piątek, 29 listopada 2013

Jarosław – miasto gwarnych jarmarków




Zbliża się święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Do Jarosławia tłumnie ściągają kupcy nie tylko z samej Rzeczypospolitej, ale z całego świata. Ich wozy wypełnione są po brzegi towarami wszelkiej maści. Właśnie zmierzają na największy w Polsce jarmark. Do miasta oprócz innych towarów spędzają czterdzieści tysięcy wołów i dwadzieścia tysięcy koni na sprzedaż. Roku Pańskiego 1632 ks. Szymon Starowolski notuje: „Następnie idzie Łańcut (...) i Rzeszów (...); mleka tu i płócien lnianych wielka jest zwykle obfitość, ponieważ wioski na całym tym obszarze zamieszkują potomkowie niemieckiego plemienia, wzięci na jakiejś wojnie przez Kazimierza Wielkiego, króla Polski, lub sprowadzeni z Saksonii, z dziećmi i żonami, aż w te okolice. Ci przeto o bydło i uprawę lnu troszczą się wielce i w porze jarmarków tak do innych okolicznych miast wymieniane towary zwożą na sprzedaż, jak przede wszystkim do Rzeszowa i Jarosławia”.*


Jarosławski Rynek, gdzie odbywały się słynne jarmarki


Lecz zanim dochodzi do tak ogromnego rozkwitu miasta przeczytajmy, co następuje:

Jarosław to kolebka rozmaitych epok i kultur. Początkowo ludność miasta stanowią koczujący myśliwi zajmujący się polowaniem na dziką zwierzynę oraz posługujący się niezwykle prymitywnymi narzędziami wykonanymi z kamienia i rogu. Niemniej jednak w miarę upływu czasu na terenach tych zaczynają osiedlać się obcy. To ludność rolnicza, pasterska i tracka prowadząca osiadły tryb życia, a pochodząca gdzieś z południa. Wiele na to wskazuje, że to właśnie ta społeczność nadaje nazwę rzece San, płynącej przez Jarosław. Miastu nie obce są także wpływy kultury rzymskiej i greckiej, gdy około 100 roku n.e. przez Jarosław wędrują karawany kupieckie szlakiem solno-bursztynowym i bałtycko-czarnomorskim, który wiedzie ich wzdłuż rzeki.

Mijają lata, a znaczenie ziemi jarosławskiej rośnie. Najpierw jest ona częścią państwa Wiślan, a następnie staje się zależna pod względem politycznym od państwa wielkomorawskiego. Możliwe jest, iż to właśnie z tejże przynależności do państwa wielkomorawskiego wywodzi się nazwa miasta, która jest powszechnie znana w całej Słowiańszczyźnie.

Następuje wiek X i Jarosław dostaje się we władanie dynastii Piastów. Miasto nie wie jeszcze, że dzięki swojej sprzyjającej lokalizacji pod względem komunikacyjno-handlowym na warownym wzgórzu odegra decydującą rolę u progu dziejów Polski.

Lata XI i XII wieku stają się dla Jarosławia okresem narastającego konfliktu pomiędzy trzema państwami: polskim, ruskim i węgierskim. Niepokój ten spowodowany jest współzawodnictwem tychże państw o pogranicze jarosławskie. W związku z tym rozpoczynają się walki o obronny gród jarosławski znajdujący się zarazem pod hegemonią książąt ruskich, którzy w X i XI wieku zawładnęli Grodami Czerwieńskimi. Z uwagi na ten fakt, w roku 1152 zostaje umieszczona w Kronice Ruskiej pierwsza źródłowa wzmianka o Jarosławiu.


Jarosławski Ratusz na długo przed generalnym remontem. 
Obecnie mieści się w nim Urząd Miasta

Z czasem miasto przybiera postać przygrodowej osady zamieszkiwanej w głównej mierze przez społeczeństwo rzemieślniczo-kupieckie. Niemniej jednak niezbitym dowodem dającym świadectwo o stale rosnącej roli Jarosławia, staje się fakt nadania osadzie miejskich praw lokacyjnych. To podniosłe wydarzenie ma miejsce w roku 1323. Pomimo iż pierwszy dokument lokacyjny przepada bez śladu, co nie daje możliwości precyzyjnego określenia treści uprawnień, to jednak samo zdarzenie zapisze się jako najistotniejsze dla historii miasta.

Po roku 1340, za królowania Kazimierza Wielkiego, Jarosław oraz sąsiadująca z nim ziemia przemyska przechodzi pod panowanie polskie, co doprowadza do ustabilizowania się nie tylko sytuacji politycznej, ale także gospodarczej. Rozpoczyna się tworzenie nowych osad, co sprawia, iż coraz częściej nowi osadnicy przybywają na tereny Jarosławia i okolic z Małopolski oraz ze Śląska. W roku 1375 miasto odbiera drugi z rzędu przywilej lokacyjny nadany mu przez księcia opolskiego, Władysława, będącego jednocześnie namiestnikiem króla Ludwika Węgierskiego. Wspomniany przywilej lokacyjny oparty jest o prawo magdeburskie, co daje miastu duże uprawnienia samorządowe i handlowe, obdarowuje je stoma łanami frankońskimi ziemi (2 240 ha) oraz przenosi na nowe miejsce bardziej odpowiadające przyszłemu rozwojowi. Jarosławska ludność nie wie jeszcze, że upłyną lata, a na tym właśnie miejscu stanie piękny Ratusz, który będą podziwiać nie tylko przybysze z Polski, ale też z innych państw świata.

W roku 1387 królowa Jadwiga odbiera hołd od całej ziemi przemyskiej i tym samym doprowadza do legalizacji przywilejów nadanych polskim feudałom. Jeden z nich, Jan Tarnowski, otrzymuje na dziedziczą własność miasto Jarosław wraz z jego rozległymi dobrami.



Klasztor oo. Franciszkanów wybudowany w latach 1710-1716 przez Martyna z Kęt
według projektu Tomasza Belottiego


I znów mijają lata, które przynoszą kolejne zmiany. Jarosław przechodzi na własność prywatną innych wielmożów polskich, jak ród Odrowążów, Kostków czy Ostrogskich. Natomiast w 1443 roku za sprawą Spytka z Tarnowskich, miasto otrzymuje ważne handlowe prawo dotyczące nieomijania go bocznymi drogami. I tak oto koniec średniowiecznej epoki zastaje Jarosław jako dość pokaźną osadę miejską zabudowaną po roku 1375 drewnianymi i murowanymi domami.

Wiek XVI i połowa wieku XVII zapisują się w historii miasta jako okres największej pomyślności gospodarczej i kulturalnej. Na szczególną uwagę zasługują tutaj znane powszechnie tak w kraju, jak i za granicą, jarmarki jarosławskie. Zjeżdżają się na nie kupcy nie tylko z rożnych stron Polski, ale również z Rzeszy Niemieckiej, Anglii, Moskwy, Persji, Armenii, Włoch, Hiszpanii i wielu innych krajów świata. Liczba kupców w czasie wielkich, trzytygodniowych jarmarków wynosi nawet około trzydziestu tysięcy osób.

Do wzrostu gospodarczego miasta przyczynia się także handel drogą wodną. Wiosną, gdy stan wody na rzece San jest dość wysoki, płynie do Gdańska zboże, sól, masło, a nawet świece woskowe. Dochody osiągane przez Jarosław w związku z tego rodzaju handlem wynoszą rocznie około sześć tysięcy czerwonych złotych. Posiadając w kieszeni taką sumę pieniędzy jarosławianin może stać się właścicielem kilku pokaźnych wsi.

Pomimo całej swojej świetności, Jarosław nie jest też w stanie uniknąć ciężkich doświadczeń losu. Dwukrotnie trawiony jest potężnymi pożarami (w 1600 i 1625 roku). Ponadto jarosławianie dotkliwie cierpią na skutek epidemii i różnego rodzaju chorób rozprzestrzeniających się za sprawą przyjezdnych kupców, co dziesiątkuje ludność miejską znajdującą niejednokrotnie schronienie w okolicznych lasach. Nie bez echa pozostają również ataki tatarskie do jakich dochodzi w latach 1623-1624, które boleśnie pustoszą całą ziemię jarosławską, pozostawiając ją w zgliszczach i wyludnieniu, a jedynie znakomicie obwarowane miasto jest w stanie stawić opór najeźdźcy.


Dawny dworzec kolejowy


Połowa XVII wieku to dla Jarosławia powolne i stałe obniżanie jego dostatku. Najdotkliwiej dokuczają miastu niepowodzenia o charakterze gospodarczym. Zmniejsza się znaczenie dróg tranzytowych oraz napływ kupców biorących udział w dorocznych jarmarkach. Jarosławszczyzna staje też w obliczu trudności związanych z niebezpieczeństwami wojennymi ze strony Szwedów (1651 rok), a to w żaden sposób nie sprzyja dalszemu rozwojowi miasta. 

Późniejszy upadek Jarosławia uwidacznia się wyraźnie w XVIII stuleciu, kiedy rozpoczyna się tak zwana wojna północna, a następnie zaczyna się kolejna agresja Szwedów niosąca ze sobą serię grabieży, konfiskatę mienia i pomór ludności. W latach 1702-1709 przez Jarosławszczyznę przelewa się fala wojsk szwedzkich, rosyjskich, saskich, a także polskich, które rabując i niszcząc zabierają tutejszym terenom to, co najcenniejsze.

Z kolei w maju 1772 roku na ziemie Jarosławszczyzny wkraczają wojska austriackie, biorąc je tym samym w niemalże półtorawiekowe zaborcze posiadanie. Tak więc z początkiem XIX wieku Jarosław przeradza się w typowe, ubogie galicyjskie miasteczko, które za czasów swojej świetności uchodziło za tętniący życiem, ruchliwy ośrodek gospodarczy.

Herb Jarosławia
W maju 1845 roku Jarosław otrzymuje tytuł „wolnego miasta”, co sprawia, iż staje się on niezależny od prywatnych właścicieli magnackich, a władze austriackie nadają miastu nowy herb, który stanowi odmianę dawnego herbu polskiego, czyli wizerunek łodzi unoszącej się na rzece na tle bramy i miejskich murów. Herb ten jest wizytówką miasta do dnia dzisiejszego. Obecnie używany herb został oficjalnie nadany miastu dnia 24 maja 1845 roku przez cesarza Ferdynanda I. Był on pewną modyfikacją wizerunku miejskiej pieczęci.

Nie bez znaczenia staje się również udział młodych jarosławian w Powstaniu Styczniowym w roku 1863, którzy wraz z rówieśnikami z okolicznych miasteczek spieszą do walki, przedzierając się na teren powstania poprzez pobliskie, nadgraniczne lasy.

Początek XX wieku okazuje się być dla Jarosławia krwawym etapem w historii miasta. Tak, jak w całym kraju, tak i tutaj dotkliwie ludność odczuwa zbrodniczą działalność Gestapo i oddziałów Wehrmachtu. W okresie okupacji miasto staje się świadkiem okrutnych mordów na Polakach i Żydach dokonywanych za murami klasztoru Opactwa Sióstr Benedyktynek.


Zniszczone Opactowo Sióstr Benedyktynek w Jarosławiu 


Choć lata wojny pozostawiają w Jarosławiu swój bezduszny ślad, to jednak miasto nie poddaje się. Po wojnie mieszkańcy przystępują do budowy wielu dużych i nowoczesnych zakładów przemysłowych, takich jak: Fabryka Pieczywa Cukierniczego „San”, Zakłady Dziewiarskie „Jarlan”, Huta Szkła Opakowaniowego „Jarosław”, Zakłady Zbożowe oraz modernizują istniejące już Zakłady Mięsne. Natomiast 1 czerwca 1984 roku zostaje otwarta podziemna trasa turystyczna im. prof. Feliksa Zalewskiego. Człowiek ten w istotny sposób zapoczątkował dzieło ratowania Starego Miasta.


Fragment trasy podziemno-turystycznej w Jarosławiu 


Dawna ulica Hetmańska - rok 1917. Obecnie jest to ulica Słowackiego. 


Chociaż dzisiejszy Jarosław diametralnie różni się od tego sprzed wieków, to jednak nadal drzemie w nim duch minionej epoki ukryty w murach zachowanych kamieniczek pamiętających czasy Jana III Sobieskiego i królowej Marysieńki, a przede wszystkim gwarnych jarosławskich jarmarków. 








* S. Starowolski, Polska albo opisanie położenia Królestwa Polskiego, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1976.




12 komentarzy:

  1. Cudnie napisałaś o Jarosławiu... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jarosław nie jest zbyt znany w Polsce. Kiedy rozmawiam z ludźmi, to z reguły pytają: "a gdzie to jest?" Myślę, że taki artykuł bardzo się przyda, tym, którzy nie znają miasta, a ma ono bardzo ciekawą historię. Doskonały temat na powieść historyczną, szczególnie, że miasto mocno związane z Janem III Sobieskim. :-)

      Usuń
  2. Nigdy nie byłam w Jarosławiu i nie znam praktycznie żadnych ciekawych nowinek na jego temat, dlatego z przyjemnością przeczytałam twój post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to teraz już wiesz co nieco o Jarosławiu. ;-)

      Usuń
  3. Piękne miasto i piękna historia :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam w Jarosławiu, bo stamtąd pochodzi psiapsióła z grupy wsparcia. Piękne, przebogate w zabytki miasto! Warte zwiedzenia. A jako ciekawostkę dodam, że Wajda kręcił tam część zdjęć do swojego "Katynia". Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Hotel Royal "zagrał" u Wajdy Ratusz, natomiast aktorzy w mundurach paradowali po jarosławskim rynku przez kilka dni, a mieszkańcy robili sobie z nimi zdjęcia. Znam tę ciekawostkę. ;-))) Niemniej, jestem przekonana, że większość czytelnikow mojego bloga nie ma o tym pojęcia. :-) Również pozdrawiam!

      Usuń
  5. Kilka lat temu byłam przez chwilę w Jarosławiu. Chociaż była to krótka wizyta pamiętam urokliwy rynek i spokój klasztoru sióstr Niepokalanek. Bardzo lubię Polskę południowo-wschodnią. Można tam znaleźć wiele skarbów kultury i historii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o rynek, to niemal wszyscy twierdzą, że jest piękny i robi największe wrażenie. Ale to siedziba władz samorządowych, więc dbają. Rzeszów ma też bardzo piękny rynek, a do tego jest to miasto bardzo przyjazne ludziom pod każdym względem. A wracając do Jarosławia, to trzeba przyznać, że ekonomicznie nie stoi najlepiej. Bezrobocie, społeczeństwo coraz starsze, bo młodzi wyjeżdżają albo za granicę, albo do większych miast. Jak ktoś chce się rozwijać, to musi zmykać niestety. Nie ma rady. ;-)

      Usuń
  6. Jak pozory mylą. Pierwsze zdjęcie jest bardzo podobne do rynku miasteczka, w którym mieszkam. Widocznie taki urok Podkarpacia. Nigdy nie byłam w Jarosławiu, bo to prawie drugi koniec województwa, ale może kiedyś się wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdjęcie, o którym mówisz, to bardziej obraz, na którym uwieczniono kupieckie wozy z towarami. Być może Podkarpacie faktycznie ma jakiś swój niepowtarzalny styl. Kto wie? Natomiast do Jarosławia powinnaś przyjechać kiedyś. :-)))

      Usuń