ROZMOWA Z ANDROMEDĄ ROMANO-LAX
Andromeda
Romano-Lax urodziła się w 1970 roku w Chicago. Zanim zdecydowała się tworzyć
powieści, pracowała jako dziennikarka niezależna oraz dziennikarka pisząca o
turystyce. Jej pierwsza powieść – „Hiszpański smyczek” – została okrzyknięta
międzynarodowym bestsellerem i dotychczas przetłumaczono ją na wiele języków.
Druga powieść Autorki – „Noc w Piemoncie” – wydana została w 2012 roku.
Andromeda Romano-Lax jest także autorką książek z gatunku literatury faktu,
których tematyka związana jest z jej podróżami. Wśród tych książek można
wymienić, na przykład takie tytuły, jak: „Walking Southeast Alaska: Scenic
Walks and Easy Hikes for Inside Passage Travelers” (1997), „Searching for
Steinbeck's Sea of Cortez: A Makeshift Expedition Along Baja's Desert Coast” (2002),
„Alaska's Kenai Peninsula: A Traveler's Guide” (2001) oraz wiele innych.
Andromeda wraz z rodziną mieszka w Anchorage (Alaska), gdzie współtworzyła
organizację non-profit, dla której teraz pracuje. Jej kolejna powieść –
„Behave” – zostanie opublikowana w Stanach Zjednoczonych w marcu 2016 roku.
Agnes A. Rose: Bardzo dziękuję za przyjęcie
mojego zaproszenia do wzięcia udziału w wywiadzie. Dotychczas w Polsce
opublikowano dwie z Twoich książek. Są to „Hiszpański smyczek” i „Noc w
Piemoncie”. Zacznijmy
więc naszą rozmowę od dyskusji na temat tej pierwszej. Przeczytałam, że
napisałaś tę powieść, ponieważ zainspirowało Cię życie Pabla Casalsa. Czy
mogłabyś powiedzieć nam, jak odnalazłaś biografię tego wybitnego wiolonczelisty
i co takiego szczególnego było w jego życiu, że zdecydowałaś się stworzyć
głównego bohatera w oparciu o jego osobę?
Andromeda Romano-Lax: Po raz pierwszy uświadomiłam
sobie istnienie Casalsa w związku z jego wykonaniem suit Bacha na wiolonczelę,
a dopiero później poznałam historię jego życia. Mój pierwszy etap badań polegał
na podróży do Puerto Rico (gdzie Casals spędził ostatnie lata swojego życia),
aby móc dowiedzieć się o nim jak najwięcej, początkowo projekt ten miał być
literaturą faktu. To było dokładnie po atakach terrorystycznych z 11 września
2001 roku, czyli w czasie, kiedy tak, jak wielu ludzi, szukałam bohaterów i
opowieści o nadziei i pięknie. Byłam zafascynowana politycznym stanowiskiem
Casalsa, który opowiadał się przeciwko dyktatorowi Franco, nawet jeśli
oznaczało to poświęcenie przyjemności występowania na scenie, co było efektem
złożenia publicznego oświadczenia. Projekt przerodził się w fikcję literacką po
to, aby oprócz życia Casalsa włączyć do niego jeszcze inne postacie i sytuacje.
Do napisania „Hiszpańskiego smyczka” skłoniła mnie chęć połączenia polityki i
sztuki, a także kwestia osobistej determinacji Casalsa i jej nieprzewidzianych
konsekwencji.
Agnes A, Rose: Jak wiele cech
wspólnych mają Feliu Delargo i Pablo Casals, a jak wiele ich różni?
Andromeda Romano-Lax: Obydwaj są
Katalończykami (tak przy okazji, to katalońskie imię Pabla brzmiało Pau), obaj
dzielą królewski patronat (ale pochodzący od różnych królowych), obaj posiadają
smyczek wysadzany klejnotami oraz mają republikańskie poglądy. Niemniej Pablo
Casals urodził się w 1867 roku, natomiast fikcyjny Feliu przyszedł na świat w
1892 roku, natomiast w powieści nawiązuje kontakt z innymi muzykami i
politykami. Jedną z kwestii, które podobały mi się przy tworzeniu powieści, jest
większa elastyczność pozwalająca na łączenie doświadczenia oraz wyobraźni,
faktów i fikcji.
Agnes A. Rose: W powieści ożywiasz
kilka historycznych postaci, a są to Francisco Franco, Kurt Weill, Pablo Picasso,
Wiktoria Eugenia Battenberg i inne. Czy mogłabyś powiedzieć nam coś na temat swoich
historycznych badań?
Andromeda Romano-Lax: No cóż, kocham
historię i uwielbiam badania naukowe, włączając w to bibliotekę i archiwum, co
nieodmiennie prowadzi do nieoczekiwanych efektów. Na przykład nigdy nie
spodziewałam się, że w mojej powieści pojawi się Kurt Weill, natomiast dowiedzenie
się czegoś więcej o Pablu Picasso i królowej Enie stanowiło olbrzymią
przyjemność. Mój ulubiony rodzaj studiów obejmuje podróż do miejsc, gdzie
mieszkały postacie historyczne. Częścią nagrody za pisanie powieści
historycznych są absorpcja krajobrazu i kultury, rozmawianie z miejscowymi
ludźmi, jedzenie lokalnych potraw, zwiedzanie budynków i nieoczekiwane
spotkania.
Agnes A. Rose: Przyjaźń pomiędzy
Feliu Delargo i Justo Al-Cerrazem jest bardzo silna. Feliu jest całkowicie
pewny, że zna Justo bardzo dobrze. W trakcie czytania powieści odniosłam
wrażenie, że pianista był raczej tajemniczym bohaterem i nie ujawniał swoich
prawdziwych myśli. Czy mogłabyś nam powiedzieć co zainspirowało Cię do tego,
aby stworzyć postać Justo Al-Cerraza? Czy jest on zupełnie fikcyjny, czy może
wzorowałaś się na kimś szczególnym?
Andromeda Romano-Lax: Justo Al-Cerraz jest również
postacią skomplikowaną, zainspirowaną innym muzykiem, pianistą o nazwisku
Albéniz, który żył wcześniej. Celowo jest on postacią, która nie funkcjonuje w
kontakcie z własną rzeczywistością, lecz ostatecznie stał się jednym z
najzabawniejszych bohaterów, o których pisałam. Al-Cerraz jest zapalonym
poszukiwaczem, pełnym radości życia, i chociaż początkowo zamierzałam
przedstawić go jako przeciwieństwo do bardziej szlachetnego Feliu, to jednak
Al-Cerraz zyskał moją sympatię.
Agnes A. Rose: Feliu Delargo bardzo
wyraźnie sprzeciwia się polityce Francisca Franco. Jego niezadowolenie jest tak
ogromne, że nie chce już dłużej grać publicznie na wiolonczeli. Czy myślisz, że
taki rodzaj manifestowania swojej niechęci jest dobry wobec społeczeństwa,
które uwielbia swojego wirtuoza? Czy muzyk generalnie ma prawo do zaniechania
występów na scenie z powodu swoich przekonań?
Andromeda Romano-Lax: To są poważne pytania
i mam nadzieję, że każdy czytelnik weźmie je pod uwagę, lecz nie zamierzam na
nie odpowiadać, ponieważ chcę, aby to czytelnik sam zdecydował!
Agnes A. Rose: Czy kiedykolwiek byłaś
w Hiszpanii? Jeśli tak, to co najbardziej podobało Ci się w tym kraju?
Andromeda Romano-Lax: Po raz pierwszy
odwiedziłam Hiszpanię, gdy miałam piętnaście lat; podróżowałam sama, a czas
spędzony w Barcelonie wywarł na mnie ogromne wrażenie. Na dłużej wróciłam tam w
2003 roku w celu zebrania materiałów do powieści. Co mi się podoba w Hiszpanii?
Zbyt wiele rzeczy, aby o nich tutaj mówić, ale tym, co przede wszystkim
przychodzi mi na myśl w przypadkowej kolejności są: sztuka (od Goi do Picassa),
literatura (włączając Don Kichota), fantastyczne muzea, arabski wpływ zwłaszcza
na architekturę i muzykę, język hiszpański, hiszpańskie tapas i likiery oraz
historia, która odnosi się do prawie każdej części świata.
Agnes A. Rose: Wiem, że również
jesteś wiolonczelistką jak Feliu Delargo i Pablo Casals. Co zmotywowało Cię do
nauki gry na wiolonczeli? Jak długo trwa Twoja miłość do tego instrumentu?
Andromeda Romano-Lax: Jestem zakochana w
wiolonczeli od dzieciństwa, a grałam z przerwami przez całe swoje życie.
