Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Poznań 2016
W sagach nordyckich córka księcia Mieszka I (pomiędzy 922 a 945-992) i Dobrawy (ok. 930-977)
– Świętosława (ze szw. Sigrid Storråda; lata 60. X wieku – po 1016) – pojawia
się jako żona Eryka Zwycięskiego (970-995), króla Szwecji, a następnie małżonka
Svena I Widłobrodego (pomiędzy 950 a
960-1014), króla Danii. Znana jest również jako polska królowa Wikingów.
Świętosława przyszła na świat w Gnieźnie, dawnej stolicy Polski. Jej bratem był
Bolesław I Chrobry (967-1025), który jako pierwszy w historii naszego kraju
koronował się na króla. Tak więc dorastała, mając świadomość tego, że pochodzi
z rodziny książęcej, choć jako mała dziewczynka zapewne nie wiedziała jeszcze,
że któregoś dnia będzie to rodzina królewska. Tego rodzaju ambicje pojawiły się
znacznie później, kiedy książę Bolko objął władzę po ojcu, a ona sama zasiadła aż
na trzech skandynawskich tronach, co w miarę upływu czasu doprowadziło do tego,
że została również królową Anglii. Pewnego dnia jej ojciec zdecydował, że
Polska powinna stać się krajem chrześcijańskim. Jak wszyscy wiemy, swoje
postanowienie książę wprowadził w czyn i tak oto w roku 966 przyjął chrzest.
Faktu tego nie można raczej utożsamiać z jednoczesnym ochrzczeniem całej
Polski, ponieważ trudno uwierzyć, że lud, który z dziada pradziada wierzył w
pogańskie bóstwa, nagle był w stanie nawrócić się i z dnia na dzień uwierzyć w chrześcijańskiego
Boga. Pewne jest natomiast to, że decyzja Mieszka znacznie poprawiła pozycję
państwa Polan na tle chrześcijańskiej Europy.
Świętosława lata swojego dzieciństwa spędziła zatem w kraju,
gdzie nad tradycjami pogańskimi stopniowo zaczęło dominować chrześcijaństwo. Wydaje
się jednak, że nigdy tak do końca nie była w stanie oderwać się od kultury i
religii pogańskiej. Była wojowniczką, która nie chciała czekać na pomoc Boga i zdziałany
przez Niego cud, lecz sama brała sprawy we własne ręce i uparcie dążyła do
obranego celu. Trzeba pamiętać, że Świętosława była córką człowieka, który
wywodził się z pogańskiego plemienia zwanego Polanami. Ze względu na umiejętności
polityczne i bojowe, plemię Polan zdominowało ziemie obecnej Polski i stworzyło
państwo, które istnieje do dziś. Kronikarz Adam z Bremy (ok. 1050-po 1081)
zauważył, że żona Eryka Zwycięskiego i matka późniejszego króla Szwecji – Olofa
Skötkonunga (ok. 980-1022) – posiadała niezwykłą osobowość, co spowodowało, że
życie Świętosławy było pełne przygód. Jej historia stała się tak bardzo żywa,
że została ona bohaterką wspomnianych już sag nordyckich. Podobnie jak niektórzy
polscy historycy, współcześni badacze skandynawscy również sugerują, że postać
Sigrid może być mitem, lecz istnieją polskie i angielskie źródła historyczne,
które potwierdzają wiarygodność Świętosławy. Ze względu na swoją nieprzeciętną
inteligencję, Sigrid wywarła naprawdę znaczący wpływ na zdobycie władzy przez
jej synów i osadzenie ich na tronach liczących się krajów Europy.
Harald II Svensson Portret pochodzi z 1685 roku. autor nieznany |
Jako małżonka Svena Widłobrodego, Świętosława urodziła mu
dwóch synów. Byli to Harald II Svensson (?-1018) – król Danii – oraz Kanut,
któremu historia nadała przydomek „Wielki” (ok. 997-1035). Ten drugi został
królem Anglii w 1016 roku. Gesta Cnytonis Regis znana również jako Encomium
Emmae Reginae, czyli łacińska proza narracyjna Trzeciej Krucjaty
(1189-1192), stanowi jedno z najlepszych źródeł informacji na temat Świętosławy.
Chodzi o jedenastowieczne pismo poświecone królowej Emmie z Normandii (ok.
988-1052), która była żoną Kanuta Wielkiego. Tekst został napisany około 1042
roku i dostarcza informacji na temat Svena Widłobrodego i Kanuta Wielkiego, a
tym samym również ukazuje postać naszej Piastówny.
Mówiono, że Świętosława była bardzo piękną i silną kobietą.
Gdy zmarł Eryk Zwycięski, Sigrid zamieszkała w Szwecji wraz z synem Olofem
Skötkonungiem, który znany był także jako Olav Szwedzki. Zarówno jej uroda, jak
i pozycja królowej wdowy stały się bardzo atrakcyjne dla innych władców, którzy
zaczęli starać się o jej rękę. Jednak gdy Harald Grenske (?), król Vestfold
(Norwegia) zapragnął się z nią ożenić, ta najprawdopodobniej tuż po zakończeniu
wystawnej uczty spaliła go żywcem w wielkiej sali, aby w ten sposób zniechęcić
innych zalotników. Po tym wydarzeniu, Sigrid otrzymała przydomek „Zuchwała”.
Ostatecznie w 996 roku Świętosławę poślubił Sven Widłobrody, król Danii, lecz
małżeństwo nie było szczęśliwe. W 1002 roku król nakazał Sigrid opuszczenie
dworu. Jednym słowem wygnał swoją małżonkę, która w tej sytuacji zmuszona była
wrócić do Polski, gdzie przez wiele lat mieszkała na dworze swojego brata
Bolesława i jego żony Emnildy (ok. 975-ok. 1017). Stała się bardzo wpływową
doradczynią przyszłego króla Polski, a jej autorytet był znany wśród innych
szlachetnych rodów świata. W 1013 roku Sven Widłobrody został królem Anglii,
lecz wkrótce zmarł i wtedy jego synowie objęli władzę. Poprosili także matkę,
aby ta wróciła do Danii. Tak więc zostawiła za sobą ukochane Gniezno i zaczęła
skutecznie wspierać rządy swoich synów. Kiedy w 1016 roku Kanut podbił Anglię,
Świętosława podążyła za nim i być może to właśnie na angielskiej ziemi oddała
ducha Bogu.
Kanut Wielki Portret pochodzi z XIV wieku, najprawdopodobniej z 1320 roku. autor nieznany |
Tak naprawdę nie wiadomo, gdzie Świętosława została pochowana.
Niektórzy uważają, że jej grób znajduje się gdzieś na Skandynawii, ale wielu
naukowców twierdzi, że może być jednak pochowana w Anglii. Swego czasu polscy
badacze poprosili o pozwolenie na odwiedzenie katedry Westminster w celu
odnalezienia tam ewentualnego grobu Świętosławy, lecz władze Anglii nie
zgodziły się na to, ponieważ uznały, że nie ma tak naprawdę wystarczających
dowodów, które jednoznacznie mogłyby świadczyć o tym, że Świętosława faktycznie
jest tam pochowana.
W 1815 roku w Jutlandii archeolodzy odnaleźli natomiast szczątki
kobiety, zaś ich badania wykazały, że pochodzą one z XI wieku. Stwierdzono
wówczas, że są to szczątki niejakiej Haraldskær (?), która była związana z
naszą Świętosławą. Niemniej dokładniejsze badania wykazały, że tak naprawdę
kości pochodzą jeszcze sprzed rzymskiej epoki żelaza, czyli gdzieś tak z
około 490 roku przed naszą erą. Obecnie szczątki te są wyeksponowane na stałej
wystawie w St. Nicolai Church w centrum miasta Vejle w Danii, i umieszczone w
ozdobnym sarkofagu ze szklanym dachem.
Jeśli ktoś poszukuje śladów Świętosławy vel Sigrid vel
Gunhildy może zwiedzić miejsca, gdzie bywała za życia, lecz niestety nie
zachował się żaden przedmiot, który należałby bezpośrednio do niej. Opowieść o
królowej Szwecji, Norwegii, Danii i Anglii została natomiast bardzo mocno
wyeksponowana dzięki artefaktom związanym z jej mężami i synami. Obecnie
Świętosława zaliczana jest do zapomnianych polskich księżniczek, o
której praktycznie mało kto wspomina. Bardziej znana jest natomiast w państwach
skandynawskich i w Anglii. Amerykański poeta, przedstawiciel romantyzmu – Henry
Wadsworth Longfellow (1807-1882) – ułożył nawet krótki wiersz ku jej czci:
Królowa Sygryda Storråda siedziała dumna i wyniosław swojej komnacie, z której wyglądała na łąki i pola.Najdroższe serce,dlaczego zali czujesz tak wielki smutek?*
Tak więc historia Świętosławy to opowieść o zbuntowanej
królowej, która w swoich czasach była naprawdę silną kobietą. Pomimo że pojawia
się jako niewiasta niezależna i posiadająca silną osobowość, to jednak jej
biografia może naprawdę intrygować. Miejmy nadzieję, że kiedyś przyjdzie taki
dzień, kiedy braki z jej życiorysu zostaną uzupełnione przez wiarygodne źródła
historyczne, a sama Świętosława przestanie być anonimową królową, z której
istnieniem tak wielu dziś się nie zgadza i traktuje ją z przymrużeniem oka.
Prawdę powiedziawszy po tak długim wstępie na temat postaci
Świętosławy nie musiałabym już nic więcej dodawać, zważywszy że niniejszy tekst
odnosi się do powieści Elżbiety Cherezińskiej, która rewelacyjnie przedstawiła
królową na kartach swojej dylogii. Wystarczy zatem sięgnąć zarówno po Hardą,
jak i po Królową, aby przekonać się jaką kobietą najprawdopodobniej
mogła być córka Mieszka I i Dobrawy. Pozwolę sobie jednak przejść do książki,
bo wszak to ona jest tutaj najważniejsza. Akcja drugiego tomu dylogii
rozpoczyna się w chwili, gdy Olav I Tryggvason (ok. 968-1000) właśnie poślubił
siostrę Svena Widłobrodego – Thyrę (?-1000). Oczywiście ślub odbył się w
tajemnicy. Kiedy cała sprawa wychodzi na jaw, Sven wpada we wściekłość,
ponieważ miał wobec siostry zupełnie inne plany. Poza tym zachłanny na władzę
król Danii już od pewnego czasu ostrzył sobie zęby na Norwegię. Okazuje się też,
że sama Świętosława ma za złe Olavowi, iż ten jednak się ożenił. Przecież to ją
kocha! Królowa wciąż ma w pamięci upojną noc, którą spędziła z władcą Norwegów.
Jednak wie, że żyje w świecie, w którym rzadko zdarza się, aby zawarcie
małżeństwa szło w parze z miłością. Wyjątkiem są jej brat Bolesław i Emnilda,
których połączyło prawdziwe uczucie. Bratowa Świętosławy posiada niezwykłą
umiejętność tłumienia porywczego charakteru Bolka. Lecz z drugiej strony, gdyby
w ich związku nie było miłości, to na nic zdałyby się wyjątkowe zdolności
Emnildy. Bolesław raczej nie dałby się ujarzmić i po trupach – w dosłownym tego
słowa znaczeniu – dążyłby do celu.
I tak oto ślub wbrew woli brata staje się powodem, dla którego
Sven Widłobrody wypowiada Olavowi Tryggvasonowi wojnę. Powodowana falami
wściekłości przykłada do tego rękę również nasza wojownicza Świętosława, lecz
kiedy opadają pierwsze emocje, królowa zdaje sobie sprawę ze swojego błędu i
stara się zrobić wszystko, aby tylko nie dopuścić do wojny. Ona doskonale wie,
że w obliczu tego, co szykuje jej mąż, Olav nie ma najmniejszych szans na
wygraną. Czy uda jej się powstrzymać rozszalałego małżonka? Jaką cenę przyjdzie
jej zapłacić za spiskowanie za plecami Svena? Co stanie się, gdy jej knowania
wyjdą na jaw? Czy Piastówna może ufać swoim dworzanom bez ryzyka, że ktoś ją
zdradzi?
Bolesław I Chrobry Portret został namalowany w latach 1768-1771. autor: Marcello Bacciarelli (1731-1818) |
Świętosława przedstawiona piórem Elżbiety Cherezińskiej tak
naprawdę niczym nie odbiega od tej, o której informują nas źródła historyczne,
co oczywiście dowodzi tego, iż Autorka bardzo dokładnie oparła się na faktach.
Nie obeszło się również bez fikcji, ponieważ czasami jest ona niezbędna, żeby
ukazać czytelnikowi interesujący obraz realiów panujących na przełomie X i XI
wieku. W dodatku opisywana historia jest tak bardzo odległa od współczesności,
że nie sposób uniknąć jakichś fikcyjnych wtrąceń, aby fabuła nie została
pozbawiona sensu. Tak więc córka Mieszka I to kobieta silna i idąca pod wiatr,
który bardzo często wieje jej w oczy. Nie poddaje się, pomimo że rzeczywistość,
która ją otacza wcale nie jest sprzyjająca. Musi bowiem stawić czoło wrogom i
zdrajcom. Można jednak odnieść wrażenie, że w ogóle nie czuje przed nimi
strachu. Powieściowa Świętosława to także kochająca i oddana matka, która jest
w stanie naprawdę wiele poświęcić dla dobra swoich dzieci. Choć cierpi po ich
stracie, to jednak wierzy, że ta strata jest tylko tymczasowa i kiedyś
przyjdzie taki dzień, w którym karta się odwróci, a ona znów będzie mogła stać
przy nich i wspierać je radą. Świętosława to również wspaniała siostra.
Relacje, jakie łączą ją z bratem są bardzo ciepłe i rzadko spotykane w tamtych
czasach. Obok Emnildy, to właśnie ona jest w stanie powściągnąć porywczy
charakter Bolesława. Ona naprawdę kocha brata. Widać, że oni wszyscy tworzą doskonale zgraną rodzinę, której nikt ani nic nie może zagrozić.
Świętosława potrafi również być wspaniałą przyjaciółką, lecz
swoich wrogów i zdrajców traktuje okrutnie. Nie warto zatem zawieść jej
zaufania, bo wtedy można naprawdę poważnie ucierpieć. Mnie córka Mieszka I chyba
już zawsze będzie kojarzyć się z rysiami. Ten element w jej wizerunku
niesamowicie mnie ujął. Tak sobie nawet myślę, że te dzikie zwierzęta są tak
samo drapieżne jak ich właścicielka. Natomiast kiedy je oswoić, wówczas są w
stanie wręcz narazić życie w obronie osoby, która jest dla nich ważna. Przypuszczam,
że Świętosława również byłaby zdolna do tego, aby oddać życie za tych, których
kocha, na przykład gdyby chodziło o jej dzieci. Według mnie ta postać ma w
sobie wiele sprzeczności, przy czym doskonale wpisuje się w swoje czasy i wie,
gdzie jest jej miejsce. Nie walczy o własne szczęście, lecz dba o dobro kraju.
Przecież mogła sprzeciwić się ojcu, kiedy ten aranżował jej pierwsze
małżeństwo. Już wtedy była bardzo zakochana w innym mężczyźnie, ale odrzuciła
tę miłość, ponieważ zdawała sobie sprawę z tego, że najważniejsze są korzystne
sojusze, dzięki którym będzie można zabezpieczyć własne państwo. W tym
wszystkim istotną rolę odgrywała również potrzeba chrystianizacji Europy.
W Królowej czytelnik odnajdzie także szereg scen
batalistycznych, które są niezbędne w odniesieniu do historii. Odnoszę też
wrażenie, że Elżbieta Cherezińska pała ogromną sympatią do osoby Bolesława
Chrobrego. Nie zauważyłam bowiem, żeby pierwszy król Polski pokazany był jako
brutal, który nie liczy się z nikim ani z niczym, jak mają w zwyczaju
przedstawiać go niektórzy historycy czy nawet powieściopisarze. Niecierpliwie
czekałam, kiedy przyjdzie czas na zdobycie Kijowa (1018 rok) i spotkanie z
córką Włodzimierza I Wielkiego (?-1015) – księżniczką Przedsławą
Włodzimierzówną (?-po 1018). Każdy, kto zna historię wie, że księżniczka już
wcześniej nie była obojętna polskiemu księciu, który robił wszystko, aby móc ją
poślubić po śmierci Emnildy. Przyznam, że byłam przekonana, iż Elżbieta Cherezińska
powieli jednak opinię niektórych historyków. Stało się jednak inaczej, co mnie
bardzo pozytywnie zaskoczyło. Fakt ten stawia Chrobrego w zupełnie innym
świetle.
Mogłabym jeszcze wiele dobrego napisać w odniesieniu do Królowej,
jak i do całej dylogii. Jest to bowiem temat rzeka. Myślę jednak, że nikogo nie
trzeba specjalnie zachęcać do sięgnięcia po twórczość Elżbiety Cherezińskiej. Przecież
to są książki, obok których nie można przejść obojętnie. Dla mnie są czymś
naprawdę wyjątkowym, nie tylko dlatego, że są powieściami historycznymi, lecz
przede wszystkim z uwagi na ich bohaterów, którzy są przedstawicielami mojej
ukochanej i niepokornej dynastii, o której chyba od czasu Karola Bunscha
(1898-1987) nikt tak dobrze nie pisał. O Piastach naprawdę nie jest łatwo
pisać, a Elżbieta Cherezińska robi to po prostu rewelacyjnie.
* Z angielskiego przełożyła Agnes A. Rose.
Słyszałam tyle dobrego o powieściach Cherezińskiej, a już w ogóle o tym, jak interesującą postacią była Świętosława, że w końcu muszę nadrobić "Hardą". ;) Tym bardziej, że ostatnio wciągnęłam się w powieści historyczne, a wyjątkowych osobowości u nas także nie brakowało. ;)
OdpowiedzUsuń