Wydawnictwo: AETOS MEDIA
Wrocław 2014
Tytuł oryginału: Unshaken. Ruth
Przekład: Marta Balon
Księga Rut
to jedna z ksiąg Starego Testamentu, której nazwa pochodzi od imienia
głównej bohaterki. Poza niniejszą księgą, Rut wspomniana jest również w Ewangelii
według świętego Mateusza. Księga opowiada dzieje pewnej rodziny judzkiej z
Betlejem, przebywającej na emigracji w Moabie, czyli w historycznej krainie
położonej na wschodnim brzegu Morza Martwego na terenie dzisiejszej Jordanii. W
starożytności krainę tę zamieszkiwał lud Moabitów, który w X wieku przed naszą
erą został podbity przez wojska izraelskiego króla o imieniu Dawid. Z kolei na
terenach leżących na północ od Moabu mieszkali Ammonici.
Po śmierci męża i dwóch synów, matka rodziny – Noemi – wraz ze swą
synową – Rut – powraca do rodzinnego Betlejem. Na zasadzie obowiązującego
wówczas prawa wykupu oraz dzięki staraniom Noemi i Rut, niejaki Booz, będący
krewnym zmarłego męża Noemi, poślubia Rut. Owocem tego małżeństwa jest Obed,
który przedstawiony jest w genealogii Peresa jako dziadek wspomnianego wyżej
króla Dawida.
Osnową księgi niewątpliwie było ludowe opowiadanie, które opracowano
dość starannie pod względem literackim, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę
charakterystykę poszczególnych bohaterów. W ten sposób powstał opis zbliżony do
gatunku literackiego noweli. Główną jego myślą jest opieka Boga nad każdym, kto
poddaje się Jego kierownictwu i starannie wypełnia swe obowiązki. Ponadto
księga zawiera kilka wątków doktrynalnych o znaczeniu ubocznym, jak na przykład
uniwersalizm zbawienia, pochwałę stanu wdowiego, wczesną historię dynastii
Dawidowej oraz jej prawo następstwa na terenach byłego pokolenia Efraima, a
także podkreślenie znikającego prawa lewiratu, jak i prawdopodobnie protest
przeciw potępieniu małżeństw mieszanych przez Ezdrasza i Nehamiasza. Ten
pierwszy był kapłanem żydowskim i jednym z przywódców Żydów po powrocie z
niewoli babilońskiej. Znany przede wszystkim jako kopista Prawa Mojżeszowego.
Miał znaczący wpływ na skompletowanie i zachowanie tekstu Starego Testamentu.
Z kolei Nehemiasz był namiestnikiem króla Persji w Judei i razem z Ezdraszem
reformował judaizm. Obydwaj żyli na przełomie V i IV wieku przed naszą erą.
Elimelek & Noemi wraz z dwoma synami udają się Moabu autor: Alexandre Bida (1813-1895) |
Jakkolwiek samo opowiadanie spisane na kartach Księgi Rut z
pewnością sięga okresu monarchii, to jednak w obecnej formie opracowano je
dopiero po niewoli babilońskiej. Pewne właściwości językowe oraz przynależność
do Pism w Biblii hebrajskiej wskazują na koniec V lub IV wieku
przed Chrystusem jako najprawdopodobniejszy czas powstania księgi. Przy tej
sposobności dodano zapewne końcową genealogię. Liturgia synagogalna zaliczyła księgę do pięciu zwojów świątecznych (z
heb. חמש מגילות, czyli Hamasz Megilot).
Czytano ją w Pięćdziesiątnicę, czyli w Święto Tygodni. Kanon chrześcijański
natomiast umieścił ją wśród wczesnych ksiąg historycznych, biorąc pod uwagę
wątek opowiadania nawiązującego do okresu sędziów. Godny uwagi jest także fakt
wymienienia Rut w rodowodzie Chrystusa, którą jako jedną z czterech kobiet w
swojej Ewangelii podaje święty Mateusz.
W
powieści Francine Rivers ta krótka starotestamentowa historia dotycząca
niełatwego losu Rut została dość dobrze rozbudowana. Ponieważ dwie poprzednie
części cyklu (Tamar i Rachab) nie do końca do mnie przemówiły,
tym razem moje nastawienie było nieco sceptyczne. Nie chciałam, żeby moje
oczekiwania przerosły stan faktyczny powieści. Wolałam zostać pozytywnie
zaskoczona, niż ponownie rozczarowana. Cieszę się zatem, że w przypadku Rut
nie odczułam zawodu. Autorka doskonale poradziła sobie z dziejami biblijnej
Rut, sprawiając jednocześnie, że czytelnik poznaje je z ogromnym
zainteresowaniem. Powyżej, przy okazji charakterystyki Księgi Rut,
jednocześnie nakreśliłam w skrócie o czym tak naprawdę jest powieść Francine
Rivers. Myślę jednak, że w tym miejscu należałoby napisać trochę więcej na
temat fabuły książki.
Rut & Noemi Obraz pochodzi z 1653 roku. autor: Jan Victors (ok. 1619-ok. 1676) |
Tak
więc w Moabie w mieście Kir-Hareset mieszkają Noemi i Rut, a także rodzina tej
drugiej i wdowa po drugim z synów Noemi. Prawdę powiedziawszy wszystkie trzy
kobiety owdowiały w dość krótkim czasie. Ponieważ Noemi pochodzi z Betlejem,
które wiele lat temu musiała opuścić z powodu panującego tam głodu, teraz
bardzo tęskni za swoim rodzinnym miastem. Starsza kobieta do dziś pamięta, jak
jej zmarły mąż nie potrafił pogodzić się z wolą Boga, który zamiast dbać o swój
naród po prostu zesłał na niego cierpienie. W przeciwieństwie do Noemi,
Elimelek nigdy nie był specjalnie wierzący i religijny. Kobieta wciąż modliła
się o nawrócenie męża, który był niezwykle tolerancyjny i dopuszczał do siebie
również inne religie, niż tylko tę, której od narodu wybranego żądał Bóg. Pomimo
że Noemi starała się wychowywać swoich dwóch synów zgodnie z religią Mojżeszową,
to jednak oni również nie wykazywali zbyt wielkiego zaangażowania i przekonania
wobec wiary przodków. W dodatku obydwaj ożenili się z Moabitkami, dla których
wiara w jedynego Boga nie miała tak naprawdę znaczenia. One wychowały się,
wierząc w rozmaite bóstwa, których figurki bardzo często stawiano w domach.
Można zatem przypuszczać, że
Noemi bardzo cierpiała z tego powodu. Chyba jedynym pocieszeniem było dla niej
to, iż pewnego dnia jej synowa Rut zaczęła poważnie interesować się religią
Mojżeszową, aby w rezultacie uwierzyć w Boga i całkowicie odrzucić swoje
poprzednie przekonania. Oczywiście takie zachowanie nie podobało się rodzinie
Rut. Jej matka nie rozumiała bowiem, jak można odrzucić kult bóstw, które
przecież tyle dobrego robią dla swoich wyznawców. Rut była jednak nieugięta.
Dodatkowo jej wiara jeszcze bardziej się pogłębiła, kiedy zmarł jej mąż. Natomiast
Noemi śmierć trzech ukochanych mężczyzn traktowała jako karę za
nieposłuszeństwo wobec Boga. Tak więc po śmierci Elimeleka, a potem również Kiliona
i Machlona, starsza kobieta popada w depresję i decyduje się wrócić do
Betlejem, ponieważ wierzy, że właśnie tam odnajdzie spokój. W drodze do
rodzinnego miasta decydują się towarzyszyć jej pogrążone w żałobie synowe.
Niestety, tylko Rut jest na tyle silna, aby sprostać trudnym warunkom podczas
podróży. Opra zawraca z drogi i słuch o niej ginie.
Rut przytulająca się do Noemi oraz Opra zawracająca z drogi do Betlejem Obraz pochodzi z 1795 roku. autor: William Blake (1757-1827) |
Kiedy obydwie kobiety docierają
wreszcie do Betlejem czują ogromne rozczarowanie. Ludzie traktują je tak, jak
gdyby były zupełnie obce. W dodatku Rut jest dyskryminowana z powodu swojego
pochodzenia. Ludzie nie potrafią bowiem zrozumieć, jak synowie Noemi mogli
popełnić tak wielki grzech i ożenić się Moabitkami, które przecież nie wierzą w
jedynego Boga. To niedopuszczalne! Nie przekonuje ich nawet fakt, że Rut
wyparła się swojej poprzedniej wiary. Dla nich jest obcą osobą, która nie ma
prawa pobytu w Ziemi Obiecanej. I tak oto kobiety muszą zacząć radzić sobie
same. Nikt nie chce im pomóc. Dom, w którym niegdyś mieszkała Noemi z rodziną,
dziś już nie istnieje. Ponadto z czegoś trzeba przecież żyć. Pieniądze, które
mają niedługo się skończą, a im grozi śmierć głodowa. Podczas gdy Noemi traci
wiarę nie tylko w ludzi, ale też poniekąd w samego Boga, Rut wzbudza w sobie
głębokie przekonanie, że wszystko dobrze się skończy, a Bóg Izraela na pewno im
pomoże. Czy tak się w istocie stanie? Czy Rut faktycznie może zaufać Bogu,
który czasami zsyła cierpienie na niewinnych ludzi? Czy może uwierzyć Bogu,
który karze za grzech nieposłuszeństwa?
Na kartach Rut czytelnik dostrzega
przede wszystkim okrucieństwo ludzi wobec inności drugiego człowieka. Główna
bohaterka jest niesamowicie dyskryminowana z uwagi na swoje pochodzenie i nikt
tak naprawdę nie chce jej bliżej poznać, aby móc ostatecznie stwierdzić, czy ta
dyskryminacja faktycznie ma jakieś sensowne podłoże. Ludzie mieszkający w
Betlejem, jak gdyby z góry założyli sobie, że skoro mają do czynienia z
Moabitką, to należy maksymalnie uprzykrzyć jej życie. Nikt nie chce dać jej
pracy, której Rut tak bardzo potrzebuje, aby ona i jej teściowa mogły przeżyć. Dochodzi
również do rękoczynów. Ponieważ kobiety przybyły do Betlejem w porze żniw,
jedynym zajęciem, jakie jest w tym okresie pożądane, jest praca na polu w
niemiłosiernym skwarze. Rut jest jednak bardzo odważna i żadnej pracy się nie
boi, nawet jeśli musiałaby stracić w jej wyniku życie.
Rut pracująca na polu Booza Obraz pochodzi z 1828 roku. autor: Julius Schnorr von Carolsfeld (1794-1872) |
Czasami bywa jednak tak, że wśród
nienawistników znajdzie się ktoś o dobrym sercu. W tym przypadku tym kimś jest
Booz. Mężczyzna nie jest już pierwszej młodości. Jest natomiast bardzo bogaty i
szanowany w mieście. Niemniej szacunek ten nie wynika z posiadania przez niego
ogromnego majątku. Ludzie szanują go dlatego, że jest dobrym człowiekiem i nikt
nie pamięta, aby Booz kiedykolwiek zrobił komuś krzywdę. Czy zatem można mówić,
że to ręka Boga skrzyżowała życiowe drogi Rut i Booza? Na pewno wniosek z tej
historii jest taki, iż ludzie, którzy zostają poniżeni przez innych lub przez
samo życie kiedyś zostaną wywyższeni i będzie się o nich mówić jeszcze przez
bardzo długi czas. Nawet po śmierci pamięć o nich nie zaniknie.
Moim zdaniem tym razem Francine
Rivers stworzyła naprawdę ciekawą historię inspirowaną Starym Testamentem.
Czytelnik jest świadkiem obrzędów, które były powszechne w tamtym okresie
dziejów świata. Autorka uświadamia nam również, że ludzki charakter tak
naprawdę wcale się nie zmienił pomimo upływu tysięcy lat. Ludzie nadal nie
akceptują inności, uważają siebie samych za lepszych czy wręcz wybranych, a
większość z nich jest zainteresowanych jedynie tym, jak kogoś obgadać, wytknąć palcem
i sprawić, aby cierpiał. To wszystko oczywiście robione jest w imię jakichś
wyimaginowanych idei, a Bóg i jego zasady są tutaj jedynie pretekstem do tego,
żeby zrobić komuś krzywdę. A przecież nie tak to działa. Jest wręcz odwrotnie. Co
zatem musi się wydarzyć, aby ludzie zrozumieli wreszcie swój błąd i zaczęli bić
się w piersi?
Powieściowy cykl Rodowód Łaski
jest doskonałym przykładem na to, że poszczególne części jakiejkolwiek serii
nigdy nie są równe i nie należy na podstawie jednej czy dwóch książek oceniać
całości. Podczas gdy dwie poprzednie części mnie nie zachwyciły, tak w tym
przypadku czuję się w pełni usatysfakcjonowana lekturą. Widać, że Autorka
rozwija się z każdą kolejną częścią cyklu. Przede mną jeszcze dwie, czyli Batszeba
i Maria. Mam nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej, bo przecież
Francine Rivers naprawdę stać na bardzo wiele, co zdążyła już udowodnić swoimi
innymi powieściami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz