sobota, 14 stycznia 2017

Santa Montefiore – „Smak szczęścia”















Wydawnictwo: ŚWIAT KSIĄŻKI
Warszawa 2011
Tytuł oryginału: The Perfect Happiness
Przekład: Anna Dobrzańska-Gadowska





Czasami w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy czuje, że popadł w rutynę i tak naprawdę nie czeka go już nic ciekawego. Wszystkie dni wyglądają tak samo, a na jakąkolwiek zmianę szans brak. Wtedy też albo godzi się z przeznaczeniem i żyje z dnia na dzień, nie oczekując poprawy swojego losu, albo po prostu bierze sprawy we własne ręce i za wszelką cenę usiłuje coś w swoim życiu zmienić. Szybko jednak przekonuje się, że nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Aby w życiu człowieka nastąpiła jakaś wyraźna zmiana potrzebna jest jeszcze odrobina szczęścia i przychylność losu, który stworzyłby jakąś sprzyjającą okazję, którą można byłoby bez wahania wykorzystać. Niekiedy dzieje się tak, że taką szansą jest zupełnie nieoczekiwana perspektywa zmiany pracy albo poznanie człowieka, który zachęci nas do podjęcia działań ułatwiających nam wyrwanie się z codziennej rutyny.

Trzeba też zwrócić uwagę na to, że często dochodzi do sytuacji, kiedy ludzie męczą się w związkach z drugim człowiekiem. Zdarza się bowiem, że ktoś jest znudzony życiem u boku wieloletniego partnera czy partnerki, z którą spędziło się sporo lat życia. Pewnego dnia zdajemy sobie zatem sprawę z tego, że pragniemy odmiany. Uważamy bowiem, że jeśli natychmiast coś się nie zmieni, to wówczas któregoś dnia przyjdzie taki moment, kiedy jedna lub druga strona nie wytrzyma i zwyczajnie odejdzie. Można jedynie przypuszczać, że tak właśnie gdzieś w skrytości myślała i czuła główna bohaterka książki Santy Montefiore. Mamy rok 2008. Angelica Lariviere jest autorką poczytnych i bardzo dobrze sprzedających się powieści fantasy skierowanych do młodego czytelnika. Kobieta zbliża się do czterdziestki. Jej mąż jest Francuzem, z którym doczekała się dwójki naprawdę świetnych dzieciaków. Starszy od niej Olivier pracuje w londyńskim City jako finansista. Prawdę powiedziawszy małżeństwo nie może narzekać na brak pieniędzy, choć kryzys finansowy rozprzestrzenia się lawinowo, o czym bezustannie informuje Olivier, bojąc się o swoją dobrze płatną pracę.

Choć Angelica Lariviere nie powinna być znudzona swoim życiem, bo przecież ma wszystko, o czym inne kobiety mogą jedynie pomarzyć, to jednak wydaje się, że codzienna rutyna ją powoli zabija. Ponieważ jest pisarką, Angelica pracuje w domu. Nie jeździ nawet na spotkania autorskie, co oczywiście nie jest na rękę jej wydawcy, jednak brak tej formy promocji doskonale rekompensuje mu wysoki wskaźnik sprzedaży książek Angeliki, więc nie nalega na wyjazdy i spotkania autorki czytelnikami. Poza tym sama Angelica tak naprawdę nie chce ruszać się z domu, bo wszak to na niej spoczywają wszystkie domowe obowiązki. To ona zajmuje się dziećmi. To ona odwozi je do szkoły, a po skończonych lekcjach przywozi do domu. To Angelica dba o to, aby nikt z jej rodziny nie chodził głodny, brudny czy zaniedbany. Kobieta tak sobie planuje czas, aby nie ucierpiała na tym także jej praca twórcza. Niestety, nie zawsze jest to możliwe. Czasami coś niespodziewanie wyskakuje i trzeba natychmiast odejść od komputera, aby zająć się „nagłym wypadkiem”.

Wydanie z 2014 roku
Obecnie Angelica Lariviere jest na takim etapie życia, iż czuje się, że coś wymyka jej się spod kontroli. Mąż stale ją krytykuje, co sprawia, że w jego oczach nie czuje się tak atrakcyjna, jak niegdyś. Poza tym po dwóch porodach jej ciało nie jest już tak pociągające, jak wtedy, gdy nie było jeszcze na świecie dzieci, a ona i Olivier byli w sobie bez pamięci zakochani. Z kolei natłok domowych obowiązków powoduje, że traci wenę twórczą i wręcz okłamuje swoją przesympatyczną agentkę, mówiąc jej, że wszystko jest w porządku, a nowa książka praktycznie „sama się pisze”. Pewnego dnia życie Angeliki diametralnie się zmienia. Podczas kolacji u jednej z przyjaciółek kobieta poznaje nieziemsko przystojnego mężczyznę, który od pierwszej chwili przyprawia ją o szybsze bicie serca i zawrót głowy. Wygląda na to, że ona również wzbudziła jego zainteresowanie. Od tej pory pisarka nie potrafi już o niczym ani o nikim innym myśleć, jak tylko o Jacku Meyerze.

Początkowo Angelica Lariviere myśli, że uda jej się zapomnieć o Jacku, lecz kiedy dostaje od niego pierwszego e-maila cała sprawa nabiera tempa. Teraz już nic nie będzie takie samo. Ich mailowa korespondencja staje się coraz bardziej intymna. Kobieta jest już o krok od zdrady małżeńskiej. Za każdym razem, gdy Jack przyjeżdża do Anglii w interesach, kobieta spotyka się z nim. Niczego nieświadomy Olivier nadal wierzy w każde słowo żony. Ufa jej, więc nie sprawdza jej korespondencji. Nawet brak zainteresowania jego sprawami nie budzi w nim żadnych podejrzeń. I oto pewnego dnia do Angeliki uśmiecha się los, który stwarza jej szansę na to, aby z dala od męża i dzieci poznać smak prawdziwego szczęścia. Czy kobieta skorzysta z propozycji swojego wydawcy i wyjedzie do Republiki Południowej Afryki, aby tam spotkać się nie tylko ze swoimi młodymi czytelnikami, ale także przeżyć gorącą miłosną przygodę z Jackiem? Czy będzie w stanie zdradzić męża? Czy zostawi dzieci i niczym klasyczna egoistka wyjedzie do obcego kraju, aby tam dać upust swojemu pożądaniu? Co stanie się, jeśli cała sprawa wyjdzie na jaw? Jak zareaguje Olivier, gdy dowie się o zdradzie żony? Czy ich małżeństwo będzie można jeszcze posklejać? A może nic takiego się nie stanie? Może Angelica Lariviere zagra swoją rolę tak perfekcyjnie, że nikt nawet nie domyśli się, iż właśnie spędziła upojne chwile ze swoim kochankiem?

Smak szczęścia to typowa powieść obyczajowa, która jakiś czas temu wyszła spod pióra dobrze znanej w Polsce Santy Montefiore. Wydaje się, że problem, jaki Autorka w niej porusza jest niezwykle banalny i oklepany. Zdrada małżeńska to przecież nic ciekawego, jeśli wziąć pod uwagę fabułę powieści. Z drugiej strony jednak wszystko zależy od sposobu jej przedstawienia. Każdy – nawet najbardziej przegadany wątek – można powtarzać w nieskończoność, lecz to od sposobu jego ukazania zależy czy dana książka zainteresuje czytelnika, czy tylko go znuży. Santa Montefiore to dla mnie jedna z tych pisarek, które nawet jeżeli piszą o banalnych kwestiach, to i tak potrafią przyciągnąć moją uwagę. Dynamizm powieści sprawia bowiem, że czytelnikowi trudno jest się od niej oderwać. Choć zdrada małżeńska stanowi tutaj główny wątek, to jednak Autorka nie zapomniała o takich fundamentalnych kwestiach, jak przyjaźń, przywiązanie do drugiego człowieka, miłość rodzicielska czy wreszcie zdanie sobie sprawy z własnego postępowania i błędów.  


Winnice w regionie Cape Winelands w RPA. 
Jack Meyer jest właścicielem jednej z takich właśnie winnic.


Okazuje się bowiem, że czasami potrzeba takiego zwykłego życiowego wstrząsu, aby móc zrozumieć, co jest dla nas tak naprawdę ważne. Jeśli chodzi o przyjaźń, to Santa Montefiore zwróciła tutaj uwagę szczególnie na relacje pomiędzy kobietami. Autorka pokazała, ile może znaczyć kobieca przyjaźń, kiedy wszystko wokół zawodzi. Oczywiście każda z kobiet pojawiających się na kartach powieści jest inna. Każda z nich żyje zupełnie innym życiem i kieruje się innymi wartościami, lecz mimo to potrafią się ze sobą wzajemnie dogadać i nawet jeśli na ten czy inny temat mają różne zdania, to nie dają odczuć tej drugiej stronie, że jest kimś gorszym. W ich wzajemnych relacjach pojawiają się także antypatie, bo przecież wszystkich lubić się nie da. Z kolei mężczyźni występują, jak gdyby w tle. Ich rola jest ważna, ale to kobiety i ich pragnienia liczą się najbardziej. Fakt ten nie dziwi, ponieważ mamy do czynienia z typową literaturą kobiecą, więc taki rozwój wypadków jest jak najbardziej zrozumiały.

Na kartach Smaku szczęścia Santa Montefiore zabiera czytelnika do Republiki Południowej Afryki. Obraz tego miejsca jest tak realistyczny, że można odnieść wrażenie, iż te wszystkie wydarzenia rozgrywają się tuż obok nas. W dodatku wszelkiego rodzaju opisy krajobrazu, przyrody czy nawet codziennych obyczajów tam panujących są niezwykle wiarygodne. Niemniej Autorka kładzie nacisk przede wszystkim na relacje międzyludzkie. To one są w całej tej historii najważniejsze. W pewnym momencie swojego życia bohaterowie stają bowiem przed trudnymi wyborami, które można akceptować bądź nie; możemy się z nimi zgadzać albo je negować w zależności od naszych indywidualnych poglądów. Mnie praktycznie przez większą część książki nurtowało pytanie, czy kłamstwo naprawdę zawsze można usprawiedliwić? Czy egoizm oraz skupianie się jedynie na własnych emocjach i pragnieniach stanowi wytłumaczenie powodów, dla których podejmujemy te lub inne decyzje? Gdzie w tym wszystkim jest drugi człowiek, który bezwarunkowo nam ufa i nie dopuszcza do siebie myśli, że moglibyśmy wyrządzić mu krzywdę? I wreszcie, czy my sami będziemy mogli żyć z poczuciem winy przez lata i udawać, że nic się nie stało, a to, co zrobiliśmy to jedynie nic nieznaczący epizod w naszym życiu?

Wydaje się zatem, że Smak szczęścia to klasyczna opowiastka o kobiecie, która pragnie zmian w swoim życiu, i aby ich dokonać ulega pierwszemu mężczyźnie, który zwróci na nią uwagę. Niemniej ta powieść posiada drugie dno, które jest znacznie poważniejsze i dla wielu kobiet może stać się lustrzanym odbiciem decyzji, które same podejmują. Z drugiej strony jednak książka zmusza również do zastanowienia się na tym, ile tak naprawdę jesteśmy w stanie wybaczyć drugiej osobie i na ile pozwolić, aby jednocześnie nie stracić własnej godności. Co musi się wydarzyć, abyśmy mogli zaakceptować wybory tej drugiej strony i charakter decyzji, jakie podejmuje, aby nie zostać przez innych nazwanym „głupim”. I na koniec: Gdzie znajduje się granica ludzkiej wolności? 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz