Wojna domowa w Anglii czasami określana jest jako „Anarchia”
albo „Dziewiętnastoletnia Zima”. Wojna toczyła się w latach 1135-1154 i
spowodowana była dynastycznym sporem o tron. Kiedy w 1135 roku zmarł król
Henryk I Beauclerc (1068-1135), najmłodszy syn Wilhelma I Zdobywcy (ok.
1028-1087) i Matyldy Flandryjskiej (ok. 1031-1083), do ostatniej godziny
swojego życia wierzył, że udało mu się zabezpieczyć angielską koronę,
pozostawiając ją w rękach swojej córki – cesarzowej Matyldy (1102-1167).
Niemniej po śmierci króla wydarzenia potoczyły się zupełnie inaczej, niż władca
przypuszczał za życia i czemu niestety nie zdołał zapobiec. Otóż rozpętała się
wojna domowa, która zniszczyła kraj i przysporzyła ludziom tylko rozczarowań.
![]() |
Henryk I Beauclerc |
Henrykowi I nie były obce spory dotyczące objęcia władzy. Sam
również przejął siłą tron od swojego brata Roberta II Krótkoudego (ok.
1054-1134), a było to po śmierci Wilhelma II Rudego (ok. 1056-1100). Jego
decyzja, aby syn Roberta – Wilhelm Clito (1102-1128) – nie został uwięziony,
była dość mocno krytykowana i z perspektywy czasu wydaje się, że miała ona
wpływ na to, iż jedyny syn Henryka i jednocześnie prawowity spadkobierca tronu
również nosił imię Wilhelm. Pomimo iż Henryk był ojcem kilkorga nieślubnych
dzieci, to jednak dziedzica z prawego łoża doczekał się tylko jednego, a był
nim właśnie Wilhelm Adelin (1103-1120), który stracił życie w katastrofie
statku „Biały Korab”. Wraz z jego śmiercią zostały też zaprzepaszczone wszelkie
nadzieje Henryka na pozostawienie tronu w rękach męskiego potomka. Niemniej
król pojął kolejną żonę, licząc na to, że spłodzi z nią następnego syna.
Henryk I postanowił także, że będzie karać tych baronów,
którzy w jego walce o tron opowiedzieli się po stronie jego brata. Tak więc
doprowadził do ich wydziedziczenia, odbierając im ziemie. Pamiętajmy, że w
tamtym okresie w Anglii funkcjonował system feudalny. Baronowie posiadali swoje
własne ziemie i bogactwa, które otrzymywali w zamian za oddaną służbę panującemu
władcy. Lojalną wobec króla szlachtę, monarcha obdarowywał ziemskimi dobrami.
Henryk I uprawiał politykę, która miała na celu promowanie „nowych” ludzi w
jego rządzie. Nie zawsze byli to jednak ludzie dobrze urodzeni, lecz władca
bardzo szybko to naprawiał poprzez obdarowanie ich ziemiami odebranymi
niewiernej szlachcie, tworząc w ten sposób ogromną przepaść pomiędzy grupami
społecznymi. Możliwe, że w ten sposób chciał sprawić, aby obdarowywani mieli u
niego dług wdzięczności.
Po zatonięciu „Białego Koraba”, Henryk I podjął desperackie
działania odnośnie zapewnienia Anglii dziedzicznego władcy. Jego córka Matylda
mieszkała już w Niemczech i była żoną cesarza Henryka V Salickiego (1081-1125).
Po śmierci męża, ojciec wezwał ją z powrotem do Anglii, a było to w 1126 roku.
Wilhelm Clito nadal wysuwał uzasadnione pretensje do tronu, więc w 1127 roku
Henryk I przekonał baronów, aby wspierali jego córkę w działaniach
zmierzających do objęcia władzy, kiedy ten umrze. Ponowną przysięgę szlachta
złożyła w 1131 roku po tym, jak Matylda poślubiła Godfryda V Plantageneta,
zwanego Godfrydem Andegaweńskim (1113-1151). Kiedy w 1128 roku zmarł Wilhelm
Clito, Henrykowi I spadł kamień z serca, ponieważ nie musiał już martwić się o
przyszłość tronu Anglii. Ale czy na pewno mógł odetchnąć z ulgą? Niestety,
lojalność jego baronów pozostawiała wiele do życzenia. Po śmierci Henryka I Beauclerc
stało się to, czego wielu się obawiało od dawna.
![]() |
Cesarzowa Matylda |
Wraz ze śmiercią Henryka I runęły także jego plany dotyczące
zachowania pokoju w Anglii. Baronowie, którzy jeszcze nie tak dawno
przysięgali, że zrobią wszystko, aby umieścić na tronie Matyldę, teraz zaczęli
wątpić w to, czy kobieta poradzi sobie z rządzeniem krajem. Wiadomość o śmierci
ojca nie dotarła jeszcze do Matyldy, kiedy jej kuzyn – Stefan I z Blois (ok.
1097-1154) wjechał do Londynu i przejął kontrolę nad skarbcem i koroną. Stefan
działał naprawdę sprawnie, podczas gdy wszyscy inni wciąż zastanawiali się, co
robić dalej. Skoro tylko dowiedział się o śmierci Henryka I, wyruszył do Anglii
z Bolougne. Wiedział, że angielscy baronowie szukają alternatywy w osobie jego
kuzynki, i że nigdy nie zdecydują się na to, aby zachować wobec niej ważność
złożonej przysięgi. Nie dość, że uważali, iż to mężczyzna powinien zasiąść na
tronie, to jeszcze czuli niechęć do męża Matyldy – Godfryda z Anjou,
przedstawiciela dynastii Plantagenetów. Wielu przyznało także, że swoją
przysięgę lojalności wobec córki króla będą uważać za ważną tylko wtedy, gdy
Matylda nie wyjdzie za mąż za kogoś „obcego”. Tak więc małżeństwo z Godfrydem
automatycznie zwalniało ich z danego słowa.
Najbardziej zdecydowanym posunięciem Stefana z Blois
dotyczącym zapewnienia sobie korony Anglii, był związek z bratem Henrykiem,
biskupem Winchester (1101-1171). Henryk pomógł Stefanowi zdobyć poparcie kilku
najważniejszych urzędników państwowych, co w konsekwencji doprowadziło do tego,
że Stefan został namaszczony na króla przez arcybiskupa Canterbury. Niemniej
Henryk zadbał o to, aby w zamian Stefan nadał pewne przywileje Kościołowi Katolickiemu
w Anglii. Nowy król miał bowiem obiecać, że będzie szanował prawa Kościoła i
chronił jego interesy. Bez tych zobowiązań koronacja zapewne nigdy by się nie
odbyła. Miał także poparcie baronów, więc nie musiał tracić czasu na
prowadzenie z nimi rozmów w tej sprawie. Oczywiście ci, którzy stali u jego
boku mogli liczyć na wynagrodzenie za swoją lojalność. Niemniej często
okazywało się, że owe nagrody przechodziły na innych, zamiast na tych
najbardziej zainteresowanych. Król szybko odkrył, że znacznie łatwiej jest
składać obietnice, niż ich dochowywać. Swoim postępowaniem wywołał gniew brata,
łamiąc przysięgę złożoną Kościołowi. Poza tym wielokrotnie Stefan pokazał, że
łatwo ulega wpływowi innych. Nie potrafił skupić się jednocześnie na więcej niż
jednej rzeczy; często jako pierwszy wypowiadał kolejne bitwy i oblężenia, i
również jako pierwszy je kończył. Wyraźnie nie rozumiał i nie doceniał
wewnętrznego funkcjonowania rządu, ponieważ rozkazywał aresztowanie i
wydziedziczanie ludzi, którzy byli w stanie najszybciej doprowadzić do
stabilizacji kraju. Skoro tylko angielscy baronowie dostrzegli, jakim
człowiekiem jest król, natychmiast zdecydowali, że nie jest on na tyle silny i
zdeterminowany, aby powstrzymać ich przed robieniem tego, czego naprawdę chcą.
Oto najbardziej znany fragment z Peterborough Chronicle opisujący tę sytuację:
„Kiedy zdrajcy zrozumieli, że był człowiekiem łagodnym, delikatnym, dobrym i nie domagającym się sprawiedliwości, wówczas wszyscy okazali ogromne zdziwienie. Oddali mu hołd i złożyli przysięgi, ale nie zamierzali ich dotrzymać. Wszyscy byli krzywoprzysięzcami i zapominali o własnej wierności; dla każdego bogacza budował zamki, co obróciło się przeciwko niemu; zapełniali bowiem tylko swoje ziemie mnóstwem zamków. Okrutnie ciemiężyli ubogi lud pracujący na zamkach; a kiedy zamki były już gotowe, wtedy zapełniali je diabłami i złymi ludźmi… To trwało dziewiętnaście zim, podczas których Stefan był królem; zło wciąż rosło[…], a oni mówili otwarcie, że Chrystus i jego święci posnęli.”[1]
Tak więc Stefan już wkrótce przekona się, że złamane obietnice
i nieskuteczne rządy doprowadzą do tego, że niektórzy baronowie będą szukać
alternatywy dla jego władzy.
![]() |
Stefan I z Blois |
Cesarzowa Matylda była prawowitą dziedziczką angielskiego
tronu. Taka była bowiem wola jej ojca i pomimo zastrzeżeń Stefana, Henryk I nie
zmienił przed śmiercią swojego postanowienia. Nie ma też wątpliwości, że ojciec
doradzał Matyldzie, w jaki sposób powinna kiedyś rządzić krajem, ponieważ
zaobserwowano, że wykazuje wiele cech, które były charakterystyczne dla Henryka
I Beauclerc. Niemniej problem polegał na tym, że owe cechy nie były równie
atrakcyjne dla kobiety, jak mogły być w odniesieniu do mężczyzny. Wielu mówiło,
że Matylda jest arogancka, uparta i mściwa. Oczywiście te same cechy innym
mogły wydawać się jako godne zaufania i ukazujące jej mądrość. Prawdą jest
jednak, że Matylda żyła w świecie rządzonym przez mężczyzn, i takie cechy, jak
nieśmiałość czy skromność były jej obce.
Matylda potrzebowała potężnego sojusznika, aby pomógł jej
dostać się do Anglii i walczyć o jej dziedzictwo. W tej sprawie zwróciła się do
swojego brata – Roberta, 1. hrabiego Gloucester (ok. 1090-1147), który również
posiadałby własne roszczenia do korony, gdyby nie fakt, że był nieślubnym
dzieckiem Henryka I Beauclerc. Początkowo Robert służył Stefanowi, ale wielu
uważa, że robił to tylko dlatego, żeby zyskać na czasie. Gdyby od razu
opowiedział się przeciwko królowi, wówczas straciłby wszystkie swoje
posiadłości i nie byłby zdolny wesprzeć siostrę finansowo. Po tym, jak król
Stefan oskarżył Roberta o spiskowanie przeciwko niemu, ten odwołał swoją
przysięgę i poparł Matyldę. Kolejnym krokiem było odwołanie się Matyldy do sądu
papieskiego, co uczyniła w kwietniu 1139 roku, twierdząc, że Stefan uzurpuje
sobie prawa do tronu Anglii. Sprawa toczyła się na II Soborze Laterańskim, zaś
Matylda starała się przeforsować tam ostatnią wolę swojego zmarłego ojca.
Niestety, papież Innocenty II (?-1143) nie chciał słyszeć żadnych argumentów i
przychylił się do pozostawienia Stefana na tronie Anglii.
Matylda, Robert z Gloucester oraz stu czterdziestu rycerzy we
wrześniu 1139 roku wylądowali w Arundel. Podczas gdy Robert udał się w
poszukiwaniu wsparcia u właścicieli okolicznych zamków, Matylda pozostała w
Arundel w towarzystwie królowej wdowy, która zaprosiła ją tam, aby ta
przeczekała najtrudniejsze chwile w spokoju. Niestety, bardzo szybko okazało
się, że Stefan dowiedział się, gdzie podziewa się Matylda i zaatakował Arundel.
W tej sytuacji królowa wdowa nie miała innego wyjścia, jak tylko wydać Matyldę,
ale pod warunkiem, że zostanie bezpiecznie odprowadzona do Bristolu. Stefan
zgodził się, czym wywołał szok u swoich popleczników. Chodziło bowiem o to, aby
Matylda i Robert spotkali się w tym samym miejscu, co oczywiście ułatwiłoby
królowi zaatakowanie sprzymierzeńców w tym samym czasie. Był to całkiem dobry
pomysł, jednak Stefanowi nie udało się go zrealizować według planu. Kiedy
oblegał zamek w Trowbridge znajdujący się na drodze do Bristolu, przyszła
wiadomość, że jego wrogowie przejęli kolejny zamek w Wallingford. Porzucił
zatem aktualną potyczkę i powrócił do Wallingford, lecz do Bristolu już nigdy
nie wrócił.
![]() |
Biskup Henryk z Winchester - brat króla Stefana |
Tym razem wiejące wiatry sprzyjały Matyldzie. Gdy jej rzekomi
zwolennicy zdali sobie sprawę z tego, że Stefan może być jednocześnie w kilku
miejscach, natychmiast skorzystali z sytuacji. Ci, którzy obawiali się przeciwstawić
królowi, wykorzystali tę wiedzę, aby nagle móc się zbuntować. Tego rodzaju
działania nieco osłabiły pozycję Stefana i wzmocniły położenie Matyldy. W roku
1140 biskup Henryk z Winchester zorganizował spotkanie Roberta z Gloucester z
królową Matyldą – żoną Stefana. Niestety, niczego szczególnego tam nie
postanowiono, a we wrześniu Henryk spotkał się z królem Francji i kilkoma
innymi duchownymi. Przywiózł stamtąd listę propozycji dla Matyldy i Stefana,
lecz nikt tak naprawdę nie wiedział, czego one dotyczyły. W każdym razie
Matylda zgodziła się na zaproponowane warunki, natomiast Stefan odmówił ich
przyjęcia. Aczkolwiek gdyby Stefan wiedział, co wyjdzie na jaw w najbliższych
tygodniach, lepiej dla niego byłoby zgodzić się na niektóre z tych propozycji.
Szczęśliwie dla Matyldy doszło do kolejnego sporu pomiędzy
Stefanem I z Blois a Ranulfem II de Gernon, 4. hrabią Chester (1099-1153).
Hrabia zaangażowany był w konflikt z królem dotyczący odziedziczenia przez
niego miasta Carlisle. Gdy w 1140 roku Ranulf zbuntował się przeciwko
Stefanowi, wówczas chyba tylko cudem uniknął aresztowania, uciekając do
Matyldy. Stefan był jeszcze w Lincoln, zaś nowy sojusznik Roberta z Gloucester
skłonił go do natychmiastowego marszu właśnie w kierunku Lincoln, łącząc się w Cheshire
z wojskami Ranulfa. Ze swej strony, Stefan nie wiedział, że tak się stanie, aż
do chwili rozpoczęcia bitwy. Już wkrótce słaby i nieskuteczny w działaniu
Stefan dowiedział się, jakiego rodzaju ludzie mu służą. Skoro tylko rozpoczęła
się bitwa, rycerze na koniach zawrócili i uciekli z pola bitwy, pozostawiając
króla z nic nieznaczącym wojskiem, czyli zwykłą piechotą, która nie była w
stanie go obronić. Tak więc został pokonany i żywcem pojmany przez wasala
Roberta z Gloucester. Potem przewieziono go do cesarzowej Matyldy do
Gloucester, gdzie wtrącono do więzienia, a po jakimś czasie zabrano do
Bristolu.
Pomimo tego zwycięstwa, Matylda już wkrótce stanęła w obliczu
niezwykle trudnego zadania, czyli zapewnienia sobie korony Anglii. W tym celu
musiała więc utrzymać poparcie tych, którzy dotychczas stali z boku, dbając
jedynie o własne interesy. Pamiętajmy, że pomysł objęcia tronu przez kobietę
wciąż był trudny do przełknięcia dla wielu baronów, a oni nadal nie tracili
czasu w poszukiwaniu innego wsparcia. Podobnie jak wcześniej Stefan, tak teraz
Matylda postarała się o pomoc papieskiego legata, biskupa Henryka z Winchester.
W związku z tym spotkali się w marcu w Wherwell, gdzie Matylda przyrzekła poprzeć
wszystkie sprawy dotyczące nominacji kościelnych. Z kolei Henryk przyjął ją w
katedrze jako swoją „Panią”. Należy podkreślić w tym miejscu, że jak na razie
Matylda była jedynie „Panią”, a nie „Królową”. Henrykowi udało się jednak
przekonać angielskie duchowieństwo, aby poprzeć Matyldę jako „Panią
Anglii”.
![]() |
Bitwa pod Lincoln (2 lutego 1141 roku) |
Niestety, podczas gdy duchowieństwo było przychylne idei
władzy Matyldy, mieszkańcy Londynu nie dali się tak łatwo przekonać. Bardzo
chętnie wspierali bowiem Stefana i nie byli zainteresowani zaakceptowaniem
wroga w miejsce dotychczasowego króla. Chociaż Rada zgodziła się przyjąć
Matyldę jako „Panią Anglii i Normandii” i zapewniła jej dostęp do skarbca i
korony, to jednak mieszkańcy Londynu opóźniali przez ponad dwa miesiące
otrzymanie przez nią tegoż dostępu. Pomimo uzyskania poparcia ze strony
kluczowego barona – Godfryda de Mandeville II, 1. hrabiego Essex (?-1144) – to
podejmowane przez nią decyzje w ciągu najbliższych tygodni, przesądziły
ostatecznie o losie Matyldy. Pierwszą porażkę poniosła już w trakcie spotkań z
przedstawicielami Kościoła. Do współdziałania zaczęła mobilizować ludzi, którzy
tak naprawdę nie mieli żadnego interesu w uczestniczeniu w życiu Kościoła, co
rozgniewało i najprawdopodobniej obraziło biskupa Henryka. Niemniej jej
największym nieszczęściem okazało się obrażenie ludu Londynu. Kiedy ten zwrócił
się do niej z prośbą zwiększenia ulgi podatkowej, Matylda była zaskoczona i
oburzona tym żądaniem, domagając się jednocześnie jeszcze więcej pieniędzy z
tego tytułu. Powiedziała, że lud musi teraz słono zapłacić za poprzednie
wspieranie jej wroga, kiedy ona była słaba i nie mogła działać. Wzburzeni takim
postępowaniem Matyldy, mieszkańcy po raz kolejny opowiedzieli się po stronie
Stefana, wygrażając pięściami Matyldzie. W tej sytuacji Matylda i jej
zwolennicy zmuszeni byli uciekać do Oksfordu. Matylda zrobiłaby o wiele lepiej,
gdyby pamiętała, że przecież nie jest jeszcze namaszczoną królową i powinna
zachowywać się bardziej dyplomatycznie wobec swoich poddanych.
Wieża świętego Jerzego na zamku w Oksfordzie. To tutaj była więziona Matylda. |
Los Matyldy nadal się pogarszał. Biskup Winchester – Henryk z
Blois – rozgniewał się, widząc tyle niespełnionych obietnic oraz wyniosłą
postawę Matyldy. W związku z tym pogodził się z żoną Stefana i ponownie
opowiedział się po stronie króla. Kiedy Matylda zażądała od niego wyjaśnień,
ten uciekł z Winchester, natomiast Robert z Gloucester oblegał jego zamek.
Podczas gdy cesarzowa mogła bezpiecznie uciekać, jej brat Robert został wzięty
do niewoli w Stockbridge. Pojmanie hrabiego było doskonałą przeciwwagą dla
bitwy pod Lincoln. Praktycznie wszystko, co osiągnęła Matylda, zostało
zaprzepaszczone w Winchesterze. Następnym ruchem podjętym w tej wojnie domowej była
wymiana więźniów. Tak więc w dniu 1 listopada Stefan opuścił Bristol i wrócił
do Winchester. Gdy przybył tam 3 listopada, wówczas na wolność wyszedł również
hrabia Robert z Gloucester.
Zakończenie konfliktu pomiędzy Matyldą a Stefanem było jeszcze
bardzo dalekie. Pomimo tylu lat trwania wojny domowej, żadna ze stron nie mogła
czuć się pewnie. Matylda była na tyle blisko korony, że mogła już poczuć jej
smak, jednak jej brak zgody na obniżenie podatków i niezachowanie taktu wobec
poddanych sprawiły, że straciła swoją szansę. Jej wpływy w Anglii były tak
słabe, że już tydzień po uwolnieniu Stefana, biskup Henryk zwołał naradę celem
uzasadnienia swoich działań i uwolnienia duchowieństwa ze złożonej Matyldzie
przysięgi. Wydaje się, że szanse Matyldy na objęcie angielskiego tronu były
realne jedynie wtedy, gdy Stefan był przetrzymywany w więzieniu, natomiast tuż
po jego uwolnieniu owe szanse po prostu zniknęły.
Do jednej z najbardziej dramatycznych scen wojny domowej
doszło w Oksfordzie. Robert z Gloucester opuścił Matyldę w czerwcu, aby móc
spotkać się z jej mężem – Godfrydem z Anjou.
Od Wielkanocy Stefan był poważnie chory, więc jakakolwiek groźba zamachu z jego
strony w tym czasie wydawała się mało realna. Jednak takie przekonanie okazało
się fałszywe, gdyż Stefan bardzo szybko przeniósł się do Oksfordu, paląc sporą
jego część i biorąc Matyldę do niewoli. Z zamku, w którym ją umieszczono,
ucieczka wydawała się bardzo mało prawdopodobna. Niemniej Matylda nie była
jedyną osobą, którą ta sytuacja mogła denerwować; ostatnie wydarzenia nauczyły
ją, że działanie zawsze generuje lepsze wyniki. Gesta Stephani, czyli
historia Anglii dotycząca króla Stefana i spisana przez anonimowego autora w
połowie XII wieku, zawiera takie oto słowa na temat ucieczki Matyldy z zamku w
Oksfordzie:
„[…] opuściła zamek w nocy, towarzyszyło jej trzech rycerzy wyznaczonych na podstawie odpowiedniego dekretu, i przebyła około sześciu mil pieszo po śniegu i lodzie, co wymagało ogromnego wysiłku zarówno z jej strony, jak i jej towarzyszy. To był cud, że przemierzyła tę drogę suchą nogą, nie mocząc w ogóle ubrania, podczas gdy ogromne krople wody spadały na głowy króla i jego ludzi, kiedy jechali szturmować miasto […] nie znała nikogo oprócz swoich towarzyszy oraz tylko jednego przybocznego króla, który obwieścił jej wyjazd i wyszedł z zamku nieskrępowany, albowiem oznajmił, co mu kazano, i bezpiecznie, choć z bardzo wielkim trudem dotarł do miasta Wallingford. Nie wiem, czy to z powodu jej rosnącej sławy, czy może to przez dopust Boży nasiliły się burzliwe rozruchy w królestwie, ale nigdy wcześniej nie czytałem o innej kobiecie tak szczęśliwie uratowanej z rąk tylu śmiertelnych wrogów i z tak wielkiego niebezpieczeństwa.”[2]
![]() |
Ucieczka Matyldy |
W
powyższym fragmencie godne uwagi jest to, że Matylda nie tylko była w stanie
uciec i przechytrzyć swojego kuzyna, ale również interesujący jest fakt, że
autor tego cytatu był jednym z najostrzejszych jej krytyków. Nawet anonimowy
autor nie mógł bowiem zaprzeczyć, że Matylda różniła się od kobiet ówcześnie
żyjących. Potem Matylda urządziła dla siebie dom w Wallingford i zrobiła z niego kwaterę główną dla swoich działań,
pozostając tam do chwili, kiedy w 1148 roku na dobre opuściła Anglię. Nadal
otaczała się „swoimi” ludźmi i nadawała przywileje swoim zwolennikom, chociaż
wielu z nich wciąż przyrzekało jej wierność tylko dla swoich własnych korzyści.
Ze swej strony Stefan wciąż popełniał błędy i
łamał obietnice. Walczył również z dwoma swoimi najpotężniejszymi baronami: Godfrydem de
Mandeville i hrabią Ranulfem z Chester. Konflikty te ogarnęły tereny wiejskie i
przyniosły jego poddanym tylko wstyd. W 1146 roku podjęto kolejną próbę
pojednania Stefana i Matyldy. Zwolennicy cesarzowej doszli do przekonania, że
żądania Matyldy były uzasadnione, ponieważ została ona określona „dziedziczką”
przez Henryka I Beauclerc, natomiast Stefan twierdził, że to właśnie
jego prawa do tronu są legalne. Kiedy obydwie strony odmówiły pójścia na
kompromis, negocjacje zostały zerwane i niczego nie osiągnięto.
![]() |
Henryk II Plantagenet |
Pierwszym
synem Matyldy z jej małżeństwa z Godfrydem z Anjou był Henryk FitzEmpress (1133-1189). Wiele osób w Anglii,
w tym także Robert z Gloucester, wolało, aby to właśnie on objął kiedyś po
swojej matce angielski tron. W 1147 roku, w wieku czternastu lat, Henryk
wyruszył do Anglii z niewielką grupą najemników. Celem wyprawy było wzięcie
odwetu za niedawne aresztowanie hrabiego Ranulfa. Pomimo porażki i dezaprobaty
zarówno ze strony matki, jak i wuja, Henryk dzięki tej akcji pokazał, że był
skłonny i zdolny do podjęcia walki w imieniu Matyldy. Po śmierci Roberta w
październiku 1147 roku, Matylda porzuciła wszelkie swoje nadzieje na to, że uda
jej się samodzielnie odzyskać koronę Anglii. Straciła bowiem najbardziej
zaufanego sprzymierzeńca i czuła się bez niego zagubiona. Wiedząc, że jej syn
będzie w stanie pociągnąć dalej tę walkę, Matylda popłynęła do Normandii na
początku 1148 roku i już nigdy nie wróciła do Anglii. Chociaż można było
odnieść wrażenie, że ten fakt oznacza zwycięstwo Stefana, to jednak w Anglii
mało kto ufał już słowom króla.
Dla angielskich baronów stało się jasne, że
całkowite zwycięstwo nad zwolennikami Matyldy nigdy nie dojdzie do skutku. Fakt
ten stał się jeszcze bardziej oczywisty, kiedy po śmierci Godfryda z
Andegawenii, Henryk FitzEmpress (Henryk II Plantagenet) odziedziczył księstwo
Normandii, Maine i Andegawenii. Następnie Henryk w 1152 roku poślubił Eleonorę
Akwitańską (ok. 1122-1204), biorąc w posiadanie całkiem spory „pakiet akcji” we
Francji. Z kolei Stefan miał nadzieję na odziedziczenie po nim angielskiego
tronu przez syna Eustachego IV z Boulogne (ok. 1130-1153), lecz ta nadzieja
umarła wraz ze śmiercią potomka. Baronowie naciskali, aby Stefan położył
wreszcie kres wojnie domowej i rozpoczął odbudowę kraju. Tak więc w 1153 roku
Stefan i Henryk podpisali traktat pokojowy w Westminster. Umowa była taka, że
Stefan pozostanie na tronie aż do swojej śmierci, po czym to Henryk odziedziczy
władzę w Anglii. Tak też się stało, kiedy Stefan zmarł rok później.
Wojnę domową w dwunastowiecznej Anglii
nieoficjalnie zakończył Traktat Westminsterski, natomiast oficjalnie stało się
to w chwili, kiedy Henryk II Plantagenet wstąpił na angielski tron. Zrobił
naprawdę wiele, aby naprawić sytuację w Anglii, a także upewnić się, że
baronowie pod jego zwierzchnictwem nie będą zachowywać się tak, jak miało to
miejsce za czasów Stefana z Blois.
Historia jest jednak o wiele ciekawsza niż prezentują to lekcje w szkole :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że kiedy chodziłam do szkoły, to historia była dla mnie ogromnym ciężarem. Owszem, lubiłam czytać powieści hsitoryczne "o królach", ale ta "szkolna" historia mnie nudziła. A nudziła dlatego, że nie miałam dobrych nauczycieli. W dodatku niektórzy wręcz wprowadzali terror na lekcjach, więc jak tu lubić historię? Dopiero po maturze, kiedy zaczęłam na własny rachunek zgłębiać tajniki historii, wszystko się zmieniło. Myślę, że wiele osób czuje podobnie. :-)
Usuń