Wydawnictwo:
ALBATROS A. KURYŁOWICZ
Warszawa
2008
Tytuł oryginału: Seras-tu-là?
Przekład: Krystyna Kowalczyk
Ludzie,
którzy pasjonują się historią czasami mówią, że chcieliby cofnąć się w czasie i
zobaczyć na własne oczy, jak żyli ich przodkowie. Moim zdaniem nie ma w tym nic
dziwnego. Przecież w ubiegłych stuleciach żyli ludzie, którzy wywarli ogromny
wpływ na otaczającą ich rzeczywistość, a co za tym idzie stworzyli świat, w
którym dzisiaj żyjemy. Sama często zastanawiam się, jak by to było, gdyby ktoś
zaproponował mi podróż w czasie. Którą epokę bym wtedy wybrała? Z jakimi ludźmi
chciałabym się spotkać? O czym mogłabym z nimi porozmawiać? Z drugiej strony
jednak w tych podróżach w czasie nie zawsze może chodzić o przemieszczanie się
w jakieś odległe nam epoki. Możliwe, że ktoś chciałby znów zobaczyć swoich
rodziców czy dziadków, którzy nie żyją już od wielu, wielu lat. Może za ich
życia nie zdążył im powiedzieć czegoś ważnego i mając możliwość ponownego
spotkania się z nimi pragnąłby ten błąd naprawić? Kto wie…
Gdyby
takie podróże w przeszłość były możliwe, to wówczas każdy z nas byłby w stanie
zmienić przyszłość. Wyobraźmy sobie, że wiedząc wcześniej, iż ktoś bliski
zginie na przykład w wypadku samochodowym, moglibyśmy do tej śmierci nie dopuścić.
Moglibyśmy tak pokierować jego życiem, że akurat w tym danym momencie bliski
nam człowiek znalazłby się w zupełnie innym, bezpiecznym miejscu. Jak zatem
wyglądałby świat, gdybyśmy byli w stanie oszukać przeznaczenie? Czy w ogóle
jest to możliwe? Czy podróże w czasie to tylko i wyłącznie fantastyka?
Spotkałam się ze stwierdzeniem, że teoretycznie taka podróż jest możliwa, ale
człowiek musiałby poruszać się szybciej, niż światło. Z drugiej strony jednak
nasze ciało mogłoby tego nie wytrzymać i w trakcie takiego „przelotu”
rozpadłoby się na drobne kawałki. Tak czy inaczej z logicznego punktu widzenia żaden
wehikuł czasu nie jest w stanie nam pomóc i nie warto wierzyć w tego typu
informacje. No ale od czego mamy pisarzy i filmowców, którzy wciąż zaskakują
nas rozmaitymi historiami, w których bohaterowie podróżują sobie tam i z
powrotem bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. Zwiedzają nie tylko przeszłość, ale
także przyszłość, jak choćby bohaterowie popularnego filmu Powrót do
przyszłości wyreżyserowanego przez Roberta Zemeckisa.
Wydanie z 2013 roku |
Przejdźmy
zatem do powieści Guillaume Musso. Każdy kto czytał choćby jedną książkę tego
Autora wie, że nie tworzy on zwyczajnych romantycznych historii, o których
łatwo zapomnieć już kilka godzin po ich przeczytaniu. Guillaume Musso robi
wszystko, aby tylko móc zainteresować czytelnika i sprawić, że po zakończeniu
lektury będzie on zastanawiał się nad sensem jej przesłania, a także nad istotą
własnego życia. Pomimo że bohaterowie książek francuskiego pisarza wplątywani
są w sytuacje, które nie mają prawa wydarzyć się w realnym życiu, to jednak
tworzone są po to, aby czytelnik mógł odnaleźć w nich drugie dno i tym samym
spojrzeć na własne życie pod innym kątem, niż robił to do chwili sięgnięcia po
tę czy inną książkę Autora.
Elliott
Cooper jest doskonałym amerykańskim chirurgiem. Kiedy go poznajemy mężczyzna ma
już sześćdziesiąt lat. Właśnie uczestniczy w akcji humanitarnej w Kambodży. Z
ramienia Czerwonego Krzyża Elliott wielokrotnie podczas swojej kariery
zawodowej wyruszał do rozmaitych zabiedzonych części świata, aby tam nieść
pomoc medyczną tym, którzy nie mogą sobie na nią pozwolić. Jest rok 2006 i
Elliott Cooper właśnie kończy swoją kolejną misję. Helikopter jest już gotowy
do startu. Koledzy lekarza zajęli już swoje miejsca na pokładzie, tylko on
jeden jakoś niespecjalnie ma ochotę wracać do domu. Dlaczego? Otóż dlatego, że
pragnie jeszcze pomóc małemu chłopcu, który urodził się z zajęczą wargą. Chce
zoperować dziecko, ponieważ jest przekonany, że malec po jakimś czasie zostanie
porzucony i skazany na pewną śmierć. W Kambodży nikt bowiem nie zawraca sobie
głowy opieką nad chorymi dziećmi.
Koledzy
Elliotta nie są zachwyceni jego decyzją. Oni chcą już wracać do domu i jakoś
nie w smak im, że ich kolega po fachu opóźnia wylot. Z Elliottem zostaje jedna
z pielęgniarek. Ostatecznie dochodzi do operacji. Amerykański chirurg przywraca
zdrowie chłopcu, a w zamian za ten samarytański gest dziadek dziecka pyta
lekarza, w jaki sposób mógłby się odwdzięczyć. Odpowiedź Coopera może nieco dziwić.
Kilka tygodni wcześniej mężczyzna dowiedział się, że właśnie umiera na raka
płuc. Nie ma już dla niego ratunku. Kolega po fachu daje mu jedynie parę
miesięcy życia. Sześćdziesiąt lat to przecież nie jest jeszcze wiek do
umierania! Poza tym Elliott ma córkę, którą bardzo kocha, czyli de facto
ma dla kogo żyć. Lecz los zdecydował inaczej. Z drugiej strony jednak lekarz
sam przyczynił się do swojej choroby. Nie trzeba było przez te wszystkie lata palić
i zatruwać sobie organizmu! Tak więc, kiedy stary Khmer pyta mężczyznę czego
ten chciałby w zamian za pomoc dziecku, Elliott odpowiada, że z całego serca
pragnąłby jeszcze raz ujrzeć kobietę, którą kochał nad życie. Problem jednak w
tym, że Ilena Cruz nie żyje od trzydziestu lat! Dlaczego więc Elliott nie poprosił
o zdrowie? Przecież jego prośba jest irracjonalna.
Wydanie z 2014 roku |
Okazuje
się jednak, że to nie problem. Elliott Cooper otrzymuje bowiem od starego
Khmera dziesięć tajemniczych pigułek. Kiedy po powrocie do domu zażywa pierwszą
z nich, natychmiast zasypia. Podczas snu dzieje się z nim coś niezwykłego. Otóż
przenosi się w czasie i trafia do roku 1976, kiedy dopiero co zaczynał swoją
karierę zawodową i był jeszcze dość beztroskim młodym mężczyzną zakochanym bez
pamięci w Ilenie Cruz. Od tej pory te dwa światy wciąż będą się ze sobą
mieszać. Tak naprawdę nie wiadomo która rzeczywistość będzie prawdziwa: czy ta
z roku 2006, gdy Elliott jest już u kresu życia, czy może ta, gdzie jest młodym
i pełnym energii chirurgiem, przed którym jeszcze długie trzydzieści lat pobytu
na tym świecie. Nie wiadomo też który z Elliottów jest prawdziwy. Niemniej
akcja powieści wciąż biegnie do przodu bez względu na to, w jakiej przestrzeni
czasowej się rozgrywa.
W
powieści Będziesz tam? Guillaume Musso pozwala czytelnikowi uwierzyć, że
każdy może dostać drugą szansę, aby naprawić to, co kiedyś zepsuł. Niemniej
rodzi się także pytanie, czy naprawdę bylibyśmy w stanie zmienić coś w swojej
przeszłości, gdybyśmy nagle otrzymali szansę, aby cofnąć się o te kilka lub
kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt lat. Czy stając przed tym samym
problemem po raz drugi bylibyśmy w stanie podjąć inną decyzję? Możliwe, że tak
właśnie by się stało, zważywszy że przecież znalibyśmy przyszłość i tym samym
bylibyśmy świadomi skutków naszych wcześniejszych decyzji. Poza tym książka skierowana
jest też do osób zagubionych w życiu, którzy za wszelką cenę pragną dostać
kolejną szansę od losu, aby móc naprawić swoje błędy z przeszłości. Jest to również
niezwykle intrygująca opowieść o miłości, która może być silniejsza niż śmierć,
jak również o prawdziwej przyjaźni, nadziei i przeznaczeniu.
Miłość
silniejsza niż śmierć zmusza człowieka do tego, aby poniósł ofiarę i poświęcił
praktycznie wszystko, co najcenniejsze dla dobra ukochanej osoby. Z drugiej
strony jednak można zastanawiać się, czy nasz bohater faktycznie postąpił tak,
jak powinien i czy wykorzystując kolejną szansę nie popełnił jeszcze większego
błędu, niż poprzednio. Jeśli wziąć pod uwagę przyjaźń, to oczywiście jest ona
niesamowicie ważna, lecz łatwo można ją stracić. Czasami tracimy przyjaciela
tylko dlatego, że nie widzimy innej drogi i nawet jemu nie jesteśmy w stanie
powiedzieć prawdy. Boimy się bowiem, że nas po prostu nie zrozumie. Ale czy
przypadkiem w ten sposób go nie krzywdzimy? Może powiedzenie prawdy byłoby
lepsze niż jej zatajenie?
Wydanie francuskie Wydawnictwo: XO ÉDITIONS Paryż 2006 |
Jest
też nadzieja, że dostając drugą szansę, tym razem będziemy w stanie coś zmienić
na lepsze, a jeśli nawet nam się to nie uda, to przynajmniej zrozumiemy, że coś
dzieje się z jakiegoś konkretnego powodu. I na koniec przeznaczenie. Czy
faktycznie jesteśmy na tyle silni, aby móc je oszukać? A może to ono oszukuje
nas, tylko daje nam złudną wizję tego, że wygrana jest jednak po naszej
stronie. Może przeznaczenia tak naprawdę nie da się zwieść?
Myślę, że ta
książka została napisana po to, aby zmusić człowieka do zastanowienia się na
własną egzystencją. Kiedy porównywałam życie obydwu Elliottów, czyli tego z
roku 2006 i tego żyjącego w 1976 roku, nie umiałam jednoznacznie stwierdzić
który z nich podejmował bardziej odpowiedzialne decyzje i czy w związku z tym
jego działania naprawdę stanęły na drodze przeznaczeniu i w jakiś sposób je
zmieniły. Może faktycznie lepiej byłoby nie wracać do przeszłości i nie
próbować przeprowadzać w niej rewolucji? Który z tych dwóch Elliottów był zatem
szczęśliwszy? Przyznam, że trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie na to
pytanie. Ktoś powie, że zapewne ten młodszy, ponieważ był zdrowy i nie zaglądał
śmierci w oczy. Oczywiście miał z nią do czynienia z racji wykonywanej pracy, ale bezpośrednio śmierć jeszcze go nie dotyczyła. Lecz z drugiej strony cały jego życiowy dramat był jeszcze
przed nim. Nie wiedział, co go czeka i nie był przygotowany na tragedię, która
już niedługo miała go dotknąć. Z kolei starszy Elliott był już bogaty w
doświadczenia, ale przecież umierający.
Pod
względem tematycznym powieść na pewno nie należy do najłatwiejszych. Jeśli ktoś
przeczyta ją pobieżnie i uzna, że jest to jedynie przyjemna opowiastka o
przenoszeniu się w czasie, wówczas ominą go emocje, które powinny towarzyszyć
tej lekturze. Przyznam, że praktycznie do samego końca zastanawiałam się, w
jaki sposób Autor wybrnie z tych wszystkich komplikacji, które zafundował swoim
bohaterom. Bo przecież łącząc ze sobą dwa światy – nawet jeśli są one do siebie
podobne albo wręcz identyczne – trzeba w końcu jakoś logicznie przedstawić epilog.
Na tym polu Guillaume Musso znów mnie zaskoczył, ponieważ nie dał jednoznacznej
odpowiedzi. Pozostawił zakończenie otwarte, które czytelnik samodzielnie może
sobie dopisać w zależności od tego w co wierzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz