Wydawnictwo:
PRÓSZYŃSKI I S-KA
Warszawa
2007
Tytuł
oryginału: Morrigan’s Cross
Przekład:
Xenia Wiśniewska
Cúchulainn i bogini
Morrigan
Dawno,
dawno temu Cúchulainn[1] z powodu
swoich niezwykłych czynów zwrócił na siebie uwagę bogini Morrigan[2]. Pewnego
razu, po bardzo wyczerpującym dniu walk, śpiącego Cúchulainna obudził
przeraźliwy krzyk dochodzący gdzieś z północy, czyli od strony, gdzie według
celtyckiej legendy znajduje się Królestwo Umarłych, Sprawiedliwości i Ziemi.
Rozkazał więc swojemu woźnicy o imieniu Leg zaprzęgać rydwan, aby natychmiast
udać się w poszukiwaniu źródła owego przerażającego krzyku.
Skierowali
się zatem na północ. Gdy tak jechali, w pewnym momencie ich oczom ukazała się
kobieta również powożąca rydwanem. Miała na sobie czerwoną suknię i czerwony
płaszcz. Jej włosy i brwi były rude, natomiast w dłoni ściskała długą szarą
włócznię. Cúchulainn natychmiast powitał nieznajomą kobietę i zapytał kim jest.
Odpowiedziała, że jest córką króla o imieniu Buan (Wieczny), która zakochała
się w Cúchulainnie po tym, jak usłyszała o jego bohaterskich czynach. Niestety,
wojownik nie rozpoznał w kobiecie bogini i dlatego szorstko odparł, że ma
lepsze rzeczy do roboty, niż zawracać sobie głowę miłością jakiejś niewiasty.
Morrigan odpowiedziała, że to ona zawsze pomagała mu we wszystkich walkach,
jakie stoczył w życiu, i że nadal będzie to robić w zamian za jego miłość. Na te
słowa Cúchulainn odpowiedział niezwykle arogancko, iż nie potrzebuje pomocy na
polu bitwy od nikogo, a już na pewno od żadnej kobiety. Wtedy bogini odparła: Jeśli
nie chcesz mojej miłości i pomocy, będziesz miał tylko moją nienawiść i niechęć.
Skoro sądzisz, że jesteś dobry w walce jedynie z powodu własnych
umiejętności, to wystąpię przeciwko tobie i przybiorę wiele postaci oraz tak bardzo
utrudnię ci walkę, aż wreszcie przeciwnik zyska przewagę. Wtedy Cúchulainn
wyjął miecz, aby zaatakować tę straszną kobietę, lecz w tym momencie ujrzał
tylko kruka siedzącego na gałęzi. Kruk okazał się jednym z wcieleń bogini, a
wojownik w końcu zrozumiał, że właśnie odrzucił pomoc straszliwej Morrigan.
Śmierć Cúchulainna Ilustracja pochodzi z 1904 roku. autor: Stephen Reid (1873-1948) |
Nazajutrz
Cúchulainn stanął do walki z wielkim wojownikiem o imieniu Loch, który gardził
nim i uważał go za żółtodzioba, z którym za nic nie chciał współzawodniczyć. W
związku z tym Cúchulainn zaczął wcierać w brodę sok z jeżyn, aż stała się ona na
tyle czarna, aby móc imitować zarost. Cúchulainn wypowiedział też odpowiednie
zaklęcie nad rosnącą wokół trawą, a wtedy jej źdźbła same zaczęły przyklejać
się do jego podbródka. Dopiero potem dowiedział się czym tak naprawdę grozi opowiedzenie
się przeciwko Morrigan. Podczas walki z Lochem, bogini ukazała mu się trzy
razy. Po raz pierwszy przybyła w postaci jałówki z czerwonymi uszami, która
usiłowała wbić w jego ciało swoje rogi. Za drugim razem Morrigan przyszła w
postaci węgorza, który owinął się wokół nogi Cúchulainna, gdy ten stał właśnie
w strumieniu. Trzeci raz bogini spełniła swoją obietnicę, stając się wilkiem.
Zwierzę chwyciło wojownika za rękę, w której ten trzymał broń. Tak więc za
każdym razem jego przeciwnik zyskiwał przewagę i był w stanie dosięgnąć Cúchulainna
swoim mieczem. Niemniej Cúchulainnowi udało się wziąć odwet na bogini zawsze, gdy pojawiała się przy nim w innej postaci. I tak oto złamał nogę
jałówce, zdeptał węgorza i wybił oko wilkowi. Pomimo że jego szanse na
zwycięstwo z Lochem wciąż się zmniejszały, to jednak ostatecznie Cúchulainnowi
udało się go zabić. Wojownik użył do tego swojej magicznej włóczni. Była to bowiem
włócznia Gae Bulg[3]
z trzydziestoma kolcami podarowana mu niegdyś przez Aífe[4].
Skoro
tylko Cúchulainn zabił Locha, bogini Morrigan ukazała mu się ponownie, tym
razem w postaci starej wiedźmy dojącej krowę z trzech sutków. Spragniony
wojownik zwrócił się do niej, aby ta pozwoliła mu ugasić pragnienie. Wtedy
wiedźma dała mu mleka pochodzącego z pierwszego krowiego sutka, lecz mimo to Cúchulainnowi
wciąż chciało się pić. Wówczas starucha podała mu mleko wydojone z drugiego
sutka, ale to również niczego nie zmieniło, gdyż wojownik nadal czuł pragnienie.
Kiedy kobieta podała mu mleko pochodzące z trzeciego sutka, wtedy dopiero Cúchulainn
poczuł, jak jego pragnienie znika. Wdzięczność wojownika wobec starej kobiety
była ogromna. Zapytał więc czego chce w zamian. Pomyślał bowiem, że dobrze
byłoby ją czymś wynagrodzić za jej dobre serce. Poprosiła zatem, aby wojownik
uleczył rany, które zadał jej podczas walki, gdy ta przychodziła do niego pod
różnymi postaciami. Co może dziwić, Cúchulainn zrobił to bez słowa skargi.
W
dniu śmierci wojownika, bogini Morrigan przybyła do niego pod postaciami trzech
starych kobiet, które nakłoniły go do zjedzenia kawałka ugotowanego psiego mięsa.
Była to żywność, której Cúchulainnowi nie wolno było spożywać. Niestety, w tym
momencie złamał zakaz, który niegdyś został na niego nałożony. Po tym jak
poległ na polu bitwy pod Muirthemne, bogini przyszła do niego pod postacią
kruka, który usiadł na jego ramieniu.
© for the Polish translation by
Agnes A. Rose
♦♦♦♦♦♦
Powyższa
legenda jest jedną z wielu celtyckich opowieści o bogini Morrigan. Miłośnicy
twórczości Nory Roberts wiedzą doskonale, że Autorce nie obce są irlandzkie
klimaty i czasami zdarza się, że czerpie inspirację do swoich książek właśnie
ze staroirlandzich podań. Trylogia Kręgu należy do gatunku literatury
wampirycznej, a fabuła każdej z trzech powieści oparta jest na
mitologii celtyckiej, gdzie główną rolę odgrywa bogini walki – Morrigan. I tak
oto już na wstępie czytelnik spotyka tajemniczego starca, który w pewną burzową
jesienną noc, siedząc przy kominku przymierza się do snucia jakiejś
enigmatycznej opowieści, której odbiorcami będą dzieci. Tak naprawdę nie
wiadomo, kim jest ten mężczyzna. Wygląda jednak na to, że historia, która już
za chwilę zacznie wypływać z jego ust, będzie niewiarygodna i niezwykle
mroczna. Czy przypadkiem nie przerazi ona dzieci? Czy nie są one zbyt małe i
niedoświadczone, aby jej słuchać? Może lepiej opowiedzieć im bajkę ze
szczęśliwym zakończeniem?
Bogini Morrigan z nieodłącznymi krukami |
Wygląda
jednak na to, że historia, którą ma opowiedzieć starzec jest dla niego
niezwykle ważna. Cofamy się zatem do roku 1128 i trafiamy do Irlandii, która
zgodnie z celtycką mitologią nosi nazwę Éire. Tutaj spotykamy Hoyta Mac
Cionaoitha, który jest czarnoksiężnikiem. Niedawno doznał rodzinnej tragedii.
Wydaje się bowiem, że już na zawsze stracił swojego brata bliźniaka, którego
zła królowa wampirów i demonów o imieniu Lilith przemieniła w krwiożerczego
wampira i wysłała gdzieś bardzo daleko, aby stał się jej narzędziem w walce w
ludzkim gatunkiem. Zarówno Hoyt, jak i jego rodzina nie potrafią się z tym
pogodzić, lecz tak naprawdę są bezradni.
Pomimo że mężczyzna jest
czarnoksiężnikiem i nie obce mu wszelkiego rodzaju magiczne zaklęcia, to jednak
nie potrafił uratować brata, a teraz nie jest w stanie sprowadzić go z powrotem
do domu. Poza tym Lilith wciąż nie daje za wygraną i odgraża się, że dni
ludzkości na tym świecie są już policzone. I wtedy na arenę wkracza bogini
Morrigan, która wybiera sobie sześciu śmiałków. Ich zadaniem będzie walka z
mocami ciemności i w efekcie pokonanie okrutnej wampirzycy, która jest
bezwzględna wobec swoich wrogów. Czy uda im się tego dokonać? Czy faktycznie trzy
kobiety i trzej mężczyźni pochodzący z różnych światów będą w stanie uratować ludzki
gatunek i pokonać Zło?
Wszyscy
wybrani przez boginię Morrigan spotykają się zatem w 2006 roku w Nowym Jorku i
Irlandii, gdzie robią, co tylko w ich mocy, aby wypełnić rozkazy swojej
królowej i nie dopuścić do zagłady ludzkości. Jest to niesamowicie trudne
zadanie, ponieważ żołnierze Lilith czają się praktycznie wszędzie. Można ich
spotkać na swojej drodze w najmniej spodziewanym momencie. W gruncie rzeczy
wampiry potrafią się nieźle maskować, co dodatkowo utrudnia ich rozpoznanie. Bezpiecznie jest jedynie w słoneczny dzień, kiedy
te potwory nie mogą przebywać na wolnym powietrzu, ponieważ światło słoneczne
może ich po prostu spalić na popiół. Bestie muszą także uważać, aby nikt nie
wbił im w miejsce, gdzie człowiek ma serce, drewnianego kołka lub strzały
wystrzelonej z łuku. Ta broń również sprawia, że z krwiożerczego wampira
zostanie jedynie szary popiół.
Wydanie z 2008 roku |
Niestety,
dość szybko okazuje się, że wybrani przez Morrigan śmiałkowie nie potrafią dość skutecznie walczyć z żołnierzami Lilith. Nikt bowiem nie uczył ich władania bronią. Tak
więc nauki sztuki walki podejmuje się brat bliźniak Hoyta Mac Cionaoitha – Cian
– a pomaga mu w tym wojownik pochodzący z ludzkiego gatunku. Czy jednak taki
nauczyciel nie stwarza przypadkiem zagrożenia dla pozostałych? Przecież Cian to
wampir, z którego Lilith niegdyś wyssała krew. Było to jeszcze za czasów, gdy żył
w XII wieku i był człowiekiem. Czy teraz nie będzie on działał według rozkazów
swojej królowej? Może Hoyt, Glenna Ward, King, Larkin Riddock i Moira już nigdy
nie powrócą do swojego poprzedniego życia? Jak to wszystko się dla nich
zakończy? Kto przeżyje, a kto poniesie śmierć w męczarniach? Kto zachowa swoją
postać, a kto zamieni się w wampira i stanie po stronie Zła?
Magia
i miłość to powieść, w której żaden z bohaterów nie może być niczego
pewien. Praktycznie na każdym kroku jego życie jest zagrożone. Naprzeciwko
siebie staje Dobro i Zło. W dodatku niezwykle niebezpieczne jest przebywanie
pod jednym dachem z wampirem, którym jest Cian Mac Cionaoith. Jest on wampirem
niezwykle bogatym w doświadczenia. Przemierzając granice poszczególnych wieków
naprawdę wiele widział i równie wiele doświadczył. Cian znacząco różni się od
swojego brata. Nie chodzi tutaj jedynie o to, że jeden z nich jest wampirem, a
drugi człowiekiem. Cian przez te wszystkie stulecia przyzwyczaił się już do
sytuacji, w jakiej postawiła go Lilith, więc w żadnym razie nie tęskni za
rodziną, którą zostawił w Irlandii setki lat temu. Z kolei Hoyt stale wraca
myślami do swoich rodziców i siostry, a także dalszej rodziny. Cian stał się
cyniczny, co trudno jest zaakceptować czarnoksiężnikowi. Czy zatem kiedyś dojdzie do bratobójczej walki?
Jeśli
chodzi o miłość, to w pierwszym tomie gorące uczucie wybucha pomiędzy Hoytem a
Glenną, która jest czarownicą i mieszka we współczesnym Nowym Jorku. Wiadomo,
że żadna książka Nory Roberts nie jest wolna od gorącego romansu, czego
oczywiście należy spodziewać się, sięgając po którąkolwiek z jej powieści. Kiedy
natomiast przyglądamy się uważnie pozostałym bohaterom, to już na tym etapie
można przypuszczać kto będzie następny i komu Nora Roberts poświęciła kolejny
tom trylogii. Gdzieś pomiędzy wierszami można wyczytać erotyczne napięcie,
które zapewne eksploduje w kolejnych częściach.
Moim
zdaniem Magia i miłość to książka, której fabuła nieco przypomina świat
baśni, gdzie walczą ze sobą dobre i złe moce. Walka jest niezwykle zacięta.
Leje się krew, a trup kładzie się dość gęsto. Niebezpieczeństwo czai się
wszędzie. Jaki będzie zatem końcowy efekt tej gry? Przypuszczam, że Dobro
ostatecznie zwycięży, a miłość zatriumfuje, lecz nasi bohaterowie na pewno
wyjdą z tej walki obolali i mocno poranieni nie tylko fizycznie.
[1]
Cúchulainn (czyt. Kuhulin) – bohater mitologii celtyckiej;
wojownik i śmiertelnik.
[2] Morrigan
– znana również pod imieniem Morrigu; celtycka bogini narodzin, śmierci i wojny
przedstawiana zazwyczaj w rycerskim rynsztunku.
[3] Gae
Bulg (nacięta włócznia) – według legendy włócznia została wykonana z
kości pewnego morskiego potwora, który poniósł śmierć w walce z inną morską
bestią; broń powodowała niewyobrażalne rany, wyrywając fragmenty ciała
przeciwnika.
[4] Aífe
– w mitologii celtyckiej była wojowniczką z Alby; kiedy w walce Cúchulainn
pokonał Aífe, ta podarowała mu magiczną włócznię, a potem została jego kochanką
i urodziła mu syna.