Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki.
Dziękuję!
Wydawnictwo: Köehler Books
Virginia Beach 2017
Kraków był jednym z miast, które w czasie drugiej wojny
światowej poważnie ucierpiały z uwagi na straty w ludziach. Podczas gdy takie miasta,
jak Warszawa, Poznań, Białystok, Gdańsk czy Elbląg zostały praktycznie zrównane
z ziemią, cierpiąc z powodu kolejnych marszów wrogich wojsk oraz długotrwałej
okupacji hitlerowskiej, Kraków będący największym i najważniejszym miastem
południowej Polski, pozostał niemalże nietknięty. Możliwe, że sytuacja ta
wynikała z tego, iż Niemcy pragnęli zapewnić mu pewną ochronę, gdyż ustanowili
tam główną siedzibę nazistowskiego rządu generalnego. Innymi słowy miasto
zostało przejęte przez hitlerowców, stając się stolicą pseudo-państwa, które
obejmowało wówczas południowo-wschodnią połowę dzisiejszej Polski oraz
południową część obecnej Ukrainy. Przedsięwzięcie to kontrolował Hans Frank
(1900-1946), który po wojnie został uznany zbrodniarzem wojennym i stracony w
Norymberdze. Za swą pierwszą bazę Hans Frank obrał sobie Wawel, czyli dawną
siedzibę polskich królów. Tak więc pomimo że architektura Krakowa nie została
zniszczona w czasie wojny, tak jak miało to miejsce na przykład w Warszawie, to
jednak tego samego nie można powiedzieć o kulturze miasta i jego mieszkańcach.
Już na samym początku wojny Niemcy zdecydowali, że nie
zamierzają dzielić miasta z ludnością żydowską. Trzeba wiedzieć, że przed wybuchem
wojny, w Krakowie żyło sześćdziesiąt tysięcy Żydów, co stanowiło jedną czwartą
całej populacji. Niemiecka okupacja Krakowa rozpoczęła się w dniu 6 września
1939 roku. Wtedy też hitlerowcy zlikwidowali społeczną organizację żydowską i
powołali swoją własną, która miała za zadanie zająć się sprawą nie tylko krakowskich
Żydów, ale także tych mieszkających na terenie całego kraju. Mowa oczywiście o
Żydowskiej Radzie Starszych (z niem. Judenrat).
W kwietniu 1940 roku wydano rozkaz, aby Żydzi opuścili Kraków w ciągu
najbliższych czterech miesięcy. W tym okresie z miasta ewakuowano trzydzieści
pięć tysięcy ludności żydowskiej, wciąż pozostawiając piętnaście tysięcy. Od
tamtej pory Kraków stał się stolicą Polski okupowanej przez hitlerowców.
W marcu 1941 roku Niemcy wybudowali getto w dzielnicy Podgórze,
na południe od Wisły, w którym zamieszkało dwadzieścia tysięcy Żydów, w tym
również Żydów z okolicznych gmin. Bardzo szybko getto stało się miejscem, gdzie
ludzie umierali z głodu, a z powodu przeludnienia rozprzestrzeniały się także
śmiertelne choroby, nie mówiąc już o niewyobrażalnej brutalności Niemców, którzy
mordowali Żydów, kiedy tylko przyszła im na to ochota. Masowe deportacje z
getta rozpoczęły się w czerwcu 1942 roku. Wtedy to pięć tysięcy Żydów zostało
wysłanych do obozu śmierci w Bełżcu. Z kolei w październiku 1942 roku do Bełżca
wywieziono kolejne sześć tysięcy Żydów. Podczas tej akcji naziści rozstrzelali
tych, którzy przebywali w szpitalu, domu starców, a także dzieci z sierocińca.
W samym getcie śmierć poniosło około kilkuset Żydów. Likwidacją getta zajął się
Amon Göth (1908-1946), wysyłając ludzi zdolnych do pracy do nazistowskiego
obozu w Płaszowie, zaś innych rozkazywał mordować na ulicach lub w ich domach,
a resztę wysyłać na pewną śmierć do Auschwitz.
![]() |
Esesmani przed bramą nazistowskiego obozu śmierci w Bełżcu (1942) |
Już na samym początku wojny Kraków stracił wielu swoich czołowych
myślicieli, a stało się to wówczas, gdy Niemcy aresztowali profesorów
Uniwersytetu Jagiellońskiego. Było to 6 listopada 1939 roku. Profesorowie
zostali wysłani do niemieckich obozów koncentracyjnych. Polacy, którzy
pozostali w Krakowie każdego dnia byli świadkami tego, jak bardzo zmieniło się
ich miasto. Sklepy, domy i generalnie całe dzielnice zostały przejęte przez
nazistów. Nawet krakowski Rynek utracił swoją nazwę, gdyż został przemianowany
na Adolf Hitler Platz. Przez całą
wojnę widoczny był opór ze strony krakowian. W mieście działała Armia Krajowa, która
planowała tutaj powstanie, które miało być podobne do tego, jakie w sierpniu 1944
roku wybuchło w Warszawie. Ostatecznie decyzja o powstaniu została jednak
odwołana, a stało się tak dlatego, iż siły hitlerowskie były tam zbyt duże,
podczas gdy wielu młodych i zdolnych do walki krakowian zostało aresztowanych. Brakowało
także broni, której można byłoby użyć w ewentualnym powstaniu.
Nie bez powodu przybliżyłam realia, jakie panowały w Krakowie
w czasie drugiej wojny światowej. Zrobiłam to dlatego, iż bohater niezwykłej
biografii autorstwa amerykańskiej dziennikarki Katriny Shawver był związany
właśnie z Krakowem. To tam się urodził, tam dorastał i tam został aresztowany
przez Niemców, a potem zamknięty w więzieniu mieszczącym się przy ulicy
Montelupich. Miejsce to początkowo pełniło funkcję koszar wojskowych, a
znajdowało się w budynku, który od XVI wieku należał do włoskiej rodziny
kupiecko-bankierskiej Montelupich. Z kolei w 1905 roku władze austriackie
zdecydowały, że będzie tam sąd wojskowy, który wcześniej znajdował się na
Wawelu. Potem sąd przekształcono w więzienie. Podczas drugiej wojny światowej w
budynku tym znajdowało się hitlerowskie więzienie policyjne, nad którym
kontrolę sprawowało Gestapo. W latach 1940-1944 więzionych było tam około
pięćdziesiąt tysięcy osób.
![]() |
Więźniowie z Więzienia Montelupich w 1939 roku |
Życie Henryka Zgudy (1917-2003) zapowiadało się naprawdę
wspaniale. Był świetnym pływakiem oraz piłkarzem wodnym, a także znał języki
obce. Gdyby nie wybuch wojny, wówczas możliwe, że jego życie potoczyłoby się
zgoła inaczej. W 1942 roku został aresztowany przez Niemców i uwięziony we
wspomnianym wyżej więzieniu przy ulicy Montelupich. Potem został wywieziony do
Auschwitz, a stamtąd trafił do nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Buchenwald,
który funkcjonował od lipca 1937 roku aż do końca wojny. Henryk Zguda przebywał
także w niemieckim obozie w Flossenbürg. Przeżył również dramatyczny marsz
śmierci, trafiając w końcu do Dachau, gdzie pod koniec wojny został wyzwolony. Życie
w powojennej komunistycznej Polsce też nie było łatwe. Nowe władze rozpoczęły
masowe prześladowania, których nie uniknął również Henryk. Ostatecznie udało mu
się wyemigrować do Ameryki, gdzie poślubił miłość swojego życia i tam zmarł w
2003 roku, mając osiemdziesiąt sześć lat. Nigdy nie zapomniał jednak o pływaniu.
Emigracja do Stanów Zjednoczonych była dla niego swego rodzaju ucieczką od
świata, który nie był już tym samym, jaki Henryk pamiętał sprzed wojny. Trzeba
pamiętać, że nie osiągnąłby tego wszystkiego, gdyby nie przyjaciele, na których
mógł liczyć w każdej chwili.
Książka Katriny Shawver to niezwykła relacja o człowieku,
który przeżył pomimo ogromnego okrucieństwa, jakie obecne było w nazistowskich
obozach koncentracyjnych. Podczas pisania Autorka zadbała o każdy szczegół. Na
kartach książki czytelnik poznaje Henryka, który był naprawdę niezwykłym
człowiekiem. Do tego dochodzi jeszcze historia tak tragiczna, że można być
niemal pewnym, iż z tego piekła nie ma już powrotu do normalnego życia. Katrina
Shawver w niesamowicie interesujący sposób ukazuje losy Henryka Zgudy, a całość
wzbogacają dodatkowo liczne fotografie. Biografia powstała w oparciu o serię wywiadów,
jakie autorka przeprowadziła z Henrykiem Zgudą w latach 2002-2003, czyli tuż
przed jego śmiercią. Tak sobie myślę, że jakaś niewidzialna siła musiała
kierować tym, że Katrina Shawver mogła spotkać się jeszcze z Henrykiem, aby móc
spisać jego wspomnienia, które tak naprawdę są hołdem złożonym wszystkim,
którzy tę straszną wojnę przeżyli, a także jej śmiertelnym ofiarom. Takich
książek powinno powstawać jak najwięcej, choć z każdym rokiem jest to coraz trudniejsze,
ponieważ naocznych świadków tamtych wydarzeń jest już coraz mniej.
![]() |
Katrina Shawver & Henry Zguda w 2003 roku |
Na kartach książki czytelnik poznaje nie tylko wydarzenia,
które miały miejsce w życiu Henryka Zgudy, ale także może przeczytać, jak
bardzo emocjonalnie do pisania o nich podeszła sama Autorka. Tak więc nie brak
również jej własnych spostrzeżeń i uwag. Poza tym czytelnik dowie się też, jak
wyglądała Polska przed wojną, zanim Adolf Hitler (1889-1945) postanowił
zniszczyć nie tylko kraj, ale przede wszystkim ludzi w nim żyjących. Bohater
książki to naprawdę piękna postać niezależnie od tego, jakiego fragmentu życia
dotyczy jego opowieść. Bardzo często Henryk wspomina o niezwykłej wewnętrznej
sile, która pomagała mu przetrwać najgorsze chwile jego życia. Niektórych może
dziwić fakt, iż pomimo wszechobecnego terroru, nigdy nie narzekał na swój los,
choć to wcale nie oznacza, że go akceptował. Możliwe, że wynikało to z jego
ogromnego pragnienia życia. Właśnie to pragnienie dodawało mu sił, aby przeżyć
każdy kolejny dzień. Historia Henryka, choć tragiczna, to jednak daje nadzieję
i podnosi na duchu.
Na świecie żyje wielu ludzi, którzy tak naprawdę wciąż niewiele
wiedzą o okrucieństwie drugiej wojny światowej. Nie do końca rozumieją także na
czym polegał Holokaust. Dlatego też ta książka może być dla nich doskonałym
źródłem informacji wypełniających luki w ich wiedzy historycznej. Nie mam słów,
aby wyrazić swoje emocje po przeczytaniu tej książki. Ze swej strony mogę być
tylko wdzięczna Autorce, że podjęła się tak trudnego tematu. Dla Polaków bardzo
ważne jest to, by świat dowiedział się o tym, jak wielki dramat przeżyliśmy,
kiedy 1 września 1939 roku hitlerowskie Niemcy napadły na Polskę. Ale przecież
to nie wszystko, bo kilkanaście dni później (17 września) to samo zrobił
Związek Sowiecki na czele z Józefem Stalinem (1878-1953). Polecam zatem książkę
Katriny Shawver każdemu, kto pragnie poznać niezwykłą historię człowieka, który
przeżył piekło, a mimo to nigdy się nie poddał i nie stracił wiary w ludzi.
Email: katrina@katrinashawver.com
Jeśli chcesz przeczytać tę recenzję w języku angielskim, kliknij tutaj.
If you wanto to read this review in English, please click here.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.