środa, 8 lutego 2017

Renata Czarnecka – „Pożegnanie z ojczyzną. Rok 1793” # 1













Wydawnictwo: ŚWIAT KSIĄŻKI
Warszawa 2011






Choć pozycja Polski po pierwszym rozbiorze (1772 rok) była dość osłabiona, to jednak w jakimś stopniu zostało oddalone bezpośrednie zagrożenie jej istnienia. W sierpniu 1787 roku rozpoczęła się wojna rosyjsko-turecka, podczas której po stronie rosyjskiej stanęła Austria. Reformy wprowadzone przez Sejm Wielki (1788-1792) wywołały sprzeciw magnaterii oraz zaniepokojenie mocarstw ościennych. Tak więc w 1792 roku grupa magnatów, na której czele stanęli Stanisław Szczęsny Potocki (1751-1805), Franciszek Ksawery Branicki (1730-1819) i Seweryn Rzewuski (1743-1811) zawiązała konfederację, którą ogłoszono w miasteczku o nazwie Targowica leżącym na Ukrainie. Miejscowość ta znajdowała się w dobrach należących do Potockiego. Celem konfederatów stało się dążenie do obalenia reform Sejmu Wielkiego oraz unieważnienie Konstytucji 3 Maja uchwalonej w 1791 roku. Wezwanie przez konfederatów wojsk rosyjskich zapoczątkowało wojnę polsko-rosyjską. Natomiast w styczniu 1973 roku w Petersburgu Rosja i Prusy zawarły porozumienie dotyczące drugiego rozbioru Polski. Tym razem Austria zbyt zajęta wojną z rewolucyjną Francją nie wzięła udziału w rozbiorze.

Tak w skrócie przedstawiają się fakty, które poprzedzają wydarzenia opisane przez Renatę Czarnecką w powieści Pożegnanie z ojczyzną. Rok 1793. O ich konsekwencjach wciąż mówi się na salonach ówczesnej Warszawy. Dyskutuje się o nich podczas spotkań towarzyskich, a także w pałacowych komnatach, gdzie oprócz najbliższych, nikt inny nie ma prawa usłyszeć opinii wyrażanych przez mieszkańców owych pałaców. Na pierwszy plan wysuwają się trzy rody szlacheckie, czyli Radziwiłłowie, Czartoryscy oraz Potoccy. Spośród Radziwiłłów najbardziej aktywną osobą jest wojewodzina wileńska, Helena Radziwiłłowa (1753-1821). Jest to kobieta niezwykle energiczna i szczycąca się swoją przyjaźnią z carycą Katarzyną II Wielką (1729-1796). Jej oddanie względem imperatorowej jest tak wielkie, że każdą negatywną opinię o przyjaciółce przypłaca palpitacją serca. Za wszelką cenę próbuje też wprowadzić na dwór rosyjski swoją córkę, aby w ten sposób móc korzystnie wydać ją za mąż. Helena Radziwiłłowa nie stroni także od romansów, które raczej nie są tajemnicą dla jej męża, Michała Hieronima Radziwiłła (1744-1831), lecz wygląda na to, że małżonkowi wcale to nie przeszkadza. Są mu one nawet na rękę, ponieważ przynoszą mu nie tylko korzyści polityczne, ale również materialne. Helena to piękna kobieta, więc nie dziwi fakt, że zwróciła na siebie uwagę samego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (1732-1798).

Księżna Izabela Czartoryska
Portret pochodzi z 1774 roku.
autor: Alexander Roslin (1718-1793)
Wydaje się, że bardzo podobnie pod względem moralnym prowadzi się Izabela Czartoryska (1746-1835) – żona księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego (1734-1823) – pomimo że w chwili, kiedy czytelnik ją poznaje, księżna swoje liczne romanse ma już za sobą. Chociaż obecnie jest wierna mężowi, to jednak ślad po jej miłosnych uniesieniach pozostanie do końca jej ziemskiego życia. 

Każde z żyjących dzieci księżnej jest potomkiem innego kochanka arystokratki, choć oficjalnie urodziło się jako owoc jej małżeńskiego związku. Podobnie jak jej przyjaciółka – Helena Radziwiłłowa – ona również uległa urokowi Stanisława Augusta Poniatowskiego, skądinąd swojego kuzyna. Konsekwencją jej romansu z królem okazała się córka Maria Anna Wirtemberska (1768-1854). Ale to nie wszystko. Trzeba bowiem wiedzieć, że Izabela romansowała nawet z Armandem Louisem de Gontaut, księciem de Lauzun (1747-1793), który podczas rewolucji francuskiej (1789-1799) stracił głowę na gilotynie. Z ich związku na świat przyszedł syn, Konstanty Adam Czartoryski (1774-1860). Niektórzy twierdzili nawet, że diuk – wezwany przez Izabelę – był obecny przy porodzie, ukryty w szafie za łóżkiem księżnej. Sam książę de Lauzun miał tę dość komiczną sytuację opisać w swoich pamiętnikach, które ukazały się już po jego śmierci, lecz jeszcze za życia Izabeli, co w środowisku wywołało naprawdę wielki skandal.

Jakob Johann Sievers 
Portret powstał
w latach 1790-1795.
autor: Józef Maria Grassi
(1757-1838)
Można zatem odnieść wrażenie, że spośród tych trzech rodów najbardziej w cieniu pozostają Potoccy. Z kolei Radziwiłłowie tylko z pozoru wyglądają na wpływowych, lecz prawdą jest, że czasy ich świetności już dawno minęły. Wprawdzie Helena Radziwiłłowa usiłuje przywołać pamięć wpływowych przodków swojego męża, jednak mało kto chce tego słuchać po tylu latach od ich śmierci. Podobnie rzecz przedstawia się w przypadku Czartoryskich. Oni również nie są już tym samym rodem, którym byli kiedyś. Pomimo że sytuacja w kraju jest dość napięta, to jednak arystokracja próbuje żyć normalnie. Organizowane są bale, na których można spotkać także rosyjskich oficerów, którzy na dobre zadomowili się już w Polsce, szczególnie w Warszawie. Bohaterowie przemieszczają się pomiędzy Warszawą a Grodnem, gdzie ma rozpocząć obrady sejm, który potem zostanie nazwany „rozbiorowym”. Caryca Katarzyna II Wielka wysyła do Polski także swojego ambasadora, Jakoba Johanna Sieversa (1731-1808), którego zadaniem jest przygotowanie gruntu pod rozbiór. Ambasador chyba jednak nie za dobrze czuje się w obcym kraju, co wynika z faktu, że wciąż pisze listy do swych córek, relacjonując im ze szczegółami działania, jakie podejmuje w Polsce. Wyraźnie widać, że tęskni za rodziną i jest bardzo samotny, pomimo że stale obraca się w towarzystwie.

W pierwszej chwili można więc pomyśleć, że tym, co w powieści wysuwa się na pierwszy plan jest przede wszystkim polityka. Lecz oprócz kwestii politycznych na kartach książki spotykamy także całą galerię rozmaitych postaci historycznych, a każda z nich jest inna. Widzimy ich życie rodzinne, oceniamy poglądy, obserwujemy emocje, jakie im towarzyszą każdego dnia. Obraz Warszawy końca XVIII wieku jest tutaj oddany w sposób doskonały. Oczami wyobraźni widzimy karety podążające ulicami miasta, słyszymy uliczny gwar rozmów czy stukot obcasów na pałacowych posadzkach. Autorka nie zapomniała także o charakterystycznej modzie, jaka wówczas obowiązywała.

Helena Radziwiłłowa 
Portret pochodzi z 1816 roku.
autor: Ernst Gebauer (1782-1865)
Pożegnanie z ojczyzną. Rok 1793 to pierwsza część opowieści o drugim rozbiorze Polski. Drugi tom tej historii nosi tytuł Pod sztandarem miłości. Rok 1794. Całą dylogię przeczytałam dokładnie cztery lata temu, ale nadal często do niej wracam, podobnie jak do innych powieści Renaty Czarneckiej. Pamiętam, że po przeczytaniu pierwszego tomu byłam niesamowicie ciekawa, w jaki sposób Autorka pokierowała dalszym życiem bohaterów podczas drugiego rozbioru Polski. Zastanawiałam się też, co dalej stało się z piękną księżniczką Marią z Czetwertyńskich Naryszkiną (1779–1854), która swoją urodą przyćmiewała wszystkie damy, tym samym ciesząc się ogromnym powodzeniem wśród mężczyzn.

Podczas lektury chyba największą sympatią zapałałam jednak do Heleny Radziwiłłowej. Pomimo jej trudnego charakteru, tej postaci raczej nie można nie polubić. O ile wierzyć przekazom historycznym, była to osoba z gatunku tych, które mówią to, co myślą, nie owijając niczego w bawełnę. Jej cięty język niekiedy naprawdę śmieszy, a ona sama czasami postępuje bezmyślnie, nie zastanawiając się nad tym, co robi. Nie można jej też zarzucić braku empatii. Ciekawa jestem czy faktycznie była kleptomanką, czy może kradła, będąc w pełni świadomą tego, co robi? I wreszcie, czy naprawdę przeklinała, niczym przysłowiowy szewc, nie bacząc na towarzystwo, w jakim się znajdowała?

Nie jest tajemnicą, że od lat jestem pod ogromnym wrażeniem talentu pisarskiego Renaty Czarneckiej. To, co Autorka wyprawia z historią Polski na kartach swoich książek, jest czymś naprawdę niezwykłym. Jej bohaterowie nadal żyją, choć fizycznie odeszli od nas wieki temu. Te postacie de facto niewiele różnią się od nas. Tak jak my, oni również posiadają wady i zalety. Popadają w nałogi i uzależnienia. Autorka sprawia, że czytelnik dostrzega w nich ludzi z krwi i kości. Nie są to jedynie sztywne postacie związane z określonymi datami, o których mowa na lekcjach historii w szkole. Jestem więc przekonana, że każdy miłośnik powieści historycznych oraz twórczości Renaty Czarneckiej przyzna mi rację. Autorka potrafi zabrać czytelnika w niesamowitą podróż do przeszłości. Pamiętam, że czytając Pożegnanie z ojczyzną. Rok 1793 niejednokrotnie zastanawiałam się nad obsadą aktorską, ponieważ ta książka wyjątkowo nadaje się na adaptację filmową. Mam nadzieję, że kiedyś tak właśnie się stanie. I już dziś mogę zagwarantować, że fabuła drugiego tomu jest równie wciągająca i emocjonująca.


Nowy Zamek w Grodnie – miejsce obrad sejmu w 1793 roku



 




1 komentarz:

  1. Ja również jestem pod wrażeniem talentu Renaty Czarneckiej ;) Dotychczas czytałam jej "Księżną Mediolanu" i byłam zachwycona tym, jak bardzo realnie tworzy postacie, każda z nich ma wyrazisty charakter i wzbudza emocje. Szukałam kolejnych powieści tej autorki, ale nie znalazłam nic oprócz drugiej części powieści o królowej Bonie. Bardzo się cieszę, że jest książka tej autorki, która tak ściśle nawiązuje do historii Polski! Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła ją przeczytać, bo przecież na naszych salonach żyły osobowości równie ciekawe, co na zagranicznych ;)

    OdpowiedzUsuń