Na okładce: Jonathan
Rhys-Meyers jako Henryk VIII Tudor & Natalie Dormer w roli Anny Boleyn. |
Wydawnictwo: HARPERCOLLINS POLSKA
(kiedyś HARLEQUIN POLSKA)
Warszawa
2013
Tytuł
oryginału: The Tudors: King Takes Queen
Przekład: Alina Patkowska
Anna
Boleyn (ok. 1507-1536) to jedna z najbardziej znanych królowych w historii
Anglii, pomimo że na tronie zasiadała zaledwie przez trzy lata. Była córką
Thomasa Boleyna, 1. księcia Wiltshire i Ormond oraz 1. wicehrabiego Rochford (ok.
1477-1539) i jego żony Elżbiety Howard (ok. 1480-1538), a także siostrzenicą
Thomasa Howarda, 3. księcia Norfolk (1473-1554). Anna Boleyn swoją młodość
spędziła na królewskim dworze we Francji. Po powrocie do Anglii błyszczała
dowcipem oraz odznaczała się niecodziennym usposobieniem, czego oczywiście
nauczyła się we Francji. Wokół niej zawsze kręcili się wielbiciele. Potajemnie
zaręczono ją z Henrym Percym, 6. księciem Northumberland (1502-1537). Swoją
dworską służbę rozpoczęła jako dama dworu królowej Katarzyny Aragońskiej
(1485-1536). Niemniej już wkrótce uwagę zwrócił na nią sam król Henryk
VIII Tudor (1491-1547), i w związku z tym wyrzucił z dworu Henry’ego Percy’ego,
ponieważ pragnął uczynić Annę swoją kochanką.
Nieoczekiwanie
dla króla, Boleynówna odmówiła dzielenia łoża z monarchą. Jakiś czas wcześniej
kochanką Henryka VIII była siostra Anny – Maria (ok. 1499-1543), lecz jedyną
rzeczą, jaką wyniosła z tego związku był skandal obyczajowy. Ponieważ nadzieje
Anny na wyjście za mąż za Henry’ego Percy’ego zostały przez króla brutalnie
unicestwione, Boleyówna robiła wszystko, aby tylko zmusić króla do małżeństwa.
Na ślub z władcą Anglii, Francji i Irlandii czekała prawie siedem lat, gdyż
Henryk musiał najpierw uzyskać stwierdzenie nieważności małżeństwa, które
zawarł z Katarzyną Aragońską. Jak wiemy, fakt ten sprawił, że poważnie poróżnił
się ze Stolicą Apostolską, ale ostatecznie stanął na ślubnym kobiercu z Anną, a
było to w dniu 25 stycznia 1533 roku w Londynie. Ślub odbył się w tajemnicy. Anna
była już wtedy w ciąży, jednak pomimo tego, iż była zdolna począć potomka, nie
potrafiła dać królowi upragnionego syna. Ich małżeństwo zakończyło się
tragicznie dla Anny, która została fałszywie oskarżona o praktykowanie czarów,
kazirodztwo oraz cudzołóstwo. Jej egzekucja odbyła się 19 maja 1536 roku. W
dniu śmierci Anna nie wiedziała jeszcze, że jej maleńka córeczka, nazywana
wówczas bękartem, stanie się w przyszłości najpotężniejszą królową Anglii.
W
1532 roku wenecki ambasador tak oto pisał o Annie Boleyn:
Jest średniego wzrostu, posiada śniadą cerę i długą szyję, szerokie usta, nieznacznie uniesione piersi, i w rzeczywistości nie może poszczycić się niczym więcej, aniżeli tylko ogromnym zainteresowaniem ze strony króla oraz oczami, które są czarne i piękne; posiada ogromny wpływ na tych, którzy usługują jej niczym królowej, kiedy zasiada na tronie obok króla. Ona żyje jak królowa, a król towarzyszy jej na każdej Mszy świętej.
Thomas Boleyn autor: Hans Holbein Młodszy (ok. 1498-1543) |
Dokładna
data urodzenia Anny Boleyn nie jest znana; prowadzone są szerokie dyskusje
nawet odnośnie roku urodzenia. Pojawiają się opinie, że Anna przyszła na świat
w 1501 lub 1502 roku, choć niektórzy historycy są przekonani, że był to 1507
rok. Prawdopodobnie urodziła się w Blickling Hall w Norfolk. Jej ojciec sir
Thomas Boleyn początkowo był mało znaczącym dworzaninem i wyróżniał się
nieprzeciętnym talentem do języków obcych; był również londyńskim kupcem, lecz
niezwykle chętnym do tego, aby poznać szeroki świat. Jak większość mężczyzn
tego typu, Thomas Boleyn za żonę nie wybrał sobie byle kogo. Jego narzeczoną
została hrabina Wiltshire – Elżbieta Howard. Hrabina była córką Thomasa
Howarda, 2. księcia Norfolk (1443-1524) oraz siostrą Thomasa Howarda, 3.
księcia Norfolk. Spośród rodzeństwa Anny przeżyło tylko dwoje dzieci:
wspomniana wyżej Maria i Jerzy Boleyn (ok. 1504-1536). Ich miejsca urodzenia
również nie są dokładnie znane, podobnie jak kolejność narodzin. Wiadomo
jedynie, że cała trójka rodzeństwa była w podobnym wieku, dlatego też rok ich urodzenia
podaje się orientacyjnie.
W
1514 roku Henryk VIII Tudor wydał za mąż swoją najmłodszą siostrę – księżniczkę
Marię Tudor (1496-1533) – za sporo od niej starszego króla Francji – Ludwika XII
(1462-1515). Wtedy też Anna Boleyn towarzyszyła księżniczce w drodze do Francji
jako jej dama dworu. Po śmierci Ludwika XII, Anna pozostała na francuskim
dworze, zaś księżniczka Maria Tudor wróciła do Anglii. We Francji Annę spotkał
kolejny zaszczyt. Otóż rozpoczęła pobieranie nauk pod okiem samej królowej
Klaudii pochodzącej z dynastii Walezjuszy (1499-1524), która wyszła za mąż za
Franciszka I Walezjusza (1494-1547). Ta edukacja wyjątkowo kładła nacisk na
francuską modę oraz zasady poprawnego flirtu z mężczyznami, choć nie
zaniedbywano także zdobywania umiejętności intelektualnych. Tak więc Anna stała
się znakomitym muzykiem, potrafiłam także pięknie śpiewać i tańczyć.
W
1521 lub na początku 1522 roku z powodu – wydawałoby się – nieuchronnego
wybuchu wojny pomiędzy Francją a Anglią, Anna wróciła do Anglii. Nie wiadomo
kiedy dokładnie Henryk VIII Tudor po raz pierwszy zwrócił uwagę na Boleynównę.
Jak wspomniałam wyżej, najpierw dzielił łoże z jej siostrą Marią, która służyła
na królewskim dworze przed Anną. Maria była kochanką króla od początku lat 20.
XVI wieku, a w ramach okazania wdzięczności za jej usługi seksualne, król nadał
jej ojcu tytuł wicehrabiego Rochfort. Było to w 1525 roku. Z kolei Maria –
oprócz skandalu obyczajowego – wyniosła z romansu z królem jedynie nudne
małżeństwo z dworzaninem Williamem Careyem (1500-1528) oraz nieślubne dzieci z
monarchą. Anna natomiast wydawała się dużo mądrzejsza w tych sprawach, ale też
można przypuszczać, że sporo nauczyła się na błędach siostry.
Thomas Howard – znacząca postać w procesie Anny Boleyn autor: Hans Holbein Młodszy |
Pierwsze
lata na królewskim dworze Anna spędziła, służąc pierwszej żonie Henryka VIII
Tudora – Katarzynie Aragońskiej. Praktycznie natychmiast stała się bardzo
popularna wśród młodych mężczyzn, którzy bezustannie wodzili za nią oczami.
Nie była jednak uważana za szczególną piękność; to jej siostra zajmowała tę
pozycję w rodzinie, lecz nawet Marię rzadko określano przymiotnikiem „piękna”.
Nieprzychylni Annie kronikarze opisywali ją jako „zwyczajną niewiastę, o
ziemistej cerze i posiadającą dwie poważne wady – duży pieprzyk z boku szyi
oraz dodatkowy palec u lewej ręki.” Wszelkie pochwały dotyczyły natomiast
jej stylu bycia, dowcipu i uroku osobistego. Była też porywcza, jak również pełna werwy.
Najbardziej charakterystycznymi cechami fizycznymi Anny były jej duże i ciemne
oczy oraz długie czarne włosy.
Henryk
VIII Tudor zwrócił uwagę na Annę głównie dlatego, że posiadała niezwykle cięty
język oraz wręcz irytujący sposób bycia, lecz tym, co w głównej mierze zaważyło
na wyborze kolejnej kochanki, była jej niedostępność. Dlatego też monarcha
często usychał z tęsknoty za Anną. Było to szczególnie trudne dla króla, który
do tej pory przyzwyczajony był do tego, że z miejsca zaspokajano każdy jego
kaprys. Anna była poważnie zaangażowana w związek ze wspomnianym już Henrym
Percym, który był synem i spadkobiercą hrabiego Northumberland. Krążyły nawet
plotki, że ci dwoje bardzo się kochają. Niemniej króla wcale to nie obeszło.
Rozkazał więc swojemu najpoważniejszemu ministrowi kardynałowi Thomasowi
Wolseyowi (ok. 1474-1530) natychmiast zakończyć ten związek. Oczywiście
kardynał zrobił to, aranżując nieszczęśliwe małżeństwo Percy’ego z córką
Jerzego Talbota, 4. hrabiego Shrewsbury i Waterford (1468-1538) – Marią (?-1572),
która była wrogo nastawiona do Anny Boleyn. Bezpieczniej było więc winić za
swoje nieszczęście kardynała, aniżeli samego króla. Ponadto ogromna zazdrość
Henryka VIII odkrywała tylko głębię jego uczuć do Anny, zaś bezustanne myślenie
o ukochanej było całkiem naturalne. Poza tym, skoro nie mogła już być żoną
hrabiego, to dlaczego nie spróbować uczynić z niej królowej Anglii?
Kiedy
Anna zaczęła unikać towarzystwa Henryka VIII oraz gdy była smutna i
nieprzekonana do związku z nim, ten wysłał ją na jakiś czas na wieś. Monarcha
miał bowiem nadzieję, że te kilka miesięcy na wsi sprawią, że dziewczyna w
końcu przekona się do jego osoby. Niestety, tak się nie stało. Anna wciąż
odgrywała swoją rolę jako niedostępnej i robiła to znacznie lepiej, aniżeli
Henryk mógł przypuszczać. Potem, kiedy Annę aresztowano, król twierdził, że
został przez Boleynównę „zaczarowany”, a trzeba pamiętać, że słowa tego nie
traktowano lekko w XVI wieku. Możliwe jednak, że króla zauroczyło to, iż Anna
znacznie różniła się od Katarzyny Aragońskiej. Ta pierwsza była niezwykle
żywiołową osobą, zaś królową charakteryzowała dostojna powaga. Możliwe też, że
monarcha pomylił niewytłumaczalne pożądanie z prawdziwą miłością, które nie
osłabło jeszcze długo po śmierci Anny.
Hever Castle – rodzinna posiadłość Boleynów w hrabstwie Kent fot. Charles Drakew |
Tak
naprawdę nie da się w pełni wyjaśnić tajemnicy przyciągania istniejącego
pomiędzy tymi dwojgiem ludzi. Wielu wciąż zadaje sobie pytanie, jak Anna była w
stanie przez tak długi czas utrzymać na sobie uwagę króla, pomimo ogromu
rozmaitych przeszkód i stałej obecności złośliwych plotek? Jedno jest pewne:
Henryk był niezwykle uparty, ale też kłótliwy. Niemniej przez wiele lat był
wierny Annie Boleyn, a poza tym wciąż pragnął legalnego męskiego potomka. Nie
można jednak oddzielić pragnienia (a wręcz konieczności!) posiadania syna od
osobistego zauroczenia króla Anną Boleyn. Te dwie kwestie doskonale zbiegły się
ze sobą w 1527 roku, kiedy Henryk odkrył, że jego małżeństwo z Katarzyną
Aragońską jest nieważne. Teraz mógł je unieważnić i w ten sposób spełnić swoje
dwa najgłębsze pragnienia: ożenić się z Anną Boleyn i spłodzić długo
oczekiwanego syna.
Kardynał
Thomas Wolsey od dawna zalecał sojusz angielsko-francuski. Z tego też powodu
nie lubił Katarzyny Aragońskiej, która była Hiszpanką. Dlatego też z ogromną
werwą zabrał się do rozpoczęcia procesu, który miałby zakończyć się
stwierdzeniem nieważności królewskiego małżeństwa. Lecz to nie Anna Boleyn
miała być kolejną królową Anglii. Kardynał pragnął bowiem ożenić swojego
monarchę z francuską księżniczką. A kto lepiej mógł nadawać się do władania
Anglią, jak nie księżniczka z Francji? Thomas Wolsey nie przepadał za Anną
Boleyn, a i ona sama też nim gardziła. Robiła więc wszystko, co tylko mogła,
aby działania kardynała nie doszły do skutku. I tak oto protegowany Thomasa
Wolseya i jego następca – Thomas Cromwell (1485-1540) – stał się jej bliskim
sojusznikiem.
Thomas More – Henryk VIII traktował filozofa niczym własnego ojca, a potem skazał go na śmierć za zdradę stanu. autor: Hans Holbein Młodszy |
Trzeba
jednak wiedzieć, że nie tylko Anna doprowadziła do upadku kardynała Wolseya,
choć potem faktycznie wzięła za to winę na siebie. W rzeczywistości „Nan
Bullen”, jak mawiali o niej szyderczo zwykli ludzie, stała się kozłem ofiarnym
za wszystkie złe decyzje podejmowane przez króla. Ważne, aby pamiętać, że nikt
– ani Wolsey, ani Cromwell, a na pewno nie Anna Boleyn – nigdy nie sprawowali
kontroli nad Henrykiem VIII, czy też zmuszali go do czegoś, czego nie chciał
zrobić. To on był królem, który dokładnie wiedział, co robi i doskonale
wykorzystywał do tego swoją pozycję. Sir Thomas More (1478-1535) trafnie
zwrócił na to uwagę w rozmowie ze swoim zięciem Williamem Roperem (1496-1578):
„Jeśli lew zna swoją siłę, to bardzo trudno jest komukolwiek go zatrzymać.”
Potem, gdy William Roper odnosił się do sympatii króla dla Thomasa More’a,
filozof odpowiedział, że jeśli jego głowa pomoże zdobyć królowi zamek we
Francji, to wtedy Henryk nie zawaha się jej odciąć.
Większość
ludzi jednak bardziej nienawidziło Annę Boleyn, aniżeli swojego monarchę.
Plotki na temat pragnienia króla odnośnie unieważnienia małżeństwa z Katarzyną
Aragońską rozeszły się bardzo szybko po całej Europie. To wcale nie król, lecz
Anna była za to krytykowana i potępiana. Nie cieszyła się także popularnością
na dworze angielskim. Zarówno jej wyjątkowa sytuacja, jak i szorstka osobowość
stały się dla wielu obraźliwe. Z kolei powaga i wielka pobożność Katarzyny
Aragońskiej przez trzy dekady robiły pozytywne wrażenie na wielu osobach.
Królowa posiadała mnóstwo zwolenników, choć żaden z nich nie odważył się stawić
czoło gniewowi króla. W rzeczywistości związek Anny z królem był trwały jedynie
z powodu jego głębokich uczuć oraz żywiołowego temperamentu, a sama Boleynówna
wiedziała, w jaki sposób to wykorzystać. Możliwe też, że wiernością monarchy
była zaskoczona równie mocno, jak każdy inny człowiek, który był jej świadomy.
O
życiu Anny Boleyn i jej związku z Henrykiem VIII Tudorem można byłoby pisać w
nieskończoność. Ta królewska para zapisała się wielkimi literami na kartach
historii Anglii i chyba już nigdy nie zostaną zapomniani. Na przestrzeni lat napisano o nich mnóstwo
książek i zrobiono niemało filmów historycznych, czego przykładem jest słynny
serial Dynastia Tudorów, do którego scenariusz napisał Michael Hirst.
Niedawno pisałam na blogu o pierwszym tomie serii powieściowej, która powstała
w oparciu o scenariusz, a dziś opowiem o części drugiej. Tak naprawdę na chwilę
obecną książki te należy traktować jako trylogię, ponieważ jak do tej pory
żaden pisarz nie odważył się stworzyć powieści w oparciu o czwarty sezon
serialu. Możliwe, że nikt z szanujących się autorów brytyjskich czy
amerykańskich nie chce firmować swoim nazwiskiem tworu, który zawiera poważne
błędy merytoryczne i szereg zmyślonych wydarzeń, które w rzeczywistości nigdy
nie miały miejsca.
Arcybiskup Thomas Cranmer (1489-1556) – sojusznik w walce Henryka VIII z Kościołem Katolickim. autor: Gerlach Flicke (?-1558) |
Pierwszy
tom bardzo mnie rozczarował. W przypadku drugiej części jest podobnie. O ile
warsztatowo książka jest lepsza – co zapewne ma związek ze zmianą autorki – to
błędy merytoryczne, a właściwie liczne nieścisłości i przekłamania są tak rażące, że
dla czytelnika/widza, który choć odrobinę zna się na historii Anglii jest to
niedopuszczalne. Co zatem nie podobało mi się tym razem? Zacznę może od tego,
że drugi tom w całości poświęcony jest małżeństwu Anny Boleyn z Henrykiem VIII
Tudorem. Katarzyna Aragońska jest już zupełnie odsunięta zarówno od władzy, jak
i od swojej córki Marii. Przebywa w mrocznym zamczysku z dala od królewskiej
siedziby, gdzie powoli zżerana jest przez chorobę. Oczywiście są tacy, którzy
chętnie widzieliby królową na marach, ale ta jak na złość trzyma się dzielnie i
jak na razie nie zamierza przenosić się na drugi świat. Jej śmierć na pewno rozwiązałaby
szereg problemów.
Oczywiście
Henryk VIII jest już poważnie poróżniony z Kościołem Katolickim i dlatego nie
widzi innego rozwiązania, jak tylko ogłosić siebie głową angielskiego Kościoła.
Każdy, kto tego nie zaakceptuje zostanie skazany na śmierć. Tak więc ludzie pod
przymusem podpisują lojalki, a ci, którzy tego nie robią trafiają natychmiast
do Tower, a stamtąd już tylko pod miecz kata. Henryk jest tak zawzięty w swoim
postępowaniu, że nie waha się podpisać wyroku śmierci nawet na własnego
przyjaciela, którym jest Thomas More. W tym przypadku widać, że w królu drzemią
jednak ludzkie uczucia, ponieważ bardzo przeżywa tę egzekucję. Niestety, nie
może się przed niczym cofnąć, bo jak by to niby wyglądało? Wszechwładny król
nagle cofa się przed raz podjętą decyzją? Nie ma mowy!
O
ile książkę czyta się bardzo dobrze (tym razem jest znacznie więcej opisów,
aniżeli w pierwszym tomie), to jednak pojawiające się nieścisłości są dla mnie
nie do przyjęcia. Nie ma bowiem choćby najmniejszej wzmianki o tym, że Anna
Boleyn była zaręczona z Henrym Percym, o czym wspomniałam wyżej. Zamiast tego
cielęcym wzrokiem wciąż wodzi za nią poeta Thomas Wyatt (1503-1542), co
oczywiście nie jest niezgodne z prawdą, ale trzeba wiedzieć, że Thomas Wyatt
był jedynie przyjacielem Anny i może faktycznie podkochiwał się w niej. Tutaj jednak
zrobiono z niego jej kochanka, z którym rzekomo sypiała przed zawarciem
znajomości z królem.
Zrozpaczona Anna Boleyn w Tower of London Obraz został namalowany w 1835 roku. autor: Éduard Cibot (1799-1877) |
Kolejną
kwestią, która rzuciła mi się w oczy jest nagłe zniknięcie Thomasa Howarda –
wuja Anny Boleyn. Książę był i nieoczekiwanie gdzieś przepadł, pozostawiając na
placu boju samego Thomasa Boleyna. Przecież Thomas Howard przewodniczył
rozprawie przeciwko Annie Boleyn w maju 1536 roku! To praktycznie on skazał ją
na śmierć, zaś jej ojciec nawet palcem nie kiwnął, aby bronić córki, gdyż tak
bardzo bał się utracić wpływy na królewskim dworze. W powieści/serialu
odpowiedzialność za upadek Anny Boleyn przypisuje się sekretarzowi króla –
Thomasowi Cromwellowi, co do którego roli w tej sprawie wciąż trwają spory
wśród historyków. Prawda jest taka, że Anna Boleyn nie stanowiła żadnego
zagrożenia dla Thomasa Cromwella. Uważała go nawet za swojego sojusznika.
Oczywiście można przypuszczać, że sekretarz został zmuszony do działań
przeciwko królowej, a w razie niepowodzenia mógł stracić głowę. To tłumaczyłoby
jego udział w fabrykowaniu dowodów przeciwko Annie.
Trzeba
wiedzieć, że z powieści/serialu znika nie tylko Thomas Howard, który wciąż
określany jest jako książę Norfolk, co nie powinno mieć miejsca, ponieważ dla
kogoś, kto nie orientuje się w temacie będzie to bohater praktycznie anonimowy.
Z książki/serialu znika także inna niezwykle znacząca postać, a jest nią
Małgorzata Pole, hrabina Salisbury (1473-1541). W pierwszym tomie spotykamy ją
tylko raz, kiedy przybywa do Katarzyny Aragońskiej, aby na polecenie króla
odebrać jej córkę Marię. Wykreowana jest na osobę wyniosłą, która tak naprawdę
jest zupełnie obca dla królowej. Oczywiście – podobnie jak w przypadku Thomasa
Howarda – znamy ją jedynie jako hrabinę Salisbury. Nigdzie nie pada jej
nazwisko, więc czytelnik/widz nie ma pojęcia kim w rzeczywistości jest ta
kobieta. A Małgorzata Pole w historii dynastii Tudorów była niezwykle ważna.
Kiedy młodziutka i zagubiona Katarzyna Aragońska przybyła do Anglii, aby
poślubić Artura Tudora (1486-1502), Małgorzata była jedną z najważniejszych dam
dworu, które oczekiwały na przybycie przyszłej królowej. Potem hrabina
Salisbury stała się przyjaciółką Katarzyny Aragońskiej. Hrabina wspierała
królową w trudnych chwilach i robiła wszystko, aby tylko móc zająć się małą
Marią, co oczywiście nie było łatwe, zważywszy że Henryk VIII odsunął od swojej
pierwszej żony każdą przyjazną dla niej duszę. Dodam jeszcze, że Małgorzata
Pole była kuzynką matki Henryka VIII – Elżbiety York (1466-1503). Jak wiemy,
zdesperowany Henryk nawet i ją – własną ciotkę – skazał na śmierć, a jej
egzekucja była bardzo dramatyczna.
Przypuszczam, że w trzecim tomie tej
serialowo-powieściowej historii hrabiny Salisbury już nie spotkamy. Wprawdzie
źródła historyczne podają, że Małgorzata Pole wróciła na dwór po śmierci Anny
Boleyn, ale skoro wcześniej nie zaszczyciła czytelnika/widza swoją obecnością,
to zapewne w kolejnym tomie też tego nie zrobi. Widocznie dla filmowców nie
okazała się zbyt ważną postacią.
Do
scenariusza drugiego sezonu serialu, a co za tym idzie również do drugiego tomu
Dynastii Tudorów, wprowadzono także pewne fikcyjne wydarzenie.
Wybaczcie, że je zdradzę, ale muszę to zrobić, żeby wskazać, jak bardzo jest
ono absurdalne. Otóż, w dniu koronacji Anny Boleyn dochodzi do zamachu na jej
życie. Kiedy zapytano Michaela Hirsta, dlaczego zdecydował się na taki zabieg,
ten odpowiedział: „[…] aby pokazać jak bardzo Anglicy jej nienawidzili.”
Problem w tym, że zgodnie ze scenariuszem pomysł dokonania rzeczonego zamachu
wcale nie wychodzi od Anglików. Owszem, oni są narzędziem, którym ktoś
posługuje się, aby zgładzić Boleynównę, ale mózgiem tego postępku nie jest
rodak Anny Boleyn.
Przede
mną jeszcze trzeci tom tej serialowo-powieściowej historii. Nie sądzę, aby kolejna
część zaskoczyła mnie czymś pozytywnym. Zapewne znów znajdę przekłamania i
nieścisłości historyczne. Natomiast na obronę tej książki mogę napisać jedynie
tyle, że sceny tortur i egzekucji są przedstawione niezwykle realistycznie. Z
kolei postać Anny Boleyn budzi sympatię i współczucie. Przeważnie królowa
ukazywana jest jako wyrafinowana i bezwzględna kobieta, która za wszelką cenę
pragnie pozbyć się swojej poprzedniczki i tym samym zaspokoić własne ambicje.
Tym razem widzimy kobietę, która padła ofiarą makabrycznego spisku. Spotykamy
kobietę, która z całej siły pragnie dać królowi następcę tronu i za każdym
razem, kiedy jej się to nie udaje, bardzo cierpi. Anna Boleyn to postać na
wskroś tragiczna i pokazana od zupełnie innej strony, aniżeli ukazują to niektóre
źródła historyczne.