Teatr Wielki w Warszawie w pierwszej połowie XIX wieku autor: Fryderyk Krzysztof Dietrich (1779-1847) |
Teatr warszawski
Klimat
panujący w Warszawie po upadku Powstania Listopadowego nie stwarzał możliwości
dla prawidłowego rozwoju teatru dramatycznego. Zbyt słaby poziom jego
repertuaru dodatkowo obniżała cenzura paskiewiczowska pastwiąca się dość mocno nad
egzemplarzami sztuk, natomiast całkowity brak teatralnej krytyki, który trwał
aż do roku 1841 pogłębiał jeszcze dodatkowo ten kryzys. W latach 1832-1842 na
czele Dyrekcji Teatrów Rządowych stał generał Józef Rautenstrauch (1773-1842).
Pomysłowy organizator bardzo szybko doprowadził do zakończenia budowy gmachu
Teatru Wielkiego, który niestety nie otrzymał nazwy „Narodowego”, pomimo że
właśnie pod taki teatr kładziono kamień węgielny w 1825 roku. W dniu 21 lutego
1833 miało miejsce ostatnie przedstawienie w Teatrze Narodowym znajdującym się
na Placu Krasińskich. Kilka dni później, czyli 24 lutego, swe podwoje otworzył
Teatr Wielki. Na jego deskach wystawiono wówczas operę pod tytułem Cyrulik
Sewilski. Z kolei Teatr Rozmaitości znalazł nową siedzibę w przystosowanej
do jego potrzeb głównej sali Redutowej przy Teatrze Wielkim. Pierwsze
przedstawienie odbyło się tam w dniu 13 września 1833 roku. Grano wtedy quodlibet
Nowy Teatr oraz dramat komiczny zatytułowany Werter, czyli obłąkanie
czułego serca. Natomiast w lutym 1836 roku Teatr Rozmaitości przeniesiono
do specjalnie dla niego wybudowanej sali znajdującej się w skrzydle Teatru
Wielkiego. Co więcej, zajęto się także odnawianiem teatrów w Łazienkach:
Pomarańczarni i Amfiteatru.
Józef
Rautenstrauch postarał się także o otwarcie nowej Szkoły Dramatycznej, a było
to w 1836 roku. Tak samo, jak przed laty, kształcił w niej młodzież Bonawentura
Kudlicz (1780-1848), który dla warszawskich teatrów w 1840 roku wyjednał
rządową subwencję w wysokości trzydziestu tysięcy rubli. W 1838 roku
Bonawentura Kudlicz zdobył także dla aktorów teatrów rządowych prawa
emerytalne. Za jego prezesury dyrektorami teatru byli najpierw Ludwik Osiński
(1775-1838) oraz Ludwik Adam Dmuszewski (1777-1847). W roku 1833 ze stanowiska
ustąpił Ludwik Osiński i wtedy jego miejsce na trzy kolejne lata zajął Borys
Halpert (1805-1861). Był to człowiek charakteryzujący się dużą kulturą
literacką. Z kolei po Borysie Halpercie dyrektorem teatru został Ignacy Koss
(1800-1848), który stanowisko to piastował do 1843 roku. Był postrzegany jako wielki
karierowicz który bardzo szybko usunął w cień Ludwika Dmuszewskiego. Kiedy w
1842 roku zmarł Józef Rautenstrauch, wówczas prezesem Dyrekcji Teatrów został
Ignacy Abramowicz (1793-1867), który swoją funkcję pełnił do 1861 roku. Ustąpił
z powodu ogromnego strachu przed patriotyczną manifestacją urządzoną na
dziedzińcu teatru w dniu 17 marca 1861 roku. Ignacy Abramowicz zajmował także
stanowisko oberpolicmajstra. Podczas jego rządów dyrektorami teatru byli: dyrektor
warszawskiego baletu Filippo Taglioni (1777-1871), który swoją funkcję pełnił w
latach 1843-1853; po raz drugi Borys Halpert, który stanowisko objął po śmierci
Ludwika Dmuszewskiego w 1847 roku i urząd piastował do 1851 roku; Jan Tomasz
Seweryn Jasiński (1806-1879) – aktor, autor, tłumacz, reżyser i pedagog w
jednej osobie, czyli człowiek o niespożytej energii, który nie bał się ciężkiej
pracy, zaś swoją funkcję pełnił w latach 1851-1862.
Na
fatalny poziom repertuaru teatrów warszawskich w okresie popowstaniowym złożyło
się szereg powodów. Jednym z nich – i to akurat wcale nie najbłahszym – był
gust publiczności, która chętnie oglądała ckliwe melodramaty i zaśmiewała się
do rozpuku z niewybrednych i jednoaktowych komedyjek francuskich. Sztuki
Aleksandra Fredry (1793-1876) oraz Józefa Korzeniowskiego (1797-1863) bardzo
rzadko pojawiały się na afiszu i nie cieszyły się podobnym powodzeniem, jak na
przykład komedie Augustina Eugène’a Scribe’a (1791-1861). Premiera Ślubów
panieńskich Aleksandra Fredry odbyła się 16 listopada 1834 roku na deskach
Teatru Wielkiego i charakteryzowała się doskonałą obsadą. Przedstawienie powtórzono
jedynie kilka razy. Kurier Warszawski twierdził, że zabrakło wśród
publiczności „lubowników dzieł wzorowych”. Stwierdzenie to odnosiło się do
wielbicieli talentu Aleksandra Fredry.
Leontyna z Żuczkowskich Halpertowa autor: Antoni Laub (1792-1843) Portret powstał w latach 1830-1831. |
Pomimo
dość nieciekawego okresu pod względem repertuaru, Teatr Wielki szczycił się
wówczas wciąż świetnym zespołem aktorskim. Pierwszą aktorką związaną z teatrem
w latach 1832-1851 była Leontyna Żuczkowska Halpertowa (1803-1895), którą
uważano za jedną z najpiękniejszych kobiet swojej epoki. W początkach swojej
kariery „sposobiła się do ról tragicznych”, lecz potem z powodzeniem grała
także w komediach salonowych, dramatach i melodramatach. Przez wiele lat nie
wypuszczała z rąk swego panowania na scenie. Była pełna lekkości, finezji i
elegancji w komediach oraz porywająca w dramatach, zaś świetna również w rolach
charakterystycznych. Obok Leontyny Żuczkowskiej Halpertowej publiczność mogła
oglądać również piękną Józefę Daszkiewiczównę (ok. 1790-?). Wcielała się ona w
role postaci „naiwnych” i bezskutecznie próbowano zrobić z niej rywalkę
wspomnianej już Leontyny Żuczkowskiej Halpertowej. Powszechną sympatią widowni
cieszyła się także Teresa Damsówna (?) uznawana za „świetną naiwną”, która
swoją karierę rozpoczęła w bardzo młodym wieku, lecz po kilkunastu latach
grania odeszła ze sceny, czego bardzo żałowano. Na deskach teatru można było
zobaczyć także inną niezwykle utalentowaną aktorkę – Zofię Kurpińską (?), która
była żoną dyrektora opery. Z kolei Józefa Ledóchowska (1781-1849) scenę
opuściła w październiku 1833 roku.
Trzeba
dodać, że nie tylko kobiety zachwycały swoim aktorskim talentem. Wśród mężczyzn
spotykało się całą plejadę doskonałych nazwisk. Do 1842 roku grał wszechstronny
Bonawentura Kudlicz, natomiast do 1841 roku na deskach teatru można było ujrzeć
Ignacego Werowskiego (?), który jednocześnie przez wiele lat partnerował na
scenie Józefie Ledóchowskiej. Z kolei doskonałym partnerem scenicznym Leontyny
Żuczkowskiej Halpertowej był Wojciech Piasecki (1803-1837) – jeden z
największych talentów swojej epoki. Los obdarzył go nienagannymi warunkami
zewnętrznymi. Niestety, umarł zbyt młodo, bo w wieku trzydziestu trzech lat.
Przyczyną śmierci była gruźlica. Przez wiele lat publiczność nie potrafiła
przekonać się do jego następcy, którym był Józef Komorowski (1818-1858). Choć
był aktorem o wielkim talencie i inteligencji, to jednak grał zupełnie inaczej
niż robił to Wojciech Piasecki. Z kolei w latach 1832-1842 w teatrze
debiutowali dwaj inni aktorzy. Pierwszym z nich był Alojzy Żółkowski
(1814-1889) – syn znanego komika również Alojzego (1777-1822). Drugim z aktorów
był Bogumił Dawison (1818-1872). Alojzy Żółkowski (syn) przez całe życie
pozostał wierny scenie warszawskiej i na jej deskach zyskał miano „genialnego”,
natomiast Bogumił Dawison po krótkim pobycie w stolicy wyjechał do Wilna, a
potem do Lwowa, aby w końcu stanąć na deskach niemieckich teatrów i właśnie tam
stać się jednym z najsłynniejszych artystów.
Wojciech Piasecki autor: Wincenty Kasprzycki (1802-1849) Portret powstał około 1838 roku. |
Ulubieńcem
ówczesnej publiczności był także Ludwik Panczykowski (1804-1871). Był aktorem
niezwykle charakterystycznym i mistrzem epizodu, zaś w życiu prywatnym uchodził
za dziwaka, ale mimo to był dla innych serdecznym kolegą, który zawsze miał
otwartą kiesę dla potrzebujących. Prawdę powiedziawszy Ludwik Panczykowski był
jedną z najsympatyczniejszych postaci w ówczesnym środowisku aktorskim. Równie
wytrwale, co pozostali, na scenie pracował także wspomniany wyżej Jan Tomasz
Seweryn Jasiński. Mówiono o nim, że jest „pożyteczny i zdolny”.
W momencie, gdy
Dyrekcję Teatrów objął Ignacy Abramowicz, warszawski teatr był instytucją
doskonale uporządkowaną przez niezwykle skrupulatnego Józefa Rautenstraucha. Teatralne
gmachy były w świetnym stanie, a finanse uregulowane. Ignacy Abramowicz to
postać niemalże legendarna w historii teatru. Był niesłychanie brutalny wobec
podległych mu aktorów, posiadał ambicję postawienia „swego” teatru na jak najwyższym
poziomie. Na te działania nie żałował środków finansowych zgromadzonych przez
swojego poprzednika. Magazyny teatru zapełniał kostiumami i wszelkiej maści
rekwizytami.
Jan
Tomasz Seweryn Jasiński, który w latach 1842-1851 pełnił funkcję reżysera,
każdego roku wyruszał do Paryża, aby tam poznawać ówczesny francuski teatr. Do
Polski wracał zawsze zaopatrzony w nowe sztuki. Nie dziwi więc fakt, że w
repertuarze teatrów warszawskich w tamtym okresie przeważały utwory znad
Sekwany autorstwa Hermana Melville’a (1819-1891), Philippe’a Françoisa Pinela,
zwanego po prostu Dumanoir (1806-1865), wspomnianego już Augustina Eugène’a
Scribe’a, Julesa Sandeau (1811-1883), Alexandre Dumas (ojca; 1802-1870), czy
też Guillaume’a Victora Émile’a Augiera (1820-1889). Te francuskie nazwiska
bardzo rzadko były przeplatane polskimi. Aleksander Fredro i Józef Korzeniowski
to najczęściej pojawiające się w tamtym okresie na teatralnych afiszach
nazwiska polskich autorów. Czasami wystawiano też utwory Stanisława
Bogusławskiego (1804-1870), Fryderyka Skarbka (1792-1866), Wacława
Szymanowskiego (1821-1886), Jana Chęcińskiego (1826-1874) oraz Władysława
Syrokomli (1823-1862). Trzeba również dodać, że Jan Tomasz Seweryn Jasiński
oprócz zajmowania się przekładami i przeróbkami trudnił się także własną
twórczością.
Ogromne
znaczenie dla rozwoju teatru miał fakt pojawienia się po wieloletniej przerwie
recenzenta z prawdziwego zdarzenia. W 1841 roku redaktorem naczelnym Gazety
Warszawskiej został Antonii Lesznowski (1815-1859). Był on
najwybitniejszym, a właściwie jedynym, krytykiem teatralnym w latach
1841-1851. Szczególnie skrupulatnie zajmował się analizą sztuk premierowych,
pamiętał o aktorach, omawiał też drobiazgowo ich grę. Antonii Lesznowski pisał
z ogromnym temperamentem oraz apodyktycznością. Bardzo często jego teksty
wywoływały ostre repliki na łamach prasy. Chyba najsłynniejsza była polemika
pomiędzy Antonim Lesznowskim a Leontyną Żuczkowską Halpertową, którą można było
obserwować w 1847 roku. Ponieważ aktorka podjęła w 1845 roku pracę
pedagogiczną, krytyk mocno zaatakował jej metody nauczania, ganiąc uczennice
artystki. Aktorka wystąpiła wtedy w obronie swoich podopiecznych i własnej
osoby. Ta ostra polemika utrzymana była w tonie, który nie przynosił chwały
żadnej ze stron. Z Antonim Lesznowskim polemizował także sam mistrz Alojzy
Żółkowski (syn). W kolejnych latach po ustąpieniu i śmierci krytyka, jego
miejsce zajął Józef Kenig (1821-1900).
Zofia Kurpińska z Brzowskich – żona kompozytora Karola Kurpińskiego & Bonawentura Kudlicz autor: Seweryn Oleszczyński (1801-1876) Portrety pochodzą z 1838 roku. |
Na
szczęście długotrwałe milczenie prasy na tematy dotyczące teatru, które miało
miejsce w latach 1832-1841, nie powtórzyło się. Ignacy Abramowicz i Jan Tomasz
Seweryn Jasiński nie zaprzestali także poszukiwać nowych twarzy dla
warszawskiej sceny. W 1845 roku szeregi aktorów zasilił dwudziestopięcioletni
wówczas Józef Rychter (1820-1885). Był doskonałym aktorem, natomiast do stolicy
przybył z teatru lwowskiego i pozostał w niej do roku 1869, bardzo szybko
zyskując miano znakomitego artysty. W Warszawie Józef Rychter oddawał się także
pracy pedagogicznej i reżyserskiej. W roku 1846 warszawskiemu zespołowi
aktorskiemu przybył kolejny wybitny talent, a był nim kolega Józefa Rychtera z
trupy Chełchowskiego, który znany był z wcielania się w „czarne charaktery”.
Mowa oczywiście o Janie Królikowskim (1820-1886), który określany był mianem
aktora „intelektualnego”. Był także analitykiem, mistrzem słowa, pedagogiem i
reżyserem. Dość szybko został uznany za gwiazdę pierwszego formatu. Posiadał
własny styl, choć czasami zarzucano mu zbytnie „odmierzanie efektów”. Wraz z
Janem Królikowskim do Warszawy przyjechał również Michał Chomiński (1821-1886),
zwany „płaskim komikiem”. Jego kariera nie skupiała się jedynie na aktorstwie.
Bardziej postrzegano go jako teatralnego kronikarza.
W
1846 roku zadebiutował również Jan Chęciński (1826-1874). Był nie tylko
aktorem, ale także autorem sztuk dramatycznych oraz reżyserem. Z kolei kobiecy
zespół zyskał w 1845 roku doskonałą aktorkę ról komediowych – Józefę
Pogorzelską-Mazurowską (1824-1907). Natomiast rok wcześniej do zespołu przyjęta
została Antonia Wittge-Komorowska (1826-?), która razem z Emilią Ziemińską z
domu Ciemską (1829-1862) po wycofaniu się z pracy artystycznej Leontyny
Żuczkowskiej Halpertowej w 1851 roku przejęła część jej ról. Debiut aktorski
Antonii Wittge-Komorowskiej przypadł na 1846 rok. Niestety, żadna z nich nie
była w stanie zastąpić wielkiej aktorki i legendy ówczesnego teatru. W 1850
roku w Warszawie zadebiutowała inna niezwykle utalentowana aktorka, a była nią
Salomea Palińska (1831-1873), która później wyszła za mąż za Józefa Keniga. Równie
wielki kobiecy talent pojawił się w teatrze warszawskim w 1853 roku. Mowa
oczywiście o debiucie Wiktoryny Szymanowskiej-Bakałowiczowej (1835-1874).
Aktorka rozpoczęła swoją karierę od ról postaci naiwnych, zaś potem przeszła do
repertuaru bardziej ambitnego. W historii teatru wielkimi literami zapisało się
również nazwisko Aleksandry Ładnowskiej-Rakiewiczowej (ok. 1840-1898). Debiut
tej aktorki przypadł na 1858 rok w Warszawie.
Ludwik Panczykowski jako Dyndalski w Zemście Aleksandra Fredry autor: Karol Beyer (1818-1877) |
W
roku 1858 zabrakło nagle w aktorskim zespole wspaniałego Józefa Komorowskiego,
który podobnie jak wielu jego kolegów po fachu zmarł na gruźlicę. Tytaniczną
pracą oraz wyjątkowym talentem wybił się na pierwszy plan i był przyjmowany
przez publiczność tak samo życzliwie jak Alojzy Żółkowski (syn), Jan
Królikowski czy Józef Rychter. Trzeba pamiętać, że ówczesny warszawski teatr
dysponował zespołem niesamowicie utalentowanych aktorów, dlatego też nie bez
powodu okres ten nazwano „epoką gwiazd”. Można przyjąć, że początkiem tejże
epoki stały się późne lata czterdzieste. Niemniej nie każde nazwisko zachowało
się w pamięci kolejnych pokoleń widzów teatralnych. Być może zawinił tutaj
właśnie poziom repertuaru, który oferowano ludziom przed 1868 rokiem.
Nieznaczne ożywienie w repertuarze obserwowano w latach 1844-1846, gdy na
afisze zaczęło wchodzić szereg sztuk autorstwa Józefa Korzeniowskiego oraz
Aleksandra Fredry. W dniu 29 marca 1844 roku odbyła się premiera sztuki Józefa
Korzeniowskiego zatytułowana Panna mężatka, gdzie w roli głównej
wystąpiła Leontyna Żuczkowska Halpertowa. Zarówno artystka, jaki i sama sztuka odniosły
wówczas ogromny sukces. To właśnie tej aktorce Józef Korzeniowski w głównej
mierze zawdzięczał powodzenie swych dzieł wystawianych na deskach teatru
warszawskiego.
Również
w roku 1844 miała miejsce premiera Żydów i Okien na pierwszym piętrze.
W każdej z tych sztuk wystąpiła niezrównana Leontyna Żuczkowska Halpertowa. Rok
później wraz z przyjazdem do Warszawy Józefa Rychtera coraz częściej na scenie
pojawiały się komedie Aleksandra Fredry. Tak więc premiera Dożywocia
miała miejsce w dniu 14 kwietnia 1845 roku. Z kolei w maju tego samego roku
wznowiono Pana Jowialskiego, a we wrześniu po wznowieniu Odludków i
poety, publiczność zobaczyła premierę Zemsty, która w stolicy grana
była z rozkazu cenzury pod różnymi tytułami, czyli jako Zemsta za mur
graniczny, Cześnik i Rejent albo Raptusiewicz i Milczek. Zemstę
wystawiano w naprawdę doskonałej obsadzie. I tak w roli Milczka wystąpił
rewelacyjny Józef Komorowski; Cześnika zagrał Józef Rychter; Papkina, którego
cenzura nakazała nazwać „Papką” – Alojzy Żółkowski (syn); w postać Wacława
wcielił się Alojzy Stolpe młodszy (1818-1876); Klarę zagrała Antonia
Wittge-Komorowska; Podstolinę – Józefa Pogorzelska-Mazurowska, natomiast
postać Dyndalskiego przypadła Ludwikowi Panczykowskiemu. Do końca roku Zemstę
wystawiano szesnaście razy. Na ówczesne czasy było to naprawdę niezwykłe
osiągniecie.
Alojzy Żółkowski (syn) najbardziej uwielbiany aktor ówczesnej warszawskiej sceny |
W
styczniu 1846 roku wznowiono z kolei Pana Geldhaba Aleksandra Fredry.
Sztuka ta, podobnie jak Zemsta, także została wystawiona w doborowej
obsadzie. Tak więc w roli tytułowej wystąpił Józef Rychter; Lubomira zagrał
Józef Komorowski; w roli Lisiewicza publiczność zobaczyła Adama Żółtowskiego
(?). Ci sami aktorzy pokazali się również we wznowieniu Pana Jowialskiego
w maju 1845 roku. W roli głównej wystąpił zatem Józef Rychter; Szambelana
zagrał Adam Żółtowski, zaś Ludomirem był Józef Komorowski. Z kolei Leontyna
Żuczkowska Halpertowa usiłowała włączyć do repertuaru tragedie, które grywane
były jeszcze przed 1831 rokiem. W związku z tym we wrześniu 1845 roku
warszawska publiczność ujrzała na deskach Teatru Wielkiego część czwartego aktu
Horacjuszów Corneille'a. Jeszcze wcześniej rozpoczęto przygotowania do
wystawienia Dziewicy Orleańskiej Friedricha Schillera (1759-1805), które
zakończyły się pokazaniem jej na deskach teatru w grudniu 1845 roku.
Aktorzy,
którzy byli przyzwyczajeni do gry w melodramatach niestety nie byli w stanie
sprostać swym rolom. Krytykowi teatralnemu Antoniemu Lesznowskiemu w zasadzie
spodobał się jedynie Józef Rychter wcielający się w postać Talbota. Po tym
niepowodzeniu jeszcze kilkakrotnie wznawiano Dziewicę Orleańską, lecz
Leontyna Żuczkowska Halpertowa zmuszona była pożegnać się ze swoimi ambitnymi
planami. „Epoka gwiazd” jeszcze tylko pognębiła i tak już poważny kryzys
repertuarowy. Wielokrotnie przez szereg lat pokazywano ludziom niezbyt mądre
komedie, a działo się tak ponieważ grywał w nich Alojzy Żółkowski (syn).
Teatrowi nie ułatwiała także zadania widownia, która bojkot teatru uznała za
jeden ze sposobów ujawnienia patriotycznych uczuć w czasie walk
narodowowyzwoleńczych.
Dramatyczny
repertuar doskonale sprawdził się na deskach dwóch teatrów. W Teatrze Wielkim
wystawiano głównie dramaty, melodramaty oraz komedie kilkuaktowe, natomiast
Teatr Rozmaitości przodował w pokazywaniu utworów drobniejszych. Polegało to na
tym, iż podczas jednego wieczoru wystawiano trzy mało znaczące komedyjki.
Niemniej nie można było tego nazwać regułą. Bardzo często zdarzało się bowiem,
że daną sztukę przenoszono z Teatru Wielkiego do Teatru Rozmaitości i na
odwrót. Powodem takiego działania była oczywiście frekwencja wśród
publiczności.
Eugenia Koss pierwsza tancerka teatrów warszawskich autor: Ignacy Gepner (1802-1867) Portret powstał w 1839 roku. |
Balet warszawski
Balet
warszawski w momencie otwarcia po zakończeniu Powstania Listopadowego raczej
nie mógł być nazywany „dobrym”. Niemniej sytuacja ta zmieniła się dość szybko.
Na czele zespołu stanął Maurice Pion (1801-1869). Swoją funkcję pełnił do 1843
roku. W tym czasie zreformował balet od podstaw, czyli od szkolnictwa. Już po
kilku latach przyniosło to oczekiwane efekty. Napływ zdolnej młodzieży sprawił,
że warszawski balet romantyczny stał się w latach 40. XIX wieku jednym z
czołowych w Europie. Po roku 1843 dyrekcję baletu przejął na dziesięć lat
Filippo Taglioni. Z kolei od 1853 roku kierowanie zespołem przypadło Romanowi
Turczynowiczowi (1813-1882). Był on reżyserem przedstawień baletowych. Przez
rok w latach 1856-1857 dyrektorem baletu był Carlo Blasis (1797-1878), który
uchodził za doskonałego włoskiego baletmistrza. Na pierwszy plan w zespole
żeńskim wybijały się takie tancerki, jak Karolina Wendt (?), Eugenia Koss (?),
Konstancja z Damsów Turczynowiczowa (1818-1880), czy też Teodora Gwozdecka (?).
Wśród mężczyzn wybitnymi talentami w dziedzinie baletu byli: Aleksander
Tarnowski (1822-1882) i jego brat Antoni (1822-1887), Feliks Krzesiński
(1823-1905) oraz Roman Turczynowicz. Niemałym artystycznym przeżyciem dla
stolicy stawały się gościnne występy Marii Taglioni (1804-1884), która
kilkakrotnie pojawiła się w Warszawie w latach 1838-1844. Sukces wystawianych
baletów to na pewno zasługa doskonale przygotowanej oprawy scenicznej, której
wykonanie zlecono świetnym artystom: Antoniemu Sacchettiemu (1790-1870) i
Józefowi Hilaremu Głowackiemu (1789-1858), którzy byli odpowiedzialni za
przygotowanie również scenografii zarówno w teatrze operowym, jak i
dramatycznym, gdzie także bardzo chwalono ich pracę.
Opera warszawska
Za
czasów prezesury Józefa Rautenstmucha raczej źle działo się w operze, choć
podobnie jak teatr dramatyczny, dysponowała ona doskonałym zespołem, w którym
na pierwszy plan wysuwały się takie postacie, jak tenor Julian Dobrski
(1812-1886), sopranistka Paulina Rivoli (1823-1881), czy też śpiewaczka operowa
Ludwika Rywacka z Mrozowiczów (1817-1858). W 1842 roku pojawił się z kolei
doskonały bas Wilhelm Troschel (1823-1887). Na przestrzeni wielu lat wystawiono
ledwo kilka oper autorstwa obcych kompozytorów. I tak na przykład w dniu 16
grudnia 1837 roku był to Robert Diabeł Giacomo Meyerbeera (1791-1864); w
styczniu 1839 – Napój miłosny autorstwa Domenico Gaetano Marii Donizettiego
(1797-1848); natomiast w czerwcu 1840 roku publiczności warszawskiej
zaprezentowano Lunatyczkę Vincenzo Belliniego (1801-1835). Rodzimą
twórczość na tym polu reprezentowała tylko jedna pozycja, a była to opera
komiczna Józefa Brzowskiego (ok. 1805-1888) zatytułowana Hrabia Weseliński.
Było to 24 listopada 1833 roku.
Tak
sytuacja przedstawiała się do momentu, gdy dyrektorem opery był Karol Kurpiński
(1785-1857), czyli do 1840 roku. Zupełnie inna rzecz miała miejsce w chwili, kiedy
rządy nad operą przejęli Tomasz Napoleon Nidecki (1807-1852) i Jan Quattrini
(1822-1893). W latach ich wspólnej działalności wystawiono szereg nowych dzieł,
natomiast w dniu 12 września 1846 roku ukazał się na warszawskiej scenie
pierwszy utwór Stanisława Moniuszki (1819-1872) zatytułowany Loteria. Z
kolei w dniu 1 stycznia 1858 roku pokazano Halkę. Chociaż sytuacja w
warszawskiej operze uległa poprawie, to jednak pomimo wszystko wciąż czuło się
żal do jej kierownictwa. Wytykano mu bowiem zbyt mocne popieranie twórczości
obcej. W 1858 roku funkcję dyrektora opery objął Stanisław Moniuszko.
Fragment zapisu nutowego opery Robert Diabeł autorstwa Giacomo Meyerbeera Dokument pochodzi z 1837 roku. |
Na
koniec trzeba dodać, że Ignacy Abramowicz osiągnął cel, jaki sobie założył. Kierował
przecież naprawdę znakomitym teatrem. Zespół był wyjątkowy, opera bardzo dobra,
a balet stał na najwyższym poziomie. Niestety, koniec jego rządów zbliżał się
wielkimi krokami. Jedna z manifestacji politycznych, które rozgorzały jeszcze
na długo zanim wybuchło Powstanie Styczniowe, miała miejsce właśnie na
dziedzińcu teatralnym tuż pod oknami gabinetu prezesa-oberpolicmajstra. A zatem
w dniu 19 marca 1861 roku pułkownik Aleksander Hauke (1814-1868) przejął
funkcję Prezesa Dyrekcji Teatrów Rządowych. Tak więc już na początku kwietnia
teatry warszawskie zostały zamknięte na okres kilku miesięcy, aczkolwiek nie
miało to zbyt dużego znaczenia dla polskiego społeczeństwa, ponieważ w czasach
narodowej żałoby i tak nikt nie odwiedzałby tych miejsc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz