Wydawnictwo: KRAJOWA AGENCJA WYDAWNICZA Katowice 1992 Tytuł oryginału: Heaven and Hell Przekład: Zbigniew Białas Tom I |
W
Stanach Zjednoczonych po zakończeniu wojny secesyjnej (1861-1865) nastąpił
swoisty boom gospodarczy, dzięki czemu Ameryka przekształciła się w największą
potęgę ekonomiczną świata. Na arenie międzynarodowej znaczenie Stanów Zjednoczonych
potwierdziło ich przyłączenie się do działań militarnych podczas pierwszej
wojny światowej. W dniu 14 kwietnia 1865 roku, czyli pięć dni po zakończeniu
wojny domowej, zastrzelony został ówczesny prezydent Abraham Lincoln
(1809-1865). Nie wiadomo jednak, czy był on w stanie zapobiec konfliktom, które
zaczęły pojawiać się po klęsce Konfederacji. Stanom południowym pozwolono
natomiast na reorganizację, co w konsekwencji nie zostało przez nie
wykorzystane do ustanowienia praw mających na celu ograniczenie swobód
czarnoskórej ludności. Reprezentanci radykalnego odłamu Partii Republikańskiej,
który zdobył przewagę w Kongresie, postanowili w odwecie narzucić Południu nowy
program znany pod nazwą „rekonstrukcji kongresowej”.
Wspomniany
wyżej program zakładał, iż władza cywilna i wojskowa będzie tymczasowo należeć
do białych opowiadających się za rekonstrukcją oraz tych Murzynów, którzy
właśnie zdobyli prawa obywatelskie. Niemniej wprowadzaniu rekonstrukcji
towarzyszyła korupcja, a to z kolei doprowadziło do pogłębiania się uprzedzeń
na tle rasowym. Chyba najbardziej dobitnym przykładem tychże uprzedzeń była
działalność Ku-Klux-Klanu, czyli tajnej organizacji walczącej przeciwko
równouprawnieniu czarnoskórych obywateli. W 1870 roku Południe odzyskało
swobodę działania i w efekcie powróciło do Unii po tym, jak zaakceptowało
równouprawnienia Murzynów, a także ich prawa do głosowania, chociaż wkrótce
znaleziono tam sposoby, aby pomimo panującego prawa, znów ustanowić dominację
białych.
W
tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych rozpoczął się gospodarczy boom na
niespotykaną dotychczas skalę. W ciągu kilkudziesięciu lat ogromne tereny kraju
zostały zagospodarowane, tym samym przyczyniając się do błyskawicznego rozwoju
rolnictwa oraz innych gałęzi przemysłu. Gigantyczne rzesze ludzi migrowały na
Zachód, który do tej pory był uznawany za „dziki”. W ten sposób zaczęto
ostatecznie wypierać z tych obszarów Indian i umieszczać ich w rezerwatach. W
1900 roku liczba ludności w USA wzrosła do siedemdziesięciu sześciu milionów.
Bardzo szybko powstawały też nowe ogromne miasta, jak na przykład Chicago. W
tym czasie dokonano również szeregu innowacji technicznych. Trzeba pamiętać, że
to Amerykanie jako pierwsi zaczęli na dość szeroką skalę używać maszyn do
pisania, telefonów, fonografów, samochodów czy nawet samolotów. W 1880 roku
produkcja przemysłowa w Stanach Zjednoczonych była wyższa, aniżeli w
jakimkolwiek innym kraju świata.
Trzej członkowie Ku Klux Klanu aresztowani w 1871 roku za usiłowanie zabójstwa. |
Zarówno
władze stanowe, jak i federalne odegrały niezwykle ważną rolę w rozwoju kraju
poprzez wspieranie budowy ogólnokrajowej sieci kolejowej oraz przyznawanie
pionierom ziem leżących na zachodzie kraju. Proces ten odbywał się na mocy
ustawy o osadnictwie, która weszła w życie w 1862 roku. Niemniej gospodarcza
prosperita była w głównej mierze okresem rozwoju inicjatywy prywatnej. Czas ten
był okresem magnatów przemysłowych, takich jak John Davison Rockefeller
(1839-1937), Andrew Carnegie (1835-1919), czy też John Pierpont Morgan
(1837-1913), jak również olbrzymich przedsiębiorstw, czego przykładem może być Standard
Oil, która to firma zdominowała amerykański rynek paliw w dziedzinie
produkcji, wydobycia i przetwórstwa ropy naftowej.
Przemysłowi
magnaci oprócz tego, że byli niezwykle przedsiębiorczy, byli również zachłanni
i chciwi. W związku z tym okres ich prosperity niekiedy określany jest erą
nuworyszy, bądź też pozłacaną epoką, aby w ten sposób podkreślić
niewybredne gusta nowych elit. Uprzemysłowieniu towarzyszyły bardzo często
negatywne zjawiska, jak na przykład wyzysk, ubóstwo czy zakładanie slumsów,
które potęgowane było szybką dynamiką zmian, problemami w ustanowieniu
regulacji prawnych oraz rozszerzającą się korupcją na poszczególnych szczeblach
władzy.
Pod
koniec XIX wieku wśród niektórych grup społecznych dochodziło do coraz
większego wzrostu niezadowolenia. W 1886 roku w strajkach uczestniczyło
sześćset tysięcy robotników. Rozwój ruchu związkowego stopniowo prowadził do
ukrócenia samowoli pracodawców, którzy celem stłumienia strajków byli gotowi do
użycia najemnych oddziałów lub policji stanowej. Inną wyzyskiwaną powszechnie
grupę stanowili imigranci, którzy masowo przybywali do Stanów Zjednoczonych. Po
fali Niemców i Irlandczyków w latach 40. XIX wieku, w latach 80. do Ameryki
napływać zaczęli także Żydzi, Włosi, jak również emigranci pochodzący ze
Wschodniej Europy. Uciekali oni przed ubóstwem i prześladowaniami, dlatego też
często spoglądali na Amerykę jak na ziemię obiecaną. Niemniej na początku
zazwyczaj stanowili rezerwę taniej siły roboczej, często żyli i pracowali w
warunkach gorszych, niż te, z powodu których opuścili Europę. Jednakże w
dłuższej perspektywie czasu miliony obywateli – również imigrantów – zaczęły
czerpać korzyści ze wzrostu gospodarczego, którego znakiem rozpoznawczym było
pojawienie się na rynku pierwszego samochodu seryjnego produkowanego na masową
skalę przez Ford Motor Company.
Zasadniczym
celem reformatorów gospodarczego życia były spółki powiernicze, czyli tak zwane
trusty, które sprawowały kontrolę nad całymi gałęziami przemysłu, często
nadużywając swojej władzy. Niektóre reformy koncentrujące się na ograniczeniach
władzy trustów odniosły właściwy skutek, a było to wyraźnie widoczne w czasie
prezydentury Theodore’a Roosvelta (1858-1919) w latach 1901-1909. Prezydent
prowadził bowiem kampanię zmierzającą właśnie w tym kierunku. W okresie rządów
Theodore’a Roosvelta wzrosła również rola Stanów Zjednoczonych na arenie
międzynarodowej. Zanim został prezydentem, odegrał istotną rolę w wojnie
hiszpańsko-amerykańskiej w 1898 roku, która zapewniła Stanom Zjednoczonym
dominującą pozycję na Kubie, a także kontrolę nad Filipinami, Guamem oraz
Puerto Rico. Aneksja Hawajów miała miejsce w tym samym roku. Jednakże w
państwie, gdzie od dziesięcioleci dominowała polityka odseparowania, narastała
fala sprzeciwu wobec tego rodzaju polityki mocarstwowej, która przypominała
europejski kolonializm. Dla przypomnienia dodam, że o wojnie
hiszpańsko-amerykańskiej obszernie pisałam w tekście dotyczącym drugiego tomu
dylogii Johna Jakesa pod wspólnym tytułem Gdzie jest mój dom? [klik].
Theodore Roosevelt z rodziną Fotografia pochodzi z 1903 roku. |
Theodore
Roosevelt twierdził, że Stany Zjednoczone mają obowiązek pilnować porządku na
obszarze obydwu Ameryk. W 1905 roku prezydent interweniował w Santo Domingo,
zaś jego następcy poszli w jego ślady i to samo zrobili w Meksyku, Nikaragui
oraz na Haiti. Przykładem twardej polityki Theodore’a Roosevelta była kwestia
Kanału Panamskiego. Gdy negocjacje z kolumbijskimi władzami znalazły się w
martwym punkcie, wówczas sprowokował on bunt i powstanie państwa Panama, aż w
końcu zawarł traktat z Panamą dotyczący wieczystej dzierżawy i światowego
handlu. Dyplomatyczna działalność prezydenta uczyniła ze Stanów Zjednoczonych
państwo liczące się na arenie międzynarodowej, niemniej Amerykanie nie byli
chętni, aby mieszać się w konflikty europejskie. W związku z tym pozostali oni
neutralni w momencie, gdy wybuchła Wielka Wojna. Dopiero w 1917 roku, kiedy
Niemcy doprowadzili do zatopienia kilku amerykańskich okrętów, próbując w ten
sposób odciąć Ententę (sojusz pomiędzy Wielką Brytanią, Francją i Rosją) od
dostaw zza oceanu, Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny. Fakt ten przyczynił
się do szybszego zakończenia konfliktu.
Z
kolei prezydent Stanów Zjednoczonych – Woodrow Wilson (1856-1924) – naciskał,
aby przyszły pokój pomiędzy narodami oparty był na samostanowieniu. Niemniej
wiele z jego zamierzeń nie zostało zrealizowanych. Podobnie jak nie doszedł do
skutku jego plan uczynienia Stanów Zjednoczonych aktywnym członkiem Ligii
Narodów, gdyż Kongres nie ratyfikował jej statutu, natomiast Ameryka powróciła
do polityki wyizolowania.
Powyżej
nakreśliłam ogólny obraz Ameryki po zakończeniu wojny secesyjnej, ponieważ
akcja trzeciego tomu – chyba najpopularniejszej – historii opisanej przez Johna
Jakesa rozgrywa się właśnie w tym okresie, a dokładnie w latach 1865-1883. Na
kartach książki wciąż spotykamy tych samych bohaterów pochodzących z rodzin
Mainów i Hazardów co w poprzednich częściach, choć w nieco uszczuplonej
obsadzie. Oczywiście pojawia się też kilka nowych postaci, a śmiertelny wróg
nie śpi, lecz tylko czeka sposobnej chwili, aby móc zaatakować i przyprawić o
ból i cierpienie w imię swych chorych przekonań i zemsty za coś, co tak
naprawdę istnieje jedynie w jego zakażonym nienawiścią umyśle. Nie ma już
niestety uwielbianego przez czytelników (i widzów również) Orry’ego Maina, lecz
pozostała pogrążona w żałobie wdowa, która teraz musi zmagać się z trudnościami
odbudowania majątku Mont Royal. Zmuszona jest też wciąż odpierać ataki
rozwścieczonych białych, którzy nie potrafią zaakceptować, że czarnoskóry
człowiek jest już takim samym obywatelem, jak każdy inny mieszkaniec Południa.
Do gry wkracza więc Ku-Klux-Klan, który nie przebiera w środkach, aby
tylko zastraszyć zwolenników zniesienia niewolnictwa, jak również samych
wyzwoleńców. Z kolei w Pensylwanii nadal mieszka George Hazard z rodziną, gdzie
dogląda swojej stalowni. Niemniej jakoś niespecjalnie cieszy się z zakończenia
wojny. Jego umysł przepełniony jest niewytłumaczalnym lękiem o przyszłość.
George czuje, że już niedługo stanie się coś złego. Czy ma rację? Czy faktycznie
jego rodzinę dotknie tragedia? A może George’owi chodzi o coś więcej? Może
spodziewa się kolejnego konfliktu zbrojnego?
Podczas
gdy w poprzednich tomach (Północ i Południe oraz Miłość i wojna) głównymi
bohaterami byli Orry i George, tak w przypadku Piekła i nieba jest to
Charles Main – kuzyn tragicznie zmarłego Orry’ego. W czasie wojny Charles
służył w oddziałach Konfederacji i był naprawdę doskonałym żołnierzem. Po
wojnie jakoś nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości i dlatego robi
wszystko, aby wrócić do armii. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ obecne
wojsko wygląda zupełnie inaczej, niż było to jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy
prowadzono walki na froncie. Charles jednak nie poddaje się. Wygląda na to, że
miłość do armii jest silniejsza, aniżeli uczucie do kobiety, a nawet do
własnego dziecka, które zupełnie nieoczekiwanie pojawiło się w jego życiu.
Niestety, mężczyzna przeżył także osobistą tragedię, z którą trudno jest mu się
pogodzić. Dręczą go również wyrzuty sumienia. Wścieka się, że wojna sprawiła,
iż nie mógł normalnie ułożyć sobie życia. Ale czy byłby do tego zdolny, skoro
wojsko to dla niego coś znacznie więcej, niż tylko wykonywany zawód żołnierza?
Może tak naprawdę nigdy nie byłby w stanie założyć rodziny i osiedlić się w
jednym miejscu u boku ukochanej kobiety?
Teraz
Charles Main musi zmierzyć się z nową rzeczywistością. Musi zacisnąć zęby i
stać się odpornym na docinki i szyderstwa ze strony swoich kompanów, którzy
podczas wojny służyli po tej drugiej stronie. W końcu na skutek rozmaitych
zbiegów okoliczności Charles postanawia zemścić się na Indianach, którzy
zamordowali mu przyjaciół. Czy faktycznie uda mu się tego dokonać? Czy zemsta
to dobre rozwiązanie? Czy przypadkiem nie przelano już zbyt dużo krwi podczas
wojny, aby dodawać jeszcze kolejne jej strumienie? Poza tym Charles nie może
stracić czujności, bo wróg, który również i jego sobie upatrzył za cel, jest coraz
bliżej. Oczywiście wszystko to dzieje się w okresie, kiedy Stany Zjednoczone
muszą odbudować się po stratach poniesionych podczas wojny. Tak więc gdzieś w
tle nadal słychać echa polityki na najwyższym szczeblu.
Wydawnictwo: KRAJOWA AGENCJA WYDAWNICZA Katowice 1992 Tytuł oryginału: Heaven and Hell Przekład: Zbigniew Białas Tom II |
Hazardowie
i Mainowie posiadają wspólnego wroga, który depcze im po piętach, planując
okrutną zemstę. Ale to nie wszystko. Oni mają również wewnętrznych
nieprzyjaciół, którzy pochodzą z ich własnych rodzin i nie zapomnieli krzywd,
które rzekomo im niegdyś wyrządzono. Jedną z takich osób jest Ashton Main,
która praktycznie żyje tylko po to, aby któregoś dnia wrócić do Mont Royal i
wyrównać rachunki z bratem. A jeśli nie da się z bratem, to przynajmniej z
tymi, którzy jeszcze pozostali przy życiu. Ashton zniknęła na dość długi czas
bez wieści, lecz nie zapomniała i przyjdzie taki moment, kiedy z hukiem da o
sobie znać. Czy zatem wdowa po Orrym będzie w stanie odeprzeć ataki szwagierki?
Czy Madeline Main znajdzie w sobie tyle siły, aby stawić czoło przeszłości? Czy
będzie mieć obok siebie dobrych ludzi, którzy jej pomogą w potrzebie? Czy zdoła
obronić ukochany Mont Royal, a tym samym pamięć o Orrym, do którego niemalże co
dnia pisze listy w formie pamiętnika, relacjonując zmarłemu to, co dzieje się w
jej życiu?
Jak
pamiętamy z poprzednich części bardzo wyrazistą postacią była także siostra
George’a Hazarda – Virgilia. Swego czasu przysporzyła rodzinie poważnych
problemów, stając się zagorzałą abolicjonistką. Dla zasady zadawała się z
czarnoskórymi mężczyznami, aby tym samym udowodnić swoją rację nie tylko samej
sobie, ale przede wszystkim członkom swojej rodziny i lokalnemu społeczeństwu.
Nie baczyła na ludzkie komentarze, ani na to, że zachowuje się wbrew przyjętym
konwenansom. Ona – podobnie jak Ashton Main – zniknęła z pola widzenia rodziny
na dość długi czas, choć czytelnik mógł ją obserwować podczas wojny, kiedy
pracowała jako pielęgniarka i dopuszczała się okrutnych czynów na
znienawidzonym wrogu z Południa. Teraz Virgilia powraca. Niemniej nie jest to
już ta sama kobieta, którą poznaliśmy w pierwszym tomie, a potem utwierdzała
nas w negatywnej ocenie swojej osoby. Tym razem siostra George’a, Stanleya i Billy’ego
jest już zupełnie inną kobietą, która doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakich przewinień się dopuściła i jak bardzo skrzywdziła tych, którzy mimo wszystko ją kochali.
Piekło
i niebo to doskonałe zakończenie trylogii. Jako jedyna część tej historii,
powieść nie trafiła na srebrny ekran. Rozwiązaniu ulegają problemy, które
wydawały się być dla bohaterów nie do przeskoczenia. W końcu każda z tych
postaci odnajduje spokój, a ci, którzy zawinili ponoszą zasłużoną karę.
Oczywiście do samego końca nikt nie zapomina o Orrym Mainie. Jego duch wciąż
unosi się nad obydwiema rodzinami i łączy je ze sobą w bardzo szczególny
sposób. Po swoich burzliwych wyczynach Charles Main także ostatecznie odnajduje
spokój u boku ukochanej kobiety. Teraz jest już gotowy rozpocząć nowe życie. Po
latach historia zatacza kolejne koło, zaś najmłodsze pokolenie Hazardów i
Mainów staje przed tymi samymi wyborami, przed którymi niegdyś stanęli młodzi
Orry i George, a potem Charles i Billy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz