Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości
Autorki i Wydawnictwa. Dziękuję!
Wydawnictwo:
PROZAMI
Warszawa
2017
Gdy rodzina zostaje
dotknięta jakimś poważnym życiowym dramatem, wówczas może zdarzyć się, że zbyt
silne emocje albo doprowadzą do kolejnej tragedii, albo jeszcze bardziej wzmocnią
więzi łączące poszczególnych członków tej rodziny. Czasami też na jaw wychodzą
sekrety skrywane przez wiele lat, ponieważ sprzyjają temu zaistniałe
okoliczności. Kiedy człowiek przeżywa jakiś dramat, wtedy z reguły nie panuje
nad emocjami i bardzo łatwo może wyrzucić z siebie to, o czym w innej sytuacji
nawet by nie wspomniał. I tak oto – niekiedy zupełnie nieświadomie – generuje
kolejne kłopoty, jak gdyby jednego było mało. Przy okazji na światło dzienne
mogą wyjść również problemy, z którymi od pewnego czasu zmagał się ktoś
najbliższy, zaś reszta rodziny pochłonięta swoimi własnymi sprawami, niczego
nie dostrzegała. Tak więc można śmiało rzec, iż dopiero w obliczu trudnych
życiowych sytuacji człowiek poddawany jest swego rodzaju testowi, zaś jego
psychika przechodzi istne tortury. Nierzadko ten, kto uważany był za osobę o
słabym charakterze staje na wysokości zadania i swoim zachowaniem podtrzymuje
innych na duchu, natomiast ten, o kim myślano, że nic nie jest w stanie go
złamać, poddaje się już przy pierwszej próbie i ucieka, aby tylko nie mieć nic
wspólnego z zaistniałą sytuacją.
Na pierwszy rzut oka
wydaje się, że rodzina Mielczarków, przedstawiona na kartach najnowszej
powieści Magdaleny Zimniak, to ludzie, których łączą naprawdę silne więzy
emocjonalne. Jest to typowa polska rodzina, jakich wiele. Mieszkają w
Warszawie. Joanna Mielczarek jest nauczycielką, zaś jej mąż Andrzej to
wykładowca akademicki. Małżeństwo posiada dwoje dzieci. To trzynastoletnia Ada
i prawie czteroletni Rafałek, który jest tak słodki, że nie można go nie
kochać. Joanna próbuje też swoich sił jako autorka kryminałów. Udało jej się
wydać już dwie książki i teraz pracuje nad kolejną. Generalnie można odnieść
wrażenie, że Mielczarkowie bardzo się kochają, lecz okazuje się, że wystarczy
poddać się jakiemuś irracjonalnemu impulsowi, aby móc zniszczyć to, co budowało
się przez lata. Jedna decyzja podjęta pod wpływem emocji może bowiem położyć
się cieniem na dalszym życiu całej rodziny.
Mielczarkowie
zaaferowani własnymi problemami dnia codziennego nie dostrzegają jednak, że z
ich córką dzieje się coś złego. Może coś przypuszczają, kiedy któreś z nich
przypadkowo łapie Adę na tym, jak ta obsesyjnie czyści łazienkę i wszystko, co
się w niej znajduje albo kiedy urządza sobie jakieś dziwaczne długie „spacery”
po pokoju w środku nocy, lecz tak naprawdę nie zwracają na to zbyt wielkiej
uwagi. Ot, fanaberie nastolatki, która nie może zasnąć oraz bardzo ceni sobie
życie w czystości i w związku z tym dba o higienę. To chyba dobrze, bo przecież
znacznie gorzej byłoby, gdyby preferowała życie w brudzie i trudno byłoby ją
zagonić do sprzątania. Mielczarkowie nie wiedzą jednak, że to wcale nie są
zwykłe fanaberie ich córki. Może gdyby bardziej się nią zainteresowali i
częściej rozmawiali z nią o jej problemach, wówczas poznaliby straszną prawdę o
swoim dziecku. Z drugiej strony nie można się im dziwić. Przecież wychowują
jeszcze kilkuletniego chłopca, któremu trzeba poświęcić znacznie więcej czasu,
niż dorastającej Adzie. Dziewczyna może już z powodzeniem zadbać sama o siebie,
pomimo że jest w wieku, kiedy proces dojrzewania robi swoje.
Pewnego dnia
dochodzi jednak do tragedii. Ada i Rafałek po prostu nie wracają do domu. W tym
wypadku nie można mówić o zwykłym spóźnieniu. Takie rzeczy nie zdarzały się nigdy
wcześniej. Ada zawsze była punktualna i dotrzymywała danego słowa. W dodatku
pod jej opieką jest przecież mały braciszek. Co zatem mogło się stać? Wypadek?
Porwanie? A może morderstwo? Oczywiście w sprawę natychmiast zostaje
zaangażowana policja, lecz na tym etapie nawet stróże prawa niewiele są w
stanie zdziałać. Na razie trzeba czekać i liczyć na to, że coś samo zacznie się wyjaśniać. Wtedy też na jaw wychodzą skrywane od pewnego czasu tajemnice.
Okazuje się, że dotychczasowe życie Mielczarków to zwykła gra pozorów, a to, co
naprawdę ważne gdzieś im umknęło w szarości dnia codziennego. Zniknięcie dzieci
staje się także sprzyjającą okolicznością do tego, aby skrywana do tej pory
prawda wreszcie ujrzała światło dzienne. Strach, bezsilność i gniew to uczucia,
które teraz już każdego dnia będą towarzyszyć Joannie i Andrzejowi. Czy tego
rodzaju emocje sprawią, że małżonkowie jeszcze bardziej zbliżą się do siebie
wzajemnie, czy może staną się one jedynie sprzyjającą okazją, aby odejść i
zapomnieć oraz spróbować na nowo ułożyć sobie życie?
Sięgając po
najnowszą powieść Magdaleny Zimniak wiedziałam, że nie będzie to książka łatwa
pod względem tematycznym. Autorka przyzwyczaiła już swoich czytelników do tego,
że w swojej twórczości porusza trudne tematy społeczne, czasami nawet
zahaczające o kontrowersję. Odezwij się to thriller psychologiczny,
który budzi w odbiorcy naprawdę sprzeczne emocje, a jednocześnie nie pozwala mu
odłożyć książki na półkę, dopóki nie pozna jej zakończenia. Bohaterowie są bardzo
zróżnicowani. Każdy z nich ma do odegrania swoją rolę. Z jednymi można się
zgadzać, innych potępiać, zaś ktoś inny może wzbudzać współczucie. Tym razem
Magdalena Zimniak uczyniła głównymi bohaterami dzieci, czyli istoty ufne i
bezbronne, które skazane są na dobrą bądź złą wolę swojego oprawcy. Adrianna ma
tylko trzynaście lat, lecz z dnia na dzień musi stać się dorosłą osobą, która z
jednej strony zmuszona jest walczyć z samą sobą, natomiast z drugiej stawić
czoło swojemu oprawcy i w dodatku zadbać o to, aby nie stała się żadna krzywda
jej braciszkowi.
Adrianna Mielczarek
to tak naprawdę osoba bardzo dojrzała o niezwykle silnej psychice, pomimo że jest
jeszcze nastolatką, a ta psychika przysparza jej niesamowitych cierpień. Dziewczyna
musi bowiem panować nad swoimi emocjami oraz nad tym, co dzieje się w jej
głowie. Stale walczy, bojąc się, że pewnego dnia po prostu ulegnie podszeptom
głosu, który doprowadza ją do szaleństwa i dopiero wtedy dojdzie do wielkiej
tragedii. Dlatego tak ważne jest, aby Ada znalazła oparcie w kimś, kto będzie w
stanie jej pomóc. Czy zatem rodzice okażą się tymi osobami, na których pomoc
będzie mogła liczyć w każdej chwili? A może jedynym ratunkiem dla nastolatki
jest jej głęboka wiara i modlitwa do Boga, którego dziewczyna żarliwie prosi o
pomoc i w którym znajduje ukojenie dla swoich myśli?
Na kartach książki
Autorka porusza kilka problemów, z którymi boryka się współczesne
społeczeństwo, a wśród nich między innymi problem pedofilii, aborcji oraz wspomniana
wyżej nerwica natręctw, czyli innymi słowy zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. W
związku z tym bardzo ważny jest tutaj aspekt psychologiczny, o który Magdalena
Zimniak zadbała w każdym szczególe. Podziw może budzić postawa bohaterki,
której dotyka ta straszna choroba. O jej prawdziwym stanie czytelnik dowiaduje
się przede wszystkim z pamiętnika, który staje się nie tylko dowodem na istnienie
choroby, lecz może być także potwierdzeniem na to, iż nastolatka sama
doprowadziła do sytuacji, w której teraz się znajduje, a co gorsza, mogła też
skrzywdzić swojego braciszka. Sporo miejsca Autorka poświęca także wzajemnemu
zaufaniu. Nie chodzi tutaj jedynie o zaufanie pomiędzy małżonkami czy na linii
rodzic-dziecko. Sprawa jest znacznie poważniejsza, ponieważ jak bumerang wraca
problem zaufania zupełnie obcemu człowiekowi, którego w dodatku spotyka się
przypadkowo i tak naprawdę nie ma się pojęcia, kim ta osoba jest ani jaką ma
przeszłość. Okazuje się, że wystarczy chwila, aby życie legło w gruzach.
Pomimo że powieść
można byłoby sklasyfikować również jako kryminał, który charakteryzuje się
przede wszystkim tym, że czytelnik do samego końca nie ma pojęcia kim jest
sprawca, to jednak Magdalena Zimniak odchodzi od tego schematu i stopniowo
odkrywa przed nami poszczególne elementy układanki. Dość szybko możemy bowiem
domyślić się, kto tak naprawdę stoi za tragedią, która dotknęła rodzinę
Mielczarków. Niemniej fakt ten wcale nie działa na niekorzyść powieści, a wręcz
przeciwnie. Dzięki temu czytelnik może analizować psychikę oraz stan
emocjonalny poszczególnych bohaterów. Poznaje motywy ich działania i zastanawia
się, dlaczego wybrali taką a nie inną drogę. Moim zdaniem Magdalena Zimniak
poprzez powieść Odezwij się wyszła naprzeciw postulatom, które dziś są
tak głośno wyrażane. Autorka pokazuje bowiem drugą stronę medalu i nie idzie
wraz z tłumem skandującym swoje prawa, które są mu rzekomo ograniczane,
lecz daje przykład na to, że można żyć inaczej, a jednocześnie odnaleźć w swoim
życiowym wyborze szczęście i piękno. Chodzi bowiem o to, że aby odzyskać sens
życia, nie zawsze musimy robić to, czego żądają od nas inni i czego oczekuje
społeczeństwo.
Zazwyczaj jestem
bardzo daleka od dokonywania porównań, ale po przeczytaniu prawie wszystkich
książek Magdaleny Zimniak mogę stwierdzić, że powieść Odezwij się jest
tą najlepszą. Oczywiście każda poprzednia książka Autorki jest wyjątkowa na
swój sposób, lecz żadna nie oddaje tak wyraźnie problemów, z którymi zmuszony
jest zmagać się człowiek żyjący w realiach dzisiejszej Polski. Z kolei zakończenie tej historii otwiera drogę do stworzenia w przyszłości kontynuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz