Wydawnictwo: WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE/
GRUPA WYDAWNICZA PUBLICAT S.A.
Wrocław 2014
Tytuł oryginału: The Silkworm
Przekład: Anna Gralak
Cykl/Seria: Cormoran Strike
Zazwyczaj osoby znane z pierwszych stron gazet robią wszystko,
aby tylko o nich mówiono. Nieważne w jakim kontekście powinno pojawić się ich
nazwisko. Istotne, żeby w ogóle się pojawiło, a ludzie nie przestawali
komentować zdarzeń, w których centrum znalazł się ten czy inny celebryta. Taki
żądny popularności osobnik często posuwa się nawet do stwarzania sytuacji,
które z prawdą mają niewiele wspólnego. Opublikuje na blogu jakąś wyssaną z
palca informację albo zwyczajnie pomiędzy wierszami w rozmowie z dziennikarzem
zasugeruje, że „coś” mu się przydarzyło i tym sposobem znów znajdzie się na
językach nie tylko w kraju, ale też za granicą. Niektórych gwałtowna utrata
popularności sprowadza na sam dół, wywołując wręcz stany depresyjne. Z kolei
inni nie potrafią stawić czoła owej sławie. Jeszcze inni widzą w wywoływaniu skandali
doskonały sposób na zwiększenie swoich dochodów finansowych. Bo jak inaczej
zrozumieć celebrytę, który nagle postanowił wyciągnąć na światło dzienne
szokujące informacje ze swojego życia bądź z życia swojej rodziny czy
znajomych? Może akurat drastycznie spadła sprzedaż płyt, książek albo nikt nie
proponuje roli wszechczasów? Tak więc jedynym wyjściem jest narobienie wokół
siebie na tyle dużo szumu, żeby w końcu zostać zauważonym.
Artyści, do których należą również pisarze, to osoby
obdarzone nad wyraz rozwiniętą wyobraźnią, którą mogą wykorzystywać nie tylko
przy pisaniu książek, ale też w zwykłym codziennym życiu. Literaci to także doskonali
obserwatorzy otaczającego ich świata, a do tego świetnie orientują się w
psychologii, bo przecież muszą wyposażyć swoich powieściowych bohaterów w cechy
charakteru, które sprawią, że czytelnik nie będzie się nudził podczas lektury. Skoro
potrafią wykreować nietuzinkowe postacie pod względem psychologicznym, to przypuszczalnie
potrafią również przewidzieć reakcję społeczeństwa na wieść o jakimś wydarzeniu
związanym z ich osobą, a szczególnie, jeśli chodzi o coś niesamowicie
kontrowersyjnego i wzbudzającego skrajne emocje.
Przejdźmy zatem do Jedwabnika. Jak niektórzy zapewne
wiedzą, książka stanowi drugi tom kryminalnej serii autorstwa J.K. Rowling,
która ukryła się pod męskim pseudonimem – Robert Galbraith. Głównym bohaterem Jedwabnika,
tak jak w przypadku poprzedniego tomu serii, jest trzydziestosześcioletni detektyw
Cormoran Strike. Wraz ze swoją asystentką – Robin Ellacott – prowadzi agencję
detektywistyczną. Obydwoje doskonale się ze sobą dogadują, a czasami można
odnieść wrażenie, że wręcz czytają sobie wzajemnie w myślach. Początki ich
działalności nie należały do udanych, lecz teraz wydaje się, że wszystko zmierza
w jak najlepszym kierunku. Poprzednia sprawa rozwiązana przez Strike’a była tak
głośna, iż przysporzyło to Cormoranowi ogromnej sławy, co w konsekwencji
zaowocowało kolejnymi zleceniami.
Cormoran Strike na co dzień spotyka się z naprawdę różnymi ludźmi
pochodzącymi z rozmaitych środowisk. Każda z tych osób powierza detektywowi
rozwiązanie innego problemu. Jednak te wszystkie zagadki wydają się w ogóle nie
mieć znaczenia w momencie, kiedy próg biura detektywa przekracza żona sławnego
pisarza – Leonora Quine. Kobieta zgłasza zaginięcie swojego męża. Zapytacie,
dlaczego nie poszła z tym na policję, tylko zawraca głowę detektywowi? Otóż
Owen Quine generalnie znany jest z tego, że bardzo często gdzieś
niespodziewanie znika, a po kilku dniach równie nieoczekiwanie pojawia się,
wzbudzając tym sensację w środowisku. To taki jego chwyt marketingowy, aby
zwrócić na siebie powszechną uwagę. Możliwe, że i tym razem Owen Quine zaszył
się w jakimś tylko jemu znanym miejscu i wyczekuje najdogodniejszego momentu,
aby wyskoczyć ze swojej kryjówki niczym królik z kapelusza, i wprawić innych w
osłupienie. Dlaczego więc żona pisarza tak bardzo się o niego niepokoi, skoro
doskonale zna zwyczaje Quine’a? I tutaj pojawia się kolejny problem. Owen Quine
niedawno napisał książkę, którą zatytułował Bombyx Mori. Co takiego
kryje się pod tym dość tajemniczym tytułem? Czyżby to właśnie ta książka stała
się powodem nagłego zniknięcia jej autora? Dlaczego najnowsze dzieło Quine’a
wzbudziło tak wiele zamieszania w środowisku pisarzy i wydawców? Cóż takiego
niepokojącego znajduje się w tejże powieści, że żaden wydawca jak dotąd nie
odważył się jej wydać drukiem, choć już zapoznano się z jej treścią na dość
szeroką skalę?
