Wydawnictwo:
PRÓSZYŃSKI I S-KA
Warszawa
1996
Tytuł
oryginału: Snare of Serpents
Przekład:
Michał Madaliński
Są
tacy pisarze, po których książki sięga się albo z przyzwyczajenia, albo dla
zwykłej rozrywki, albo po prostu z sympatii, choć już z góry wiadomo czego można
się spodziewać po danej lekturze. Dla mnie jedną z takich właśnie autorek jest
– nieżyjąca już – Eleanor Alice Burford Hibbert (1906-1993). Dla przypomnienia
dodam, że pisarka tworzyła pod takimi pseudonimami jak: Eleanor Burford,
Jean Plaidy, Elbur Ford, Kathleen Kellow, Ellalice Tate,
Anna Percival, Victoria Holt oraz Philippa Carr.
Generalnie przyjęło się, iż spod jej pióra wychodziły przede wszystkim powieści
historyczne. Za swojego życia Eleanor Alice Burford Hibbert sprzedała sto
milionów egzemplarzy swoich książek. Pisarka bardzo mocno upodobała sobie wiek
XIX, gdyż akcja wielu jej powieści rozgrywa się właśnie w tym okresie. Jako
wzory do naśladowania obrała sobie takie dziewiętnastowieczne sławy, jak:
siostry Brontë: Charlotte (1816-1855), Emily (1818-1848) oraz Anne (1820-1849),
Charlesa Dickensa (1812-1870), Victora Hugo (1802-1885), Lwa Tołstoja
(1828-1910) czy Mary Ann Evans (1819-1880) piszącą pod męskim pseudonimem –
George Eliot.
Gniazdo
węży to powieść, której akcja rozpoczyna się i kończy w Szkocji, a
dokładnie w Edynburgu. Jest koniec XIX wieku, a więc czas guwernantek,
zakazanych romansów, za które można postradać pracę, oraz przestrzegania
konwenansów tak charakterystycznych dla wyższych sfer. W tamtym okresie owych konwenansów bardzo często przestrzegano jedynie z
pozoru, natomiast za zamkniętymi drzwiami ówczesnych dworów życie wyglądało już
znacznie swobodniej. Najważniejsze, aby nie dostarczać sąsiadom powodu do
plotek, zaś młode panny na wydaniu trzymać z dala od skandali, bo jakiż zamożny
i elegancki kawaler będzie chciał je potem pojąć za żonę?
Otóż,
w Edynburgu mieszka niejaka Davina Glentyre. Jak każda panna z dobrego domu,
ona również posiada swoją guwernantkę, którą jest Lilias Milne. Nauczycielka
pochodzi z Anglii. Davina traktuje ją jak przyjaciółkę. Powierza jej wszystkie
swoje tajemnice, bo wie, że ta nigdy jej nie zdradzi. Kiedy czytelnik poznaje
pannę Glentyre, dziewczyna właśnie traci matkę, która umiera po długiej
chorobie. Choć dla Daviny jest to okropny cios od losu, to jednak stratę matki znosi dość łagodnie, gdyż ma tuż obok oddaną guwernantkę. Chyba jednak pogodziła
się z tym, że nieodwracalne pożegnanie rodzicielki kiedyś musiało nastąpić.
Wszak tak długo chorowała, że dziewczyna zdążyła się już przyzwyczaić do myśli
o rozstaniu. Davina boi się jednak, że owdowiały ojciec będzie chciał teraz pozbawić
ją towarzystwa Lilias, ponieważ córka jest już na tyle dorosła, iż tak naprawdę
nie potrzebuje guwernantki. Niemniej bardzo szybko dowiaduje się, że David
Glentyre bardziej myśli o sobie i własnym szczęściu, aniżeli o swojej
jedynaczce.
Wkrótce
po śmierci pani Glentyre, do dworu przyjeżdża kolejna guwernantka. Tym razem
jest to Zillah Grey. Kobieta jest niezwykle piękna i przyciąga spojrzenia
mężczyzn niczym magnes. Zapytacie, w takim razie, gdzie podziała się
poprzednia? Otóż panna Milne została oskarżona o kradzież kosztownego
naszyjnika i w trybie natychmiastowym zwolniona. Davina nie daje wiary
oskarżycielskim słowom i postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się prawdy, aby
w ten sposób przywrócić przyjaciółce dobre imię. Tymczasem
Zillah Grey zdobywa sympatię nie tylko pana domu, ale też służby. Jej nocne
eskapady do sypialni podstarzałego Glentyre’a ostatecznie przynoszą pożądane
efekty. Jeszcze przed upływem żałoby panna Grey zmienia nazwisko i zostaje żoną
Davida. Wydawać by się mogło, że od tej pory Davina będzie chodzić wściekła i
zacznie drzeć koty z macochą. Nic podobnego. Obydwie kobiety zaprzyjaźniają się
ze sobą. Wygląda, że po śmierci pani Glentyre i skandalu z poprzednią
guwernantką, w domu Daviny wszystko powróciło do normy. Nawet mało kto pamięta
już o „łóżkowym incydencie” z udziałem pokojówki i stajennego. Jednak los
szykuje kolejną niespodziankę. Nagle umiera David Glentyre. Lekarze odnajdują w
jego ciele arszenik. Nikt więc nie ma wątpliwości, że pan domu został
zamordowany! Kto zatem najbardziej skorzystałby na jego śmierci? Młoda wdowa? A
może córka, którą ojciec chciał wydziedziczyć, ponieważ nie akceptował wybranka
jej serca?
Jeżeli
Davinie Glentyre wydawało się, że to, co najgorsze już za nią, to była w
wielkim błędzie. Dopiero teraz zaczyna się prawdziwy koszmar. Jak sobie
poradzi? Czy uda jej się kiedyś oczyścić z podejrzeń, aby znów móc swobodnie
spojrzeć sąsiadom w oczy? A może już zawsze będzie nosić piętno tej, która
zabiła i została wypuszczona z więzienia „z braku dowodów”?
Gniazdo
węży to książka, która naprawdę może wciągnąć, choć jest do bólu
przewidywalna. Jeśli czytamy ją uważnie i potrafimy łączyć poszczególne fakty,
to jeszcze na długo przed zakończeniem wiemy, kto zabił i dlaczego. Jednak
zanim do tego dojdzie, dotrzemy wraz z główną bohaterką na plebanię w Lakemere
w Anglii, aby stamtąd udać się aż do Południowej Afryki i być świadkiem wojen
burskich. Zapytacie, co to takiego te wojny burskie? Otóż, historia pokazuje,
że na terenie ówczesnej Południowej Afryki, czyli pomiędzy rokiem 1880 a 1902, miały miejsce dwa
konflikty zbrojne pomiędzy Brytyjczykami a Burami*.
W
powieści mamy do czynienia z drugą wojną burską, która odbyła się w latach
1899-1902. Pomimo tego, iż początkowo Burowie odnosili w niej sukcesy, to
jednak w ciągu niespełna roku Orania i Transwal zostały zajęte przez
Brytyjczyków. Walki partyzanckie trwały nadal przez kolejne dwa lata od tychże
sukcesów, ponieważ Burowie otrzymywali wsparcie w uzbrojeniu od pobliskiej
Niemieckiej Afryki Południowo-Zachodniej. Ta pomoc sprawiła, że liczyli oni na
obiecaną interwencję niemiecką. Podczas wojny Burowie organizowali samodzielne
oddziały komandosów, natomiast Brytyjczycy poprzez tworzenie obozów
koncentracyjnych tłumili burskie podchody partyzanckie. W obozach tych
znajdowała się ludność pochodząca z terenów objętych walkami.
Żołnierze burskiego oddziału podczas drugiej wojny burskiej Bitwa pod Spion Kop (1900) |
Nasza
bohaterka musi zatem odważnie stawiać czoła wszelkiemu niebezpieczeństwu, znajdując
się w centrum walk. Lecz jej życie jest zagrożone nie tylko przez działania
wojenne. Tuż obok jest ktoś, kto chce ją wykorzystać do swoich celów i sprawić,
że hańby, jaką Davina została okryta w Edynburgu, już nigdy nie będzie w stanie
z siebie zdjąć. Czy temu człowiekowi uda się doprowadzić swoje plany do końca?
Kim jest i dlaczego czyha na naszą bohaterkę?
Jedno z wydań amerykańskich Wyd. DOUBLEDAY (1990) |
Niniejsza
powieść tak naprawdę opowiada o niezwykle silnej, młodej kobiecie, pragnącej za
wszelką cenę zmyć z siebie brudy, jakie wylał na nią edynburski sąd, a wraz z
nim tamtejsze społeczeństwo. Ta książka jest również o prawdziwej kobiecej
przyjaźni, o bezgranicznym zaufaniu oraz o miłości, która jest zdolna pokonać
nawet największe trudności, aby w końcu zwyciężyć. Jest to także powieść o zdradzie
i rozczarowaniu oraz o tym, że to, co złe zawsze zostanie ukarane, a dobro
zatriumfuje.
Książka
na pewno nie należy do literatury ambitnej, choć mnie bardzo się spodobała. Z
jednej strony mamy bowiem do czynienia z historią, której finał bardzo łatwo
przewidzieć, głównie, kiedy weźmiemy pod uwagę wątek kryminalny, lecz z drugiej
strony pomiędzy początkiem i końcem książki występuje szereg rozmaitych
przygód, będących udziałem Daviny, a tych już z całą pewnością przewidzieć się
nie da, co sprawia, że fabuła nie jest nudna. Być może nie czuję
rozczarowania po przeczytaniu powieści, bo też nie stawiałam jej wysokich
wymagań. Znam twórczość Eleanor Hibbert na tyle dobrze, aby wiedzieć czego mogę
spodziewać się, sięgając po którąkolwiek z jej książek. Przyznam, że bardzo
lubię ten dziewiętnastowieczny klimat, który oferuje Autorka. Widać, że
naśladowanie autorytetów nie poszło na marne i wiele z ich sposobu pisania
przeniosła na karty własnych utworów.
Dla
kogo zatem jest ta książka? Przede wszystkim dla kobiet, choć nie należy
spodziewać się po niej typowego romansu. Jak to bywało w dziewiętnastowiecznych
powieściach, chociażby u Jane Austen, tak i tutaj wątek miłosny wyrażony jest
niezwykle subtelnie, pomimo że uczucie jest gwałtowne i gorące. Co więcej, mamy
także do czynienia z klasycznym obrazem ówczesnego społeczeństwa, a sama
Szkocja przedstawiona jest bardzo ciekawie. Dlatego myślę, że tym, którzy lubią
tego rodzaju klimaty, ta powieść powinna przypaść do gustu.
* Burowie – potomkowie przeważnie flamandzkich, holenderskich i
fryzyjskich kalwinistów, a także francuskich hugenotów i niemieckich lateran. W
Afryce Południowej osiedlili się XVII i XVIII wieku.
Uwielbiam takie książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.