Wydawnictwo:
SONIA DRAGA
Katowice
2010
Tytuł oryginału: Hebammen-Saga. Das
Geheimnis der Hebamme
Przekład:
Daria Kuczyńska-Szymala
W epoce
średniowiecza znachorki wielokrotnie traktowane były niczym czarownice i nawet
trafiały na stos z powodu swojej profesji. Chociaż nagminnie korzystano z ich
usług, to jednak nierzadko uważano, iż zajmują się one czarną magią i rzucają
klątwy, a nawet są zdolne podać truciznę swoim wrogom lub zrobić to na czyjeś zlecenie
za niemałe pieniądze. Niemalże każda średniowieczna osada miała w swoich murach
znachorkę – albo jak kto woli cudotwórczynię – która zastępowała mieszkańcom
felczera bądź wykształconego medyka, na którego z reguły stać było jedynie tę
bogatszą część ówczesnego społeczeństwa. Tak więc znachorka-zielarka musiała
nie tylko leczyć choroby czy opatrywać rany rycerzom wracającym z pola bitwy,
ale też bardzo często wzywana była do porodów i wtedy pełniła rolę akuszerki.
Pomimo że obawiano się jej nieprzeciętnych zdolności leczniczych, to jednak na
brak pracy raczej narzekać nie mogła.
Frankonia
to kraina historyczna położona na południu Niemiec, niegdyś zwanych Świętym Cesarstwem
Rzymskim Narodu Niemieckiego. W epoce średniowiecza Frankonia stanowiła jedno z
pięciu księstw niemieckich, obok Lotaryngii, Szwabii, Bawarii i Saksonii. W tym
momencie najbardziej interesuje nas okres panowania Fryderyka I Barbarossy,
zwanego też Rudobrodym. To właśnie za jego rządów rozgrywa się akcja Tajemnicy
znachorki. Fryderyk I Barbarossa pochodził z dynastii Hohenstaufów i był
bratankiem oraz następcą Konrada III Hohenstaufa (1093-1152), a także ojcem –
między innymi – Henryka VI Hohenstaufa (1165-1197) i Filipa Szwabskiego
(1177-1208).
Władzę
w Szwabii Fryderyk Rudobrody objął po swoim ojcu – Fryderyku II Jednookim
(1090-1147). Po wyborze na niemieckiego króla, nowy władca załagodził konflikt
pomiędzy rodem Welfów, uznając roszczenia księcia Saksonii – Henryka Lwa
(1129-1195) – do Bawarii. Z kolei latem 1157 roku Fryderyk I Barbarossa
wyprawił się na Polskę celem obrony praw księcia Władysława II Wygnańca
(1105-1159), zmuszając Bolesława IV Kędzierzawego (ok. 1122-1173) do złożenia
hołdu w podpoznańskim Krzyszkowie. Wprowadzenie pokoju w Niemczech, jak również
uzyskanie współpracy z książętami, umożliwiło Fryderykowi Rudobrodemu
rozpoczęcie odbudowy władzy cesarskiej we Włoszech. Aby swoje plany wprowadzić
w czyn, Fryderyk aż sześć razy podczas swojego panowania wyprawiał się za Alpy.
Wśród najważniejszych wydarzeń z życia Fryderyka I Barbarossy wymienia się
również zdobycie i zburzenie Mediolanu (1162), klęskę w bitwie pod Legnano
(1176), pokonanie Henryka Lwa (1180) oraz przewodzenie trzeciej krucjacie w
1189 roku.
Fryderyk I Barbarossa (ok. 1125-1190) na sejmie w Besançon w 1157 roku. Obraz powstał w 1859 roku. autor: Hermann Freihold Plüddemann (1809-1868) |
Wróćmy
zatem do wspomnianej wyżej Frankonii, gdzie rozpoczyna się akcja powieści. Jest
rok 1167. Młoda pomocnica miejscowej znachorki zostaje wezwana na dwór
kasztelana Wulfharta. Dziewczyna praktycznie zostaje siłą oderwana od łóżka
umierającej uzdrowicielki, przy boku której zdobywała wiedzę. Marta nie ma
najmniejszej ochoty jechać na dwór kasztelana, ponieważ nie jest dla nikogo
tajemnicą, że kasztelan to człowiek okrutny i choćby najdrobniejsze
przewinienie karze chłostą, obcięciem członków albo wręcz śmiercią. Oczywiście
nie robi tego własnymi rękoma. Od tego są przecież jego wierni rycerze. Marta
ma tylko czternaście lat, więc jej wiedza na temat uzdrawiania nie jest jeszcze
na tyle dobra, aby mogła sobie bez problemów poradzić przy chorym. Pełna
strachu i złych przeczuć staje jednak przy łóżku żony Wulfharta i robi
wszystko, aby tylko przedwczesny poród Irmhildy przebiegł prawidłowo. Niestety,
dziecko rodzi się martwe, czego nigdy kasztelan jej nie wybaczy. Przecież Marta
miała sprawić, że na świat przyjdzie jego następca! Dla Wulfharta nie ma
żadnych tłumaczeń. On wie lepiej. Wie, że to młoda zielarka zawiniła, dlatego
musi ponieść karę. To przez nią Wulfhart nigdy nie będzie miał syna! Ale czy to
na pewno jest wina Marty? Czy dziewczyna faktycznie popełniła jakiś błąd, na
skutek którego Irmhilda wydała na świat martwe dziecko?
Na przerażające
konsekwencje porodu młodej żony kasztelana nie trzeba długo czekać. Na Martę
zostaje wydany wyrok, na mocy którego ma ona stracić obydwie dłonie i stopy. Aby
nie zostać okaleczoną, Marta musi uciekać ze swojej wsi. Jednak zanim to się
stanie, dziewczyna będzie świadkiem ogromnego okrucieństwa, jakiego wobec jej
umierającej nauczycielki dopuszczą się podwładni Wulfharta. W końcu Marcie udaje
się zbiec i w mrokach lasu dołączyć do grupy uciekinierów, którzy również mają
już dosyć twardych i krwawych rządów Wulfharta. Ludzie ci postanawiają opuścić
wioskę, aby gdzieś na terenie Saksonii zacząć inne życie i tam założyć nową
osadę. Na czele grupy stoi niesamowicie przystojny i szlachetny rycerz –
Chrystian, który jest w służbie miśnieńskiego margrabiego – Ottona z Wettinu
(1125-1190). Czy osadnikom uda się dojść do miejsca przeznaczenia, aby tam
założyć nowy dom i zacząć życie od początku? Czy Marta naprawdę może czuć się
bezpieczna wśród swoich towarzyszy podróży? A może rozgniewany Wulfhart rozkaże
ją ścigać, aby móc w ten sposób doprowadzić do wykonania wyroku? Czy
przygarnięcie Marty nie ściągnie na osadników zagrożenia ze strony wrogów?
okładka drugiego wydania tłum. Daria Kuczyńska-Szymala przewidywana data premiery 29.10.2014 |
Sabine
Ebert to pisarka, której nie znałam do tej pory. Ponieważ ostatnio zapałałam
ogromną sympatią do literatury niemieckiej – szczególnie tej historycznej –
pomyślałam sobie, że Tajemnica znachorki może okazać się książką
naprawdę godną uwagi. I nie pomyliłam się. Ten debiut powieściowy napisany jest
z niesamowitym rozmachem. Pomimo że staram się nie porównywać ze sobą
poszczególnych autorów, to jednak w tym przypadku nie umiałam powstrzymać się
od ustawienia Sabine Ebert w jednym rzędzie z Iny Lorentz. Jak zapewne wiecie,
w powieściach Iny Lorentz zaczytuję się już od dłuższego czasu, tak więc i Tajemnica
znachorki zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.
Przede
wszystkim należy pamiętać, że nie jest to powieść jedynie historyczna, ale też
przygodowa. Jej fabuła oparta jest na legendzie o rycerzu Chrystianie, który
wyruszył niegdyś na czele grupy osadników w poszukiwaniu nowego miejsca do
życia. Ludzie ci trafili pod panowanie Ottona z Wettinu, który po jakimś czasie
zyskał przydomek „Bogaty”. Dlaczego? Otóż, w wiosce, którą założyli Frankończycy
na terenie Saksonii, zupełnie przypadkowo natrafiono na złoża srebra. Po latach
na miejscu Chrystianowa powstało bardzo dobrze znane dziś miasto Freiberg.
Miejscowość kojarzona jest nie tylko z bogatymi złożami srebra odkrytymi w XII
wieku, ale też z rozwojem górnictwa. Oczywiście, sama historia rycerza
Chrystiana jest fikcyjna, pomimo że żył on naprawdę. Niestety, nie zachowało
się zbyt dużo informacji na jego temat, więc Autorka była zmuszona pomóc sobie
własną wyobraźnią.
Tych
postaci stricte historycznych spotykamy na kartach powieści całkiem sporo.
Mieszają się one jednak z bohaterami fikcyjnymi, z których na pierwszy plan
wysuwa się właśnie znachorka Marta. Podczas podróży do nowego lepszego miejsca,
dziewczyna pada ofiarą wielu dramatycznych sytuacji. Musi podejmować decyzje
zagrażające jej życiu. Nie tylko stale kogoś leczy, ale również podejmuje
działania, które w żadnym razie nie przystoją ówczesnej średniowiecznej
kobiecie. Na pewno nie brak jej przyjaciół. Przyjaciół nie brakuje również
samemu Chrystianowi. Bez ich pomocy ani Marta, ani Chrystian raczej nie byliby
w stanie dokonać niczego wielkiego. Ale są też zagorzali wrogowie i to ich
należy się wystrzegać za wszelką cenę.
Tajemnica
znachorki to powieść, która posiada kilka wątków. To, co zwraca szczególną
uwagę, to fakt, iż akcja rozgrywa się, jak gdyby na dwóch płaszczyznach.
Pierwszą z nich jest Marta i jej życie, zaś drugi plan – choć wcale nie mniej
ważny – to kwestia osobistych porachunków pomiędzy Chrystianem a jego
odwiecznym wrogiem – Randolfem, który jednocześnie jest najpotężniejszym
wasalem Ottona z Wettinu. Sam Chrystian musi niejednokrotnie udowadniać swoją
dobrą wolę wobec miśnieńskiego margrabiego. Lecz jak może to zrobić, skoro
okrutny Randolf wciąż skutecznie mu to uniemożliwia?
W
powieści nie brak też wątków damsko-męskich. Oczywiście w ich centrum znajduje
się piękna Marta, która praktycznie przez całą powieść skrywa tajemnicę, a ta
za nic nie może dotrzeć do uszu Chrystiana. Co takiego ukrywa młodziutka
znachorka? Czy ujawnienie sekretu może być niebezpieczne dla rycerza, skoro to
właśnie przed nim tak skutecznie stara się go ukryć?
Tajemnica
znachorki to pierwsza część cyklu o zielarce Marcie. Na niemieckim rynku
wydawniczym do tej pory ukazało się pięć tomów tej serii, natomiast w Polsce
tylko dwa. Miejmy nadzieję, że na tych dwóch częściach się nie skończy. Optymizmem
napawa mnie fakt, iż już niedługo nakładem wydawnictwa SONIA DRAGA ukaże się
wznowienie Tajemnicy znachorki. Jeśli o mnie chodzi, bardzo chciałabym
poczytać o dalszych losach uzdrowicielki Marty. Wydaje mi się, że Sabine
Ebert podążyła śladem Iny Lorentz i stworzyła serię na miarę opowieści o
nierządnicy Marii Schärer-Adler.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz