Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki. Dziękuję!
Wydawnictwo: NOVAE RES
Gdynia 2022
Wszyscy doskonale pamiętamy jeszcze dzień, w którym rozpoczęła się pandemia koronawirusa. Kiedy ze świata zaczęły napływać coraz bardziej niepokojące informacje o chorobie i zgonach ludzi, którzy na nią zapadali, jedni odczuwali ogromny strach, podczas gdy inni twierdzili, że tak naprawdę nie ma się czego bać i utwierdzali się w tym przekonaniu przez kolejne tygodnie, a nawet miesiące. Robili to również wtedy, gdy było już wiadome, że z tajemniczym i nowym wirusem z Chin nie ma żartów. W mediach każdego dnia pojawiali się coraz to nowi eksperci od chorób zakaźnych, a każdy z nich miał swoją własną teorię, która nie zawsze pokrywała się z opinią ich kolegów i koleżanek po fachu. I znów jedni siali strach i panikę, a inni starali się uspokajać. Natomiast w chwili, gdy do akcji wkroczył rząd i polityka, wszystko diametralnie się zmieniło. Zostaliśmy zamknięci w domach. Mogliśmy wychodzić na zewnątrz jedynie po to, aby zrobić najpotrzebniejsze zakupy. Kazano nam, pod karą mandatu, nakładać na twarz maseczki ochronne, aby ograniczyć transmisję wirusa. Szpitalne sale zapełniały się chorymi, a medycy tracili siły z wyczerpania. Rzeczywistość, jaką znaliśmy do tamtej pory, nagle przestała istnieć i nikt nie odważył się prognozować, kiedy to wszystko się skończy i wrócimy do normalności. Tylko czy przypadkiem ta nowa rzeczywistość nie stała się dla nas nową normalnością, w której musieliśmy nauczyć się żyć i która będzie nadal trwać, a my nawet nie będziemy zdawać sobie z tego sprawy?
Właśnie o takiej nowej rzeczywistości pisze Magda Puzio na kartach swojej debiutanckiej powieści. Jest rok 2035, a obostrzenia pandemiczne wciąż obowiązują. W małym miasteczku o nazwie Nowogłos żyją przyjaciółki, które znają się wzajemnie niczym przysłowiowe łyse konie. Miasteczko jest fikcyjne, choć poniekąd wzorowane na prawdziwej miejscowości. Mieszkające w nim główne bohaterki razem dorastały, dzieliły ze sobą smutki i radości, zwierzały się sobie nawzajem z rozmaitych problemów i niecierpliwie czekały, aż osiągną upragnioną dorosłość, która sprawi, że w końcu staną się wolne. Ale czy w nowej rzeczywistości jest choćby najmniejsza szansa na to, aby być wolnym? Czy można mówić o wolności, kiedy teraźniejszość jest niepewna, a i nie wiadomo, co przyniesie najbliższa przyszłość?
Wanda, Matylda, Zuzanna i Hanna mają po dwadzieścia kilka lat i tak naprawdę nie pamiętają już jak wygląda normalność. Dla nich normalnością jest nowa rzeczywistość nafaszerowana obostrzeniami, restrykcjami i nieustanną potrzebą planowania każdego dnia. Bez planu nie mogą spotykać się ze znajomymi, nie mogą wyjść do kawiarni czy na zwykłe zakupy lub spacer. Dla nich codziennością jest robienie znienawidzonych testów na obecność wirusa i spotykanie na każdym kroku służb, które skrupulatnie kontrolują to, czy obywatele przestrzegają zakazów i rozporządzeń nałożonych przez rząd. I choć generalnie niby nie ma już pandemii, to jednak ludzie wciąż nie mogą się ze sobą spotykać, ani też wyjeżdżać, kiedy przyjdzie im na to ochota. Nadal też obowiązują kwarantanny. Świat, w którym dziewczyny żyją jest pełen strachu, a społeczeństwo bezustannie jest inwigilowane. Jak długo można egzystować w ten sposób? Czy w końcu przyjdzie czas, gdy ktoś zbuntuje się przeciwko takiemu życiu? Czy ludziom wreszcie otworzą się oczy i zobaczą, że ktoś nimi manipuluje? Czy będą mieć na tyle odwagi, aby zacząć działać?
Moim zdaniem Magda Puzio to obiecująca młoda autorka, która swoim debiutem wzbogaca polską literaturę obyczajową, z lekką domieszką fantastyki, o naprawdę oryginalną pozycję. Autorka proponuje czytelnikowi ciekawą i niezwykle emocjonalną historię opartą na aktualnych wydarzeniach. Fabuła powieści jest tak skonstruowana, że odkrywa przed czytelnikiem to, co może się wydarzyć, choć wcale nie musi. Obok głównych bohaterek, autorka wprowadza do powieści również bohaterów drugiego planu, którzy są nie mniej interesujący i warci uwagi, a ich portrety psychologiczne wnoszą do fabuły książki wiele dobrego. Każdy z nich ma coś do powiedzenia, w co warto się uważnie wsłuchać. To swego rodzaju przesłanie na przyszłość.
Nowa rzeczywistość to opowieść nie tylko o przyjaźni, miłości i relacjach międzyludzkich, ale także o tym, jak nie dać sobą manipulować i jak nie zatracić w sobie umiejętności samodzielnego myślenia, albowiem nie wszystko, co narzucane jest naszym bohaterom z góry jest automatycznie dla ich dobra. Pod przykrywką troski o ich bezpieczeństwo i zdrowie stopniowo zabierana jest im wolność, przez co z łatwością mogą stracić swoją prywatność, a nawet swobodę w sytuacjach stricte intymnych, a na to nie można przecież pozwalać w nieskończoność. To także opowieść o tym, jak odnaleźć się w nowym i nieznanym dotąd świecie i nie zwariować. To również historia o przeciwstawianiu się tym, którzy mają władzę, dzięki której chcą stłamsić społeczeństwo, a ono za nic nie może zgadzać się na takie traktowanie. Jedynym rozwiązaniem jest zatem działalność… w podziemnym ruchu oporu, czyli w czymś, co większości z nas kojarzy się z wojną. Czy w związku z tym nasi bohaterowie wypowiedzą władzy wojnę? A jeśli tak, to która strona ją wygra? Oprócz powyższego, w powieści nie brakuje również zaskakujących zwrotów akcji i humoru. To naprawdę oryginalna historia napisana na potrzeby aktualnej sytuacji.
Nowa rzeczywistość to powieść przeznaczona przede wszystkim dla młodzieży studenckiej, ale z powodzeniem mogą sięgać po nią zarówno starsi, jak i nieco młodsi czytelnicy. Autorka zapowiada dalszy ciąg, więc nie grozi nam szybkie pożegnanie się z bohaterami. Polecam tę książkę każdemu, kto ma ochotę na zanurzenie się w nowej rzeczywistości. Naprawdę warto przeczytać!
Agnieszka Różycka
tłumaczka, autorka, eseistka, dziennikarka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz