Wydawnictwo: ŚWIAT KSIĄŻKI
Choć pozycja Polski po pierwszym rozbiorze
(1772 rok) była dość osłabiona, to jednak w jakimś stopniu zostało oddalone
bezpośrednie zagrożenie jej istnienia. W sierpniu 1787 roku rozpoczęła się
wojna rosyjsko-turecka, podczas której po stronie rosyjskiej stanęła Austria.
Reformy wprowadzone przez Sejm Wielki (1788-1792) wywołały sprzeciw magnaterii
oraz zaniepokojenie mocarstw ościennych. Tak więc w 1792 roku grupa magnatów,
na której czele stanęli Stanisław Szczęsny Potocki (1751-1805), Franciszek
Ksawery Branicki (1730-1819) i Seweryn Rzewuski (1743-1811) zawiązała
konfederację, którą ogłoszono w miasteczku o nazwie Targowica leżącym na
Ukrainie. Miejscowość ta znajdowała się w dobrach należących do Potockiego.
Celem konfederatów stało się dążenie do obalenia reform Sejmu Wielkiego oraz unieważnienie
Konstytucji 3 Maja uchwalonej w 1791 roku. Wezwanie przez konfederatów wojsk
rosyjskich zapoczątkowało wojnę polsko-rosyjską. Natomiast w styczniu 1973 roku
w Petersburgu Rosja i Prusy zawarły porozumienie dotyczące drugiego rozbioru
Polski. Tym razem Austria zbyt zajęta wojną z rewolucyjną Francją nie wzięła
udziału w rozbiorze.
Tak w skrócie przedstawiają się
fakty, które poprzedzają wydarzenia opisane przez Renatę Czarnecką w powieści Pożegnanie z ojczyzną. Rok 1793.
O ich konsekwencjach wciąż mówi się na salonach ówczesnej Warszawy. Dyskutuje
się o nich podczas spotkań towarzyskich, a także w pałacowych komnatach, gdzie
oprócz najbliższych, nikt inny nie ma prawa usłyszeć opinii wyrażanych przez
mieszkańców owych pałaców. Na pierwszy plan wysuwają się trzy rody szlacheckie,
czyli Radziwiłłowie, Czartoryscy oraz Potoccy. Spośród Radziwiłłów najbardziej
aktywną osobą jest wojewodzina wileńska, Helena Radziwiłłowa (1753-1821). Jest to
kobieta niezwykle energiczna i szczycąca się swoją przyjaźnią z carycą
Katarzyną II Wielką (1729-1796). Jej oddanie względem imperatorowej jest tak
wielkie, że każdą negatywną opinię o przyjaciółce przypłaca palpitacją serca.
Za wszelką cenę próbuje też wprowadzić na dwór rosyjski swoją córkę, aby w ten
sposób móc korzystnie wydać ją za mąż. Helena Radziwiłłowa nie stroni także od
romansów, które raczej nie są tajemnicą dla jej męża, Michała Hieronima
Radziwiłła (1744-1831), lecz wygląda na to, że małżonkowi wcale to nie
przeszkadza. Są mu one nawet na rękę, ponieważ przynoszą mu nie tylko korzyści
polityczne, ale również materialne. Helena to piękna kobieta, więc nie dziwi
fakt, że zwróciła na siebie uwagę samego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego
(1732-1798).
Księżna Izabela Czartoryska Portret pochodzi z 1774 roku. autor: Alexander Roslin (1718-1793) |
Wydaje się, że bardzo podobnie pod
względem moralnym prowadzi się Izabela Czartoryska (1746-1835) – żona księcia Adama
Kazimierza Czartoryskiego (1734-1823) – pomimo że w chwili, kiedy czytelnik ją
poznaje, księżna swoje liczne romanse ma już za sobą. Chociaż obecnie jest
wierna mężowi, to jednak ślad po jej miłosnych uniesieniach pozostanie do końca
jej ziemskiego życia.
Każde z żyjących dzieci księżnej jest potomkiem innego kochanka
arystokratki, choć oficjalnie urodziło się jako owoc jej małżeńskiego związku. Podobnie jak jej przyjaciółka – Helena Radziwiłłowa – ona
również uległa urokowi Stanisława Augusta Poniatowskiego, skądinąd swojego
kuzyna. Konsekwencją jej romansu z królem okazała się córka Maria Anna Wirtemberska
(1768-1854). Ale to nie wszystko. Trzeba bowiem wiedzieć, że Izabela romansowała nawet z Armandem Louisem de Gontaut, księciem de
Lauzun (1747-1793), który podczas rewolucji francuskiej (1789-1799) stracił
głowę na gilotynie. Z ich związku na świat przyszedł syn, Konstanty Adam
Czartoryski (1774-1860). Niektórzy twierdzili nawet, że diuk – wezwany przez
Izabelę – był obecny przy porodzie, ukryty w szafie za łóżkiem księżnej. Sam
książę de Lauzun miał tę dość komiczną sytuację opisać w swoich pamiętnikach,
które ukazały się już po jego śmierci, lecz jeszcze za życia Izabeli, co w
środowisku wywołało naprawdę wielki skandal.
Jakob Johann Sievers Portret powstał w latach 1790-1795. autor: Józef Maria Grassi (1757-1838) |
Można zatem odnieść wrażenie, że
spośród tych trzech rodów najbardziej w cieniu pozostają Potoccy. Z kolei
Radziwiłłowie tylko z pozoru wyglądają na wpływowych, lecz prawdą jest, że
czasy ich świetności już dawno minęły. Wprawdzie Helena Radziwiłłowa usiłuje
przywołać pamięć wpływowych przodków swojego męża, jednak mało kto chce tego
słuchać po tylu latach od ich śmierci. Podobnie rzecz przedstawia się w
przypadku Czartoryskich. Oni również nie są już tym samym rodem, którym byli
kiedyś. Pomimo że sytuacja w kraju jest dość napięta, to jednak arystokracja
próbuje żyć normalnie. Organizowane są bale, na których można spotkać także
rosyjskich oficerów, którzy na dobre zadomowili się już w Polsce, szczególnie w
Warszawie. Bohaterowie przemieszczają się pomiędzy Warszawą a Grodnem, gdzie ma
rozpocząć obrady sejm, który potem zostanie nazwany „rozbiorowym”. Caryca Katarzyna
II Wielka wysyła do Polski także swojego ambasadora, Jakoba Johanna Sieversa
(1731-1808), którego zadaniem jest przygotowanie gruntu pod rozbiór. Ambasador
chyba jednak nie za dobrze czuje się w obcym kraju, co wynika z faktu, że wciąż
pisze listy do swych córek, relacjonując im ze szczegółami działania, jakie
podejmuje w Polsce. Wyraźnie widać, że tęskni za rodziną i jest bardzo samotny, pomimo że
stale obraca się w towarzystwie.
W pierwszej chwili można więc pomyśleć,
że tym, co w powieści wysuwa się na pierwszy plan jest przede wszystkim
polityka. Lecz oprócz kwestii politycznych na kartach książki spotykamy także
całą galerię rozmaitych postaci historycznych, a każda z nich jest inna.
Widzimy ich życie rodzinne, oceniamy poglądy, obserwujemy emocje, jakie im
towarzyszą każdego dnia. Obraz Warszawy końca XVIII wieku jest tutaj oddany w
sposób doskonały. Oczami wyobraźni widzimy karety podążające ulicami miasta,
słyszymy uliczny gwar rozmów czy stukot obcasów na pałacowych posadzkach.
Autorka nie zapomniała także o charakterystycznej modzie, jaka wówczas
obowiązywała.
Helena Radziwiłłowa Portret pochodzi z 1816 roku. autor: Ernst Gebauer (1782-1865) |
Pożegnanie z ojczyzną. Rok 1793 to pierwsza część opowieści o drugim rozbiorze Polski.
Drugi tom tej historii nosi tytuł Pod
sztandarem miłości. Rok 1794. Całą dylogię przeczytałam dokładnie cztery
lata temu, ale nadal często do niej wracam, podobnie jak do innych powieści
Renaty Czarneckiej. Pamiętam, że po przeczytaniu pierwszego tomu byłam
niesamowicie ciekawa, w jaki sposób Autorka pokierowała dalszym życiem
bohaterów podczas drugiego rozbioru Polski. Zastanawiałam się też, co dalej
stało się z piękną księżniczką Marią z Czetwertyńskich Naryszkiną (1779–1854),
która swoją urodą przyćmiewała wszystkie damy, tym samym ciesząc się ogromnym
powodzeniem wśród mężczyzn.
Podczas lektury chyba największą
sympatią zapałałam jednak do Heleny Radziwiłłowej. Pomimo jej trudnego
charakteru, tej postaci raczej nie można nie polubić. O ile wierzyć przekazom
historycznym, była to osoba z gatunku tych, które mówią to, co myślą, nie
owijając niczego w bawełnę. Jej cięty język niekiedy naprawdę śmieszy, a ona
sama czasami postępuje bezmyślnie, nie zastanawiając się nad tym, co robi. Nie
można jej też zarzucić braku empatii. Ciekawa jestem czy faktycznie była
kleptomanką, czy może kradła, będąc w pełni świadomą tego, co robi? I wreszcie,
czy naprawdę przeklinała, niczym przysłowiowy szewc, nie bacząc na towarzystwo, w jakim się znajdowała?
Nie jest tajemnicą, że od lat jestem pod ogromnym wrażeniem talentu
pisarskiego Renaty Czarneckiej. To, co Autorka wyprawia z historią Polski na
kartach swoich książek, jest czymś naprawdę niezwykłym. Jej bohaterowie nadal
żyją, choć fizycznie odeszli od nas wieki temu. Te postacie de facto niewiele
różnią się od nas. Tak jak my, oni również posiadają wady i zalety. Popadają w
nałogi i uzależnienia. Autorka sprawia, że czytelnik dostrzega w nich ludzi z
krwi i kości. Nie są to jedynie sztywne postacie związane z określonymi datami,
o których mowa na lekcjach historii w szkole. Jestem więc przekonana, że każdy
miłośnik powieści historycznych oraz twórczości Renaty Czarneckiej przyzna mi
rację. Autorka potrafi zabrać czytelnika w niesamowitą podróż do przeszłości. Pamiętam,
że czytając Pożegnanie z
ojczyzną. Rok 1793 niejednokrotnie
zastanawiałam się nad obsadą aktorską, ponieważ ta książka wyjątkowo nadaje się
na adaptację filmową. Mam nadzieję, że kiedyś tak właśnie się stanie. I już
dziś mogę zagwarantować, że fabuła drugiego tomu jest równie wciągająca i
emocjonująca.
Nowy Zamek w Grodnie – miejsce obrad sejmu w 1793 roku |
Ja również jestem pod wrażeniem talentu Renaty Czarneckiej ;) Dotychczas czytałam jej "Księżną Mediolanu" i byłam zachwycona tym, jak bardzo realnie tworzy postacie, każda z nich ma wyrazisty charakter i wzbudza emocje. Szukałam kolejnych powieści tej autorki, ale nie znalazłam nic oprócz drugiej części powieści o królowej Bonie. Bardzo się cieszę, że jest książka tej autorki, która tak ściśle nawiązuje do historii Polski! Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła ją przeczytać, bo przecież na naszych salonach żyły osobowości równie ciekawe, co na zagranicznych ;)
OdpowiedzUsuń