sobota, 8 kwietnia 2017

Francine Rivers – „Rodowód Łaski. Rut” # 3












Wydawnictwo: AETOS MEDIA
Wrocław 2014
Tytuł oryginału: Unshaken. Ruth
Przekład: Marta Balon




Księga Rut to jedna z ksiąg Starego Testamentu, której nazwa pochodzi od imienia głównej bohaterki. Poza niniejszą księgą, Rut wspomniana jest również w Ewangelii według świętego Mateusza. Księga opowiada dzieje pewnej rodziny judzkiej z Betlejem, przebywającej na emigracji w Moabie, czyli w historycznej krainie położonej na wschodnim brzegu Morza Martwego na terenie dzisiejszej Jordanii. W starożytności krainę tę zamieszkiwał lud Moabitów, który w X wieku przed naszą erą został podbity przez wojska izraelskiego króla o imieniu Dawid. Z kolei na terenach leżących na północ od Moabu mieszkali Ammonici.

Po śmierci męża i dwóch synów, matka rodziny – Noemi – wraz ze swą synową – Rut – powraca do rodzinnego Betlejem. Na zasadzie obowiązującego wówczas prawa wykupu oraz dzięki staraniom Noemi i Rut, niejaki Booz, będący krewnym zmarłego męża Noemi, poślubia Rut. Owocem tego małżeństwa jest Obed, który przedstawiony jest w genealogii Peresa jako dziadek wspomnianego wyżej króla Dawida.

Osnową księgi niewątpliwie było ludowe opowiadanie, które opracowano dość starannie pod względem literackim, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę charakterystykę poszczególnych bohaterów. W ten sposób powstał opis zbliżony do gatunku literackiego noweli. Główną jego myślą jest opieka Boga nad każdym, kto poddaje się Jego kierownictwu i starannie wypełnia swe obowiązki. Ponadto księga zawiera kilka wątków doktrynalnych o znaczeniu ubocznym, jak na przykład uniwersalizm zbawienia, pochwałę stanu wdowiego, wczesną historię dynastii Dawidowej oraz jej prawo następstwa na terenach byłego pokolenia Efraima, a także podkreślenie znikającego prawa lewiratu, jak i prawdopodobnie protest przeciw potępieniu małżeństw mieszanych przez Ezdrasza i Nehamiasza. Ten pierwszy był kapłanem żydowskim i jednym z przywódców Żydów po powrocie z niewoli babilońskiej. Znany przede wszystkim jako kopista Prawa Mojżeszowego. Miał znaczący wpływ na skompletowanie i zachowanie tekstu Starego Testamentu. Z kolei Nehemiasz był namiestnikiem króla Persji w Judei i razem z Ezdraszem reformował judaizm. Obydwaj żyli na przełomie V i IV wieku przed naszą erą.


Elimelek & Noemi wraz z dwoma synami udają się Moabu
autor: Alexandre Bida (1813-1895)


Jakkolwiek samo opowiadanie spisane na kartach Księgi Rut z pewnością sięga okresu monarchii, to jednak w obecnej formie opracowano je dopiero po niewoli babilońskiej. Pewne właściwości językowe oraz przynależność do Pism w Biblii hebrajskiej wskazują na koniec V lub IV wieku przed Chrystusem jako najprawdopodobniejszy czas powstania księgi. Przy tej sposobności dodano zapewne końcową genealogię. Liturgia synagogalna zaliczyła księgę do pięciu zwojów świątecznych (z heb. חמש מגילות, czyli Hamasz Megilot). Czytano ją w Pięćdziesiątnicę, czyli w Święto Tygodni. Kanon chrześcijański natomiast umieścił ją wśród wczesnych ksiąg historycznych, biorąc pod uwagę wątek opowiadania nawiązującego do okresu sędziów. Godny uwagi jest także fakt wymienienia Rut w rodowodzie Chrystusa, którą jako jedną z czterech kobiet w swojej Ewangelii podaje święty Mateusz.

W powieści Francine Rivers ta krótka starotestamentowa historia dotycząca niełatwego losu Rut została dość dobrze rozbudowana. Ponieważ dwie poprzednie części cyklu (Tamar i Rachab) nie do końca do mnie przemówiły, tym razem moje nastawienie było nieco sceptyczne. Nie chciałam, żeby moje oczekiwania przerosły stan faktyczny powieści. Wolałam zostać pozytywnie zaskoczona, niż ponownie rozczarowana. Cieszę się zatem, że w przypadku Rut nie odczułam zawodu. Autorka doskonale poradziła sobie z dziejami biblijnej Rut, sprawiając jednocześnie, że czytelnik poznaje je z ogromnym zainteresowaniem. Powyżej, przy okazji charakterystyki Księgi Rut, jednocześnie nakreśliłam w skrócie o czym tak naprawdę jest powieść Francine Rivers. Myślę jednak, że w tym miejscu należałoby napisać trochę więcej na temat fabuły książki.


Rut & Noemi
Obraz pochodzi z 1653 roku.
autor: Jan Victors (ok. 1619-ok. 1676)


Tak więc w Moabie w mieście Kir-Hareset mieszkają Noemi i Rut, a także rodzina tej drugiej i wdowa po drugim z synów Noemi. Prawdę powiedziawszy wszystkie trzy kobiety owdowiały w dość krótkim czasie. Ponieważ Noemi pochodzi z Betlejem, które wiele lat temu musiała opuścić z powodu panującego tam głodu, teraz bardzo tęskni za swoim rodzinnym miastem. Starsza kobieta do dziś pamięta, jak jej zmarły mąż nie potrafił pogodzić się z wolą Boga, który zamiast dbać o swój naród po prostu zesłał na niego cierpienie. W przeciwieństwie do Noemi, Elimelek nigdy nie był specjalnie wierzący i religijny. Kobieta wciąż modliła się o nawrócenie męża, który był niezwykle tolerancyjny i dopuszczał do siebie również inne religie, niż tylko tę, której od narodu wybranego żądał Bóg. Pomimo że Noemi starała się wychowywać swoich dwóch synów zgodnie z religią Mojżeszową, to jednak oni również nie wykazywali zbyt wielkiego zaangażowania i przekonania wobec wiary przodków. W dodatku obydwaj ożenili się z Moabitkami, dla których wiara w jedynego Boga nie miała tak naprawdę znaczenia. One wychowały się, wierząc w rozmaite bóstwa, których figurki bardzo często stawiano w domach.

Można zatem przypuszczać, że Noemi bardzo cierpiała z tego powodu. Chyba jedynym pocieszeniem było dla niej to, iż pewnego dnia jej synowa Rut zaczęła poważnie interesować się religią Mojżeszową, aby w rezultacie uwierzyć w Boga i całkowicie odrzucić swoje poprzednie przekonania. Oczywiście takie zachowanie nie podobało się rodzinie Rut. Jej matka nie rozumiała bowiem, jak można odrzucić kult bóstw, które przecież tyle dobrego robią dla swoich wyznawców. Rut była jednak nieugięta. Dodatkowo jej wiara jeszcze bardziej się pogłębiła, kiedy zmarł jej mąż. Natomiast Noemi śmierć trzech ukochanych mężczyzn traktowała jako karę za nieposłuszeństwo wobec Boga. Tak więc po śmierci Elimeleka, a potem również Kiliona i Machlona, starsza kobieta popada w depresję i decyduje się wrócić do Betlejem, ponieważ wierzy, że właśnie tam odnajdzie spokój. W drodze do rodzinnego miasta decydują się towarzyszyć jej pogrążone w żałobie synowe. Niestety, tylko Rut jest na tyle silna, aby sprostać trudnym warunkom podczas podróży. Opra zawraca z drogi i słuch o niej ginie.


Rut przytulająca się do Noemi oraz Opra zawracająca z drogi do Betlejem
Obraz pochodzi z 1795 roku.
autor: William Blake (1757-1827)


Kiedy obydwie kobiety docierają wreszcie do Betlejem czują ogromne rozczarowanie. Ludzie traktują je tak, jak gdyby były zupełnie obce. W dodatku Rut jest dyskryminowana z powodu swojego pochodzenia. Ludzie nie potrafią bowiem zrozumieć, jak synowie Noemi mogli popełnić tak wielki grzech i ożenić się Moabitkami, które przecież nie wierzą w jedynego Boga. To niedopuszczalne! Nie przekonuje ich nawet fakt, że Rut wyparła się swojej poprzedniej wiary. Dla nich jest obcą osobą, która nie ma prawa pobytu w Ziemi Obiecanej. I tak oto kobiety muszą zacząć radzić sobie same. Nikt nie chce im pomóc. Dom, w którym niegdyś mieszkała Noemi z rodziną, dziś już nie istnieje. Ponadto z czegoś trzeba przecież żyć. Pieniądze, które mają niedługo się skończą, a im grozi śmierć głodowa. Podczas gdy Noemi traci wiarę nie tylko w ludzi, ale też poniekąd w samego Boga, Rut wzbudza w sobie głębokie przekonanie, że wszystko dobrze się skończy, a Bóg Izraela na pewno im pomoże. Czy tak się w istocie stanie? Czy Rut faktycznie może zaufać Bogu, który czasami zsyła cierpienie na niewinnych ludzi? Czy może uwierzyć Bogu, który karze za grzech nieposłuszeństwa?

Na kartach Rut czytelnik dostrzega przede wszystkim okrucieństwo ludzi wobec inności drugiego człowieka. Główna bohaterka jest niesamowicie dyskryminowana z uwagi na swoje pochodzenie i nikt tak naprawdę nie chce jej bliżej poznać, aby móc ostatecznie stwierdzić, czy ta dyskryminacja faktycznie ma jakieś sensowne podłoże. Ludzie mieszkający w Betlejem, jak gdyby z góry założyli sobie, że skoro mają do czynienia z Moabitką, to należy maksymalnie uprzykrzyć jej życie. Nikt nie chce dać jej pracy, której Rut tak bardzo potrzebuje, aby ona i jej teściowa mogły przeżyć. Dochodzi również do rękoczynów. Ponieważ kobiety przybyły do Betlejem w porze żniw, jedynym zajęciem, jakie jest w tym okresie pożądane, jest praca na polu w niemiłosiernym skwarze. Rut jest jednak bardzo odważna i żadnej pracy się nie boi, nawet jeśli musiałaby stracić w jej wyniku życie.


Rut pracująca na polu Booza
Obraz pochodzi z 1828 roku.
autor: Julius Schnorr von Carolsfeld (1794-1872)


Czasami bywa jednak tak, że wśród nienawistników znajdzie się ktoś o dobrym sercu. W tym przypadku tym kimś jest Booz. Mężczyzna nie jest już pierwszej młodości. Jest natomiast bardzo bogaty i szanowany w mieście. Niemniej szacunek ten nie wynika z posiadania przez niego ogromnego majątku. Ludzie szanują go dlatego, że jest dobrym człowiekiem i nikt nie pamięta, aby Booz kiedykolwiek zrobił komuś krzywdę. Czy zatem można mówić, że to ręka Boga skrzyżowała życiowe drogi Rut i Booza? Na pewno wniosek z tej historii jest taki, iż ludzie, którzy zostają poniżeni przez innych lub przez samo życie kiedyś zostaną wywyższeni i będzie się o nich mówić jeszcze przez bardzo długi czas. Nawet po śmierci pamięć o nich nie zaniknie.

Moim zdaniem tym razem Francine Rivers stworzyła naprawdę ciekawą historię inspirowaną Starym Testamentem. Czytelnik jest świadkiem obrzędów, które były powszechne w tamtym okresie dziejów świata. Autorka uświadamia nam również, że ludzki charakter tak naprawdę wcale się nie zmienił pomimo upływu tysięcy lat. Ludzie nadal nie akceptują inności, uważają siebie samych za lepszych czy wręcz wybranych, a większość z nich jest zainteresowanych jedynie tym, jak kogoś obgadać, wytknąć palcem i sprawić, aby cierpiał. To wszystko oczywiście robione jest w imię jakichś wyimaginowanych idei, a Bóg i jego zasady są tutaj jedynie pretekstem do tego, żeby zrobić komuś krzywdę. A przecież nie tak to działa. Jest wręcz odwrotnie. Co zatem musi się wydarzyć, aby ludzie zrozumieli wreszcie swój błąd i zaczęli bić się w piersi?

Powieściowy cykl Rodowód Łaski jest doskonałym przykładem na to, że poszczególne części jakiejkolwiek serii nigdy nie są równe i nie należy na podstawie jednej czy dwóch książek oceniać całości. Podczas gdy dwie poprzednie części mnie nie zachwyciły, tak w tym przypadku czuję się w pełni usatysfakcjonowana lekturą. Widać, że Autorka rozwija się z każdą kolejną częścią cyklu. Przede mną jeszcze dwie, czyli Batszeba i Maria. Mam nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej, bo przecież Francine Rivers naprawdę stać na bardzo wiele, co zdążyła już udowodnić swoimi innymi powieściami.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz