Wydawnictwo:
PRÓSZYŃSKI I S-KA
Warszawa
2011
Tytuł
oryginału: Catching the Tride
Przekład:
Bożena Kucharuk
Więzy
rodzinne nie zawsze są tak silne, jakbyśmy tego chcieli. Czasami osoba, która
nie jest z nami spokrewniona w żaden sposób staje się nam bliższa, niż ktoś, z
kim przez lata wychowywaliśmy się pod jednym dachem. Zdarza się, że rodzeństwo,
które generalnie powinno wspierać siebie nawzajem, robi wszystko, aby zatruć
tej drugiej stronie życie. Wydaje mi się jednak, że posiadając rodzeństwo
znacznie częściej robimy wszystko, aby tylko w jakiś sposób pomóc mu w
potrzebie. Owszem, są sytuacje, kiedy brat czy siostra nie chcą naszej pomocy i
usilnie się przed nią bronią bądź nawet ją lekceważą, uważając, że sami wiedzą
najlepiej, jak poradzić sobie z własnymi problemami. Aczkolwiek kiedy pomiędzy
rodzeństwem istnieje silna więź emocjonalna, wówczas pomimo rozłąki i
odrzucenia wyciągniętej ręki, wciąż istnieje możliwość choćby tylko bycia
myślami z siostrą lub bratem.
A
teraz przenieśmy się na chwilę do 1933 roku w okolice stolicy Toskanii. Florencja
to miasto położone w środkowych Włoszech nad rzeką Arno u stóp Apeninów. Swoją
nazwę zawdzięcza Juliuszowi Cezarowi (100 p.n.e.-44 p.n.e.), który w 59 roku
p.n.e. ustanowił w mieście kolonię dla byłych żołnierzy i nazwał ją Florentina.
Miejscowość została założona przez Etrusków. Dzięki władzy Medyceuszy w latach
1512-1737 Florencja przeżyła okres największego rozwoju pod względem
kulturalnym i gospodarczym. W mieście tworzyli tacy artyści jak Leonardo da
Vinci (1452-1519) oraz Michał Anioł (1475-1564). Tak więc mamy słoneczne lato
1933 roku. Na terenie przepięknej posiadłości Villa di Belcanto położonej na
szczycie wzgórza znajdującego się gdzieś na południe od Florencji beztroskie
chwile spędzają dwie siostry: starsza Tessa i młodsza Frederica. Siostry
Nicolson mieszkają w Villi Millefiore, gdzie ich matka przebywa ze swoim
kochankiem. Ojciec Tessy i Frederiki nie żyje od kilku lat. Życiowy partner
pani Nicolson oczywiście jest Włochem, który jakoś niespecjalnie dba o małżeńską
wierność. Razem z Domenico Zanettim w willi przebywają także jego dzieci. Tessa
od najmłodszych lat zachwyca mężczyzn swoją urodą, więc nie dziwi fakt, że
jeden z synów kochanka matki zwraca na nią uwagę. Obydwoje są zbyt młodzi, aby
móc snuć poważniejsze plany na przyszłość, a poza tym wiedzą, że ich związek
raczej nie spodobałby się ich rodzicom. Niemniej fakt ten wcale nie przeszkadza
im, aby na chwilę obecną w sekrecie cieszyć się czasem, który wspólnie
spędzają. Dochodzi do pierwszych pocałunków oraz pierwszych fascynacji drugą
osobą.
Zimowa panorama Florencji |
Mijają
cztery lata. Tamto wyjątkowe lato jest już tylko wspomnieniem. Obecnie siostry
przebywają w Anglii. Tessa Nicolson jest modelką, a jej twarz można zobaczyć na
okładkach najpoczytniejszych magazynów o modzie. Pracuje również jako modelka w
znanych domach towarowych. Posiada też swojego fotografa, który jest w stanie
wydobyć z niej nawet to, czego nie można dojrzeć gołym okiem. Tessa
wykorzystuje swoją urodę jak tylko może. Wciąż uwodzi mężczyzn, którzy nie potrafią
się jej oprzeć. Zmienia kochanków niczym przysłowiowe rękawiczki. Oczywiście
nie widzi w tym niczego złego. Ona po prostu cieszy się życiem i wykorzystuje
maksymalnie to, co oferuje jej świat. Z kolei Freddie wciąż jeszcze się uczy i
cały swój czas poświęca nauce. Przebywa w angielskiej szkole z internatem.
Matka sióstr już nie żyje, więc to Tessa sprawuje opiekę nad młodszą siostrą. Czasami
Freddie uczestniczy w spotkaniach, na które zabiera ją siostra, aczkolwiek nie
czuje się na nich dobrze. Jest z natury nieśmiała, a życie na wysokich obrotach
bardzo ją męczy. Ona woli spokój. Młodsza panna Nicolson nie może urodą
dorównać siostrze, ale to wcale nie oznacza, że nie jest atrakcyjna. Na chwilę
obecną może jeszcze tego nie widać, ale zapewne czas zrobi swoje i pozwoli jej
się rozwinąć i przyciągnąć uwagę mężczyzn.
Tymczasem
w angielskiej posiadłości Mill House życie wiedzie pisarz Milo Rycroft. Mężczyzna
z lepszym bądź gorszym skutkiem radzi sobie na rynku wydawniczym. Jego książki
różnie się sprzedają. Pomimo że od wielu lat jest żonaty, to jednak nie
przeszkadza mu to w romansowaniu z innymi kobietami; szczególnie nie może
oprzeć się wdziękom młodych studentek. Jego żona – Rebecca – doskonale wie o
zdradach męża, a ponieważ bardzo go kocha, jawnie okazuje swoją zazdrość.
Czasami histeryzuje, a niekiedy znów stawia ultimatum. Charakteru Milo nie
można zaliczyć do silnych, ponieważ te wszystkie groźby żony robią na nim
naprawdę spore wrażenie i bardzo szybko daje za wygraną. Skoro tylko na jaw
wyjdzie któryś z jego romansów, ten natychmiast wycofuje się z niego. Czyżby
bał się żony? A może naprawdę ją kocha? Lecz z drugiej strony, gdyby ją kochał,
to raczej nie wikłałby się w jakieś dziecinne relacje ze swoimi studentkami,
prawda? Naprawdę trudno jest rozszyfrować postępowanie pisarza i zrozumieć cel,
jaki temu przyświeca.
Okładka brytyjskiego wydania z lutego 2011 roku |
Pewnego
zimowego i bardzo mroźnego wieczoru Milo wychodzi na spacer z psem. Pisarz
pragnie odetchnąć świeżym powietrzem i złapać twórczą wenę, ponieważ jakoś
niespecjalnie wychodzi mu pisanie nowej powieści. W trakcie spaceru spotyka
piękną Tessę Nicolson. Kobieta nazajutrz planuje powrót do Londynu do pracy.
Ostatnie chwile urlopu wykorzystuje na relaks, jeżdżąc na łyżwach na miejscowym
lodowisku. Jak można się spodziewać, Milo od pierwszego wejrzenia jest
zauroczony młodszą od siebie o kilkanaście lat Tessą. Mija kilka dni i obydwoje
spotykają się w Londynie. I tak oto Milo wdaje się w kolejny romans, który tym
razem nie będzie już taki beztroski, a jego skutki okażą się dramatyczne, choć
ani on, ani jego młodziutka kochanka jeszcze o tym nie wiedzą. Gdzie zatem w
tym wszystkim jest miejsce dla Freddie? Otóż ona wciąż stoi przy siostrze i
nawet jeśli Tessa nie chce niczego zdradzić, Frederica wspiera ją emocjonalnie.
Nie
jest tajemnicą, że Judith Lennox pisze doskonałe powieści obyczajowe, w których
bohaterowie muszą przejść przez wiele naprawdę krętych dróg, aby wreszcie wyjść
na prostą. W ich życiu nie obywa się bez tragedii, których konsekwencje będą
odczuwalne już przez całe ich życie. Nie inaczej jest także w tym przypadku. Florenckie
lato to powieść pełna rozmaitych emocji. Czasami poszczególni bohaterowie
popadają wręcz w skrajności. Skrzywdzą siebie nawzajem, dbając tylko o swoje
interesy. Nie umieją zapanować nad własnymi uczuciami. Przez większość fabuły
toczy się bój o tego samego mężczyznę. Czytelnik zastanawia się więc, kto tak
naprawdę wygra: żona czy kochanka? Do jakich czynów obydwie kobiety będą w
stanie się posunąć, aby zwyciężyć? Wydaje się jednak, że Milo w tym wszystkim
zachowuje się biernie. Z jednej strony chce wciąż trwać przy żonie, lecz z
drugiej ciągnie go do Tessy.
Przez
cały ten czas Freddie jest blisko siostry, choć ta raczej nie jest skora do
zwierzeń. Oczywiście są też inni przyjaciele, ale oni mają swoje życie i nie są
tak mocno emocjonalnie związani z Tessą, aby rzucić wszystko i biec jej na
pomoc. Z drugiej strony jednak można odnieść wrażenie, że Tessa odsunęła się od
przyjaciół i nie chce ich pomocy, więc raczej nie można ich winić za to, że
żyją własnym życiem. Nawet kiedy popada w poważne tarapaty odrzuca proponowane
wyjście z sytuacji. Czy jest zbyt dumna, aby przyjąć pomoc? A może wciąż uważa,
że decydując się na propozycję przyjaciela zamknie sobie drogę do szczęścia?
Niemniej Freddie przez cały czas stara się przemówić pięknej siostrze do
rozsądku, lecz ta nie chce słuchać. W dodatku wybucha druga wojna światowa.
Tessa w tym czasie znajduje się w miejscu, w którym tak naprawdę nie powinna
być. Jest tam bardzo niebezpiecznie, a ona w każdej chwili może zginąć.
Co
zatem z Freddie? Czy młodsza panna Nicolson nie ma własnego życia? Czy
Frederica całkowicie poświeciła się siostrze i zapomniała o sobie? W jej
przypadku sprawa przedstawia się zupełnie inaczej. Życie Freddie jest, jak
gdyby plątaniną zbiegów okoliczności, które sprawiają, że jej życie wygląda tak
a nie inaczej. Jak już wspomniałam, kobieta nie jest tak piękna jak jej
siostra, ale mimo to zwraca na siebie uwagę mężczyzn. Aczkolwiek jej relacje z
płcią przeciwną są nieco inne i oparte na innych zasadach, niż dzieje się to w
przypadku Tessy.
Okładka brytyjskiego wydania z września 2011 roku. |
Można
zastanawiać się o czym tak naprawdę jest Florenckie lato. Czy jest to
historia dwóch sióstr, które pomimo różnic wciąż są sobie bliskie? A może
powieść przedstawia losy dwóch kobiet, które pokochały tego samego mężczyznę,
natomiast ta miłość zamiast szczęścia przyniosła im jedynie ból i cierpienie?
Czy zatem będą w stanie z biegiem czasu ułożyć sobie życie na tyle normalnie,
aby zapomnieć o przeszłości i myśleć już tylko o teraźniejszości? Na kartach
książki przewija się mnóstwo różnych bohaterów. Pomimo że nie są to postacie
kryształowe i niemal każda z nich ma coś na sumieniu, to jednak czytelnik nie
jest w stanie zapałać antypatią do którejkolwiek z nich. Czy zazdrosna i
broniąca swego Rebecca może budzić w czytelniku niechęć? Z jednej strony
zapewne tak, lecz z drugiej śmiało można wytłumaczyć jej postępowanie i
zrozumieć. A co z Tessą? Czy można potępiać ją za to, że odebrała innej
kobiecie męża? Mówią, że serce nie sługa, a kiedy w grę wchodzą silne uczucia,
wówczas trudno jest o rozsądne myślenie. Może Tessa po tych wszystkich
nieudanych przygodach z mężczyznami pragnęła wreszcie stabilnego rodzinnego
życia? Któż to może wiedzieć?
Moim
zdaniem najbardziej rozsądną spośród kobiecych postaci jest Frederica. Ona
raczej nie kieruje się uczuciami, lecz rozsądkiem i potrzebą dotrzymania
obietnicy, którą wcześniej złożyła. W pewnym momencie jest gotowa poświęcić
własne szczęście na rzecz sprawy, która tak naprawdę przyniesie jest smutek i
cierpienie. Choć doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że przez resztę życia
będzie się męczyć, to jednak złożone uprzednio przyrzeczenie jest dla niej
ważniejsze niż własne pragnienia.
Sięgając
po Florenckie lato nie należy spodziewać się, że bohaterowie nagle odkryją
jakieś zawiłe rodzinne tajemnice. Choć książka skupiona jest na relacjach
rodzinnych, to jednak nie jest ona z tych, gdzie fabuła dostarcza czytelnikowi
jakichś ukrytych sekretów. Tutaj wszystko jest nam znane. Niemniej kręte
życiowe ścieżki bohaterów sprawiają, że chcemy dalej zagłębiać się w ich losy.
Dramaty, które przeżywają udzielają się również czytelnikowi. Razem z Tessą,
Fredericą, Rebeką czy Milo przeżywamy ich smutki i radości. Gdyby głębiej
zastanowić się nad losem poszczególnych postaci, to można byłoby dojść do
wniosku, że nie są to osoby szczęśliwe. One stale czegoś poszukują, ale czy
wreszcie odnajdą? Wydaje się, że szczęście wcale nie jest
przeznaczone dla nich. Chyba nigdy tak naprawdę nie zaspokoją własnych uczuć i
już zawsze będą czuć pewien niedosyt. Nawet ci, którzy przez wiele lat czekali
cierpliwie na spełnienie marzeń, w momencie, gdy już do tego dochodzi,
zastanawiają się, czy faktycznie tego właśnie oczekiwali, i czy po tylu latach
jest sens dalej w to brnąć. Oczywiście sprawy nie ułatwia wojna, która niszczy
wszystko, co stanie jej na drodze.
Judith
Lennox jest pisarką, która naprawdę potrafi porwać swoją twórczością. Odkąd
przeczytałam Krok w nieznane, jestem jej wielką fanką. Natomiast
niedawno sięgnęłam po Ostatni taniec, który po prostu mnie porwał już od
pierwszej strony. Polecam zatem Florenckie lato wszystkim, którzy lubią
powieści obyczajowe z akcją osadzoną w trudnych czasach, kiedy to bohaterowie
wciąż walczą sami ze sobą; walczą z własnym sumieniem i emocjami. Florenckie
lato należy właśnie do takich powieści. Poszczególni bohaterowie nie toczą
bowiem walki ze sobą nawzajem, lecz zmagają się głównie z własnymi uczuciami i
sumieniem. Na pewno jest to konflikt o wiele bardziej trudniejszy do wygrania,
aniżeli taki, gdzie trzeba byłoby wyeliminować wroga z zewnątrz.
Zapowiada się przyjemna lektura na wieczorny relaks :)
OdpowiedzUsuńBardzo ambitna recenzja, ale czuję, że to zupełnie nie mój klimat książki.
OdpowiedzUsuńmelomol.blogspot.com
Nie recenzja, tylko analiza książki. Na tym blogu nie znajdziesz typowych recenzji. A skoro nie Twój klimat, to rozumiem, że komentarz zostawiłaś tylko po to, aby zareklamować swojego bloga, tak?
UsuńWiesz, że do Twoich recenzji powinnam zasiadać z kubkiem kawy? Bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo mi miło z tego powodu. :-)
Usuń