RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
PATRONAT MEDIALNY
PREMIERA KSIĄŻKI 23. 05. 2017
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki
i Wydawnictwa. Dziękuję!
Wydawnictwo:
REPLIKA
Zakrzewo
2017
W latach 50. XX wieku postępował proces
odbudowy polskiego państwa ze zniszczeń powstałych na skutek działań wojennych.
W związku z tym przygotowano kolejny plan – tym razem sześcioletni – przypadający na lata 1950-1956. Skupiał się on na rozbudowie przemysłu
ciężkiego, który w zamyśle miał być nową lokomotywą polskiej gospodarki.
Przekazywanie znaczących środków na rozbudowę zakładów przemysłowych negatywnie
odbijało się jednak na innych sektorach, a szczególnie na rolnictwie, gdzie
rozpoczęto proces kolektywizacji wsi. Władza komunistyczna rozpoczęła także
walkę z Kościołem Katolickim, który buntował się przeciwko dominacji komunistów
w życiu publicznym, która polegała na przejmowaniu majątków kościelnych w oparciu o umowę
podpisaną w 1950 roku.
W Polsce początek lat 50. XX wieku to czas
ukrywania działań aparatu bezpieczeństwa, którego zadaniem było czuwanie nad
tym, aby pozycja komunistów nie była zagrożona. Działalność ministerstwa
bezpieczeństwa skierowana była przede wszystkim na niewygodnych wrogów Polski
Ludowej. W związku z tym miały miejsce słynne procesy, których celem było
ujawnienie „niegodziwego” działania opozycjonistów. Notowano coraz więcej
ataków na Kościół Katolicki, który stał się głównym wrogiem ówczesnej władzy i
na którym skupiały się ataki bezpieki. Solidnie ucierpiał na tym przyszły prymas Polski – kardynał Stefan
Wyszyński (1901-1981), którego internowano w latach 1953-1956. Uwieńczeniem
dominacji komunistów w życiu politycznym Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej było
uchwalenie nowej konstytucji w dniu 22 lipca 1952 roku. Dokument ten dla
niektórych otworzył rzeczywisty okres Polski Ludowej.
Kardynał Stefan Wyszyński podczas internowania w Stoczku Warmińskim w latach 1953-1956. |
Z kolei w dziedzinie polityki zagranicznej
zazębiły się polskie relacje z innymi państwami z tak zwanego bloku
socjalistycznego. Podpisano wówczas umowy o wzajemnej współpracy i
przyjaźni. Jeszcze w 1949 roku Polska wstąpiła w szeregi Rady Wzajemnej Pomocy
Gospodarczej (RWPG), która była nowym tworem gospodarczym powstałym w celu
jeszcze większego uzależnienia gospodarki państw Europy Wschodniej od
gospodarki Związku Radzieckiego. Natomiast jej odpowiednikiem w kwestii
militarnej był podpisany w Warszawie w 1955 roku Układ Warszawski jako
równowaga dla istniejącego już NATO.
Połowa lat 50. XX wieku to również cykl
wydarzeń, które poprzedziły pierwszy przełom polityczny w Polsce. Chodzi
oczywiście o pierwsze wystąpienia robotników przeciwko władzy komunistycznej,
które miały miejsce w Poznaniu w czerwcu 1956 roku. Początkiem rzeczonych
wydarzeń był przełomowy XX Zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego
(KPZR; z ros. Коммунистическая партия Советского Союза – КПСС) w lutym
1956 roku. To właśnie wtedy Nikita Chruszczow (1894-1971) potępił poczynania
zmarłego trzy lata wcześniej Józefa Stalina (1878-1953). Wydarzenia te odbiły
się echem w całej Europie Wschodniej, doprowadzając tym samym do rewolucji w
Budapeszcie, która została krwawo stłumiona przez wojska radzieckie. Z kolei w
Polsce odwilż październikowa doprowadziła do zmian centrum politycznego w
partii, na której czele stanął zwolniony właśnie z więzienia Władysław Gomułka
(1905-1982). Polacy wiązali z jego osobą ogromne nadzieje. Przyjęto też program
reform i potępiono dotychczasowe działania ekipy rządzącej. Niemniej ambitne
plany Władysława Gomułki dość szybko zostały zahamowane i pozostały jedynie w
sferze marzeń, ponieważ rzeczywistość okazała się zupełnie inna od tej, którą
sobie wyobrażano.
Tak właśnie przedstawiają się realia, w
jakich egzystują bohaterowie drugiego tomu rodzinnej sagi Edyty Świętek. Czas
mija, Polska podnosi się ze zgliszczy wojennych, natomiast jeśli chodzi o Szymczaków,
to można śmiało rzec, iż w ich przypadku problemów wcale nie ubywa. Czytelnik
odnosi wrażenie, że jest wręcz przeciwnie. Z każdym dniem tych kłopotów jest
coraz więcej, i nawet jeśli ten czy inny przedstawiciel rodziny zaczyna układać
sobie życie i wychodzić na prostą, to i tak nie można nazwać tego pełnią
szczęścia. Po tym, jak najstarszy z Szymczaków wyjechał do miasta w
poszukiwaniu lepszego życia, podążają za nim także inni. Decyzja o opuszczeniu
rodzinnych Pawlic podyktowana jest nie tyle chęcią zakosztowania lepszego
życia, ile ucieczką od problemów, które były tak poważne, iż bohaterowie nie
widzieli już innego wyjścia, jak tylko zostawić za sobą dotychczasowe życie i
rozpocząć wszystko od nowa, nawet jeśli miałoby się to wiązać ze zmianą tożsamości.
Przodownicy pracy zrzeszeni w Służbie Polsce i biorący udział w budowie Nowej Huty (lata 50. XX wieku) |
Bronek Szymczak nadal pracuje przy budowie
Nowej Huty. Generalnie jest zadowolony z pracy. Coraz to nowe budynki pną się w
górę, a nasz bohater ze zwykłego murarza awansuje na brygadzistę i teraz
kieruje już grupą robotników. Niestety, prywatne życie Bronka wcale nie wygląda
kolorowo. Mogłoby się wydawać, że skoro ma pracę, kolegów i niedawno założył
rodzinę, to tak naprawdę niczego nie potrzeba mu już do szczęścia. Rzeczywistość
wygląda jednak zupełnie inaczej, a Szymczak wciąż zaprząta sobie głowę pewną
piękną dziewczyną, którą swego czasu wyrwał z rąk nowohuckich bandytów. Jak
pamiętamy z pierwszego tomu zatytułowanego Cień burzowych chmur, do
Nowej Huty w ślad za Bronkiem podążyła najmłodsza Szymczakówna. To Julia, która
naprawdę wiele wycierpiała w swojej rodzinnej wsi i gdyby nie pomoc starszego
brata, nie wiadomo, jak dziś wyglądałoby życie dziewczyny. W dodatku młoda
kobieta ma jeszcze na wychowaniu synka, który jest dla niej całym światem. Nie
wie jednak, że jest ktoś, kto systematycznie ją obserwuje. Kim więc jest ten
człowiek i co takiego może się zdarzyć, gdy wreszcie zdecyduje się podjąć
jakieś działania?
Do Nowej Huty przybywa też Andrzej. Podobnie
jak Julia, chłopak również wiele przeszedł, mieszkając w Pawlicach u matki. Jego
dotychczasowe życie to pasmo udręki. Nie wiadomo tak naprawdę czy Jędrek będzie
w stanie pozbierać się po niedawnych dramatycznych przeżyciach. Należy mieć
jednak nadzieję, że może w nowym miejscu chłopak odnajdzie spokój, a w miarę
upływu czasu również i upragnione szczęście. W ślad za rodzeństwem przybywa
również Leszek. Ponieważ nie za dobrze czuł się w komunistycznej armii, pewnego
dnia postanowił, że rzuci wojsko i zacznie wszystko od początku. Lecz to
jeszcze nie wszystko. Do Nowej Huty przyjeżdża także druga z Szymczakówien. To
Krysia marząca o lepszym życiu. Dziewczyna nie jest tak do końca bez skazy,
lecz jakoś niespecjalnie się tym przejmuje. Jedyne, czego pragnie to lepsze
życie u boku ukochanego mężczyzny, najlepiej nieprzyzwoicie bogatego. Krysia czuje,
że los przeznaczył ją do czegoś lepszego, niż tylko do siedzenia na wsi i
ciężkiej pracy bez perspektyw.
Plac Centralny w Nowej Hucie około 1955 roku fot. Muzeum Historyczne Miasta Krakowa |
W Pawlicach – spośród rodzeństwa Szymczaków –
została jedynie Dorota, która zupełnie nie rwie się do życia w wielkim świecie.
Wydaje się jednak, że dziewczyna zdążyła już pozbierać się po wojennej traumie
i teraz zaczyna wszystko na nowo w środowisku, które doskonale zna. Dorota jest
inteligentna, więc nie dziwi fakt, że zauważa to nowy prezes spółdzielni,
oferując jej pracę, o jakiej można tylko pomarzyć, biorąc pod uwagę
komunistyczne wiejskie realia. Choć kobieta bezpowrotnie straciła urodę, to
można odnieść wrażenie, że dzięki swojemu bogatemu wnętrzu potrafi przyciągnąć
uwagę innych. Możne nawet i mężczyzn. Kto wie? I tak oto prawie cała rodzina
Szymczaków zjechała do Nowej Huty, aby zacząć życie od początku i na innych
warunkach. Czy im się to uda? Czy po złym na pewno przyjdzie dobre? A może
przeszłość, którą zostawili w Pawlicach wcale nie da o sobie zapomnieć i wróci
do nich w najmniej spodziewanym momencie? Czy będą w stanie stawić jej czoło? A
może zapominając o tym, co było, stracą czujność i wtedy cały ich świat znów
legnie w gruzach?
Łąki kwitnące purpurą to dokonała
kontynuacja poprzedniego tomu sagi. Edyta Świętek przenosi czytelnika w realia
Polski Ludowej lat 50. XX wieku, a robi to bardzo wiarygodnie, co świadczy o
rzetelnym przygotowaniu merytorycznym. Tło powieści skonturowane jest
perfekcyjnie, podobnie jak doskonała jest kreacja bohaterów, w tym również
język, jakim się posługują, a także tematy, które poruszają w swoich rozmowach. Z jednej strony każdą z postaci Autorka prowadzi
swoją własną drogą, tym samym sprawiając, że są one odrębnymi bytami, zaś z
drugiej stanowią one jedną całość, jeśli wziąć pod uwagę problemy, które ich
łączą. Okazuje się bowiem, że wciąż wisi nad nimi sprawa Bartłomieja Marczyka,
który jeszcze do niedawna sprawował funkcję szefa spółdzielni w Pawlicach. Aż
tu nagle, w czasie świąt Bożego Narodzenia, ślad po nim zaginął i tak naprawdę
nikt nie ma pojęcia, co się z nim stało. Oczywiście wszyscy w Pawlicach doskonale
wiedzą, ile złego na sumieniu miał Marczyk i z kim najbardziej zadarł, lecz
mimo to cała ta sprawa wciąż pozostaje tajemnicą. Wydaje się, że Edek Marczyk za punkt honoru postawił
sobie doprowadzenie na szubienicę tego, kto przyczynił się do zniknięcia jego
młodszego brata. W związku z tym będzie robił wszystko, co w jego ubeckiej
mocy, aby winny jak najszybciej zawisł na stryczku. Czy zatem brat-ubek będzie w stanie wskazać odpowiedzialnego za zaginięcie Bartka, o ile faktycznie brały w tym udział osoby trzecie?
Uruchomienie pierwszego wielkiego pieca w Hucie im. Lenina w Nowej Hucie (22 lipca 1954) fot. Agencja FORUM |
Drugi tom Spaceru Aleją Róż to
powieść, od której nie sposób się oderwać, zważywszy że Edyta Świętek stale
zaskakuje czytelnika jakimś nowym wątkiem, którego rozwiązanie chcemy
natychmiast poznać. Pojawiają się więc nieoczekiwane zwroty akcji, zaś
sytuacje, z którymi muszą radzić sobie bohaterowie niekiedy stają się naprawdę
niebezpieczne. Pamiętajmy o tym, w jak trudnych realiach żyją Szymczakowie. Z
jednej strony komunistyczna władza, która wciąż patrzy ludziom na ręce i
niemalże wszędzie ma swoich szpiegów, zaś z drugiej prywatne życie bohaterów,
które wciąż zaskakuje czymś nowym, co nie zawsze ma pozytywny oddźwięk. Niemniej
należy zwrócić uwagę, że w tej niełatwej rzeczywistości niezmiernie ważne jest,
aby zachować wartości, w których bohaterowie zostali wychowani. Czasami jest to
bardzo trudne i może pociągnąć za sobą nieprzyjemne konsekwencje, lecz rodzina
i lojalność względem niej są tutaj niezwykle istotne. Bardzo wyraźnie widać
też, jak wiele znaczy dla bohaterów wiara w Boga. Myślę, że to dzięki niej
łatwiej im znosić przeciwności losu, co oczywiście nie znaczy, że Szymczakowie
spędzają czas jedynie w kościele na modlitwach. Proporcje pomiędzy świeckością
a tym, co pochodzi od Boga są tutaj doskonale zachowane.
Trzeba też zwrócić uwagę na to, jak wiele dla
Szymczaków znaczy bliskość drugiego człowieka i związana z tym miłość. Samotność
nie jest dla nich, choć niekiedy bardzo trudno jest się im przyznać do tego, że
ich życie jest puste bez prawdziwego uczucia. Nie mniej istotna jest również
przyjaźń, która w tych trudnych czasach stanowi naprawdę ogromne wsparcie. Myślę,
że każdy, kto czytał Cień burzowych chmur bez wahania sięgnie również po
Łąki kwitnące purpurą. Natomiast czytelnicy, którzy nie znają jeszcze
rodziny Szymczaków powinni rozpocząć swoją przygodę z sagą od pierwszego tomu.
Co ciekawe, Edyta Świętek w Łąkach kwitnących purpurą już na samym
początku zarysowuje fabułę pierwszego tomu, co pomaga czytelnikom przypomnieć
sobie o tym, czego tak naprawdę dotyczyła poprzednia część. Przyznam, że pomysł
niezwykle oryginalny, z którym spotykam się po raz pierwszy, choć kilkutomowe
sagi rodzinne czytam wręcz nałogowo. Tak więc ze swojej strony mogę już tylko
zachęcić do lektury Spaceru Aleją Róż, bo naprawdę warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz