Wydawnictwo:
ZWIERCIADŁO
Warszawa
2011
Na
temat drugiej wojny światowej napisano już bardzo wiele. Niektórzy są zdania,
że nawet zbyt dużo, bo i po co wciąż żyć historią? Uważam, że takie podejście
do tematu jest zwykłym tchórzostwem ze strony tych, którzy myślą w ten sposób. Bardzo
nie lubię, kiedy problematykę drugiej wojny światowej, Holocaustu i wszelkich
innych kwestii związanych z działaniami faszystów, jakie miały miejsce na
początku XX wieku, zaczyna spychać się gdzieś na dalszy plan. Każdego roku przy
okazji rocznicy Powstania Warszawskiego pojawiają się bezsensowne dyskusje,
które tak naprawdę niczego dobrego nie wnoszą. Szkaluje się bohaterstwo
Powstańców, gwiżdże się przy okazji publicznych obchodów tamtego wydarzenia, i
oczywiście krytykuje ich narodowy zryw. Nie można na tamto wydarzenie patrzeć
jedynie przez pryzmat przegranej. Gdyby nie wybuch Powstania Warszawskiego, nie
wiadomo jak dalej ułożyłyby się losy Polski. Być może Hitler doprowadziłby do
końca swój plan. Przykre, ale tego rodzaju dyskusje i opinie coraz bardziej
utwierdzają mnie w przekonaniu, że gdyby dzisiaj nasze państwo zaatakował taki
Adolf Hitler żądny bezwarunkowego podporządkowania się i charakteryzujący się obsesyjnymi
działaniami zmierzającymi w kierunku dokonania czystki rasowej, wówczas
naprawdę znalazłaby się może garstka osób, które byłyby w stanie oddać życie za ojczyznę. Jakże bardzo zmienił się sposób myślenia ludzi przez te wszystkie lata! Dlatego
skoro sami nie jesteśmy w stanie dorównać tamtym odważnym żołnierzom, niekiedy
jeszcze dzieciom, to przynajmniej nie bezcześćmy ich pamięci i nie krytykujmy w
idiotyczny sposób sytuacji, o których tak naprawdę nie mamy pojęcia, bo tylko
niewielka liczba żyjących dziś ludzi może opowiedzieć, jak było naprawdę. A
kiedy pewnego dnia zabraknie również ich, wówczas pozostanie nam już tylko i
wyłącznie literatura.
Bardzo
trudno jest napisać o książce, która praktycznie pozostaje gdzieś w cieniu
serialu, do którego scenariusz również napisał Jarosław Sokół, a który od 7
września 2008 roku emitowany jest w programie drugim TVP. Serial z tych czy
innych powodów oglądam wybiórczo, więc ta powieść jest dla mnie tym bardziej
cenna, choć mimo wszystko podczas czytania moja wyobraźnia wciąż podsuwała mi
twarze polskich aktorów młodego pokolenia, którzy zagrali w nim główne role. I
tak oto jako Bronka Woyciechowskiego widziałam Macieja Zakościelnego. Władek
Konarski występował z twarzą Jana Wieczorkowskiego, a jego młodszy brat Michał
– Jakuba Wesołowskiego. Z kolei Janek Markiewicz w mojej wyobraźni nijak nie
chciał być nikim innym, jak tylko Antonim Pawlickim. Podobnie było w przypadku
pozostałych postaci.
Powieść
składa się z dwóch części. Pierwszą z nich stanowi czas, kiedy nasi młodzi
bohaterowie przebywają na szkoleniu w Wielkiej Brytanii, gdzie usiłuje się z
nich zrobić zwykłe „maszyny do zabijania”. Tak właśnie nazywano
„cichociemnych”, których zadaniem była bezwzględna walka z wrogiem. Wybierano
ich niezwykle skrupulatnie. Sam gen. Władysław Sikorski powiedział, że: „należy
wybierać ludzi o twardym, nieugiętym charakterze, dzielnych, zdecydowanych,
ideowych, umiejących w sposób bezwzględny dochować tajemnicy, zdolnych do
odegrania roli emisariuszy politycznych i wojskowych.”
Pomimo
że wówczas na kursy przyjęto około dwóch tysięcy osób, a przeszkolono sześćset
sześć, to jednak do kraju skoczyło ich jedynie – a może aż? – trzystu
szesnastu. To były kursy przeznaczone dla niezwykle twardych – pod względem
charakteru – ludzi. Tak więc nie każdy był w stanie je wytrzymać. Zapewne wśród
tych mężczyzn był jakiś Bronek, Władek, Michał czy Janek, którzy działając w Podziemiu wykonywali rozkazy płynące „z góry”.
Bohaterowie
Czasu honoru to w większości postacie fikcyjne, choć nie brak
również osób autentycznych, które zapisały się w ten czy inny sposób na kartach
historii. Przede wszystkim chodzi tutaj o gestapowców urzędujących wówczas na terenie
Generalnej Guberni*,
oraz szpiegów, którzy dla nich pracowali.
Na
początek skupmy się jednak na głównych bohaterach. Kim zatem byli i w jaki
sposób trafili na kurs szkolenia spadochroniarzy i dywersantów? Otóż, po
wybuchu wojny i zbliżającej się rychło kapitulacji Warszawy, bracia Konarscy –
Władek i Michał – na wyraźne żądanie ojca – majora Czesława Konarskiego – udają
się do Pińska, gdzie mają zatrzymać się u rodziny. Jednak i tam sytuacja nie
przedstawia się za dobrze. Widać już wyraźny konflikt pomiędzy Polakami a
Ukraińcami. Na oczach Władka i Michała zostaje bestialsko zamordowany ich
wujek. Najprawdopodobniej oni również podzieliliby jego los, gdyby nie nagła
pomoc porucznika rezerwy – Janusza Nawrockiego. Konarscy przedostają się
najpierw do Rumunii, a potem do Francji, skąd wyruszają do Wielkiej Brytanii na
wspomniane już szkolenie „cichociemnych”. Jednak zanim to się stanie spotykają
na swojej drodze hrabiego Bronisława Woyciechowskiego z nieodłącznym gajowym
Achmatowiczem. Młody arystokrata pochodzi z Dobrzan niedaleko Lublina i ma już
niejedno na swoim koncie, na przykład pojedynek z niejakim Karolem Ryżkowskim,
którego omal nie przypłacił utratą życia. Oczywiście poszło o kobietę – piękną
aktorkę Teatru Polskiego w Warszawie o imieniu Wanda. Tak się nieszczęśliwie
złożyło, że Wanda jest żoną Ryżkowskiego, co jednak nie przeszkadza Bronkowi w
snuciu marzeń na jej temat.
Siedziba Gestapo w okupowanej Warszawie przy Al. Szucha 25; miejsce bestialskich tortur stosowanych wobec przesłuchiwanych osób |
W
tym samym czasie w Starobielsku w sowieckim obozie zagłady przebywa Jan Markiewicz. W
wyniku zbombardowania Warszawy chłopak stracił całą rodzinę. Nie wie też, co
takiego stało się z jego narzeczoną – Leną Sajkowską. Ta myśl nie daje mu
spokoju. Wciąż zastanawia się, czy dziewczyna jeszcze żyje, a jeśli tak, to
gdzie należałoby jej szukać. Jednak na spotkanie z ukochaną będzie musiał
jeszcze długo poczekać, o ile w ogóle będzie ono możliwe.
Po licznych
przeprawach, Janek także trafia do Wielkiej Brytanii na szkolenie „cichociemnych”. Oprócz kursu, chłopak ma również do wypełnienia inną misję.
Będąc jeszcze na terenie Związku Sowieckiego, poznał majora Czesława
Konarskiego i zobowiązał się przekazać od niego wiadomość jego synom, o ile w
ogóle kiedykolwiek spotka ich na swojej drodze. I tak oto pomiędzy młodymi
mężczyznami zawiązuje się niezwykła przyjaźń. Będą jak muszkieterowie z
powieści Alexandre Dumas, kierujący się hasłem: „Jeden za wszystkich,
wszyscy za jednego.”
Na
szkoleniu naprawdę jest ciężko. Trzeba dać z siebie wszystko, nie bacząc na
nic. Należy pokonać strach, wewnętrzne opory, a za cel postawić sobie wyeliminowanie
wroga, który w praktyce ma znienawidzoną twarz Adolfa Hitlera. W końcu
nadchodzi wielki dzień i czterej przyjaciele wraz z kolegą pochodzącym gdzieś z
okolic Rzeszowa, zostają zrzuceni na teren Polski. Nie wiedzą jednak, że już
ktoś ich wsypał i tylko szczęśliwy zbieg okoliczności ratuje ich przed pewną
śmiercią. Bardzo szybko dochodzą też do przekonania, że to, czego doświadczali
w Wielkiej Brytanii było niczym w porównaniu z sytuacją, jaka panuje na
ziemiach polskich. Tuż po wylądowaniu czeka ich kubeł zimnej wody. Przychodzą
pierwsze wyrzuty sumienia i pierwszy stres w związku z zabiciem człowieka.
Skończyła się zabawa w wojnę, a zaczęła się prawdziwa walka, w której jest
tylko jeden zwycięzca. Jak sobie z tym poradzą? Czy będą w stanie pokonać strach
i zagłuszyć własne sumienie?
Igo Sym (1896-1941) dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie, z którym kontakt powieściowa Wanda Ryżkowska przypłaciła ogoleniem głowy przez żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego |
Akcja
tej powieści tak naprawdę nabiera tempa dopiero w drugiej części, kiedy młodzi
żołnierze zostają zrzuceni na teren Generalnej Guberni. Każdy ma do wypełnienia
swoją własną misję. Każdemu z chłopaków przydzielono inne zadanie, z którego
należy wywiązać się bezbłędnie, bo od tego będzie zależeć czyjeś życie. Już na
samym początku Władka, Michała, Bronka i Janka uderza okrucieństwo, jakie
panuje na ulicach Warszawy. Na własne oczy widzą co takiego Niemcy zrobili z tym pięknym
miastem i jaki terror wprowadzili. Teraz będą musieli liczyć już tylko sami na
siebie. Nikt im nie pomoże. Trzeba uważać dosłownie na wszystko, a oczy mieć
dookoła głowy. Niemniej próbują żyć w miarę normalnie. Czterej mężczyźni i
cztery różne charaktery, więc w ich towarzystwie nie ma miejsca na nudę.
Ponieważ
Michał jest w tej czwórce najmłodszy, nie może opędzić się od opieki starszego
brata, który wciąż ma do niego jakieś uwagi, co nie pozostaje bez komentarza ze
strony najbardziej zainteresowanego. Michał to niesamowity podrywacz. Chyba nie
ma w Warszawie dziewczyny, z którą nie umówiłby się na randkę, oczywiście
jeszcze przed wojną, bo teraz czasy się zmieniły i na miłość chyba nie ma
szans. A może jednak? A może dałoby się coś z tym zrobić? Z kolei Władek –
chyba najbardziej poważny z całej czwórki – jakoś nie ma głowy do nauki, co
wykorzystują pozostali kumple, nie szczędząc mu żartów. Choć z drugiej strony jako
były bokser jest też niezwykle porywczy. Tylko on jeden jest zawodowym
żołnierzem. Przed wojną służył z szeregach Wojska Polskiego. Arystokrata Bronek
chyba nie za bardzo lubi mówić o swoim pochodzeniu. Ma żal do ojca, że
sprzymierzył się z Niemcami i oddał im w posiadanie swój dwór. Chłopak wciąż
nie potrafi zapomnieć o pięknej Wandzie, zaś pamiętny pojedynek z jej mężem
nadal mu ciąży na zdrowiu w postaci silnych bólów głowy. Chociaż nie stroni od
kobiet, to jednak ta jedna jedyna stale zaprząta jego myśli. Nie wie jednak, że
kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym będzie musiał dokonać dramatycznego
wyboru. Jest jeszcze Janek. To taki trochę skryty w sobie romantyk. On również
wciąż myśli o kobiecie swojego życia i po powrocie do Warszawy robi wszystko,
aby w końcu ją odnaleźć.
Pomimo
że opowieść o czterech „cichociemnych” to czysta fikcja literacka, należy
pamiętać, że realia, które Jarosław Sokół opisuje w Czasie honoru są jak
najbardziej autentyczne. Okrucieństwo Niemców nie zna granic. Podczas
przesłuchań przy Al. Szucha 25 rozgrywają się makabryczne sceny. Ludzie są
torturowani w tak bestialski sposób, że niektórzy z nich chyba tylko cudem są w
stanie przeżyć. A to wszystko ma miejsce przy taktach akordeonowej muzyki,
którą słychać w radio.
Nie
chciałabym porównywać tej powieści do serialu, ponieważ literatura i telewizja
rządzą się zupełnie innymi prawami. Wydaje mi się jednak, że książka jest o
tyle bogatsza od wersji serialowej, ponieważ w powieści pojawiają się postacie
i wydarzenia, których na srebrnym ekranie nie zobaczymy. Dla mnie serial jest
swego rodzaju uzupełnieniem tego, co mogłam przeczytać w książce. Bardzo
chciałabym poznać też kolejne części tej historii. Mam nadzieję, że mi się to
uda w niedługim czasie. Nie zawaham się stwierdzić, że tego typu książki mogą
uchodzić za swego rodzaju relikwie literatury, które powinniśmy szanować i
wracać do nich jak najczęściej, ponieważ przyjdzie kiedyś taki dzień, że już
tylko one nam pozostaną. Nie będzie już żywych pomników z lat okupacji
hitlerowskiej. Nie będzie naocznych świadków tamtych bestialskich wydarzeń. Tak
więc szanujmy ich i szanujmy to, czego dokonali, nawet jeśli na tym czy innym
polu ponieśli klęskę.
* Generalna
Gubernia (1939-1945) – jednostka administracyjno-terytorialna, która
została utworzona w oparciu o dekret wydany przez Adolfa Hitlera w dniu 12
października 1939 roku z mocą obowiązującą od 26 października 1939 roku. GG
obejmowała część militarnie okupowanego przez Niemcy terytorium II
Rzeczypospolitej, której nie wcielono bezpośrednio do III Rzeszy.
Świetny wpis, będę rozglądać się za książką, serialu nie oglądam :-)
OdpowiedzUsuńJa zaopatrzyłam się w serial na DVD i zamierzam nadrobić to, co straciłam, nie mogąc obejrzeć go na bieżąco w TV. Pomimo że oglądam go tam wybiórczo, to jednak uważam, że jest to najlepsza produkcja o tematyce wojennej, jaką wypuściła polska telewizja.
UsuńSerial oglądam od początku, nie opuściłam ani jednego odcinka i uważam że jest to najlepsze co w ostatnim czasie wypuściła TVP. A za książka muszę się rozejrzeć. Opowieść tę traktuję mniej więcej tak jak piszesz, bohaterowie fikcyjni natomiast wspaniale wplataja się w okrutne realia historyczne. Bardzo lubię Władka, porywczego i czasami naiwnego Michała, reprezentują oni to pokolenie, którego już nie ma. Pokolenie, które reprezentowało pewne wartości, za które byli gotowi umierać. Ostatnia seria filmu jest może trochę ponaciągana ale i tak ją oglądam i polecam moim uczniom.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mogłam oglądać od początku serialu, ale niektóre odcinki udało mi się obejrzeć. Uważam tak samo, jak Ty, że jest to najlepsza produkcja o tematyce II wojny światowej, jaką do tej pory zrobili. To był okrutny czas i bardzo dobrze, że są ludzie, którzy wciąż o tym pamiętają. Czasami w towarzystwie śmiejemy się, że prawdziwi mężczyźni zginęli w Powstaniu Warszawskim. Wiesz, niby żart, ale jakby się głębiej zastanowić, to sporo w tym prawdy. Może jestem zbyt pesymistycznie nastawiona do sprawy, ale wydaje mi się, że gdyby zapytać dziś takiego gimnazjalistę, czym jest honor, to pewnie głupawo by się uśmiechnął albo rzucił jakieś idiotyczne hasło. Smutne to, ale prawdziwe. A co do serialu, to wyczytałam, że mają robić kolejny sezon, więc jeszcze tak szybko nie pożegnamy się z bohaterami. ;-)
UsuńJa zaczęłam niestety nie po kolei, bo od 2 części, ale pierwszą też mam w planach. :) Pięknie napisałaś, że tego typu książki to relikwie literatury - zgadzam się w 100%. :)
OdpowiedzUsuńBo tak uważam. To są relikwie literatury i zawsze jest mi bardzo smutno, jak odtrąca się tego typu książki. Wiem, że nie wszyscy dobrze się w niej czują, ale jednak jest mi smutno. To jest silniejsze ode mnie. Może jestem jakąś niepoprawną romatyczką, ale naczytałam się już sporo tego typu literatury, dzięki czemu poznałam wiele niesamowitych życiorysów i tak jakoś ze względu na tych ludzi chciałabym, żeby wszyscy przynajmniej ich szanowali, zamiast wyrażać się o nich z pogardą. A tak w wielu przypadkach jest.
UsuńBardzo rzadko czytam książki o tematyce wojennej, gdyż są dla mnie zbyt ,,ciężkie''.
OdpowiedzUsuńO serialu słyszałam nie raz, ale również go nie oglądam i nie zamierzam oglądać.
Aha...
UsuńPolecamy wszystkie 3 tomy.
OdpowiedzUsuńFragmenty najnowszego można znaleźć na naszej stronie:
http://www.fanklubcichociemni.pl/index.php/ksiazka-fragmenty
Zapraszamy do lektury!
Dziękuję ślicznie. Na pewno skorzystam. Pozdrawiam! :-)
UsuńMiałam okazję obejrzeć tylko kilka odcinków serialu i tyle wystarczyło, aby podbił moje serce. Jestem pewna, że książki też znają miejsce w moim czasie na czytanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, bo i serial, i książki są godne uwagi. Ja dopiero teraz zabiorę się za systematyczne oglądanie serialu na DVD. :-)
UsuńJa jeszcze nie oglądałam serialu, ale po opiniach wiem, że jest świetny (kiedyś z pewnością go obejrzę). Książkę mam nadzieję przeczytać, przed serialem. Mam nadzieję,że to mi się uda.
OdpowiedzUsuńTych tomów jak na razie jest trzy. Chciałabym przeczytać pozostałe dwa. Mam nadzieję, że mi się uda, a serial muszę obejrzeć koniecznie. :-)
Usuń