierzący w Boga – skłonni są przyznać, że
człowiek tak naprawdę nie umiera, tylko zmienia się jego świadomość. Ludzie przechodząc
z jednej rzeczywistości do drugiej spotykają tych, którzy odeszli wcześniej. Czasami
zdarza się, że w chwili śmierci osoba umierająca z kimś rozmawia. Czy są to w
takim razie jej agonalne urojenia, czy może faktycznie przychodzi ktoś z
zaświatów, a jego misją jest towarzyszenie człowiekowi w jego ostatniej drodze?
O tym, jak jest naprawdę każdy z nas dowie się prędzej czy później, bo przecież
nikt nie jest wieczny i któregoś dnia będzie musiał odejść i zostawić za sobą
ziemskie życie. Może rzeczywiście lepiej jest wierzyć, że gdzieś tam istnieje
jakiś inny świat i tak naprawdę nie umieramy, a tylko zmieniamy świadomość?
Nierzadko ludzie przekonani są o nieuchronności przeznaczenia.
Uważają, że tak naprawdę nic nie dzieje się bez przyczyny, a ludzie nie mają
wpływu na swój los, ponieważ wszystko zostało już wcześniej zapisane, a
szczególnie jeśli chodzi o naszą datę urodzin i śmierci. Czy tak jest
rzeczywiście? Myślę, że na to pytanie nigdy nie znajdziemy wiarygodnej odpowiedzi.
Niemniej zagadnienie to bardzo często stanowi motyw literacki, a pisarze
próbują w sposób obrazowy przy wykorzystaniu swoich bohaterów, pokazać
czytelnikowi jak to faktycznie jest z tym przeznaczeniem. Jednym z takich
autorów jest bez wątpienia młody francuski pisarz Guillaume Musso, którego
powieści w ostatnim czasie biją wszelkie rekordy popularności na całym świecie.
Uratuj mnie to książka, której fabuła jest tak skonstruowana, aby
czytelnik mógł zastanowić się nad tym, co dzieje się z naszym życiem i czy ktoś
nim kieruje. Autor usiłuje bowiem odnaleźć odpowiedź na pytanie: Czy mamy wpływ
na przeznaczenie i czy możemy je zmienić, jeśli bardzo tego pragniemy? Problem
jednak leży w tym, że zwykły człowiek nie ma pojęcia o tym, co czeka go
następnego dnia, więc logicznie myśląc trudno jest wpływać na los i jego zawiłe
ścieżki.
Niniejsza powieść Guillaume Musso to historia dwojga ludzi
pochodzących z dwóch różnych światów, którzy spotkali się zupełnie przypadkowo.
Gdyby nie zwykły zbieg okoliczności, można by przypuszczać, że ich życiowe
drogi nigdy by się nie skrzyżowały. On – Sam Galloway – to młody lekarz, który
pomimo wieku sporo już w życiu i widział, i doświadczył. Wychował się w
środowisku, gdzie praktycznie każdy narażony był na wejście na drogę
przestępczą. Chyba tylko cud uratował Sama od spędzenia długich lat w
więzieniu. Mężczyzna od najmłodszych lat był ambitny i pragnął osiągnąć coś w
życiu. Był też szczerze oddany swojej przyjaciółce, która ostatecznie została
jego żoną, lecz ich małżeńska sielanka nie trwała zbyt długo. Okrutny los
sprawił, że Federica któregoś dnia po prostu odeszła z tego świata, a Sam
pogrążył się w głębokiej żałobie. Od dnia śmierci żony odwiedza jej grób na
cmentarzu i traktuje zmarłą tak, jakby nadal żyła. Teraz dla Sama sensem życia
jest jego praca i pacjenci, którym pomaga, nawet wtedy, gdy już wie, że będzie
musiał się z nimi pożegnać i oddać ich w ręce Śmierci. Lekarz praktycznie żyje
z dnia na dzień. Nie robi żadnych planów na przyszłość, ani też nie ma zamiaru ponownie
się zakochać. Boi się cierpienia. Nie chce na nowo doświadczać bólu i
rozczarowania.
Wydanie z 2007 roku |
Ona – Juliette Beaumont – z pochodzenia jest Francuzką. Do
Stanów Zjednoczonych przyjechała, aby spełnić swoje największe marzenie. Od
najmłodszych lat pragnęła zostać sławną aktorką. Niestety, los zwyczajnie sobie
z niej zakpił i zamiast zaprowadzić Juliette na czerwony dywan, znalazł jej
pracę w jakiejś podrzędnej restauracji. Dziewczyna ma dwadzieścia osiem lat i pracuje
jako kelnerka, co oczywiście bardzo jej przeszkadza. Chyba nawet trochę
zazdrości swojej współlokatorce, która zdążyła się wykształcić i teraz robi
karierę jako prawniczka. Pewnego dnia Juliette bez wiedzy koleżanki pożycza jej
ciuchy i stara się zaklinać rzeczywistość, podając się za adwokata. Wtedy też
na swojej drodze spotyka Sama Gallowaya. Bardzo szybko obydwoje zdają sobie
sprawę z tego, że właśnie połączyło ich gorące uczucie od pierwszego wejrzenia.
Nie chcą się jednak do tego przyznać, szczególnie Juliette, która następnego
dnia planuje wylecieć do Francji i powiadomić rodzinę do swojej życiowej
porażce. Zanim jednak to się stanie, para spędza ze sobą upojne chwile. Każde z
nich wie, że ten związek raczej nie ma szans na przetrwanie. Niemniej liczy się
dla nich tylko to, co dzieje się w tej chwili.
W końcu przychodzi moment rozstania. Na lotnisku pomiędzy
Samem a Juliette dochodzi do sprzeczki i w konsekwencji rozstają się w gniewie,
pomimo że tak naprawdę cierpią i czują, iż na tę drugą osobę każde z nich
czekało przez całe życie. Tak więc Juliette wsiada do samolotu, a Sam – jak to
facet – idzie się upić. Nagle w barze do jego świadomości dociera informacja,
że samolot, którym leciała Juliette do Paryża właśnie miał awarię i rozbił się nad
oceanem. Nikt nie przeżył! Można sobie jedynie wyobrazić co teraz dzieje się w
głowie Sama. Wyrzuty sumienia, że jej nie zatrzymał będą go dręczyć do końca
życia. To już druga kobieta w jego życiu, którą stracił! Jak będzie z tym żył?
Czy jego dalsza egzystencja ma w ogóle jeszcze jakikolwiek sens? Może on też
powinien ze sobą skończyć? I wtedy dzieje się coś niewytłumaczalnego. Na drodze
lekarza staje kobieta – Grace Costello. To policjantka, która twierdzi, że
Juliette jednak żyje, ale już niedługo dołączy do świata zmarłych. Zostało
jeszcze tylko kilka dni. Kim zatem jest owa policjantka i dlaczego zjawiła się
w życiu Sama tak nagle? Co takiego chce mu przekazać? Czy Sam zdoła udźwignąć
nowy cios, jaki właśnie funduje mu los? Czy jest jeszcze szansa, aby móc
odwrócić przeznaczenie? Czy Juliette i Sam będą mogli jeszcze myśleć o wspólnej
przyszłości? A może ktoś próbuje bawić się kosztem Sama i jego osobistej tragedii?
Wydanie francuskie Wydawnictwo: Éditions Paryż 2005 |
Uratuj mnie to powieść z elementami literatury
paranormalnej. Jest to także piękna historia o miłości tak wielkiej, że
człowiek jest w stanie poświęcić własne życie, aby tylko móc uratować ukochaną
osobę. Nie brakuje w niej również wątku kryminalnego. Chodzi przede wszystkim o
brutalny narkotykowy świat. Czytając tę książkę można też zastanawiać się, nad
tym, jakie tak naprawdę jest jej przesłanie. Z jednej strony może chodzić o
naprawienie win sprzed lat, a z drugiej o załatwienie pewnych kwestii do końca.
Kiedy człowiek niespodziewanie umiera, zazwyczaj zdarza się, że niektóre sprawy
pozostawia w zawieszeniu. W tej sytuacji przydałoby się „drugie życie”, aby
powrócić na Ziemię i zamknąć wszystko to, czego nie udało się zakończyć przed
śmiercią. Oczywiście motywem przewodnim jest miłość, która potrafi pokonać
wszelkie granice. W grę wchodzi nie tylko uczucie pomiędzy mężczyzną a kobietą,
ale także na linii matka-dziecko. Poza tym zastanawia też fakt, czy
rzeczywiście rozliczenie pomiędzy ludźmi martwymi a żywymi musi się zgadzać.
Czy aby ktoś żył, ktoś inny musi umrzeć? Czyżby chodziło tutaj o taką swoistą
wymianę handlową?
Moja przygoda z książkami Guillaume Musso rozpoczęła się
stosunkowo niedawno. Na pierwszy rzut poszła powieść Telefon od anioła,
a jej wybór był całkowicie przypadkowy. Powieść tak bardzo mi się spodobała, że
postanowiłam sięgnąć po kolejne książki Autora. Muszę przyznać, że Uratuj
mnie to historia niezwykle wzruszająca i może nawet w pewnym sensie
niewiarygodna. Nie mam na myśli wątków paranormalnych, ale sam fakt poświęcenia
samego siebie dla drugiej osoby. Trudno jest mi sobie wyobrazić, że współczesny
człowiek byłby w stanie podjąć decyzję taką, jaką w pewnym momencie bez wahania
podejmuje jeden z bohaterów książki. A właściwie można rzec, że są to dwaj
bohaterowie, ale każdy z nich decyduje się na ten sam krok z nieco innych
powodów, choć w obydwu przypadkach chodzi o bezgraniczną miłość.
Guillaume Musso naprawdę potrafi wstrząsnąć czytelnikiem. Rzadko
zdarza mi się czytać tego typu książki. Romans, jaki proponuje nam Autor na
pewno nie jest przesłodzony. Nie znajdziecie w nim cukierkowych scen miłosnych,
ani też wulgarnych momentów łóżkowych. To, co dzieje się pomiędzy bohaterami
jest czyste, niezwykle autentyczne i takie normalne, że aż trudno uwierzyć, iż
to tylko fikcja literacka. Tym, co dodatkowo zwraca uwagę czytelnika jest
problem radzenia sobie z chorobą. Podczas lektury spotykamy bowiem bohaterów
drugoplanowych, którzy są nieuleczalnie chorzy i wiadomo, że ich koniec jest
kwestią dni, a czasami wręcz godzin. Guillaume Musso pokazuje więc, w jaki
sposób radzić sobie z odchodzeniem, zarówno jako pacjent, jak i jako lekarz.
Oczywiście książkę polecam, ale musicie pamiętać, że nie
jest to łatwa lektura. Ten romans jest dość mylący i sama jego fizyczność nie
stanowi w tym przypadku sedna fabuły. Powieść posiada bowiem znacznie głębsze
przesłanie, które należy odnaleźć pomiędzy wierszami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz