Wydawnictwo:
VIDEOGRAF
Chorzów
2016
Po zakończeniu drugiej wojny światowej część znaczących
polityków europejskich zapoczątkowała proces zmierzający do naprawy nie tylko
wizerunku Europy, ale przede wszystkim rzeczywistości, która przez lata wojny
była naprawdę dramatyczna. Tak więc zaczęto tworzyć nowe międzynarodowe układy
oraz ustalano nowe państwowe granice. W tym samym czasie okrutnym wojennym
zbrodniarzom albo wymierzano kary – nierzadko kary śmierci – albo ścigano ich
niemalże po całym świecie. Dość szybko okazało się bowiem, że wielu z nich
zamiast sprawiedliwego wyroku sądu otrzymało pomoc w ucieczce i w konsekwencji
życie na nowych warunkach i z nową tożsamością. Patrząc na problem z
perspektywy XXI wieku bardzo trudno jest w pozytywny sposób ocenić ten
powojenny porządek. Dla wielu państw szokujący był przede wszystkim udział
najważniejszych przywódców Związku Radzieckiego w procesach, które prowadziły
do oskarżenia i ukarania nazistowskich zbrodniarzy. Trudno jest także zrozumieć
inne – mniej znane – wydarzenia. Chodzi tutaj głównie o losy wielu aktywnych
nazistów, którym ułatwiono ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości. Pomoc w
opuszczeniu terenu Europy nadeszła bowiem nie tylko ze strony argentyńskiego
rządu, ale także wysoko postawionych europejskich hierarchów kościelnych. Ten
drugi fakt naprawdę mocno szokuje. Niezbyt jasny jest również udział Amerykanów
w tym procederze.
Jeszcze
przed 20 listopada 1945 roku, gdy swoje obrady rozpoczął Międzynarodowy
Trybunał Wojskowy w Norymberdze, wyżej postawieni naziści wiedzieli już, że
niezwykle trudno będzie im uniknąć długoletniego więzienia albo nawet kary
śmierci. Z kolei niektórzy z nich byli świadomi tego na długo przed podpisaniem
kapitulacji przez przedstawicieli Trzeciej Rzeszy. W związku z tym dość szybko
rozpoczęto ściśle tajne przygotowania do egzystowania w nowych realiach.
Najprawdopodobniej na skutek działań samego Heinricha Himmlera (1900-1945)
została powołana do życia organizacja związana z Argentyną o nazwie ODESSA,
czyli Organizacja Byłych Członków SS (z niem. Organisation der ehemaligen
SS-Angehörigen). Była to tajna siatka konspiracyjna, zaś jej kluczowym
zadaniem było przede wszystkim zadbanie o transport esesmanów w miejsce
bezpieczne i neutralne. Organizacja miała również na celu wykorzystanie
zrabowanych podczas wojny kosztowności, które miały pokryć koszty tejże
operacji. Pieniądze potrzebne były głównie na to, aby móc przekupić
odpowiednich urzędników, jak również na wyrobienie nowych dokumentów oraz
sfinansowanie kosztów podróży i – co za tym idzie – pierwszych najtrudniejszych
miesięcy życia w nowym miejscu.
Juan Domingo Perón Sosa
Zdjęcie pochodzi z 1946 roku.
|
Kraje Ameryki Południowej, szczególnie Argentyna i Brazylia,
nie bez powodu stały się głównym kierunkiem emigracji nazistów. Zasadniczym
atutem było ich położenie, czyli znaczna odległość od Europy. Z drugiej strony
jednak hitlerowcy kierowali się tam z innych względów. Otóż ówczesny
argentyński wiceprezydent i minister wojny Juan Perón (1895-1974) prowadził
bowiem politykę, która łączyła w sobie nie tylko hasła nazistowskie, lecz także hasła społecznej
sprawiedliwości, nie ukrywając jednocześnie swojej fascynacji upadłą Trzecią
Rzeszą. Jeszcze zanim został wiceprezydentem, Juan Perón zajmował stanowisko
wojskowego attaché we Włoszech. Były to lata 1939-1941. To pozwoliło mu
zachwycić się faszyzmem Benito Mussoliniego (1883-1945) oraz propagowaną przez
niego ideą przywództwa.
Niemniej nie tylko sentymenty decydowały o tym, że Argentyna
stała się tak bardzo otwarta dla nazistów. Juan Perón chciał uczynić ze swojego
kraju państwo silne i bardzo dobrze zmilitaryzowane. Dlatego też ściągał tam
najlepszych specjalistów w dziedzinie wojskowości, jak również inżynierów,
konstruktorów odrzutowców, a nawet ekspertów nuklearnych. Niektóre źródła
wskazują, iż w 1943 roku przyszły prezydent zabiegał nawet o kontakt z Trzecią
Rzeszą, chcąc nawiązać z faszystami współpracę. Ofertą Argentyny mocno
zainteresowany był właśnie Heinrich Himmler, który zabezpieczał dalszy los
esesmanów, lokując za granicą niemieckie kapitały.
Tak
więc nie dziwi fakt, że jeden z bohaterów drugiej części rodzinnej sagi
autorstwa Joanny Jax po wielu, wielu latach zostaje przypadkowo odnaleziony w
Ameryce Południowej. Tym bohaterem jest Peter von Beck, czyli młodszy brat Wernera
von Becka, którego czytelnicy poznali już w pierwszym tomie dylogii. Jest zatem
rok 2014, natomiast w Brazylii mają miejsce XX Mistrzostwa Świata w Piłce
Nożnej. I tak oto na jednym z meczów jakiś reporter uwiecznia na zdjęciu byłego
nazistę, a potem puszcza w obieg fotografię, dzięki czemu cały świat dowiaduje
się, że Peter von Beck wciąż żyje. Choć teraz jest już staruszkiem, któremu
śmierć zagląda w oczy, to jednak nie zmienia to faktu, że informacja o jego
obecności wśród żywych wywołuje szok wśród tych, którzy podczas wojny mieli z
nim kontakt. Jedną z takich osób jest mieszkająca w Warszawie Kornelia
Landowska. Staruszka mieszka wraz z wnuczką, którą traktuje dość specyficznie,
pomimo że kobieta ma już swoje lata. Marta nie ma jednak pojęcia, dlaczego
widok Petera von Becka na fotografii znajdującej się w gazecie tak bardzo zszokował
jej babcię. Ponieważ Marta Landowska z wykształcenia jest historykiem, jest
więc przekonana, że nie zostawi tej sprawy bez rozwiązania. Kiedyś na pewno przyjdzie
taki moment, kiedy kobieta zajmie się tą kwestią.
Katoliccy biskupi w towarzystwie nazistów |
Szybko
okazuje się, że nie tylko w Polsce widok młodszego von Becka wśród żywych
wywołał szok. W Londynie mieszka bowiem niejaki Tom Anders, który również
bardzo emocjonalnie potraktował informację o byłym naziście. Pomimo że
Brytyjczyk jest zbyt młody, aby móc spotkać się fizycznie z von Beckiem podczas
wojny, to jednak widok byłego hitlerowca naprawdę mocno na niego podziałał.
Dlaczego? Kim dla Andersa jest ten znienawidzony przez wielu starzec? Co
takiego ich łączy? Ale to jeszcze nie wszystko. W Jerozolimie w rodzinie
Halpernów wieść o żyjącym von Becku również wywołała wielkie poruszenie. Przed
wojną Halpernowie mieszkali w Trzeciej Rzeszy, gdzie prowadzili świetnie
prosperujący zakład jubilerski. Byli wtedy naprawdę kimś. Wszyscy ich
szanowali, obdarzali zaufaniem i korzystali z ich nieprzeciętnej wiedzy
odnośnie do biżuterii i drogocennych kamieni. Potem przyszła wojna i wszystko
dosłownie z dnia na dzień zniknęło. Teraz senior rodu Halpernów pragnie
wreszcie odzyskać to, co mu się prawnie należy. Do tej pory sądził, że wszystko
przepadło. Myślał bowiem, że nikt z przedstawicieli znienawidzonej przez niego
rodziny von Becków już nie żyje. A tu taka niespodzianka! Izaak Halpern szukał
nazistów przez tak wiele lat i oto jedno przypadkowe zdjęcie w prasie sprawia, że w starym sercu Żyda odżywa nadzieja na odzyskanie rodzinnych dóbr i ukaranie
winnego. Do tego celu stary Halpern wykorzystuje swojego bratanka Dawida, który
jest agentem wywiadu. Czy zatem uda im się doprowadzić sprawę do końca? Czy
Izaak będzie mógł kiedyś umrzeć w spokoju ze świadomością, że zrobił wszystko,
aby przywrócić godność swoim przodkom?
Tymczasem
w Warszawie niejaka Julia Kunis również pragnie dowiedzieć się czegoś o von
Beckach. Kierują nią zupełnie inne motywy, aniżeli osobami wspomnianymi
powyżej. Julia jest prawnuczką Wernera von Becka i jedyne, czego w tej chwili
pragnie to poznać losy swojej rodziny. Kobieta wciąż pamięta, ile złego
wyrządzono jej ukochanemu dziadkowi, kiedy na jaw wyszło czyim tak naprawdę
synem jest Maurycy Kunis. Tak więc pragnienie poznania dziejów rodziny prowadzi
Julię do Marty Landowskiej. Kobiety nawet nie przypuszczają, jak wiele mają ze
sobą wspólnego. Okaże się też, że odkrywanie historii von Becków wcale nie
będzie należeć do najbezpieczniejszych zajęć. Kim tak naprawdę byli osławieni
von Beckowie, którzy tak bardzo zasłużyli się dla Trzeciej Rzeszy i jej wodza?
Jakich zbrodni dopuścili się w imię wyznawanej ideologii? Czy teraz po wielu latach
ich potomkowie mogą czuć się bezpieczni? Jak wiele tajemnic nie zostało jeszcze
odkrytych? Czy ich ujawnienie przypadkiem nie pociągnie za sobą kolejnych
nieszczęść?
Muszę
przyznać, że podczas gdy Dziedzictwo von Becków nie do końca spełniło
moje oczekiwania, ponieważ w którymś momencie coś wyraźnie zaczęło się psuć,
tak Piętno von Becków pochłonęło mnie bez reszty. Nie potrafiłam oderwać
się od lektury. Tym razem Joanna Jax stworzyła opowieść nie tyle z historią w
tle, co powieść na wskroś sensacyjną. Jej akcja rozgrywa się na dwóch
płaszczyznach czasowych, czyli współcześnie i podczas wojny, lat komunizmu, aż
do czasu, kiedy Polska była już całkowicie wolnym krajem. Czytelnik jest
przenoszony w rozmaite miejsca na świecie. Tak więc czasami jesteśmy w Izraelu,
aby już po chwili udać się do Szwajcarii albo do Niemiec, gdzie wraz z
bohaterami możemy odwiedzić zrujnowany majątek von Becków. W tym wszystkim nie
brakuje swoistego napięcia, które towarzyszy tego rodzaju powieściom. Natomiast
nieoczekiwane zwroty akcji i postacie, których zachowanie może naprawdę
zaskoczyć sprawiają, że książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem.
Okazuje
się bowiem, że w miarę, jak Julia Kunis odkrywa coraz to nowe elementy
układanki dotyczące jej przodków, również ona sama zostaje uwikłana w jakąś
niezrozumiałą dla niej aferę. Przecież Julia chciała jedynie poznać losy swojej
rodziny. Nawet przez myśl jej nie przeszło, aby coś ugrać dla siebie i
wzbogacić się czyimś kosztem. Ona nawet nie ma pojęcia o tym, że bliscy jej
pradziadka mieli na sumieniu coś więcej, aniżeli tylko przynależność do NSDAP i
aktywną działalność w czasie tej strasznej wojny. Podczas gdy w pierwszym tomie
sagi uwaga Autorki w głównej mierze skupia się na życiu Warnera von Becka i
jego romansie z Marią Tarnowską, tak tym razem przed czytelnikiem zostaje
odkryta bestialska osobowość Petera von Becka. Oczywiście wiadomo było, że
młodszy von Beck nie należał do świętych, ale nikt tak naprawdę nie
spodziewałby się, że był on zdolny do takich okrucieństw. Zepchany na margines
przez własną rodzinę oraz wciąż żyjący w cieniu ubóstwianego przez wszystkich
starszego brata, Peter pragnął również czymś zabłysnąć i pokazać władczemu
ojcu, że nazwiska von Beck nie nosi od parady.
Znaczący
wpływ na postępowanie poszczególnych bohaterów ma miłość. Tak naprawdę to ona
kieruje ich działaniami i decyzjami, jakie podejmują. Nie zawsze są to właściwe
decyzje, ale na ich zmianę jest już niestety za późno. Nawet po latach nie
można naprawić krzywd, które zostały niegdyś wyrządzone. Miłość dotyka zatem
nie tylko tych, którzy musieli żyć w czasie wojny, ale również tych żyjących
współcześnie. Okazuje się też, że skutki decyzji podejmowanych przez starsze
pokolenie oddziaływują na młodych, którzy nie są niczego świadomi. Od urodzenia
nie mieli bowiem pojęcia, że są wychowywani w duchu wydarzeń z przeszłości ich
bliskich. To one ukształtowały nie tylko ich dziadków, lecz także ich samych. Teraz
jest więc okazja, aby położyć temu kres. Wystarczy jedynie doprowadzić pewne
sprawy do końca i odkryć tajemnice, które do tej pory nie ujrzały światła
dziennego.
Piętno
von Becków pokazuje też, jak łatwo mogą przeciąć się ze sobą wzajemnie
życiowe drogi ludzi, którzy do pewnego czasu nie mieli pojęcia o swoim
istnieniu. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest wybaczenie. Czasu wrócić
już nie można, a przecież żyć trzeba nadal. Nie wolno zatem obarczać młodego
pokolenia uczuciami, które nie mają z nim nic wspólnego. Nie można dopuścić do
tego, aby te złe emocje zostały odziedziczone przez młodych, ponieważ wtedy
bardzo łatwo doprowadzić do zniszczenia im życia. Przyglądając się bohaterom
widzimy również, że w obliczu zagrożenia są oni w stanie odrzucić na bok
uprzedzenia i działać ramię w ramię dla dobra sprawy. To wymaga naprawdę sporej
dojrzałości.
Podsumowując
całą dylogię można śmiało stwierdzić, że Joanna Jax stworzyła naprawdę ciekawą
historię z drugą wojną światową w tle. Jest to opowieść pełna emocji,
zaskakujących zwrotów akcji, ale też pokazuje, ile tak naprawdę dla każdego z
bohaterów znaczy miłość. W imię tego uczucia są oni zdolni do poświęceń. Z
drugiej strony jednak ta sama miłość może działać destrukcyjnie i sprawić, że
człowiek będzie zdolny do najgorszej podłości. Z kolei zasadniczym przesłaniem
całej tej historii jest umiejętność wybaczania. Nie jest to łatwe, ale też nie
niemożliwe. Trzeba jedynie wykrzesać z siebie choć odrobinę chęci i tym samym
nie obarczać kolejnego pokolenia własnymi demonami przeszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz