Wydawnictwo:
SONIA DRAGA
Katowice
2016
Tytuł
oryginału: Hebammen-Saga. Der
Traum der Hebamme
Przekład:
Małgorzata Huber
Po
śmierci margrabiego Miśni Ottona II Bogatego (1125-1190), jego prawowitym
następcą został starszy syn Albrecht I Pyszny (1158-1195). Nie oznaczało to
jednak, że uciskany dotąd młodszy syn margrabiego – Dytryk I Zgnębiony (ok.
1170-1221), który władał księstwem Weissenfels – zupełnie zrzekł się swoich
praw do dziedziczenia Marchii Miśnieńskiej. Skoro tylko w połowie 1190
roku powrócił z Palestyny, gdzie brał udział w trzeciej wyprawie krzyżowej i
pełnił ważną funkcję u boku cesarza Fryderyka I Barbarossy zwanego Rudobrodym
(ok. 1122-1190), pomiędzy braćmi wybuchł otwarty konflikt. Ta bratobójcza wojna
między Albrechtem i Dytrykiem nie była jedyną w historii dynastii Wettynów.
Podobne spory o sukcesję toczyły się także pomiędzy ich przodkami władającymi
Saksonią, którzy czuli, że ich rządy, a także wysoka książęca pozycja są
poważnie zagrożone. Konflikt zbrojny pomiędzy synami Ottona II Bogatego trwał
nieprzerwanie aż do dnia śmierci Albrechta, która nastąpiła w dniu 24 czerwca
1195 roku. Małżonka Albrechta – Zofia Czeska (?-1195), którą poślubił w dniu 23
kwietnia 1186 roku i która zmarła niedługo po śmierci margrabiego – obdarzyła
go jedynie córką Krystyną (?), natomiast męskiego potomka nigdy się nie
doczekali.
W
związku z powyższym Marchia Miśnieńska trafiła z powrotem do Rzeszy, zaś władzę
nad nią objął ówczesny cesarz Henryk VI Hohenstauf (1165-1197), tym samym nie
pozwalając młodszemu bratu zmarłego Albrechta zarządzać spuścizną po ojcu.
Dopiero po śmierci cesarza we wrześniu 1197 roku sytuacja polityczna poważnie
się zmieniła. Na scenie pojawili się bowiem dwaj anty-królowie: Filip Szwabski
(1177-1208) i Otto IV z Brunszwiku (ok. 1176-1218). Wtedy też pozycja Świętego
Cesarstwa Rzymskiego była bardzo niepewna, zaś sam Dytryk odważył się podbić
Marchię Miśnieńską. Potem dołączył do Filipa Szwabskiego, najmłodszego brata
zmarłego cesarza Henryka VI Hohenstaufa, po czym ostatecznie i oficjalnie objął
rządy w Marchii Miśnieńskiej (ok. 1199) jako margrabia Miśni.
Dytryk I Zgnębiony Posąg pochodzi z 1692 roku. autor: Samuel Reyher (1635-1714) |
Niektórzy
historycy twierdzą, że przydomek „Zgnębiony” w odniesieniu do Dytryka jest
mylący, ponieważ w sporze pomiędzy braćmi tak naprawdę to on mógł być
agresorem, gdyż był niezadowolony z testamentu, jaki pozostawił po sobie Otto
Bogaty, robiąc swoim jedynym spadkobiercą Albrechta. To Dytryk i jego potomkowie
odpowiedzialni są za to, iż w historii dynastii Wettynów Albrecht zapisał się
jako tyran i szaleniec. Dowodem tego szaleństwa miał być niewyobrażalny odór,
jaki wydzielało jego ciało po śmierci.
W
1193 lub 1194 roku Dytryk poślubił córkę swojego sojusznika landgrafa Hermana z
Turyngii (ok. 1155-1217). Kiedy doszło do zaręczyn Jutta (ok. 1183-1235) była
jeszcze dzieckiem, więc na zawarcie małżeństwa i skonsumowanie związku Dytryk
musiał sporo czasu poczekać. Małżeństwo to nie było w żadnym razie zawarte z
miłości, lecz miało czysto polityczne podłoże, jak większość związków
zawieranych w tamtych czasach, szczególnie w sferach arystokratycznych. Petersburska
Kronika donosi, iż Dytryk Zgnębiony nie wykazywał zainteresowania Juttą z
powodu jej brzydoty. Początkowo odmówił nawet Hermanowi poślubienia jego córki,
lecz w końcu pod presją chęci pokonania swojego brata Albrechta zgodził się na
małżeństwo i dopiero wówczas landgraf Herman z Turyngii zgodził się udzielić mu
wsparcia militarnego.
Jutta
obdarzyła swojego męża trzema synami i trzema córkami. Pierwsi dwaj synowie –
Otto i Konrad – zmarli w młodym wieku. Trzeci syn, który ostatecznie stał się
spadkobiercą swego ojca, urodził się około 1215 roku lub nawet około roku 1218 – jak podają niektóre źródła historyczne. Otrzymał on imię Henryk,
zaś na kartach historii zapisał się jako Henryk III Dostojny (pomiędzy 1215 a 1218-1288).
Natomiast córki to: Jadwiga (?-1235), Zofia (?-1280) i Jutta (?). Dytryk
Zgnębiony miał również dwóch nieślubnych synów: Dytryka (?-1272), który był
biskupem Naumburga, oraz Henryka (?-1259), który z kolei piastował funkcję
dziekana kapituły katedralnej w Miśni. Niektóre źródła historyczne podają, że
był jeszcze trzeci nieślubny syn o imieniu Konrad. Możliwe, że dzieje się tak
dlatego, iż w tych samych źródłach nie funkcjonuje Konrad jako syn Dytryka z
prawego łoża. Córka Dytryka – Jadwiga – wyszła za mąż za Dytryka IV z Kleve
(pomiędzy 1187 a 1196-1260) i była jego drugą żoną. Natomiast Zofia poślubiła
hrabiego Henryka z Hennebergu (?-1262).
Dytryk
Zgnębiony dokładnie zaplanował dalsze losy swoich włości. Postanowił, że jeśli
w chwili jego śmierci jego syn Henryk nie będzie jeszcze na tyle dojrzały, aby
móc rządzić samodzielnie, wówczas żadni krewni czy hrabiowie nie będą sprawować nad nim
kurateli. Ewentualną opiekę nad Henrykiem powierzył natomiast przyrodniemu
bratu Jutty – landgrafowi Turyngii Ludwikowi IV Świętemu (1200-1227) – który
był mężem Elżbiety z Turyngii zwanej też Elżbietą Węgierską (1207-1231). Gdy w
dniu 17 lutego 1221 roku Dytryk oddał ducha Bogu, wówczas Henryk był tylko sześcioletnim chłopcem (a może trzyletnim?), więc nie było mowy o tym, żeby objął władzę po swoim ojcu.
Niemniej kwestia kontynuacji dynastii Wettynów była już załatwiona.
Piąta
i zarazem ostatnia część sagi o znachorce Marcie rozpoczyna się właśnie
bratobójczą walką pomiędzy Albrechtem I Pysznym a Dytrykiem I Zgnębionym. Po
nieudanej trzeciej wyprawie krzyżowej (1189-1190) na swoje ziemie powraca
hrabia Dytryk z Weissenfels. U jego boku nie ma zbyt wielu rycerzy, gdyż
większość z tych, którzy wyruszyli z nim do Ziemi Świętej oddało tam życie. Na
szczęście Tomaszowi, który jest najstarszym synem znachorki Marty oraz
nieżyjącego już Chrystiana z Chrystianowa (obecnie Freibergu), udało się
przeżyć, pomimo że jego życie kilka razy wisiało na włosku. Praktycznie
natychmiast do uszu Dytryka docierają wieści o makabrycznym zachowaniu
Albrechta, który nadużywa swojej władzy i robi wszystko, aby tylko budzić w
swoich poddanych strach. Jego sądowe procesy to fikcja, gdyż wiadomo, że
delikwent i tak poniesie najsroższą karę. Na rozkaz Albrechta ludzie nie tylko
są mordowani, ale też okaleczani, co w niektórych przypadkach może być nawet
gorsze niż śmierć. W dodatku Albrecht szykuje się do ataku na Weissenfels, aby
wyeliminować swojego brata z gry.
W
związku z powyższym Dytryk doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie musiał już
niedługo stanąć do walki z bratem-potworem. Sabine Ebert konflikt ten
przedstawiła zgoła odmiennie, aniżeli robią to niektóre niemieckie źródła
historyczne. Na kartach powieści Dytryk to ten dobry, zaś Albrecht jest istnym
diabłem w ludzkiej skórze. Wyżej wspomniałam, że niektórzy historycy twierdzą,
iż w tym konflikcie to właśnie Dytryk mógł okazać się agresorem i to on oraz jego potomkowie
odpowiadają za tak fatalną opinię o Albrechcie. Z drugiej strony jednak, gdyby
Dytryk nie był tak do końca krystaliczny, czytelnik nie mógłby brać udziału w
walce Dobra ze Złem. Nie ulega też wątpliwości, że wiele cech charakteru, które
przypisuje się Albrechtowi I Pysznemu jest autentyczna. Młody margrabia Marchii
Miśnieńskiej z pewnością nie był aniołem i gnębił swoich poddanych.
Ruby O. Fee jako znachorka i akuszerka Marta w filmie Tajemnica akuszerki Kadr pochodzi z filmu produkcji niemiecko-czeskiej, który zrealizowano na podstawie pierwszej części sagi Tajemnica znachorki reż. Roland Suso Richter źródło |
Podczas
tej bratobójczej walki przez cały czas u boku Dytryka stoi Tomasz, który tak
naprawdę ma jeszcze do wyrównania swoje własne rachunki. Otrzymał je, jak gdyby
w spadku po zmarłym ojcu i nie spocznie dopóki nie doprowadzi sprawy do końca.
Zginie albo on, albo jego przeciwnik. Nie ma tutaj żadnych półśrodków. Tak więc
już na samym początku naszej historii krew leje się strumieniami, a trup
kładzie się naprawdę gęsto. Oczywiście nasi bohaterowie muszą także stanąć
przed bardzo trudnym wyborem: czy zdradzić tego, któremu ślubowało się
posłuszeństwo, czy stanąć po przeciwnej stronie i zapewnić wreszcie spokój
Marchii Miśnieńskiej, a przede wszystkim uciskanym mieszkańcom Freibergu? Oprócz
Tomasza, do akcji wkracza też Łukasz – drugi mąż Marty. Jego rola w całym tym
sporze jest niezwykle istotna. To od niego w głównej mierze zależy, jak dalej
potoczą się losy Albrechta.
Tym,
co szczególnie zwróciło moją uwagę – oprócz tła historycznego – jest
rozwiązanie przez Sabine Ebert kwestii posiadania przez Dytryka Zgnębionego
nieślubnych dzieci. Widomo przecież, że takie potomstwo istniało, lecz tak
naprawdę nikt nie wie, kim była matka tych dzieci. Czy była to jedna kobieta,
czy może Dytryk miał romans z kilkoma niewiastami i każda z nich urodziła mu
potomka? Autorka już w poprzednich tomach zasygnalizowała pewne kwestie
uczuciowe z hrabią z Weissenfels w roli głównej, lecz czytelnik na tamtym
etapie raczej nie mógł domyślić się, że ten wątek zostanie rozwinięty i tak
zgrabnie zakończony. Sabine Ebert zabiera nas także na kolejną wyprawę
krzyżową, gdzie bohaterowie będą musieli ponownie stawić czoło śmierci i
wspomnieniom o przyjaciołach, którzy polegli na polu bitwy podczas poprzedniej
krucjaty. Czwarta wyprawa krzyżowa to również początki zakonu krzyżackiego,
który wówczas przyjął nazwę Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu
Niemieckiego w Jerozolimie.
Filmowe Chrystianowo (a potem Freiberg) Kadr pochodzi z filmu Tajemnica akuszerki reż. Roland Suso Richter źródło |
W
życiu postaci fikcyjnych, czyli znachorki Marty i jej rodziny, a także
mieszkańców Freibergu, również zachodzą spore zmiany. Oczywiście dopóki
Freibergiem zarządza Albrecht I Pyszny i jego okrutni kompani nie ma mowy o
powrocie Marty i jej bliskich do miasteczka. Zarówno Marta, jak i Łukasz
naważyli sobie zbyt dużo piwa, aby teraz przekroczyć bramy miasta bez strachu o
własne życie. Przecież został na nich wydany wyrok śmierci, który z radością
będzie wykonany, gdy tylko Marta i jej mąż odważą się wrócić do domu. W dodatku
Martę można bardzo łatwo oskarżyć o uprawianie czarów. Kobieta zbyt dobrze
pamięta, do czego swego czasu doprowadził pewien zawistny duchowny i za nic w
świecie nie chce jeszcze raz przechodzić przez tamto piekło. Ona wie, że tym
razem już by tego nie przeżyła. Nawet ukochany Łukasz nie dałby rady jej pomóc.
Moim
zdaniem Marzenie znachorki to doskonałe zakończenie całej sagi. Sabine
Ebert nad wszystkimi tomami spędziła łącznie dziesięć lat swojego życia. To
naprawdę szmat czasu. Nie pokuszę się na koniec o porównywanie ze sobą
poszczególnych tomów, bowiem każdy z nich obejmuje inny przedział czasowy w
historii Niemiec, choć tak naprawdę całość dotyczy jednej i tej samej dynastii
panującej. Czytelnik widzi jednak, jak bardzo na przestrzeni tych lat zmienia
się główna bohaterka. Z przestraszonej dziewczyny, która musiała uciekać przed
okrutną karą przeobraziła się w dojrzałą kobietę wiedzącą, czego tak naprawdę
chce od życia. Tym, co liczy się dla niej najbardziej jest rodzina i jej
bezpieczeństwo. Niezwykle ważna jest także miłość, ponieważ bez niej Marta nie
dałaby rady przetrwać ani dnia. Najpierw tą wielką miłością był dla niej rycerz
Chrystian, a potem dzieci, aż w końcu przyszedł Łukasz – niegdysiejszy giermek
Chrystiana – i sprawił, że jej życie znów nabrało kolorów. Niestety, źli ludzie
przypomnieli o sobie w najmniej spodziewanym momencie i znów trzeba było
walczyć o swoje. Najważniejsze jednak, że Marta zachowała swoją godność i nie
pozwoliła się zniewolić. Nigdy tak naprawdę się nie podporządkowała. Do końca
tej historii pozostała wierna swoim ideałom i przede wszystkim miłości. Nawet w
najbardziej dramatycznych chwilach była zdolna oddać życie za tych, których
kochała.
Uwielbiam te czasy, więc to jest lektura jak najbardziej odpowiednia dla mnie.
OdpowiedzUsuń