Wydawnictwo:
KSIĄŻNICA
Katowice
2007
Tytuł oryginału: Curse This
House
Przekład:
Anna Pajek
Motyw
starych i tajemniczych domów bardzo często wykorzystywany jest w beletrystyce,
szczególnie historycznej. Autorzy, którzy sięgają po ten wątek zazwyczaj tworzą
kilkupokoleniowe sagi rodzinne, w których poszczególni członkowie rodu zostali
dotknięci jakąś niczym niewytłumaczalną klątwą, co powoduje, że albo nie
dożywają starości i niepodziewanie tracą życie w dramatycznych okolicznościach,
albo zapadają na dziwaczne choroby, których nie da się wyleczyć, choćby nawet lekarze
stosowali najnowocześniejsze – na dany okres czasu – metody leczenia. Nierzadko
zdarza się też, że senior rodu dokładnie wie, skąd tak naprawdę wzięła się
rzeczona klątwa, lecz złożona wiele lat wcześniej przysięga nie pozwala mu
wyznać prawdy. I tak oto autor tworzy zawiłą fabułę, aby coraz bardziej wciągać
w nią czytelnika. Dopiero na samym końcu pisarz zdradza, co tak naprawdę się
stało i dlaczego przez wiele pokoleń rodzina żyjąca na kartach jego książki
musiała zmagać się z tym czy innym zagadkowym problemem. Zazwyczaj taka
historia kończy się szczęśliwie, ale zanim to nastąpi musi minąć sporo czasu,
zaś galeria postaci zostaje zredukowana do minimum i zostają tylko ci, którym
udało się pokonać przeznaczenie.
Nie
wiem, na ile w Polsce znana jest Barbara Wood, szczególnie grupie młodych
czytelników. Wydaje mi się jednak, że Autorka popularnością cieszy się raczej wśród
starszego pokolenia czytelniczek. Dla przypomnienia wspomnę, że Pisarka na
świat przyszła w 1947 roku w Warrington w Anglii (niedaleko Liverpoolu). Razem
z rodzicami i starszym bratem wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Dorastała w
Kalifornii Południowej (Los Angeles), gdzie uczęszczała do szkoły. Po
skończeniu szkoły średniej, Barbara podjęła naukę na Uniwersytecie
Kalifornijskim w Santa Barbara, ucząc się tam chirurgii, lecz po jakimś czasie przerwała studia. Wtedy też często zmieniała pracę, aż w końcu udało jej się
sprzedać wydawcy swoją pierwszą powieść. Było to w 1976 roku. Dotychczas spod
jej pióra wyszło kilkadziesiąt książek, w tym również te pisane pod pseudonimem
Kathryn Harvey. Barbara Wood znajduje się na liście najlepiej zarabiających pisarzy
na arenie międzynarodowej, zaś jej powieści przetłumaczono na ponad trzydzieści
języków. Na kartach swoich książek Autorka przenosi czytelnika w naprawdę
egzotyczne miejsca, które wcześniej są przez nią skrupulatnie badane celem
zapewnienia odbiorcom poczucia prawdziwej kultury i historii związanych z opisywanymi miejscami, co jest oczywiście niezbędne przy kreowaniu fabuły. Generalnie
w centrum każdej historii występuje silna i niezależna kobieta.
Wydawnictwo: ŚWIAT KSIĄŻKI Warszawa 1999 tłum. Anna Pajek |
Przeklnij
ten dom to książka, która po raz pierwszy ukazała się na rynku wydawniczym
w 1978 roku. Barbara Wood przenosi w niej czytelnika do wiktoriańskiej Anglii.
Jest połowa XIX wieku, a dokładnie rok 1857. W Londynie umiera Jennifer
Pemberton. Okazuje się, że tuż przed śmiercią kobieta otrzymała list od ciotki
Sylvii, w którym ta zapraszała ją do posiadłości Pemberton Hurst, którą Jenny
wraz z pięcioletnią wówczas córeczką opuściła wiele lat temu. Po śmierci matki
Leyla odnajduje list i postanawia – zamiast Jenny – odwiedzić nieznaną jej
rodzinę. Dziewczyna praktycznie nie pamięta, jakie życie wiodły z matką w
Pemberton Hurst. Powiedziano jej natomiast, że ojciec i starszy braciszek
zmarli. Z kolei w Londynie Leyla wraz z matką prowadziły bardzo ubogie życie.
Jennifer robiła wszystko, aby tylko nie przymierały głodem. Pracowała w
najbardziej obskurnych miejscach. Dlaczego zatem nie mogły liczyć na rodzinę z
Pemberton Hurst? Przecież Pembertonowie nigdy nie narzekali na brak pieniędzy.
Byli i są właścicielami fabryk bawełny, więc bieda naprawdę nie jest w stanie
im zagrozić. Czyżby wszystkiemu winne były okoliczności śmierci Roberta
Pembertona?
Kiedy
w końcu Leyla przybywa do Pemberton Hurst – posiadłości pochodzącej jeszcze z
czasów Elżbiety I Tudor (1533-1603) – członkowie rodziny są niesamowicie zaskoczeni
jej wizytą. Zachowują się wręcz tak, jakby właśnie zobaczyli ducha. Niektórzy
mylą ją nawet ze zmarłą Jennifer. Wydaje się, że tylko Colin Pemberton nie
przywiązuje zbyt dużej wagi do niespodziewanych odwiedzin kuzynki. Prawdę
powiedziawszy Colin traktowany jest w domu jak dziwak, z którym nie warto
rozmawiać. Urodą znacznie odbiega od pozostałych męskich członków rodu.
Charakter też ma zupełnie inny. Jest otwarty i nikogo nie udaje. Stara się
mówić i robić to, co akurat przyjdzie mu na myśl. Kim zatem jest ów Colin?
Dlaczego Leyli wydano surowy zakaz rozmowy z kuzynem? Czyżby ten wiedział
więcej, niż pozostali członkowie rodziny chcą jej zdradzić? Jakie mroczne
tajemnice kładą się cieniem na Pemberton Hurst?
Bardzo
szybko okazuje się, że nad Pembertonami od dziesiątek lat ciąży klątwa, która
zwyczajnie ich zabija. Jedni tracą zmysły i w konsekwencji umierają, zaś inni
również na skutek problemów psychicznych mordują. W związku z tym uznano, że na
obecnym pokoleniu zakończy się linia rodu Pembertonów i nikt już więcej nie założy
rodziny i nie spłodzi potomstwa. Kuzynostwo Leyli uparcie stosuje się do tej
zasady, ponieważ nie chce przekazywać następnym pokoleniom tragicznej klątwy, i
tym samym doprowadzać do kolejnych rodzinnych dramatów. Nie można jednak
powiedzieć, że młodzi są z tego powodu zadowoleni. Pomimo że żyją w bogactwie,
to jednak nie są szczęśliwi, bo nigdy nie będzie im dane zaznać prawdziwej
miłości.
Jedno z wydań amerykańskich Wydawnictwo: TURNER Nowy Jork 2012 |
Czy
współcześni autorzy potrafią pisać powieści wiktoriańskie? Na pewno takim
książkom wiele brakuje do tych, które tworzyli pisarze żyjący w XIX wieku i na
co dzień obcujący z ówczesnymi realiami. Opisywane przez nich historie z całą
pewnością są wiarygodniejsze i znacznie lepiej oddają specyfikę tamtych czasów.
Nie można jednak zabronić współczesnym autorom sięgania po tego rodzaju wątki,
bo to tak, jakby w ogóle zakazać pisania powieści historycznych. Barbara Wood stworzyła
natomiast całkiem przyjemną powieść w wiktoriańskim klimacie, dołączając do
tego jeszcze wątek kryminalny. Podobne książki swego czasu pisała Eleanor Hibbert (1906-1993),
która w Polsce znana jest przede wszystkim jako Victoria Holt.
Akcja
powieści biegnie dość szybko, a nasza główna bohaterka z dnia na dzień odkrywa
coś nowego. Trzeba przyznać, że nie poddaje się tak łatwo i nie słucha
podszeptów rodziny, która każe jej wyjechać z Pemberton Hurst. Leyla pragnie
poznać okoliczności śmierci ojca i brata, bo czuje, że rodzina nie mówi jej
prawdy. Poza tym niemalże wszyscy obawiają się, iż pewnego dnia dziewczyna
przypomni sobie co tak naprawdę wydarzyło się w zagajniku, gdzie odnaleziono
ciała Roberta i Thomasa. Dlaczego w takim razie Pembertonowie tak bardzo boją się ujawnienia prawdy? Co też stało się w zagajniku dwadzieścia lat
temu, że na samą myśl o tym miejscu oblewa ich zimny pot?
Przeklnij
ten dom to także delikatny romans, który rozwija się tak, jak przystało na
czasy wiktoriańskie. Nie ma tutaj gwałtownych wybuchów uczuć i namiętności,
natomiast miłość rodzi się bardzo powoli i w sekrecie. Myślę, że osoby, które
lubią powieści utrzymane w dziewiętnastowiecznym angielskim klimacie mogą czuć
się zadowolone po przeczytaniu tej lektury. Mnie książka bardzo się podobała,
ale może dlatego, że generalnie cenię sobie pisarzy starszego pokolenia,
dlatego też niemalże zawsze przemawiają do mnie powieści tworzone w ubiegłych
dekadach. Natomiast do nowości podchodzę bardzo ostrożnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz