Wydawnictwo: MIĘDZY SŁOWAMI/ZNAK
Kraków 2014
Tytuł
oryginału: The Empress of the Night
Przekład
autoryzowany: Nina Dzierżawska
Caryca Katarzyna II Wielka niezwykle
boleśnie zapisała się w historii naszego kraju, doprowadzając do upadku Polski
na 123 lata. Imperatorowa, której panowanie przypadło na lata 1762-1796,
słynęła ze swej ogromnej bezwzględności i okrucieństwa. Ale nie tylko te cechy
stały się jej domeną. Katarzyna ze wszystkich sił dążyła do zreformowania Rosji.
Co zatem takiego sprawiło, że ostatecznie stała się uosobieniem tyranii i
despotyzmu? Jedno jest pewne. Caryca była kobietą bardzo inteligentną i
oczytaną. Pragnęła zmienić wizerunek Rosji, która postrzegana była jako kraj
zacofany pod względem kulturowym. Tak więc zainicjowała w Rosji szczepienia
przeciwko ospie, a także pozostawiła po sobie znakomitą kolekcję dzieł sztuki.
W dodatku prowadziła korespondencję z Wolterem (właśc. François-Marie Arouet;
1694-1778) oraz Denisem Diderotem (1713-11784).
Pracując nad rozporządzeniem
dotyczącym zmiany rosyjskiego prawa, Katarzyna Wielka chciała zwiększyć
efektywność swoich rządów, jak również pragnęła być bardziej sprawiedliwa i
tolerancyjna. Wspomniany dokument Imperatorowa tworzyła w oparciu o dzieło
Monteskiusza (właśc. Charles Louis de Secondat baron de la Brède et de Montesquieu;
1689-1755) oraz Johna Locke’a (1632-1704). Końcowy
efekt jej pracy przez niektórych historyków został uznany za jeden z najbardziej
wyjątkowych traktatów politycznych, jakie kiedykolwiek stworzył i opublikował
władca. Poprzez swój dokument Katarzyna odrzucała oraz potępiała stosowanie
tortur, ponieważ chciała, aby prawo zapewniało bezpieczeństwo każdemu
obywatelowi Rosji. Pragnęła też zapewnić wszystkim równość wobec prawa. Nie
zgadzała się również na poddaństwo, choć w ostatecznej wersji ustawy ta kwestia
nie została zapisana dość wyraźnie.
Rządy Katarzyny Wielkiej wyglądały
nieco inaczej, niż planowała. Mogło to wynikać z faktu, iż niektórych rzeczy po
prostu nie była w stanie wprowadzić w życie, a nawet przewidzieć. Imperatorowa
nigdy nie miała łatwo, natomiast o pozycję, jaką zajmowała, musiała usilnie
walczyć. Można stwierdzić, że padła ofiarą pewnego systemu, zaś mądra i
wrażliwa Zofia stała się ostatecznie bezwzględną Katarzyną Wielką. Być może
powodem tego były jej cierpienia, samotność oraz wyszydzanie, co miało miejsce
w jej życiu przez wiele lat.
Katarzyna II Wielka (1729-1796) portret powstał w 1780 roku autor: Fiodor Stiepanowicz Rokotow (ok. 1735-1808) |
W Polsce Katarzyna Wielka jest
oceniana bardzo źle. Fakt ten może w pewnym sensie wynikać z braku rzetelnych
informacji na jej temat. Poza tym, na lekcjach historii w szkole jej postać
przedstawiana jest w sposób wybiórczy. Nauczyciele nie mówią o latach, kiedy
Katarzyna Wielka przebywała na dworze carycy Elżbiety Piotrownej Romanowej
(1709-1762), lecz swoją uwagę skupiają na kobiecie o silnej i ukształtowanej
przez życiowe doświadczenia osobowości, która zasiada na rosyjskim tronie i
aktywnie uczestniczy w rozbiorach Polski. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze
liczne historie mające związek z jej wieloma kochankami. Możliwe, że ta
ostatnia kwestia nie byłaby tak bardzo owiana legendą, gdyby rzecz dotyczyła
mężczyzny, ponieważ mężczyźnie zawsze wolno było więcej niż kobiecie. Trzeba
pamiętać, że jednym z jej kochanków był Stanisław August Poniatowski, z którym caryca doczekała się nawet potomstwa.
Choć Imperatorowa zmieniała
kochanków niczym przysłowiowe rękawiczki, to jednak nie można powiedzieć, że
Katarzyna Wielka nie była zdolna do prawdziwej miłości. Kiedy przyjrzymy się
uważniej jej relacjom z faworytami, to zauważymy, że w jej życiu był ktoś, kogo
naprawdę kochała, a jego śmierć odczuła niezwykle boleśnie i do końca życia nie
wymazała tego mężczyzny z pamięci. Oczywiście jej małżeństwo z carem Piotrem
III (1728-1762) nie można było nazwać udanym, ale Katarzyna doskonale sobie z
tą porażką radziła. Znalazła w sobie naprawdę dużo siły, aby móc przeciwstawić
się nie tylko swojemu mężowi, ale także wszystkim tym, którzy w jakiś sposób ją
dręczyli. To właśnie wtedy weszła w związek z polskim arystokratą. Miała wówczas
dwadzieścia pięć lat, zaś Stanisław Poniatowski był od niej kilka lat młodszy.
Czas ich romansu to okres podupadania na zdrowiu carycy Elżbiety, a także kolejnych
manifestacji pogardy wobec Rosji ze strony męża Katarzyny. Pomiędzy
Poniatowskim a Katarzyną zrodziła się naprawdę głęboka przyjaźń. Była to
relacja oparta nie tylko na seksie, ale także na szczerej przyjaźni. Kiedy
Stanisław August w końcu opuścił Rosję, Katarzyna wciąż pisała do niego listy,
w których relacjonowała mu wydarzenia, które miały miejsce w jej życiu. Wygląda
na to, że chyba jednak go kochała, choć to nie o nim myślała w ostatnich
godzinach swojego życia.
Stanisław August Poniatowski (1732-1798) obraz koronacyjny z 1768 roku autor: Marcello Bacciarelli (1731-1818) |
Na Katarzynę ogromny wpływ miało
jej dzieciństwo, a potem małżeństwo. Niemniej jednak, o kształtowaniu
osobowości przyszłej Imperatorowej można mówić także w kontekście jej relacji z
matką. Osobiste ambicje matki nie zostały nigdy zrealizowane. Joanna Elżbieta
pochodząca z dynastii Holstein-Gottorp – podobnie jak większość panien żyjących
w tamtym czasie – miała swoje marzenia i ambicje, które pragnęła rozwijać.
Niestety, w pewnym momencie swojego życia stanęła przed koniecznością
zamążpójścia, a to oczywiście mogło położyć kres jej planom. I tak oto
spełnienia swoich młodzieńczych pragnień mogła upatrywać – na przykład – w
urodzeniu syna, który dokona tego, o czym ona jedynie marzyła. Jak wiadomo,
Joanna Elżbieta syna nie urodziła, co mogło być dla niej ogromnym
rozczarowaniem, a więc także powodem do kreowania toksycznych relacji z córką,
wtedy jeszcze Zofią. Tak więc Katarzyna mogła być swego rodzaju zawodem dla
własnej matki, a wspomniana toksyczność tychże relacji odcisnęła na niej
poważne piętno.
Podczas swojego życia Katarzyna
Wielka przeszła naprawdę wiele. Te trudne doświadczenia wpływały na nią i
stopniowo zmieniały jej osobowość. To kobieta, jak gdyby o dwóch twarzach. Z
jednej strony okrutna i bezwzględna władczyni, zaś z drugiej dziewczynka
urodzona w Szczecinie, która już w wieku dziesięciu lat zaczyna bywać na
wszelkiego rodzaju przyjęciach, a tam prezentowana jest jako panna, o której
rękę można się starać. Jest to również dziewczynka, która tak bardzo pragnie
zrealizować oczekiwania swojej matki, iż nawet po nocach uczy się rosyjskiego,
doprowadzając tym samym własne ciało do poważnej choroby.
Czy zatem Katarzyna Wielka może
być wzorem dla współczesnej kobiety? Na pewno będzie to zależeć od
indywidualnego punktu widzenia. Trzeba pamiętać, że Katarzyna tak naprawdę nie
miała szansy, aby móc zastanowić się nad sobą i nad własnymi pragnieniami. Nie
dano jej samodzielnie podjąć decyzji dotyczącej własnego życia. Z drugiej
strony jednak tym, co może imponować jest jej ogromna siła charakteru, dzięki
czemu była w stanie przetrwać najtrudniejsze chwile swojego życia. I właśnie ta
siła może stać się w pewnym sensie inspiracją dla współczesnej kobiety.
A jaka jest Katarzyna Wielka
przedstawiona przez Ewę Stachniak? Odnoszę wrażenie, że jej portret w Cesarzowej
nocy to przede wszystkim nie tyle obraz silnej władczyni, co kobiety
posiadającej zarówno wady, jak i zalety. To portret kobiety, która potrafi
kochać, ale też nienawidzić. Katarzyna Wielka odmalowana na kartach książki
mniej skupia się na rządzeniu państwem, a znacznie więcej uwagi poświęca
swojemu życiu prywatnemu i oczywiście własnej rodzinie. Katarzyna, jak gdyby ominęła
w niej jedno pokolenie. Widać, że nie jest zadowolona ze swoich dzieci,
natomiast wnuki darzy wielką miłością. To w nich widzi przyszłość Rosji.
Oczywiście nie brak też kochanków, którymi otaczała się przez lata. Katarzyna
nie potrafi bez nich żyć. To kobieta, która wciąż potrzebuje adoracji, a
kochankowie są w stanie jej to zapewnić. Ich obecność w łożu Imperatorowej, jak
gdyby jest koniczna z uwagi na poprawę samopoczucia, dzięki czemu rośnie jej
poczucie wartości.
Grigorij Aleksandrowicz Potiomkin (1739-1791) - moim zdaniem największa miłość Katarzyny Wielkiej portret powstał w 1790 roku autor: Jan Chrzciciel Lampi (1751-1830) |
Cesarzowa nocy. Historia
Katarzyny Wielkiej to kontynuacja Katarzyny Wielkiej. Gry o władzę. Tym razem nie mamy już do czynienia z Warwarą Nikołajewną,
która jest narratorką pierwszej części tej historii. W drugim tomie to
Katarzyna opowiada o sobie, choć narracja ma miejsce w trzeciej osobie. Ten
zabieg bardzo mi się podobał, ponieważ niezwykle trudno jest opisywać
poszczególne wydarzenia z perspektywy osoby trzeciej tak, aby czytelnik miał
wrażenie, że tak naprawdę to główna bohaterka relacjonuje swoje życie. Autorka
nieznacznie cofa się w przeszłość, więc tym razem również możemy przeczytać o
tym, co było w poprzedniej części, jednak jest to tak subtelne, że praktycznie
niezauważalne i oczywiście widziane od innej strony, niż poprzednio.
Tym razem swoją opowieść o
Katarzynie Wielkiej Ewa Stachniak rozpoczyna niemalże momentem jej śmierci. To
już ostatnie chwile Imperatorowej na tym świecie, więc należy jak najszybciej
rozliczyć się z ziemskim życiem. I tak oto krok po kroku sparaliżowana caryca
powraca do lat, które minęły i wydarzeń, które już nie wrócą. Robi to w
myślach, bo przecież nie jest w stanie w żaden sposób komunikować się z
otoczeniem. To wszystko przeplatane jest obecnymi działaniami, co sprawia, że
jesteśmy świadkami tego, jak najbliższe otoczenie Katarzyny reaguje na jej rychłą
śmierć i zmianę władzy na rosyjskim tronie. Oczywiście zapobiegliwa caryca
dokonała już pewnych ustaleń, ale czy znajdą one swoje potwierdzenie w
rzeczywistości, kiedy jej już nie będzie na tym świecie? Czy ci, których
wybrała będą jej posłuszni i wypełnią ostatnią wolę Imperatorowej?
Książka na pewno jest niezwykle
oryginalna pod względem stylistycznym. Choć mamy do czynienia ze zbeletryzowaną
biografią, to jednak styl, jakim jest napisana znacznie odbiega od tego, do
którego przyzwyczaili nas pisarze tworzący podobną literaturę. To naprawdę
przykuwa uwagę i wyróżnia tę powieść na tle innych. Kiedy pisałam o pierwszej
części tejże dylogii, uznałam, że Katarzyna Wielka. Gra o władzę
napisana jest z ogromnym rozmachem. Dokładnie to samo mogę stwierdzić również w
przypadku drugiego tomu. To powieść, która zapada w pamięć, natomiast po jej
przeczytaniu czytelnik ma ochotę sięgnąć do źródeł historycznych i poszerzyć
swoją wiedzę dotyczącą życia i panowania Katarzyny Wielkiej. Uwagę zwraca tutaj
nie tylko sama Imperatorowa, ale także postacie poboczne, z którymi los zetknął
carycę. Są one wykreowane niezwykle wyraźnie, co sprawia, że powieść z każdą
stroną staje się coraz bardziej autentyczna.
Na koniec chciałabym polecić
obydwie części historii o Katarzynie Wielkiej autorstwa Ewy Stachniak, ponieważ
wydaje mi się, że aby naprawdę zrozumieć carycę i metody jej postępowania
trzeba sięgnąć do początków jej przebywania na rosyjskim dworze. Dlatego też
należy poznać genezę jej władzy w Rosji, aby w ten sposób wyrobić sobie
rzetelny i wiarygodny osąd postaci Imperatorowej Wszechrosji.
Kupiłam tę książkę dość niedawno i przymierzam się, żeby ją przeczytać. Doczytałam się u Ciebie, że jest to drugi tom, mam jednak nadzieję, ze jako samodzielna książka też daje radę :)
OdpowiedzUsuńJako samodzielna powieść owszem daje radę, tylko nie będziesz wiedzieć, co było przedtem, czyli co się działo, kiedy Katarzyna jako czternastoletnia dziewczynka wraz z matką przyjechała na dwór carycy Elżbiety. :-)
UsuńMa w planach tę książkę, bo lubię powieści o królowych itp. ;) Piekny nagłówek bloga!
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Miłej lektury życzę! :-)
UsuńJuż tyle słyszałam o tej autorce, że chyba serio czas najwyższy jakąś jej książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam tylko debiutu, a resztę przeczytałam jednym tchem. Polecam! :-)
UsuńChoć ciągle mam gdzieś z tyłu głowy to, co Katarzyna zrobiła z naszym krajem, to jednak czytając tę książkę, zwyczajnie ją polubiłam. A Poniatowski ogromnie mnie drażnił i w pewnym momencie pomyślałam, że nie dziwię się, że zrobiła to, co zrobiła, jak z niego była taka "sierota";) Ale to tak na marginesie. Ogólnie książka bardzo przypadła mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńZ tym Poniatowskim to faktycznie racja. Są tacy, którzy zarzucają mu brak stanowczości w polityce, dzięki czemu Polska zniknęła z mapy na ponad sto lat. Ja nie bronię Katarzyny, bo wiadomo jaka była względem naszego kraju, ale z drugiej strony wszystko ma gdzieś swoje źródło. Taki a nie inny charakter carycy też skądś musiał się wziąć. Pierwszy tom tej dylogii doskonale to wyjaśnia. :-)
UsuńMyślę, że może mnie porwać ta historia...
OdpowiedzUsuńPolecam obydwa tomy! :-)
Usuń