Wydawnictwo:
ZNAK
Kraków
2015
Seria: Malownicze
W
życiu człowieka przychodzi czasami taki moment, kiedy pod wpływem różnych zbiegów
okoliczności zaczyna powracać myślami do przeszłości. Takich sytuacji może być
wiele. Niekiedy jest to dawno niesłyszana piosenka, która przypomina nam lata
młodości i ludzi, których wtedy spotkaliśmy. Czasem może to być stara pożółkła fotografia
albo książka z pozaginanymi kartkami, która mogła być świadkiem czegoś bardzo ważnego.
Kiedy indziej takim powrotem do przeszłości może okazać się podróż w jakieś
szczególne dla nas miejsce albo rozmowa – nawet z kimś zupełnie przypadkowym –
która sprawi, że nagle zaczniemy wracać myślami do tego, co wydarzyło się wiele
lat wcześniej. Bardzo często takie „powroty do przeszłości” odbywają ludzie,
którzy swoje przeżyli i teraz mają już te kilkadziesiąt lat, które poniekąd
upoważniają ich do podsumowywania swojego życia. Czasami czegoś żałują i
twierdzą, że gdyby jeszcze raz znaleźli się w tamtej sytuacji, wówczas na pewno
postąpiliby zupełnie inaczej, bo przecież z perspektywy czasu na wiele kwestii
można spojrzeć w całkiem inny sposób. Niekiedy ci sami ludzie mogą stwierdzić,
że ich życie było naprawdę szczęśliwe, a oni niczego nie zmieniliby w swojej
przeszłości. Ktoś inny znów mógłby stwierdzić, że nie warto wracać do tego, co
było, bo przecież niczego i tak nie można już zmienić, więc po co się
bezustannie zadręczać?
Przenieśmy
się zatem do Malowniczego – małego miasteczka w Sudetach – które czytelnicy
Magdaleny Kordel znają już z poprzednich dwóch tomów jej powieściowej serii. O
ile książki Wymarzony dom i Wymarzony czas nie miały nic wspólnego z
historią, tak w przypadku Tajemnicy bzów tej historii jest całkiem
sporo. Autorka na kartach swojej powieści przenosi nas bowiem do przedwojennego
Lwowa i okolic Krakowa oraz do Warszawy z czasów drugiej wojny światowej, nie
zapominając jednocześnie o pozostaniu w Malowniczem. Podczas gdy poprzednio
główną bohaterką była Madeleine vel Magda, tak tym razem jest nią starsza pani
o imieniu Leontyna, która w miasteczku prowadzi sklep z niezwykłymi antykami. Przedmioty
te są naprawdę wyjątkowe i tylko sama Leontyna może coś na ten temat powiedzieć.
Jak
już zdążyłam się przekonać, każdy z tomów cyklu zaczyna się nietypowo, co
oczywiście sprawia, że już na wstępie jesteśmy wciągani w jakąś enigmatyczną
historię, która swój finał będzie mieć dopiero w ostatnich rozdziałach. Tym
razem na pierwszych stronach książki czytelnik poznaje tajemniczego starszego
pana, który zupełnie nieoczekiwanie dostrzega w Internecie zdjęcie sprzed wielu
lat, na którym widać piękną młodą dziewczynę. Fotografia znajduje się na
stronie internetowej promującej walory Malowniczego. Mężczyzna nie może oderwać
wzroku od zagadkowej fotografii i ostatecznie decyduje się na wyjazd do
Malowniczego. Kim zatem jest ten starszy pan, który praktycznie doznał szoku,
widząc dziewczynę na zdjęciu? Jaką rolę kobieta odegrała w jego życiu? Czy w
ogóle jeszcze żyje? Kim jest? A może to zwykła pomyłka i starszy pan tylko się
rozczaruje?
Tymczasem
w życiu Leontyny zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Otóż pierścionek, który
kobieta nosi od lat, nagle w jakichś tajemniczych okolicznościach znika, a
potem równie zagadkowo odnajduje się. Fakt ten sprawia, że właścicielka Kuferka
zaczyna snuć opowieść swojego życia. Cofa się do lat dzieciństwa, kiedy
mieszkała we Lwowie, gdzie dorastała i popełniała swoje młodzieńcze błędy, czym
oczywiście spędzała rodzicom sen z powiek. Leontyna nakreśla także okoliczności,
w których doszło do przecięcia się życiowych dróg jej rodziców. Mówi też o ich
miłości i zwykłym codziennym życiu, jakie wiedli, kiedy wszystko wydawało się
jeszcze takie proste. Opowiada o młodszej siostrze oraz przyjaciołach, których
miała całkiem sporo, mieszkając we Lwowie. A potem rodzina Leontyny przeniosła
się do Warszawy, gdzie musiała stawić czoło okrucieństwu drugiej wojny
światowej. Tutaj również nasza bohaterka wykazała się ogromnym hartem ducha i
odwagą. Dziewczyna każdego dnia narażona była na utratę życia. Widziała, jak
jej koleżanki i koledzy oddają życie za ojczyznę. Okazuje się też, że niegdyś
nosiła imię „Zofia”. Co w takim razie stało się, że teraz wszyscy znają ją jako
Leontynę?
Wały Hetmańskie we Lwowie (ówczesna ulica Karola Ludwika) Fotografia pochodzi z około 1900 roku. |
Jak
już wspomniałam wyżej, Magdalena tym razem nie stanowi centrum uwagi
czytelnika, ponieważ praktycznie cała fabuła skupiona jest wokół Leontyny. Ona
ma nam naprawdę bardzo dużo do powiedzenia. Okazuje się, że jej życie było
bogate w rozmaite wydarzenia. Niektóre pojawiały się zupełnie nieoczekiwanie i
nikt nie miał na nie wpływu, zaś inne nasza bohaterka zwyczajnie prowokowała.
Nie tylko czytelnik z ogromną uwagą „wsłuchuje się” w opowieść Leontyny. Robi
to przede wszystkim Magdalena, która w powieści jest jedynym odbiorcą tych
relacji. W miarę upływu czasu Madeleine nie potrafi już myśleć o niczym innym,
jak tylko o tym, co przeżyła jej przyjaciółka. Pomimo że obydwie kobiety dzieli
spora różnica wieku, to jednak łączy je prawdziwa przyjaźń. Jest to dowód na
to, że Autorka zwróciła uwagę na problem wzajemnych relacji pomiędzy młodymi i
starymi ludźmi.
Oczywiście
nie należy myśleć, że Magdalena Kordel w trzecim tomie cyklu o Malowniczem
zupełnie zrezygnowała z pisania o tym niezwykłym miasteczku. Choć jest tego
znacznie mniej niż w poprzednich książkach, to jednak nadal tkwimy w jego
niezwykłej atmosferze. W powieści nadchodzi też Boże Narodzenie, więc ten
szczególny klimat udziela się także czytelnikowi. Pojawiają się nowe postacie,
których nie spotkaliśmy poprzednio. Są to nie tylko bohaterowie żyjący wiele lat
temu, ale także współcześnie. Naturalnie mam na myśli bohaterów fikcyjnych. Z
kolei życie samej Madeleine jest już na tyle ustabilizowane, że teraz kobieta
może zająć się poznawaniem historii Leontyny oraz własną działalnością
gospodarczą. W dodatku obydwie kobiety wciąż pragną rozwiązać zagadkowe
pojawienie się w Malowniczem pewnego dżentelmena.
Teatr miejski we Lwowie Pocztówka pochodzi z 1905 roku. |
Ponieważ
czytam mnóstwo książek historycznych, nie mogłam nie zwrócić uwagi na tło
historyczne powieści. I tutaj muszę przyznać, że Magdalena Kordel dołożyła
wszelkich starań, aby rzetelnie oddać atmosferę pierwszej połowy XX wieku. Lwów
odmalowany jest z najdrobniejszymi szczegółami. Oczami wyobraźni jesteśmy w
stanie dostrzec każdy detal tego miasta. Pamiętajmy, że przedwojenny Lwów był
przepiękny. Natomiast pomimo upływu lat, w tym mieście nadal mieszka historia.
Może faktycznie trochę szkoda, że miasto nie należy już do Polski. Zapewne
gdyby nie wybuchła druga wojna światowa, dziś nasze granice wyglądałyby
zupełnie inaczej.
Należy
również zwrócić uwagę na to, iż Magdalena Kordel w Tajemnicy bzów pokazała
też czytelnikowi, jakie niegdyś obowiązywały zasady życia społecznego. Z jednej
strony ludzie próbowali żyć swobodnie i nie przejmować się tym, co inni będą
mówić, zaś z drugiej te konwenanse nadal były bardzo wyraźnie zaznaczone.
Rodzice Leontyny musieli wciąż być czujni, aby ich starsza córka nie wywinęła
przypadkiem jakiegoś numeru, co dość często jej się zdarzało. Dzięki takiej
kreacji postaci młodej Leontyny bohaterka nie jest nudna. Wokół niej stale coś
się dzieje. Bardzo też podobało mi się to, że Magdalena Kordel nie zapomniała o
ówczesnych lwowskich aktorach. Choć nie są oni „żywymi” bohaterami, to jednak
jest o nich wzmianka, a to sprawia, że opis realiów tamtych czasów jest jeszcze
bardziej wiarygodny. Oprócz tego czytelnik poznaje również słownictwo charakterystyczne dla ówczesnej lwowskiej gwary.
Tajemnica
bzów to z całą pewnością książka, którą należy przeczytać, szczególnie
jeśli ktoś ma już za sobą poprzednie dwa tomy. Myślę, że jest to doskonała
powieść dla tych, którzy uwielbiają w literaturze historie przedstawiane w
kolorze sepii. Ta, którą opowiada Leontyna, taka właśnie jest. Czasami miałam
bowiem wrażenie, że krakowskie i lwowskie wydarzenia, o których mówi kobieta odmalowane
są wszystkimi odcieniami brązu. Wygląda to tak, jakbyśmy oglądali stare
przedwojenne fotografie. Natomiast lata wojny spędzone w Warszawie to
czarno-białe zdjęcia poplamione ludzką krwią.