piątek, 2 stycznia 2015

Erica Spindler – „Ukarać zbrodnię”













Wydawnictwo: MIRA
Warszawa 2013
Tytuł oryginału: All Fall Down
Przekład: Klaryssa Słowiczanka



Los samotnej matki nigdy nie jest łatwy, szczególnie wtedy, gdy niemalże każdego dnia zmuszona jest stoczyć zaciętą walkę z byłym mężem, który za wszelką cenę chce odebrać jej prawa do opieki nad dzieckiem. Wydaje się, że do ex-małżonka nie docierają żadne rozsądne argumenty. Widocznie facet założył sobie, że skutecznie będzie utrudniał życie kobiecie, którą kiedyś rzekomo kochał. Tylko po co, skoro w międzyczasie zdążył już założyć nową rodzinę?

Życie samotnej matki przedstawia się jeszcze gorzej, kiedy oprócz wrednego ex-męża ma też na głowie pracę, która z jednej strony daje jej satysfakcję, ale z drugiej zabiera mnóstwo cennego czasu, który mogłaby poświęcić na przykład dziecku. I tym oto sposobem daje swojemu „byłemu” do ręki argument, który ten zapewne już niedługo wykorzysta w sądzie. Dobrze, aby w takiej sytuacji kobieta miała obok siebie ludzi, którzy będą chętni wesprzeć i w miarę możliwości pomóc. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że porucznik Melanie May może liczyć na wsparcie innych. Są przecież dwie siostry, które na pewno pomogą w potrzebie. Razem tworzą naprawdę niezłą drużynę. Ważne, aby wspomnieć też, że Melanie, Mia i Ashley to trojaczki, więc są identyczne. Wyobrażacie siebie, co też musiały wyprawiać, kiedy były jeszcze dziećmi? Na pewno stroiły sobie niezłe żarty z innych, podając się za siebie nawzajem.

Skupmy się jednak na Melanie May. Kobieta jest tuż po trzydziestce i pracuje w policji w Whistlestop, niedaleko Charlotte – miasta położonego we wschodniej części Stanów Zjednoczonych, które zarazem jest największym miastem stanu Karolina Północna. Prawdę powiedziawszy Melanie czuje się nieco rozczarowana swoją robotą. Wszak nie tego się spodziewała, zasilając szeregi policji. Sądziła, że będzie pracować nad naprawdę poważnymi sprawami i szukać morderców, a trafiła do miejsca, gdzie w zasadzie nic się nie dzieje. Jeśli już zostaje gdzieś wezwana, to tylko po to, aby pomóc zejść z drzewa jakiemuś niefrasobliwemu kotu, który się na nie wdrapał. Z drugiej strony, może to i lepiej, bo przynajmniej nie naraża życia, które poświęciła swojemu prawie czteroletniemu synkowi. Niemniej, Melanie i tak czuje pewien niedosyt. Chce, żeby coś się działo.

W końcu nadchodzi ten upragniony dzień. Porucznik Melanie May zostaje wezwana do Charlotte, gdzie w jednym z moteli zamordowano młodą kobietę – Joli Andersen. Sprawa jest poważna nie tyle ze względu na charakter zbrodni, ale przede wszystkim dlatego, że ofiara to córka bardzo wpływowego człowieka, przed którym nawet FBI strzęsie portkami. Niestety, okazuje się, że policjanci z Whistlestop są zbyt mało ważni i chyba nawet brakuje im wystarczających kompetencji, aby to oni mogli zająć się rozwikłaniem zbrodni. Ku ogromnej irytacji i niezadowoleniu porucznik May, sprawę przejmuje FBI. Kto zatem kryje się za zabójstwem pięknej Joli Andersen? Dlaczego musiała postradać życie w tak okrutny sposób? Czy to miała być zemsta na wpływowym ojcu dziewczyny?

Tymczasem Melanie May nie próżnuje. Zupełnie nieoczekiwanie wpada na ślad innych zbrodni, które – w jej mniemaniu – nie są przypadkowe. Otóż, w niewyjaśnionych okolicznościach mordowani są mężczyźni znęcający się fizycznie i psychicznie na swoimi żonami lub partnerkami. W rozwikłaniu tejże zagadki pomaga jej przystojny profiler z FBI – Connor Parks. Czy zatem te dwie sprawy mają ze sobą jakiś związek? Kto morduje „damskich bokserów” i jaki cel temu przyświeca? Czy przypadkiem piękna i dociekliwa pani porucznik sama nie znajdzie się w niebezpieczeństwie? Czy uda jej się odnaleźć prawdziwych morderców? Czy kobieta może ufać nawet najbliższemu otoczeniu? A może tuż obok jest ktoś, kto za wszelką cenę pragnie ją skrzywdzić?

Z prozą Eriki Spindler spotkałam się już przy okazji lektury Koszmarów przeszłości. Pamiętam, że tamta książka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Podobnie jest i w tym przypadku, choć obydwie pozycje napisane są w zupełnie różnym klimacie. Tym, co może je łączyć, to przede wszystkim wątek kryminalny i oczywiście kwestie rodzinne. To właśnie rodzinie Erica Spindler poświęca bardzo dużo miejsca w Ukarać zbrodnię. Wyżej wspomniałam już, że czytelnik ma do czynienia z problemem samotnej matki. Do tego dochodzą jeszcze relacje pomiędzy siostrami, które nie zawsze można nazwać pozytywnymi. Poza tym stopniowo na jaw zaczynają wychodzić tajemnice, o których wcześniej nikt nie miał pojęcia. To wszystko sprawia, że siostry zaczynają patrzeć na siebie nawzajem podejrzliwie i można odnieść wrażenie, że ta wielka siostrzana miłość gdzieś nagle się rozpłynęła. W dodatku mamy też tą czwartą, która w doskonały sposób dopuszcza się manipulacji i sprawia, że nic już nie będzie wyglądać tak samo.

W powieści nie brak również wątku romantycznego. Niemniej, jest jakby jedynie dodatkiem do całości, ponieważ na pierwszy plan w dalszym ciągu wysuwają się sprawy kryminalne i dążenie przez bohaterów do odnalezienia morderców. Fabuła poprowadzona jest tak sprawnie, że czytelnik praktycznie nie wie, kiedy książka dobiegła końca. Czyta się nie tylko bardzo szybko, ale także z ogromnym zainteresowaniem. Widać bardzo rzetelny research Autorki, jeśli chodzi o pracę FBI i generalnie amerykańskiej policji. Erica Spindler nie szczędzi w tej kwestii na szczegółach, więc oprócz całkiem dobrej linii fabularnej, możemy dodatkowo poznać elementy funkcjonowania amerykańskiego organu ścigania.

W powieści dominuje również psychologia. Na tym polu każdy bohater ma coś ważnego do powiedzenia. Z kolei sama Melanie May to z jednej strony silna policjantka, która każdego dnia musi stawiać czoło niebezpieczeństwu, zaś z drugiej jest wrażliwą kobietą i przede wszystkim matką, dla której najważniejsze jest dziecko. To mały Casey stanowi dla niej centrum życia i praktycznie wszystko, czego się podejmuje w życiu osobistym ma związek z synkiem. Nawet swoje relacje z mężczyznami, którzy mogliby ewentualnie zastąpić mu ojca, uzależnia od chłopca. Ale czy dziecku naprawdę potrzebny jest „nowy tatuś”, skoro Casey ma już ojca, który bardzo go kocha? A przynajmniej tak to wygląda, patrząc na problem z boku.

Oprócz powyższego, Erika Spindler sporo miejsca poświęca także przemocy w rodzinie, a szczególnie przemocy wobec kobiet. Dlatego też patrząc na całokształt powieści można dojść do przekonania, że jej fabuła jest wielowątkowa, a każdy z tych wątków, jak gdyby nakładał się na siebie nawzajem i uzupełniał. Dzięki temu czytelnik nie może nudzić się przy lekturze, ponieważ wciąż coś się dzieje. Autorka swobodnie przeskakuje z tematu na temat, przy czym nie pozwala zapomnieć o tym, co było wcześniej. Zakończenie książki jest dość zaskakujące. Praktycznie od samego początku czytelnik zastanawia się kim jest morderca i czy zabójstwo Joli Andersen ma coś wspólnego z tajemniczą śmiercią mężczyzn. Zabójcę można typować w nieskończoność. Przypuszczam, że niewielu czytelnikom udaje się jeszcze przed przeczytaniem ostatniej strony trafnie rozwiązać zagadkę.

W moim odczuciu książka przeznaczona jest dla kobiet, które lubią, kiedy autor łączy w powieści wątek miłosny z kryminalnym. Myślę, że czytelniczki, które zachwycają się prozą na przykład Nory Roberts, mogą z powodzeniem zainteresować się również niniejszym thrillerem. Dla mnie osobiście proza Eriki Spindler to takie trochę odkrycie minionego roku. Pomimo że od czasu do czasu lubię przeczytać jakiś „babski thriller”, to jednak do chwili, gdy sięgnęłam po Koszmary przeszłości, nie miałam styczności z książkami Eriki Spindler. Ponieważ nie zawiodłam się na poprzedniej powieści, przeczytałam kolejną. Wygląda więc na to, że na Ukarać zbrodnię się nie skończy.







5 komentarzy:

  1. Dawno nie czytałam nic tej autorki, kiedyś się w niej zaczytywałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto po nią sięgać od czasu do czasu. :-)

      Usuń
  2. Zapowiada się ciekawa książka, po którą z chęcią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takie klimaty, to ta książka powinna Ci się spodobać. :-)

      Usuń
  3. Dziękuję za nominację. :-) W Sylwestra odpowiadałam dwóm koleżankom, które pytały mnie o moje doświadczenia czytelnicze i o blogosferę. Widzę, że Twoje pytania dotyczą bardziej osobistych kwestii, a ja mam taką zasadę, że o swoim życiu prywatnym nie piszę w Internecie. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, jeśli nie odpowiem na Twoje pytania.

    OdpowiedzUsuń