piątek, 5 lutego 2016

Nora Roberts – „Trylogia Kręgu. Taniec Bogów” # 2















Wydawnictwo: PRÓSZYŃSKI I S-KA
Warszawa 2007
Tytuł oryginału: Dance of The Gods
Przekład: Xenia Wiśniewska




Zdziczałe psy spotkają się z hienami
i kozły będą się przyzywać 
wzajemnie; co więcej,
tam Lilith przycupnie i znajdzie 
sobie zacisze na spoczynek.

Biblia Tysiąclecia



Istnieje mnóstwo opowieści o wampirach, niemniej nie wszystkie wpisują się w stereotyp Drakuli, czyli starego hrabiego, którego ofiarami były młode kobiety. Pomimo że legenda ta jest dość przerażająca, to jednak jest niczym w porównaniu z opowieścią o niejakiej Lilith, która była królową i matką stworzeń ciemności, czyli po prostu demonów. Postać Lilith to kombinacja niszczycielskiego potwora i ostatecznej uwodzicielki wysysającej krew z ludzi i powodującej choroby, poronienia, bezpłodność, sny erotyczne i wszelkiego rodzaju koszmary. Jeśli ktoś oglądał amerykański serial telewizyjny Czysta krew (z ang. True Blood), który zrealizowano na podstawie cyklu powieści o wampirach autorstwa Charlaine Harris, to wie, że Lilith była także pierwszym wampirem.

Choć poszczególne opowieści o Lilith nieznacznie różnią się od siebie, to jednak najczęściej wywodzi się ona z żydowskich średniowiecznych opowiadań ludowych zwanych Alfabetem Ben Siry. A zatem zgodnie ze średniowiecznymi przekazami Lilith była pierwszą żoną biblijnego Adama stworzoną przez Boga w tym samym czasie i z tego samego prochu co jej małżonek. Ponieważ uważała siebie za równą Adamowi, nie chciała być mu uległą pod względem seksualnym, dlatego też przeklęła go, kiedy ten odmówił zaakceptowania jej żądań. W konsekwencji Lilith uciekła do Morza Czerwonego i zaczęła sypiać z demonami. Jej seksualne kontakty z mocami ciemności zaowocowały tym, że każdego dnia na świat przychodziła aż setka jej dzieci!

Lilith
Obraz pochodzi z 1892 roku.
autor: John Collier (1850-1934)
Aby sprowadzić Lilith z powrotem do Edenu, Bóg wysłał po nią trzech aniołów z wiadomością, że zabije jej demoniczne potomstwo, jeśli ta nie wróci do Adama. Lilith nie tylko odmówiła, ale w dodatku przeklęła wysłanników Boga i w związku z tym już na zawsze została wygnana z raju. W tej sytuacji Stwórca nie mógł pozostawić Adama bez żony, więc wyjął żebro z jego boku i powołał do życia Ewę, co jeszcze bardziej rozwścieczyło Lilith. Wtedy też wypowiedziała wojnę ludzkości i obiecała, że od tej chwili będzie mordować dzieci, dręczyć ludzi i zniszczy wszelkie nadzieje kobiet na posiadanie potomstwa i rodziny.

W tym miejscu należy odpowiedzieć na pytanie: skąd zatem wzięło się powiązanie Lilith z wampirami? Cóż, najważniejszym celem Lilith okazało się uwodzenie mężczyzn nocą, a potem kradzież ich nasienia, aby móc wyprodukować z niego więcej demonów. Czasami Lilith ssała także ich krew, aby stać się silniejszą. Po skończeniu krwawej uczty, natychmiast zabijała swoje ofiary. W przeciwieństwie do Adama i Ewy okazała się nieśmiertelna, ponieważ nigdy nie skosztowała zakazanego owocu z drzewa rosnącego w rajskim ogrodzie.

Mężczyźni wierzyli, że podczas snu, zawsze odwiedzała ich Lilith; czasami mnisi spali, zakrywając dłońmi genitalia, natomiast dla lepszej ochrony ściskali w rękach krzyż. Mówiono też, że trzej aniołowie, których Bóg wysłał, aby sprowadzili Lilith z powrotem do raju, obiecali jej, że nie dotkną nikogo, kto będzie miał przy sobie amulet, na którym będą wyryte ich imiona. Z kolei matki w ciąży bardzo często nosiły przy sobie rzeczone amulety lub trzymały je blisko swoich nowo narodzonych dzieci, zwłaszcza jeśli dzieckiem był chłopiec, aby w ten sposób móc wyrwać swe potomstwo ze szponów wampirzycy. 

W przeciwieństwie do dobrego starego hrabiego Drakuli, który wygląda całkiem znośnie, Lilith jest często przedstawiana ze skrzydłami, pazurami, a czasami nawet z głową lwa. W rzeczywistości, tylko w ciągu ostatnich kilkuset lat artyści portretowali ją jako piękną kobietę. Wampirzyca związana jest także z sowami, szakalami, pustyniami, wężami, a zgodnie z okultyzmem moc Lilith najsilniejsza jest wtedy, gdy następuje zaćmienie księżyca.

Trzeba pamiętać, że Lilith nie pojawia się jedynie w kulturze żydowskiej; można ją spotkać także we wierzeniach irańskich, babilońskich, meksykańskich, greckich, arabskich, angielskich, niemieckich, azjatyckich czy w legendach amerykańskich Indian. Wspomniana jest również w najstarszym rękopisie, jaki jest obecnie dostępny. To babiloński Epos o Gilgameszu, czyli na wpół legendarnym królu sumeryjskiego miasta Unug. Wampirzyca występuje też w starotestamentowej Księdze Izajasza, Zwojach znad Morza Martwego i Talmudzie, a także we wspomnianym już Alfabecie Ben Siry. Odniesienia do postaci Lilith można znaleźć również w dziełach szkockiego pisarza George’a MacDonalda (1824-1905), Johanna Wolfganga von Goethe (1749-1832), Johna Keatsa (1795-1821), Roberta Browninga (1812-1889) oraz Clive’a Staplesa Lewisa (1898-1963). Niektóre z ich utworów wręcz poświecone są mocom ciemności albo nawiązują do królowej demonów, podczas gdy nowoczesne praktykowanie magii czasami nawet wprost oddaje jej cześć.  

Co ciekawe, niektóre grupy feministyczne przyjęły Lilith jako symbol równości płci, ponieważ nie chciała podporządkować się woli Adama. Z kolei niektóre współczesne pisarki znane ze swoich przekonań feministycznych, jak na przykład Edith Pearlman czy Cynthia Ozick, pisały dla żydowskiego magazynu Lilith, którego tytuł pochodzi właśnie od imienia wampirzycy. Magazyn unika pisania o klasycznych wampirach, zabijaniu dzieci i kobiecych demonach, czy też obwinianiu mężczyzn tworzących historię za złą reputację Lilith. Jest to natomiast niezależny żydowsko-amerykański kwartalnik, na którego łamach przede wszystkim uświadamia się Żydów w kwestii prawa kobiet do aborcji.

Lady Lilith
Obraz został namalowany w drugiej
połowie XIX wieku.
autor: Dante Gabriel Rossetti (1828-1882) 
Trochę niezrozumiałe i w pewnym sensie niedorzeczne jest przekazywanie tego rodzaju mitów przez tysiące lat dziejów ludzkości, kiedy tworzyły się i nadal tworzą rozmaite kultury na całym świecie. Skoro tak się dzieje, to może jednak jest jakieś ziarno prawdy w opowieściach o Lilith? Ale z drugiej strony rozsądnemu człowiekowi raczej trudno jest uwierzyć w wampiry, bo zakrawałoby to na istne szaleństwo.

Mitologiczne opowieści o wampirzycy Lilith – zdaniem niektórych czytelników – z powodzeniem wykorzystała natomiast Nora Roberts, tworząc swoją Trylogię Kręgu. Kiedy pisałam o pierwszym tomie Magia i miłość bardziej skupiłam się na bogini Morrigan, która w trylogii reprezentuje Dobro. Lilith to ta, która pragnie zniszczyć ludzkość i doprowadzić do jej zagłady, zabijając ludzi lub przemieniając ich w wampiry, które mogłyby być na jej usługach do końca świata, oczywiście jeśli ten koniec kiedykolwiek nastąpi. Tak więc pewnego dnia bogini Morrigan wybrała sobie sześcioro śmiałków (trzech mężczyzn i trzy kobiety) pochodzących z różnych światów oraz różnych wieków i rozkazała im stoczyć zaciętą walkę z armią dowodzoną przez Lilith. I tak oto czarnoksiężnik Hoyt Mac Cionaoith opuścił XII wiek, aby przenieść się do czasów nam współczesnych i jednocześnie odnaleźć brata bliźniaka o imieniu Cian, którego Lilith zdążyła już zamienić w wampira. Patrząc realnie Cian jest już bardzo stary, choć wcale tego po nim nie widać. Teoretycznie już dawno powinien umrzeć. Stałoby się tak, gdyby był człowiekiem, lecz wygląda na to, że jako wampir jest nieśmiertelny, chyba że któregoś dnia ktoś wbije mu drewniany kołek w pierś albo zetnie głowę jakimś ostrym narzędziem bądź też potraktuje światłem słonecznym albo ogniem.

Oprócz braci Mac Cionaoith czytelnik spotyka również Glennę Ward. Kobieta jest doskonałą czarownicą i od zawsze żyje w XXI wieku. Jest też kuzynostwo pochodzące z irlandzkiej krainy o nazwie Geallia. To księżniczka Moira i lord Larkin Riddock. Moira ma zostać królową Geallii, ale najpierw musi wyrównać rachunki z Lilith, która kazała zabić jej matkę. Dziewczyna wciąż nie potrafi się z tym pogodzić i bezustannie wspomina rodzicielkę, którą bardzo kochała, a chwila jej brutalnej śmierci nadal stoi Moirze przed oczami. Z kolei Larkin to syn wuja Moiry. Mężczyzna jest nieziemsko przystojny, a do tego posiada zdolność wcielania się w postacie zwierząt w zależności od okoliczności. Ta niezwykła umiejętność wielokrotnie sprawiła, że uniknął śmierci. Tak więc Larkin raz jest szczurem, raz smokiem, a jeszcze innym razem koniem czy psem.

Lilith 
Rycina pochodzi z 1886 roku.
autor: Carl Poellath (?)
Jako ostatnia do drużyny dołącza Blair Murphy. Kobieta jest niesamowicie wysportowana, a do tego doskonale radzi sobie z wampirami. Musi taka być, bo przecież w innym wypadku Morrigan nie wybrałaby jej do walki z demonami. I tak oto nasza szóstka bohaterów wciąż szkoli swoje umiejętności bojowe, ponieważ już niedługo dojdzie do decydującego starcia, które ma odbyć się na terenie Geallii. Niemniej Lilith i tak nie daje im spokoju i każdego dnia wysyła swoich żołnierzy, aby ci unicestwili wroga albo przynajmniej sprawili, że stanie się słabszy, a wtedy łatwiej będzie go pokonać. Nasi śmiałkowie także budują armię, ale czy będzie ona wystarczająca, aby móc pokonać Lilith i jej demony?

Przyznam szczerze, że nie pałam jakimś szczególnym uczuciem do literatury wampirycznej i gdyby nie chodziło o Norę Roberts, której książki cenię sobie od lat, to zapewne nigdy nie sięgnęłabym po tę trylogię. Nie będę jednak krytykować książek tylko dlatego, że nie przepadam za tym gatunkiem. Byłoby to z mojej strony wielce nieprofesjonalne. A skoro nie lubię literatury wampirycznej, to po co w ogóle po nią sięgam, prawda? Na swój sposób Trylogia Kręgu jest godna uwagi, choć czasami widać, że niektóre wątki są po prostu naciągane i niesamowicie naiwne. Możliwe, że Nora Roberts wyszła z założenia, iż skoro pisze o magii, wampirach i jakimś mało realnym świecie, to może sobie na wszystko pozwolić. W moim odczuciu Autorka znacznie lepiej sprawdza się w powieściach kryminalnych i obyczajowych. Z drugiej strony jednak uważam, że każdy autor powinien trochę poeksperymentować i w swojej twórczości nie skupiać się tylko na jednym gatunku. Pisarz musi się przecież rozwijać, a sięganie po kolejne gatunki literackie stwarza mu możliwość właśnie takiego rozwoju, nawet jeśli będzie zmuszony uczyć się na własnych błędach.  

Wracając do Tańca Bogów należałoby zwrócić uwagę na fakt, że niewiele wydarzyło się od czasu, kiedy cała szóstka bohaterów przybyła do Irlandii i zamieszkała w dawnym domu braci Mac Cionaoith. Odniosłam wrażenie, że akcja jakby stoi w miejscu, zaś jedynym elementem, który różni te dwie części, jest inna para kochanków. Poprzednio obserwowaliśmy rodzące się uczucie pomiędzy Glenną i Hoytem, zaś tym razem widzimy jak pożądanie ogarnia Blair i Larkina. Natomiast cała reszta fabuły nadal oparta jest na przygotowaniach do wielkiej bitwy. Oczywiście poszczególni bohaterowie stale narażeni są na niebezpieczeństwo i utratę życia, lecz znając Norę Roberts wiadomo, że Autorka nie pozwoli, aby stała im się zbyt wielka krzywda.  

Przede mną jeszcze trzeci tom trylogii zatytułowany Dolina Ciszy, ale już dziś wiem, czego będę mogła się po nim spodziewać. Chyba raczej nie zaskoczy mnie niczym oryginalnym. Myślę jednak, że czytelnikom, którzy lubią tego typu literaturę albo są bezkrytyczni wobec twórczości Nory Roberts, Trylogia Kręgu przypadnie do gustu. Mnie już na samym początku spodobał się sam pomysł, czyli sięgnięcie do staroirlandzkiej mitologii. I najprawdopodobniej na koncepcji poprzestanę, ponieważ wykonanie nie do końca mi odpowiada. Wciąż czegoś mi tutaj brakuje. Może jakiejś tajemnicy, niespodziewanych zwrotów akcji albo złego bohatera wśród tej szóstki krystalicznie dobrych postaci?








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz