Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Robert Graves. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Robert Graves. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 8 marca 2015

Robert Graves – „Klaudiusz i Messalina”














Wydawnictwo: KSIĄŻNICA/
GRUPA WYDAWNICZA PUBLICAT S.A.
Katowice 2012
Tytuł oryginału: Claudius the God and His Wife Messalina
Przekład: Stefan Essmanowski




Waleria Messalina (25-48) była trzecią żoną cesarza Klaudiusza (11 p.n.e.-54 n.e.). Obydwoje wśród swych przodków mieli Oktawię Młodszą (ok. 66 p.n.e.-11 p.n.e.), czyli siostrę cesarza Augusta (63 p.n.e.-14 n.e.), a więc jednocześnie byli też kuzynostwem. Dla Klaudiusza Oktawia Młodsza była babką, zaś dla Messaliny prababką, co sprawiło, że należeli do dwóch różnych pokoleń. Ślub wzięli w 39 roku, gdy Klaudiusz miał już czterdzieści osiem lat, natomiast jego wybranka liczyła sobie co najmniej piętnaście wiosen. Tak więc różnica wieku była ogromna, nawet jeśli wziąć pod uwagę starożytne obyczaje, kiedy dziewczęta generalnie wychodziły za mąż w bardzo młodym wieku za mężczyzn znacznie od siebie starszych.

Waleria Messalina najpierw urodziła Oktawię (40-62), która potem została żoną i ofiarą Nerona (37-68). W 41 roku, gdy Klaudiusz piastował już urząd cesarza, Messalina wydała na świat syna, któremu nadano imię Germanik (41-55). W roku 43, kiedy zdobyto Brytanię, jego imię zostało zamienione na „Brytanik”. Jak pokazuje historia, on również musiał w przyszłości stać się ofiarą bezwzględnego i szalonego Nerona, którego adoptował Klaudiusz, tym samym czyniąc go swoim synem i możliwym spadkobiercą urzędu.

Messalina
Portret powstał w 1881 roku.
Autor: Peder Severin Krøyer (1851-1909)
O Walerii Messalinie krążyły wciąż plotki. Mówiono głównie o jej temperamencie i nienasyconym głodzie seksualnym. Faktem jest, iż przez jej łoże przewinęły się tabuny kochanków pochodzących z najwyższych sfer arystokracji. Nie wystarczały jej jedynie pałacowe orgie. Messalina wymykała się nocami z Palatynu i systematycznie odwiedzała dom publiczny, gdzie dopuszczała się najbardziej obrzydliwych praktyk erotycznych. Doszło nawet do tego, że zorganizowała zawody polegające na posiadaniu jak największej liczby kochanków podczas jednej nocy. Tego typu wyczyny nie tylko obciążały poważnie jej moralność – o ile w ogóle jakąkolwiek miała – ale też znacząco odbijały się na życiu wielu osób, a nawet sytuacji w państwie. Poza tym, cesarzowa była też kobietą chciwą, okrutną oraz bezwzględną, szczególnie wobec innych kobiet.

Niestety, poczynania cesarzowej doprowadziły ją tam, skąd nie było już powrotu. Można zatem zastanawiać się, czy Messalina była tak głupia i nierozgarnięta, iż znając współczesne sobie realia świadomie stwarzała sytuacje, które w momencie wyjścia na jaw groziły śmiercią? Z drugiej strony jednak wygląda na to, że ona doskonale wiedziała, co robi i parła do celu z pełną świadomością własnych czynów. Żądza władzy i manipulowanie Klaudiuszem były dla niej ważniejsze, aniżeli własne bezpieczeństwo. Zakochanego w niej męża owinęła sobie wokół palca, co zaowocowało tym, iż ten spełniał każde jej żądanie, nawet skazywał na śmierć tych, którzy w jakiś sposób narazili się Messalinie.

O Walerii Messalinie można byłoby napisać naprawdę sporo, lecz obawiam się, że wtedy wielu czytelników zapewne nie sięgnęłoby po kontynuację autobiografii cesarza Klaudiusza napisanej ręką Roberta Gravesa. Podobnie jak w części pierwszej zatytułowanej Ja, Klaudiusz, tutaj również tytułowy bohater przybliża czytelnikowi swoje życie, w którego tle znajduje się trzecia żona cesarza. Uważam jednak, że samej cesarzowej jest w tej książce zbyt mało, aby można było jednoznacznie wyrobić sobie opinię na jej temat. Znacznie więcej miejsca Klaudiusz poświęca swojemu przyjacielowi z dzieciństwa – Herodowi Agryppie (ok. 9 p.n.e.-44 n.e.). Był to wnuk króla Judei – słynnego Heroda II Wielkiego (ok. 72 p.n.e.-4 p.n.e.), który swoje rządy sprawował w okresie panowania cesarza Augusta. Za czasów Kaliguli (12-41), Herod Agryppa bawił w Rzymie i odznaczył się wówczas przede wszystkim prowadzeniem beztroskiego życia i popadaniem w długi. Zbliżywszy się do Klaudiusza miał ponoć wpłynąć na niego w kwestii przyjęcia przez przyjaciela nieoczekiwanie ofiarowanej mu władzy cesarskiej.

Klaudiusz zrobił Heroda Agryppę królem Judei w podzięce za przekonanie go do objęcia rządów w Rzymie. W niektórych decyzjach Klaudiusza, wpływy Heroda były wyraźnie widoczne, szczególnie jeśli sprawa dotyczyła Żydów, których jakimś dziwnym zrządzeniem losu namnożyło się w samym Rzymie oraz w wielu miastach greckiego Wschodu, a zwłaszcza w Aleksandrii. Na wspomnianych terenach Żydzi rozwinęli własną kulturę, co przede wszystkim znalazło swoje odzwierciedlenie w filozofii, a oprócz tego posiadali pewien samorząd i własne sądownictwo. W związku z tym dochodziło do ciągłych zatargów pomiędzy złośliwą i słynącą z żartów ludnością grecką a żydowskimi mieszkańcami.

Messalina
Autor: Gustave Moreau (1826-1898)
Kaligula nie był Żydom przychylny. W 38 roku na jego rozkaz dokonano w Aleksandrii ich pogromu, obrabowano żydowskie domy, wymordowano ludność, a ci, którzy zachowali życie, zostali wypędzeni. Z kolei Klaudiusz zaniechał tej antysemickiej polityki i chociaż w Rzymie zabronił wspólnych nabożeństw żydowskich, to jednak już niebawem wydał edykt potwierdzający przywileje ludności Izraela w Aleksandrii, a następnie wydał kolejny dokument przyznający Żydom prawa na terenie całego państwa. Zwolnienie od służby w rzymskim wojsku usunęło jeden z kamieni obrazy drażniący Żydów.

Panowanie Heroda Agryppy nad Judeą trwało bardzo krótko. W 44 roku Judea stała się ponownie rzymską prowincją rządzoną przez prokuratorów. Od tego momentu zaczęły się bezustanne konflikty między władzą i wojskiem rzymskim a ludnością Jerozolimy, które ostatecznie doprowadziły do zburzenia Jeruzalem. Lecz stało się to dopiero za panowania cesarza Wespazjana (9-79).

Można rzec, iż historia Klaudiusza to w głównej mierze wytwór rozpanoszonych Greków, w których ręku cesarz był wskazówką piszącą obcą wolę na zegarze świata. W jeszcze gorszą niewolę i jarzmo popadł Klaudiusz u kobiet. Najpierw był to wpływ babki, a potem matki, co sprawiło, że do końca życia był ich sługą i pachołkiem. Potrzebował ich zarówno fizycznie, jak i moralnie jako towarzyszek życia, a także pragnął ich woli i przewagi nad własną osobą. Klaudiusz od młodych lat kilkakrotnie zmieniał swoje wybranki, aż wreszcie za czasów Kaliguli pojął za żonę wspomnianą już Walerię Messalinę. Pomimo że go zdradzała, to jednak on sam był jej wierny przez bardzo długi czas.

Najprawdopodobniej Messalina zachwyciła Klaudiusza swoją nieprzeciętną urodą. Nie miała bynajmniej politycznych ambicji, nie chciała panować nad światem, lecz żądała dla siebie wolności, natomiast od innych wymagała uległości. Usuwała ze swej drogi rywalki, zaś Klaudiusz stał się jej narzędziem w tych działaniach. Przecież zawsze można było wmówić mu, że osobistości znienawidzone przez Maessalinę knuły jakieś mordercze zamiary i spiski na jego osobę. Cesarz nie był z natury okrutny, ale z biegiem lat udało mu się wyrobić w sobie zmysł okrucieństwa przez namiętne przyglądanie się zapasom i zgonom gladiatorów. Dodatkowo dochodził do tego jeszcze lęk o własną osobę, który był najgorszym doradcą. Wyniesiony na tron po udanym zamachu na Kaligulę, stale obawiał się spisków. Ten strach podsycały częste, aczkolwiek przemijające podszepty ze strony senatorów, aby to popychadło żon i wyzwoleńców z tronu usunąć. Tak więc za namową Messaliny wydawał niezmordowany liczne i krwawe wyroki śmierci na tych, co jej się narazili lub oparli w drodze do łoża. Klaudiusz działał, jak gdyby w hipnozie, a wróciwszy do względnej równowagi, zapominał o urazach, a nawet o śmiertelnych katorgach, które ledwie co wymierzył. Z tej hipnozy wybudził go dopiero ostatni wybryk Messaliny.


Śmierć Messaliny
Autor: Georges Antoine Rochegrosse (1859-1938)


Powieść Klaudiusz i Messalina po raz pierwszy została wydana w 1934 roku. Nie będę podejmować się porównywania tej książki z częścią pierwszą dylogii, ale mimo to muszę przyznać, że tym razem czytało mi się dużo trudniej. Być może stało się tak dlatego, że już po samym tytule spodziewałam się większych emocji i szybszego biegu zdarzeń. Tak naprawdę oczekiwałam, że Klaudiusz tym razem będzie opowiadał o swoim burzliwym małżeństwie z Messaliną, która nie była bynajmniej przeciętną kobietą. Okazało się jednak, że sporą część uwagi tytułowy bohater skupił na swoim panowaniu i na relacjach z przyjacielem – Herodem Agryppą. Z kolei Messalina tylko co pewien czas przybiega do męża z kolejnymi „dowodami” zbrodni i żąda śmierci dla rzekomych winowajców. Sam Klaudiusz owszem wspomina o jej występkach, ale robi to tak oględnie, że czytelnik z jednej strony czuje się zachęcony, aby czytać dalej, oczekując większych wrażeń, natomiast z drugiej dochodzi wreszcie do momentu, kiedy jedynym uczuciem jest rozczarowanie, bo przecież nie tego się spodziewał.

Dużo miejsca Klaudiusz poświęca także swojej jedynej militarnej wyprawie, a mianowicie wojnie z Brytanią, która miała miejsce w 43 roku. Z kolei w kwestii śmierci cesarza nie ma tak naprawdę zgodności, co stara się udowodnić Robert Graves, podając trzy różne wersje tego wydarzenia. Ponadto na końcu książki czytelnik może odnaleźć dzieło Seneki Młodszego (ok. 4 p.n.e.-65 n.e.) zatytułowane Udynienie boskiego Klaudiusza. Utwór ten przedstawia losy cesarza tuż po śmierci, kiedy już przebywa on w zaświatach i spotyka tych, którzy wyruszyli w tę podróż przed nim.

No cóż, życie cesarza Tyberiusza Klaudiusza Druzusa Nerona Germanika nie należało do najłatwiejszych. Od dnia narodzin był piętnowany przez rodzinę i otoczenie z powodu swoich ułomności. Kiedy był już dorosłym mężczyzną sposób postrzegania jego osoby przez innych wcale się nie zmienił. Cesarzem Imperium Rzymskiego został przez zwykły przypadek. W końcu przyszedł taki moment, że chciał wręcz abdykować. Można zatem śmiało rzec, że nie był on silnym władcą. Ba! On nawet nie był mężczyzną o mocnym charakterze, więc cóż dopiero władcą ówczesnego świata. Był zwyczajną marionetką w rękach tych, którzy kosztem jego osoby pragnęli ugrać dla siebie jak najwięcej, a on godził się na to, pomimo iż gdzieś w podświadomości czuł, że jest wykorzytywany. 










piątek, 13 lutego 2015

Robert Graves – „Ja, Klaudiusz”













Wydawnictwo: KSIĄŻNICA/
GRUPA WYDAWNICZA PUBLICAT S.A.
Katowice 2012
Tytuł oryginału: I, Claudius
Przekład: Stefan Essmanowski 


Nie zawsze mów, co wiesz, 
ale zawsze wiedz, co mówisz.
Klaudiusz (cesarz rzymski)



Władza cesarska w starożytnym Rzymie nie była dziedziczna, lecz prawnie ustanawiał ją senat, a nierzadko wojsko. Każdy cesarz posiadał mnóstwo sposobów na to, aby samemu wybrać swojego następcę; wskazać własnego ulubieńca i w ten sposób obdarzyć go uprzywilejowanym, stanowiskiem i odznaczeniami. Pomimo tego zarówno natura, jak i rozmaite okoliczności zazwyczaj stawały na przeszkodzie następowaniu syna po ojcu. Żaden z pierwszych cesarzy, czyli ani August (63 p.n.e.-14 n.e.), ani Tyberiusz (42 p.n.e.-37 n.e.), ani też Kaligula (12-41) nie zostawili po sobie syna. Ponieważ na ich dworze śmierć miała się całkiem dobrze, więc tuż przed odejściem w zaświaty trzeba było czepiać się nominacji tych, których nie darzyło się choćby najmniejszym promieniem sympatii. Oktawian August nigdy nie doczekał się męskiego potomka. Z kolei wnukowie po jedynej córce zmarli jeszcze przed dziadkiem, więc w tej sytuacji August musiał swoje oczy zwrócić w kierunku adoptowanego pasierba – Tyberiusza, z którym dzieliło go bardzo wiele.

Jedyny syn Tyberiusza – Druzus Młodszy, czyli inaczej Druzus II Kastor (13 p.n.e.-23 n.e.) – umarł na początku panowania ojca, więc następcą Tyberiusza został wnuk po jego bracie, osławiony Kaligula, który miał naprawdę sporo szczęścia, ponieważ jako jedyny ze wszystkich dzieci Germanika (15 p.n.e.-19 n.e.) uszedł siepaczom niejakiego Sejana (20 p.n.e.-31 n.e.) oraz samego Tyberiusza. Z kolei po odesłaniu Kaliguli do Hadesu, rządy w imperium objął Klaudiusz, a właściwie Tiberius Claudius Drusus Nero Germanicus (10 p.n.e.-54 n.e.). Był on stryjem Kaliguli, w którym tak naprawdę nikt nie upatrywał przyszłego władcy Rzymu. Swoje wyniesienie na tron Klaudiusz zawdzięczał temu, iż był on ostatnim męskim przedstawicielem dynastii julio-klaudyjskiej, sprawującej swoją władzę od czasów Oktawiana Augusta. Dynastia ta stopniowo wygasała z powodu zabójstw i swoistych wynaturzeń swoich przedstawicieli.

Kaligula raczej nie planował swojego następcy, zważywszy na okoliczności, w których przyszło mu przenieść się na tamten świat. Był młody i zdrowy (przynajmniej fizycznie, bo z psychiką to u niego różnie bywało), dlatego najprawdopodobniej nie myślał o śmierci. Niemniej, po jego tragicznym zgonie wojsko gwałtownie okrzyknęło Klaudiusza cesarzem, a uczyniło to wbrew woli senatu, którego członkowie marzyli o rekonstrukcji republiki i co za tym idzie chciano w ten sposób ustanowić dziedziczne obejmowanie tronu. O tejże dziedziczności marzył też sam zainteresowany, czyli Klaudiusz.

Począwszy od Oktawiana Augusta, nikomu nawet przez myśl nie przeszło, aby ten niewydarzony książę kiedykolwiek mógł zasiąść na rzymskim tronie, a co najważniejsze tego rodzaju rojenia nigdy też nie postały w głowie samego Klaudiusza. Czy można zatem sądzić, że gdyby nie wystające spod kotary nogi Klaudiusza, ten nigdy nie zostałby cesarzem Rzymu? A może to był zwyczajny instynkt, który kierował żołdactwem podnieconym po śmierci Kaliguli? Prawdą jest natomiast, że gwałtem porwano Klaudiusza do obozu pretorianów. Przyszły cesarz był pewien, że idzie na pewną śmierć. Tymczasem wojsko zaczęło coraz tłumniej do niego przystępować i oddawać mu część jako monarsze. Wobec tego senat, który po śmierci Kaliguli odetchnął z ulgą i marzył o wskrzeszeniu republiki, teraz był zmuszony uznać wolę wojska i skłonić głowy przed nowym władcą.


Odkrycie Klaudiusza schowanego za kotarą 
Autor: Lawrence Alma-Tadema (1836-1912)


Tak więc wreszcie i sam Klaudiusz przekonał się, że właśnie został nowym panem świata. I tak oto po dwudziestodziewięcioletnim szaleńcu, jakim był Kaligula, zasiadł na tronie rzymskim, a miał wówczas już ponad pięćdziesiąt lat. Wychowanie następców tronu połączone jest z ogromnymi trudnościami. Jeśli bowiem ktoś od najmłodszych lat żyje w przekonaniu, że kiedyś będzie panował nad ogromną częścią świata, wówczas może napełnić go to pychą i dumą, a to z kolei może sprawić, że zapomni i zaniedba panowanie nad własną osobą. Zapewne szaleństwo poszczególnych cezarów właśnie w tym fakcie miało swoje źródło. Z drugiej strony jednak, książęta powołani nagle i niespodziewanie na trony bardzo często nie mieli odpowiedniego przygotowania ani wyrobionego poczucia odpowiedzialności; nieoczekiwane wyniesienie ich na tron mogło zaskoczyć i jednocześnie narazić na szkopuł ciągłej potrzeby kierownictwa przez innych, co z kolei mogło rodzić zniewolenie wobec wpływów z zewnątrz.

Klaudiusz nie był cesarzem, który od dzieciństwa byłby przygotowywany do pełnienia tej funkcji. Urodził się w 10. roku przed Chrystusem w Lyon w Galii i był synem drugiego Augustowego pasierba – Druzusa Starszego (38 p.n.e.-9 p.n.e.), pogromcy Germanów. Jego matką była Antonia Młodsza (36 p.n.e.-37 n.e.). Była ona córką słynnego rywala Augusta – triumwira Marka Antoniusza (83 p.n.e.-30 p.n.e.) i Oktawii Młodszej (ok. 66 p.n.e.-11 p.n.e.), która z kolei była siostrą cesarza Augusta. Tak więc Klaudiusz po kądzieli był wnukiem Marka Antoniusza, a zarazem wnukiem ciotecznym pierwszego cesarza. Jego bratem był Germanik, który uchodził za wybitną osobistość i wielu darzyło go powszechną sympatią. Natomiast sam Tyberiusz był rodzonym stryjem Klaudiusza. Ależ to skomplikowane, prawda?

Klaudiusz od młodych lat pozostawał w cieniu swojego brata. W kręgu rodzinnym także nie traktowano go poważnie. Naśmiewano się z niego na każdym kroku, a matka Antonia zwykła określać go mianem „płodu niewykończonego przez naturę”. Był dzieckiem bardzo często zapadającym na rozmaite choroby; traktowano go niczym idiotę i pozostawiano na uboczu wśród pospolitego środowiska w otoczeniu podrzędnych pedagogów, którzy wyrabiali w nim brak silnej woli oraz zupełną uległość, natomiast rozwijali wszystko to, co najgorsze, jak na przykład skłonność do napojów alkoholowych, czy też gry w kości. Podobno jakiś stajenny dygnitarz-mastalerz przewodził tym szkodliwym naukom.


Ogłoszenie Klaudiusza cesarzem Rzymu
Autor: Lawrence Alma-Tadema (1836-1912)


Najprawdopodobniej w otoczeniu Klaudiusza znalazł się sławny w tamtych czasach historyk o nazwisku Tytus Liwiusz (59 p.n.e.-17 n.e.), który miał znaczący wpływ na zamiłowanie Klaudiusza do historii. Cesarz Oktawian August zapewne wielokrotnie łamał sobie głowę, jakby tu młodego księcia zupełnie nie zakopać w ukryciu, a jednocześnie nie narazić go ludziom i nie wystawić na pośmiewisko. Poprzez swoje zachowanie Klaudiusz od wczesnej młodości narażony był na wszelkiego rodzaju żarty i docinki. Wyobraźmy sobie zatem sytuację, kiedy August chce go wysłać na pewną ucztę kapłańską z okazji igrzysk, lecz pragnie to uczynić w towarzystwie człowieka, który miałby na Klaudiusza baczenie. Nie chce też, aby jego podopieczny zbytnio rzucał się w oczy, więc umieszcza go tam, gdzie nie będzie ściągał na siebie uwagi widzów.

Klaudiusz zarówno w ruchach, jak i w zachowaniu miał coś takiego, co wywoływało u innych salwy śmiechu. Mówienie przychodziło mu z trudem (jąkał się) oraz utykał na nogę. Niemniej, August dostrzegał w nim pewne pozytywne strony, ponieważ zdarzało się, że młody Klaudiusz w danej chwili potrafił na poważnie zająć się istotnymi sprawami. Z kolei następny cesarz – Tyberiusz – miał do Klaudiusza zgoła inny stosunek. Grzecznościowymi odznaczeniami i podarkami zbywał upośledzonego krewniaka, który z pewnością chwały rodzinie nie przynosił.


Derek Jakobi jako Klaudiusz w serialu BBC z 1976 roku.


Nie chciałabym zbyt dużo pisać o Klaudiuszu, aby nie zdradzić zbyt wielu szczegółów powieści i tym samym nie zniechęcić Was do sięgnięcia po nią. Robert Graves (1895-1985) napisał ją w 1934 roku i od tamtego czasu doczekała się sporej ilości wznowień na całym świecie. Jest to pierwsza część historii cesarza Klaudiusza. O dalszych losach można przeczytać w Klaudiuszu i Messalinie. Narratorem powieści jest oczywiście główny bohater, który w dość humorystyczny sposób opowiada czytelnikowi o sobie i o swoim życiu, nie szczędząc także na czasami wręcz złośliwej charakterystyce osób znajdujących się w jego otoczeniu. Na początku książki czytelnik może mieć pewne kłopoty z identyfikacją poszczególnych postaci. Jest ich naprawdę dużo, zaś imiona bardzo często się powtarzają, więc niekiedy jesteśmy nieco zdezorientowani o kogo tak naprawdę chodzi. Na szczęście swoją wiedzę na ten temat możemy skorygować, studiując drzewo genealogiczne dynastii umieszczone w książce.

Klaudiusz niekiedy nie trzyma się chronologii wydarzeń, ale na marginesach zapisuje daty, które mogą w pewnym stopniu pomóc w prawidłowym umieszczeniu zdarzenia na odpowiednim etapie jego życia. Z jednej strony można odnieść wrażenie, że powieściowy Klaudiusz jest swego rodzaju marionetką w rękach tych, którzy mają władzę, lecz z drugiej wcale nie sprawia wrażenia kogoś pozbawionego rozumu. Wbrew pozorom jest naprawdę inteligentny, a jeśli czasami zachowuje się jak niepoczytalny, to tylko dlatego, aby uniknąć śmierci lub gniewu stojących nad nim wyżej. Bardzo wyraźnie widać w powieści jego ścisły związek z babką – Liwią Druzyllą (58 p.n.e.-29 n.e.). Tak naprawdę to ona pociąga za sznurki i kieruje sprawami państwa. Wydaje się, że mężczyźni (najpierw Tyberiusz, a potem Oktawian August) są jedynie narzędziami w jej rękach. Liwia nie waha się usunąć z drogi każdego, kto w jakiś sposób zagrażałby jej albo państwu. Czy Klaudiusz również powinien obawiać się swojej babki? Czy na niego także wydała wyrok śmierci?

Bardzo dużo miejsca narrator Klaudiusz poświęca swojemu poprzednikowi – Kaliguli. Przedstawia tegoż cesarza w autentycznym świetle. Niczego nie ukrywa. Czasami zachowanie Kaliguli przyprawia o śmiech, a w innym przypadku budzi lęk, bo tak naprawdę nie wiadomo, co strzeli do głowy niepoczytalnemu cesarzowi, który sam siebie mianował bogiem i na każdym kroku oczekuje hołdu. Wyroki śmierci wydaje od ręki. Nie zgadzasz się z „bogiem”, więc idź do domu i podetnij sobie żyły. Ci ludzie naprawdę tak postępowali. Czy nie było innego wyjścia? Czy faktycznie nawet z najbardziej błahego powodu należało popełniać samobójstwo, byle tylko zadowolić cesarza? Dzisiaj taka sytuacja nie mieści nam się w głowie, ale w starożytnym Rzymie tego rodzaju praktyki były na porządku dziennym.


Siân Phillips jako Liwia Druzylla w serialu BBC z 1976 roku.


Klaudiusz opisuje także całą masę konfliktów. Z jednej strony są to konflikty militarne, a z drugiej zwykłe międzyludzkie, w których wygrywa silniejszy bądź taki, który posiada poparcie cesarza. Tak naprawdę na cesarskim dworze nikt nie mógł czuć się pewnie i bezpiecznie. W każdej chwili mógł przecież stracić życie. Kiedy Kaligula potrzebował pieniędzy, bo skarbiec zaczynał świecić pustkami, wówczas zwykł mawiać: Idź i podetnij sobie żyły, bo potrzebuję twoich pieniędzy. I ten biedaczyna rzeczywiście szedł do domu, żegnał się z rodziną i przyjaciółmi, a potem albo samodzielnie, albo przy pomocy zaufanego chirurga otwierał sobie żyły.

Wróćmy jednak do osoby Klaudiusza. Jak wspomniałam, odniosłam wrażenie, że Robert Graves przedstawił go jako bardzo inteligentnego mężczyznę. Jego rzekoma głupota była jedynie pozorowana. To otoczenie na takiego go wykreowało z powodu wad. Na cesarskim dworze przyjęło się, że każdy musi być piękny i tryskać zdrowiem. Klaudiuszowi niestety tego zabrakło, lecz natura odbierając mu atrakcyjność fizyczną, w zamian wyposażyła go w nieprzeciętny intelekt, którego wielu osobom w tamtym czasie brakowało. Przyznam szczerze, że wbrew temu, jak Klaudiusza przedstawia historia, w moim odczuciu był on całkiem sympatycznym mężczyzną i tak naprawdę wcale nie zasłużył na los, jaki go spotkał. On zwyczajnie nie nadawał się do funkcjonowania w środowisku, w którym przyszedł na świat i w którym dorastał. Przypuszczam, że gdyby go zapytać, czy czuje się w nim dobrze i czy może mówić o szczęściu, będąc związanym z dworem cesarskim, wówczas odpowiedziałby, że jest tam nieszczęśliwy i nie czuje się wolnym człowiekiem, a jego intelekt jest ograniczany i nie ma szans publicznego rozwoju. Klaudiusz na pewno był zaszczuty przez otoczenie, dlatego też trudno mu było wybić się ze swoją wiedzą publicznie. To nic, że był prawnikiem i pisał książki historyczne, które w jakimś stopniu przysporzyły mu sławy. On potrzebował czegoś więcej, ale nie była to zapewne funkcja cesarza Rzymu.

Na przestrzeni lat kilka razy zekranizowano tę powieść. Pierwszy raz przeniesiono ją na ekran w 1937 roku. W 1976 roku Brytyjczycy zrobili również serial. Wszystkich miłośników starożytnej historii Rzymu zachęcam do sięgnięcia po tę powieść. Może początkowo będzie ona nieco nudzić, ale w miarę posuwania się naprzód akcji, dostarczy czytelnikowi niesamowitych wrażeń. Na pewno jest to historia na wskroś mroczna, a jej bohaterowie pozbawieni są jakichkolwiek zasad moralnych. W moim odczuciu ten, którego powszechnie uznano za głupka i niedorajdę okazał się w efekcie najmądrzejszym z całej plejady postaci. Niemniej, żył w czasach i środowisku, do których bez względu na wszystko musiał się dostosowywać, aby móc zachować głowę na swoim miejscu. Poza tym więzy krwi też do czegoś go zobowiązywały.