ELŻBIETA CHEREZIŃSKA
Elżbieta
Cherezińska urodziła się w Pile w 1972 roku. Swoje rodzinne miasto opuściła
bardzo szybko, aby podjąć edukację na Wydziale Wiedzy o Teatrze Akademii
Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Choć na stałe mieszka w
Kołobrzegu, to jednak z Wielkopolską łączy ją pasja do pisania książek, gdyż to
właśnie poznańskie wydawnictwo Zysk i S-ka zainteresowało się publikacją jej
powieści. Jest autorką niezwykle poczytnych i zbierających doskonałe recenzje
powieści historycznych. Spod jej pióra wyszły między innymi takie tytuły jak: „Gra
w kości”, „Legion” czy „Korona śniegu i krwi”. W 2009 roku pisarka
otrzymała stypendium im. Jerzego Koeninga, które przyznawane jest absolwentom
Wydziału Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza.
Kraina Czytania: Z wykształcenia jest Pani teatrologiem.
Niemniej historia teatru to nie to samo, co opisywanie dziejów Polski czy
studiowanie biografii znanych ludzi, którzy w jakiś szczególny sposób zapisali
się w historii. Skąd zatem zrodził się pomysł, aby zacząć tworzyć beletrystykę
historyczną?
Elżbieta Cherezińska: Z pasji do historii. Przeszłość jest dla mnie
ciągle otwartym terenem. Otwartym na poznawanie i eksplorowanie jej.
Inspirująca jest obserwacja jak ewoluują zwyczaje, jak zmienia się mentalność i
jednocześnie – jak bardzo pozostajemy – jako gatunek ludzki – niezmienni w swej
istocie. Teatrologię studiowałam również z miłości do historii – teatru.
fot. Dariusz Chereziński |
Kraina Czytania: Pomimo że wciąż jestem
przed lekturą „Korony śniegu i krwi”, to jednak Pani nazwisko poznałam właśnie
poprzez tę powieść. Przyznam, że nie sposób przejść obojętnie obok książki,
która wzbudziła tak wiele pozytywnych emocji nawet u tych Czytelników, którzy z
historią raczej mają niewiele wspólnego. Z tego, co zauważyłam sięgają po tę
lekturę nawet ci, którzy na co dzień preferują zupełnie inny rodzaj literatury.
Jak Pani, jako autorka, zinterpretuje to zjawisko? Co takiego szczególnego jest
w tej powieści, że przyciąga ona tak wielu czytelników?
Elżbieta Cherezińska: „Korona śniegu...”, podobnie zresztą jak „Gra w
kości” czy „Północna droga” pisane są na kilku płaszczyznach, w tym na
płaszczyźnie historycznej. Ale to tylko jedna z kilku warstw, które składają
się na te opowieści. Pozostałe to warstwy czysto ludzkie, emocjonalne. Wydaje
mi się, że cała tajemnica polega na tym, aby zapomnieć, że Chrobry, Unger czy
Otto („Gra w kości”) albo Przemysł, Jakub Świnka, Rikissa i inni („Korona
śniegu…”) są postaciami historycznymi – królem, arcybiskupem, cesarzem etc. Jeśli
będą pociągali Czytelników jako ludzie, jako bohaterowie powieści a nie
historii, to romans Czytelnika z książką ma szanse powodzenia.
Kraina Czytania: „Korona śniegu i krwi” to czasy rozbicia dzielnicowego.
Opinia historyków odnośnie do tego okresu jest nam znana. Pewną wiedzę na ten
temat uczniowie wynoszą już z lekcji historii. Natomiast ciekawi mnie, jak
bardzo Pani zdaniem decyzja Bolesława III Krzywoustego zmieniła losy Polski?
Czy można było tego uniknąć?
Elżbieta Cherezińska: Nie sądzę. To był naturalny w ówczesnym czasie
proces polityczny. Większość państw europejskich przeszła przez etap rozbicia
dzielnicowego, feudalnego. Przyrównałabym ten proces do chorób wieku
dziecięcego, tak po prostu tworzyły się dojrzalsze struktury polityczne. Testament Krzywoustego był najprawdopodobniej
w założeniu twórcy rozwiązaniem „na jedno pokolenie”. Można więc jedynie
gdybać, iż ojciec słabo znał własnych synów, sądząc, iż wypełnią jego
testamentowe polecenia dokładnie i skrupulatnie. Jednakże inne państwa
europejskie, jak choćby Włochy (Italia) czy Niemcy (Rzesza) z rozbicia
wychodziły o wiele, wiele dłużej. Polska pozbierała się dość sprawnie i szybko.
Kraina Czytania: „Korona śniegu i krwi” zawiera nie tylko prawdę
historyczną, ale też towarzyszą jej elementy fantastyki. Dlaczego zdecydowała
się Pani na połączenie tych dwóch gatunków?
Elżbieta Cherezińska: Fantastyka w „Koronie…” jest ściśle powiązana z
historią. Stanowi jej wielobarwną, duchową emanację. Użyłam jej, by zbliżyć
Czytelnika do epoki jeszcze bardziej. Bowiem jeśli chcemy zrozumieć
średniowiecze, powinniśmy zapomnieć o klasycznym przeświadczeniu naszej epoki –
że jesteśmy najmądrzejsi, że wiemy wszystko lepiej. Gdy spróbujemy oglądać
tamten świat z perspektywy jego ówczesnych mieszkańców, dostanie wiele wymiarów.
W sferze duchowej i mistycznej, zarówno chrześcijańskiej (wiara i doświadczanie
cudów czynionych przez świętych), jak i pogańskiej (wiara i doświadczanie sił
natury); w sferze kultury materialnej tak samo – to świat, w którym każdy obraz
ma znaczenie symboliczne. Średniowiecze wreszcie to czas bestiariuszy, które
najściślej zespalają ze sobą elementy chrześcijańskie (etos rycerski) i
przedchrześcijańskie (bestie jako uosobienie rozmaitych sił). Po prostu,
postanowiłam ożywić wszystkie te światy.
Kraina Czytania: Przygotowując się do tego wywiadu bardzo
dokładnie przyjrzałam się Pani dorobkowi literackiemu i dostrzegłam w nim
pewien interesujący cykl zatytułowany „Północna droga”. Jak do tej pory ukazało
się cztery tomy tej serii, której akcja rozgrywa się również w średniowieczu,
lecz tym razem już nie w Polsce, ale w Norwegii. Tak więc mamy tutaj do
czynienia z krajem walecznych Wikingów. Czy to kolejna Pani fascynacja? A może
temat dobry jak każdy inny?
Elżbieta Cherezińska: Epoka i kultura Wikingów to wciąż moja pasja
numer jeden. Niewyczerpane źródło fascynacji.
Kraina Czytania: Planuje Pani napisać kolejne tomy tej serii?
Elżbieta Cherezińska: „Północna droga” jako cykl kończy się na
czwartym tomie pod tytułem „Trzy młode pieśni”. Moje kolejne spotkanie
literackie z Północą będzie w innym cyklu i pod innym tytułem. Ale to odległa
przyszłość.
Kraina Czytania: Pozostańmy jeszcze przez chwilę w epoce
średniowiecza. Generalnie ten okres kojarzy nam się z szeroko pojętym
prymitywizmem, brakiem jakichkolwiek zasad moralnych, nawet u osób duchownych.
A jak Pani postrzega średniowiecze? Czy to właśnie ten prymitywizm tak bardzo
pociąga wielu pisarzy, że aż decydują się umieścić akcję swoich powieści w tej
epoce?
Elżbieta Cherezińska: Nigdy nie zgodzę się z określeniem
„prymitywizm” w odniesieniu do średniowiecza. „Brak zasad moralnych nawet u
duchownych?” – proszę wybaczyć, ale chyba nie oglądała Pani ostatnio wiadomości
(śmiech). Średniowiecze to okres historyczny obejmujący niemal tysiąc lat, a to
oznacza, iż mieści się w nim tysiąc różnych odcieni. To czas kształtowania się
Europy takiej, jaką znamy – niemal wszystko odziedziczyliśmy po średniowieczu –
kolejne epoki wprowadzały jedynie modyfikacje. A jeśli miała Pani na myśli
inkwizycję, to przypomnę, iż rozwinęła skrzydła dopiero później, w epokach,
które w myśl powyższego Pani stwierdzenia uznajemy za „światłe” albo
„rozwinięte”. Mnie średniowiecze kojarzy się przede wszystkim z głęboką,
wielowarstwową, mistyczno – symboliczną kulturą. Z czasem dynastycznych gier o
trony, z heroicznymi eposami bohaterów.
Kraina Czytania: Wygląda na to, że dość dużą sympatią darzy Pani
dynastię Piastów. W „Grze w kości” również pozostaje Pani w tematyce
średniowiecza, a na pierwszy plan wysuwa się postać Bolesława I Chrobrego. Czy
jest coś, co szczególnie przyciąga Panią do tego rodu, czy może to tylko zwykły
zbieg okoliczności?
Elżbieta Cherezińska: W Polsce mamy do wyboru jedynie dwie dynastie
królewskie – Piastów i Jagiellonów. Przy czym pierwsza jest dynastią rodzimego,
polskiego pochodzenia. Jagiellonowie są, przypomnę, rodem pochodzenia
litewskiego, który z wielkim sukcesem zasiadał na polskim tronie niemal
dwieście lat. Uwielbiam Piastów, bo byli pierwsi. Bezczelni, krnąbrni. I
jednocześnie, zwłaszcza na początku dynastii – pozbawieni kompleksów. Właściwie
życiorys każdego z nich jest gotowym materiałem na książkę.
fot. Dariusz Chereziński |
Kraina Czytania: Wróćmy na moment do Pani powieściowego debiutu,
którym była biografia byłego ambasadora Izraela w Polsce – Szewacha Weissa –
zatytułowana „Z jednej strony, z drugiej strony”. Napisała ją Pani wspólnie z
ambasadorem. Czyj to był pomysł: Pani czy Szewacha Weissa? I co takiego
interesującego dostrzegła Pani w biografii ambasadora, że zdecydowała się Pani
na współpracę z nim?
Elżbieta Cherezińska: Człowiek, który jako
dziecko ocalał z Holokaustu ukryty wraz z rodziną w podwójnej ścianie domu,
potem pod podłogą. Po wojnie jeden z najlepszych młodych sportowców Izraela,
później świetny dziennikarz radiowy i początkujący polityk. Życiorys przerwany
strasznym wypadkiem samochodowym. I znów budowanie pozycji, aż do czasów, gdy
został szefem parlamentu, gdy był przy odbieraniu przez Izrael i Palestynę
Pokojowej Nagrody Nobla. I po latach jako ambasador wrócił do kraju, w którym
przeżył traumę Holokaustu, w którym patrzył na śmierć bliskich i przyjaciół, To
chyba wystarczy, by się zainspirować? Pomysł był mój, Szewach ma świadomość
własnej biografii, ale już go to nie kręci.
Kraina Czytania: W kolejnej swojej książce opisała Pani historię
Etki Daum, która przez tysiąc sześćset pięćdziesiąt trzy dni była sekretarką
Chaima Rumowskiego. Czy to właśnie biografia Szewacha Weissa zainspirowała
Panią do pozostania w temacie drugiej wojny światowej?
Elżbieta Cherezińska: Nie, to zbieg okoliczności. Poznałam syna mojej
powieściowej bohaterki, a on powierzył mi jej wspomnienia. Były fascynujące i
opisywały świat niemal nieznany, odbiegający od obiegowych opinii na temat gett
żydowskich. Więc znów o przystąpieniu do pracy zadecydował pociągający temat.
Kraina Czytania: W klimacie drugiej wojny światowej utrzymana
jest również inna Pani książka. Mam tutaj na myśli „Legion”. Ta powieść
reklamowana jest między innymi w takich oto słowach: „W tak fascynujący,
emocjonalny i pełen humoru sposób, może pisać tylko Elżbieta Cherezińska. O
patriotyzmie bez patosu, o prawdziwych bohaterach bez bohaterszczyzny. Powieść
z iście filmowym nerwem. Niczym >>Bękarty wojny<< i >>Złoto
dla zuchwałych<<”. Dlaczego zatem zdecydowała się Pani podejść do tak
tragicznego wydarzenia, jakim była druga wojna światowa, w sposób humorystyczny
i bez zbędnego patosu? Nie obawiała się Pani, że może to zostać błędnie
odebrane przez tych, dla których czas wojny to jedna wielka niekończąca się
trauma?
Elżbieta Cherezińska: Nie zmienimy faktów – druga wojna miała miejsce
i była traumatyczna. Ale też mam wrażenie, że powiedzieliśmy na jej temat
niemal wszystko na wiele możliwych sposobów. Powstało też kilka komedii, mniej
lub bardziej udanych. Tak więc nie sądzę, by była to kwestia odwagi lub lęku w
wyborze formuły opowieści. To było po prostu szukanie sposobu opowiadania,
który będzie wnosił coś nowego. Opowieści patetycznych mamy wystarczająco dużo
i zdaje mi się, że trafiają one do wąskiego kręgu odbiorców, którzy po prostu
potrzebują tego typu „wzniosłych” doznań. Mnie osobiście to nie przekonuje. Mam
wrażenie, iż wydarzenia najwznioślejsze dzieją się bez „bicia w dzwony”. Śmiech
i płacz są czasami nie do odróżnienia, głębokie emocje mogą wywoływać je na
przemian.
Kraina Czytania: Czy posiada Pani jakąś swoją ulubioną postać
historyczną, o której losach chciałaby Pani napisać, ale na chwilę obecną uważa
Pani, że to jeszcze nie ten czas? Jeśli tak, to kto to jest i dlaczego akurat
ta osoba?
Elżbieta Cherezińska: Mam całą galerię historycznych ulubieńców i
moim marzeniem jest móc znaleźć dla każdego z nich czas. Dużo czasu, by
opowiadać ich historię.
Kraina Czytania: Czy ma Pani jakiegoś swojego ulubionego autora
tworzącego powieści historyczne, którego warsztat pisarski Pani podziwia i być
może nawet się na nim wzoruje?
Elżbieta Cherezińska: Jeszcze nie trafiłam na autora, w którym
mogłabym się zakochać bez pamięci. Ale być może dlatego, że coraz mniej czytam
powieści? Przygotowanie do pisania moich zajmuje mi dużo czasu. Czytam teksty
źródłowe, opracowania. To nie są setki, to są tysiące stron. Nie starcza czasu
na przyjemności, smutne, ale prawdziwe.
Kraina Czytania: Przypuszczam, że Elżbieta Cherezińska to bardzo
zapracowana pisarka. Nad czym zatem pracuje Pani obecnie i kiedy czytelnicy
mogą spodziewać się Pani kolejnej książki?
Elżbieta Cherezińska: W przygotowaniu tom drugi Odrodzonego
Królestwa, czyli ciąg dalszy „Korony śniegu i krwi”.
Kraina Czytania: Bardzo serdecznie dziękuję Pani za rozmowę, a w
nowym roku życzę wszystkiego, co najlepsze zarówno na polu zawodowym,
jak i prywatnym.
Elżbieta Cherezińska: Wzajemnie!
Rozmowa i redakcja
Agnieszka (Kraina Czytania)
Pięknie zaczęłaś Nowy Rok:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-) "Koronę..." już sobie zamówiłam i cierpliwie czekam na dostawę. :-)
UsuńAle mi sprawiłaś niespodziankę i przyjemność tym wywiadem! :) Dziękuję! Cenię sobie twórczość pani Ceherzińskiej, kocham ją! Przeczytałam jak dotąd wszystkie książki Elżbiety Cherezińskiej za wyjątkiem "Legionu", który nadal przede mną. I już nie mogę się doczekać "Odrodzonego królestwa"! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak z Nowym Rokiem tyle radości Ci sprawiłam. Powiem Ci, że dla mnie ten wywiad też jest bardzo ważny. Zależało mi na nim i jestem ogromnie wdzięczna Autorce, że wyraziła na niego zgodę. Powieści Pani Cherezińskiej jeszcze przede mną, ale myślę, że już niedługo przeczytam "Koronę...". A tak w ogóle to ogromnie się cieszę, że mamy takie talenty w Polsce, które tak doskonale piszą o historii. :-)
UsuńTak, ja również jestem szczęśliwa, że sa osoby pokroju Elżbiety Cherezińskiej, które świetnie, z pasją i miłością piszą o Polsce.
UsuńZe swej strony polecam Ci jeszcze prozę Renaty Czarneckiej. Autorka skupia się na Polsce Jagiellonów i na okresie, kiedy przygotowywano grunt pod drugi rozbiór Polski, tj. 1793-1794. Naprawdę doskonałe książki. Polecam! :-)
UsuńIntrygująca postać z tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca i bardzo utalentowana, co widać po recenzjach jej książek. :-)
UsuńIntrygujący wywiad. Sama jeszcze nie miałam okazji sięgnąć po książki tej autorki,ale wszystko przede mną. Gratuluję udanego wejścia bloga w Nowy Rok.
OdpowiedzUsuńDziękuję Aneczko. :-) Przypuszczam, że niedługo uda mi się przeczytać "Koronę...", "Legion" i "Dzienniki Etki Daum". Te trzy książki mam już zamówione. Marzy mi się też "Północna droga". Zresztą, sama wiesz, że ja jestem fanatycznie ustosunkowana do historii, więc jak widzę jakąś powieść z historią w tle, to natychmiast za nią łapię. :-)
UsuńAgnieszko, gratuluję wywiadu! A twórczość Elżbiety Cherezińskiej to dla mnie największe literackie odkrycie 2013 roku :-)
OdpowiedzUsuńWiem, czytam Twojego bloga i widzę, jak bardzo cenisz sobie twórczość Pani Elżbiety. Wiedziałam, że się ucieszysz z tego wywiadu. :-)))
UsuńŚwietny wywiad, ciekawie rozpoczynasz nowy rok :) Zresztą u ciebie znajduję same ciekawe rzeczy :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Mam nadzieję, że zawsze znajdziesz tutaj coś dla siebie. :-)
UsuńŚwietny wywiad. Zaczynam przygodę z panią Cherezińską "Legionem" i cieszę się z uzyskanych o niej informacji w Twoim poście.
OdpowiedzUsuńDziękuję i jest mi bardzo miło, że wywiad wzbudził w Tobie takie pozytywne odczucia. :-)
UsuńNie znam autorki, ale wywiad ciekawy :) Gratuluję możliwości przeprowadzenia go i po cichu zazdroszczę, że możesz porozmawiać z pisarzami :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te wywiady. Zawsze można dowiedzieć się czegoś ciekawego. :-)
Usuń