czwartek, 1 grudnia 2011

Pomysłów [na powieści] zawsze miałam mnóstwo...



LITERAT GRUDNIA 2011



ROZMOWA Z AGNIESZKĄ LINGAS-ŁONIEWSKĄ


Agnieszka Lingas-Łoniewska to polska pisarka powieści obyczajowych. Z wykształcenia jest polonistką. Na rynku wydawniczym zadebiutowała w 2010 roku powieścią „Bez przebaczenia“. Jej książki adresowane są przede wszystkim do kobiet. Są to historie obyczajowe i łączące sensację z romansem.



Agnes Anne Rose: Agnieszko, bardzo serdecznie witam Cię na swoim blogu i jest mi niezmiernie miło, że zgodziłaś się zostać Literatem Grudnia. Niedawno miała miejsce premiera Twojej najnowszej książki „Zakład o miłość”. Jak zdążyłam zauważyć, powieść została przyjęta przez czytelników bardzo ciepło. Co skłoniło Cię do napisania książki, w której łączą się dwa różne światy z pozoru nie mające ze sobą nic wspólnego?

Agnieszka Lingas-Łoniewska: Na pewno odwieczne przyciąganie się przeciwieństw. Stawianie w opozycji różnych osobowości, kierujących się różnymi wartościami, żyjących w odmiennych środowiskach, wyznających inne zasady. A czasami postaci nie posiadające tych zasad. Lubię takie sytuacje, przeciwstawnych bohaterów i bohaterom „Zakładu o miłość” starałam się przyjrzeć bliżej, dotrzeć głębiej i pomieszać im trochę w głowach.




AAR: A teraz może zacznijmy od początku. Jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem?

AL-Ł: Pisałam od zawsze i być może to nieco oklepane i powszechne, ale taka jest prawda i nie zamierzam jej zmieniać, ani upiększać. Zaczęłam od drobnych form, zresztą do dzisiaj bardzo lubię opowiadania, uważam, że wymagają one wielkiej dyscypliny i umiejętności autora, gdzie ze względu na ograniczoną objętość, trzeba zmieścić się z pomysłem i zrobić to tak, aby nie ucierpiała na tym fabuła. Tak więc najpierw opowiadania, potem zaczęłam tworzyć pierwsze zarysy powieści. Pomysłów zawsze miałam mnóstwo, gorzej z czasem i chyba przekonaniem samej siebie, że należałoby spróbować. Ale w końcu chyba dojrzałam do tego i tak w 2010 roku ukazał się mój debiut. Od tamtego czasu cały czas się rozwijam i z każdym dniem ćwiczę.

AAR: Skąd czerpiesz inspirację? Czy przed rozpoczęciem pracy nad daną książką robisz jakiś plan? A może notujesz w punktach kolejność wydarzeń, jakie mają nastąpić w powieści?

AL-Ł: Inspiracja tak naprawdę jest wszędzie. W zasłyszanej historii, obejrzanym filmie, usłyszanej piosence, przeczytanej książce, artykule, rozmowie z sąsiadką. Takie drobne elementy, skrawki, które wpadają mi do ucha i gdy w pewnym momencie coś zaiskrzy, szybko to zapisuję, aby nie umknęło. Gdy już mam wstępny pomysł, ideę, koncepcję, wówczas tworzę zarysy bohaterów i również ich opisuję. Wygląd, charakterystyczne cechy, sposób bycia, imiona. Czasami robię konspekt na kilka najbliższych rozdziałów, innym razem siadam i piszę na żywioł. Nie ma reguły.

AAR: Przeglądając Twój dorobek literacki natknęłam się na powieść pod tytułem „Dirty World”, która została wydana w Stanach Zjednoczonych. Ta pozycja niesamowicie mnie zaintrygowała. Bądźmy szczerzy, ale nie ma w Polsce zbyt wielu autorów, którzy mieliby możliwość publikowania poza granicami naszego kraju. Przebić się na rynek zachodni jest dość trudno. Jak Ci się to udało?

AL-Ł: Wbrew pozorom wcale nie było to takie trudne. A wydanie tam tej książki to jeden z szalonych pomysłów, które czasami przychodzą mi do głowy. Jednakże ta powieść na pewno ukaże się także w Polsce, to jedna z moich pierwszych opowieści, ale ze względu na bardzo dramatyczną wymowę należy do moich ulubionych tekstów.

AAR: Jak do tej pory miałam przyjemność przeczytania jedynie Twojego opowiadania „W pogoni za mordercą”, które ukazało się w pracy zbiorowej pod tytułem „Książki moja miłość, a które miałam możliwość recenzować na swoim blogu. W związku z tym którą ze swoich książek poleciłabyś mi jako osobie, która dopiero zamierza zapoznać się z Twoją twórczością literacką? Która powieść byłaby najlepsza na początek? A może ta, która jest Ci najbliższa?

AL-Ł: Nie wiem, co lubisz, ale skoro czytałaś to opowiadanie kryminalne, to zapraszam w lutym do księgarń, kiedy ukaże się wznowienie mojego śląskiego kryminału „Szósty” wydane przez wydawnictwo Replika. A teraz, jeśli lubisz zagmatwane ludzkie losy, to proponuję pierwszą część trylogii o braciach Borowskich, czyli „Zakręty losu” lub opowieść o wyborach, tajemnicy z przeszłości i błędnych życiowych decyzjach, o których możesz przeczytać w mojej najnowszej książce „Zakład o miłość”. Przy okazji zapraszam do lektury grudniowego „Bluszcza”, gdzie znajdzie się recenzja tej właśnie powieści i wywiad ze mną. 

AAR: A teraz może zapytam o Twoje plany na przyszłość. Z pewnością pracujesz już nad kolejną powieścią. Czego możemy spodziewać się, jako czytelnicy, po kolejnej książce Twojego autorstwa?

AL-Ł: W tej chwili pracuję nad powieścią „Lepsze jutro”, której akcja rozgrywa się w moim rodzinnym mieście, Wałbrzychu. Będzie to historia samotnego ojca dwóch synów, właściciela kilku kasyn i restauracji i znanej polskiej aktorki, która przyjeżdża do Wałbrzycha na premierę swojego najnowszego filmu. W książce będą liczne reminiscencje, powroty do przeszłości, mnóstwo dramatyzmu, akcji sensacyjnej i uczuć.

AAR: Przeglądając blogi literackie można zauważyć, że wiele młodych ludzi tworzy swoje własne dzieła, których nie chowa do szuflady, ale dzieli się nimi z innymi użytkownikami Internetu. Niemniej, osoby te czasami nie mają po prostu odwagi, aby wysłać tekst do wydawnictwa, uważając, że nie jest jeszcze na tyle doskonały, aby myśleć o jego publikacji w formie książki. Co doradziłabyś takim właśnie młodym ludziom z wyobraźnią, marzącym o karierze pisarskiej? Czy, Twoim zdaniem, jest jakaś uniwersalna recepta na odniesienie sukcesu na rynku literackim?

AL-Ł: Nie ma na to żadnej recepty. Jedynie wiara w siebie, nieustępliwość, szlifowanie dotychczasowych umiejętności i zawsze obecna pasja. To ona decyduje o tym, jacy jesteśmy, co robimy i jak to robimy. Mogę jedynie poradzić młodym twórcom, żeby ciągle się rozwijali, robili to, co kochają i nie zrażali się niepowodzeniami. Jeśli naprawdę wierzą w to, co robią, to wkrótce osiągną zamierzony cel. Przecież tak właśnie jest niemal z każdą rzeczą w naszym życiu.

AAR: Za kilka tygodni Boże Narodzenie. Czy jest jakaś specjalna książka, którą chciałabyś dostać pod choinkę?

AL-Ł: W tej chwili zamierzam kupić książkę Danuty Wałęsy, bardzo zainteresowała mnie ta pozycja i to mógłby być doskonały prezent pod choinkę.

AAR: Agnieszko, bardzo serdecznie dziękuję za wywiad. Natomiast w imieniu swoim oraz wszystkich Czytelników mojego bloga chciałabym życzyć Ci spokojnych, radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, a także ogromnej weny twórczej i samych fantastycznych recenzji.

AL-Ł: Również dziękuję za zaproszenie, a Tobie i wszystkim Czytelnikom życzę zdrowych rodzinnych Świąt, a w 2012 roku realizacji wszystkich zamierzeń, nawet tych najbardziej szalonych i, wydawać by się mogło, nieosiągalnych.



Rozmowa i redakcja:
Agnes Anne Rose




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz