Wydawnictwo:
LTW
Łomianki
2013
Zastanawiam
się, ile przeciętny czytelnik wie o rodzinie Krasińskich? Kim byli? Co takiego
doświadczyli w życiu? Jakie jest ich drzewo genealogiczne? Kiedy cofniemy się
do lat szkolnych i lekcji języka polskiego, większości z nas nazwisko to
skojarzy się zapewne z Nie-Boską komedią. Dziś powiedzielibyśmy, że
dramat ten był swego rodzaju bestsellerem, dzięki któremu jego autor zyskał
miano narodowego wieszcza, i przez wiele lat historycy oraz znawcy literatury
stawiali go w jednym szeregu z Adamem Mickiewiczem i Juliuszem Słowackim.
Najprawdopodobniej
poloniści prosili nas wtedy o przygotowanie krótkiej i suchej biografii tego
dziewiętnastowiecznego poety, bądź też sami o nim opowiadali, a my
zapisywaliśmy w zeszytach ich słowa. Czego zatem mogliśmy się dowiedzieć w ten
sposób? Na pewno tego, iż Zygmunt Krasiński, bo o nim mowa, żył w latach
1812-1879. Pozostawił po sobie liczne zbiory liryków, poemat zatytułowany Psalmy
przyszłości oraz dwa wielkie dramaty: rzeczoną Nie-Boską komedię i Irydion.
Prace nad Nie-Boską komedią Zygmunt Krasiński rozpoczął w 1833 roku,
lecz dramat wyszedł drukiem anonimowo w 1835 roku w Paryżu. W pierwotnej wersji
utwór nosił tytuł Mąż. Dramat składa się z czterech części: dwie pierwsze
to dramat rodzinny, zaś trzecia i czwarta część określane są mianem dramatu
społecznego. I to by było na tyle, jeśli wziąć pod uwagę zapiski w naszych
zeszytach przedmiotowych. Potem zazwyczaj następowała analiza merytoryczna całego utworu.
Mam rację? Tak przynajmniej było w moim przypadku.
Jak
widać z powyższego, ta krótka biografia tak naprawdę niewiele mówi o kimś, kto
uchodził za narodowego wieszcza. Zygmunt Krasiński miał przecież jakieś życie
prywatne. Spotykał się z rozmaitymi ludźmi, którzy na jego karierę literacką
mieli większy lub mniejszy wpływ. Miał żonę, dzieci, a więc był też mężem i
ojcem, który kierował się jakimiś tylko sobie znanymi emocjami. Przecież gdzieś
musiał się kształcić. Wiele też podróżował. Miał kochankę, z którą nie potrafił
się rozstać, nawet po ślubie z Elizą (Elżbietą) z Branickich. Czy o tym
wszystkim opowiedział nam polonista na lekcjach języka polskiego? Być może coś
tam wspomniał, ale po latach uleciało nam to z głowy i dziś już niczego nie
pamiętamy. Ale na szczęście mamy doskonałych biografów, którzy poprzez swoją
drobiazgową pracę nad życiem wielu niezwykle ciekawych osób, żyjących w
minionych epokach, oddają w ręce czytelników ich życiorysy, które pozwalają
zapełnić luki w wiadomościach wyniesionych z ławy szkolnej.
Eliza z Branickich Krasińska (1820-1876) Portret pochodzi z roku 1857 Autor portretu: Franz Xaver Winterhalter (1805-1873) |
Magdalena
Jastrzębska w biografii dotyczącej rodziny Krasińskich skupia swoją uwagę
przede wszystkim na tytułowej Marii Beatrix (1850-1884) – córce Zygmunta
Krasińskiego. Lecz zanim do tego dochodzi, Autorka omawia drzewo genealogiczne
rodziny, i co oczywiste, nie może tutaj pominąć osoby naszego narodowego
wieszcza i jego niezwykle barwnego życia. Zygmunta Krasińskiego postrzegamy w
tej biografii nie tylko jako wybitnego poetę, ale przede wszystkim jako
człowieka. Widzimy w nim mężczyznę o artystycznej i wrażliwej duszy. Lecz z
drugiej strony Zygmunt Krasiński jawi nam się jako mężczyzna z fanaberiami, nad
którymi trudno mu zapanować.
Rodzina
Krasińskich związana była z niezwykle pięknym miejscem. To wieś o nazwie Złoty
Potok, obecnie położona w województwie śląskim, a niegdyś należąca do
województwa częstochowskiego. Historia tego miejsca jest naprawdę bogata. Pierwsza
wzmianka o wsi pochodzi z 1153 roku. Natomiast w roku 1298 niejaki Bartosz
pochodzący z rodu Odrowążów ufundował drewniany kościół parafialny. Z kolei w
połowie XV wieku w Złotym Potoku wybudowany został murowany gotycki kościół,
który na przestrzeni wieków wiele razy przebudowywano, aż w końcu stał się
budowlą zupełnie pozbawioną stylu. Od drugiej połowy XV wieku Złoty Potok
należał do osób związanych z rodziną Potockich herbu Sztreniawa. W XVI wieku w
Złotym Potoku wybudowano dwór, który w 1851 roku stał się własnością rodziny
Krasińskich, a potem w roku 1881 majątek przeszedł w ręce Raczyńskich. Źródła
historyczne podają, iż w 1881 roku na polecenie hrabiego Edwarda Raczyńskiego
została założona tam pstrągarnia. Wówczas była to jedyna pstrągarnia w Europie
i powstała według projektu Michała Girdwoynia. Za pstrągarnią oraz Stawem
Zielonym znajduje się zabytkowy młyn wodny – Kołaczew, który powstał na
początku XX wieku, lecz potem spłonął i został odbudowany w 1928 roku. Młyn ten
mieści się na szlaku architektury drewnianej województwa śląskiego.
W
dniu 11 września 1944 roku w lasach niedaleko Złotego Potoku rozegrała się
bitwa pomiędzy Batalionem Partyzanckim „Skała” Krakowskiego Kedywu a niemalże
dwutysięczną ekspedycją niemiecką. Batalion Partyzancki liczył około czterystu
ludzi i zmierzał z Krakowa na odsiecz Powstaniu Warszawskiemu. W bitwie tej
zginęło dwudziestu pięciu partyzantów oraz sześćdziesięciu ośmiu niemieckich
żołnierzy. Bitwa zakończyła się odwrotem partyzantów w kierunku Miechowa. W
latach 50. XX wieku na ścianie frontowej kościoła w Złotym Potoku została
wmurowana tablica, która upamiętnia poległych partyzantów.
Jak
podają źródła historyczne Zygmunt Krasiński mieszkał w Złotym Potoku od 29
lipca do września 1857 roku. Przybył tam wraz z żoną i dziećmi. Podczas
spacerów po okolicznych lasach, nadał nazwy wielu ostańcom, jak również stawowi
„Irydion” położonemu u stóp pałacu. Niestety, jego pobyt w tym pięknym miejscu
przerwała śmierć najmłodszej córki Zygmunta Krasińskiego – Elżbiety. Obecnie w
dworku mieści się muzeum.
Dwór Krasińskich w Złotym Potoku fot. Jan Mehlich |
W
Złotym Potoku znajduje się również pałac Raczyńskich. Na jego miejscu od XVI
wieku stał dwór, który najprawdopodobniej był dworem obronnym. Z początkiem XIX
wieku dwór popadł w ruinę i nie nadawał się już do zamieszkania. W połowie XIX
wieku majątek ten odkupił ojciec Zygmunta Krasińskiego – generał Wincenty
Krasiński. To właśnie na jego polecenie w 1856 roku został tam wybudowany pałac
w stylu klasycystycznym, natomiast sąsiadujący z nim dworek pochodzący z roku
1827 został przeznaczony dla Zygmunta, który – jak już wspomniałam – mieszkał
tam latem 1857 roku. Dworek ten bardzo pokochała Maria Beatrix – główna bohaterka
książki Magdaleny Jastrzębskiej. Po śmierci ojca, Maria odziedziczyła
posiadłość i wyszła za mąż za hrabiego Edwarda Aleksandra Raczyńskiego. Na
początku XX wieku rodzina Raczyńskich dokonała przebudowy pałacu, w ten sposób
nadając mu dzisiejszy wygląd. Po roku 1945 w pałacu mieściła się szkoła, zaś
majątek upaństwowiono.
Klasycystyczny pałac Raczyńskich w Złotym Potoku fot. Marek Ślusarczyk |
Rodzina Zygmunta Krasińskiego związana była również z
miejscowością o nazwie Opinogóra Górna, która położona jest w dzisiejszym
województwie mazowieckim, niegdyś ciechanowskim. To tam znajduje się niewielki
neogotycki pałac Krasińskich. Pałac został wybudowany w 1843 roku przez
generała Wincentego Karsińskiego i był siedzibą ordynacji opinogórskiej. W
podziemiach pobliskiego kościoła znajdują się groby członków rodziny
Krasińskich, w tym także grób Zygmunta Krasińskiego.
Neogotycki pałac Krasińskich w Opinogórze Górnej fot. Semu |
Opowiadając o biografii Marii Beatrix z Krasińskich
Raczyńskiej, świadomie nie skupiam się na jej osobie, ponieważ nie chcę zdradzać zbyt wiele faktów z jej życia. Obawiam się, że
wówczas nie bylibyście zainteresowani sięgnięciem po książkę, która naprawdę
stanowi bogaty zapis wydarzeń z życia córki Zygmunta Krasińskiego. Jej
dzieciństwo nie było łatwe. Choć była małą dziewczynką, to jednak musiało do
niej docierać to, co dzieje się z jej ojcem. Kochanka, którą do pewnego czasu
regularnie odwiedzał z pewnością była jej znana. Oczywiście żona Zygmunta, a
matka Marii robiła co tylko było w jej mocy, aby pewne rzeczy nie docierały do
dzieci. Ba! Ona ukrywała to nawet przed swoimi przyjaciółmi i dalszą rodziną, co można wyczytać
z jej listów, które zachowały się do dnia dzisiejszego, a które zostały zacytowane przez
Autorkę w niniejszej biografii.
Dorastając, Maria miała obok siebie nie tylko ukochane
rodzeństwo, ale też piękną kuzynkę Różę, z którą z jednej strony łączyła ją
przyjaźń, lecz z drugiej wytworzyła się pomiędzy nimi jakaś dziwna rywalizacja,
szczególnie o mężczyzn. Życie rodzinne nie było dla Marii sielanką. Zarówno w
domu rodzinnym, jak i w domu, który dzieliła z mężem, przeżywała swoje osobiste
dramaty. Tych tragedii przewinęło się przez jej krótkie życie naprawdę sporo.
Śmierć i piętno choroby towarzyszyły jej na co dzień. Zmarła bardzo młodo, bo w
wieku trzydziestu czterech lat. Okoliczności jej śmierci nie są jednoznacznie
stwierdzone. W pewnym okresie swojego życia zaczęto traktować ją nawet jako
osobę niepoczytalną umysłowo. Kogoś na kształt dziwaka. Dlaczego? Ponieważ
bardzo trudno było jej się dostosować do otoczenia i trendów panujących wokół.
Miała swoje zdanie, z którym nie wszyscy się zgadzali. Twardo obstawała przy
swoich racjach, więc była kimś w rodzaju „czarnej owcy” towarzystwa. Być może
to właśnie swego rodzaju wykluczenie ze środowiska stało się powodem jej
przedwczesnej śmierci.
Biografia Marii Beatrix z Krasińskich Raczyńskiej autorstwa Magdaleny
Jastrzębskiej obfituje nie tylko w interesujący opis wydarzeń zachodzących w
życiu córki Zygmunta Krasińskiego, ale jest też doskonałym albumem
fotograficznym, w którym możemy zobaczyć przepiękne stare fotografie. Wśród
ilustracji czytelnik znajdzie szereg portretów oraz zdjęć budowli związanych z
rodem Krasińskich i Raczyńskich.
Jako ciekawostkę podam, że mąż Marii Beatrix był
również ojcem Edwarda Bernarda Raczyńskiego (1891-1993), który w latach
1979-1986 pełnił urząd prezydenta RP na uchodźstwie. Był też członkiem Rady
Trzech (1954-1972) oraz Ministrem Spraw Zagranicznych (1941-1943).
Biografia w niczym nie przypomina nudnych opisów
historycznych. Jest napisana językiem dynamicznym, co sprawia, że czyta się ją
z ogromnym zainteresowaniem. Przypuszczam, że o Pani na Złotym Potoku wielu z
nas jak dotąd w ogóle nie słyszało. Choć interesuję się historią i przeczytałam
już mnóstwo książek o tej tematyce, to jednak osoba Marii Beatrix była mi obca.
Gdyby nie ta biografia, zapewne nadal nie wiedziałabym nic o kobiecie, która o mały
włos nie została żoną króla Szwecji – Karola XV.
Magdalena Jastrzębska jest także autorką innych – mam
nadzieję, że równie interesujących – biografii historycznych. Wymienię
chociażby Historię pięknej kobiety. Opowieść o Teofilii z Morawskich
Radziwiłłowej, Tajemnice księżnej Doroty Czartoryskiej czy Damę w
jedwabnej sukni (o Helenie Sanguszkównie). Nie ukrywam, że chciałabym
sięgnąć i po te książki, ponieważ na przykładzie Pani na Złotym Potoku
widzę jak dokładnie Autorka przygląda się swoim bohaterkom i jak barwnym
językiem o nich opowiada.