Aczkolwiek jestem kimś więcej niż początkującym muzykiem. Tworzenie
„Hiszpańskiego smyczka” dało mi świetny pretekst do tego, aby spędzać czas na
studiowaniu i przygotowywaniu się do skupienia uwagi na okresie, o którym
pisałam, natomiast każdą frustrację, jaką odczuwałam odnośnie tego, że nie
jestem utalentowanym muzykiem byłam w stanie skierować na opisywanie
profesjonalisty grającego na wiolonczeli dla innych ludzi. Kilka lat temu
zrezygnowałam z lekcji muzyki (i sprzedałam dwie wiolonczele – drewniany instrument
i instrument z włókna węglowego), aby całkowicie poświęcić się innym rodzajom
ćwiczeń, studiów i podróży. Lecz kiedy skończę kolejne dwie książki i osiągnę
kilka innych celów, mam zamiar kupić kolejną wiolonczelę i zacząć wszystko od
nowa. Za bardzo mi tego brakuje. Moim marzeniem zawsze było zagrać wszystkie
suity Bacha – lub nawet jedną, ale możliwie dobrze!
Agnes A. Rose: Teraz pozwól, że
zapytam Cię o drugą powieść „Noc w Piemoncie”. Ta książka opowiada historię
Ernsta Voglera, który ma dwadzieścia cztery lata i jest Niemcem. Pewnego dnia
zostaje wysłany do Włoch przez swojego pracodawcę. W swojej książce powracasz
do drugiej wojny świtowej, ale wojna jest jedynie tłem. Na pierwszym miejscu
widzimy głównego bohatera. Co chciałaś przekazać swoim czytelnikom decydując
się stworzyć postać Ernsta Voglera?
Andromeda Romano-Lax: Gdybym chciała
przekazać tylko jedną kwestię, to byłoby to trudne w sensie moralnym,
szczególnie w tym czasie, który teraz tak często jest dla nas trudny do
zrozumienia, gdyż patrzymy wstecz raczej na drugą wojnę światową, a nie na
życie w latach ją poprzedzających. Ernst jest naiwny, nieco pasywny i
niespokojny. Nie jest bohaterem. Jestem raczej podejrzliwa wobec powieści
mających doskonałych bohaterów. Nie sądzę, że oni pomagają nam zrozumieć, jak
to jest żyć w trudnych czasach pod wpływem czynników znajdujących się poza
naszą kontrolą, dokonując niełatwych wyborów bez patrzenia wstecz.
Agnes A. Rose: Jeśli o mnie chodzi, to traktuję
muzykę klasyczną jak sztukę. Zarówno w „Hiszpańskim smyczku”, jak i w „Nocy w
Piemoncie” skupiasz się na różnych rodzajach sztuki. Myślę więc, że Twój wybór
tematyki książek nie był przypadkowy. Dlaczego sztuka jest dla Ciebie tak
ważna?
Andromeda Romano-Lax: Przede wszystkim po
prostu kocham sztukę. Wielka sztuka przekracza granice czasu i przestrzeni,
komunikuje się w sposób, którego nie może wyrazić język, sprawia, że przeszłość
powraca do życia, jednoczy, inspiruje i trwa. Ale sztuka nie rozwiązuje
wszystkich problemów i w dziwny sposób wielu z najgorszych dwudziestowiecznych
demagogów wykorzystywało sztukę do wyrządzania wielkiej krzywdy. Moje pierwsze
dwie powieści skończyłam analizowaniem drogi symboliki sztuki i mocy z jaką
może być nadużywana.
Agnes A. Rose: Która z tych dwóch
książek była dla Ciebie trudniejsza do napisania i dlaczego?
Andromeda Romano-Lax: Najłatwiejszy był
„Hiszpański smyczek”, ponieważ napisałam go w całości bez żadnych oczekiwań,
lecz jedynie dla własnej przyjemności, bez myślenia o jakiejkolwiek
publiczności. „Noc w Piemoncie” była trudniejsza, bo pisałam o podobnych
kwestiach, ale starałam się bardzo rozważnie opowiedzieć historię w inny sposób
i byłam bardziej świadoma wyzwań, które stały przede mną; pisząc opowieść o
Niemcu z lat 30. XX wieku, który służy Trzeciej Rzeszy miałam na uwadze
stosunkowo zadowalający odbiór przez czytelnika. „Hiszpański smyczek” stanowi
hołd dla Don Kichota. Jest to praca obszerna i świadomie epizodyczna, która ma
odzwierciedlać swoją hiszpańską tematykę. „Noc w Piemoncie” stanowi w pewnym
sensie hołd zarówno dla klasycznej włoskiej sztuki, jak i włoskiego kina. Jest
to o wiele cieńsza książka i napisana według bardziej modnego scenariusza celem
opowiedzenia historii w sposób wyraźniejszy pod względem wizualnym.
Agnes A. Rose: Andromeda, zanim
zaczęłaś pisać swoje powieści opublikowałaś kilka książek dotyczących Alaski.
Czy mogłabyś powiedzieć nam coś więcej o tych pracach?
Andromeda Romano-Lax: Moje pisanie o Alasce
to literatura faktu dotycząca głównie ogólnodostępnych dzikich terenów
czterdziestego dziewiątego stanu. Alaska to niesamowite miejsce i jestem
zadowolona, że publicznie pomagam zinterpretować niektóre z jej cudów natury.
(Kocham naukę i przyrodę, a także sztukę i historię!)
Agnes A. Rose: Za kilka miesięcy Twoi
czytelnicy w Ameryce będą mogli przeczytać Twoją najnowszą książkę „Behave”.
Czy mogłabyś opowiedzieć nam o czym jest ta powieść i jak wyglądała praca nad
nią?
Andromeda Romano-Lax: „Behave” opowiada
historię Rosalie Rayner Watson, kobiety w głównej mierze zapomnianej przez
historię, która była kochanką/żoną i asystentką Johna Watsona, jednego z
najbardziej wpływowych pionierów psychologii żyjących w XX wieku. Niezależnie od jej przedmiotu – psychologii,
rodzicielstwa i narodzin nowoczesnej reklamy – jest to opowieść o miłości,
skandalu, żalu i rozrachunku. To moja pierwsza opublikowana powieść, której
akcja rozgrywa się w Ameryce i jestem wdzięczna głównej bohaterce za pokazanie
mi – że tak powiem – jak to było być kobietą w szybko rozwijających się latach
20. XX wieku.
Agnes A. Rose: Jak już zostało wspomniane
powyżej, piszesz powieści historyczne. Czy kiedykolwiek myślałaś o napisaniu
zbeletryzowanej biografii jakiejś sławnej królowej lub księżniczki? Zauważyłam,
że obecnie ten rodzaj książek jest bardzo popularny wśród pisarzy.
Andromeda Romano-Lax: To ciekawe pytanie, a
fakt, że bardzo szybko przyszła mi do głowy odpowiedź „nie!” pomaga mi
zrozumieć lepiej swoje własne zainteresowania! Mniej interesuję się dobrze
znanymi, uznanymi, ekskluzywnymi i niezaprzeczalnie bohaterskimi ludźmi, niż
tymi, którzy zostali zapomniani, niezrozumiani, byli niedoskonali i dalece
niejednoznaczni.
Agnes A. Rose: Czy masz już pomysł na
kolejną książkę? Jeśli tak, to czy mogłabyś nam opowiedzieć trochę o swoim następnym
projekcie?
Andromeda Romano-Lax: Mam mnóstwo pomysłów
na książki i niewystarczająco dużo czasu, aby je wszystkie napisać. Już prawie
skończyłam sporządzanie następnego projektu, którego akcja będzie rozgrywać się
zarówno w przeszłości, jak i w przyszłości w Japonii i na Tajwanie. Jest to
zupełnie inna historia, która nie dotyczy ani sztuki, ani nauki, lecz wiąże się
z innymi okresami czasowymi i skokami pomiędzy latami 30. XX wieku i latami 30.
XXI wieku, natomiast przygotowywanie tego projektu było doskonałą zabawą.
Agnes A. Rose: Jeszcze raz dziękuję
Ci za tę rozmowę. Jestem bardzo szczęśliwa z powodu tego wywiadu. Czy jest coś,
co chciałabyś dodać i powiedzieć swoim polskim czytelnikom?
Andromeda Romano-Lax: Chciałabym powiedzieć
moim polskim czytelnikom, że jestem wdzięczna za ich zainteresowanie, a
szczególnie doceniam zainteresowanie polskich czytelników muzyką klasyczną,
sztuką, polityką i historią. Dziękuję, Agnieszko. To była przyjemność.
Rozmowa, przekład i redakcja
Agnes A. Rose