sobota, 13 grudnia 2014

Karol Bunsch – „Zdobycie Kołobrzegu & Psie Pole” #9













Wydawnictwo: ŚLĄSK
Katowice 1989
Seria: Powieści Piastowskie





Jeżeli pieniędzy naszych lub rycerzy polskich żądasz tytułem trybutu, to mielibyśmy się za niewiasty, a nie za mężów, gdybyśmy wolności swej nie bronili.
Do przyjęcia zaś buntownika lub do podzielenia się z nim niepodzielnym królestwem nie zmusi mnie przemoc żadnej [obcej] władzy, a chyba tylko jednomyślna rada moich [doradców] i swobodna decyzja mojej własnej woli. Przeto jeślibyś po dobroci, a nie z pogróżkami zażądał pieniędzy lub rycerzy na pomoc Kościołowi Rzymskiemu, uzyskałbyś zapewne nie mniej pomocy i rady u nas niż twoi przodkowie u naszych.
Zatem bacz, komu grozisz: jeśli zaczniesz wojnę, znajdziesz ją!

Bolesław III Krzywousty do posłańca niemieckiego cesarza, który zażądał oddania
Zbigniewowi połowy ziem polskich oraz płacenia rocznego trybutu
lub przysłania trzystu polskich rycerzy.





Nasz dzisiejszy bohater urodził się najprawdopodobniej w Płocku. Według jednych było to 2 września 1085 roku, zaś inni twierdzą, iż ten pamiętny dzień nastąpił 20 sierpnia roku 1086. To właśnie w tym grodzie najchętniej przebywał jego ojciec – Władysław I Herman (1043-1102), a było to jeszcze w latach, kiedy nie panował w Polsce. Gród był stary, pamiętający czasy Mieszka I (930-992). W Płocku Mieszko I ufundował pierwszy kościółek oraz wzniósł pierwsze wały grodu i podgrodzia na wzgórzu, które pamiętało zamierzchłe czasy krwawych ofiar z ludzi i zwierząt. W Płocku stały też dwa kamienne palatia: mniejsze należące do Bolesława I Chrobrego (967-1025) i przekazane potem Kościołowi, oraz większe kilkupiętrowe wybudowane przez Władysława Hermana, który uwielbiał tę okolicę być może ze względu na jej niemalże kontynentalny klimat charakteryzujący się stosunkowo dużą liczbą dni słonecznych i mroźnymi zimami. Możliwe też, że Władysława Hermana w te strony przyciągała malowniczość wysokich brzegów Wisły, pofałdowanych i porosłych lasami, a może było to zwykłe bogactwo terenów Mazowsza.

Bolesław III Krzywousty (1086-1138)
portret powstał pomiędzy 1890 a 1892 rokiem
autor: Jan Matejko (1838-1893)
Płock leżał na szlaku lądowym i wodnym łączącym Ruś z Gdańskiem, Prusami i centrum Piastowskiego państwa. Prowadzono tu handel zbożem, drewnem, węglem drzewnym, skórami, łojem, woskiem i miodem. Od dawna na podgrodziach rozwijało się rozmaite rzemiosło, a okolice Płocka, który stanowił centrum tej ziemi, były zamieszkałe od tysiącleci. Najpierw mieszkali tam poganie, a potem chrześcijanie. Czasy zawieruchy lat 30. XI wieku wzbogaciły jeszcze te ziemie, więc wciąż mogły uchodzić za najbogatszy region Polski.

Pacholę urodzone w drugiej połowie XI wieku otrzymało imię Bolko. Potem do chłopca przylgnęło przezwisko „Krzywousty”. Możliwe, że trochę złośliwie nadali mu je ludzie z najbliższego otoczenia. Książę miał bowiem „krzywe i nieproste usta lub też wargi niezbyt właściwe”. Nie wiadomo, skąd u Bolka to kalectwo. Jan Długosz (1415-1480) jako powód podaje wrzód, który rzekomo w młodości miał zniekształcić usta księcia. Z kolei Gall Anonim milczy na ten temat, ponieważ nie wypadało mu pisać o defekcie, który zapewne zbyt mocno doskwierał dobrze zbudowanemu i zdolnemu mężczyźnie.

Matką Bolesława III Krzywoustego była Judyta (ok. 1058-1086), księżniczka czeska, którą Władysław Herman poślubił po swoim wyniesieniu na tron opuszczony przez starszego brata – Bolesława II Śmiałego (1042-1081). Niestety, młoda matka niedługo cieszyła się synem, gdyż zmarła w kilka miesięcy po porodzie, w noc Bożego Narodzenia. Krótko po narodzinach Bolka ze stołecznego Płocka wyruszył do Krakowa strojny i zbrojny orszak, wiozący pod eskortą chłopca w wieku około dwunastu lat. Celem orszaku był klasztor benedyktynów lub bardziej szkoła katedralna, która niebawem miała zasłynąć ze świetności pod rządami pewnego biskupa. Chłopcu na imię było Zbigniew, zaś matce jego Przecława z rodu Prawdziców.  

Książę Bolesław III Krzywousty był władcą ambitnym i rycerskim, natomiast oparcia dla swoich rządów poszukiwał w szerszych rzeszach rycerstwa, dla którego szczególnie atrakcyjny był program podboju Pomorza, przejęty przez polskiego księcia po ojcu. To dzięki małżeństwu z córką wielkiego księcia kijowskiego, Krzywousty zapewnił sobie na najbliższą przyszłość sojusz oraz poparcie ze strony Rusi. Podobne znaczenie miało również przymierze z królem węgierskim – Kolomanem I Uczonym (ok. 1070-1116). Sojusz ten zwrócony był przeciw procesarskim Czechom i stanowił swego rodzaju zabezpieczenie Polski od strony cesarstwa. Działanie to było konieczne z powodu realizowania wspomnianego wyżej programu pomorskiego.

Podział księstwa na dzielnice. 
Kolorem zielonym zaznaczono tereny należące do Zbigniewa, natomiast kolor czerwony to dzielnica
Bolesława Krzywoustego.


Bolesław III Krzywousty wyprawy na Pomorze podejmował jeszcze przed 1106 rokiem. Robił to wbrew swojemu przyrodniemu bratu – Zbigniewowi – którego władztwo graniczyło właśnie z terenami Pomorza. Zbigniew w przeciwieństwie do Bolesława utrzymywał przyjazne stosunki z Pomorzanami. To właśnie na tym tle najostrzej rysował się konflikt pomiędzy braćmi, który ostatecznie zakończył się otwartą wojną, do której doszło w 1106 roku. Bolesław Krzywousty praktycznie bez problemu zajął główne grody Wielkopolski, wypierając stamtąd Zbigniewa na Mazowsze. W ten sposób otworzył sobie drogę na Pomorze, zaś bratu pozostawił Mazowsze, lecz nie jako księciu, ale jako wasalowi. Tak więc dzielnica ta stała się swego rodzaju lennem dla Bolesława. Taka sytuacja nie trwała jednak zbyt długo, bo już w 1107 roku w wyniku kolejnego konfliktu pomiędzy braćmi, Zbigniew był zmuszony opuścić Polskę. Poparcie znalazł u niemieckiego króla – Henryka V (1081-1125) – który przeciw Bolesławowi Krzywoustemu podjął wyprawę wojenną.

Zbigniew (po 1070-?)
Wyrokiem Bolesława Krzywoustego książę
został oślepiony i wkrótce zmarł.
Wojna Polski z cesarstwem w 1109 roku pokazała ogromną skuteczność sojuszu polsko-węgierskiego, ponieważ Koloman I Uczony uderzył na Czechy, których książę Świętopełk z dynastii Przemyślidów (?-1109) uczestniczył w wyprawie cesarskiej. Wojna ta ujawniła nieprzeciętne umiejętności wojskowe Bolesława Krzywoustego oraz jego ogromną wolę walki z najazdem wroga. Poza tym konflikt wyzwolił również wśród ówczesnego chłopstwa falę gorących patriotycznych uczuć. Niezłomność obleganych przez cesarza głogowian, nieudana próba oblężenia Wrocławia, zlekceważona przez Bolesława Krzywoustego groźba marszu wojsk cesarskich na Kraków, ogromne straty w obozie cesarskim, jak również zbliżanie się posiłków ruskich i węgierskich sprawiły, że Henryk V wycofał się z Polski, praktycznie porzucając sprawę Zbigniewa.

A teraz przejdźmy już do samej książki. Jak widać z powyższego, dziewiąta cześć Piastowskiego cyklu powieściowego Karola Bunscha podzielona jest na dwie części. Głównym bohaterem jest oczywiście Bolesław III Krzywousty, jednak jego postać – moim zdaniem – jest tutaj zbyt słabo wyeksponowana. Tak naprawdę na pierwszy plan wysuwają się bohaterowie fikcyjni, czyli żołnierze, którzy biorą udział w boju na rzecz księcia Bolka. Sam książę jest jeszcze bardzo młody, ale już widać jego porywczy i stanowczy charakter. Czyżby wdał się w swojego stryja – Bolesława Śmiałego? A może w pradziada – Bolesława Chrobrego? Możliwe, że imię, które otrzymał na chrzcie po swoich przodkach do czegoś go zobowiązało i tego przestrzegał.

Pierwsza część książki opowiada o wyprawie na Kołobrzeg. Po upadku kołobrzeskiego biskupstwa w 1005 roku, gród praktycznie zniknął z kart historii na niemalże sto lat. Pomorze oderwało się bowiem od Polski, broniąc swojej niezależności przy jednoczesnym zachowaniu pogaństwa. Dopiero Bolesław III Krzywousty wyprawił się zbrojnie na te tereny, mając na celu podporządkowanie ich Polsce. Było to jesienią 1102 roku. Książę zdobył wówczas Białogard. Rok później pod Kołobrzeg dotarła kolejna wyprawa. Z pewnością gród zostałby zdobyty, lecz zbyt duże bogactwo Pomorza zwyczajnie zaślepiło rycerzy, co przyczyniło się do klęski Polaków. Kołobrzeg został zdobyty podczas następnej wyprawy księcia Bolka, a było to w 1107 roku. Gall Anonim pisze o tym wydarzeniu tak:

„(…) A gdy już kierował się ku miastu Kołobrzegowi i zamyślał zdobyć gród nad samym morzem, zanim jeszcze podstąpi pod miasto, oto mieszkańcy i załoga miasta z pochylonymi [kornie] głowami zaszli drogę Bolesławowi, ofiarując [mu] samych siebie i [swoje] wierne służby. Ponadto, przybył sam książę Pomorzan, uznając się poddanym Bolesława i siedząc na koniu przyobiecał mu swoje służby rycerskie”.

Karol Bunsch przedstawia Bolesława III Krzywoustego niczym zbawcę podbitych terenów. Na kartach książki książę wypowiada bowiem takie oto słowa: „Przyszedłem panować, nie mordować (...). Zuchwałym pokazałem siłę, pokornym łaskę okażę”. Możliwe, że niezupełnie tak to wyglądało, ale przecież pisarzowi wolno ubarwić i nieco zmienić historyczne fakty. Beletrystyka rządzi się bowiem własnymi prawami.

Tak Bolesława III Krzywoustego przedstawił
Aleksander Lesser (1814-1884)
Z kolei Psie Pole to opowieść o tym, jak wojowie pod wodzą księcia Bolka walczyli z niemieckim królem – Henrykiem V. Tutaj na pierwszy plan wysuwa się obrona Głogowa, która miała miejsce w 1109 roku. Wojska cesarskie przybyły pod miasto 24 sierpnia i zaskoczyły głogowian, opanowując i niszcząc podgrodzie, a także biorąc łupy i jeńców. Henryk V rozbił i rozproszył również część wojsk posiłkowych Bolesława Krzywoustego, które tam stacjonowały. Nie próbował jednak zdobyć samego grodu, lecz zgodził się na kilkudniowy rozejm. To właśnie w czasie tego rozejmu mieszkańcy Głogowa mieli uzyskać zgodę polskiego księcia na poddanie się. Poręczeniem było wydanie niemieckiemu królowi członków własnych rodzin jako zakładników. Niemniej, książę Bolko kategorycznie zabronił kapitulacji i rozkazał bronić grodu do ostatniej krwi. I dopiero wtedy się zaczęło. Obrońcy nie oszczędzili nawet własnych rodzin. 

Z poszczególnymi częściami każdego cyklu powieściowego jest tak, że nie są równe. Zawsze trafiają się lepsze i gorsze. Przyznam szczerze, że tym razem trochę się rozczarowałam. Dlaczego? Tak jak wspomniałam wyżej, na pierwszy plan wysuwają się postaci fikcyjne, zamiast główny bohater. Brakowało mi księcia Bolka. Niby akcja powieści rozgrywa się za jego panowania, a jednak momentami wydaje się, że Bolesława Krzywoustego wcale tam nie ma. Nie można mieć już nawet nadziei na to, że Karol Bunsch rozwinął postać księcia w kolejnej części serii, ponieważ Powrotna droga opowiada o czasach rozbicia dzielnicowego, a na czoło będą wysuwać się tacy książęta, jak Bolesław V Wstydliwy (1226-1279) i Leszek Czarny (ok. 1241-1288).

Nie mogę też stwierdzić, że książka niczym nie zachwyca, ponieważ byłaby to nieprawda. To, co najbardziej mi się spodobało, to opis ówczesnego średniowiecznego społeczeństwa. Oddanie i szacunek wojów względem księcia Bolka jest czymś niesamowitym. Chęć walki i zwycięstwa jest dla nich najważniejsza. Ci ludzie wyżej stawiają osobę Bolesława Krzywoustego, niż własne dzieci, do których nie wahają się posyłać strzał. Z drugiej strony jednak można pomyśleć, że poddani zachowują się tak a nie inaczej, dlatego, że książę im grozi wyrokiem śmierci w razie nieposłuszeństwa. A zatem widać wyraźnie, że czują przed młokosem respekt. Nawet starzy i doświadczeni wojowie pamiętający czasy przodków, idą za Bolkiem bez słowa sprzeciwu. Czy tak było naprawdę? Czy Bolesław Krzywousty był aż tak groźny?

Oczywiście wszystkich miłośników historii Polski zachęcam do sięgnięcia po cykl Piastowski Karola Bunscha. Takich powieści już się dzisiaj nie pisze. Owszem trafiają się autorzy, którzy próbują kopiować styl pisarzy z ubiegłego stulecia, ale to już nie jest to samo. Czasami z tego kopiowania wychodzi zwyczajna karykatura. Z drugiej strony historia Polski jest tak bogata i tak wciągająca, że naprawdę żal byłoby się z nią nie zapoznać, choćby właśnie przy lekturze książek Karola Bunscha.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz