Wydawnictwo:
WYDAWNICTWO POZNAŃSKIE
Poznań 1987
Ilustracje: Włodzimierz
Bartoszewicz
Choć
dzieje Robin Hooda są typową legendą, to jednak najprawdopodobniej oparte
zostały na przygodach zaczerpniętych z życia prawdziwego banity, który żył w
Anglii w XII wieku i wokół którego powstało wiele wyimaginowanych historii.
Opowieści o Robin Hoodzie dotyczą czasu, kiedy Anglią władał król Ryszard I
Lwie Serce (1157-1199) przebywający wówczas na Bliskim Wschodzie i biorący
udział w III wyprawie krzyżowej (1189-1192). Z działalnością banity z lasu
Sherwood łączą się także rządy księcia Jana bez Ziemi (1166-1216), który był
bratem Ryszarda Lwie Serce. W tym czasie wraz z królem Anglią rządziła również niewielka
grupa bogatych baronów, którzy byli też właścicielami większości ziem. Wielu
poddanych było zbyt słabych, aby się bronić przed wyzyskiem, dlatego pracowali
dla swoich panów, ciesząc się nieznaczną wolnością. Kiedy krajem rządził książę
Jan, byli oni traktowani szczególnie źle oraz nadmiernie wykorzystywani. Robin
Hood, który pochodził z zamożnej rodziny mieszkającej niedaleko Nottingham,
jawnie sprzeciwiał się temu, co się działo. Opowiadał się przeciwko
niesprawiedliwości systemu podatkowego i tym samym był wielkim orędownikiem
ubogich. W szczególności stał się zagorzałym wrogiem Szeryfa z Nottingham –
człowieka odpowiedzialnego za tereny, na których żył Robin Hood. Tak więc Robin
ukrył się w pobliskim lesie Sherwood, aby nie rzucać się w oczy Szeryfowi.
Okradał bogatych, a zrabowane pieniądze oddawał biednym. W miarę upływu czasu
dołączało do niego wielu mężczyzn, którzy – tak jak on – sprzeciwiali się
wszechobecnej niesprawiedliwości.
Ojciec
Robin Hooda – Sir Robert z Locksley – został uwięziony przez Szeryfa z
Nottingham, ponieważ nie był w stanie płacić podatków. Robin widział więc, że
owa niesprawiedliwość może dotknąć każdego, bez względu na status społeczny i
majątek. Chciał zatem, aby król Ryszard I Lwie Serce wrócił wreszcie do Anglii
i przywrócił sprawiedliwe rządy w państwie. Z kolei książę Jan bez Ziemi, jak i
sam Szeryf doskonale wiedzieli, że Robinowi nie podoba się polityka, którą obydwaj
uprawiają. Szeryf wysłał zatem dwóch ludzi, aby ci aresztowali Robina w dniu
jego ślubu z ukochaną Marian. Na szczęście Robinowi udało się uciec wraz z
przyjacielem Willem Szkarłatnym. Udali się do lasu Sherwood i tam rozpoczęli
nowe życie. Dołączyło do nich wielu innych ludzi, stając się wesołą kompanią
Robin Hooda. Natomiast wkrótce Will Szkarłatny pojmał pewnego „chłopca”, który
chodził sobie po lesie, i postawił „go” przed obliczem Robin Hooda. „Chłopcem”
tym okazała się Marian, która podążyła w ślad za swoim ukochanym, chcąc również
przyłączyć się do jego sherwoodzkiej bandy. Powiedziała Robinowi, że Szeryf rozkazał
jednemu ze swoich ludzi – Guyowi z Gisborne – aby ten przeniósł się do starego
domu Robina – Locksley Hall – i ożenił się z nią. Robin wysłał więc Willa
Szkarłatnego i Mucha – syna młynarza – aby sprawdzili, co też takiego dzieje
się w Locksley Hall. Niestety, Will został schwytany i następnego dnia miał
zostać powieszony na rynku w Nottingham. Aby uratować przyjaciela, Robin
przebrał się za kata, który miał wykonać wyrok, i tym sposobem uratował Willowi
życie.
Will Szkarłatny (1912) autor: Louis Rhead (1857-1926) |
Pewnego
dnia Robin ujrzał w lesie małą łódź, która płynęła po rzece znajdującej się na
skraju Sherwood. W łodzi siedział tłusty zakonnik – święty człowiek – i
wiosłował ile tylko miał sił. Mnich kierował się w stronę Robina i jego ludzi.
Kiedy dobił do brzegu, powiedział, że zwą go Brat Tuck i że musiał opuścić swój
klasztor, ponieważ wygłaszał mowy przeciwko Szeryfowi. W tej sytuacji Robin
poprosił zakonnika, aby przyłączył się do jego sherwoodzkiej bandy i został ich
kucharzem. Brat Tuck przydał się na coś jeszcze. Już wkrótce połączył węzłem
małżeńskim Robina i jego ukochaną Marian, tym samym kończąc ceremonię, która
niedawno została przerwana przez ludzi Szeryfa. Któregoś dnia Robin odkrył
natomiast, że żołnierze Szeryfa okradli jednego z jego przyjaciół ze wszystkich
pieniędzy, jakie ten posiadał. Cały zagrabiony majątek Szeryf zabrał do
Nottingham. Tak więc Robin, nie namyślając się długo, postanowił zastawić na
złodziei pułapkę i odebrać im pieniądze, które ukradli.
Kilka
dni później Robin spotkał na swojej drodze wysokiego mężczyznę, z którym zszedł
się na dość wąskim drewnianym mostku. Było tam miejsce jedynie dla jednej
osoby. Poprosił więc nieznajomego, aby ten go przepuścił. Niestety, tamten
odmówił, więc zaczęła się walka. W ruch poszły drewniane długie drągi. Nieznajomy
zwany Małym Johnem został wepchnięty przez Robina do wody. Natomiast po
zakończonej walce zwycięzca zaproponował przegranemu przyłączenie się do jego
wesołej bandy. Robin potrzebował bowiem silnych i dobrze wyszkolonych w
walce mężczyzn, takich jak Mały John. Któregoś dnia Robin usłyszał natomiast,
że Szeryf właśnie organizuje zawody łucznicze. Nagrodą ma być srebrna strzała.
Tak więc z kapturem naciągniętym głęboko na oczy, aby nikt nie mógł go
rozpoznać, Robin bez trudu wygrał konkurs, gdyż – jak wszem i wobec wiadomo – był
najlepszym łucznikiem, jakiego znała Anglia. Z kolei Szeryf za wszelką cenę
pragnął zobaczyć, kim jest zwycięzca, lecz Robin nie był przecież głupi i nie
pozwolił się zdemaskować. Uciekł do lasu i tyle go widzieli.
Po
jakimś czasie Robin Hood udał się do domu Szeryfa przebrany za rzeźnika.
Wcześniej zaś oszukał Szeryfa, kiedy ten przejeżdżał przez Sherwood. Okradł go
i wysłał do domu bez grosza przy duszy. Niestety, sprawy nie zawsze układają
się według naszej myśli. Podobnie było też w przypadku Robina i jego
towarzyszy. Pewnego dnia Will Szkarłatny i dwóch innych mężczyzn zostało
zabitych przez ludzi z hrabstwa, zaś Mały John został pojmany. Robin zrobił
jednak wszystko, co tylko mógł, aby go uratować. Tak więc w walce na śmierć i
życie zabił w końcu Guya z Gisborne, wyprowadził w pole Szeryfa, a małego Johna
uwolnił. Prawdą jest jednak, że Szeryf o mało nie pozbawił Robin Hooda życia,
lecz kiedy miało już dojść do zadania ostatecznego ciosu, pojawił się
tajemniczy rycerz cały ubrany na czarno i rozkazał Szeryfowi zaprzestać walki. Szeryf,
choć niechętnie, odrzucił swój miecz, a wtedy Czarny Rycerz zdjął szyszak i
okazało się, że stoi przed nimi sam król Ryszard I Lwie Serce! Niedługo po
śmierci Guya z Gisborne, król oddał Robinowi Locksley Hall.
Robin Hood i Marian w swoim buduarze (1912) autor: Louis Rhead |
Z
kolei którejś nocy Szeryf usiłował wspiąć się po linie do domu Robin Hooda,
lecz ten od razu go usłyszał. Odciął zatem linę, a Szeryf spadł i zginął. Robi
wiedział, że kwestią czasu jest, iż ludzie Szeryfa najadą na jego posiadłość,
aby go ukarać, więc wysłał Marian do jej siostry, aby tam przeczekała najgorszy
i najbardziej niebezpieczny czas. Natomiast on sam opuścił majątek i jako
marynarz przyłączył się do załogi pewnego statku. W ślad za statkiem podążyli
piraci. Wtedy Robin zaczął wypuszczać z łuku kolejne strzały, które natychmiast
trafiały do celu. I tak oto życie postradało wielu korsarzy. Za tak bohaterską
obronę, kapitan statku ofiarował Robinowi połowę złota, które wiózł na
pokładzie. Tymczasem chciwa siostra Marian powiedziała jej, że Robi nie żyje.
Zrobiła to tylko po to, aby móc dostać część pieniędzy swojego szwagra. W końcu
jednak nadszedł dzień, w którym Robin zjawił się w domu siostry swojej żony,
aby zabrać Marian do Locksley Hall. Marian była wówczas na spacerze, więc nie
miała pojęcia o jego przybyciu. Zawistna kobieta próbowała zatem wykorzystać
sprzyjającą sytuację i pozbyć się szwagra. Jedynym sposobem było otrucie go. Na
szczęście Robin szybko pojął, co też takiego knuje siostra jego żony. Gdy
Marian wróciła do domu była niesamowicie zdziwiona, ale i szczęśliwa, widząc
swojego męża całego i zdrowego. Obydwoje natychmiast opuścili dom chciwej niewiasty
i wrócili do bezpiecznego lasu Sherwood, zaś tylko od czasu do czasu zaglądali
do Locksley Hall, aby sprawdzić czy nikt nie próbuje ponownie zawłaszczyć ich
posiadłości.
Tak
przedstawia się jedna z brytyjskich legend o Robinie z Sherwood. Jak wiadomo,
takich opowieści jest bez liku i wciąż powstają nowe, w zależności od tego,
jaki autor za nimi stoi. Postać Robin Hooda jest tak bardzo elastyczna, że
wydarzenia z nią związane można modyfikować do woli. Ale czy takie przeróbki
wyjdą jej na dobre? Jak się okazuje nie tylko Brytyjczycy czy Amerykanie
fascynują się przygodami sherwoodzkiego banity, ale robią to również pisarze
polscy, a właściwie robili, zanim modna stała się współczesna fantastyka. W
Wielkiej Brytanii legenda o Robin Hoodzie jest nadal żywa. Gdyby dobrze
poszperać w naszych rodzimych legendach, zapewne też znaleźlibyśmy takich,
którzy zabierali bogatym, aby dać biednym. Skoro zatem jesteśmy przy Robin
Hoodzie chciałabym dziś przypomnieć książkę Tadeusza Kraszewskiego (1903-1973),
który starszym czytelnikom chyba najbardziej znany jest właśnie jako autor
powieści o Robinie z Sherwood i jego żonie Mariannie. Tadeusz Kraszewski jest
autorem także innych powieści skierowanych do młodego czytelnika, niemniej to
właśnie Robin Hood przyniósł mu największą popularność. Powieść swoją premierę
miała w 1949 roku.
Robin Hood na uczcie u nowego Szeryfa z Nottingham Ilustracja pochodzi z książki. |
Książka
podzielona jest na dwie części. W pierwszej Tadeusz Kraszewski, jak gdyby
przedstawia nam głównego bohatera, do którego wciąż dołączają nowi kompanii
pragnący dzielić z nim leśny żywot. Mężczyźni widzą w nim swojego wodza, za
którym poszliby w ogień. Spośród nich na pierwszy plan wysuwa się jednak nie
Mały John, jak można byłoby się domyślać, lecz Ryszard Partridge, który jest
spokrewniony z Robinem. To w jego dworze ma miejsce szereg powieściowych
wydarzeń. Podczas gdy Brytyjczycy wymyślili Mucha – syna młynarza – Tadeusz
Kraszewski wprowadził do powieści postać Bena Piekarza. Jeśli natomiast chodzi
o małego Johna, to również nie jest on tym, którego znamy z angielskich legend.
Można jedynie spodziewać się, że bohater o imieniu John poniekąd wzorowany jest
na Małym Johnie, który przecież był najlepszym przyjacielem Robin Hooda, a
według legendy to właśnie na jego rękach banita zakończył życie.
Podobnie
powyższa kwestia przedstawia się także w przypadku Willa Szkarłatnego. Tadeusz
Kraszewski w miejsce Willa wprowadził Willa Dostojnego. Jest też niejaki Til
Chucherko, zwany również Mizerakiem. Will i Til to przyjaciele, którzy
do Sherwood przybyli z bardzo daleka. Z kolei na miejscu Brata Tucka mamy śmiesznego
mnicha o imieniu Hiacynt, zaś zamiast Guya z Gisborne – prawej ręki Szeryfa –
rej wodzi hrabina Gisbourne, która bynajmniej w niczym nie przypomina rycerza
pragnącego za wszelką cenę zaprowadzić Robina na szubienicę. Oczywiście każdy z
tych bohaterów zanim został banitą wykonywał jakiś pożyteczny zawód, więc teraz
ich umiejętności są na wagę złota. Tak więc nie tylko ograbiają bogatych, ale
także wykorzystują swoje wyuczone zawody, aby ich sherwoodzka osada miała jako
taki wygląd.
Robin ucieka przez okno przed ludźmi Szeryfa Ilustracja pochodzi z książki. |
W
pierwszej części powieści Autor skupia się na przygodach Robina jako kawalera.
Oczywiście nasz bohater stale walczy z Szeryfem z Nottingham. I choć na drodze
Robina staje Marianna, to jednak on praktycznie jej nie zauważa, ponieważ
dziewczyna jest zbyt młoda i jak na razie nie błyszczy urodą. To wszystko
zmieni się dopiero po jakimś czasie. Zbieg okoliczności sprawi, że banita nagle
zda sobie sprawę z tego, że jest bez pamięci zakochany w dziewczynie.
Ślub
Robina i Marianny kończy zatem część pierwszą, lecz to radosne wydarzenie
poprzedzone jest dramatycznym porwaniem oblubienicy przez nowego Szeryfa o
imieniu Henryk. Marianna zdążyła już bowiem dorosnąć i wypięknieć, więc nie dziwi
fakt, że młody Szeryf zapałał uczuciem do wybranki Robina z Sherwood. Dlatego
też pierwszą część książki z powodzeniem możemy określić słowem rycerska,
zważywszy że nasz bohater niczym rycerz na białym koniu spieszy na pomoc swojej
ukochanej.
Część
druga skupia się natomiast na małżeńskim życiu Robina i Marianny. Nowo
poślubiona małżonka wcale nie chce być pokorną i uległą żoną. Ona nadal pragnie
stać u boku Robina i wyruszać z nim na różnego rodzaju wyprawy, z których
powrócą ze zrabowanymi pieniędzmi przeznaczonymi dla ubogich. Nie wszystko
jednak układa się tak, jakby sobie tego życzyli nasi bohaterowie. W pewnym
momencie dochodzi do poważnej bitwy, w której Robin zostaje ciężko ranny i
tak naprawdę nie wiadomo, czy z tego wyjdzie. Na szczęście są przy nim oddani
przyjaciele i kochająca żona. W drugiej części ojciec Hiacynt opowiada również
bardzo ciekawą historię o „dzielnym Godfrydzie i miłej Klotyldzie”. Ta opowieść
niesie ze sobą pewne przesłanie, które słuchający zrozumieją dopiero po
wypowiedzeniu przez zakonnika ostatniego słowa.
Moim
zdaniem książka Tadeusza Kraszewskiego nie jest zła, lecz została zbyt
spolszczona, co w moim odczuciu stanowi jej zasadniczą wadę. Myślę, że lepiej
byłoby, gdyby Autor pozostał przy oryginalnej legendzie zamiast modyfikować ją
na potrzeby polskiego czytelnika. Zupełnie nie czuje się średniowiecznego
klimatu tak charakterystycznego dla opowieści o Robin Hoodzie. Poza tym akcja
powieści w przeważającej części rozgrywa się za panowania króla Henryka II
Plantageneta (1133-1189). Podobnie dzieje się w książce amerykańskiego pisarza
Howarda Pyle’a (1853-1911) zatytułowanej Wesołe przygody Robin Hooda
wydanej po raz pierwszy w 1883 roku, a w Polsce w 1961 roku, i nadal cieszącej się sporą
popularnością. Brakowało mi zatem Ryszarda I Lwie Serce, który jest praktycznie
nieodłącznym elementem brytyjskiej legendy o Robin Hoodzie. Chociaż w książce
widnieje informacja, że fabuła została oparta na autentycznych opowieściach o
banicie z Sherwood, to jednak mnie wersja Tadeusza Kraszewskiego nie do końca
przekonuje. Możliwe, że za bardzo przesiąkłam wersją brytyjską i jakiekolwiek
inne wykonanie nie będzie już do mnie przemawiać.
Wydanie z 2000 roku Wydanie z 2006 roku
Zainteresowanym polecam artykuł Legenda o Robinie z Sherwood.
Słowo daję - jak ja lubię Twoje teksty! :D
OdpowiedzUsuń