Jak widać sprawa Quine’a jest nie tylko kontrowersyjna, ale
też budzi ogromne emocje zarówno w środowisku literatów, jak i u samego
Cormorana Strike’a. Detektyw czuje, że to, czego może się dowiedzieć w trakcie
własnego śledztwa nieodwracalnie odmieni życie wielu osób. Dlatego też nie waha
się ani chwili. Podejmuje wyzwanie i od tego momentu to sprawa Owena Quine’a
spędza mu sen z powiek. Czy Cormoran Strike odnajdzie w końcu naszego
kontrowersyjnego pisarza i dowie się prawdy? Gdzie zatem ukrywa się Owen Quine
i jak do niego dotrzeć? Czy tym razem tajemnicze zniknięcie pisarza również
spowodowane jest chęcią trafienia na pierwsze strony gazet i pragnieniem
zwrócenia na siebie uwagi? A może teraz chodzi o coś zupełnie innego, a Owen
Quine zwyczajnie przeliczył się w swoich rachubach?
Jedwabnik to pierwsza książka J.K. Rowling, którą
przeczytałam. Nigdy jakoś specjalnie nie ciągnęło mnie do serii o młodym
czarodzieju Harrym Potterze, dlatego nie znam twórczości Autorki od strony fantastyki.
Wiem natomiast jak w moich oczach wypada na tle literatury kryminalnej. Tak
więc intryga, którą serwuje nam J.K. Rowling ma w sobie naprawdę sporo
tajemniczości. Przede wszystkim czytelnik nie jest w stanie rozgryźć
kryminalnej zagadki i przewidzieć jej zakończenia. Jedynie, co może irytować –
szczególnie czytelników, którzy nie znają jeszcze Wołania kukułki – to
fakt, iż Autorka na kartach Jedwabnika zdradza finał tego, o czym pisała
poprzednio. Dlatego też najlepiej zacząć czytać ten cykl powieściowy od
pierwszego tomu.
Bardzo pozytywnie odebrałam postać Cormorana Strike’a.
Według mnie jest to mężczyzna, który wie, czego chce, choć na pierwszy rzut oka
może wydawać się nieco flegmatyczny. Wcale nie chodzi tutaj o jego inwalidztwo,
którego nabawił się, będąc w Afganistanie jako żołnierz. Owszem,
niepełnosprawność nieco spowalnia jego pracę od strony fizycznej, ale z tym
akurat całkiem nieźle sobie radzi. Myślę, że ta ociężałość bardziej wynika z
cech jego charakteru. Odniosłam wrażenie, że J.K. Rowling chciała stworzyć
bohatera, który choć trochę przypominałby legendarnego Sherlocka Holmesa.
Przyznam, że w pewnym sensie nawet jej się to udało. Pomimo że akcja powieści
rozgrywa się współcześnie, a sama Rowling wspomina o kilku wydarzeniach,
których byliśmy świadkami całkiem niedawno, to jednak klimat książki bardzo
przypomina mi ten z lat 20. lub 30. XX wieku. Co ważne, fabułę Jedwabnika urozmaicają także wydarzenia z życia prywatnego głównych bohaterów.
Oprócz intrygi kryminalnej, czytelnik poznaje także
środowisko angielskich literatów. Oczywiście bohaterowie są fikcyjni i
stworzeni na potrzeby powieści, lecz mimo to nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że
J.K. Rowling mogła czerpać w tej kwestii z własnych doświadczeń i obserwacji.
Niektóre fragmenty dotyczące tego swoistego środowiska są aż za bardzo
autentyczne i znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Obraz ten nie jest
bynajmniej korzystny. Pierwsze miejsce zajmują konflikty występujące pomiędzy
ludźmi związanymi w ten czy inny sposób ze środowiskiem literatów. J.K. Rowling
zwraca uwagę na zawiść, zazdrość, a nawet pisanie i publikowanie recenzji, zaś
ostateczny wniosek, jaki można wyciągnąć z tego opisu pokazuje, że pisarze to
generalnie ludzie, którzy mają problemy emocjonalne. O ile można zgodzić się z
występowaniem nienajlepszych relacji międzyludzkich pomiędzy autorami oraz
osobami zajmującymi się wydawaniem książek, to na pewno należałoby sprzeciwić
się teorii, iż pisarz to ktoś z zaburzeniami emocjonalnymi, a do tego w ten czy inny sposób uzależniony od seksu.
Powyższy opis powieściowych literatów można oczywiście
usprawiedliwić fabułą książki. Bo przecież skoro mamy do czynienia z
kryminałem, to i bohaterowie nie mogą być nieskazitelni. Niemniej, odniosłam
wrażenie, że każda z tych postaci ma coś za uszami, mówiąc kolokwialnie, i nie
warto jej wierzyć bezgranicznie. Można zatem zastanawiać się czy czasami tego
rodzaju kreacja postaci nie została wprowadzona po to, aby zmylić czytelnika.
Skoro praktycznie każdy jest zły, to równie dobrze każdy może być zamieszany w
intrygę kryminalną.
Swoje pierwsze spotkanie z twórczością J.K. Rowling
generalnie uważam za udane. Pomimo że poznałam już finał zbrodni dokonanej w Wołaniu
kukułki, to jednak chciałabym w najbliższym czasie przeczytać również tom
pierwszy serii. Bardzo lubię kryminały w kolorze sepii, a ten taki właśnie mi
się wydaje, choć osadzony jest we współczesnych realiach.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu
To już kolejna pozytywna recenzja. Widać autorka jest na dobrej drodze, żeby przestano kojarzyć ją tylko z Harrym Potterem:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, takie zaszufladkowanie nie jest dobre dla żadnego pisarza, podobnie jak dla aktora kojarzenie go z jedną rolą. Ja bardzo lubię jak pisarz bierze się za różne gatunki, bo wtedy widzę, że się rozwija. Zobaczę, jak Rowling wypadła w pierwszym tomie i w "Trafnym wyborze". Obydwie książki już mam, więc to tylko kwestia czasu, kiedy je przeczytam. Możliwe, że kiedyś w przyszłości spróbuję też Harry'ego Pottera. :-)
UsuńPodpisuję się pod tą recenzją :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam książkę całym sercem!
Czekam na dalsze przygody Cormorana!
Ja teraz będę czytać "Wołanie kukułki". Szkoda mi tylko, że już wiem, co stało się z modelką. ;-)
UsuńCiekawa jestem jaki był cel autorki opisując środowisko literackie, niemniej poznanie Rowling, jako pisarki kryminałów, to mogłoby być ciekawe doświadczenie.
OdpowiedzUsuńNie doszukujmy się podtekstów. ;-) Kiedyś jedna z pisarek powiedziała mi, że dobrze jest, kiedy autor pisze o czymś, co zna z własnych doświadczeń, bo wtedy nie narobi błędów merytorycznych. Tak więc dobrze, że Rowling napisała o własnym środowisku. Ale z drugiej strony - tak jak napisałam w tekście - to wcale nie muszą być jej negatywne doświadczenia. Ona po prostu pisała kryminał, a tam trzeba wprowadzić czarne charaktery, więc je wprowadziła. Tylko, że obserwując - szczególnie w Internecie - zachowania niektórych pisarzy, mam wrażenie, że Rowling również oparła się na faktach. I koło się zamyka. ;-)
Usuńosobiście pierwsza część była według mnie lepsza pod względem kreacji głównego bohatera, jak pisałam u siebie gdyby połączyć intrygę z Jedwabnika z kreacją prywatnego detektywa z Wołania Kukułki to była by super powieść;)
OdpowiedzUsuń"Wołanie kukułki" jeszcze przede mną, ale tak sobie myślę, że pierwszy tom jest lepszy, bo Rowling dopiero poznawała czytelników ze Strikem, a tutaj czytelnik Cormorana już zna, więc nie musiała już tak się starać, żeby czytelnik go polubił. :-)
UsuńTwórczość Rowling znam jedynie z serii o przygodach Harry`ego, którą to połknęłam siedzą cna długim zwolnieniu chorobowym w domu i postanowiłam się zmierzyć w ulubieńcem mas :) Rowling umie pisać, więc jej kryminały także mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńA ja nie mogłam się przełamać do tego Pottera. Ekranizacje też jakoś niespecjalnie mnie interesowały. Niemniej, wszyscy tak bardzo go zachwalają, więc pewnie kiedyś skuszę się, choćby tylko na pierwszy tom. Może mi się spodoba? A "Jedwabnika" polecam! :-)
UsuńLubiłam tę autorkę za Harrego :) Na jej serię kryminalno mam tym bardziej chęć :)
OdpowiedzUsuńTo życzę miłej lektury! Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. :-)
UsuńMam w planach " Wołanie kukułki" jeśli mi się spodoba, na pewno sięgnę też po Jedwabnika. Harry Potter mnie nie wciągnął ale ta kryminalna wersja autorki intryguje.
OdpowiedzUsuńW takim razie przyjemnej lektury! Ja też już niedługo zabiorę się za "Wołanie kukułki". :-)
UsuńMi podobało się "Wołanie kukułki" i jestem bardzo ciekawa kontynuacji. Dlatego cieszę się, że oceniłaś tak pozytywnie "Jedwabnika" i mam jeszcze większą ochotę, żeby go przeczytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Mam nadzieję, że Tobie też się spodoba. :-)
Usuń