środa, 10 grudnia 2025

Duchy minionych Świąt: podróż przez Boże Narodzenie w dawnej Anglii

 


Współczesny obraz Bożego Narodzenia 
 rozświetlony migoczącymi lampkami, rozbrzmiewający kolędami i nasycony konsumpcyjnym przepychem  głęboko zakorzenił się w naszej zbiorowej świadomości. Jednak pod tą błyszczącą powierzchnią kryje się bogata i burzliwa historia. Dawne angielskie Boże Narodzenie nie było jednolitym, statycznym świętem, lecz dynamiczną mozaiką splecioną z pogańskich rytuałów, chrześcijańskich obrzędów, społecznych hierarchii i tradycji przekazywanych przez pokolenia. Od hucznych uczt w średniowiecznych dworach, przez potajemne zgromadzenia w czasach purytańskiego interregnum, aż po wyrafinowaną domowość georgiańskiej szlachty  święta zawsze odzwierciedlały prądy religijne, społeczne i polityczne swojej epoki.
 
Początki Bożego Narodzenia w Anglii sięgają czasów znacznie wcześniejszych niż narodziny Chrystusa, łącząc się z pradawnymi obchodami przesilenia zimowego. Na długo przed ustanowieniem 25 grudnia jako święta chrześcijańskiego, ludy germańskie i celtyckie świętowały najdłuższą noc roku ucztami i ceremoniami mającymi odpędzić mrok zimy i powitać powracające słońce. Norsemen, czyli ludzie z północy, obchodzili Jul 
dwunastodniowe święto uczty i ofiar, rozświetlane ogniskami i ozdabiane wiecznie zielonymi gałązkami, które symbolizowały trwałość życia w obliczu zimowego chłodu. Podobnie rzymskie Saturnalia  tygodniowa uczta przypadająca na połowę grudnia  wiązały się z odwróceniem ról społecznych, wręczaniem podarunków i ogólną wesołością, wywierając bezpośredni wpływ na późniejsze tradycje bożonarodzeniowe.


Saturnalia (1783)
autor: Antoine-François Callet


Kiedy plemiona anglosaskie przybyły do Brytanii, ich pogańskie zwyczaje przesilenia głęboko wrosły w lokalny krajobraz kulturowy. Z kolei nadejście chrześcijaństwa przyniosło strategiczną integrację istniejących świąt. Zamiast tłumić zakorzenione praktyki, Kościół wcześnie je zaadaptował, reinterpretując symbole i rytuały przez pryzmat chrześcijańskiej doktryny. Narodziny Jezusa umieszczono więc w czasie przesilenia zimowego, nadając im wymiar duchowej opowieści o świetle wkraczającym w świat w jego najciemniejszej godzinie. W ten sposób chrystianizowano ogień julowy, drzewo wiecznie zielone i wspólne ucztowanie. Do czasu podboju normańskiego w 1066 roku Boże Narodzenie (ang. Christ’s Mass) było już mocno ugruntowane jako święto religijne, choć wciąż nosiło echo swojej pogańskiej przeszłości. Wczesne anglosaskie i normańskie obchody koncentrowały się przede wszystkim na duchowej refleksji i modlitwie, lecz nawet wtedy szlachta świętowała wystawnymi ucztami. Bankiety te nie tylko demonstrowały majątek, lecz także umacniały pozycję społeczną gospodarzy, ustanawiając precedens dla bożonarodzeniowej wesołości, która w kolejnych epokach nabierała coraz bardziej zorganizowanego charakteru.
 
Okres pełnego i późnego średniowiecza, obejmujący mniej więcej XI–XV wiek, sprawił, że Boże Narodzenie stało się wielkim i wszechogarniającym świętem, przenikającym wszystkie warstwy społeczne Anglii. Nie ograniczało się ono do jednego dnia 
 było rozciągniętym sezonem, rozpoczynającym się Adwentem, czasem postu i oczekiwania, a kulminującym w Dwunastu Dniach Bożego Narodzenia, od dnia narodzin Chrystusa aż po Wigilię Trzech Króli (5 stycznia). Centralnym punktem obchodów pozostawała praktyka duchowa, a Pasterka w noc wigilijną stanowiła kamień węgielny święta, symbolizując powagę i cud narodzin Zbawiciela. Modlitwa jednak często ustępowała miejsca ucztom i zabawom. Sala dworu feudalnego była sercem bożonarodzeniowych aktywności – to tam panowie okazywali hojność, zapraszając poddanych i służbę do wspólnego biesiadowania, wzmacniając więzi feudalne. Stoły uginały się pod ciężarem pieczonych mięs: głowa dzika, prezentowana z wielką ceremonią, stanowiła centralny element uczty, obok jeleniny, wołowiny, pieczonych gęsi, łabędzi i pawi, które często ponownie przyozdabiano w ich pióra. Przyprawy  luksus tamtej epoki – stosowano obficie, nadając potrawom egzotyczny charakter. Obok mięs pojawiały się placki, chleby oraz obfite ilości piwa i wina. Dla zwykłych ludzi Boże Narodzenie oznaczało rzadką okazję do lepszego jedzenia – często mięsa i dobrego piwa  dzielonego we wspólnocie.




Rozrywki były równie bogate. „Pan Zamętu” (ang. Lord of Misrule), wybierany z niższych warstw społecznych, a czasem nawet spośród duchownych, przewodniczył uroczystościom, organizując gry, zabawy i chwilowe odwrócenie porządku społecznego, pozwalając na satyryczne krytyki i huczne wybryki. Popularne były przedstawienia mummersów, zakorzenione w dawnych rytuałach płodności  aktorzy w przebraniach odgrywali heroiczne bitwy i zmartwychwstania, wnosząc dramat i humor do wiosek i dworów. Kolędy, które pierwotnie były pieśniami tanecznymi, rozkwitały jako wspólne śpiewy, często przy akompaniamencie instrumentów. Długie zimowe wieczory wypełniały także opowieści, zagadki, gry planszowe oraz rozrywki fizyczne, takie jak zapasy czy łucznictwo. Dekoracje, choć proste, miały głęboką symbolikę. Zimozielone rośliny  ostrokrzew, bluszcz i jemioła – wnoszono do wnętrz, wierząc, że odpędzają złe duchy i symbolizują trwałość życia. Świece rozświetlały mrok, a ich płomienie odzwierciedlały światło narodzin Chrystusa. Średniowieczne Boże Narodzenie było więc złożoną mieszanką sacrum i profanum, powagi i zabawy, łączącą wspólnoty poprzez rytuały uczty, wiary i rozrywki, w czasie gdy granice między chrześcijańskim obrzędem a dawnymi zwyczajami pogańskimi często uroczo się zacierały. 

Epoka Tudorów i wczesnych Stuartów (XVI  początek XVII wieku) przyniosła głębokie przemiany w Anglii, szczególnie związane z Reformacją. Mimo zerwania z Rzymem za panowania Henryka VIII, które ograniczyło liczbę dni świątecznych i skłoniło do ponownej oceny praktyk katolickich, Boże Narodzenie zachowało swój wspólnotowy i świąteczny charakter. Święto dostosowało się do nowych realiów, nie tracąc znaczenia. Monarchowie – Henryk VIII, Elżbieta I i Jakub I  chętnie wykorzystywali okres bożonarodzeniowy do politycznego teatru i ostentacyjnych pokazów, jeszcze bardziej podkreślając jego wagę i umacniając rolę w życiu społecznym Anglii. Świąteczne uroczystości dworskie tego okresu przeszły do legendy. Wystawne maskarady arystokratyczna forma rozrywki łącząca muzykę, taniec, bogate kostiumy i alegoryczne fabuły  stanowiły stały element świąt, dostarczając olśniewających widowisk monarchom i ich dworzanom. Królewskie bankiety przewyższały przepychem średniowieczne uczty, a na stołach pojawiały się egzotyczne potrawy sprowadzane z Ameryki i Azji. Ważnym elementem dworskiej etykiety stała się wymiana darów między monarchą a szlachtą kosztownych i symbolicznych, podkreślających hierarchię i więzi lojalności. Obecność króla lub królowej wyznaczała trendy dla całego królestwa, wpływając na kulinaria, modę i formy rozrywki.


Tak najprawdopodobniej wyglądali mummersi w dawnej Anglii.


Na poziomie ludowym wiele dawnych zwyczajów trwało i zyskiwało nowe formy. Popularność zdobyło „wassailing” – rytuał odwiedzania sąsiadów i częstowania ich napojem z ceremonialnej czary w zamian za kolędy lub podarunki. W regionach produkujących cydr praktyka ta wiązała się z błogosławieniem jabłoni, by zapewnić obfite zbiory. Wśród ziemiaństwa rozkwitały gry salonowe, takie jak „snap-dragon”  wyciąganie płonących rodzynek z miski z brandy – oraz różne formy kalamburów i zabaw wróżbiarskich. Mumming i kolędowanie pozostawały żywymi formami publicznej rozrywki, przenoszącymi się od domu do domu. Kuchnia rozwijała się w niezwykle bogaty sposób. Popularnym daniem był przodek współczesnego puddingu śliwkowego  gęsta potrawa zwana plum pottage, przygotowywana z wołowiny lub baraniny, suszonych śliwek, rodzynek i przypraw. Paszteciki z mięsem (ang. mince pies), wciąż zawierające mieloną baraninę lub wołowinę, zaczęły coraz częściej wzbogacać się o owoce i przyprawy, stopniowo zmierzając ku swojej dzisiejszej, słodszej formie. Pieczone mięsa nadal dominowały na stołach, a indyk  sprowadzony do Anglii w XVI wieku  przez pewien czas uchodził za egzotyczny luksus. Coraz częściej używano cukru, a wśród bogatych pojawiały się wymyślne słodycze, modelowane w fantazyjne kształty. „Pan Zamętu” wciąż przewodził świątecznym zabawom, nie tylko w domach szlacheckich, lecz także w instytucjach takich jak Inns of Court (stowarzyszenia prawnicze), gdzie studenci prawa oddawali się tygodniom świątecznej anarchii. Kolędy zaczęły przybierać bardziej rozpoznawalną formę  wiele z nich, jak „God Rest Ye Merry, Gentlemen”, przetrwało do dziś, łącząc religijną narrację z radosnymi melodiami.
 
Jednak czas tej nieokiełznanej zabawy wkrótce miał się skończyć. W połowie XVII wieku Anglia pogrążyła się w wojnie domowej, której następstwem było interregnum purytańskie. Wówczas Boże Narodzenie znalazło się pod bezpośrednim atakiem. Purytanie 
 wpływowa frakcja religijna i polityczna  patrzyli na tradycyjne zwyczaje świąteczne z podejrzliwością i pogardą. Wystawne uczty, hałaśliwe rozrywki i rytuały o pogańskich korzeniach uznawali za „papistyczne” ekscesy, sprzeczne z prawdziwą chrześcijańską pobożnością i odciągające od poważnego kultu religijnego. Twierdzili, że nie istnieje biblijny nakaz obchodzenia 25 grudnia jako dnia narodzin Chrystusa, potępiając święto jako wynalazek Kościoła i kontynuację rzymskich saturnaliów. W 1644 roku parlament, zdominowany przez purytanów, wydał rozporządzenie znoszące obchody Bożego Narodzenia oraz innych świąt kościelnych, zastępując je obowiązkowym dniem postu i pracy. Trzy lata później, w 1647 roku, pojawiły się kolejne dekrety, które wprost zakazywały świętowania i przewidywały grzywny dla tych, którzy zamykali sklepy lub uczestniczyli w bożonarodzeniowych aktywnościach. Żołnierze patrolowali ulice, konfiskowali świąteczne jedzenie i rozpraszali zgromadzenia. Sklepikarze byli zmuszani do otwierania swoich punktów, a ci, którzy odważyli się udekorować domy lub brać udział w specjalnych nabożeństwach, czynili to na własne ryzyko.


Ponieważ purytanie nie pozwalali na radosne celebrowanie
Bożego Narodzenia, angielskie rodziny w tamtym okresie musiały
świętować w czterech ścianach własnych domów. 


Ta bezprecedensowa próba stłumienia świąt spotkała się jednak z silnym oporem społecznym. Dla wielu Anglików Boże Narodzenie było nie tylko świętem religijnym, lecz także głęboko zakorzenioną tradycją kulturową i społeczną  rzadką okazją do wspólnej radości, ucztowania i budowania więzi w czasie zimowych miesięcy. Sprzeciw przejawiał się w różnorodnych formach: od potajemnych spotkań przy świątecznych posiłkach i sekretnych nabożeństw, po otwarte zamieszki, jak w Canterbury w 1647 roku, gdzie mieszkańcy odmówili otwarcia sklepów i starli się z wojskiem. Rozpowszechniano pamflety broniące dawnych zwyczajów, podkreślając napięcie między nakazami państwa a tradycją ludową. Pomimo restrykcji wiele rodzin znajdowało sposoby na ciche obchodzenie świąt, co dowodzi niezwykłej odporności ducha bożonarodzeniowego wobec politycznego i religijnego ucisku. Ten krótki, lecz znaczący epizod przerwania ciągłości świętowania ukazuje, jak głęboko Boże Narodzenie było zakorzenione w angielskiej świadomości  stanowiło bowiem nie tylko praktykę religijną, lecz także fundament tożsamości narodowej i spójności społecznej. Restauracja monarchii w 1660 roku, wraz z objęciem tronu przez Karola II, przyniosła radosny powrót tradycji stłumionych w okresie interregnum. Boże Narodzenie zostało oficjalnie przywrócone, a społeczeństwo, pozbawione świątecznej radości przez niemal dwie dekady, przyjęło jego powrót z entuzjazmem. Doświadczenie lat purytańskich pozostawiło jednak subtelny ślad choć huczne zabawy powróciły, niektóre z bardziej anarchicznych elementów, jak pełna rola „Pana Zamętu”, zaczęły stopniowo tracić na znaczeniu, ustępując miejsca bardziej uporządkowanym i wyrafinowanym formom świętowania, szczególnie wśród ziemiaństwa.


Obraz nosi tytuł Król pije (ok. 1634-1640). Jego autorem jest David Teniers Młodszy.
Obraz przedstawia obchody święta Trzech Króli, w których centralną
postacią jest tzw. Pan Zamętu (Nieporządku). Scena ta ukazuje radosną ludową ucztę,
pełną śmiechu, muzyki i zabawy, gdzie role społeczne zostają odwrócone,
a zwykły człowiek na jeden wieczór staje się królem biesiady.

 
Późny XVII i XVIII wiek, czyli czas panowania dynastii hanowerskiej, przyniósł dalszą ewolucję Bożego Narodzenia. Wśród wyższych klas coraz częściej stawało się ono okazją do wyrafinowanych spotkań towarzyskich. Wielkie wiejskie posiadłości organizowały długie przyjęcia, podczas których goście pozostawali przez dni, a nawet tygodnie. Obchody obejmowały gry karciane, bale, tańce maskowe, gry salonowe i starannie zaplanowane rozrywki. Zwyczaj odwiedzania sąsiadów i przyjaciół w okresie świątecznym mocno się zakorzenił, a wymiana wizyt i gościnność stały się istotnym elementem etykiety społecznej. Choć jawna religijna żarliwość była mniej widoczna w świeckich formach świętowania, uczestnictwo w nabożeństwach pozostawało ważnym aspektem dla wielu. Tradycje kulinarne również się rozwijały. Paszteciki z mięsem, które w tym okresie utraciły swój mięsny skład (lub zachowały jedynie symboliczny ślad łoju), stały się słodkimi, korzennymi ciastkami z owocami 
– w formie znanej nam dzisiaj. Pudding śliwkowy zyskał gęstszą konsystencję i coraz bardziej przypominał współczesną wersję, często gotowaną na parze lub w płótnie. Poncz, przygotowywany na bazie brandy lub rumu, stał się ulubionym napojem spotkań towarzyskich, rozgrzewając gości w zimowe wieczory. Pieczony indyk, choć wciąż uchodził za luksus, stopniowo zyskiwał popularność, zwłaszcza po ustabilizowaniu się szlaków importowych z Ameryki Północnej.
 
Choć wystawne dworskie maskarady stopniowo wychodziły z użycia, wiele popularnych form rozrywki trwało, zwłaszcza na obszarach wiejskich. Przedstawienia mummersów wciąż odbywały się w licznych wsiach, przygotowywane przez lokalnych mieszkańców dla sąsiadów. Kolędowanie również zachowało swoją żywotność, dostarczając wspólnotom muzyki i radości. W większych miastach część dawnych zwyczajów zaczęła jednak zanikać 
 społeczeństwo stawało się coraz bardziej zhierarchizowane, a rozwijająca się industrializacja rozbijała tradycyjne więzi wspólnotowe. Wigilia Bożego Narodzenia nabierała szczególnego znaczenia jako okazja rodzinna, a zwyczaj wieszania skarpet przy kominku na drobne prezenty powoli się pojawiał, zapowiadając bardziej dzieciocentryczne święta, które w pełni rozwiną się później. Choć georgiańska estetyka eleganckiej gościnności i domowego komfortu zaczęła kształtować święta wśród bogatszych warstw, podstawowy duch wspólnej radości, ucztowania i rozświetlania zimowych ciemności światłem oraz nadzieją pozostawał powszechnie ceniony.


Wiktoriańskie Boże Narodzenie


Na początku XIX wieku, u progu epoki wiktoriańskiej, wiele dawnych tradycji Bożego Narodzenia w Anglii zaczęło zanikać. Rewolucja przemysłowa, prowadząca do masowej migracji z terenów wiejskich do miast, osłabiła bliskie więzi wspólnotowe, w których te zwyczaje dotąd kwitły. Skupienie na produktywności i surowa codzienność życia fabrycznego pozostawiały niewiele miejsca na długie okresy świątecznej beztroski. W rezultacie Boże Narodzenie straciło nieco na znaczeniu w skali narodowej, stając się spokojniejszym i mniej publicznym wydarzeniem, a huczne rytuały wspólnotowe ograniczały się głównie do odległych wsi. Ten pozorny upadek przygotował jednak grunt pod jedno z najważniejszych kulturowych odrodzeń w historii. Wiktoriańska fascynacja średniowieczem, wpływ tradycji niemieckich przyniesionych przez księcia Alberta, popularyzacja „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa oraz rosnące pragnienie klasy średniej do domowego komfortu rozpaliły potężne odrodzenie, które na nowo zdefiniowało Boże Narodzenie. Święto stało się bliższe współczesnej formie, lecz wciąż oparte na dawnych fundamentach ułożonych przez angielskich poprzedników.
 
Boże Narodzenie w dawnej Anglii było zatem świętem złożonym, dynamicznym i niezwykle trwałym, dalekim od skomercjalizowanego widowiska, które znamy obecnie. Od pogańskich i rzymskich rytuałów przesilenia zimowego, poprzez uroczyste, lecz radosne adaptacje średniowiecznego Kościoła, aż po wystawne pokazy monarchów Tudorów i Stuartów 
 święto nieustannie odzwierciedlało i kształtowało angielskie społeczeństwo. Przetrwało purytańskie zakazy, wychodząc z interregnum z nową energią, a następnie dostosowało się do zmieniających się norm epoki restauracji i czasów georgiańskich, stopniowo przesuwając się od hucznej, publicznej zabawy ku bardziej wyrafinowanym, domowym obchodom. Na przestrzeni wieków utrzymywały się kluczowe motywy: wspólne ucztowanie i picie, rozrywka odpędzająca zimową ponurość, symboliczna moc roślin zimozielonych i światła oraz duchowe znaczenie narodzin Chrystusa. Boże Narodzenie pełniło rolę nie tylko święta religijnego, lecz także społecznego spoiwa, wzmacniającego więzi między panem a poddanym, rodziną a wspólnotą. Choć wiele dawnych zwyczajów zanikło lub uległo przekształceniu, trwała potrzeba światła, ciepła, wspólnoty i radości w najciemniejszym czasie roku  po raz pierwszy wyrażona w julowych obchodach dawnej Anglii  nadal rezonuje. Duchy minionych świąt, ze swoim ponadczasowym przesłaniem hojności, wesołości i nadziei, wciąż obecne są w tkance angielskich współczesnych obchodów, przypominając o bogatym dziedzictwie, które podtrzymuje jedno z najbardziej trwałych świąt świata.
 


Bibliografia:
 
  1. Armstrong N.: Christmas in Nineteenth-Century England, Manchester University Press, Manchester 2011.
  2. Jackson S.: The Medieval Christmas, The History Press, Stroud 2013.
  3. Mount T.: Medieval Christmas: The Origins and Traditions of Christmas in the Middle Ages, Amberley Publishing, Stroud 2007.
  4. Orme N.: Christmas in Medieval England, Yale University Press, Londyn 2025.
  5. Shanahan M.: Christmas Food and Feasting: A History, Bloomsbury Publishing PLC, Londyn 2019.


Ⓒ Agnieszka Różycka




poniedziałek, 8 grudnia 2025

Anna Seymour, księżna Somerset: ambicja, władza i niebezpieczeństwa dworu Tudorów

 




W burzliwym krajobrazie Anglii epoki Tudorów, gdzie dynastyczne ambicje i religijne przewroty przeobrażały samą tkankę społeczeństwa, niewiele postaci tak wyraziście ucieleśnia złożoną grę płci, władzy i politycznego przetrwania jak Anna Seymour, księżna Somerset. Urodzona jako Anna Stanhope, rozpoczęła swoją drogę ku szczytom poprzez małżeństwo z Edwardem Seymourem, starszym bratem Jane Seymour, która na krótko została trzecią żoną króla Henryka VIII. To rodzinne powiązanie wyniosło Seymourów z pozycji drobnej szlachty w sam środek dworu henrykowskiego i edwardiańskiego, kulminując w wyniesieniu Edwarda Seymoura do roli Lorda Protektora podczas małoletności Edwarda VI. Jako księżna Somerset i szwagierka królowej, Anna osiągnęła pozycję wyjątkową dla kobiety swojej epoki, wyróżniając się niespotykanym autorytetem i prestiżem. Jej dziedzictwo pozostaje jednak kontrowersyjne, często przyćmione oskarżeniami o arogancję, manipulację i intrygi polityczne, szczególnie w kontekście rywalizacji z Katarzyną Parr oraz rzekomych machinacji przeciwko księżniczce Elżbiecie.


Anna Seymour, księżna Somerset (1792)
autor: Thomas Nugent

 
Studium życia Anny Seymour pozwala spojrzeć na nią w sposób wykraczający poza tradycyjne schematy demonizacji, odsłaniając subtelne odcienie jej ambicji, charakter sprawowanej władzy oraz niezwykłą odporność wobec przeciwności. Punktem wyjścia jest jej rodzinne pochodzenie i pierwsze ścieżki awansu na dworze, które otworzyły jej drogę do najwyższych kręgów. Kolejnym etapem jest małżeństwo z Edwardem Seymourem i rola księżnej, w której ujawniają się mechanizmy wpływu, jakimi dysponowała. Szczególną uwagę zwracają jej aspiracje polityczne oraz głośne rywalizacje, zwłaszcza z Katarzyną Parr, ukazujące delikatną równowagę, jaką kobiety wysokiego rodu musiały nieustannie utrzymywać, by zachować pozycję. Ważnym elementem pozostaje także jej postawa w okresie Protektoratu oraz dramatyczny upadek męża — moment, który wystawił jej determinację na ciężką próbę. Na końcu warto przyjrzeć się jej późniejszym losom i miejscu, jakie zajęła w historiografii, aby ukazać bardziej zrównoważony obraz kobiety, której życie zostało nieodwracalnie ukształtowane przez burzliwe prądy polityki Tudorów, a jednocześnie samo odcisnęło trwały ślad na dziejach epoki.
 
Geneza władzy: rodzinne korzenie i pierwsze kroki ku dworowi
 
Anna Stanhope, choć pochodziła z rodziny szanowanej, nie była od początku predestynowana do zajęcia wyjątkowej pozycji, którą ostatecznie osiągnęła. Urodzona około 1512 roku była córką sir Edwarda Stanhope’a z Rampton w Nottinghamshire oraz Elżbiety Bourchier, której rodowód sięgał hrabiów Essex i linii Anny z Gloucester. Choć jej pochodzenie nie stawiało jej wśród najwyższej arystokracji, zapewniało solidne podstawy — ogładę, prestiż oraz sieć powiązań w środowisku ziemiańskim. Około 1530 roku Anna poślubiła Edwarda Seymoura, wówczas ambitnego dworzanina i stosunkowo skromnego właściciela ziemskiego. Związek ten, typowy dla epoki, miał charakter strategiczny: służył konsolidacji majątków i budowaniu politycznych sojuszy. Seymour, starszy od niej o dekadę, był już wdowcem z dwoma synami, a Anna szybko powiększyła rodzinę, dając mu m.in. syna Edwarda, lorda Beauchamp, oraz córkę lady Annę Seymour.


Edward Seymour (1565)
Autorstwo portretu przypisuje się Hansowi Eworthowi.


 
Przełom w jej życiu nastąpił jednak nie dzięki własnym działaniom, lecz za sprawą błyskotliwej kariery młodszej siostry jej męża, Jane Seymour. W 1536 roku Jane zdobyła serce Henryka VIII, co doprowadziło do dramatycznego upadku Anny Boleyn i późniejszego ślubu króla z Jane. To wydarzenie wyniosło cały ród Seymourów na niespotykany dotąd poziom królewskiej łaski. Edward Seymour, już wcześniej gentleman Prywatnej Komnaty, został błyskawicznie awansowany: najpierw otrzymał tytuł wicehrabiego Beauchamp, a następnie hrabiego Hertford. Ten nagły wzrost prestiżu odmienił życie Anny — z żony gentlemana stała się hrabiną, a jej obecność w najbliższym otoczeniu królowej i elit dworskich nabrała zupełnie nowego znaczenia.
 
Choć panowanie Jane Seymour jako królowej było krótkie i zakończyło się jej śmiercią po narodzinach księcia Edwarda, umocniło ono pozycję całej rodziny. Edward Seymour stał się wujem następcy tronu z linii matki, co dawało mu ogromne strategiczne znaczenie i gwarantowało dalsze wpływy. Tym samym także Anna zyskała trwałe oparcie dla własnej pozycji. Ten okres stworzył fundament, na którym budowała swoją silną obecność: zapewnił jej kapitał społeczny, dostęp do królewskiej łaski i platformę, z której mogła umacniać status w coraz bardziej rywalizującym i niebezpiecznym świecie dworu Tudorów. Jej wczesne losy ukazują, jak ściśle osobiste więzi splatały się z politycznym awansem w epoce, w której patronat i królewska łaska decydowały o wszystkim.
 
Księżna Somerset: małżeństwo, wpływy i autorytet
 
Pozycja Anny Seymour jako żony Edwarda Seymoura, najpierw hrabiego Hertford, a później księcia Somerset, stanowiła główną podstawę jej znaczenia, lecz sposób, w jaki ją wykorzystywała, wykraczał daleko poza bierne trwanie u boku męża. Od chwili, gdy Edward rozpoczął swoją drogę ku najwyższym urzędom, Anna była ściśle związana z jego politycznymi i społecznymi przedsięwzięciami. Jako hrabina Hertford, a zwłaszcza po wyniesieniu męża do godności księcia Somerset i mianowaniu go Lordem Protektorem młodego Edwarda VI w 1547 roku, zajmowała najwyższą rangę spośród kobiet na dworze, ustępując jedynie królewskim przyrodnim siostrom, Marii i Elżbiecie. Pozycja ta zapewniała jej prestiż, rozbudowaną służbę, liczne obowiązki ceremonialne i, co najważniejsze, bezpośrednią bliskość centrum władzy. Małżeństwo Anny i Edwarda można postrzegać jako partnerstwo, choć osadzone w realiach patriarchalnych norm epoki. Edward cenił jej inteligencję i rady, a źródła historyczne podkreślają jej silną wolę i ambicję — cechy, które współgrały z charakterem jej męża. Choć brak jednoznacznych dowodów na jej formalne doradztwo polityczne, jej udział w dworskich intrygach oraz stanowczość w sprawach precedencji wskazują na kobietę świadomą mechanizmów władzy i aktywnie w nich uczestniczącą. Nie była jedynie reprezentacyjną małżonką; przeciwnie, jawi się jako osoba zdecydowana, dbająca o interesy własnej rodziny i gotowa egzekwować swoje roszczenia.


Edward VI, król Anglii
autor: William Scrots


Jej autorytet przejawiał się na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, poprzez gospodarstwo domowe, które stało się ważnym ośrodkiem patronatu i protekcji. Jako pani książęcego domu zarządzała liczną służbą i dworzanami, z których wielu zawdzięczało swoje stanowiska jej przychylności. Po drugie, jej ceremonialna rola jako najwyżej postawionej kobiety niekrólewskiej zapewniała jej fizyczną bliskość młodego króla Edwarda VI oraz wpływ na kształt dworskiego ceremoniału i interakcji społecznych. Organizowała wystawne uroczystości i utrzymywała styl życia odpowiadający pozycji męża, co dodatkowo podkreślało potęgę i prestiż rodziny Seymourów. Jednocześnie jej stanowczość często interpretowano jako arogancję. Anna uchodziła za osobę dumną i wymagającą, szczególnie w swoim nieustępliwym naleganiu na uznanie jej statusu jako „pierwszej damy” królestwa. Choć opinie te mogły być wyolbrzymione przez przeciwników, odsłaniają istotny rys jej charakteru: nie była skłonna rezygnować z należnej pozycji ani umniejszać własnej rangi. Doskonale rozumiała, że w rywalizującym świecie dworu Tudorów utrzymanie autorytetu było sprawą kluczową, a każdy afront mógł podważyć prestiż całej rodziny. Jej działania można więc odczytywać jako świadome i strategiczne egzekwowanie praw wynikających z jej tytułu oraz determinację, by skutecznie wykorzystywać je w politycznym teatrze angielskiego dworu.
 
Kuźnia ambicji: rywalizacje i polityczne intrygi
 
Najbardziej kontrowersyjny wymiar dziedzictwa Anny Seymour wiąże się z jej ambicjami politycznymi oraz głośnymi rywalizacjami, które prowadziła, zwłaszcza z Katarzyną Parr i — pośrednio — księżniczką Elżbietą. Konflikty te odsłaniają obraz intensywnej walki o prestiż i wpływy wśród kobiet z najwyższych kręgów dworu Tudorów, gdzie osobiste animozje nierozerwalnie splatały się z szerszymi napięciami politycznymi. Najbardziej znanym epizodem była jej konfrontacja z Katarzyną Parr, ostatnią żoną Henryka VIII, a później małżonką Tomasza Seymoura, młodszego brata Edwarda. Po śmierci króla i wyniesieniu Edwarda do roli Lorda Protektora Anna — jako księżna Somerset i żona najpotężniejszego człowieka w królestwie — domagała się pierwszeństwa przed wszystkimi innymi kobietami, w tym przed królową wdową. Jej stanowisko opierało się na przekonaniu, że Katarzyna, pozbawiona królewskiego męża, była już osobą prywatną, podczas gdy Edward faktycznie sprawował władzę nad Anglią, co czyniło Annę najwyżej postawioną kobietą w państwie. Było to bezpośrednie zakwestionowanie tradycyjnego rozumienia precedencji królewskiej.
 
Spór miał charakter otwarty i publiczny. Katarzyna Parr, urażona, broniła swojego prawa do królewskiej precedencji, wynikającego z małżeństwa z Henrykiem VIII. Tajna Rada, zdominowana przez stronników Edwarda Seymoura, poparła Annę, nakazując odebranie Katarzynie królewskich klejnotów. Decyzja ta nie tylko upokorzyła królową wdowę, lecz także ujawniła narastający konflikt wewnątrz rodziny Seymourów. Tomasz Seymour, świeżo poślubiony Katarzynie, coraz silniej odczuwał urazę wobec potęgi brata i arogancji szwagierki. W oczach wielu jej współczesnych działania Anny uchodziły za przesadne i pozbawione szacunku wobec byłej królowej. Część historyków interpretuje je jako przejaw wyniosłości, inni zaś jako świadomy krok polityczny, mający umocnić autorytet Protektora i pozycję jego żony na szczycie dworskiej hierarchii.


Tomasz Seymour (1547)
autor: Nicolas Denizot

 
Rywalizacja z Katarzyną Parr nie była jedynym polem napięć. Anna Seymour znalazła się również w centrum wydarzeń związanych z upadkiem Tomasza Seymoura i jego kontrowersyjnymi zabiegami wobec księżniczki Elżbiety. Tomasz, ambitny i lekkomyślny, poślubił Katarzynę tuż po śmierci Henryka VIII, co spotkało się z dezaprobatą Edwarda. Po śmierci Katarzyny w połogu Tomasz zaczął zabiegać o względy młodej Elżbiety, rzekomo z zamiarem małżeństwa, które miało zapewnić mu większą władzę. Anna, podejrzliwa wobec jego motywów i niechętna próbom podważenia autorytetu Protektora, prawdopodobnie przyczyniła się do wzrostu nieufności wobec Tomasza w Tajnej Radzie. Jej bliskość wobec męża dawała jej dostęp do rozmów o coraz bardziej ryzykownych działaniach brata. Choć brak dowodów na to, że Anna aktywnie knuła przeciwko Elżbiecie, jej wrogość wobec Tomasza i determinacja w obronie pozycji rodziny sprawiały, że każde jego posunięcie traktowała jako potencjalne zagrożenie dla Protektoratu.
 
Te przykłady ukazują Annę Seymour jako kobietę świadomą znaczenia symbolicznego statusu i gotową bronić go wszelkimi środkami. Jej działania, często przedstawiane jako przejaw próżności czy złośliwości, można odczytywać również jako konsekwentną obronę ciężko zdobytej pozycji jej męża i własnej. W świecie Tudorów, gdzie reputacja i precedencja bywały substytutem realnej władzy, Anna walczyła nieustępliwie o to, by jej miejsce pozostało niepodważalne — nawet jeśli oznaczało to zrażenie wpływowych rywali i zapisanie się w historii jako postać budząca kontrowersje.
 
Protektorat i cień upadku
 
Okres małoletnich rządów Edwarda VI, gdy Edward Seymour sprawował urząd Lorda Protektora, był momentem największej potęgi Anny Seymour, a zarazem początkiem dramatycznego załamania losów jej rodziny. Jako księżna Somerset przewodziła domowi o przepychu niemal królewskim, stając się jedną z centralnych postaci dworu, który w tym czasie kształtował nową, protestancką tożsamość Anglii. Jej mąż, obdarzony niemal nieograniczoną władzą, kierował polityką wewnętrzną i zagraniczną oraz wdrażał ambitne reformy religijne. Anna, jako jego najbliższa powierniczka, dzieliła z nim ten prestiż i zajmowała pozycję, jaką niewiele kobiet w dziejach Anglii kiedykolwiek osiągnęło. Protektorat od początku był jednak kruchy. Wojna ze Szkocją, znana jako „Rough Wooing”, oraz kontrowersyjne grodzenia ziem zraziły wpływowe kręgi arystokracji i ziemiaństwa. Seymourowi zarzucano arogancję i brak konsultacji z Tajną Radą, co rodziło narastającą niechęć. Anna, niestety, w oczach wielu jej współczesnych odzwierciedlała te same wady: jej ostentacyjne podkreślanie pierwszeństwa, wystawne życie i reputacja osoby apodyktycznej pogłębiały niepopularność reżimu Somersetów. Krytycy widzieli w niej uosobienie ambicji i pychy, które miały cechować zarówno księcia, jak i jego żonę.


Inny, domniemany, portret Anny Seymour
autor nieznany

 
Pierwszy poważny wstrząs nastąpił w styczniu 1549 roku, czyli w roku, gdy stracono Tomasza Seymoura. Choć usunięto w ten sposób rywala Protektora, egzekucja podkreśliła bezwzględność rodziny i wzmogła niepokój opinii publicznej, a zarazem osłabiła więzi Seymourów na dworze. Jesienią tego samego roku przeciwko Edwardowi wystąpiła koalicja możnych, skupiona wokół Jana Dudleya, hrabiego Warwick, późniejszego księcia Northumberland. Oskarżony o ambicję, korupcję i złe rządy, Seymour został aresztowany i osadzony w Tower. W tym trudnym czasie Anna ujawniła swoją siłę charakteru. Zamiast poddać się rozpaczy, energicznie zabiegała o uwolnienie męża. Pisała listy i petycje do członków Tajnej Rady oraz do księżniczki Marii, prosząc o łaskę i sprawiedliwość. Jej pisma świadczą o przenikliwym umyśle i determinacji w obronie honoru Edwarda oraz zabezpieczeniu przyszłości rodziny. Podkreślała jego lojalność wobec młodego króla i zasługi dla państwa. Choć jej starania były nieustępliwe, polityczne okoliczności okazały się nieubłagane. Seymour został wprawdzie zwolniony, lecz pozbawiono go urzędów i znacznej części majątku. W 1551 roku ponownie go aresztowano, tym razem pod sfabrykowanymi zarzutami zdrady. Anna również trafiła do Tower, znosząc upokorzenie więzienia. Nie straciła jednak hartu ducha: organizowała obronę, zarządzała ograniczonymi finansami i walczyła o przetrwanie rodziny. Choć jej mąż został stracony w styczniu 1552 roku, ona sama odzyskała wolność w czerwcu tego roku. Jej zdolność przetrwania w systemie stworzonym, by niszczyć rodziny skazanych zdrajców, stanowi świadectwo niezwykłej niezłomności. Upadek zburzył świat przywilejów, w którym żyła, lecz jednocześnie ujawnił jej siłę i determinację — cechy często pomijane w tradycyjnych narracjach, które koncentrują się na jej rzekomej wyniosłości.
 
Przetrwanie, nowe małżeństwo i redefinicja dziedzictwa
 
Egzekucja Edwarda Seymoura w 1552 roku oraz krótkie uwięzienie Anny oznaczały dla niej początek zupełnie odmiennego etapu życia. Pozbawiona tytułu księżnej (przywróconego później jej synowi), znacznej części majątku i najwyższej pozycji na dworze, musiała zmierzyć się z zadaniem odbudowy rodzinnej fortuny i zapewnienia przyszłości swoim dzieciom. Lata panowania Marii I i Elżbiety I ukazują inną stronę jej osobowości: pragmatyzm i zdolność dostosowania się do trudnych okoliczności. Za rządów Marii I Anna pozostawała w cieniu polityki. Katolicka monarchini kierowała się odmiennymi priorytetami, a rodzina Seymourów, związana z reformacją, nie mogła liczyć na szczególne względy. Anna świadomie przyjęła niższy profil, skupiając się na wychowaniu dzieci i mozolnym odzyskiwaniu skonfiskowanych dóbr. Dzięki wytrwałym staraniom i poparciu wpływowych protektorów zdołała odzyskać znaczną część majątku, co zapewniło jej dzieciom stabilność finansową i możliwość powrotu do elity społecznej. Był to dowód na posiadanie przez nią umiejętności organizacyjnych i nieustępliwej determinacji.


To również jest portret Anny Seymour,
który jest rekonstrukcją portretu w szesnastowiecznym stylu;
wykonany jest w manierze Bernaerta van Orleya,
flamandzkiego malarza renesansowego.
Autorem niniejszej rekonstrukcji jest
dziewiętnastowieczny brytyjski artysta,
Thomas Youngman Gooderson



 
W 1557 roku, mając ponad pięćdziesiąt lat, Anna ponownie wyszła za mąż — tym razem za Francisa Newdigate’a, gentlemana z Yorkshire. Choć związek ten nie miał większego znaczenia politycznego, dawał jej poczucie bezpieczeństwa i towarzystwo w świecie, w którym samotne kobiety o ograniczonych zasobach narażone były na poważne trudności. Małżeństwo pozwoliło jej odbudować spokojne życie rodzinne, z dala od dworskich napięć. Jej dzieci, zwłaszcza najstarszy syn Edward Seymour, odzyskały ostatecznie ojcowski tytuł księcia dzięki decyzji Elżbiety I — akt ten przywrócił rodzinie część dawnego honoru i umocnił jej pozycję w arystokracji. Anna Seymour dożyła sędziwego wieku, umierając w 1587 roku w wieku 75 lat — co w epoce Tudorów było rzadkością. Jej długowieczność sprawiła, że stała się świadkiem pełnego rozkwitu epoki elżbietańskiej, tak odmiennej od czasów, w których zdobywała władzę. Ostatnie lata spędziła w atmosferze spokojnej godności, skupiona na rodzinie i zarządzaniu majątkami. Jej epitafium w Opactwie Westminsterskim, ufundowane przez syna, podkreśla szlachetne pochodzenie, małżeństwo z księciem i liczne potomstwo, lecz pomija wszelkie wzmianki o kontrowersjach, które towarzyszyły jej publicznemu życiu.
 
Redefinicja dziedzictwa Anny Seymour rozpoczęła się właśnie w tym okresie. Choć kronikarze i późniejsi historycy często przedstawiali ją jako wyniosłą i arogancką kobietę, której ambicje przyczyniły się do upadku męża, jej odporność, oddanie dzieciom i skuteczne działania na rzecz odbudowy pozycji rodziny ukazują obraz znacznie bardziej złożony. Nie była definiowana wyłącznie przez rywalizacje i ambicje. Jej późniejsze życie pokazuje kobietę zdolną do znoszenia strat, poruszania się w świecie politycznej niełaski i zapewnienia przyszłości swoim potomkom — dowód, że jej strategiczny umysł i silna wola wykraczały poza pełen wzajemnej rywalizacji teatr dworu Tudorów, obejmując także sferę prywatną i gospodarczą.
 
Interpretacje historiograficzne i wymiar władzy zależny od płci
 
Wizerunek Anny Seymour przez stulecia kształtowany był przez historiografię, która rzadko potrafiła przedstawić jej postać w sposób wyważony. Najczęściej ukazywano ją w niekorzystnym świetle — jako przykład dumnej, ambitnej i manipulacyjnej kobiety, której pycha miała doprowadzić do upadku potężnego męża. Taką narrację utrwalali kronikarze, m.in. John Foxe, a później historycy, przedstawiając ją jako drugoplanową antagonistkę w wielkim dramacie Tudorów, karykaturę kierowaną próżnością, a nie politycznym instynktem. Wczesne przekazy i popularne opowieści przypisywały jej klęskę, a pośrednio także część klęski Edwarda Seymoura, jej apodyktycznemu charakterowi i rywalizacji z Katarzyną Parr. W tym ujęciu jawiła się jako kobieta, która przekroczyła granice akceptowalnego zachowania, wykazując się asertywnością uznawaną za niestosowną wobec jej płci. Obraz ten wpisywał się w szersze uprzedzenia epoki, w której wpływowe kobiety traktowano z podejrzliwością, a ich ambicję postrzegano jako odstępstwo od kobiecej ogłady, nie zaś jako uzasadnione dążenie do władzy.


Grobowiec Anny Seymour w Opactwie Westminsterskim
Podszewka z gronostajów w jej szacie parowskiej
jest ukazana jako gra nawiązująca do ojcowskich
herbów rodu Stanhope'ów: cztery pola gronostaju,
jakby szata była przecięta krzyżem na cztery ćwiartki,
i czerwień, przedstawione na tarczach heraldycznych
za jej herbem, połączonych z herbami Seymourów i Bourchierów.  
fot. Bernard Gagnon


Dopiero nowsze badania zaczęły podważać ten uproszczony obraz, proponując bardziej zniuansowaną, kobiecą interpretację jej życia. Historycy tacy jak David Loades, Elizabeth Norton czy Sarah Gristwood wskazują, że „arogancja” Anny mogła być w rzeczywistości świadomym i strategicznym egzekwowaniem statusu, koniecznym do utrzymania pozycji jej rodziny w hierarchicznym świecie dworu. W epoce, w której potęga rodu manifestowała się poprzez ceremoniał i widowiskowe gesty, jej naleganie na pierwszeństwo nie było jedynie osobistą próżnością, lecz politycznym komunikatem o supremacji Protektoratu. Tak jak Edward musiał projektować autorytet, tak samo czyniła jego żona. Analiza przez pryzmat płci ujawnia także podwójne standardy wobec ambicji męskiej i kobiecej. Aspiracje Edwarda, choć ostatecznie zgubne, interpretowane są jako naturalne dążenie mężczyzny do osiągnięcia określonej pozycji. Ambicja Anny natomiast bywała traktowana jak patologia. W rzeczywistości kobiety jej epoki miały bardzo ograniczone możliwości sprawowania bezpośredniej władzy politycznej. Dlatego wpływy zdobywały pośrednio, czyli poprzez mężów, dzieci, gospodarstwa domowe i staranne zarządzanie siecią sojuszy. W tym kontekście jej nieustępliwa obrona pozycji rodziny, działania podejmowane w czasie uwięzienia męża czy wysiłki na rzecz odzyskania majątków dla dzieci świadczą o inteligencji i politycznej przenikliwości, które przeczą prostemu określeniu „wyniosła”.
 
Zmiana w historiografii polega na odejściu od moralizującego osądu ku analitycznemu rozumieniu sprawczości. Anna Seymour nie była wyjątkiem, lecz wyrazistym przykładem tego, jak kobieta z elity mogła poruszać się w patriarchalnych strukturach i wykorzystywać je dla własnych celów. Jej cechy, uznawane za wady, były zarazem tymi, które pozwoliły jej przetrwać i odbudować fortunę rodziny. Patrząc na nią przez pryzmat płci, dostrzegamy nie tylko kontrowersyjną postać, lecz także kobietę, która mimo ograniczeń epoki wywalczyła sobie znaczące miejsce w historii Tudorów, pozostawiając dziedzictwo wciąż prowokujące do dyskusji i nowych ocen.
 
Podsumowanie
 
Nie ma zatem wątpliwości, że Anna Seymour jawi się jako postać niezwykle złożona i fascynująca w dziejach Anglii Tudorów. Jej życie, rozciągające się niemal na całe stulecie pełne politycznych i religijnych wstrząsów, stanowi wyjątkowe studium kobiecej ambicji, władzy i sztuki przetrwania w świecie elit. Z rodowodu ziemiańskiego, choć niepozbawionego prestiżu, została wyniesiona w sam środek dworu henrykowskiego i edwardiańskiego dzięki małżeństwu z Edwardem Seymourem oraz błyskawicznemu awansowi całej rodziny. Jako księżna Somerset i żona Lorda Protektora zajmowała pozycję bezprecedensową dla kobiety niewywodzącej się z rodu królewskiego, aktywnie uczestnicząc w politycznym krajobrazie swojej epoki. Jej reputacja, naznaczona oskarżeniami o pychę i manipulację, szczególnie w kontekście rywalizacji z Katarzyną Parr, wymaga jednak bardziej szczegółowego spojrzenia. Upór w domaganiu się pierwszeństwa, nieustępliwa obrona autorytetu męża oraz udział w dworskich intrygach nie muszą być interpretowane wyłącznie jako przejaw próżności. Mogły stanowić świadome i strategiczne działania, mające na celu umocnienie pozycji rodziny w świecie, gdzie status i symbolika były równie ważne jak realna władza. Anna doskonale rozumiała, że na dworze Tudorów projekcja potęgi była niezbędnym narzędziem utrzymania wpływów.
 
Niemniej upadek Edwarda Seymoura wystawił jej odporność na najcięższą próbę. Zamiast jednak ulec rozpaczy, Anna wykazała się niezwykłą siłą, niestrudzenie walcząc o dobro rodziny i ostatecznie zapewniając jej przetrwanie. Jej długowieczność i determinacja pozwoliły na odbudowę fortuny, a późniejsze życie — w tym pragmatyczne ponowne małżeństwo i skuteczne przywrócenie pozycji dzieci — podważa stereotypowy obraz wyniosłej i nieustępliwej kobiety. Ostatecznie Anna Seymour reprezentuje coś więcej niż historię jednostkowej ambicji. Jest przykładem sprzeczności, z jakimi mierzyły się kobiety z elit, próbujące mieć moc sprawczą w patriarchalnym świecie. Jej losy skłaniają do refleksji nad pryzmatem, przez który oceniano kobiecą władzę: cechy takie jak ambicja, inteligencja czy silna wola, gdy przejawiane przez kobiety, często uznawano za wady, a nie za atuty. Anna Seymour była niewątpliwie postacią potężną i kontrowersyjną, lecz jej znaczenie tkwi nie tylko w bliskości wobec władzy, lecz także w sposobie jej sprawowania — zdecydowanym, wyzywającym i pozostawiającym trwały, choć dyskusyjny, ślad w historii jednej z najbardziej fascynujących dynastii Anglii.

 

Bibliografia:
 
  1. Higginbotham S.: Anne Seymour: Lady in Waiting to Henry VIII’s Six Wives, Amberley Publishing, Stroud, Wielka Brytania 2022.
  2. Loades D.: The Tudor Queens of England, MJF Books, Nowy Jork, USA 2009.
  3. Norton E.: The Lives of Tudor Women, Head of Zeus/Bloomsbury Publishing, Londyn, Wielka Brytania 2016.
  4. Soberton S. B.: The Forgotten Tudor Women: Anne Seymour, Jane Dudley & Elisabeth Parr, CreateSpace Independent Publishing Platform, USA 2018.
  5. Warnicke R. M.: Wicked Women of Tudor England, Palgrave Macmillan, Londyn, Wielka Brytania 2012.
 

Ⓒ Agnieszka Różycka



piątek, 5 grudnia 2025

Joanna Kastylijska: „szalona” królowa Hiszpanii – tragiczna postać XVI wieku

 

Annały europejskich dynastii królewskich obfitują w postacie, których losy ukazują dramatyczne przecięcie się władzy, osobowości i okoliczności historycznych. Wśród nich Joanna I Kastylijska, utrwalona w pamięci potomnych pod pejoratywnym przydomkiem „Joanna Szalona” (Juana la Loca), jawi się jako szczególnie przejmujący przykład tragedii. Urodzona w potężnej rodzinie Królów Katolickich — Izabeli
 I Kastylijskiej i Ferdynanda II Aragońskiego — była przeznaczona do życia o wyjątkowym znaczeniu politycznym. Jej panowanie, formalnie trwające od 1504 do 1555 roku, nie wiązało się jednak z realnym sprawowaniem władzy. Zamiast tego Joanna została na długie lata pozbawiona wpływów i skazana na przymusowe odosobnienie, podczas gdy jej dziedzictwem kolejno zarządzali ojciec, mąż, a następnie syn. Odrzucona jako rzekomo psychicznie niestabilna i uznana za niezdolną do rządzenia, została starannie przedstawiona przez osoby u władzy w taki sposób, aby usprawiedliwić jej marginalizację.
 
Joanna Kastylijska stanowi jedną z najtragiczniejszych postaci XVI wieku — nie tylko z powodu domniemanej choroby psychicznej, lecz przede wszystkim jako ofiara bezwzględnej polityki patriarchalnej, osobistych strat, ograniczonego w tamtej epoce rozumienia ludzkiej psychiki oraz głęboko zakorzenionej mizoginii, która wykorzystywała emocjonalne przejawy przeciwko monarchiniom. Jej historia jest świadectwem niszczącej siły politycznych ambicji wobec jednostki podatnej na zranienia oraz ostrym przypomnieniem, jak narracje historyczne mogą być manipulowane, by służyć interesom możnych.


Joanna I Kastylijska (ok. 1500 roku)
autor: Mistrz z Affligem

 
Najtrwalszym, a zarazem najbardziej kwestionowanym elementem jej dziedzictwa pozostaje narracja o „szaleństwie”. Aby w pełni zrozumieć tragizm sytuacji Joanny, konieczne jest krytyczne rozłożenie tej opowieści na czynniki pierwsze i zbadanie jej źródeł oraz funkcji. Z perspektywy najbliższej rodziny — zwłaszcza
 ojca Ferdynanda II Aragońskiego i syna Karola V — rzekoma choroba psychiczna była niezbędnym narzędziem politycznym. Po śmierci starszego rodzeństwa Joanna niespodziewanie stała się dziedziczką ogromnego i bogatego królestwa Kastylii, co stanowiło poważne wyzwanie dla Ferdynanda. Zgodnie z testamentem Izabeli miał on pełnić funkcję gubernatora Kastylii jedynie do czasu przybycia córki, lecz ambitny monarcha nie był skłonny oddać kontroli nad tak ważnym terytorium. Emocjonalna chwiejność Joanny i jej niekonwencjonalne zachowanie — szczególnie po śmierci ukochanego, choć niewiernego, męża Filipa Pięknego — stały się dla Ferdynanda idealnym pretekstem, by uznać ją za niezdolną do rządzenia.

Historyczka Bethany Aram zdecydowanie podważyła utrwalony pogląd o wrodzonym szaleństwie Joanny Kastylijskiej. W swoich pracach wskazuje, że zachowanie królowej — choć niewątpliwie ekscentryczne i naznaczone głęboką żałobą — zostało celowo wyolbrzymione i wykorzystane dla politycznej wygody. Objawy przypisywane Joannie, takie jak melancholia, irracjonalna zazdrość czy obsesyjne przywiązanie do zwłok męża, znacznie bardziej odpowiadają obrazowi głębokiej depresji i skomplikowanej żałoby niż spójnemu rozpoznaniu psychozy w dzisiejszym rozumieniu. W XVI wieku granice między intensywnymi emocjami, duchowym cierpieniem a chorobą psychiczną były jednak rozmyte i często interpretowane przez pryzmat moralnego upadku lub demonicznego wpływu.  Ferdynand II Aragoński nie tylko wspierał takie postrzeganie, lecz także aktywnie dopilnował, aby Joanna była utrzymywana w izolacji. Ograniczono jej kontakty, wizyty i dostęp do informacji, co uniemożliwiało obiektywną ocenę jej zdolności przez osoby niezależne. Ta starannie zaplanowana izolacja sprzyjała łatwemu przyjęciu narracji o „szaleństwie” wśród kastylijskiej szlachty, która niechętnie ryzykowała własną pozycję, podważając autorytet potężnego Ferdynanda lub wspierając królową uznawaną za niestabilną. W ten sposób położono fundament pod tragedię Joanny: jej prawowite roszczenie do jednego z najpotężniejszych tronów Europy zostało systematycznie podważane przez starannie skonstruowaną narrację, mającą na celu jej wywłaszczenie.


Rodzice Joanny: Izabela I Kastylijska i Ferdynand II Aragoński


 
Poza machinacjami politycznymi życie Joanny było głęboko naznaczone stratami osobistymi i emocjonalnymi zdradami, które wystawiłyby na próbę odporność każdego człowieka. Urodzona jako druga córka, początkowo przeznaczona do spokojniejszego życia, znalazła się nagle w centrum uwagi po śmierci starszego brata Jana i siostry Izabeli. W konsekwencji wydano ją za Filipa Pięknego, arcyksięcia Austrii i dziedzica rozległych posiadłości Habsburgów — małżeństwo zaaranżowane w celu stworzenia potężnego sojuszu przeciwko Francji. Związek ten, mimo swojej politycznej celowości, stał się dla Joanny źródłem najbardziej intensywnych doświadczeń emocjonalnych. Zakochała się w Filipie głęboko, namiętnie, a być może obsesyjnie. Współczesne relacje opisują ją jako niezwykle zazdrosną i zaborczą — cechy potęgowane przez chroniczne niewierności Filipa oraz jego upodobanie do wystawnego, beztroskiego życia dworskiego we Flandrii, tak odmiennego od surowości Kastylii.
 
Lekceważąca postawa Filipa Pięknego i jego powtarzające się zdrady zadały Joannie głębokie rany. Jej wybuchy zazdrości, często przytaczane jako wczesne dowody niestabilności, można jednak interpretować inaczej — jako reakcje niezwykle wrażliwej kobiety, głęboko zakochanej, pragnącej wierności i odwzajemnienia uczuć w epoce, w której kobiece pożądanie bywało traktowane jako patologia. Narodziny sześciorga dzieci, w tym przyszłych cesarzy Karola V i Ferdynanda I, nie umocniły lojalności Filipa, co dodatkowo pogłębiało emocjonalne rozdarcie Joanny. Nagła śmierć Filipa w 1506 roku, w wieku zaledwie dwudziestu ośmiu lat, była katastrofą, która przypieczętowała jej tragiczny los. Żałoba Joanny była natychmiastowa, przytłaczająca i skrajna. Jej odmowa rozstania się z ciałem męża, naleganie na podróżowanie z jego trumną przez Kastylię, częste jej otwieranie, by spoglądać na rozkładające się zwłoki, oraz późniejsze lata żałoby stały się najpotężniejszym symbolem jej rzekomego „szaleństwa”. Choć zachowanie to było niekonwencjonalne i budziło niepokój współczesnych, można je rozumieć jako dramatyczną manifestację skomplikowanej żałoby — desperacką próbę zatrzymania pamięci o jedynym mężczyźnie, którego naprawdę kochała, mimo jego wad. Ta intensywnie osobista strata, połączona z polityczną podatnością Joanny, została bezlitośnie wykorzystana, by uzasadnić jej odsunięcie od władzy. Jej rozpacz przeinterpretowano jako irracjonalność, a przywiązanie jako obłęd, na zawsze piętnując ją epitetem „La Loca”.


Joanna Kastylijska i Filip Piękny
Witraż w Bazylice Świętej Krwi w Brugii
autor nieznany


Pozbawienie Joanny władzy nie było jednak prostą konsekwencją jej żałoby czy domniemanego szaleństwa. Było to celowe, systematyczne działanie uzurpacyjne, zaaranżowane zarówno przez ojca, jak i syna. Joanna była prawowitą dziedziczką Kastylii po śmierci Izabeli w 1504 roku, a jej suwerenność była jednoznaczna. Ferdynand II, słynny „Król Katolicki”, nie zamierzał jednak oddać władzy, którą dzielił z Izabelą. Początkowo próbował rządzić Kastylią jako gubernator, co zostało zakwestionowane przez ambitnego Filipa, roszczącego sobie prawo do regencji w imieniu żony. Konflikt ten, znany jako „Kryzys Regencji”, postawił Joannę pomiędzy dwoma najpotężniejszymi mężczyznami jej życia, którzy rywalizowali o kontrolę nad nią i — poprzez nią — nad Kastylią. Choć Filip na krótko zdołał zepchnąć Ferdynanda na margines i przejąć władzę w Kastylii, jego nagła śmierć w 1506 roku pozostawiła próżnię polityczną. Ferdynand szybko wykorzystał okazję, przedstawiając intensywną żałobę Joanny i jej niekonwencjonalne rytuały jako dowód niezdolności do rządzenia. Zwołał Kortezy Kastylii, uzyskując ich zgodę na regencję w oparciu o „chorobę i niedołęstwo” córki. Tym samym odebrał Joannie polityczną sprawczość, redukując ją do roli figurantki, której imię jedynie legitymizowało jego władzę. Warto podkreślić, że Joanna nigdy nie została formalnie zdetronizowana ani uznana za niepoczytalną przez żaden organ prawny czy kościelny. Jej tytuł królowej zachowano, lecz pozbawiono ją realnej władzy.
 
Podporządkowanie Joanny trwało również pod rządami jej syna, Karola V, który po śmierci Ferdynanda w 1516 roku odziedziczył królestwa. Karol, ambitny i pragmatyczny władca, pragnący skonsolidować swoje rozległe imperium, nie zamierzał dzielić się władzą z matką, której stan psychiczny był już utrwaloną narracją. Uwięził ją w klasztorze-pałacu w Tordesillas, zapewniając jej polityczną bezsilność, a jednocześnie zachowując ciągłość prawowitej sukcesji kastylijskiej. Powstanie Comuneros (1520–1521), bunt kastylijskich miast przeciwko rządom Karola, na krótko dało nadzieję na przywrócenie Joanny. Rebelianci uznali ją za prawowitą królową i próbowali zdobyć poparcie, przedstawiając ją jako alternatywę wobec obcego, flamandzkojęzycznego władcy. Gdyby Joanna wykorzystała tę okazję, jej los mógłby potoczyć się inaczej. Jednak długotrwałe uwięzienie, skutki izolacji i głęboko zakorzeniona melancholia uniemożliwiły jej pełne zaangażowanie w sprawę buntowników. Odmowa podpisania dokumentów podważających władzę Karola oraz brak jednoznacznego poparcia dla powstania przypieczętowały jej los. Klęska Comuneros utrwaliła kontrolę Karola i zapewniła dalsze uwięzienie Joanny przez pozostałe dekady jej życia. Jej korona stała się de facto zakładnikiem rodziny, która wykorzystywała ją jako prawowity, choć nieobecny, stempel legitymizujący własne imperialne ambicje.


Joanna czuwająca przy trumnie swojego męża, Filipa Pięknego
Obraz pochodzi z 1877 roku.
autor: Francisco Pradilla y Ortiz


Fizyczne i psychiczne uwięzienie Joanny w Tordesillas stało się ostatecznym symbolem jej tragedii. Od 1509 roku aż do śmierci w 1555 roku, przez ponad czterdzieści sześć lat, była trzymana pod ścisłym nadzorem w murach królewskiego klasztoru świętej Klary. Nie było to dobrowolne wycofanie się, lecz przymusowe odosobnienie, starannie zaplanowane, aby uniemożliwić jej jakąkolwiek komunikację ze światem zewnętrznym, która mogłaby podważyć władzę ojca lub syna. Strażnicy — markiz de Denia, a później jego syn — działali z pełnym autorytetem Korony, kontrolując każdy aspekt jej życia. Na długie okresy odmawiano jej kontaktu z dziećmi, co dla matki było ciosem druzgocącym i pogłębiało cierpienie. Najstarsza córka, Izabela, przez pewien czas przebywała z matką, lecz gdy dzieci dorastały, zostały zabrane i wychowywane gdzie indziej, pozostawiając Joannę w samotności.
 
Warunki jej uwięzienia, choć niekoniecznie brutalne w sensie fizycznym, były psychicznie paraliżujące. Relacje opisują coraz głębsze pogrążanie się Joanny w melancholijnym wycofaniu, częste odmawianie kąpieli, zmiany ubrań czy kontaktu z innymi. Jej pokoje pogrążone były w ciemności, a ona sama potrafiła godzinami siedzieć w milczeniu. Choć strażnicy i rodzina interpretowali te zachowania jako niepodważalny dowód szaleństwa, można je równie dobrze rozumieć jako konsekwencje skrajnej izolacji, głębokiej żałoby i systemowego pozbawienia władzy. Pozbawiona wolności, dzieci, autorytetu i godności, Joanna nie mogła uniknąć pogorszenia stanu psychicznego. Duch ludzki, poddany przez dziesięciolecia takiej deprywacji i kontroli, często wycofuje się w głąb siebie, manifestując zachowania pozornie irracjonalne, które w rzeczywistości są desperacką odpowiedzią na sytuację nie do zniesienia. Jej nominalny status współmonarchini u boku Karola V, tytuł wciąż obecny w oficjalnych dokumentach, podkreślał jedynie ironię i okrucieństwo jej losu. Była królową bez królestwa, matką bez dzieci, kobietą pozbawioną sprawczości, pogrzebaną w pałacu, który stał się jej więzieniem i złotą klatką.


Portret Karola V, syna Joanny Kastylijskiej
i Filipa Pięknego
Portret pochodzi z 1548 roku.
Autorstwo najpierw przypisywano
włoskiemu artyście, Tiziano Vecellio,
a potem niderlandzkiemu
malarzowi, Lambertowi Sustrisowi. 


Tragedia Joanny nabiera jeszcze wyraźniejszego kształtu, gdy spojrzeć na przecięcie się kwestii płci, władzy i diagnozy „szaleństwa” w szesnastowiecznej Europie. W patriarchalnym społeczeństwie oczekiwania wobec kobiet sprawujących władzę były wyjątkowo surowe. Królowa miała uosabiać stabilność, pobożność, powściągliwość i racjonalność. Okazywanie emocji — zwłaszcza nadmiernych lub niekonwencjonalnych — postrzegano jako groźną słabość, podważającą autorytet i sugerującą wrodzoną kobiecą kruchość. W tym kontekście intensywna namiętność Joanny do Filipa, jej publiczne przejawy żałoby oraz późniejsze wycofanie nie były jedynie ekscentrycznymi zachowaniami; uznawano je za poważne odstępstwa od oczekiwanego wzorca królowej, co dawało podatny grunt pod oskarżenia o niestabilność.
 
Ówczesne rozumienie medycyny i psychologii było prymitywne. Pojęcia depresji, zaburzeń lękowych czy skomplikowanej żałoby praktycznie nie istniały. „Melancholia” była szerokim terminem, wiązanym z zaburzeniami równowagi humorów cielesnych, a poważne cierpienie emocjonalne łatwo przypisywano moralnemu upadkowi, opętaniu demonicznemu czy wrodzonej kobiecej irracjonalności. W przeciwieństwie do męskich władców, którzy mogli przejawiać ekscentryczność czy nawet okrucieństwo bez podważania legitymacji (jak Henryk VIII), emocjonalna podatność królowej stanowiła bezpośrednie zagrożenie dla jej prawa do władzy. Naturalne reakcje Joanny na stratę i zdradę zostały zatem zinterpretowane jako choroba i wykorzystane przeciwko niej. Gdyby była królem, jej żałoba mogłaby uchodzić za dowód siły uczuć, ekscentryczność za oznakę geniuszu, a wycofanie za przejaw głębokiej kontemplacji. Dla królowej jednak takie zachowania stawały się niepodważalnym dowodem niezdolności do rządzenia. Jej płeć czyniła ją szczególnie podatną na takie oskarżenia, dając męskim krewnym kulturowo usankcjonowane usprawiedliwienie dla pozbawienia jej władzy i ochrony własnych ambicji pod pozorem troski o królestwo.


Królowa Joanna Kastylijska uwięziona w pałacu Tordesillas
Obraz pochodzi z 1884 roku.
autor: Vincente Palmaroli González



Pomimo systematycznych prób wymazania jej sprawczości i przedstawienia jako królowej pozbawionej rozumu, w życiu Joanny Kastylijskiej dostrzec można intrygujące przebłyski jej trwałego ducha i zdolności intelektualnych. Jeszcze przed małżeństwem uchodziła za osobę niezwykle inteligentną, biegle władającą kilkoma językami, dobrze obeznaną z filozofią, teologią i prawem — świadectwo znakomitej edukacji zapewnionej przez matkę. Nawet w okresie uwięzienia pojawiały się relacje o chwilach jasności i o nieugiętej odmowie podpisania przez Joannę dokumentów, które pozbawiłyby ją lub jej dzieci dziedzictwa, oraz o sporadycznym sprzeciwie wobec strażników. Choć często odrzucano je jako incydentalne błyski w morzu „szaleństwa”, sugerują one, że jej umysł — głęboko zraniony i pogrążony w depresji — nie był całkowicie pozbawiony świadomości ani zdolności do obrony swoich praw.
 
W ostatnich dekadach współczesna historiografia i analiza psychologiczna podjęły próbę ponownej oceny życia Joanny, wychodząc poza uproszczoną i uprzedzoną etykietę „szalonej królowej”. Badacze skłaniają się ku bardziej szczegółowym interpretacjom jej objawów, wskazując na możliwość ciężkiej depresji klinicznej, zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych (szczególnie w odniesieniu do ciała Filipa), zaburzeń osobowości czy nawet wczesnej formy choroby afektywnej dwubiegunowej. Kluczowe pozostaje podkreślenie, że nawet jeśli Joanna cierpiała na chorobę psychiczną, jej stan został spotęgowany i wykorzystany przez otoczenie polityczne. Tragedia królowej wykracza więc poza osobiste cierpienie — obejmuje błędną interpretację jej zachowań, celowo wypaczoną narrację historyczną służącą interesom możnych oraz dramat kobiety systematycznie pozbawianej tożsamości i sprawczości przez patriarchalne siły epoki. Jej historia jest mocnym przypomnieniem o trwałej sile kontroli narracji i niszczących konsekwencjach dla tych, których losy opowiadają ich ciemięzcy.
 
Podsumowując, Joanna I Kastylijska, znana jako „szalona” królowa Hiszpanii, jawi się jako wyjątkowo przejmująca i wielowymiarowa postać tragiczna XVI wieku. Jej los nie jest jedynie opowieścią o monarchini dotkniętej chorobą psychiczną, lecz głęboko ludzką narracją o kobiecie uwikłanej w nieustanne prądy ambicji politycznych, osobistych strat i społecznych uprzedzeń. Od celowego sfabrykowania i wykorzystania jej rzekomego szaleństwa przez ojca i syna, po emocjonalne spustoszenie spowodowane zdradami i przedwczesną śmiercią męża — życie Joanny było długą drogą pozbawiania jej władzy. Jej prawowite roszczenie do Kastylii zostało systematycznie podważane, prowadząc do dekad przymusowego uwięzienia i odebrania autonomii, tożsamości oraz kontaktu z dziećmi. Kontekst szesnastowiecznych ról płciowych i ograniczonego rozumienia zdrowia psychicznego dodatkowo spotęgował jej podatność, przekształcając żałobę i emocjonalną chwiejność w wygodne usprawiedliwienia dla marginalizacji politycznej. Joanna Kastylijska pozostaje symbolem kobiety rozmontowanej przez otaczające ją siły, której „szaleństwo” było prawdopodobnie bardziej skutkiem nieznośnych okoliczności niż wrodzoną przypadłością. Jej historia rozbrzmiewa przez wieki jako świadectwo kruchości władzy, okrucieństwa manipulacji narracją i głębokiej tragedii królowej, której osobiste cierpienie nierozerwalnie splecione zostało z geopolitycznymi ambicjami rodzącego się imperium.



Bibliografia:

  1. Aram B.: Juana the Mad: Sovereignty and Dynasty in Renaissance Europe, Johns Hopkins University Press, Baltimore, Maryland, USA 2005.
  2. Fernández Álvarez M.: Juana la Loca (1479–1555), Espasa Calpe, Maryt, Hiszpania 2000,
  3. Fox J.: Sister Queens: The Noble, Tragic Lives of Katherine of Aragon and Juana, Queen of Castile, Ballantine Books (Random House), Nowy Jork, USA 2011.
  4. Gómez M. A.: Juan-Navarro, Santiago; Zatlin, Phyllis – Juana of Castile: History and Myth of the Mad Queen, Associated University Presses, Cranbury, New Jersey, USA 2008.
  5. Rodríguez Villa A.: La reina doña Juana la Loca: estudio histórico, Imprenta de la Revista de Archivos, Bibliotecas y Museos, Madryt, Hiszpania 1892. 



Ⓒ Agnieszka Różycka