ROZMOWA Z KATRINĄ SHAWVER
Katrina Shawver
jest doświadczoną pisarką, blogerką, prelegentką i autorką książki
zatytułowanej „Henry — A Polish Swimmer’s True Story of Friendship from
Auschwitz to America”. Biografia została wydana w 2017 roku. Jest skierowana do
dorosłego czytelnika, oparta na faktach i ciesząca się wielkim uznaniem wśród
czytelników. Autorka ukończyła studia licencjackie na Uniwersytecie Arizony na
wydziale języka angielskiego i nauk politycznych. Swoją pisarską karierę
rozpoczęła ponad dwadzieścia lat temu, pisząc setki artykułów dla „The Arizona
Republic”. Jej ulubiony cytat brzmi: „Co próbowałbyś zrobić, gdybyś wiedział,
że nie możesz ponieść klęski?” Katrina mieszka w Phoenix w Arizonie (USA) wraz
z mężem Rickiem.
Agnes A. Rose: Katrina, jestem ogromnie zaszczycona, że mogę
gościć Cię na moim blogu i porozmawiać z Tobą. W listopadzie wydałaś swoją
pierwszą książkę opowiadającą historię Henryka Zgudy, który był polskim
katolikiem. Jak to się stało, że spotkałaś Henryka? Przecież jest wielu
Polaków, którzy żyli lub wciąż żyją w Ameryce, ponieważ opuścili Polskę z
powodu drugiej wojny światowej lub komunizmu. Dlaczego to był akurat Henryk?
Katrina Shawver: Jestem równie zaszczycona Twoim
zainteresowaniem. Spotkałam Henryka przez przypadek, kiedy pisałam artykuł dla
gazety. Gdyby nie tamten telefon, nigdy byśmy się nie spotkali. Nie szukałam
tej historii; ona przyszła do mnie dzięki szczęściu i opatrzności. Przed
Henrykiem nigdy nie znałam żadnego Polaka. Nadal nie potrafię wytłumaczyć
tamtej impulsywnej decyzji, aby zaproponować mu spisanie jego historii, a
ponieważ miał już osiemdziesiąt pięć lat, więc nie było czasu do stracenia,
jeśli chciało się uchwycić jego wspomnienia. On i (jego żona) Nancy nie mieli
dzieci, a on nie miał rodzeństwa, któremu mógłby zostawić swoją historię. Jego
przeżycia naprawdę zostałyby wymazane z historii, gdybyśmy się nie spotkali.
Był bardzo miłym człowiekiem i łatwo się z nim rozmawiało.
AAR: Henryk Zguda został aresztowany przez
Niemców w Krakowie w 1942 roku i wysłany do Więzienia Montelupich. Następnie
przeżył kilka obozów koncentracyjnych. Znając realia panujące w nazistowskich
obozach śmierci bardzo trudno jest wyobrazić sobie jak Henryk był w stanie tam przeżyć.
Czy zatem mogłabyś powiedzieć polskim czytelnikom, którzy nie przeczytali
jeszcze Twojej książki, co takiego Henryk zrobił, że zdołał zachować
życie?
KS: Henryk twierdził, że przeżył, ponieważ to inni
uratowali mu życie kilka razy, tak samo, jak on pomagał komu tylko mógł. Tak
naprawdę wierzę, że każda historia dotycząca przetrwania jest wyjątkowa i wiąże
się z posiadaniem ogromnego szczęścia. Czy strażnicy odwracali wzrok w
odpowiednim momencie? Jak można uniknąć tyfusu, gdy wszyscy wokół ciebie umierają?
Dlaczego osoba stojąca za tobą została wybrana do rozstrzelania, podczas gdy ty
nie? Dzieją się różne rzeczy, lecz nie można ich wyjaśnić.
Henryk miał szczęście, że w liceum uczył
się niemieckiego, by móc rozumieć, czytać i pisać po niemiecku. Więźniowie,
którzy rozumieli język niemiecki mogli liczyć na dłuższe życie w każdym obozie
koncentracyjnym. W chwili aresztowania Henryk miał dwadzieścia pięć lat i był
silnym sportowcem. Był przyzwyczajony do ciężkiej pracy i potrafił bardzo
szybko myśleć. Zauważył, że nauczyciele akademiccy i osoby przyzwyczajone do
łagodniejszych warunków fizycznych, umierały znacznie szybciej. Po prostu nie
byli w stanie przystosować się fizycznie do trudnych warunków.
AAR: Co stało się z rodziną Henryka, kiedy został
aresztowany?
KS: Henryk był jedynakiem, a jego ojciec zmarł, gdy
Henryk był małym dzieckiem, więc była tylko matka, Karolina Zguda. Pozostała w
Krakowie i przez całą wojnę pracowała nadal jako pomoc domowa u zamożnej
rodziny. Matka Henryka mieszkała w Krakowie przez całe życie.
AAR: Jak wyglądało życie Henryka, kiedy
przyjechał do Ameryki? Co było dla niego najważniejsze, gdy zaczął żyć w nowym
miejscu?
KS: Henryk i jego przyjaciółka uciekli z komunistycznej
Polski w 1956 roku, kiedy reżim znacznie przybrał na sile. Nigdy nie byli
małżeństwem. Gdy dwa lata później wraz z przyjaciółką wyruszył do Ameryki,
wówczas obydwoje mogli już swobodnie rozpocząć nowe życie. Henryk pragnął
zobaczyć miejsce związane z dwoma jego bohaterami filmowymi: Tomem Mixem i
Elvisem Presleyem.
AAR: Czy Henryk kiedykolwiek myślał o powrocie
do Polski i spędzeniu tutaj reszty swojego życia? Jak wiemy, Polska przestała
być krajem komunistycznym w 1989 roku.
KS: Nie. Henryk przybył do Nowego Jorku w styczniu 1959
roku i rok później poślubił swoją żonę Nancy. Pochodziła z dużej włoskiej
rodziny i razem stworzyli bardzo szczęśliwe życie. Później otrzymał
obywatelstwo Stanów Zjednoczonych. O ile wiem, Henryk odwiedził Polskę
przynajmniej raz, a było to w latach siedemdziesiątych. Nancy nie towarzyszyła
mu w tej podróży, ponieważ czuła się niezręcznie, nie mówiąc po polsku, a poza
tym wciąż istniało realne niebezpieczeństwo, że Henryk zostanie aresztowany
jako dezerter. W 1989 roku, kiedy wreszcie upadł komunizm, Henryk miał już
siedemdziesiąt dwa lata, był na emeryturze, matka już dawno zmarła, a on
przeżył większość swoich przyjaciół mieszkających w Polsce. Jego życie toczyło
się w Stanach Zjednoczonych, mimo że zawsze nosił Polskę w swoim sercu i zawsze
mówił mi o tym, jak piękny jest jego ojczysty kraj.
AAR: Co najbardziej przeraziło Cię podczas
gromadzenia materiałów do książki? Jakie wydarzenie z obozowego życia Twojego
bohatera było najbardziej makabryczne?
KS: Czasami podczas wywiadów, kiedy Henryk omawiał
niektóre z trudniejszych aspektów obozów koncentracyjnych lub kiedy
przeglądaliśmy książki z czarno-białymi fotografiami, chciałam przerwać
rozmowę. Chciałam przejść do czegoś bardziej przyjemnego. Niemniej chciałam
uhonorować Henryka i wielu innych, którzy nie mieli okazji zatrzymać taśmy,
zamknąć książki i zmienić tematu. Co było najbardziej makabryczne? Henryk
krótko pracował w krematorium w Buchenwaldzie, które odwiedziłam w 2013 roku.
Katrina & Henryk w 2003 roku |
AAR: Jak długo pracowałaś nad tą książką? Co było
najtrudniejszym wyzwaniem podczas pisania?
KS: Spotkałam Henryka w listopadzie 2002 roku, więc minęło
piętnaście lat od rozpoczęcia pracy do opublikowania książki. Niestety, Henryk
zmarł rok po naszym spotkaniu. Podczas tych lat kilka razy odkładałam projekt
na bok albo przytłoczona ilością pracy, którą trzeba było dokończyć, albo po
prostu przeszkadzało w tym życie. Miałam troje małych dzieci, starzejącego się
rodzica i trochę problemów zdrowotnych w rodzinie, które miały pierwszeństwo.
Do niedawna miałam również pracę, więc tempo było wolniejsze, niż gdybym była
pełnoetatową pisarką.
Jeśli chodzi o trudne wyzwania, to tak
naprawdę nic w tym projekcie nie było łatwe. Czytałam wszystko, co udało mi się
znaleźć, ale z jednym zastrzeżeniem — mówię tylko po angielsku. Oprócz
prowadzenia badań na szeroką skalę, tłumaczenia dokumentów i planowania podróży
do Polski, pojawiały się wyzwania związane z transkrypcją każdego wywiadu.
Henryk używał terminów i nazwisk, które zapamiętał w językach polskim i
niemieckim bez tłumaczenia na angielski. To nie byłoby właściwe, aby przerywać
mu po każdym słowie i prosić o wyjaśnienie. Nawet miejsca, nazwy ulic i
nazwiska ludzi mogłam zapisywać tylko fonetycznie. Kiedy dziesięć lat później przeglądałam
swoje notatki było wiele momentów, kiedy zastanawiałam się nad tym, co Henryk
mówił, a czego wtedy nie rozumiałam. Henryk kiedyś zażartował: „Powinnaś uczyć
się polskiego. Wtedy moglibyśmy naprawdę porozmawiać.”
AAR: Czy mogłabyś powiedzieć nam, jak wyglądają Twoje
spotkania z czytelnikami? Kiedy z nimi rozmawiasz, na co zwracasz uwagę? Jakie
pytania Ci zadają?
KS: Książka jest na rynku dopiero od dwóch miesięcy. W
listopadzie z okazji jej premiery ponad osiemdziesiąt pięć osób przyszło na
moje spotkanie autorskie i wielu poleciło mnie grupom, którym mogłam
opowiedzieć o książce. Miałam spotkanie w Żydowskim Domu Kultury, była też
konferencja na temat ludobójstwa, a także pogadanki w grupach pisarzy. Wszyscy
są zafascynowani tą historią. Przeżycia Henryka są częścią
historii, o której nikt nie słyszał z wyjątkiem Polaków — chodzi o Holokaust widziany oczami
Polaków. Ta opowieść wydaje się przemawiać do tak wielu ludzi jako zapomniana i
ważna historia, inteligentna lektura oraz pozwalająca poznać sympatyczną osobę,
jaką był Henryk. Czasami nawet w obozie koncentracyjnym nie opuszczało go
poczucie humoru.
Uwielbiam spotykać się z czytelnikami
osobiście i cieszyć się wystąpieniami publicznymi. Oprócz spotkań lokalnych, bardzo
staram się dotrzeć do nich przez Internet i media społecznościowe. Przy pomocy mojego komputera mogę docierać do wielu osób na całym świecie. Jestem
szczęśliwa, że mogłam nawiązać kontakt również z Tobą.
AAR: Jak bardzo historia Henryka wpłynęła na
Twoje życie? Jak się ono zmieniło?
KS: Spotkanie z Henrykiem Zgudą zmieniło kierunek
mojego życia. Kiedy zaczęłam pracę nad książką, nie wiedziałam, że tak wielu rzeczy
nie wiem. Dziś jestem publikującą autorką posiadającą wiedzę o Polsce i drugiej
wojnie światowej oraz o tym, jak mało wyrazów uznania otrzymali Polacy i Henryk
za ich cierpienia i śmierć. Już na samym początku zdałam sobie sprawę, że
historia Henryka reprezentuje tylu innych Polaków, których nigdy nie
uhonorowano poza polską społecznością, co moim zdaniem było strasznie
niesprawiedliwe. Moja definicja „złego dnia” bardzo się zmieniła. W porównaniu
ze złym dniem w obozie koncentracyjnym niczym jest to wszystko, co się dzieje,
kiedy ktoś odcina mnie od ruchu ulicznego albo gdy praca jest szczególnie
stresująca. To wszystko znaczy, że błogosławieństwem jest dla mnie posiadanie
samochodu czy zatrudnienia. Jestem o wiele bardziej świadoma tego, by nie marnować jedzenia — żywność była cennym towarem przez większość życia Henryka.
AAR: W swojej książce piszesz, że Ty i Twój mąż
byliście w Polsce w październiku 2013 roku. Odwiedziliście Państwowe Muzeum
Auschwitz-Birkenau. Czy mogłabyś powiedzieć nam coś więcej o Waszej podróży?
KS: Bardzo pomocne było dla nas to, że przez cały dzień
był z nami świetny tłumacz. Rano miałam spotkanie z szefem archiwów muzeum. W
ramach swoich badań poprosiłam wcześniej o kilka nazwisk więźniów, a pracownicy
przygotowali dla mnie ogromny stos rejestrów, który mogłam przejrzeć. Po
przejrzeniu dokumentów doktor Płosa bardzo cierpliwie odpowiadał na wszystkie
moje pytania.
Na godzinę szesnastą mieliśmy umówionego
prywatnego przewodnika na trzydniową wycieczkę. Chciałam zobaczyć bardzo
konkretne miejsca i zadać pytania, które dotyczyły doświadczeń Henryka. Henryk
został uwięziony tylko w obozie macierzystym Auschwitz I, więc spędziliśmy tam
większość czasu. Pod koniec dnia chciałam zobaczyć Birkenau, ponieważ Henryk
tam również chodził. Tak się złożyło, że mój mąż Rick, nasza przewodniczka
Magda i ja byliśmy jedynymi trzema osobami znajdującymi się w Birkenau w
czasie, gdy muzeum było zamknięte. Jest to miejsce, w którym kiedyś przebywało
ponad sto tysięcy osób. Cali drżeliśmy, ponieważ był to zimowy wieczór, ciemny
i cichy. Nie przywieźliśmy ze sobą wystarczająco dużo ciepłych ubrań. Z niczym
nie można porównać zwiedzania obozu koncentracyjnego w zimny, ciemny dzień, aby
móc zrozumieć, jak to wyglądało z perspektywy nieszczęśliwych więźniów. W ciszy
naprawdę czułam duchy milionów zamordowanych dusz, które wołały do mnie: „Nie
zapomnij o nas.” Nigdy tego nie zrobię.
Wydawnictwo: Köehler Books
Virginia Beach (USA) 2017
|
AAR: Jak myślisz, dlaczego druga wojna światowa
wciąż stanowi część naszej kultury?
KS: Myślę, że fascynacja drugą wojną światową trwa z
kilku powodów. Wciąż jesteśmy dwoma lub trzema pokoleniami żyjącymi historią i
wciąż są wśród nas ludzie, którzy przeżyli tamtą epokę, choć nie zostaną z nami
już długo. Wszyscy mają po osiemdziesiąt i dziewięćdziesiąt lat, więc ich
wspomnienia są cenne i wyjątkowe i muszą zostać uchwycone, zanim zostaną
zatarte przez historię.
Holokaust z perspektywy żydowskiej był
niezwykle dobrze udokumentowany i nauczany przez trzy pokolenia. Tysiące
pamiętników „Holokaustu” są wydrukowane i sądzę, że ludzie wciąż próbują
zrozumieć „dlaczego” i „jak” zwykli Niemcy, w większości naprawdę dobrze
wykształceni, mogli zamienić się w naprawdę okrutnych morderców i wziąć udział
w obliczonym na miliony ludzkich istnień masowym morderstwie.
AAR: Dlaczego tak bardzo interesuje Cię polska
historia?
KS: Prawie każdy mnie o to pyta. Jestem Amerykanką,
która nigdy wcześniej nie miała żadnego związku z Polską. Kiedy planowałam podróż
do Polski wiele osób pytało: „Dlaczego Polska?” Jestem naprawdę wyjątkowa. Po
prostu, spotkałam kogoś z Polski, zaproponowałam mu opisanie jego historii i
potrzebowałam zrozumieć rzeczywistość oraz kontekst czasu i miejsca, których
nie doświadczyłam. Zawsze uwielbiałam historię, a dobry pisarz musi być ciekawy
i zadawać pytania, szczególnie dotyczące tego, dlaczego to wszystko się
wydarzyło, a nie tylko tego, co ktoś zrobił. Jako dziennikarka muszę sprawdzać
swoje źródła, a to oznacza, że muszę znaleźć te same informacje co najmniej dwa
razy. Na początku naszych wywiadów zdałam sobie sprawę, że dynamika historii
Europy i zmieniające się granice są niezwykle istotne dla tego, co przydarzyło
się Polsce podczas i po drugiej wojnie światowej.
AAR: Oprócz pisania zajmujesz się także innymi
rzeczami. Czy mogłabyś powiedzieć nam coś więcej na ten temat?
KS: Uwielbiam muzykę klasyczną i chodzę do filharmonii.
Lubię wędrować po górach w pobliżu mojego domu i staram się znaleźć czas na
czytanie. Uwielbiam też zabierać moją córkę na spotkania typu matka-córka.
Jesteśmy sobie bardzo bliskie.
AAR: Jaki jest Twój następny projekt? Czy
mogłabyś powiedzieć nam coś o nim?
KS: Obecnie skupiam się na promowaniu „Henryka” i pokazaniu
jego historii jak największej liczbie osób. Jestem przekonana, że kolejna
historia pojawi się w moim życiu we właściwym czasie.
AAR: Katrina, bardzo dziękuję za rozmowę i za
książkę. Mam nadzieję, że pewnego dnia Twoja książka zostanie przetłumaczona na
język polski. Jestem bardzo szczęśliwa, że w Ameryce tak wielu autorów pisze o
Polsce i o jej historii, szczególnie o tej wojennej. Czy jest coś, co chciałabyś
powiedzieć Polakom?
KS: I ja również mam nadzieję, że moja książka zostanie
przetłumaczona na język polski. Mam wielki szacunek dla Polski i Polaków.
Kongres Polonii Amerykańskiej w Arizonie wspierał mnie, a ostatnio gościł mnie
na Balu Dziedzictwa Polskiego. To, że kraj nadal istnieje, a dziś się rozwija,
stanowi świadectwo siły jego kultury. Z dumą mogę stwierdzić, że dwa
egzemplarze „Henryka” znajdują się w bibliotece Państwowego Muzeum
Auschwitz-Birkenau. Dla anglojęzycznych Polaków „Henryk” jest dostępny na całym
świecie na Book Depository, Amazon UK oraz w innych księgarniach.
Bardzo lubię dostawać wiadomości od
czytelników, nawet jeśli są one tylko po polsku. Używam oprogramowania do
tłumaczenia online, więc nie ma problemu z czytaniem w innym języku, niż angielski.
W przypadku dłuższych tekstów pomagają mi w tłumaczeniu polscy przyjaciele.
Można mnie znaleźć:
Email: katrina@katrinashawver.com
Strona
internetowa: katrinashawver.com
Facebook: Read Katrina Shawver
„Henryk” na Book
Depository: Click
here
„Henryk” na Amazon
UK: Click
here
Rozmowa, przekład i redakcja
Agnes A. Rose
Jeśli chcesz przeczytać ten wywiad w oryginale, kliknij tutaj.
If you want to read this interview in English, please click here.
Jeśli chcesz przeczytać recenzję książki, kliknij tutaj.
If you want to read my book review, please click here.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz