piątek, 17 marca 2017

O tym, jak święty Patryk został patronem Irlandii









Legenda o świętym Patryku (ok. 389-461) znana jest od ponad półtora tysiąca lat, czyli od chwili, gdy w Irlandii pojawili się pierwsi chrześcijańscy misjonarze. W miarę upływu lat jego historia stała się mieszanką prawdy, mitu oraz alegorii. Możliwe, że najbardziej znana opowieść o świętym Patryku wiąże się z Shamrock, czyli małą roślinką (koniczyną), która przez wieki zdążyła już zdobyć sławę na całym świecie jako symbol irlandzkiego dziedzictwa. Po tym, jak święty Patryk przygotował się już do pełnienia funkcji kapłana i biskupa, przybył do Irlandii, a było to dokładnie w 432 roku. Natychmiast podjął próbę nawracania na wiarę chrześcijańską pogańskich Celtów, którzy zamieszkiwali wyspę. Mieszkając i pracując już wcześniej na terenie dzisiejszej Wielkiej Brytanii (najprawdopodobniej urodził się w Walii), bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że cyfra „3” posiada szczególne znaczenie w tradycji celtyckiej, jak również w wielu innych pogańskich wierzeniach. Tak więc podjął decyzję, aby zastosować tę wiedzę także w nawracaniu ludności celtyckiej. W związku z powyższym święty Patryk użył Shamrock, czyli trójlistnej koniczyny, którą można było znaleźć na terenie całej wyspy. W ten sprytny sposób chciał bowiem wyjaśnić ludziom znaczenie Trójcy Świętej, czyli teorię dotyczącą Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego. Chciał, aby Celtowie zrozumieli, iż każda z tych osób występuje oddzielnie, lecz mimo to stanowią jedność.

Święty Patryk z wężami 
Z osobą świętego Patryka łączy się także poemat noszący tytuł Krzyk jelenia (z ang. The Deer's Cry) lub Zbroja świętego Patryka (z ang. St Patrick's Breastplate), który opowiada o tym, jak święty Patryk użył mocy féth fíada*, aby siebie i swojego towarzysza zamienić w dzikie jelenie, co pozwoliłoby im uniknąć zasadzki podczas nauczania na wzgórzu Tara (z ang. Hill of Tara), znajdującego się w irlandzkim hrabstwie Meath. To królewskie wzgórze w dolinie rzeki Boyne było uznawane za stolicę starożytnej Irlandii, natomiast dla druidów stanowiło święte miejsce zamieszkiwane przez bóstwa. A zatem czekając na przybycie wroga, którego zamiarem było zaatakowanie i uwięzienie dwóch chrześcijan, święty Patryk i jego towarzysz przy pomocy magii mieli rzekomo doprowadzić do tego, że ich celtyccy przeciwnicy widzieli jedynie płowego jelenia biegającego po wzgórzu. I tak oto dwaj misjonarze z powodzeniem osiągnęli swój cel i opuścili Hill of Tara bez jakichkolwiek nieprzyjemnych incydentów.

Celtyckie święto Beltaine (święto ognia) było główną atrakcją celebrowania początku lata i tym samym triumfowania nad ciemnymi mocami. Według tradycji ogień zapalał wówczas irlandzki arcykról. Zgodnie z zasadami starszeństwa był to mężczyzna posiadający władzę nad pozostałymi królami, lecz niemający tytułu cesarza (z ang. High King). Arcykról zapalał ogień na wzgórzu Tara, a potem od tego ognia zapalano pozostałe pochodnie. Tak więc gdy święty Patryk zapalił ogień, wówczas zupełnie świadomie zwrócił na siebie uwagę pogańskich wodzów. Wtedy arcykról Laoghaire (dziś dzielnica Dublina) wysłał starszych druidów, aby ci zbadali i donieśli mu, czy przypadkiem ogień Patryka nie posiada magicznej mocy, ponieważ za nic nie można było go ugasić. W tej sytuacji druidzi ostrzegli arcykróla, iż grozi mu spalenie, jeśli nie zdoła ugasić ognia zapalonego przez Patryka. Niestety, arcykról Laoghaire nie był w stanie tego dokonać, więc uznał, iż magia Patryka jest silniejsza niż ta, której on sam używa. Pomimo że król nie zdecydował się nawrócić na chrześcijaństwo, to jednak wyraził zgodę, aby Patryk szerzył swoją misję w Irlandii i nawracał jej mieszkańców.

Inna legenda o świętym Patryku dotyczy dnia, w którym misjonarz nauczał nieopodal pogańskiego kamienia przeznaczenia, czyli innymi słowy w pobliżu menhiru. Kamień ten przez niektórych z grona potencjalnych konwertytów był uważany za święty, ponieważ został osadzony w okręgu. Ponadto poganie uważali go również za symbol słońca lub księżyca bogów. Z kolei o świętym Patryku mówi się, że narysował chrześcijański (lub łaciński) krzyż właśnie na tym okręgu, tym samym błogosławiąc kamień. Uważa się zatem, że stworzył on pierwszy irlandzki krzyż i pokazał, że jest gotów zaakceptować praktyki pogańskie i jednocześnie wprowadzić chrześcijańskie symbole celem ułatwienia ludziom procesu nawracania się na chrześcijaństwo. 


Święty Patryk wraz z towarzyszami zmierza na wzgórze Tara


Święty Patryk spędził czterdzieści dni Wielkiego Postu na górze w hrabstwie Mayo. Góra ta obecnie znana jest jako Croagh Patrick. W tym czasie nękany był przez demony wcielające się w postać kosów. Ptaki te tworzyły gęste skupiska, dzięki czemu były w stanie zasnuć niebo ciemnością. Lecz według legendy święty Patryk nie ustawał w modlitwie, aż w końcu zadzwonił dzwonkiem, który był symbolem głoszonej przez niego wiary. W odpowiedzi na jego modlitwy pojawił się anioł i powiedział mu, że wszystkie prośby Patryka zanoszone w imię narodu irlandzkiego zostaną wysłuchane, a oni zachowają swoją wiarę aż do dnia Sądu Ostatecznego.

Prawdopodobnie najbardziej znaną legendą o świętym Patryku jest jednak ta, w której posługuje się on trójlistną koniczyną. To właśnie dzięki roślinie Patryk miał utopić w morzu wszystkie węże żyjące na terenie Irlandii. W związku z tym na wielu obrazach przedstawiany jest wraz z wężami, co ma symbolizować zwycięstwo nad złem. Ponieważ obecnie w Irlandii nie ma innych węży oprócz tych, które żyją w ogrodach zoologicznych, ludzie przypisują ich brak właśnie świętemu Patrykowi. Z drugiej strony jednak naukowcy uważają, że mało prawdopodobne jest, aby w Irlandii kiedykolwiek występowały te łuskonośne gady. Dlatego też ludzie ich nieobecność tłumaczą legendą o świętym Patryku. Chodzi w niej bowiem o to, że węże stanowiły świętość dla druidów, natomiast wytępienie gadów odnosi się bezpośrednio do sukcesu Patryka, który w ten symboliczny sposób usunął pogańskie wpływy na wyspie.

Slemish w hrabstwie Antrim, czyli
miejsce, gdzie według tradycji
święty Patryk miał zajmować się
wypasem owiec i świń podczas
pobytu w niewoli.

źródło
Historia świętego Patryka jako patrona Irlandii, który urodził się w drugiej połowie IV wieku nie jest zbyt rzetelna. Tak naprawdę nawet rok jego urodzenia nie jest do końca znany. Niektórzy badacze podają, że był to 373 rok, podczas gdy inni mówią o roku 390. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku miejsca jego urodzenia. Wiadome jest, że wychowywał się w pobliżu miejscowości o nazwie Banna Venta Burniae, lecz nie można dokładnie określić jej położenia. Jedni mówią, że były to nizinne tereny Szkocji, zaś inni twierdzą, iż równie dobrze mogła być to Walia, która w tamtym okresie znajdowała się pod panowaniem Rzymian. Święty Patryk najprawdopodobniej naprawdę nazywał się Maewyn Succat. Jego ojciec – Calpornius – był rzymsko-brytyjskim oficerem i diakonem. Pomimo iż jego rodzina była bardzo mocno zaangażowana w wyznawanie wiary chrześcijańskiej, to jednak sam Patryk nie był osobą wierzącą. Jego życie nie wyróżniało się niczym szczególnym. Wiele zmieniło się w chwili, gdy ukończył szesnaście lat. To właśnie wtedy miały miejsce dramatyczne wydarzenia, które sprawiły, że przyszły święty zapisał się wielkimi literami w historii Irlandii. 

Jako młody chłopak, święty Patryk został porwany przez irlandzkich piratów i sprzedany Irlandczykom. Od tej pory on i jego towarzysze żyli w niewoli. Z jego autobiografii, którą podaje Kościół Katolicki, wiadomo, że Patryk przetrwał niewolę. Sześć lat spędził w więzieniu na północy wyspy i pracował tam jako pasterz owiec i świń na górze Slemish w hrabstwie Antrim. W tym czasie jego religijność coraz bardziej przybierała na sile. Swoje porwanie i uwięzienie traktował jako karę za brak wiary, dlatego też wiele czasu spędzał na modlitwie. Miał też wizję, w której nakazano mu ukryć się na statku płynącym do Brytanii. W ten sposób Patryk wrócił do swojej rodziny.

Będąc już w domu, Patryk miał sen, w którym przykazano mu, iż musi wrócić do Irlandii, aby nauczać tam o Bogu, ponieważ potrzebują tego jej mieszkańcy. Fakt ten zmotywował go do powrotu na zieloną wyspę, gdzie miał pełnić fukcję kapłana, lecz nie zrobił tego od razu. W tamtym momencie nie był jeszcze właściwie przygotowany do roli misjonarza. Oddał się zatem procesowi poszukiwania Boga. Badania, które prowadził zaprowadziły go do Francji, gdzie pobierał nauki w klasztorze znajdującym się najprawdopodobniej gdzieś w pobliżu Saint-Germain. Jego duchowym mentorem był biskup Peregryn z Auxerre (?). I tak oto dwanaście lat swojego życia Patryk przeznaczył na naukę i poznawanie Boga. Potem wrócił do Irlandii jako biskup wysłany tam przez samego papieża. Kolejne lata jego życia są już lepiej znane. Tak więc z Francji przybył do Strangford Loch w hrabstwie Down (obecnie Irlandia Północna). Pomimo że święty Patryk uważany jest za tego, który jako pierwszy przyniósł do Irlandii chrześcijaństwo, to jednak wcale nie był prekursorem w jego nauczaniu, lecz w rzeczywistości był nim biskup Palladiusz (?-ok. 457-461).

Shamrock, czyli trójlistna koniczyna
będąca symbolem Irlandii i służąca
świętemu Patrykowi do wytłumaczenia
poganom tajemnicy Trójcy Świętej.
Historia świętego Patryka to przede wszystkim czas, kiedy wielokrotnie był więziony z powodu głoszenia nauki chrześcijańskiej. Nie podobało się to bowiem lokalnym irlandzkim wodzom czy celtyckim druidom, lecz mimo to zawsze zdołał uciec z niewoli lub odzyskać wolność na skutek przekupywania oprawców jakimiś darami. Przez dwadzieścia lat podróżował po wyspie, gdzie chrzcił ludzi oraz zakładał klasztory, szkoły i kościoły. Zmarł w dniu 17 marca 461 roku lub – jak twierdzą niektórzy – w roku 493, pozostawiając po sobie kościół w Armagh, który dziś znamy jako anglikański kościół pod wezwaniem świętego Patryka. Jest to katedra w stylu gotyckim będąca przebudową trzynastowiecznego kościoła zbudowanego w miejscu, gdzie powstał ten wybudowany na polecenie świętego Patryka w 445 roku. W Armagh znajduje się także katedra katolicka pod wezwaniem świętego Patryka wzniesiona w stylu neogotyckim w latach 1838-1873. W chwili jego śmierci Irlandia była już wyspą z dobrze zakorzenionym chrześcijaństwem. Od tamtej pory Irlandczycy wspominają Patryka właśnie w dniu 17 marca. Święty został pochowany albo w Downpatrick (Irlandia Północna), albo gdzieś w hrabstwie Down lub w Armagh.

Dzień Świętego Patryka obchodzony jest zatem corocznie w dniu 17 marca od ponad tysiąca lat. Jest to święto religijne, które zostało ustanowione celem upamiętnienia jego śmierci mającej miejsce w V wieku. W Dzień Świętego Patryka, który zawsze przypada w czasie chrześcijańskiego Wielkiego Postu, Irlandczycy idą rano do kościoła, natomiast świętowaniu oddają się w godzinach popołudniowych. Wtedy też nie obowiązują wielkopostne zakazy dotyczące spożywania mięsa, a ludzie mogą tańczyć, pić mocniejsze trunki i spożywać tradycyjny irlandzki posiłek przygotowany na bazie boczku i kapusty. Z tej okazji odbywają się również świąteczne parady, lecz nie tylko w Irlandii, ale także w Stanach Zjednoczonych, na przykład w Nowym Jorku czy Bostonie. Co ciekawe, pierwsza taka parada nie odbyła się w Irlandii, lecz właśnie w Stanach Zjednoczonych. W dniu 17 marca 1762 roku irlandzcy żołnierze służący w angielskiej armii przemaszerowali ulicami Nowego Jorku. Towarzyszyła im tradycyjna irlandzka muzyka, dzięki której mogli poczuć się jak w domu, za którym przecież bardzo tęsknili.


Pocztówka zaprojektowana w Stanach Zjednoczonych w 1912 roku
specjalnie z okazji Dnia Świętego Patryka.


W ciągu kolejnych ponad trzydziestu lat irlandzki patriotyzm wśród amerykańskich imigrantów przeżywał swój rozkwit, powołując do życia ruch społeczny zwany Irish Aid, który zrzeszał w sobie sympatyków świętego Patryka. Każdego roku ludzie należący do Irish Aid organizowali parady, podczas których grali na dudach i bębnach. Dodam, że dudy tak naprawdę po raz pierwszy pojawiły się nie w Irlandii, lecz w Szkocji oraz w oddziałach brytyjskich żołnierzy. W 1848 roku kilka grup należących do Irish Aid zjednoczyło siły, aby stworzyć jedną oficjalną paradę w Nowym Jorku w Dzień Świętego Patryka. Dziś tamta parada oficjalnie uznawana jest za najstarszą na świecie oraz największą w Stanach Zjednoczonych. Wzięło w niej bowiem udział ponad sto pięćdziesiąt tysięcy osób. Z kolei każdego roku prawie trzy miliony ludzi przychodzi podziwiać paradę, której trasa mierzy półtorej mili (prawie dwa i pół kilometra) i trwa ponad pięć godzin. Natomiast w Bostonie, Chicago, Filadelfii czy Savannah parady liczą około dwudziestu tysięcy uczestników.

Aż do połowy XIX wieku większość irlandzkich imigrantów w Ameryce wywodziła się z protestanckiej klasy średniej. Podczas wielkiego nieurodzaju ziemniaków, jaki uderzył właśnie w Irlandię w 1845 roku, blisko milion ubogich i niewykształconych irlandzkich katolików zaczęło napływać do Stanów Zjednoczonych, aby w ten sposób uniknąć głodu. W Ameryce spotkali się z pogardą dla swoich obcych religijnych przekonań. Większość amerykańskich protestantów było wrogo nastawionych do przybyszów z Europy, dlatego też Irlandczycy mieli poważny problem ze znalezieniem pracy nawet w charakterze zwykłych służących. Gdy amerykańscy Irlandczycy po raz pierwszy wyszli na ulice w Dniu Świętego Patryka, wówczas tamtejsza prasa przedstawiała ich w sposób prześmiewczy, jak również jako zwykłych pijaków, a nawet agresywne małpy.


Parada w Dniu Świętego Patryka w Nowym Jorku w 1907 roku (Piąta Aleja)
fot. George Grantham Bain (1865-1944)


Wkrótce amerykańscy Irlandczycy zaczęli zdawać sobie sprawę z tego, że ich duża społeczność z dnia na dzień rosnąca w siłę może śmiało wejść również do życia politycznego. Zaczęli więc skupiać się w grupy o charakterze politycznym, natomiast ich pierwszą partią była tak zwana Green Machine, która ostatecznie stała się istotnym punktem zaczepienia dla kandydatów na stanowiska polityczne. Nagle coroczne parady organizowane w Dzień Świętego Patryka okazały się dla nich pokazem siły. W 1948 roku prezydent Harry S. Truman (1884-1972) wziął udział w paradzie zorganizowanej w Nowym Jorku, co napawało dumą irlandzkich Amerykanów, których przodkowie musieli przecież walczyć ze stereotypami i uprzedzeniami na tle rasowym, aby ostatecznie doświadczyć akceptacji w Nowym Świecie.

Kiedy irlandzcy imigranci na dobre zaaklimatyzowali się w Stanach Zjednoczonych, inne amerykańskie miasta zaczęły opracowywać własne tradycje. Jedną z nich było coroczne farbowanie na zielony kolor wody rzeki Chicago. Ta praktyka rozpoczęła się w 1962 roku, gdy pracownicy odpowiedzialni za ograniczenie zanieczyszczenia wód miejskich zastosowali zielony barwnik celem śledzenia nielegalnych zrzutów ścieków. Wtedy też zdano sobie sprawę z tego, że zielony barwnik może także stanowić wyjątkowy sposób uczczenia Dnia Świętego Patryka. W tym samym roku wlali więc do rzeki sto funtów (pięćdziesiąt kilogramów) zielonej farby pochodzenia roślinnego. Taka ilość barwnika pozwoliła na utrzymanie koloru przez tydzień! Obecnie w celu zminimalizowania szkód dla środowiska naturalnego używa się tylko czterdziestu funtów barwnika (dwadzieścia kilogramów), natomiast rzeka zabarwiona jest na zielono jedynie przez kilka godzin.


Rzeka Chicago zabarwiona na zielono w Dniu Świętego Patryka
fot. Knowledge Seeker
źródło


Chociaż historycy twierdzą, że pomysł z barwieniem rzeki Chicago był naprawdę oryginalny i pierwszy w historii, to jednak niektórzy mieszkańcy Savannah w stanie Georgia, gdzie pierwsza parada w Dniu Świętego Patryka odbyła się jeszcze w 1813 roku, uważają, że idea dotycząca barwienia wody powstała właśnie w ich mieście. Zwracają oni bowiem uwagę na to, że w 1961 roku kierownik hotelowej restauracji – Tom Woolley – przekonał urzędników miejskich do tego, aby zafarbowali na zielono rzekę Savannah. Eksperyment nie do końca się udał, ponieważ woda zabarwiła się jedynie nieznacznie, lecz mimo to Tom Woolley utrzymywał, że potem to właśnie on osobiście namówił burmistrza Chicago – Richarda Josepha Daleya (1902-1976) – do tego, aby ten sam pomysł wprowadził również w swoim mieście. Niestety, wielu ludzi zaprzeczało słowom kierownika restauracji.

Obecnie ludzie pochodzący z różnych środowisk obchodzą Dzień Świętego Patryka, nie tylko w Irlandii, lecz także w innych częściach świata, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Australii. Chociaż Ameryka Północna jest centrum największych parad, to jednak Dzień Świętego Patryka celebrowany jest również w wielu innych miejscach świata z dala od Irlandii, w tym w Japonii, Singapurze i Rosji. We współczesnej Irlandii Dzień Świętego Patryka jest przede wszystkim świętem religijnym. W rzeczywistości jednak aż do roku 1970 prawo irlandzkie zakazywało otwierania pubów w dniu 17 marca. Zmiany nastąpiły dopiero na początku 1995 roku, kiedy to rząd irlandzki rozpoczął szeroko zakrojoną kampanię, która miała na celu zachęcić ludzi do korzystania z atrakcji turystycznych Irlandii. W ten sposób reszta świata miała poznawać kulturę zielonej wyspy, a także odwiedzać ją szczególnie w Dzień Świętego Patryka. Dzisiaj około milion osób bierze udział w Irlandzkim Festiwalu Świętego Patryka organizowanym w Dublinie. W tym czasie mają miejsce kilkudniowe parady, koncerty, plenerowe spektakle teatralne oraz pokazy sztucznych ogni.









* Féth fíada – w mitologii irlandzkiej oznacza magiczną mgłę lub zasłonę dymną, której Tuatha Dé Danann, czyli lud z plemienia bogini o imieniu Dana, używał w celu ukrycia się przed wrogiem. Gęsta mgła powodowała, że człowiek, którego spowijała nie mógł być dostrzeżony ludzkim okiem. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz