wtorek, 21 czerwca 2016

Victoria Holt – „Gniazdo węży”
















Wydawnictwo: PRÓSZYŃSKI I S-KA
Warszawa 1996
Tytuł oryginału: Snare of Serpents
Przekład: Michał Madaliński





Są tacy pisarze, po których książki sięga się albo z przyzwyczajenia, albo dla zwykłej rozrywki, albo po prostu z sympatii, choć już z góry wiadomo czego można się spodziewać po danej lekturze. Dla mnie jedną z takich właśnie autorek jest – nieżyjąca już – Eleanor Alice Burford Hibbert (1906-1993). Dla przypomnienia dodam, że pisarka tworzyła pod takimi pseudonimami jak: Eleanor Burford, Jean Plaidy, Elbur Ford, Kathleen Kellow, Ellalice Tate, Anna Percival, Victoria Holt oraz Philippa Carr. Generalnie przyjęło się, iż spod jej pióra wychodziły przede wszystkim powieści historyczne. Za swojego życia Eleanor Alice Burford Hibbert sprzedała sto milionów egzemplarzy swoich książek. Pisarka bardzo mocno upodobała sobie wiek XIX, gdyż akcja wielu jej powieści rozgrywa się właśnie w tym okresie. Jako wzory do naśladowania obrała sobie takie dziewiętnastowieczne sławy, jak: siostry Brontë: Charlotte (1816-1855), Emily (1818-1848) oraz Anne (1820-1849), Charlesa Dickensa (1812-1870), Victora Hugo (1802-1885), Lwa Tołstoja (1828-1910) czy Mary Ann Evans (1819-1880) piszącą pod męskim pseudonimem – George Eliot.

Gniazdo węży to powieść, której akcja rozpoczyna się i kończy w Szkocji, a dokładnie w Edynburgu. Jest koniec XIX wieku, a więc czas guwernantek, zakazanych romansów, za które można postradać pracę, oraz przestrzegania konwenansów tak charakterystycznych dla wyższych sfer. W tamtym okresie owych konwenansów bardzo często przestrzegano jedynie z pozoru, natomiast za zamkniętymi drzwiami ówczesnych dworów życie wyglądało już znacznie swobodniej. Najważniejsze, aby nie dostarczać sąsiadom powodu do plotek, zaś młode panny na wydaniu trzymać z dala od skandali, bo jakiż zamożny i elegancki kawaler będzie chciał je potem pojąć za żonę?

Otóż, w Edynburgu mieszka niejaka Davina Glentyre. Jak każda panna z dobrego domu, ona również posiada swoją guwernantkę, którą jest Lilias Milne. Nauczycielka pochodzi z Anglii. Davina traktuje ją jak przyjaciółkę. Powierza jej wszystkie swoje tajemnice, bo wie, że ta nigdy jej nie zdradzi. Kiedy czytelnik poznaje pannę Glentyre, dziewczyna właśnie traci matkę, która umiera po długiej chorobie. Choć dla Daviny jest to okropny cios od losu, to jednak stratę matki znosi dość łagodnie, gdyż ma tuż obok oddaną guwernantkę. Chyba jednak pogodziła się z tym, że nieodwracalne pożegnanie rodzicielki kiedyś musiało nastąpić. Wszak tak długo chorowała, że dziewczyna zdążyła się już przyzwyczaić do myśli o rozstaniu. Davina boi się jednak, że owdowiały ojciec będzie chciał teraz pozbawić ją towarzystwa Lilias, ponieważ córka jest już na tyle dorosła, iż tak naprawdę nie potrzebuje guwernantki. Niemniej bardzo szybko dowiaduje się, że David Glentyre bardziej myśli o sobie i własnym szczęściu, aniżeli o swojej jedynaczce.


Plac targowy w dziewiętnastowiecznym Edynburgu.
Możliwe, że Davina Glentyre w towarzystwie swojej guwernantki robiła zakupy
w takim właśnie miejscu. 

Obraz został namalowany w 1827 roku przez Samuela Dukinfielda Swarbrecka (1799-1863)
i stanowi kopię oryginału wykonanego w 1825 roku przez Johna Wilsona Ewbanka (1799-1847).


Wkrótce po śmierci pani Glentyre, do dworu przyjeżdża kolejna guwernantka. Tym razem jest to Zillah Grey. Kobieta jest niezwykle piękna i przyciąga spojrzenia mężczyzn niczym magnes. Zapytacie, w takim razie, gdzie podziała się poprzednia? Otóż panna Milne została oskarżona o kradzież kosztownego naszyjnika i w trybie natychmiastowym zwolniona. Davina nie daje wiary oskarżycielskim słowom i postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się prawdy, aby w ten sposób przywrócić przyjaciółce dobre imię. Tymczasem Zillah Grey zdobywa sympatię nie tylko pana domu, ale też służby. Jej nocne eskapady do sypialni podstarzałego Glentyre’a ostatecznie przynoszą pożądane efekty. Jeszcze przed upływem żałoby panna Grey zmienia nazwisko i zostaje żoną Davida. Wydawać by się mogło, że od tej pory Davina będzie chodzić wściekła i zacznie drzeć koty z macochą. Nic podobnego. Obydwie kobiety zaprzyjaźniają się ze sobą. Wygląda, że po śmierci pani Glentyre i skandalu z poprzednią guwernantką, w domu Daviny wszystko powróciło do normy. Nawet mało kto pamięta już o „łóżkowym incydencie” z udziałem pokojówki i stajennego. Jednak los szykuje kolejną niespodziankę. Nagle umiera David Glentyre. Lekarze odnajdują w jego ciele arszenik. Nikt więc nie ma wątpliwości, że pan domu został zamordowany! Kto zatem najbardziej skorzystałby na jego śmierci? Młoda wdowa? A może córka, którą ojciec chciał wydziedziczyć, ponieważ nie akceptował wybranka jej serca?

Jeżeli Davinie Glentyre wydawało się, że to, co najgorsze już za nią, to była w wielkim błędzie. Dopiero teraz zaczyna się prawdziwy koszmar. Jak sobie poradzi? Czy uda jej się kiedyś oczyścić z podejrzeń, aby znów móc swobodnie spojrzeć sąsiadom w oczy? A może już zawsze będzie nosić piętno tej, która zabiła i została wypuszczona z więzienia „z braku dowodów”?

Gniazdo węży to książka, która naprawdę może wciągnąć, choć jest do bólu przewidywalna. Jeśli czytamy ją uważnie i potrafimy łączyć poszczególne fakty, to jeszcze na długo przed zakończeniem wiemy, kto zabił i dlaczego. Jednak zanim do tego dojdzie, dotrzemy wraz z główną bohaterką na plebanię w Lakemere w Anglii, aby stamtąd udać się aż do Południowej Afryki i być świadkiem wojen burskich. Zapytacie, co to takiego te wojny burskie? Otóż, historia pokazuje, że na terenie ówczesnej Południowej Afryki, czyli pomiędzy rokiem 1880 a 1902, miały miejsce dwa konflikty zbrojne pomiędzy Brytyjczykami a Burami*.

W powieści mamy do czynienia z drugą wojną burską, która odbyła się w latach 1899-1902. Pomimo tego, iż początkowo Burowie odnosili w niej sukcesy, to jednak w ciągu niespełna roku Orania i Transwal zostały zajęte przez Brytyjczyków. Walki partyzanckie trwały nadal przez kolejne dwa lata od tychże sukcesów, ponieważ Burowie otrzymywali wsparcie w uzbrojeniu od pobliskiej Niemieckiej Afryki Południowo-Zachodniej. Ta pomoc sprawiła, że liczyli oni na obiecaną interwencję niemiecką. Podczas wojny Burowie organizowali samodzielne oddziały komandosów, natomiast Brytyjczycy poprzez tworzenie obozów koncentracyjnych tłumili burskie podchody partyzanckie. W obozach tych znajdowała się ludność pochodząca z terenów objętych walkami.


Żołnierze burskiego oddziału podczas drugiej wojny burskiej
Bitwa pod Spion Kop (1900)


Nasza bohaterka musi zatem odważnie stawiać czoła wszelkiemu niebezpieczeństwu, znajdując się w centrum walk. Lecz jej życie jest zagrożone nie tylko przez działania wojenne. Tuż obok jest ktoś, kto chce ją wykorzystać do swoich celów i sprawić, że hańby, jaką Davina została okryta w Edynburgu, już nigdy nie będzie w stanie z siebie zdjąć. Czy temu człowiekowi uda się doprowadzić swoje plany do końca? Kim jest i dlaczego czyha na naszą bohaterkę?

Jedno z wydań amerykańskich
Wyd. DOUBLEDAY (1990)
Niniejsza powieść tak naprawdę opowiada o niezwykle silnej, młodej kobiecie, pragnącej za wszelką cenę zmyć z siebie brudy, jakie wylał na nią edynburski sąd, a wraz z nim tamtejsze społeczeństwo. Ta książka jest również o prawdziwej kobiecej przyjaźni, o bezgranicznym zaufaniu oraz o miłości, która jest zdolna pokonać nawet największe trudności, aby w końcu zwyciężyć. Jest to także powieść o zdradzie i rozczarowaniu oraz o tym, że to, co złe zawsze zostanie ukarane, a dobro zatriumfuje.

Książka na pewno nie należy do literatury ambitnej, choć mnie bardzo się spodobała. Z jednej strony mamy bowiem do czynienia z historią, której finał bardzo łatwo przewidzieć, głównie, kiedy weźmiemy pod uwagę wątek kryminalny, lecz z drugiej strony pomiędzy początkiem i końcem książki występuje szereg rozmaitych przygód, będących udziałem Daviny, a tych już z całą pewnością przewidzieć się nie da, co sprawia, że fabuła nie jest nudna. Być może nie czuję rozczarowania po przeczytaniu powieści, bo też nie stawiałam jej wysokich wymagań. Znam twórczość Eleanor Hibbert na tyle dobrze, aby wiedzieć czego mogę spodziewać się, sięgając po którąkolwiek z jej książek. Przyznam, że bardzo lubię ten dziewiętnastowieczny klimat, który oferuje Autorka. Widać, że naśladowanie autorytetów nie poszło na marne i wiele z ich sposobu pisania przeniosła na karty własnych utworów.

Dla kogo zatem jest ta książka? Przede wszystkim dla kobiet, choć nie należy spodziewać się po niej typowego romansu. Jak to bywało w dziewiętnastowiecznych powieściach, chociażby u Jane Austen, tak i tutaj wątek miłosny wyrażony jest niezwykle subtelnie, pomimo że uczucie jest gwałtowne i gorące. Co więcej, mamy także do czynienia z klasycznym obrazem ówczesnego społeczeństwa, a sama Szkocja przedstawiona jest bardzo ciekawie. Dlatego myślę, że tym, którzy lubią tego rodzaju klimaty, ta powieść powinna przypaść do gustu.









Burowie – potomkowie przeważnie flamandzkich, holenderskich i fryzyjskich kalwinistów, a także francuskich hugenotów i niemieckich lateran. W Afryce Południowej osiedlili się XVII i XVIII wieku.






1 komentarz: