Wydawnictwo:
KSIĄŻNICA/PUBLICAT S.A.
Katowice
2009
Tytuł
oryginału: Crusade
Przekład:
Maria Grabska-Ryńska
Wszelkiego
rodzaju konflikty zbrojne na tle religijnym wszczynano od zarania dziejów.
Nawracanie na siłę i przy pomocy miecza nie było tak naprawdę niczym
niezwykłym, szczególnie jeśli chodzi o średniowiecze. Fanatyzm religijny
sprawiał, że wyznawcy tej czy innej religii uparcie twierdzili, że ich wyznanie
jest najlepsze i najbardziej wiarygodne, a co za tym idzie, każdy człowiek
żyjący na ziemi powinien podzielać ich opinię. Każdy kto uważał inaczej
traktowany był jak innowierca, którego należało nawrócić na drodze krwawych
rzezi. Ten konflikt generalnie dotyczył dwóch wyznań: chrześcijaństwa i islamu.
Oprócz inkwizycji chyba najbardziej znane są nam wyprawy krzyżowe do Ziemi
Świętej, czyli tak zwane krucjaty. Wyprawy krzyżowe miały miejsce pomiędzy XI a
XIII wiekiem, zaś ich celem było odbicie, a następnie obrona miejsc mających
związek z religią chrześcijańską. Tylko czy naprawdę chodziło tutaj jedynie o
ochronę miejsc kultu? Wiele dowodów wskazuje na to, iż w grę wchodziła polityka
i niemal wszystko, co wiązało się z wyprawami krzyżowymi miało właśnie podłoże
polityczne, a czasami też ekonomiczne.
Szczególnym
owocem religijnej mentalności doby krucjat były powstałe w ich trakcie zakony
rycerskie. To właśnie w nich ostatecznie wykrystalizowała się gregoriańska idea
„chrześcijańskiego rycerza”. W pewnym momencie rycerstwo stało się powołaniem.
Z grona zakonów rycerskich najbardziej znanymi są: joannici, templariusze oraz
Krzyżacy.
Joannici
powstali wokół istniejącego – jeszcze przed pierwszą krucjatą (1096-1099) – w
Jerozolimie szpitala pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela. Celem szpitala
było przyjmowanie zachodnich pielgrzymów i opieka nad nimi. W 1113 roku papież
Paschalis II przekształcił istniejące przy szpitalu bractwo w międzynarodowy
zakon o całkowicie charytatywnym przeznaczeniu. Z kolei w latach 30. XII wieku
stał się on już także siłą militarną. Po upadku Akki w 1291 roku joannici
zostali przeniesieni na Cypr, a następnie – w roku 1309 – na Rodos. W 1530 roku
joannici osiedlili się na Malcie, skąd wzięła się ich popularna nazwa
„maltańczycy” lub „kawalerowie maltańscy”.
W
roku 1118 z grupy rycerzy francuskich powstali templariusze. Pod
dowództwem Hugona z Payens złożyli śluby zakonne według reguły świętego
Augustyna, natomiast przepracowanej w oparciu o pisma świętego Bernarda. Ich
celem w Ziemi Świętej miała być głównie ochrona pielgrzymów. Po 1291 roku
templariusze wrócili do Europy i „przekwalifikowali się” na „bankierów”. Z
ufnością powierzono im zarządzanie finansami państw i lokalnych Kościołów.
Sukces finansowy templariuszy stał się przyczyną ich końca. Król Francji –
Filip IV Piękny – dążąc do zagarnięcia dóbr należących do templariuszy,
wytoczył im proces, podczas którego torturami wymuszono na członkach zakonu
przyznanie się do zarzucanych im bezpodstawnie zbrodni. Ostatecznie zakon
został rozwiązany przez papieża Klemensa V na soborze we Vienne w 1312 roku.
Krzyżacy,
czyli Zakon Domu i Szpitala Niemieckiego Najświętszej Marii Panny w
Jerozolimie, powstali w 1190 roku. Z kolei w roku 1198 zostali przekształceni w
zakon rycerski. Reguła, którą zatwierdził papież Innocenty III w 1199 roku,
stanowiła syntezę zasad joannitów (opieka nad chorymi i rannymi) oraz
templariuszy (funkcja militarna). Wiek XIII był dla Krzyżaków czasem szybkiego
rozwoju zakonu również poza terenem Palestyny. Zakon krzyżacki istnieje do
dziś, między innymi w Austrii, Niemczech, Czechach, Słowacji, Belgii, Holandii
czy we Włoszech.
To
właśnie te trzy zakony spotykamy na kartach powieści autorstwa Robyn Young pod
tytułem Krucjata. Niemniej na
pierwszy plan wysuwają się templariusze, natomiast pozostałe dwa zakony
działają gdzieś w tle. Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1274, natomiast
kończy upadkiem Akki w 1291 roku. A zatem są to czasy siódmej wyprawy
krzyżowej, której inicjatorem był król Francji – Ludwik IX. W 1270 roku
postanowił on jeszcze raz interweniować zbrojnie w Ziemi Świętej. W krucjacie
tej udział wzięło głównie rycerstwo francuskie (templariusze) oraz angielskie pod
wodzą króla Edwarda I Długonogiego z dynastii Plantagenetów, zwanego również
„Młotem na Szkotów”. W Akce urodziła się nawet córka Edwarda I – Joanna z Akki.
Krucjata
to drugi tom trylogii opisujący dzieje zakonu templariuszy (przyp. Bractwo,
Krucjata, Requiem). Głównym bohaterem jest młody templariusz –
Will Campbell. Rycerz jest niezwykle ambitny, dlatego też nie dziwi fakt, że
bardzo szybko awansuje w hierarchii zakonu. Swoją – i tak już silną pozycję –
dodatkowo umacnia heroicznym czynem, jakim jest udaremnienie zamachu na
wielkiego mistrza zakonu – Wilhelma z Beaujeu, który swoją funkcję pełnił w
latach 1273-1291. Tak więc Will Campbell w swoim bractwie budzi naprawdę duży
szacunek. Jego zwierzchnik zleca mu do wykonania niezwykle poważne i zarazem
niebezpieczne zadania. Lecz z drugiej strony, czy Will istotnie jest tak bardzo
oddany swojemu powołaniu, jak wygląda to z zewnątrz? A może mężczyzna coś
ukrywa? Może nie działa zgodnie z regułą zakonu? Czyżby Will prowadził podwójne
życie?
Pewnego
dnia do Akki przybywa niejaki Garen z Lyonu. Mężczyzna jest na usługach króla
Edwarda I. On również ma do wykonania zadanie. Okazuje się, że Will i Garen
wcale nie są sobie obcy. Ba! Oni znają się od wielu lat. Jednak ich przyjaźń
coś w przeszłości poważnie nadszarpnęło i dziś ich wzajemne relacje nie są już
tak zażyłe, jak niegdyś. Czy zatem Garen przybywa do Akki jako wróg? A może
jednak jego zamiary są szczere, a Will nadal jest dla niego przyjacielem? Może
to tylko Will nie potrafi zapomnieć o traumatycznej przeszłości?
Kiedy
czytamy książkę, można odnieść wrażenie, że na nieustraszonego Willa z każdej
strony czyha jakieś niebezpieczeństwo. Tak naprawdę nigdzie nie może czuć się
bezpieczny. Na polu walki siecze wroga jednym pociągnięciem miecza. Podczas tych
krwawych bitew chroni nie tylko siebie, ale też tych, którzy są dla niego ważni
i których kocha. Tak więc tego rodzaju niebezpieczeństwo jest w pełni
zrozumiałe. Niemniej jednak co pewien czas zawiązują się spiski, w które Will
zostaje wciągnięty czy tego chce, czy nie. Serce templariusza jest rozdarte
pomiędzy zakonnymi ślubami a tym, co typowo ludzkie. Choć jest wysoko
postawionym rycerzem zakonu templariuszy i piastuje stanowisko samego
komandora, to jednak wciąż pozostaje mężczyzną, który ma swoje potrzeby.
Krucjata
to powieść nie tylko o wyprawach krzyżowych do Ziemi Świętej, choć to właśnie
one stanowią tutaj trzon opowieści. Niemniej jednak historia opowiedziana przez
Robyn Young to przede wszystkim opowieść o miłości. O dokonywaniu niezwykle trudnych
wyborów. O zdradzie, która tak naprawdę może czaić się wszędzie. Nie wiadomo
już kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Komu można ufać, a na kogo ostrzyć
miecz.
Akcja
rozgrywa się w epoce średniowiecza i w czasach niezwykle trudnych. Tak więc
bohaterowie muszą być czujni, a czasami nawet bardzo podejrzliwi, bo nigdy nie
wiadomo, kto wbije nóż w plecy. I nie jest to wcale przenośnia, a realne
zagrożenie. Ta łatwość zabijania jest tutaj na porządku dziennym. Bohaterowie
nie mają nawet najmniejszych skrupułów, aby chwycić za tasak i jego ostrze
zatopić w ciele potencjalnego wroga. Wydaje się, że wszyscy czyhają tutaj na
życie innych. Postacie, które spotykamy na kartach powieści reprezentują dwa
odrębne obozy, czyli obóz chrześcijan, którego przedstawicielami są właśnie
templariusze, oraz obóz wyznawców islamu, który znajdujemy na dworze sułtana
Egiptu i Syrii, a potem jego syna oraz kolejnych następców. Wydawać by się
mogło, że te dwa obozy ze sobą walczą. Że czekają tylko sposobności, aby móc
wypowiedzieć wojnę przeciwnikowi. Owszem, w pewnym stopniu tak właśnie się
dzieje, lecz jest coś, co znajduje się ponad żądzą walki i zwycięstwa. To
przyjaźń, która łączy niektórych bohaterów, choć reprezentują zupełnie odmienne
poglądy.
Ta
książka to także powieść o zemście. Will Campbell wciąż nie może zapomnieć
krzywd, które zostały wyrządzone jemu i jego rodzinie w przeszłości. Ta sprawa
stale go męczy. Czy templariuszowi uda się w końcu pomścić tych, których mu w
bestialski sposób odebrano?
Zdobycie Akki Autor: Dominique Papety (1815-1849) Obraz został namalowany około 1840 roku |
Trzeba
też wiedzieć, że fabuła Krucjaty nafaszerowana jest mnóstwem scen
batalistycznych, a także krwawymi scenami mordu. Nieco wrażliwszych czytelników
fakt ten może przytłaczać, a fontanny krwi, które leją się na kartach książki
mogą przyprawiać o gęsią skórkę. Natomiast jeśli wziąć pod uwagę prawdę
historyczną, to nie wszystkie fakty są tutaj przedstawione tak, jak pokazuje to
historia. O tym Robyn Young wspomina na końcu powieści. Nie wszystko dało się
odtworzyć tak, jak było naprawdę. Obok postaci stricte historycznych pojawiają
się również fikcyjne. Niemniej nie zmienia to faktu, że książka jest bardzo
dobra i trzymająca w napięciu do samego końca. Kiedy już wydaje się, że
wszystko zostało powiedziane i tak naprawdę żadna zmiana w losach bohaterów już
nie zajdzie, następuje nieoczekiwany zwrot akcji i czytelnik wraca do punktu
wyjścia. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać również pozostałe tomy tej
trylogii, ponieważ jestem niezwykle ciekawa co działo się z Willem Campbellem
zanim znalazł się w Ziemi Świętej, a także jaki los spotkał go po upadku Akki. Na
chwilę obecną pozostaję, jak gdyby w zawieszeniu, ponieważ historia walecznego
templariusza nie jest dla mnie zamknięta. Natomiast dzięki Krucjacie
twórczość Robyn Young wzbudziła moje zainteresowane i dlatego – oprócz
dokończenia czytania trylogii – mam zamiar poznać też inne powieści Autorki,
pomimo że w Polsce jak do tej pory w przekładzie ukazała się jedynie trylogia.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Sceny batalistyczne? Krwawe mordy? Na emocje podczas lektury pewnie nie narzekałaś. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja romantyk z natury, więc prawdę powiedziwszy większą wagę przykładałam do tej miłości szczęśliwej czy nieszczęśliwej? Trudno powiedzieć. Willa mi było szkoda, bo taki biedny potem został. Ech... za bardzo się wczuwam w fabułę i spoufalam z bohaterami. ;-) A poważnie, to bardzo "krwawa" ta powieść, ale takie czasy były, niestety. :-)
UsuńCoś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury życzę :-)
UsuńCzytałam trylogię R.Young. O pierwszej części nawet pisałam. Bardzo mi sę jej powieści podobały. Mnie nie odstraszają sceny batalistyczne, wprost przeciwnie lubię je nawet bardzo. Z tego względu czytam z wielkim upodobaniem 5 tom przygód Marka Klodiusza Balisty z serii "Wojownik Rzymu" H. Sidebottoma. Rzym III w. Polecam.
OdpowiedzUsuńMnie właśnie "Krucjata" tak się spodobała, że już poczyniłam pierwsze starania, żeby dostać pozostałe dwa tomy. :-) Dziękuję za polecenie kolejnej pozycji. Wydaje mi się, że też bym się nią zachwyciła. Będę mieć na uwadze. Natomiast teraz zaczęłam czytać "Trylogię rzymską" Miki Waltari. I mnie pochłania tak bardzo, że nie mogę się oderwać. :-)
UsuńWydaje mi się, że ta książka jest warta grzechu. A tak właściwie ile jest tych tomów, których jeszcze nie przeczytałaś?
OdpowiedzUsuńNawet bardzo warta grzechu. ;-) Aniu, to jest trylogia, więc pozostało mi dwa tomy: pierwszy i trzeci. :-)
UsuńSądzę, że z tą książką (jak i z całą serią) spędziłabym miłe chwile :)
OdpowiedzUsuńJa będę się starać zdobyć pozostałe tomy, bo nie mogę tak tkwić w zawieszeniu. ;-)
Usuń