piątek, 24 sierpnia 2018

Eleanor Hibbert – pisarka o wielu twarzach #3







Ludzie zawsze narzekali. Jeśli wszystko idzie dobrze, chcą, żeby było jeszcze lepiej. Zapewnij im komfort, a oni będą chcieć luksusów.



W latach 1956-1961 Eleanor Hibbert (1906-1993) napisała pięć całkiem dobrych powieści historycznych, które wydała pod pseudonimem Ellalice Tate. Pseudonim ten utworzyła z panieńskiego nazwiska swojej matki: Alice Tate. Wśród tych pięciu książek na pierwszy plan wysuwają się dwa tytuły: Defenders of the Faith i The Scarlet Cloak. Obydwie powieści, wraz z dwiema wydanymi pod pseudonimem Kathleen Kellow (Lilith i It Began in Vauxhall Gardens), zostały ponownie opublikowane, lecz tym razem już pod nazwiskiem Jean Plaidy. Każda z pięciu powieści, które autorka wydała jako Ellalice Tate, opublikowało londyńskie wydawnictwo Hodder & Stoughton, zaś nie – jak poprzednio – wydawnictwo Roberta Hale’a (1887-1956).

Eleanor Alice Hibbert
Krytycy stwierdzili, że najlepszą z nich okazała się powieść The Queen of Diamonds (1958), której fabuła skupia się na słynnej aferze naszyjnikowej z Marią Antoniną Habsburg (1755-1793) w roli głównej. Jak wiadomo, afera naszyjnikowa wstrząsnęła francuskim dworem i, jak mówili niektórzy, możliwe, że przyczyniła się do wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej (1789–1799), czyli innymi słowy zaprowadziła Marię Antoninę i Ludwika XVI Burbona (1754-1793) na gilotynę.

Autorka zafascynowana osiemnastowiecznymi sensacyjnymi i jednocześnie niesamowicie interesującymi wydarzeniami próbowała odnaleźć odpowiedzi na kilka pytań: Dlaczego kardynał Louis René Édouard de Rohan (1734-1803) okazał się tak naiwny, że bez żadnych wątpliwości uwierzył parze oszustów, którzy chcieli zdyskredytować królową? Dlaczego ambitna i drapieżna kobieta posunęła się do kradzieży słynnej biżuterii, która była warta fortunę? Kim tak naprawdę byli tajni prowokatorzy spisku? W tej książce Eleanor Hibbert pokazuje własne rozwiązanie historycznej tajemnicy, której motywy od bardzo dawna intrygowały miłośników detektywistycznych historii.

Pomimo ogromnego sukcesu, jaki odniosły książki firmowane nazwiskiem Jean Plaidy, autorka kontynuowała również pisanie lekkich romantycznych opowieści, podpisując je nazwiskiem Eleanor Burford. Robiła to do wczesnych lat 60. XX wieku. Pani Burford usunęła się jednak w cień w momencie, gdy na scenę wkroczyła Victoria Holt. Autorka wymyśliła sobie bowiem nowy pseudonim, kiedy zaczęła pracę nad kolejną serią książek, jednocześnie zwracając się do gigantycznej firmy wydawniczej o nazwie Collins. Eleanor Hibbert poszła zatem w ślady swojego kolegi po piórze, Hammonda Innesa (1913-1998), który związał się z tym wydawnictwem dwadzieścia lat wcześniej. Dla przypomnienia dodam, że Hammond Innes to brytyjski pisarz tworzący powieści sensacyjne, podróżnicze oraz piszący książki dla dzieci. Nowy pseudonim Eleanor Hibbert miał natomiast na celu ożywienie popularnego niegdyś gatunku gotyckiego romansu. Po dokładnym zapoznaniu się z rynkiem literackim, autorka sprytnie zdecydowała, iż istnieje ogromne zapotrzebowanie wśród czytelników na romantyczne opowieści z domieszką kryminału, których akcja będzie osadzona w ponurych starych dworach. Ten gatunek literacki odszedł niejako w zapomnienie, podczas gdy w połowie XIX wieku cieszył się ogromną popularnością.


Nie jest ważne to, ile lat przeżyłeś. Istotne jest to, co zostawiłeś po sobie.


Pierwszą powieścią, jaką autorka wydała pod pseudonimem Victoria Holt, była książka zatytułowana Mistress of Mellyn (z pol. Pani na Mellyn lub Guwernantka), którą wydawnictwo Collins opublikowało w 1961 roku, zaś tożsamość autorki celowo utrzymano w tajemnicy, co miało służyć zwiększeniu zainteresowania książką zarówno wśród krytyków, jak i samych czytelników. A poza tym, miał to też być zwykły chwyt reklamowy. Wielu czytelników było przekonanych, że Victoria Holt musi być pseudonimem Daphne Du Maurier (1907-1989), ponieważ klimat powieści okazał się bardzo podobny do tego, jaki znali z Rebeki (1938), zaś Daphne Du Maurier znana była już z tego, iż nienawidzi, kiedy ktoś przykleja jej etykietkę „powieściopisarki romantycznej”. Niemniej ostatecznie okazało się, że Victoria Holt i Jean Plaidy to jedna i ta sama osoba.


Polskie wydania Mistress of Mellyn. Pani na Mellyn została opublikowana przez Świat Książki w 1998 roku; tłum. Anna Kruczkowska. Natomiast Guwernantka wyszła nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka najpierw w 2005 roku, a potem w roku 2011; 
tłum. Anna Maria Nowak


Początkowe zamieszanie było całkiem zrozumiałe. Rebeka miała bowiem wielu naśladowców, lecz dopiero gdy pojawiła się Mistress of Mellyn, okazało się, że inna książka z tego samego gatunku również jest w stanie pokazać swoją moc i przyciągnąć uwagę literackiego świata. Dzięki doskonałemu przywołaniu kornijskiego wybrzeża i świata ziemskiej szlachty Mistress of Mellyn stała się godną następczynią arcydzieła autorstwa Daphne Du Maurier. Alex Stuart[1] (1914-1986) na łamach John O'London's Weekly[2] skomentowała: Książka należy do tych, które czytamy niezależnie od naszej woli. Kiedy zaczynasz czytać, masz wrażenie, że zażywasz narkotyk, który natychmiast uzależnia!


Ludzie, którzy nie mają wpływu na wybuchy wojen, najbardziej cierpią
z powodu ich skutków.


Wyd. Prószyński i S-ka
Warszawa 1996
tłum. Bożena Walewska-Zielecka
Kirkland Revels (z pol. Dwór na wrzosowisku) to kolejna świetna powieść inspirowana twórczością sióstr Brontë. Książka została wydana w 1962 roku i praktycznie natychmiast zdobyła sobie przychylność krytyków. Mówiono, że ta książka oczyszcza mózg z realizmu, jaki nas otacza, zaś umiejscowienie akcji i ponury dom stwarzają poczucie zagrożenia, niczym wisząca nad światem mgła. Na tamte czasy był to swego rodzaju powiew świeżości na rynku wydawniczym. Większość powieści Victorii Holt osadzona jest w realiach XIX wieku, co przypomina dzieła irlandzkiego pisarza Sheridana Le Fanu (1814-1873) i angielskiego powieściopisarza Williama Wilkie Collinsa (1824-1889), pomimo że są one znacznie krótsze niż pełne wydania seryjnych prac wspomnianych autorów. Zwykle narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, a o swoich przygodach opowiadają młode kobiety zatrudnione jako guwernantki lub damy do towarzystwa, które niezmiennie wciągane są w centrum jakiejś tajemnicy. Na skutek serii niebezpiecznych wydarzeń i niepewności oraz niezbyt wyraźnie wyeksponowanego romansu, udaje im się ostatecznie uniknąć katastrofy. Oczywiście obowiązkowe jest tutaj szczęśliwe zakończenie. Podczas swoich przygód, bohaterki Victorii Holt, zostają porwane przez piratów czy sprzedane do haremów, doświadczając z tego powodu szeregu upokorzeń. Wiele z tych motywów pojawia się obecnie w pracach dzisiejszych naśladowczyń autorki.  

Akcja kilku wczesnych powieści Victorii Holt, jak Bride of Pendorric (z pol. Klątwa rodu Pendorriców), The Legend of the Seventh Virgin (z pol. Legenda o siódmej dziewicy), Menfreya (z pol. Dom Menfreyów) czy Lord of the Far Island (z pol. Pan dalekiej wyspy) rozgrywa się w opuszczonych domach stojących na jakimś skalistym wybrzeżu Kornwalii, podczas gdy bohaterki innych historii wędrują daleko do krajów takich, jak Francja (King of the Castle; z pol. Król na zamku) czy Egipt (The Curse of the Kings; z pol. Klątwa królów lub Zemsta faraonów). Ta druga to naprawdę przerażająca, jak na czasy wiktoriańskie, historia z akcją rozgrywającą się w Dolinie Królów. Z kolei fikcyjna autobiografia Marii Antoniny zatytułowana The Queen's Confession (z pol. Wyznania królowej) napisana została na podstawie listów i wspomnień królowej i – bardziej niż twórczość Victorii Holt – przypomina powieści historyczne stworzone przez Jean Plaidy lub Ellalice Tate.


Książki Victorii Holt są rodzajem opowieści, które powodują, że krytycy literaccy wpadają w rozpacz, zaś zwolennicy wolności kobiet są wściekli, choć jednocześnie sprawiają ogromną przyjemność i dają rozrywkę sporej liczbie zwykłych kobiet na całym świecie.

Krytyk


Dla Eleanor Hibbert Victoria Holt okazała się kopalnią pieniędzy. To właśnie na tych powieściach autorka zarobiła najwięcej. Książki, które napisała pod tym pseudonimem zostały przetłumaczone na dwadzieścia języków, w tym także polski (jest ich najwięcej), i sprzedały się w ponad siedemdziesięciu pięciu milionach egzemplarzy na całym świecie. Było to znacznie więcej, niż tytuły firmowane nazwiskiem Jean Plaidy. Szczególnie popularne stały się w Stanach Zjednoczonych, gdzie do dziś cieszą się ogromną sympatią czytelniczek.


Polskie wydania poszczególnych tomów cyklu Córki Anglii. Niestety, na naszym rynku wydawniczym ukazało się w latach 90. XX wieku jedynie dziewięć części serii i to w dodatku w sposób wybiórczy. Wydawnictwo Świat Książki opublikowało tomy: 1, 2, 3, 14, 15, 16, 17, 18 i 19. Po roku 2000 Książnica podjęła się wydawania Córek Anglii, ale na niewiele się to zdało, ponieważ bardzo szybko wydawnictwo zarzuciło pomysł publikacji serii. Widocznie w Polsce niezbyt dobrze sprzedawały się książki Philippy Carr
zaś znacznie lepiej Victorii Holt.


Ostatnim pseudonimem Eleanor Hibbert była Philipa Carr, którą wymyśliła sobie w 1972 roku, ponieważ dokładnie wtedy zaczynała nową serię powieściową obejmującą lata pomiędzy reformacją a końcem drugiej wojny światowej. Książki te przypominały nieco rodzinne sagi autorstwa Ronalda Fredericka Delderfielda (1912-1972) i Winstona Grahama (1908-2003) i zostały wydane jako Daughters of England (z pol. Córki Anglii). Każda z nich to historia kobiety reprezentującej epokę, w której rozgrywa się akcja, i skupiająca się na autentycznych wydarzeniach historycznych. Pierwszą z nich jest The Miracle at St. Bruno’s (z pol. Cud u Świętego Brunona) wydana w 1972 roku. Wszystkie zostały opublikowane przez wydawnictwo Collins, które od wielu lat funkcjonuje pod nazwą HarperCollins. Dziewiętnasty tom tej serii – We’ll Meet Again (z pol. Spotkamy się znowu) – ukazał się w czerwcu 1993 roku, czyli kilka miesięcy po śmierci autorki. Córki Anglii okazały się jednak mniej popularne, niż powieści wydane pod pseudonimami Victoria Holt czy Jean Plaidy, choć nie zmienia to faktu, że w brytyjskich bibliotekach seria ta cieszy się ogromną popularnością i w sumie wypożycza ją około trzystu tysięcy czytelników rocznie, co sprawia, że Philippa Carr wciąż znajduje się wśród stu najbardziej poszukiwanych autorów.


W tych książkach [Victorii Holt] dziewice są zazwyczaj wbrew swej woli zabierane przez zmysłowych, często prymitywnych, starszych mężczyzn do ich malowniczych kryjówek: na przykład przez piratów na ich galeony, Arabów do ich haremów, Indian do ich tipi, rycerzy na ich zamki. Na początku kobieta jest zachwycona tym, że dzieje się to wbrew jej woli, zaś w całej historii chodzi przecież tylko o seks.

Krytyk literacki definiujący książki Victorii Holt
jako zwykłe romansidła (1985)


Na koniec należałoby jeszcze wspomnieć o najmniej znanym pseudonimie Eleanor Hibbert, jakim bez wątpienia była Anna Percival, którego autorka użyła w przypadku tylko jednej powieści, a była to książka zatytułowana The Brides of Lanlory, którą w 1960 roku opublikowało wydawnictwo Roberta Hale’a. Nie wiadomo tak naprawdę dlaczego autorka tak szybko porzuciła ten pseudonim, ale prawdą jest, że dla kolekcjonera twórczości Eleanor Hibbert ten tytuł stanowi nie lada wyzwanie.


Dom przy Stand Street, który Eleanor Hibbert kupiła na początku lat 70. XX wieku.


W latach 60. XX wieku, po śmierci męża, Eleanor Hibbert nadal prowadziła bardzo proste życie, pomimo ogromnego bogactwa. Kariera pisarska nie pozwalała jej jednak na zajmowanie się swoim hobby, pomimo że co drugą zimę wyruszała w dwumiesięczny rejs statkiem. Odwiedzała wtedy miejsca, które często pojawiały się na kartach powieści wydawanych pod pseudonimem Victoria Holt. Przez kilka lat wynajmowała zabytkowy i cudownie nastrojowy stary dom w hrabstwie Kent, a dokładnie w Sandwich, nazywając go King's Lodging, który przebudowała na styl gotycki. Niemniej zajmowanie się domem uznała ostatecznie za stratę czasu, uważając, że odciąga ją od pisania. W 1975 roku na rynku ukazała się tylko jedna powieść, a to w przypadku Eleanor Hibbert (wtedy Jean Plaidy) było stanowczo za mało. Wróciła więc do swego nowoczesnego londyńskiego mieszkania z widokiem na Hyde Park i Albert Hall.


Jestem przekonana, że są na świecie ludzie, którzy nienawidzą kontemplować
szczęścia innych.


Autorka pisała pięć godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu, zaczynając pracę o wpół do ósmej, a kończąc w porze obiadowej, kiedy miała już zapisanych co najmniej pięć tysięcy nowych słów. Popołudniami osobiście (nigdy nie zatrudniała sekretarki) odpowiadała na niezliczone ilości listów od czytelników, które przychodziły do niej z całego świata. Swoją maszynę do pisania zabierała nawet wtedy, gdy udawała się w rejs statkiem. Każdego ranka pracowała w swojej kabinie, tak samo, jak robiła to w domu. Kocham moją pracę tak bardzo, że nic nie jest w stanie powstrzymać mnie przed pisaniem – mówiła. – Kiedy robię sobie choćby tylko tygodniową przerwę, to po prostu czuję się nieszczęśliwa. To jest jak narkotyk. Nagła śmierć zastała ją przy maszynie do pisania w dniu 18 stycznia 1993 roku, podczas rejsu statkiem wycieczkowym płynącym z Aten do Port Saidu.


Statek wycieczkowy Sea Princess (Morska Księżniczka), na którym zmarła Eleanor Hibbert. 
Zdjęcie zostało zrobione w 1983 roku w Wenecji.
fot. Dashers


Pomimo że kwestie nadprzyrodzone nie odgrywały istotnej roli w książkach Eleanor Hibbert, ona sama doświadczyła niezwykłego uczucia. W dniu 17 grudnia 1983 roku, o godzinie pierwszej dwadzieścia w nocy nagle obudziła ją niesamowita eksplozja, którą natychmiast rozpoznała jako wybuch bomby. Kiedy jednak podeszła do okna, wszystko wydawało się być w porządku; panowały spokój i cisza. Dokładnie dwanaście godzin później usłyszała identyczną eksplozję i tym razem jej oczom ukazał się dym unoszący się na ulicy obok Harrodsa, gdzie IRA właśnie zdetonowała bombę masowego rażenia umieszczoną w samochodzie. Nie zdając sobie nawet z tego sprawy, Eleanor Hibbert przewidziała tamto okropne i tragiczne wydarzenie.

Chociaż większość powieści Eleanor Hibbert – a szczególnie książki napisane pod pseudonimami Jean Plaidy i Victoria Holt – są wciąż drukowane, to jednak pierwsze wydania tych powieści, w często bardzo ciekawych okładkach, można kupić w Wielkiej Brytanii o wiele taniej, niż wznowienia. Są wśród nich egzemplarze osobiście podpisane przez autorkę jako Jean Plaidy czy Victoria Holt. Nie brakuje też egzemplarzy z jej pozostałymi pseudonimami, które można nabyć w dość rozsądnych cenach. Eleanor Hibbert podczas swego życia napisała prawie dwieście książek, które bez wątpienia miłośnikom literatury eskapistycznej dostarczą wiele przyjemności, natomiast kolekcjonerzy będą zachwyceni poszukiwaniem poszczególnych tytułów.


Czułam się okropnie – jak wtedy, gdy dowiadujesz się, że twój stary przyjaciel, którego nie widziałeś od wielu lat, nagle zmarł. Lecz w tym przypadku nie byłam jedynie fanką przeżywającą żałobę po stracie wszystkich tych wspaniałych powieści. Postanowiłam więc coś z tym zrobić.

Tak mówiła Rachel Kahan z wydawnictwa HarperCollins,
kiedy w 2003 roku odkryła, że książki Jean Plaidy
przestały być drukowane w Stanach Zjednoczonych.









[1] Alex Stuart, a właściwie Vivian Stuart, to brytyjska pisarka i doktor nauk medycznych, która tworzyła w latach 1953-1986. Pisała książki zaliczane do różnych gatunków literackich. Pisała pod wieloma pseudonimami. Jako Vivian Stuart, Alex Stuart, Barbara Allen, Fiona Finlay i Robyn Stuart tworzyła romanse; nazwiskiem V.A. Stuart firmowała powieści wojenne, zaś sagę historyczną napisała pod męskim pseudonimem: William Stuart Long.
[2] John O'London's Weekly to magazyn literacki ukazujący się raz w tygodniu. Wydawany był w latach 1919-1954 przez George Newnes Ltd, której założycielem był sir George Newnes, 1. Baronet (1851-1910). 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz