wtorek, 3 maja 2011

Elizabeth Adler – „Tajemnica willi Mimoza”






Wydawnictwo: AMBER
Warszawa 1998
Tytuł oryginału: The Secret of the Villa Mimosa
Przekład: Anna Rajca Salata


Nie było mnie na blogu przez kilka dni. W końcu mieliśmy długi majowy weekend i trzeba go było należycie wykorzystać. Wyjechałam na parę dni w Bieszczady, ale pogoda nie dopisała, zresztą jak chyba wszędzie. Okazało się, że w maju też możliwa jest zima. Bieszczady to takie specyficzne miejsce, gdzie można naprawdę super odpocząć, ale z drugiej strony jest tam pewne ograniczenie, jeżeli chodzi o technikę. Nie było dostępu do Internetu i stąd moja przerwa w pisaniu. Ale już jestem i chcę Wam przedstawić kolejną książkę, którą udało mi się przeczytać już jakiś czas temu. Może zacznę od zacytowania fragmentu prologu, żeby wprowadzić Was w odpowiedni nastrój.

Nawet go nie zauważyła, gdy podszedł z tyłu. Gwałtownie wciągnęła powietrze, czując na ramieniu ukłucie igły. Przerażone brązowe oczy rozpoznały go, a on uśmiechnął się do niej. Niemal bez jęku osunęła mu się w ramiona. Bez trudu wrzucił ją na tylne siedzenie. Pośpiesznie okrył ciało kocem, usiadł za kierownicą i wmieszał się w sznur samochodów wlokący się w kierunku miasta. Wzruszył ramionami i zapalił papierosa. Do licha, nie musiał się przecież śpieszyć. Jeśli można się tak wyrazić - miał mnóstwo czasu do zabicia.

Któż z nas nie chciałby spędzić wakacji na Francuskiej Riwierze? Niektórzy na pewno już odwiedzili te tereny, natomiast tym, którzy wciąż wahają się czy tam pojechać, albo po prostu chcą ponownie choć w myślach powrócić w tamto miejsce polecam powieść Elizabeth Adler zatytułowaną Tajemnica Willi Mimoza. Książka ta jest kolejną powieścią Elizabeth Adler, którą przeczytałam, i to nawet dwa razy. Stało się tak przez pomyłkę, ponieważ mam już na koncie tak dużo przeczytanych książek, że po prostu zapomniałam, że kiedykolwiek ją czytałam. I to jest właśnie jedna z zalet prowadzenia bloga o książkach. Teraz przynajmniej będę wiedzieć, co czytałam, a czego nie, gdyż w każdej chwili będę mogła zweryfikować to na blogu. Założyłam sobie, że zrecenzuję każdą przeczytaną przez siebie książkę, choćby była najbardziej głupia i nudna. A może mimo wszystko komuś się spodoba?

Jak wiadomo Tajemnica Willi Mimoza to następna w kolejce pozycja zakwalifikowana do literatury kobiecej. Jest to tak zwany „thriller romantyczny”. Jak przeczytaliście powyżej, już w prologu znajduje się mrożąca krew w żyłach scena próby usiłowania zabójstwa młodej dziewczyny, która po jakimś czasie zostaje odnaleziona w rozpadlinie skalnej w pobliżu San Francisco. Jest ciężko ranna i cierpi na całkowity zanik pamięci. Nie wiedząc kim jest, dziewczyna przybiera imię Bea. W tym całym nieszczęściu znajduje opiekę szczęśliwych i bogatych ludzi. Jedną z nich jest pani psycholog, która za wszelką cenę chce doprowadzić mózg dziewczyny do aktywności sprzed wypadku. To dzięki niej Bea poznaje starszą od siebie Millie Fenwick, z którą ostatecznie wyjeżdża na francuską Riwierę. Millie jest tak bogata, że decyduje się na kupno pięknej, lecz niezwykle zaniedbanej willi, którą wybiera wspólnie ze swoją nową, młodą przyjaciółką. W pewnym momencie Bea zdaje sobie sprawę, że dom budzi w niej mgliste skojarzenia. I właśnie w ten sposób rozpoczyna się dramatyczna droga Bei do odzyskania utraconej tożsamości oraz do poznania tragicznej przeszłości.

Tak, jak wspomniałam na początku, powieść przeczytałam dwukrotnie. Oczywiście, kiedy zorientowałam się, że tak właśnie jest, mogłam odłożyć ją na półkę, a potem oddać do biblioteki. Niemniej pomyślałam, że nic nie szkodzi, jeśli przypomnę sobie historię Bei, bo minęło już sporo czasu od mojego pierwszego czytania. Nie pamiętam, jakie były moje wrażenia po przeczytaniu powieści po raz pierwszy, ponieważ było to bardzo dawno, chyba jeszcze w latach, kiedy byłam uczennicą liceum. Natomiast bardzo dobrze pamiętam, co poczułam teraz. Otóż, jak dla mnie książka niesamowicie wciąga, ale tylko na początku. Dlaczego? Dlatego że gdzieś tak mniej więcej w połowie, uświadomiłam sobie jej zakończenie. I wcale nie dlatego że czytałam ją po raz drugi. Po prostu fabuła jest dość prosta i łatwo ją przewidzieć.

Jak każda powieść z tego gatunku, tak i ta nie jest pozbawiona wątku romantycznego. Zarówno pani psycholog, pomagająca Bei dojść do zdrowia, jak i sama Bea przeżywają swoje miłości. Niemniej, jedna z tych kobiet nawet nie zdaje sobie sprawy, w jakim jest niebezpieczeństwie wiążąc się z mężczyzną. Byłabym niesprawiedliwa, gdybym, nie wspomniała o jednej rzeczy, która może nie tyle mnie zachwyciła, co wydawała mi się dość ciekawa. W czasie czytania powieści natknęłam się na kilka interesujących opisów przyrody. Ogólnie uważam, że książka jest godna przeczytania i kobietom na pewno się spodoba.  







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz