Od
początku swojego powstania Kościół niejednokrotnie zmuszony był stawiać czoła
wewnętrznemu podziałowi. Niemniej największy i zarazem najtrwalszy rozłam, jaki
kiedykolwiek miał miejsce w Kościele, definiowany jest jako Wielka Schizma,
czyli podział świata chrześcijańskiego na Wschód i Zachód. Jego wyrazem stały
się wzajemne ekskomuniki z 16 lipca 1054 roku, gdy wysłannik papieża, kardynał
Humbert, wyklął patriarchę Konstantynopola, Michała Cerulariusza, a następnie
sam został potępiony przez synod patriarszy. Pomimo podejmowanych prób, nigdy
już nie doszło do całkowitego pojednania pomiędzy patriarchami a papiestwem. Choć
ekskomunika patriarchy została złożona w Konstantynopolu w trzy miesiące po
śmierci papieża Leona IX, to jednak decyzja w tej kwestii została podjęta
jeszcze za życia papieża. Leon IX podpisał bullę przed wyjazdem na Wschód swego
legata, kardynała Humberta.
Papież św. Leon IX (1002-1054) lata pontyfikatu: 1049-1054 |
Wydarzenia
z roku 1054 stały się finałem wielowiekowego konfliktu, który ostatecznie
zaważył na jedności Kościoła. Pierwszy spór zaistniały pomiędzy Wschodem a
Zachodem rozgorzał już w drugiej połowie II wieku i dotyczył daty świętowania
Wielkanocy. Konflikt ten okazał się być bardzo gwałtowny, ponieważ papież
Wiktor I, którego pontyfikat przypadł na lata 189-199, chciał wykląć biskupów
azjatyckich, natomiast schizmy uniknięto tylko i wyłącznie dzięki interwencji
św. Ireneusza obawiającego się o jedność chrześcijan. Dopiero podczas
pierwszego soboru w Nicei w 325 roku ostatecznie ustalono, że Wielkanoc ma być
obchodzona w niedzielę po 14. dniu żydowskiego miesiąca Nissan.
Do
owego pamiętnego roku 1054 spierano się jeszcze wielokrotnie, między innymi o
zasadność ponownego chrztu heretyków, jak również o rangę rozmaitych stolic
biskupich, a także o bóstwo i człowieczeństwo Chrystusa. W V wieku, na skutek
odrzucenia orzeczeń soboru efeskiego i soboru chalcedońskiego, część
chrześcijańskich wspólnot (monofizyci i nestorianie) na trwałe oddzieliło się
od „wielkiego Kościoła”.
Upływ
wieków jeszcze bardziej pogłębił różnice pomiędzy Wschodem a Zachodem. Kolejny
kryzys jedności miał miejsce w okresie tak zwanej schizmy focjańskiej, której
nazwa pochodziła od imienia patriarchy Konstantynopola – Focjusza. Konflikt ten
odnosił się do ważności wyboru Focjusza na stolicę patriarszą. Przy tej okazji
poruszano również istotne kwestie teologiczne, jak zasadność włączenia filioque[1]
do Credo przez Kościół zachodni. Na szczęście schizma ta została
przezwyciężona na tak zwanym synodzie focjańskim (879-880), który w
konsekwencji doprowadził do przywrócenia wspólnoty między patriarchą a stolicą
rzymską. Sformułowano tam regułę, która do dnia dzisiejszego nie straciła
swojej wartości: „Każdy Kościół posiada pewne stare zwyczaje, przekazane mu
jako dziedzictwo. Nie powinno się kłócić ani dyskutować na ich temat. Niech
Kościół rzymski zachowuje swoje słuszne sposoby postępowania. Ale niech Kościół
konstantynopolski zachowa także pewne zwyczaje, które pochodzą z dawnej
przeszłości. Niech będzie tak samo w innych stolicach wschodnich”.
W
niespełna dwieście lat po schizmie z czasów Focjusza miało miejsce ponowne rozdarcie
wskutek wydarzeń z roku 1054. Grunt pod nowy podział został już przygotowany. „W
genezie rozłamu doniosłą rolę odegrały także czynniki kulturowe. (…) Język
łaciński i grecki dały podstawę do ukształtowania się dwóch zamkniętych kręgów
kulturowych. Od IV wieku niewielu ludzi na Zachodzie znało język grecki, zaś na
Wschodzie niewielu rozumiało łacinę. (…) Gdy na Wschodzie języki liturgiczne
bliskie są językom narodowym (wyraz poszanowania dla wielości kultur), na
Zachodzie łacina staje się jedynym językiem kultycznym.”[2]
Nie
mniej znaczący był także wzrost świadomości władzy i prestiżu po obydwu
stronach. Walczyły ze sobą postawy służby i panowania, jednocześnie nierzadko
zwyciężało panowanie. Szczególnie rozwój pojęcia papieskiego prymatu, który
rozumiany był w kategoriach władzy jurysdykcyjnej sprawowanej nad całym
chrześcijańskim światem, powodował sprzeciw Kościoła wschodniego, który bronił
swej pierwotnej niezależności.
W
uzasadnieniu ekskomuniki kardynał Humbert oskarżył Michała Cerulariusza o
dziesięć herezji, między innymi o wyświęcanie do kapłaństwa żonatych mężczyzn,
a także o rzekome usunięcie filioque z wyznania wiary. Patriarcha okazał
się być równie nieustępliwy co legat papieski i oskarżył łacinników o
nieprawowierność w tych praktykach, które różniły się od przyjętych na
Wschodzie.
Przyjęło
się, że rok 1054 uważany jest za datę Wielkiej Schizmy pomiędzy obydwoma
Kościołami. Niemniej zaistniały podział nie zrywał wszystkich więzi, zwłaszcza tych
o charakterze nieoficjalnym. Ponadto ogół wiernych Kościoła greckiego i
łacińskiego wciąż był przekonany, że stanowi jeden organizm kościelny,
natomiast Grecy upierali się przy tym, że łacinników należy kochać jak braci,
ponieważ są prawowiernymi dziećmi tego samego Kościoła.
Wjazd krzyżowców do Konstantynopola Autor obrazu: Eugéne Delacroix (1798-1863) Obecnie obraz znajduje się w paryskum Luwrze (Francja) |
Schizmę
przypieczętowało dopiero ograbienie Konstantynopola przez IV wyprawę krzyżową
12 kwietnia 1204 roku. Wówczas papież Innocenty III wprawdzie potępił akty
przemocy, niemniej ustanowił w mieście łacińskiego patriarchę, któremu
podporządkował całą grecką hierarchię. Wielu greckich biskupów wolało udać się
na wygnanie aniżeli służyć Rzymowi, zaś stosunek ludu Konstantynopola wobec
tychże wydarzeń chyba najtrafniej obrazuje przysłowie z tamtych czasów: „Lepszy
turban niż tiara”.
Nabożeństwo ekumeniczne w dniu 20 października 1967 roku w bazylice św. Piotra w Watykanie |
Pierwszym
papieżem, który po upływie wieków wzajemnej obcości nawiązał kontakt z
Kościołem wschodnim był Jan XXIII. Z kolei za pontyfikatu Pawła VI obydwa
Kościoły podjęły dialog teologiczny i ożywiły dwustronne kontakty. W dniu 7
grudnia 1965 roku nastąpiło „wymazanie z pamięci” ekskomunik przez papieża
Pawła VI i patriarchę Atenagorasa I – osobno w Rzymie i osobno w
Konstantynopolu. Dopiero dwa lata po owym wydarzeniu patriarcha Atenagoras I
złożył wizytę papieżowi. Niemniej jednak proces powrotu do jedności obydwu
wyznań z konieczności musi jeszcze potrwać.
[1] Filioque - łaciński
termin, będący nazwą sporu teologicznego prawosławia z Kościołem łacińskim, a
pośrednio też z protestantyzmem, o sformułowanie dogmatyczne zawarte w
przyjętej przez Zachód wersji nicejsko-konstantynopolskiego wyznania wiary. W
następującym zdaniu Credo:
[credo] Et in Spiritum Sanctum, (...), qui ex Patre
procedit.
Wierzę w Ducha Świętego (...), który od Ojca pochodzi
wstawiono wzmiankę o Synu:
[credo]
Et in Spiritum Sanctum, (...), qui ex Patre Filioque procedit.
Wierzę w Ducha Świętego (...), który od Ojca i Syna
pochodzi
[2] W. Hryniewicz OMI, Kościoły
siostrzane, Dialog katolicko-prawosławny 1980-1991, Wyd. Verbitum, Warszawa
1993.
Świetny artykuł Agnieszko, a ja planuję porzucenie blogowania i zorientowanie się na doktorat :-))
OdpowiedzUsuńZobaczymy co z tego wyjdzie, tak czy inaczej blogowanie mi się nieco przejadło :-)
Szkoda, że rezygnujesz z blogowania. Ja myślę, że przy dobrej organizacji można pogodzić pisanie bloga z dalszą edukacją. Ja mam całą masę rozmaitych zajęć, ale z blogowania bym nie zrezygnowała. Poza tym za dużo osiągnęłam już na tym polu, żeby to teraz porzucać. Przemyśl jeszcze swoją decyzję. :-)
UsuńPrzemyślę, przemyślę :-)
Usuńciekawy post z którego sporo się dowiedziałam, bo to jednak nie są tematy którymi się interesuje...
OdpowiedzUsuńTo bardzo mi miło, że pomimo braku zainteresowania tematem przeczytałaś mój tekst i wyniosłaś z niego ciekawe informacje. :-)
UsuńŚwietny post! Ja z racji swoich zainteresowań i studiów zawsze najmocniej skupiałam się na schizmie, że tak napiszę, z punktu widzenia rosyjskiego kościoła prawosławnego, który sam uległ rozdarciu w XVII w. Zachciało mi się poczytać o schizmie. Może mi coś polecisz?
OdpowiedzUsuńA czytałaś książkę Henry'ego Chadwicka pt. "Historia rozłamu Kościoła wschodniego i zachodniego. Od czasów apostolskich do Soboru Floreckiego"? Prosta lektura, ale można się z niej naprawdę sporo dowiedzieć. Tutaj znajdziesz więcej informacji: http://katalog.wydawnictwowam.pl/?Page=opis&Id=48105
UsuńSkoro książka została wydana w 2009 r., to raczej jej nie czytałam. Dziękuję, chętnie po nią sięgnę :)
UsuńMam nadzieję, że książka spełni Twoje oczekiwania. :-)
UsuńPrzeczytałam tekst z wielkim zainteresowaniem. Przyznam, iż ten aspekt historii Kościoła niezwykle mnie interesuje. Fajnie, że mogłam u Ciebie przeczytać taki świetny tekst. Już z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńDla takich komentarzy warto pisać. Dziękuję. :* Oczywiście będą kolejne teksty, jeśli chodzi o historię Kościoła. Będzie o judaizmie, o heretykach palonych na stosach. Myślę, że znajdziesz coś dla siebie. :-)
UsuńZ pewnością, bo wszystkie przykłady, które przytoczyłaś są z mojego kręgu zainteresowań. Szczególnie interesują mnie związki judaizmu z chrześcijaństwem, bo miasteczko, blisko którego mieszkam ma pewne ślady żydowskiej, gorzkiej historii.
UsuńA zatem bądź cierpliwa. Za jakiś czas wrzucę tekst. Już jest nawet napisany. ;-)
UsuńBardzo interesujący tekst! Wówczas chyba nie zdawano sobie do końca sprawy, że poróżnienie się spowoduje tak trwałe zmiany. Zdecydowanie będę zaglądać ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam! :-)
Usuń