Wydawnictwo:
KRAJOWA AGENCJA
WYDAWNICZA
Katowice
1991
Tytuł
oryginału: North and South
Przekład:
Mieczysław Dutkiewicz
Tom I
|
Na
przełomie XVIII i XIX wieku teren Stanów Zjednoczonych był naprawdę znaczny,
natomiast po nabyciu od Napoleona Bonapartego (1769-1821) Luizjany w 1803 roku
obszar ten stanowił jakąś jedną trzecią obecnego terytorium USA. W 1819 roku od
Hiszpanii zakupiono Florydę, natomiast w roku 1818 od Wielkiej Brytanii
Amerykanie zakupili Północną Dakotę. Z kolei w 1836 roku z powodu sytuacji,
jaka panowała wówczas w Meksyku ogłoszono niepodległość Teksasu, który w 1845
roku przyłączono do Stanów Zjednoczonych. Fakt ten w konsekwencji doprowadził
do wybuchu wojny amerykańsko-meksykańskiej, która trwała w latach 1846-1848 i
zakończyła się porażką Meksyku, który utracił nie tylko Teksas, ale też połowę
swojego terytorium. W tym samym czasie od Wielkiej Brytanii przejęto Oregon,
zaś po odkupieniu w 1867 roku Alaski od Rosji obszar USA przyjął swój
ostateczny kształt. Na terenie Stanów Zjednoczonych ukształtowanym w ten sposób
doszło do naprawdę poważnego podziału pomiędzy bardzo dobrze uprzemysłowioną
Północą a rolniczym Południem. Ze względu na dogodny klimat oraz dość dobre
gleby znajdujące się na Południu zaczęły w tym miejscu powstawać plantacje trzciny
cukrowej, tytoniu, bawełny czy ryżu, a wszystko to oparte zostało na ciężkiej
pracy niewolników. Równocześnie zaobserwowano wzrost roli właścicieli tychże
plantacji nie tylko w parlamencie, ale również w amerykańskim rządzie. Sytuacja
niewolników była niezwykle ciężka, ponieważ byli oni zmuszani do pracy ponad
własne siły, stosowano wobec nich przemoc fizyczną, natomiast gdyby ktoś
zamordował niewolnika, wówczas mógł być spokojny, gdyż nie groziła mu za ten
czyn praktycznie żadna kara. Dzieci niewolników nie uczono ani pisania, ani
czytania.
Na
dziewięć milionów mieszkańców Południa aż cztery miliony stanowili czarnoskórzy
niewolnicy, którzy tak naprawdę traktowani byli jak zwykły towar handlowy.
Przeciwko niewolnictwu zaczęli występować członkowie ruchu zwanego
„abolicjonizmem”. Ruch ten znacznie ożywił się szczególnie po 1830 roku. Wtedy
też dodatkowo w szeregach niewolników zaczęto organizować powstania, a
największym i najpoważniejszym z nich było powstanie z 1831 roku zwane Powstaniem
Nata Turnera. Oczywiście ruch abolicjonistyczny był bardzo silny na
Północy. Na Południu, gdzie stosowano niewolnictwo na szeroką skalę, gdyż
stanowiło ono fundament wszelkich dużych plantacji, nikt tak naprawdę nie
troszczył się o los czarnoskórych pracowników. Ich położenie uzasadniano
niższością czarnej rasy. Fatalne warunki materialno-bytowe generowały liczne
przypadki zbiegostwa wśród niewolników. Przez specjalne punkty byli oni
przerzucani do stanów znajdujących się na północy, bądź też na teren Kanady. W
miarę upływu czasu sprawa niewolnictwa stała się problemem politycznym w walce
Południa z Północą, a także w rywalizacji pomiędzy partią republikańską, która
dominowała w stanach północnych, oraz partią demokratyczną wiodącą prym w
stanach południowych.
Spory
na tle wprowadzenia niewolnictwa na obszarach, które zostały przyłączone do USA
po wojnie z Meksykiem, rozgorzały głównie przed wybuchem wojny secesyjnej.
Wtedy też zawarto tak zwany „kompromis Missouri”, na mocy którego do stanów
północnych dla zachowania równowagi włączono Maine jako stan, w którym nie
praktykowano niewolnictwa, oraz Missouri, gdzie rzeczone niewolnictwo miało się
całkiem dobrze. Granicą rozdzielającą tereny z niewolnictwem i bez niewolnictwa
miał stać się trzydziesty szósty równoleżnik. Z kolei jedynym stanem północnym,
gdzie dopuszczano niewolnictwo było wspomniane Missouri. W chwili, gdy stany
północne chciały wprowadzić cła zaporowe na towary sprowadzane z Europy,
zaczęły pojawiać się sprzeciwy ze strony stanów południowych. Obawiano się
bowiem zbyt wysokiego cła na ich bawełnę oraz tytoń. Konflikt ten spotęgowany
był dodatkowo wyborem w 1860 roku na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych Abrahama Lincolna (1809-1865), który był zagorzałym przeciwnikiem niewolnictwa.
Ten fakt poważnie zaniepokoił stany południowe.
Północ
ze swoim bardzo dobrze rozwiniętym przemysłem potrzebowała wykwalifikowanych
pracowników, więc zachęcała – szczególnie Europejczyków – do imigracji na swoje
tereny. Tak więc o ile na północy osiedlało się wielu imigrantów, o tyle ich
liczba była stosunkowo niewielka na południu kraju. Fakt ten spowodowany był
między innymi panującą tam wrogością wobec katolików oraz ludności pochodzenia
żydowskiego. Ponieważ Stany Zjednoczone były luźnym związkiem poszczególnych
stanów, mieszkańcy w głównej mierze czuli się związani ze swoim stanem. Ten
szczególny egocentryzm przeważał nad świadomością wspólnoty i jedności z całym
krajem. Różnica pomiędzy Północą a Południem polegała także na stosunku do
władzy. I tak Północ ze względu na charakter swoich interesów opowiadała się za
silną władzą centralną, natomiast Południe bardziej preferowało koncepcje
luźnej federacji i niezbyt silnej władzy państwowej.
Patrick Swayze (Orry Main) & Lesley-Ann Down (Madeline Fabray-LaMotte) oraz Wendy Kilbourne Read (Constance Hazard) & James Read (George Hazard) |
W
tym momencie należałoby przerwać dalsze opisywanie historii Stanów
Zjednoczonych, ponieważ kolejny krok konfliktu pomiędzy Północą a Południem to
wybuch wojny secesyjnej, o której John Jakes opowiada w kolejnym tomie trylogii
o dwóch zaprzyjaźnionych rodzinach: Mainów i Hazardów. Pierwsza część tej
kultowej historii rozpoczyna się w chwili, kiedy Orry Main i George Hazard
wybierają się do West Point, czyli Wojskowej Akademii Stanów Zjednoczonych, aby
tam wyszkolić się na żołnierzy, którzy kiedyś będą odważnie bronić swojego
kraju. Obydwaj są jeszcze chłopcami, ale to wcale nie przeszkadza im, aby stać się
kadetami tejże uczelni. Orry Main pochodzi z Południa, gdzie – jak wiemy –
praktykuje się niewolnictwo, a przemysł nie jest zbyt dobrze rozwinięty, gdyż
na tym terenie USA wierzy się w uprawę bawełny, ryżu czy tytoniu. Rodzina
Mainów posiada własną plantację, na której bardzo ciężko pracują niewolnicy.
Ojciec Orry’ego jest dość konserwatywny w swoich poglądach i bardzo łatwo wpada
w gniew, kiedy ktoś próbuje je zakwestionować. Bardzo często kłóci się ze swoim
synem Cooperem, którego poglądy zbliżone są do tych panujących na Północy. Tillet
Main za nieposłuszeństwo karze swoich niewolników w okrutny sposób, czego
przykładem jest chłosta wykonana przy pomocy… kota. Tak, tak, to nie jest
pomyłka. Na Południu zamiast bata używa się kotów, które swoimi ostrymi
pazurami potrafią rozorać skórę takiego niewolnika aż do kości.
Z
kolei George Hazard to przedstawiciel uprzemysłowionej i cywilizowanej Północy.
Tutaj robi się praktycznie wszystko, aby doprowadzić do zniesienia
niewolnictwa, dlatego też mieszkańcy Północy są wrogo nastawieni do tych z
terenów południowych. Wydaje się jednak, że rodzina George’a jest w pewnym
sensie wyjątkiem od tej reguły, choć siostra młodego Hazarda już na samym
początku wcale nie ukrywa swojej niechęci względem przyszłego najlepszego
przyjaciela swojego brata. Hazardowie to milionerzy, którzy swój majątek zbili
na produkcji wyrobów ze stali. Tak więc obydwaj chłopcy jeszcze przed wejściem
na pokład statku zaczynają pałać do siebie wzajemnie ogromną sympatią i
praktycznie przed dotarciem do celu swojej podróży stają się najlepszymi
przyjaciółmi. Jak zatem poradzą sobie z tą zażyłością, skoro wokół tyle
nienawiści wobec mieszkańców Południa? Czy ta przyjaźń ma jakiekolwiek szanse
na przetrwanie? Czy kiedy pojawią się pierwsze zgrzyty, Orry i George wciąż
będą gotowi wskoczyć za sobą nawzajem w ogień? A może gdzieś po drodze zagubią
się w tym strasznym konflikcie i w konsekwencji jeden drugiemu skoczy do
gardła?
Kirstie Alley jako Virgilia Hazard podczas przemówienia na spotkaniu ruchu abolicjonistów. |
Myślę,
że większości czytelników i widzów nie trzeba specjalnie przedstawiać ani
pierwszego tomu, ani też całej trylogii. Historia Orry’ego Maina i George’a
Hazarda jest tak dobrze znana czytelnikom i widzom na całym świecie, że zapewne
znają ją na pamięć. Przyznam, że nigdy wcześniej nie czytałam książki Johna
Jakesa, natomiast wiele lat temu z zapartym tchem oglądałam serial, który
został zrealizowany na podstawie dwóch części trylogii. Nigdy nie zapomnę
rewelacyjnej kreacji aktorskiej mojego ulubionego amerykańskiego aktora –
Patricka Swayze (1952-2009), który w serialu zagrał Orry’ego Maina. Pozostali
aktorzy również wypadli rewelacyjnie, ale po przeczytaniu pierwszej części
trylogii stwierdzam, że są spore różnice pomiędzy książką a jej telewizyjną
adaptacją. Powieściowy Orry Main stracił rękę podczas wojny amerykańsko-meksykańskiej
i od tego czasu pogrążył się w depresji, która objawiała się na przykład
noszeniem długiej brody, czyli można śmiało rzec, że Orry po prostu się
zaniedbał. Twórcy serialu odeszli od tych elementów, a Patrick Swayze – jak
wiadomo – nigdy tak nie wyglądał. Tych różnic jest naprawdę sporo, co po raz
kolejny przekonuje mnie o tym, że jednak lepiej jest przeczytać najpierw
książkę, a dopiero później – w ramach uzupełnienia – obejrzeć jej filmową
adaptację. Choć serial jest zrobiony naprawdę pięknie i profesjonalnie, to
jednak nie należy porównywać go z książką, bo można się rozczarować. Podczas
czytania moja wyobraźnia podsuwała mi twarze aktorów odtwarzających
poszczególne postacie, aczkolwiek niektórzy aktorzy pod względem wizualnym
zupełnie nie pasują do powieściowych bohaterów.
Wróćmy
zatem do książki. Postacie, które pojawiają się na jej kartach są niesamowicie
wyraziste. Weźmy na przykład piękną siostrę Orry’ego Maina o imieniu Ashton. Praktycznie
od dziecka jest czarnym charakterem, a jej postępowanie w konsekwencji może
doprowadzić do wielkiej tragedii. Ashton jest bardzo ambitna i pragnie
wykorzystywać ludzi jedynie do własnych celów. Chce zdobyć sławę i uznanie,
dochodząc do tego wręcz po trupach. Oczywiście każdy mężczyzna może liczyć na
jej względy i niekoniecznie musi jej się w jakiś sposób podobać. Wystarczy
bowiem, że z tych erotycznych relacji nasza piękna Ashton będzie czerpać
korzyści. Jakże inna jest jej siostra Brett. Dla niej liczą się uczucia i dobro
drugiego człowieka. Ten kontrast jest bardzo wyraźnie widoczny. Niemniej Brett
od wczesnych lat dzieciństwa żyje w cieniu Ashton, która po prostu ją
przytłacza. Ashton to typowy pies ogrodnika, który sam nie chce, ale drugiemu
też nie da. Natomiast nie daj Boże, żeby ktoś naszą Ashton zlekceważył, czy też
odrzucił w jakiś sposób jej osobę. Zemsta może okazać się naprawdę okrutna.
Wydawnictwo:
KRAJOWA AGENCJA
WYDAWNICZA
Katowice 1991
Tytuł oryginału: North and South
Przekład: Mieczysław Dutkiewicz
Tom II
|
Okazuje
się, że w rodzinie Hazardów również żyje taka „czarna owcza”. Jest nią siostra
George’a – Virgilia. Wspomniałam już wyżej, że dziewczyna jest bardzo wrogo
nastawiona do mieszkańców Południa. Sympatyzuje bowiem z ruchem abolicjonistów,
który coraz bardziej przybiera na sile. Uwielbia pokazywać się w miejscach
publicznych z czarnoskórymi mężczyznami, czym oczywiście wywołuje wielki
skandal i przynosi wstyd swojej rodzinie. Trzeba wiedzieć, że pomimo iż na
Północy ludność opowiada się przeciwko niewolnictwu, to jednak ci sami ludzie
nieprzychylnym okiem patrzą na tych, którzy publicznie afiszują się z osobami
czarnoskórymi. Wiele do zarzucenia można mieć także bratu George’a. Stanley po
śmierci Williama Hazarda seniora staje się współwłaścicielem fabryki i w
związku z tym pomiędzy nim a bratem dochodzi do poważnych konfliktów.
Oczywiście są jeszcze sprawy polityczne, które wciąż negatywnie wpływają na ich
wzajemne relacje.
Fabuła
tej książki jest dość trudna. Nie chodzi mi w żadnym razie o trudność w jej
zrozumieniu. Mam na myśli przede wszystkim tło historyczne i relacje, jakie
panują pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Hazardowie i Mainowie robią
praktycznie wszystko, aby to, co dzieje się w kraju nie odbijało się negatywnie
na ich wzajemnych stosunkach, lecz nie jest to wcale takie proste. Każda podróż na obcy
teren może zakończyć się dramatycznie. Oczywiście ogromną rolę w tym wszystkim
odgrywa miłość. Z kolei po sąsiedzku z Mainami mieszkają LaMotte’owie, którzy są
postaciami bardzo negatywnymi. Justin LaMotte podstępem sprowadził sobie do
domu młodą żonę, nad którą się znęca. Poza tym ta rodzina jest zdolna do
najgorszej podłości, aby tylko móc osiągnąć swój cel. Nie wiadomo tak naprawdę,
czy Madeline LaMotte przeżyłaby to wszystko, co zafundował jej Justin, gdyby
nie wielkie uczucie, jakim darzy Orry’ego. Tak więc ta miłość istnieje tutaj
ponad podziałami. Nie jest ważne czy ktoś jest z Południa, czy pochodzi z Północy. Jeśli
naprawdę kocha, to wierzy, że uda się wszystko pokonać.
Istotnym
elementem fabuły powieści jest także zemsta. O tym, że Ashton Main potrafi się
mścić już pisałam. Podobnie rzecz ma się w przypadku Virgilii Hazard, z tą
różnicą, że w jej przypadku chodzi o zemstę na tle politycznym, zaś Ashton
wyrównuje osobiste rachunki. Niemniej jest jeszcze ktoś, kto pomimo upływu
wielu lat nie zapomina o krzywdzie i tylko czeka sposobnej chwili, aby
zaatakować. To Elkanah Bent, który jeszcze w West Point pastwił się nad
młodszymi od siebie kadetami. Kres jego działalności położyli dopiero Orry i
George, co oczywiście przysporzyło im śmiertelnego wroga, który swoją
nienawiścią będzie uderzał również w innych członków obydwu rodzin.
Akcja
pierwszego tomu kończy się praktycznie w dniu wybuchu wojny secesyjnej. Tak
więc kolejna część będzie niezwykle „krwawa”. Jestem przekonana, że każdy, kto
czytał tę powieść, wraca do niej z pewnego rodzaju sentymentem i wie, że
historia tych dwóch rodzin jest godna uwagi. Obecnie dość trudno jest spotkać
książki napisane w ten sposób, dlatego należy o nich pamiętać i stale je
przypominać. Jeśli natomiast ktoś lubi powieści historyczne, których fabuła
obfituje również w szereg obyczajowych wydarzeń, to powinien sięgnąć po Północ
i Południe. Opowieść Johna Jakesa jest po prostu niesamowita, a sam Autor
stał się legendą za życia.
Książki nie czytałam, ale oglądałam film i bardzo mi się podobał. Rozejrzę się za tą trylogią.
OdpowiedzUsuńChyba większość ludzi zna tę historię z serialu. Drugi tom to "Miłość i wojna", a trzeci - "Piekło i niebo". Ostatni tom nie doczekał się wersji fabularnej. Napiszę o każdej z nich za jakiś czas. :-)
UsuńMuszę przyznać, że ta książka jest w kręgu mojej uwagi właśnie ze względu na tło historyczne, bo ten okres historii USA należy do tych najbardziej niejednoznacznych. O serialu słyszałam, ale nie oglądałam go, bo kiedy był nadawany nie interesowałam się historią. Rozejrzę się za trylogią.
OdpowiedzUsuńTo musisz się pośpieszyć, bo to jedna z tych książek, które odchodzą już w zapomnienie. Na przykład biblioteki inwestują w nowości, a o takich kultowych powieściach po prostu się nie pamięta. Marzy mi się wznowienie tej trylogii, ale pewnie i tak żaden polski wydawca nie zdecyduje się na to, bo przecież to "staroć" i większość ludzi ją zna więc zysku nie będzie.
UsuńSwego czasu przepadałam za serialem, kiedy niedawno zrobiłam sobie powtórkę, mój entuzjazm nieco osłabł :) Do książki jakoś mnie, wyjątkowo, nie ciągnie, film mnie zadowolił na tyle, że nie mam takiej potrzeby. Rzadko się to zdarza :) Ale z przyjemnością przeczytam, kiedy napiszesz o pozostałych tomach trylogii.
OdpowiedzUsuńMnie serial też się bardzo podobał. Zresztą grał w nim mój ukochany Patrick Swayze, więc musiałam obejrzeć obowiązkowo. Ja jestem jednak z tych, którzy wolą książki od ekranizacji, nawet jeśli ta ekranizacja jest doskonała, dlatego sięgnęłam po książkę. Na pewno oglądałaś też drugą część - "Miłość i wojna". Nie sfilmowano tylko "Piekła i nieba". Teraz będę zabierać się za drugą część, więc już niedługo będziesz mogła poczytać o moich wrażeniach. :-)
UsuńKsiążkę czytałam jako nastolatka - bardzo mi się podobała i niesamowicie mnie wciągnęła.
OdpowiedzUsuńA ja teraz uzupełniam braki w tych lekturach, które powinnam była przeczytać dużo wcześniej. Poza tym boję się, że przyjdzie taki czas, kiedy tych książek już po prostu nie będzie, ponieważ nikt nie będzie chciał ich wznawiać, więc póki mogę, to nadrabiam zaległości.
UsuńMam wielki sentyment do tego serialu, ale książki nie czytałam. Z chęcią po nią sięgnę! Zaczęłam za to inną serię Johna Jakes'a - Kronikę rodziny Kentów. Niestety w bibliotece były tylko dwa tomy. Niemniej polecam uwadze ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o Kentach, ale niestety w mojej bibliotece są tylko trzy tomy i to nawet nie po kolei. Chyba będę musiała rozejrzeć się za oryginałem. Polecam Ci "Północ i Południe". Jestem pewna, że się nie zawiedziesz. W serialu jest sporo zmian, więc książka jest, jak gdyby nieco inną wersją tego, co oglądałaś. :-)
UsuńAgnes, ja niestety tez z tych, ktorzy trylogii nie czytali. Dziekuje za ten wpis, bo kompletnie zapomnialam o niej, a kiedys bardco chcialam przeczytac.
OdpowiedzUsuńTo witaj w klubie, bo ja też do tej pory nie czytałam trylogii. :-) Mam nadzieję, że uda Ci się tę trylogię gdzieś dostać i przeczytać. Naprawdę jest warta zachodu. :-)
Usuń