ROZMOWA Z WENDY HOLDEN
Wendy
Holden, znana również jako Taylor Holden, urodziła się w 1961 roku w Pinner
(Londyn Północny). Jest uznaną powieściopisarką, dziennikarką oraz autorką
scenariuszy filmowych. Wydała ponad trzydzieści książek, w tym dwie powieści.
Wiele jej prac zostało adaptowanych na potrzeby radia i telewizji. Przez
osiemnaście lat pracowała jako dziennikarka, w tym dziesięć lat spędziła w
redakcji „The Daily Telegraph” w Londynie. Pracowała również jako redaktorka w
literackiej firmie konsultingowej – „The Writer’s Workshop”. W 2006 roku Wendy
opublikowała swoją pierwszą powieść „The Sense of Paper”, która zdobyła
powszechne uznanie krytyków. Jej książki z gatunku literatury faktu stanowią przede
wszystkim zapis życia wyjątkowych ludzi. Najnowsza książka Autorki „Urodzeni,
by żyć” została wydana w Polsce w 2015 roku. Jest to niezwykła historia trzech
matek, które rzuciły wyzwanie śmierci z rąk nazistów, aby dać życie swoim
dzieciom. Wendy Holden napisała również kilka znaczących bestsellerów jako tak
zwany ghostwriter. Są to między innymi takie pozycje, jak: „Behind Enemy
Lines” – o niemieckiej Żydówce, która jest szpiegiem, „Till the Sun Grows Cold”
– o młodej Angielce wciągniętej w wojnę w Sudanie oraz „Tomorrow to be Brave” –
o jedynej kobiecie we francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Autorka ma na swoim
koncie także kilka biografii gwiazd światowego formatu, jak aktorki Goldie Hawn
pod tytułem „A Lotus Grows in the Mud” i – wydaną w Polsce – „Jesteś moją
muzyką. Moje życie z Frankiem Sinatrą”, która jest zbiorem wspomnień Barbary
Sinatry, żony piosenkarza. Obecnie Wendy Holden mieszka w Suffolk (Anglia).
Agnes A. Rose: Wendy, to dla mnie
wielki zaszczyt, że mogę gościć Cię na swoim blogu i porozmawiać z Tobą.
Zacznijmy więc naszą rozmowę od Twojej najnowszej książki, która jest naprawdę
szczególna i poruszająca. W „Urodzeni, by żyć” opowiadasz historię Priski,
Racheli i Anki. One wszystkie były w ciąży, kiedy zostały przywiezione do
Auschwitz II-Birkenau. Co zainspirowało Cię do sięgnięcia po tak trudny temat?
Wendy Holden: Stało się to po przeczytaniu
nekrologu kobiety, która została uwięziona w Auschwitz i miała tam dziecko,
które zmarło. Chociaż czytałam wiele książek o Holokauście, nigdy wcześniej nie
czytałam nic o dzieciach, które urodziły się w obozach koncentracyjnych i
właśnie to stało się moją misją. Byłam oszołomiona, kiedy odkryłam, że nie
napisano wcześniej niczego na ten temat. Dalsze badania doprowadziły mnie do
jednej matki, a potem do dwóch innych oraz do ich niezwykłych cudownych dzieci.
Generalnie jest to pierwsza książka, która dokumentuje tego rodzaju historię.
Agnes A. Rose: Czy trudno było
odnaleźć ocalałe dzieci Priski, Racheli i Anki? Jaka była ich reakcja, kiedy
poinformowałaś ich, że zamierzasz opisać dramatyczną historię ich rodziny?
Wendy Holden: Najpierw natknęłam się na
dziecko Anki – Evę – i tak się składa, że mieszka ona w Anglii godzinę drogi
ode mnie. Spędziłam z nią jeden dzień, śmiałyśmy się i płakały, aż w końcu
zapytałam, czy uczyniłaby mi ten zaszczyt i pozwoliła opisać historię swojej
matki. Wyciągnęła rękę, dotknęła mojego ramienia i powiedziała: „Czekałam na
ciebie przez prawie siedemdziesiąt lat.” Powiedziałam jej, iż wierzę, że jej
opowieść będzie wyjątkowa, a ona odrzekła, że przez sześćdziesiąt pięć lat
swojego życia myślała tak samo, ale potem odkryła dwoje innych dzieci, których
matki były dokładnie w takiej samej sytuacji, jak jej mama. Wiedziałam wtedy,
że muszę się z nimi skontaktować, jak również zapytać ich, czy mogę zamieścić
ich historie w tej książce. Na szczęście dla mnie, Hana i Mark byli równie
zachwyceni, a teraz są zadowoleni, że odwaga ich matek wreszcie została
publicznie uhonorowana.
Agnes A. Rose: Znając realia obozu
koncentracyjnego nie potrafię wyobrazić sobie jak Priska, Rachela i Anka były w
stanie ukryć swoją ciążę. Dlaczego naziści nie zamordowali tych odważnych
kobiet? Co zrobiły, że udało im się ocalić nie tylko swoje własne życie, ale
też życie swoich dzieci?
Wendy Holden: Były w stanie ukryć ciążę,
ponieważ dano im luźne ubranie, a każda matka była praktycznie zagłodzona i
zaharowywała się na śmierć przez cały okres trwania ciąży. Do czasu narodzin
dzieci każda z nich ważyła mniej niż siedemdziesiąt funtów (około
trzydziestu dwóch kilogramów – przyp. tłum.), a waga niemowląt wynosiła
poniżej trzech funtów (niewiele ponad kilogram – przyp. tłum.).
Agnes A. Rose: Priska, Rachela i Anka musiały być
niezwykle silnymi kobietami nie tylko pod względem psychicznym, ale także
fizycznym. Żyły w bardzo surowych obozowych warunkach, więc mogły przecież
stracić swoje dzieci. Jak zdołały zadbać o swoje zdrowie? Czy to w ogóle było
możliwe?
Wendy Holden: Każda matka po prostu
powiedziałaby, że przeżyła, ponieważ to był łut szczęścia. Miały szczęście, że
nie poddały się różnym chorobom, które szalały w obozie. Miały szczęście, że
nie były chore i nie wysłano ich z powrotem do Auschwitz. Miały szczęście, że
przed wojną były młode, sprawne i zdrowe i były w stanie przeżyć tę dramatyczną
utratę masy ciała, plagę myszy, jak również zimne gorzkie i nie do zniesienia
życie oraz warunki pracy.
Agnes A. Rose: Wszystkie dzieci urodziły się przed,
podczas albo po tym, jak ich matki zostały przetransportowane do obozu pracy w
Mauthausen w Austrii. To była siedemnastodniowa piekielna podróż pociągiem. Czy
możesz powiedzieć nam coś więcej na temat okoliczności narodzin dzieci?
Wendy Holden & Hana Berger Moran Hana jest córką Priski. |
Wendy Holden: Priska urodziła Hanę na desce
w niemieckiej fabryce w noc poprzedzającą ich ewakuację. Naziści przyglądali
się temu, znacząco mrugali oczami i robili zakłady czy będzie to chłopiec, czy
dziewczynka. Nie zamordowali ani jej, ani jej dziecka, ponieważ wiedzieli, że
tak czy inaczej następnego dnia kobieta i jej córeczka zostaną zagazowane.
Rachela urodziła Marka tydzień później w samym środku ulewy w otwartym wagonie
węglowym w pociągu pełnym martwych i umierających kobiet. Była bliska śmierci i
nigdy nie spodziewała się, że ona i jej mały noworodek przeżyją. Anka urodziła
Evę z tyłu wozu pełnego zawszonych kobiet znajdujących się u bram obozu.
Wrzucona do koszar razem z dzieckiem podczas, gdy naziści przygotowywali się do
ucieczki, ona również nie spodziewała się, że przeżyje.
Agnes A. Rose: Co najbardziej
przeraziło Cię podczas zbierania materiałów do książki? Jakie wydarzenie z
obozowego życia Twoich bohaterek było najbardziej makabryczne?
Wendy Holden: Najprawdopodobniej
najbardziej przerażające dla nich były doświadczenia w Auschwitz II-Birkenau.
Każda z nich znalazła się pod kontrolą obdarzonego sokolim wzrokiem doktora
Josefa Mengele, „Anioła Śmierci”. Każdą z nich pytał, czy jest w ciąży, a one
wszystkie zaprzeczyły, zanim zostały wybrane do niewolniczej pracy. Gdyby ich
stan został odkryty wtedy, gdy obóz Auschwitz wciąż działał, a doktor Mengele
nadal był u władzy, zostałyby odesłane i potraktowane znacznie okrutniej, tak
jak pozostali.
Agnes A. Rose: Z jakimi wyzwaniami
musiałaś się zmierzyć podczas pisania „Urodzeni, by żyć”?
Wendy Holden: Jedyną drogą, przez jaką
musiałam przejść podczas pisania, było skupienie się na odnalezieniu
człowieczeństwa w bestialstwie. Te uwięzione kobiety i ich dzieci przeżyły dzięki
życzliwości obcych ludzi. Historie ludzi, którzy ryzykowali swoje życie, aby
pomóc kobietom, przywróciły moją wiarę w ludzką naturę.
Agnes A. Rose: Podczas naszej rozmowy nie mogę
przestać myśleć o mężach kobiet. Mogłabyś powiedzieć nam, czy udało im się
przeżyć obozy koncentracyjne?
Wendy Holden: Niestety, tak się nie stało.
Każdy z nich został zabity przez hitlerowców kilka tygodni lub nawet dni przed
tym, zanim ich obozy zostały wyzwolone.
Agnes A. Rose: Jak wyglądało życie
kobiet i ich dzieci po wyzwoleniu?
Wendy Holden: Było wstrząsające i niezwykle
ciężkie. Nie tylko straciły mężów, ale też wielu członków najbliższej rodziny.
Wróciły do swoich domów, aby odkryć, że ich mieszkania są zajęte, a ich dobytek
skradziony. Musiały stawić czoło dalszemu antysemityzmowi i wszystkie, oprócz
Priski pochodzącej ze Słowacji, uciekły, aby zacząć nowe życie za granicą.
Agnes A. Rose: Jakie spostrzeżenia
odnośnie żydowskiego życia nasunęły Ci się podczas pisania najnowszej książki?
Wendy Holden: Na tej liście jest ich zbyt
wiele, aby odpowiedzieć jednym zdaniem. Nie jestem Żydówką, więc dowiedziałam
się bardzo dużo o ich bogatej kulturze, włączając w to fakt, że zgodnie z
tradycją kładą na grobach kamienie zamiast kwiatów. Podczas pisania i
gromadzenia materiałów do książki zbierałam białe kamyki na mojej miejscowej
plaży i kiedy odwiedziłam groby matek dzieci, a było to w Ameryce, w Czechach i na
Słowacji, położyłam trzy białe kamyki na każdym grobie, aby reprezentowały
każdą z nich. Miałam też dodatkową garść kamieni i kiedy rozpoczęłyśmy książkę
w Ameryce Północnej, troje dzieci umieściło moje ostatnie trzy kamienie na
grobie amerykańskiego wyzwoliciela obozu koncentracyjnego, gdzie kobiety
oczekiwały na śmierć; jego synowie byli świadkami tego gestu. To była głęboko poruszająca chwila.
Agnes A. Rose: Czasami słyszę, że
tworzenie sztuki o Holokauście nie jest etyczne. Niektórzy redaktorzy
powiedzieli nawet: „Żadnych więcej historii o Holokauście.” Jakie jest Twoje
zdanie na ten temat? Czy byłaś tym zaniepokojona, kiedy pisałaś „Urodzeni, by
żyć”?
Wydawnictwo: SONIA DRAGA Katowice 2015 Przekład: Przemysław Hejmej & Jerzy Rosuł |
Wendy Holden: Ani razu. Nigdy poprzez żywą
pamięć nie może być dosyć przypominania o tym, co wydarzyło się w Europie, a
zwłaszcza, jeśli chodzi o te trzy niemowlęta, które wciąż żyją. Hitler i jego
naziści byli w pełni przekonani, że umrą one razem z resztą europejskich Żydów.
Siedząc obok tych żywych oddychających przykładów odwagi, buntu oraz nadziei i
wiedząc, że w czasie ich życia zdołaliśmy zatriumfować nad tak wielkim złem,
takie okresowe przypominanie pokazuje, że dobro może dominować.
Agnes A. Rose: W Twojej książce
przeczytałam, że podczas gromadzenia materiałów odwiedziłaś Polskę. Chciałabym
Cię zapytać o Twoje doświadczenia z pobytu w Polsce. Czy jest coś, co
najbardziej utkwiło Ci w pamięci?
Wendy Holden: Bardzo podobała mi się moja
wizyta w Polsce, choć chyba najbardziej wstrząsającą częścią mojej pracy było
przejść śladami matek w Auschwitz II-Birkenau. Kraków stał się jednym z moich
ulubionych miast na świecie, udałam się również do Łodzi i Warszawy tak pięknie
odbudowanych po wojnie. Mogę szczerze powiedzieć, że kiedy rozpoczynaliśmy książkę
w Warszawie, to praktycznie wszędzie, gdzie byłam, niektóre z pytań, jakie
otrzymywałam od czytelników były naprawdę interesujące i inteligentne. W dużej
mierze dzięki położeniu geograficznemu Polska zdobyła swoje miejsce w historii
jako centralna scena tamtego straszliwego czasu; bardzo zachęcano mnie, abym
zobaczyła festiwal żydowski w Warszawie, a młodzi ludzie byli niesamowicie ciekawi
tematu mojej książki. Tylko poprzez edukowanie i informowanie kolejnego
pokolenia możemy czerpać korzyści z przeszłości.
Agnes A. Rose: Jak do tej pory
napisałaś wiele książek. Czy „Urodzeni, by żyć” jest dla Ciebie tą najważniejszą?
Wendy Holden: Bez wątpienia „Urodzeni, by
żyć” to moja najważniejsza książka pod względem historycznym. Napisanie jej
było największym przywilejem mojego życia i uważam, że ta praca jest moją
spuścizną.
Agnes A. Rose: Czy mogłabyś nam
powiedzieć jak wyglądają Twoje spotkania z czytelnikami? Na co zwracasz uwagę
podczas rozmów z nimi? Jakie pytania zadają?
Wendy Holden: W ciągu ostatnich ośmiu
miesięcy podróżowałam do jedenastu państw, i w muzeach, księgarniach,
synagogach, kościołach oraz na festiwalach literackich rozmawiałam z setkami
ludzi na temat tej książki. Jak zwykle towarzyszy mi jedno z dzieci – czasem
troje – i mówimy przez około godzinę, a zanim przyjdzie pora na zadawanie pytań,
opowiadamy historię każdej matki. Gdziekolwiek pojedziemy ludzie są wyraźnie
wzruszeni i często ze łzami w oczach ściskają ręce tych niezwykłych ocalałych
osób. Niektórzy ludzie pragną poznać przebaczenie lub naturę zła. Wielu chce
się dowiedzieć jaki wpływ miały na nich ich narodziny. Wszystkie dzieci są tak bardzo
pozytywnie nastawione do życia, radosne i optymistyczne – podobnie jak niegdyś
ich matki – że zwykle mówią, iż mają jedynie nadzieję na to, aby przypominać
ludziom o tym, co się wtedy zdarzyło, ażeby już nigdy tego nie powtórzyć.
Agnes A. Rose: Jaki jest Twój kolejny
projekt? Czy mogłabyś powiedzieć nam coś więcej na ten temat?
Wendy Holden: Lubię pisać historie, które
inspirują mnie i innych ludzi. Obecnie pracuję nad kolejnymi inspirującymi
wspomnieniami kogoś, kto został bardzo źle potraktowany przez życie, ale kto
przekształcił to w coś dobrego i postanowił spróbować pomóc innym, którzy mieli
mniej szczęścia niż on sam. Pracuję też nad nową powieścią, której akcja, pomimo
że nie rozgrywa się w czasie wojny, to jednak jej echa czają się w tle.
Agnes A. Rose: Jestem Ci niezmiernie
wdzięczna za ten wartościowy wywiad. Czy jest coś, co chciałabyś powiedzieć
swoim polskim czytelnikom?
Wendy Holden: (Mam nadzieję, że mój polski
jest poprawny). Dziękuję za zainteresowanie tą ważną i inspirującą książką. Mam
nadzieję, że Wam się spodoba i że odmieni Wasze życie tak samo, jak odmieniła
moje. Wendy Holden x*
Rozmowa, przekład i redakcja
Agnes A. Rose
Jeśli chcesz przeczytać ten wywiad w oryginale, kliknij tutaj.
If you want to read this interview in English, please click here.
*W oryginale Wendy Holden ostatnie zdania napisała w języku polskim [przyp.
tłum.]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz