Wydawnictwo: AMBER
Warszawa 1998
Tytuł oryginału: The Secret of the Villa Mimosa
Przekład: Anna Rajca Salata
Nie było mnie na blogu przez kilka dni. W końcu mieliśmy długi majowy
weekend i trzeba go było należycie wykorzystać. Wyjechałam na parę dni w
Bieszczady, ale pogoda nie dopisała, zresztą jak chyba wszędzie. Okazało się,
że w maju też możliwa jest zima. Bieszczady to takie specyficzne miejsce, gdzie
można naprawdę super odpocząć, ale z drugiej strony jest tam pewne
ograniczenie, jeżeli chodzi o technikę. Nie było dostępu do Internetu i stąd
moja przerwa w pisaniu. Ale już jestem i chcę Wam przedstawić kolejną książkę,
którą udało mi się przeczytać już jakiś czas temu. Może zacznę od zacytowania
fragmentu prologu, żeby wprowadzić Was w odpowiedni nastrój.
Nawet go nie zauważyła, gdy podszedł z tyłu. Gwałtownie wciągnęła
powietrze, czując na ramieniu ukłucie igły. Przerażone brązowe oczy rozpoznały
go, a on uśmiechnął się do niej. Niemal bez jęku osunęła mu się w ramiona. Bez
trudu wrzucił ją na tylne siedzenie. Pośpiesznie okrył ciało kocem, usiadł za
kierownicą i wmieszał się w sznur samochodów wlokący się w kierunku miasta.
Wzruszył ramionami i zapalił papierosa. Do licha, nie musiał się przecież
śpieszyć. Jeśli można się tak wyrazić - miał mnóstwo czasu do zabicia.
Któż z nas nie chciałby spędzić wakacji na Francuskiej Riwierze? Niektórzy
na pewno już odwiedzili te tereny, natomiast tym, którzy wciąż wahają się czy
tam pojechać, albo po prostu chcą ponownie choć w myślach powrócić w tamto
miejsce polecam powieść Elizabeth Adler zatytułowaną Tajemnica Willi Mimoza. Książka ta jest kolejną powieścią Elizabeth
Adler, którą przeczytałam, i to nawet dwa razy. Stało się tak przez pomyłkę,
ponieważ mam już na koncie tak dużo przeczytanych książek, że po prostu
zapomniałam, że kiedykolwiek ją czytałam. I to jest właśnie jedna z zalet
prowadzenia bloga o książkach. Teraz przynajmniej będę wiedzieć, co czytałam, a
czego nie, gdyż w każdej chwili będę mogła zweryfikować to na blogu. Założyłam
sobie, że zrecenzuję każdą przeczytaną przez siebie książkę, choćby była
najbardziej głupia i nudna. A może mimo wszystko komuś się spodoba?
Jak wiadomo Tajemnica Willi Mimoza
to następna w kolejce pozycja zakwalifikowana do literatury kobiecej. Jest to
tak zwany „thriller romantyczny”. Jak przeczytaliście powyżej, już w prologu
znajduje się mrożąca krew w żyłach scena próby usiłowania zabójstwa młodej
dziewczyny, która po jakimś czasie zostaje odnaleziona w rozpadlinie skalnej w
pobliżu San Francisco. Jest ciężko ranna i cierpi na całkowity zanik pamięci.
Nie wiedząc kim jest, dziewczyna przybiera imię Bea. W tym całym
nieszczęściu znajduje opiekę szczęśliwych i bogatych ludzi. Jedną z nich jest
pani psycholog, która za wszelką cenę chce doprowadzić mózg dziewczyny do
aktywności sprzed wypadku. To dzięki niej Bea poznaje starszą od siebie Millie
Fenwick, z którą ostatecznie wyjeżdża na francuską Riwierę. Millie jest tak
bogata, że decyduje się na kupno pięknej, lecz niezwykle zaniedbanej willi,
którą wybiera wspólnie ze swoją nową, młodą przyjaciółką. W pewnym momencie Bea
zdaje sobie sprawę, że dom budzi w niej mgliste skojarzenia. I właśnie w ten
sposób rozpoczyna się dramatyczna droga Bei do odzyskania utraconej tożsamości
oraz do poznania tragicznej przeszłości.
Tak, jak wspomniałam na początku, powieść przeczytałam dwukrotnie.
Oczywiście, kiedy zorientowałam się, że tak właśnie jest, mogłam odłożyć ją na
półkę, a potem oddać do biblioteki. Niemniej pomyślałam, że nic nie szkodzi,
jeśli przypomnę sobie historię Bei, bo minęło już sporo czasu od mojego
pierwszego czytania. Nie pamiętam, jakie były moje wrażenia po przeczytaniu
powieści po raz pierwszy, ponieważ było to bardzo dawno, chyba jeszcze w
latach, kiedy byłam uczennicą liceum. Natomiast bardzo dobrze pamiętam, co
poczułam teraz. Otóż, jak dla mnie książka niesamowicie wciąga, ale tylko na
początku. Dlaczego? Dlatego że gdzieś tak mniej więcej w połowie, uświadomiłam
sobie jej zakończenie. I wcale nie dlatego że czytałam ją po raz drugi. Po prostu
fabuła jest dość prosta i łatwo ją przewidzieć.
Jak każda powieść z tego gatunku, tak i ta nie jest pozbawiona wątku
romantycznego. Zarówno pani psycholog, pomagająca Bei dojść do zdrowia, jak i
sama Bea przeżywają swoje miłości. Niemniej, jedna z tych kobiet nawet nie
zdaje sobie sprawy, w jakim jest niebezpieczeństwie wiążąc się z mężczyzną. Byłabym
niesprawiedliwa, gdybym, nie wspomniała o jednej rzeczy, która może nie tyle
mnie zachwyciła, co wydawała mi się dość ciekawa. W czasie czytania powieści
natknęłam się na kilka interesujących opisów przyrody. Ogólnie uważam, że
książka jest godna przeczytania i kobietom na pewno się spodoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz