LITERAT LIPCA 2011
EWA GUDRYMOWICZ-SCHILLER
Ewa
Gudrymowicz-Schiller urodziła się i wychowała w Warszawie, natomiast w połowie
lat 80. XX wieku wraz z rodziną wyjechała z Polski i zamieszkała na stałe w
Kanadzie, w Kitchener. Chyba jak każdemu pisarzowi, jej również zdarzało się najpierw
pisać do szuflady. Swój pierwszy wiersz napisała w wieku trzynastu lat. Będąc w
Kanadzie, autorka wzięła udział w konkursie literackim organizowanym przez
miesięcznik „Ewa”, zdobywając w nim nagrodę. Warto zauważyć, że równocześnie Ewa
Gudrymowicz-Schiller pracowała nad swoją pierwszą powieścią, którą ostatecznie
wydała. W Polsce książka drukiem ukazała się w grudniu 2010 roku. Mowa tutaj o „Bocznej uliczce”. Czytelnicy kanadyjskiej Polonii z entuzjazmem przyjęli powieść,
jednocześnie domagając się jej kontynuacji. Niemniej autorka zdecydowała się na
pracę nad kolejną powieścią zatytułowaną „Do widzenia, Profesorze”, która na
polskim rynku wydawniczym zagościła także w grudniu 2010 roku.
Ewa
Gudrymowicz-Schiller jest również autorką cyklu nowelek o wspólnym tytule „Portrety
kobiece”. Bohaterkami zarówno powieści, jak i nowelek są kobiety różniące się
od siebie wzajemnie, które los kieruje na rozmaite ścieżki życia. Kobiety te
niejednokrotnie zmuszone są stanąć twarzą w twarz z codziennymi życiowymi
dylematami, mają swoje marzenia, przeżywają rozczarowania, a także swoje własne
radości. Jednym słowem są to zwyczajne kobiety, które spotykamy każdego dnia.
Oto co Ewa
Gudrymowicz-Schiller mówi o swoim pisaniu:
Książki zawsze
znaczyły dla mnie bardzo wiele. I te czytane i te, które piszę sama.
Bohaterowie, których spotkałam w powieściach, na jakiś czas, dłuższy lub
krótszy, byli składnikiem mojego życia, zaprzątali moje myśli, towarzyszyli mi w
codziennych zajęciach. Natomiast postacie, które stworzyłam na kartach swoich
książek są częścią mnie samej. I nie dlatego że – jak wielu myśli – moje
opowiadania są autobiograficzne, ale dlatego że moim bohaterkom oddałam kawałek
swojego serca.
Kobietom na kartach
moich powieści, czy w nowelach, które drukuję w prasie polonijnej, nigdy nie
było łatwo. Nic im nie szło po różach, nie układało się jak w bajce. Zaznawały
chwil szczęścia, momentów radości, doświadczały niepowodzeń, tragedii, trapiła
je niepewność związku, niepewność dnia następnego, słuszność podjętych decyzji, wybory, których dokonywały. Decyzje podejmowane przez moje bohaterki niekiedy
są sprzeczne, chaotyczne, podejmowane pod wpływem chwili, impulsu, uczucia. I
za to czasami płacą. Łzami, samotnością, tęsknotą. Nie złamie tych kobiet
największy kataklizm, po kolejnych potknięciach podnoszą się i podnoszą, uparte
i niepokonane, ale czasami przyjdzie jeden podmuch wiatru, jedna kropla więcej
do dzbana i już wtedy trudno się podnieść.
Przekazów w moich
powieściach jest kilka i jeśli zostały prawidłowo przez Was, Drogie
Czytelniczki, odebrane, jestem szczęśliwa. Ale tu chciałam te dwa najważniejsze podkreślić. Zamknij drzwi od przeszłości na klucz, a klucz wyrzuć do
najgłębszego morza. Bycie z kimś musi być lepsze od samotności. Inspiracją
książek, które napisałam i tych, które jeszcze napiszę, była i zawsze będzie
miłość w najpełniejszym znaczeniu. Ale też w różnym wydaniu. Celem jednak samym
w sobie było porozmawianie z kobietami na kartach książki. Będę to dalej
robić, bo wierzę, że taki dialog jest nam potrzebny. Mogę Wam również przyrzec,
że jak dotąd, w każdej z moich książek pojawi się czworonóg, pies, kot.
Zarówno pies i kot są nieodłączną częścią mojego życia i jak najbardziej
słusznym wydaje się, że muszą być dalszoplanowymi bohaterami moich powieści.
Twórczość
Ewy Gudrymowicz-Schiller
1. Boczna uliczka
Wydawnictwo:
Papierowy Motyl (2010)
|
„Boczna uliczka” Ewy Gudrymowicz-Schiller to głęboka, a przy tym delikatna analiza postaw ludzi, starających się osiągnąć szczęście i poczucie samospełnienia, a to wszystko przepełnione pozytywnym klimatem wiary w człowieka i jego dobro. Całość oprawiona wyrazistymi opisami atmosfery i miejsc rodem z Warszawy i Toronto lat 80. XX wieku, które autorka zna z autopsji i które niemalże namacalnie pozwalają jednym poznać, a drugim powrócić w czasy i miejsca, które czasami pozostały już tylko w zakątkach naszej pamięci.
2. Do widzenia, Profesorze
Jak rozliczyć się z przeszłością i
zamknąć za sobą znaczący rozdział życia? Kaja, matka bliźniąt, emigrantka,
kobieta czterdziestoletnia, która potrafi sobie radzić z życiem, ale nie
potrafi radzić sobie z uczuciem, stara się znaleźć odpowiedź na to pytanie. O miłości zostało powiedziane już niemal
wszystko, a jednak w książce „Do widzenia, Profesorze” miłość ma inny profil.
Jest to opowieść o rozłące, o tęsknocie, o rozstaniu, ale również o miłości.
Miłości silniejszej niż czas i przestrzeń, silniejszej niż nieodwracalny los.
2. Do widzenia, Profesorze
Wydawnictwo:
Papierowy Motyl (2010)
|
Książka napisana jest w dwóch wątkach
czasowych, pokazane są uniesienia młodej dziewczyny, a jednocześnie rozterki
dojrzałej kobiety. Historia miłości, ale nie tylko... Również los emigrancki,
blaski i cienie życia na obczyźnie, adaptacja w nowym kraju, w nowym
środowisku. Wieczne tęsknoty i wieczne rozdarcia.. Zawiera w sobie elementy
humorystyczne, wzruszające, czasami smutne; oczekiwanie na interview,
niepewność jutra, asymilacja w nowym kraju, emigracyjne sny... Wszystko to, co
było udziałem niejednego z nas.
„Ewa Schiller zgrabnym piórem, z wielką
lekkością wpuszcza nas w dwie wstęgi szos życiowych głównej bohaterki. W jedną
wiodącą nas przez jej młodzieńcze, pełne marzeń lata szkolne i drugą
przepełnioną zwątpieniami, realiami codziennego, nie zawsze łatwego, dorosłego
życia. Przez oba wątki przeplata się wszechmogąca, nieśmiertelna miłość.
Prowadząc nas po ścieżkach życia bohaterki sprawia, że utożsamiamy się z nią,
dzielimy te wspólne chwile, zarówno w szkole, jak i dorosłym życiu”.
Łucja Abrams, Miesięcznik Kalejdoskop
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz