JOANNA OPIAT-BOJARSKA
Autorka ma na swoim koncie
cztery poczytne powieści. O tym, że życie potrafi być brutalne i
nieprzewidywalne, przekonała się na własnej skórze. Jej debiut literacki
zaplanowało samo życie. W wywiadzie udzielonym dla „W Krainie Czytania” Joanna
Opiat-Bojarska zdradza kulisy powstawania jej poszczególnych powieści oraz
opowiada, między innymi, o pokonywaniu życiowych trudności i swojej
działalności na rzecz osób dotkniętych przez los.
Kraina Czytania: Witam
Panią serdecznie na swoim blogu i dziękuję za przyjecie mojego zaproszenia do
cyklu „Literat Miesiąca”. W czerwcu tego roku ukazała się Pani najnowsza
powieść pod tytułem „Gdzie jesteś, Leno?”. Pewnego dnia tytułowa bohaterka
znika bez śladu. Ostatnio problem zaginięć w niewyjaśnionych okolicznościach jest
dość powszechny w literaturze. Pisząc tę książkę nie obawiała się Pani, że
czytelnicy i krytycy będą kręcić nosami, iż powiela Pani temat?
Joanna Opiat-Bojarska:
Witam serdecznie, dziękuję za zaproszenie.
Hmm, ukazały się tysiące książek o miłości. Czy oznacza to,
że tylko jedna była oryginalna, a reszta powielała tę pierwszą? Podobnie jest z
zaginięciami. To ważny temat. Cieszy mnie to, że poruszany jest na łamach kilku
powieści. Może dzięki temu będziemy bardziej świadomi?
Co roku ginie około piętnaście tysięcy osób. To tak, jakby na
przestrzeni dwunastu miesięcy zaginęli wszyscy mieszkańcy Darłowa.
Przerażające, prawda? Tylko nieliczne zaginięcia, jak chociażby zniknięcie
młodej gdańszczanki, pobudza masową wyobraźnię. Reszta ginie w informacyjnym szumie.
Historię osoby zaginionej można opowiedzieć na milion
sposobów. Można przytłoczyć smutkiem i trudnym tematem, można znudzić albo
odstraszyć. Chciałam wiernie ukazać emocje rodzin osób zaginionych (stąd
współpraca z Martą Jeziółkowską z szukamywas.pl), ale wyszłam z założenia, że
muszę stworzyć coś w rodzaju dwupaku. Super kryminalnej rozrywki, która pod
pozorem wciągającej fabuły serwuje ważne przesłanie.
Kraina Czytania: W
sprawę zaginięcia Leny z oczywistych powodów zaangażowana jest policja. Do tej
pory kojarzyła się Pani czytelnikom z powieściami obyczajowymi. Tym razem
powstał kryminał. Co zatem zadecydowało o zmianie gatunku?
Joanna Opiat-Bojarska:
Hm, zapewne egoizm, potrzeba zmian i ambicja. Tworzenie kolejnej, czwartej już
powieści obyczajowej, byłoby dla mnie zbyt nużące. Chciałam spróbować czegoś
trudniejszego. Poza tym zawsze uwielbiałam kryminały – a przy tworzeniu zagadek
kryminalnych bawię się jeszcze lepiej niż podczas samej lektury.
Kraina Czytania: Główna
bohaterka „Gdzie jesteś, Leno?” to dziewczyna pochodząca z tak zwanego „dobrego
domu”. Niczego jej nie brakuje. Jest piękna, wykształcona, posiada grono
przyjaciół, a jednak pewnego dnia znika. W dodatku w toku prowadzonego śledztwa
wychodzą na jaw pewne tajemnice, o których lepiej byłoby nie wiedzieć. Czy
uważa Pani, że takie z pozoru poukładane życie może w którymś momencie zmęczyć
i doprowadzić młodego człowieka do chęci wyrwania się z niego i rozpoczęcia
czegoś nowego?
Joanna Opiat-Bojarska:
Uważam, że pozornie poukładane życie jest jak domek z kart. Prędzej czy później
runie.
Kraina Czytania: Przyglądając
się Pani twórczości można odnieść wrażenie, że nie boi się Pani podejmować
trudnych społecznych tematów. Przykładem jest chociażby powieść pod tytułem
„Blogostan”. Porusza w niej Pani kwestię blogowania. Sylwia – główna bohaterka
powieści – w pewnym momencie praktycznie nie wyobraża sobie życia bez swojego
bloga. Czy pisząc tę powieść chciała Pani uczulić, szczególnie młodych ludzi,
na ryzyko uzależnienia, jakie może nieść ze sobą nadmierne korzystanie z
Internetu?
Joanna Opiat-Bojarska:
„Blogostan” powstał, by zwrócić uwagę na dwa problemy – uzależnienie od
Internetu i toksyczne związki. Oba są o tyle podobne, że dotyczą pozornej
bliskości i oba trudno jest sobie uświadomić. Opowiedziałam historię Sylwii, by
pokazać ludziom, że dopóki nie uświadomimy sobie naszych uzależnień, nie
jesteśmy w stanie z nimi walczyć. A to jak wygląda nasze życie zależy przede
wszystkim od nas.
Kraina Czytania: A
jak jest w Pani przypadku? Pani również jest blogerką. Czuje się Pani
uzależniona od swojego bloga i generalnie od Internetu?
Joanna
Opiat-Bojarska: Kiedyś byłam uzależniona od mojego bloga. Część
moich emocji z tym związanych zostało opisanych w „Blogostanie”. Teraz
uzależnienie od bloga zamieniłam na uzależnienie od pisania. Internet uwielbiam i nie wyobrażam sobie
życia bez niego. Każdy dzień zaczynam od sprawdzenia maili.
Kraina Czytania: Przyznam,
że wciąż nie mogę pogodzić się z zakończeniem „Blogostanu”. Czy planuje Pani dopisać
kiedyś drugą część tej historii?
Joanna Opiat-Bojarska:
Polecam w takim razie lekturę „Klubu Wrednych Matek”. Na okładce książki nie ma,
co prawda informacji, że jest kontynuacją „Blogostanu”, ale uważne czytelniczki
to zauważyły. Jedną z bohaterek „Klubu Wrednych Matek” jest Sylwia Michalak.
Mogę zdradzić, że nie jest już singielką, lecz szczęśliwą partnerką pewnego
znanego z „Blogostanu” mężczyzny… Kto zgadnie którego?
Kraina Czytania: Pani
poprzednia powieść „Klub Wrednych Matek” zdobyła sobie ogromną popularność i
bardzo przypadła czytelnikom do gustu. Jednak sam tytuł może być nieco mylący.
Bo czegóż dobrego można spodziewać się po „wrednej matce”? Chyba tylko
okrucieństwa wobec własnych dzieci. W Pani książce tego okrucieństwa i przemocy
nie ma, a wręcz przeciwnie. Skąd zatem ten tytuł? Z przekory? Z chęci
zainteresowania czytelnika?
Joanna Opiat-Bojarska:
Ten tytuł nie jest wytworem marketingowców. Powstał w mojej głowie. Najpierw
tytuł, a później cała opowieść. Bo każda matka, chcąc nie chcąc, wpada czasem w
pułapkę stereotypów, absurdalnych wymagań społeczeństwa i utopijnych wizji
kreowanych przez media. Pojawiają się wtedy wyrzuty sumienia i myśl – może
jestem złą matką? Bo może powinnam spędzać więcej czasu z córką i zrezygnować z
pracy, skoro moje koleżanki nie pracują? Może nie powinnam podrzucać dziecka na
przechowanie do babci, tylko po to, by pójść na plotki z koleżankami?
Wielokrotnie sama o sobie myślałam, że jestem wredną matką, bo przecież
mogłabym być bardziej idealna. Gwarantuję, że z wyrzutami sumienia walczy każda
matka bez wyjątku. Matka Polka, matka kwoka, matka z przypadku i matka
wyzwolona. Wystarczy to sobie uświadomić, by przestać ślepo dążyć do bycia
chodzącym ideałem i zacząć czerpać radość z bycia zwyczajną matką.
Kraina Czytania: „Klub
Wrednych Matek” to opowieść o kobietach, o ich planach, marzeniach. Pisząc tę
książkę musiała Pani zaglądnąć w głąb kobiecej psychiki. Jak się to Pani udało?
Joanna Opiat-Bojarska:
To chyba nie jest wielki wyczyn. Kobieta kobietę zrozumie… Sama jestem kobietą,
matką, żoną, kochanką…
Kraina Czytania:
Premierze „Klubu Wrednych Matek” towarzyszył pewien konkurs, w którym
należało odpowiedzieć na pytanie: „Co daje szczęście matce XXI wieku?” A jaka w
Pani opinii powinna być współczesna szczęśliwa matka?
Joanna Opiat-Bojarska:
Wyluzowana, zdystansowana, kochająca swoje dziecko i siebie. Jedyne, co powinna,
to przestać przejmować się tym, co POWINNA.
Kraina Czytania: Pani powieściowy debiut to książka „Kto wyłączy mój mózg?”. Jest to powieść, która powstała w oparciu o Pani własne doświadczenia. Dlaczego zdecydowała się Pani podzielić swoimi przeżyciami z czytelnikami? Czy miała być to swego rodzaju forma terapii?
Joanna Opiat-Bojarska:
Dlaczego? Po wyjściu ze szpitala zaczęłam pomagać innym chorym. I nagle okazało
się, że nie wszyscy mają siłę do walki. Duża część chorych nie widzi cienia
nadziei, nie widzi sensu podejmowania jakichkolwiek działań. Są ludzie, którzy
w sytuacjach pojawienia się problemów (dużo mniejszych niż poważna choroba)
rozkładają ręce. Bardzo mnie to zdziwiło. Jestem optymistką i mam chyba nader
rozwinięty instynkt przetrwania. Gdy walczyłam o to, by chodzić, by wrócić do
normalnego życia było dla mnie oczywiste, że bez wahania podejmę każdy wysiłek,
każde ryzyko. Napisałam „Kto wyłączy mój mózg?”, by zarazić innych optymizmem i
pokazać, że jeśli czegoś bardzo się chce, to się to osiągnie!
Kraina Czytania: Prowadzi Pani również Grupę
Wzajemnego Wsparcia dla osób dotkniętych przez GBS (przyp. zespół
Guillaina-Barrégo). Na czym polega Pani praca w tej kwestii?
Joanna Opiat-Bojarska: Zorganizowana
przeze mnie Grupa Wzajemnego Wsparcia to niesamowici ludzie, którzy podobnie
jak ja wygrali z GBS i są gotowi pomagać innym. Mieszkają w różnych częściach
Polski. Docierają do mnie ludzie, których bliscy zmagają się z GBS. Są
zestresowani, mają mnóstwo pytań, boją się o przyszłość. Jeśli chory leży w
poznańskim szpitalu, odwiedzam go, odpowiadam na wszystkie pytania i jestem
żywym świadectwem tego, że z GBS można wygrać. Zostawiam w szpitalnej sali
trochę nadziei i optymizmu. Jeśli natomiast chory znajduje się w innym zakątku kraju
– wtedy uruchamiamy kontakty Grupy Wzajemnego Wsparcia.
Kraina Czytania:
Większość pisarzy twierdzi, że o tworzeniu literatury myśleli jeszcze w
latach dzieciństwa i już wtedy próbowali pisać, chociażby krótkie opowiadania
na użytek rodziny czy znajomych. A jak było w Pani przypadku? Czy zanim
dotknęła Panią choroba myślała Pani, że przyjdzie taki dzień, kiedy będą mówić
o Pani „pisarka”?
Joanna Opiat-Bojarska:
Nie. I to nie dlatego, że nie wierzę w swoje siły. Po prostu pisanie nigdy nie
wydawało mi się atrakcyjnym zajęciem. Bezpośrednio po chorobie przyjaciółka,
wręczając mi książkę pod tytułem „Dom nad Rozlewiskiem” Małgorzaty Kalicińskiej
powiedziała: „Przeczytaj to! Autorka też była w trudnej sytuacji. Wyszła z niej
obronną ręką i jeszcze napisała książkę. Może ty też napiszesz?” Wyśmiałam ją
wtedy, bo wizja mnie jako autorki wydała się być zupełnie nierealna.
Kraina Czytania: Czy
jest jakiś temat/problem, który chciałaby Pani poruszyć w swoich kolejnych
książkach, ale na razie uważa Pani, że może jeszcze za wcześnie?
Joanna Opiat-Bojarska: Jedno jest pewne. Trudnych społecznych
tematów na pewno mi nie zabraknie. Kończę kolejny kryminał, a w głowie czekają
kolejne dwa. W każdym znajdzie się miejsce na ważny problem społeczny.
Kraina Czytania: Pani
Joasiu, serdecznie dziękuję Pani za rozmowę. Natomiast w imieniu swoim i Czytelników
mojego bloga życzę kolejnych udanych powieści i zwiększającej się liczby
życzliwych czytelników.
Joanna Opiat-Bojarska:
Pięknie dziękuję i również życzę zwiększającej się liczby czytelników. A
Czytelnikom życzę miłego dnia.
Rozmawiała: Agnieszka (Kraina Czytania)
Wspaniały wywiad. Pani Joana jest cudowną, ciepłą osobą a jej książki, zwłaszcza ostatnia bardzo intrygująca.
OdpowiedzUsuńJa na razie z książek Pani Joasi przeczytałam tylko "Blogostan", ale pozostałe mam na uwadze i jak tylko do mnie dotrą, to przeczytam i napiszę o nich, bo wiem, że warto :-)))
UsuńMam w planach książki tej pani. :)
OdpowiedzUsuńI ja też :-) Bardzo jestem ciekawa "Klubu Wrednych Matek" z powodu tej Sylwii Michalak. ;-) No i oczywiście "Kto wyłączy mój mózg?". Generalnie tematycznie jestem zainteresowana każdą z powieści Pani Joasi, bo wydaje mi się, że każda na swój sposób jest godna uwagi. "Blogostan" przeczytałam jednym tchem :-)
UsuńJa również mam w planach jej książki, Agnieszko, wywiad jak zawsze bardzo dobry, gratuluję :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) A co do samych wywiadów, to jeszcze w tym roku szykuję dwie ogromne niespodzianki. Myślę, że to będzie dla czytelników spore zaskoczenie, ale i radość ;-)
UsuńBardzo ciekawa rozmowa ;)
OdpowiedzUsuńKolejny ciekawy wywiad, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Zapraszam na kolejny już w niedzielę. Jeszcze w tym roku będzie dwa z pisarkami zachodnimi. Cieszę się, że udało mi się do nich dotrzeć i że zgodziły się na wywiad. :-)))
Usuń