Wydawnictwo:
ZYSK I S-KA
Poznań
2016
Postać
Świętosławy (lata 60. X wieku – po 1016), która rzekomo była córką księcia
Mieszka I (pomiędzy 922 a
945-992) i jego pierwszej żony – czeskiej księżniczki z dynastii Przemyślidów –
Dobrawy (ok. 930-977), stała się główną bohaterką sag islandzkich, w których
widnieje jako Sygryda Dumna albo Harda (ze szw. Storråda). Na
przestrzeni wieków Świętosława zawładnęła umysłami także polskich historyków,
choć ich opinie różnią się od siebie. Jedni twierdzą bowiem, że jest to postać
autentyczna, inni są pewni, że ktoś taki, jak Świętosława nigdy nie istniał,
zaś jeszcze inni uważają, iż wyimaginowana córka Mieszka I to zlepek różnych
kobiet, które żyły w tamtym okresie. Ponieważ od lat interesuję się dynastią
Piastów, którą cenię sobie nawet bardziej niż Jagiellonów, więc czytam na jej temat
co tylko wpadnie mi w ręce. Tak więc kiedyś przeczytałam nawet, iż Świętosława
tak naprawdę mogła być córką drugiej żony Mieszka – Ody Dytrykówny (ok.
955-1023) – i zarazem pierwszym wspólnym dzieckiem polskiego księcia i
pierworodnej córki margrabiego Dytryka (?-985), a to całkowicie wykluczałoby ją
jako żonę szwedzkiego króla Eryka Zwycięskiego (ok. 945-995). Znalazłam również
informację, jakoby matką Świętosławy była jedna z pogańskich żon Mieszka, co
oznaczałoby, że księżniczka de facto była starsza od swojego brata
Bolka, który w historii zapisał się jako Bolesław I Chrobry (967-1025).
Niektórzy
historycy idą nawet o krok dalej i twierdzą wprost, że nie warto zawracać sobie
głowy hardą Piastówną i należy wymazać jej imię z kart polskiej historii,
ponieważ jest ona jedynie legendą i mitem wymyślonym przez ludzi żyjących we
wczesnym średniowieczu. Ci sami historycy uważają, że jeśli nie ma twardych
dowodów na potwierdzenie autentyczności Świętosławy, to znak, iż takiej postaci
nigdy nie było. Zastanawiające jest jednak to, że tego rodzaju teorie propagują
historycy-mężczyźni. Dlaczego? Czyżby w grę wchodził seksizm, który odbiera
kobietom prawo do równouprawnienia, natomiast w odniesieniu do historii odrzuca
możliwość postawienia kobiety wyżej niż mężczyzny, nawet jeśli ta kobieta
charakteryzowała się inteligencją i sprytem w dbaniu nie tylko o własne
interesy, ale też o sprawy państwowe?
Świętosława odmawia swojej ręki Olafowi I Tryggvasonowi (ok.968-1000), królowi Norwegii (995-1000) Rycina pochodzi z około 1909 roku. autor: Erik Werenskiold (1855-1938) |
Prawdą
jest jednak, że bez względu na powyższe teorie, Świętosława pojawia się zarówno
na kartach wielkich dzieł historycznych, jak i innych publikacji tego typu
mających nieco mniejsze znaczenie naukowe. Tak więc można przyjąć, że skoro tak
się dzieje, to faktycznie coś musi być na rzeczy i nasza Świętosława wcale nie jest
postacią stricte zmyśloną. Popularność córki Mieszka I jest tak wielka,
że na przestrzeni lat trafiła ona już wielokrotnie na karty beletrystyki
historycznej, a nawet przypisano jej heroiczną walkę w propagowaniu wiary i
cywilizacji chrześcijańskiej pośród pogańskich Skandynawów. W encyklopediach
czy rocznikach historycznych również możemy spotkać postać Świętosławy, nawet
jeśli ich autorzy nie do końca są przekonani o jej istnieniu. Niemniej
Świętosława vel Sygryda vel Gunhilda stanowi przedmiot dumy nie tylko Polaków,
ale także Szwedów, których zauroczyła może nawet jeszcze bardziej niż nas.
Traktują ją bowiem niczym bohaterkę narodową, choć nie uznają jej za córkę
Mieszka I, lecz częściej myślą o niej jako o potomkini szwedzkiego wodza Skagula
Tostea (?). To właśnie ta Świętosława miała zostać żoną Eryka Zwycięzcy, zaś
nie nasza Piastówna. Kto zatem ma rację? Myślę, że nigdy tak naprawdę nie
odnajdziemy odpowiedzi na to pytanie, a Świętosława już zawsze pozostanie tajemniczą
postacią wiążącą historię Polski i Skandynawii.
Abstrahując
od powyższego możemy jednak przyjąć, że jedyny i w miarę wiarygodny zapis
dotyczący Świętosławy może pochodzić z kroniki, żyjącego w tym samym czasie co
nasza bohaterka, biskupa Thietmara z Merseburga (975-1018). Otóż kronikarz
twierdzi, że matką synów króla Svena I Widłobrodego (pomiędzy 950 a 960-1014) – Haralda II Svenssona
(?-1018) i Kanuta Wielkiego (ok. 997-1035) – była córka Mieszka I, a siostra
Bolesława Chrobrego. Thietmar z Merseburga wspomina też, że Świętosława musiała
znosić wiele przykrości po tym, jak została wygnana przez swojego męża. Oczywiście
biskup miał na myśli Svena I Widłobrodego, zaś nie Eryka Zwycięskiego, dlatego
też pierwsze małżeństwo Piastówny budzi poważne wątpliwości. Zapis ten może być
wiarygodny, ponieważ biskup merseburski był spowinowacony z Bolesławem
Chrobrym, więc musiał posiadać rzetelne informacje zarówno na temat Bolesława,
jak i jego siostry. Thietmar nie pisze jednak zbyt wiele o skandynawskich władcach,
a szkoda, bo może na tej podstawie moglibyśmy jednoznacznie stwierdzić kim tak
naprawdę była Świętosława i jaką rolę odegrała w kraju wikingów. Jedno jest
natomiast pewne. Bez względu na to, jaki charakter przyjmuje ta postać w
polsko-skandynawskiej historii, na pewno jest ona doskonałym materiałem na
powieść historyczną. Pamiętajmy, że beletrystyka historyczna to nie literatura
faktu i kiedy pisarz nie jest w stanie oprzeć się na wiarygodnych źródłach,
wówczas może snuć domysły i próbować z mniejszym bądź większym prawdopodobieństwem
odtworzyć losy bohatera.
Pisarką,
która postanowiła poważnie zająć się osobą Świętosławy jest Elżbieta
Cherezińska. Jako czytelnik cieszę się, że Autorka nie dała zwieść się opiniom
tych historyków, którzy odbierają córce Mieszka I prawo do funkcjonowania na
kartach historii Polski, i postanowiła uczynić ją główną bohaterką dylogii: Harda
i Królowa. Akcja opowieści o Świętosławie rozpoczyna się w momencie, gdy
Mieszko już wie, że poślubi Dobrawę i w związku z tym będzie musiał się
ochrzcić. Nie można powiedzieć, że przychodzi mu to z łatwością, ponieważ o ile
czeska księżniczka nie jest mu obojętna, to jednak przyjęcie chrześcijaństwa i
diametralna zmiana nie tylko swojego życia, ale też funkcjonowania kraju
stanowi dla księcia ogromne wyzwanie. Będzie musiał wyeliminować pogańskich
bogów, a co za tym idzie również tych, którzy propagują ich kult. Poza tym
trudno jest mu rozstać się ze swoimi siedmioma pogańskimi żonami. Z niektórymi
z nich ma nawet potomstwo. Kiedy więc z nieodłącznym i oswojonym jastrzębiem na
ramieniu objeżdża swoje tereny i żegna się z każdą z żon, czuje poniekąd stratę
i wie, że od tej chwili już nic nie będzie takie samo. Czy żałuje podjętej
decyzji? Raczej nie, ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jako
władca musi stawiać na politykę i poszerzanie granic państwa, zaś sprawy
osobiste powinien odłożyć na bok.
Oczywiście
nie każda z pogańskich żon przyjmuje decyzję Mieszka ze spokojem. Kobiety nie
potrafią zrozumieć, dlaczego od tego momentu będą musiały zapomnieć o księciu i
być może ułożyć sobie życie na nowo. Nie obywa się więc bez histerycznych scen.
Książę jest jednak nieugięty i przynajmniej na zewnątrz nie daje po sobie
poznać, że wzruszają go babskie lamenty i histerie, pomimo że żywi ciepłe
uczucia wobec każdej z kobiet. Ważniejszy jest ślub z Dobrawą i syn z prawego
łoża, którego ma nadzieję spłodzić ze swoją chrześcijańską małżonką. Kiedy w
końcu rodzi się Bolesław, Mieszko nie posiada się z radości i pije do upadłego
wraz ze swoimi drużynnikami. Po dwóch latach od narodzin spadkobiercy tronu na
świat przychodzi dziewczynka, która już od pierwszej sekundy życia zaznacza
swoją silną pozycję. Praktycznie nikt nie ma wątpliwości, że to dziecko
doskonale poradzi sobie w życiu. Świętosława już od najmłodszych lat nie panuje
nad swoim ostrym językiem i mówi to, co w danej chwili myśli. Szczególnie
boleśnie jej hardość odczuwa druga żona Mieszka – Oda Dytrykówna. Mała Piastówna
w ogóle jej nie oszczędza i na każdym kroku stara się pokazać macosze gdzie jest
jej miejsce. Życzliwych uczuć nie żywi również do swoich młodszych braci,
których Mieszko spłodził z Odą. Świętosława wciąż tęskni za matką, która
opuściła ją i Bolka zbyt wcześnie. Skoro już mowa o bracie, to trzeba przyznać,
że akurat z nim dziewczynę łączą bardzo bliskie relacje. Są praktycznie
nierozłączni, zgadzają się pod każdym względem i fakt ten nie ulegnie zmianie
nawet wtedy, gdy Piastówna opuści Poznań, aby rozpocząć nowe życie u boku
szwedzkiego króla. Bolesław już zawsze będzie dla niej ukochanym bratem. Dla
Mieszka Świętosława również jest oczkiem w głowie, choć książę ceni sobie także
mądrość innej swojej córki – Astrydy.
Eryk Zwycięski, król Szwecji (970-995) Portret pochodzi z 1850 roku. autor: Gustaf Henrik Mellin (1803-1876) |
W
dynastiach panujących już tak jest, że synów wychowuje się do sprawowania
rządów w państwie i do wojowania, zaś córki są po to, aby przy ich pomocy zawierać
sojusze przeciwko wrogom. Nie inaczej dzieje się także pod dachem Mieszka.
Kiedy Świętosława osiąga stosowny wiek do zamążpójścia, książę postanawia wydać
ją za mąż za starszego od niej króla Szwedów – Eryka Zwycięskiego (ze szw. Erik
Segersäll). Jak można się domyślić, księżniczka nie jest zachwycona tym
małżeństwem, ale ma niewiele do powiedzenia. Doskonale zdaje sobie sprawę ze
swoich obowiązków wobec dynastii i ojca, więc w końcu posłusznie płynie przez
wody Bałtyku do kraju męża. Musi też zapomnieć o mężczyźnie, który od chwili, gdy
ujrzała go po raz pierwszy, stał się dla niej kimś naprawdę ważnym i wyjątkowym,
na którego widok szybciej bije jej serce. Tutaj przecież liczy się polityka, a
nie jakieś tam wydumane uczucia.
Małżeństwo Świętosławy nie jest jedyne, które
zaaranżował Mieszko, aby zyskać sojuszników. W tym samym czasie wydaje za mąż
również dwie córki, które są owocem jego związków z pogańskimi żonami. Bolesław
też ma niewiele do powiedzenia, gdy ojciec stawia go przed faktem dokonanym i aranżuje
mu małżeństwo z węgierską księżniczką.
I
tak oto rozpoczyna się droga Świętosławy do królewskiej korony. Jej silny
charakter i nieprzeciętna inteligencja sprawiają, że potrafi zyskać sobie
sojuszników, ale także wrogów. Wraz ze szwedzkim małżonkiem wkracza do
pogańskiego kraju, w którym musi się odnaleźć i nauczyć żyć jako chrześcijanka.
Przez cały ten czas wciąż myśli o pewnym białowłosym wikingu, z którego
zmuszona była zrezygnować, aby wypełnić wolę ojca. Natomiast on u boku jej
siostry nigdy tak naprawdę nie zapomni o Świętosławie, która od chwili, gdy ją
ujrzał zawładnęła bez reszty jego sercem i umysłem. Czy kiedyś jeszcze los
zetknie ich ze sobą? Czy jest szansa, aby mogli odrzucić na bok politykę i
połączyć się z miłości?
Harda
to powieść napisana z ogromnym rozmachem. Autorka zabiera czytelnika nie
tylko na tereny wczesnośredniowiecznej Polski, ale także do kraju wikingów,
gdzie toczy się bezustanna walka o władzę i zawierane są sojusze, aby wyruszyć
na kolejną bitwę, z której można będzie przywieźć nowe łupy. Fabuła powieści
jest tak skonstruowana, że możemy śledzić losy każdego z bohaterów, których
łączy bardzo wiele. Jeden jest pogańskim królem, który wciąż wyrusza na jakąś
bitwę, drugi stara się przejąć władzę nad krajem, jednocześnie pozbywając się
ojca, zaś trzeci robi wszystko, aby odzyskać koronę, którą niegdyś brutalnie
odebrano jego ojcu, mordując go, natomiast matkę skazując na wygnanie. Można
śmiało rzec, że Harda to przede wszystkim opowieść o silnej kobiecie,
która praktycznie nie odczuwa strachu, lecz uparcie dąży do celu, aby tylko nie
pozwolić innym na to, by w ich rękach stać się pionkiem, który mogliby dowolnie
rozstawiać na szachownicy swojej walki o wadzę. Świętosława znana w Szwecji
jako Sygryda Storråda, a przez Duńczyków nazywana Gunhildą, to kobieta, która dla
polityki odrzuca własne pragnienia. To też kobieta, której niekiedy obawiają
się nawet dzicy wikingowie, a o jej – czasami wręcz makabrycznych – poczynaniach
skaldowie śpiewają pieśni. To także kochająca matka, która drży o
bezpieczeństwo swojego syna i robi wszystko, aby zapewnić mu koronę po ojcu.
Jest zdolna usunąć z drogi każdego, kto poważyłby się podnieść rękę na jej
dziecko.
Olaf I Tryggvason zostaje królem Norwegii Obraz pochodzi z 1850 roku. autor: Peter Nicolai Arbo (1831-1892) |
Choć
w swoim życiu przeczytałam niemało powieści historycznych, gdzie Mieszko I jest
albo głównym bohaterem albo pojawia się jako postać drugiego planu, to jednak
po raz pierwszy spotkałam się z księciem, któremu bezustannie towarzyszy
udomowiony jastrząb. Nie ukrywam, że bardzo spodobał mi się ten pomysł,
podobnie jak dwa niezwykłe rysie, które stale obecne są u boku Świętosławy i
odgrywają w jej życiu naprawdę istotną rolę. Jestem przekonana, że nikogo nie
muszę namawiać do sięgnięcia po książkę. Elżbieta Cherezińska po raz kolejny
stworzyła opowieść, którą czyta się z zapartym tchem. Lekkie pióro Autorki,
niesamowita wiedza historyczna, jak również rzetelnie przeprowadzone badania
merytoryczne sprawiają, że Harda to powieść bez zarzutu, zaś główna
bohaterka dostarcza czytelnikowi niezapomnianych emocji i sprawia, że natychmiast
chce poznać dalsze jej losy opisane w Królowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz