sobota, 11 lipca 2015

Magdalena Kordel – „Wymarzony dom” # 1













Wydawnictwo: ZNAK
Kraków 2014
Seria: Malownicze





Jestem przekonana, że wielu z nas, mieszkających w dużych miastach, gdzie życie biegnie zbyt szybko, marzy czasami o wyrwaniu się z tego molochu i spędzeniu choćby kilku dni w jakimś zacisznym miejscu z dala od miejskiego huku i gonitwy za przeróżnymi sprawami dnia codziennego. Nie zawsze jednak można zmienić życie na zawołanie, bo przecież potrzebni są nam do tego też inni ludzie i jakieś przychylne zrządzenie losu. Nie wszystko bowiem zależy od nas samych. Na przykład szef musi pokazać, że ma serce na swoim miejscu i da nam te kilka dni urlopu, zamiast wymagać od nas, abyśmy z uśmiechem na ustach „sprzedali” należne nam wolne dni, bo przecież jesteśmy potrzebni firmie. Jest też rodzina, która musi przestać myśleć tylko o sobie i chcieć wypuścić nas z domu na zasłużony odpoczynek. Może też okazać się, że będziemy musieli o zgodę na samodzielny wypad za miasto poprosić naszych życiowych partnerów, którzy nie będą kręcić nosem i wyobrażać sobie Bóg wie czego. No bo przecież my na tym wypadzie możemy od razu dopuścić się zdrady, i co wtedy? Czarna rozpacz, prawda?

Jeśli już dopisze nam szczęście i jakimś sposobem wyjedziemy z miasta, wówczas musimy wyłączyć wszelkiego rodzaju urządzenia, które pozwolą innym nas namierzyć i dopiero wtedy możemy w pełni rozkoszować się błogim lenistwem na łonie natury. No tak, tylko ile można leniuchować? Kiedyś przecież będziemy musieli wrócić do naszego normalnego życia, prawda? I co wtedy? Jak znów przestawić się na życie w ciągłym biegu i stresie? A może najlepiej będzie, gdy już na stałe odetniemy się od poprzedniego życia i zaczniemy wszystko od nowa w spokoju i bez zbędnych napięć, biorąc przykład z głównej bohaterki książki Magdaleny Kordel? Tylko pytanie, czy Madeleine naprawdę rozpoczęła pewnego dnia bezstresowe życie na łonie natury? A może los zwyczajnie sobie z niej zadrwił, podtykając jej pod nos pewien opuszczony dom w malowniczym zakątku Sudetów? Zacznijmy jednak od początku.

Madeleine, która tak naprawdę ma na imię Magda i jest tłumaczką języka francuskiego, pewnego dnia w dość nietypowych okolicznościach staje się właścicielką domu położonego w Sudetach. Tak to jest, kiedy nagle po zakrapianym alkoholem spotkaniu towarzyskim urwie się film i człowiek nie wie, co robi, a kiedy budzi się rano z niemiłosiernym bólem głowy, nagle stwierdza, że właśnie nabył jakąś ruderę za niezbyt duże pieniądze. I co teraz? Rzucić pracę i ot tak po prostu wyjechać? Opuścić przyjaciół, z którymi w dotychczasowym życiu łączyły nas całkiem poprawne relacje? Na szczęście Magdzie znów z pomocą idzie los. Tak więc kobieta porzuca swojego życiowego partnera, z którym i tak raczej nie miałaby szans na ułożenie sobie życia, i wyjeżdża do tajemniczego górskiego miasteczka o bardzo wymownej nazwie Malownicze. Oczywiście Magda nie wie, czego tak naprawdę może się spodziewać, bo miejsce jest dla niej totalnie obce. Nie wie też, w jakim stanie jest dom, którego stała się właścicielką w tak nietypowych okolicznościach. Ale cóż poradzić? Trzeba stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością i wypić piwo, którego samej się nawarzyło.

Oczywiście, jak można było się spodziewać, dom w Malowniczem nadaje się do remontu, zaś już na progu Magdalenę wita pewien nietypowy mieszkaniec miasteczka, który powinien chyba dostać angaż w jakimś kabarecie. A potem kolejne wydarzenia następują po sobie bardzo szybko. Wokół Magdy zaczynają pojawiać się coraz to nowi ludzie, którzy za nic nie potrafią pozostawić jej bez pomocy. Ta ogólna życzliwość naprawdę wzrusza. Jest nieco wyidealizowana, bo przecież w naszym codziennym życiu raczej o tego typu zachowania trudno. Każdy, kto nagle przybywa do jakiejś społeczności traktowany jest raczej nieufnie i musi minąć naprawdę sporo czasu, aby można było mówić o obustronnym zaufaniu. A tutaj, proszę, raz-dwa i Magda nie musi się już niczym martwić, ponieważ od razu na pomoc spieszą dobrzy ludzie. Naprawdę szkoda, że to tylko fikcja literacka. Kiedy czyta się książkę, gdzie wszyscy są tak przyjaźnie nastawieni do siebie nawzajem, to w pewnej chwili człowiek chciałby po prostu przenieść się w ten świat fikcji i już tam zostać na zawsze.

To, co napisałam powyżej może świadczyć o tym, że Wymarzony dom to powieść ze zbyt przesłodzoną fabułą. Może faktycznie jest nieco wyidealizowana, ale na pewno nie jest cukierkowa. W życiu Magdy nie brak problemów dnia codziennego. Pomimo że ma wokół siebie mnóstwo życzliwych ludzi, to jednak są też problemy, z którymi kobieta musi sobie poradzić sama. W Malowniczem doganiają ją bowiem kłopoty rodzinne, o których wcześniej nie miała pojęcia. Pod swój dach Magda przyjmuje kilka osób, wśród których jest też pewna młoda dama, która przyjechała do miasteczka celem wyjaśnienia swoich rodzinnych zawiłości. A zatem prędzej czy później poleją się łzy, a niektórzy bohaterowie będą cierpieć.


Jeśli chcesz odwiedzić blog Autorki, kliknij w powyższy baner.


Magdalena Kordel w swojej książce porusza naprawdę szereg istotnych problemów społecznych. Oprócz niewyjaśnionych spraw z przeszłości, czytelnik pozna dramat dzieci żyjących w patologicznej rodzinie. Będzie także o tym, że kłamstwo zawsze ma krótkie nogi i któregoś dnia i tak wyjdzie na jaw, a wtedy jego skutki mogą skrzywdzić niewinnych ludzi. Oczywiście będzie również o miłości, nie tylko tej pomiędzy mężczyzną i kobietą, ale takiej zwykłej miłości do dziecka i do rodzeństwa, które potrzebuje dopiero przeżyć wstrząs, aby móc zrozumieć, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Jest też coś na temat religijności, ale bez nawracania na siłę. Wszystkie wspomniane motywy bardzo trafnie łączą się ze sobą, co sprawia, że otrzymujemy opowieść spójną i logiczną. I co ciekawe, Autorka do samego końca trzyma czytelnika w napięciu, nie zdradzając sekretów, z którymi od lat muszą zmagać się niektórzy bohaterowie powieści. Można zatem śmiało powiedzieć, że w tym miejscu Magdalena Kordel zastosowała manewr, niczym w doskonale wykreowanym kryminale, gdzie do ostatniej strony nie wiadomo, kto zabił.

Generalnie bohaterowie Wymarzonego domu to postacie bardzo pozytywne. U nikogo nie zauważyłam jakichś znaczących negatywnych cech, a przynajmniej nie było ich u tych postaci, z którymi czytelnik spotyka się „osobiście”. W dodatku na kartach książki spotykamy przedstawicieli różnych warstw społecznych, wywodzących się z różnych środowisk, co tylko działa na korzyść tej historii.  Moim zdaniem niniejsza powieść to doskonała lektura na wakacje. Jest to naprawdę bardzo ciepła historia o ludziach, którym chyba obca jest zazdrość, która w konsekwencji i tak stanie się zawiścią, aby potem przerodzić się w nienawiść. Z jednej strony jest to historia, która daje nadzieję i pozwala spojrzeć na drugiego człowieka nieco inaczej, czyli szukać w nim tego, co dobre. Z drugiej strony jednak zastanawiam się, czy tego rodzaju książki, czyli książki z tak wyidealizowaną fabułą, nie stanowią dla czytelnika swego rodzaju rozczarowania otaczającym go światem, bo przecież kiedyś wreszcie trzeba będzie stawić czoła prawdziwemu życiu, które już tak idealne nie jest. To zderzenie z rzeczywistością po przeczytaniu takiej powieści może okazać się bardzo bolesne i wtedy nie pozostanie już nic innego, jak tylko znów sięgnąć po kolejną opowieść, na przykład, autorstwa Magdaleny Kordel, aby móc zapomnieć o problemach, jakie wciąż nas dotykają.

Wiele osób uważa, że literatura powinna uczyć. A zatem, idąc tym tokiem rozumowania Wymarzony dom powinien uczyć nas właśnie takiej życzliwości wobec drugiego człowieka. Gdybyśmy na co dzień postępowali tak, jak robią to bohaterowie powieści, świat wokół nas byłby naprawdę wspaniały. Dobrze byłoby, gdybyśmy książek nie traktowali jedynie jako formy relaksu, ale wyciągali z nich to, co najlepsze i próbowali wcielać to w nasze codzienne życie. Wymarzony dom to pierwsza powieść Magdaleny Kordel, którą przeczytałam i jestem przekonana, że na tej jednej się nie skończy. Autorka sprawiła, że nie tylko czytałam książkę jednym tchem, ale też pokazała mi, jak można traktować drugiego człowieka, aby dzięki temu udoskonalić świat na tyle, na ile to możliwe. Bo tak naprawdę obraz świata zależy tylko i wyłącznie od nas samych.







9 komentarzy:

  1. Ciepła książka na letni czas, mam ją zamiar poznać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja trzymałam ją ręce, będąc w bibliotece i ją odłożyłam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem wypożyczysz. :-) W mojej bibliotece na książki Magdaleny Kordel trzeba czekać miesiącami, bo taka długa kolejka. Ja mam swój egzemplarz z innego źródła. :-)

      Usuń
  3. z całej trylogii najbardziej podobał mi się ostatni tom

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twórczość Magdaleny Kordel :) Swoją przygodę zaczynałam właśnie od Wymarzonego Domu i choć wtedy trochę kręciłam nosem na to zbytnie wyidealizowanie Malowniczego jako takiego, to jednak myślę o tej książce z sentymentem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na książkę i autorkę zwróciłem uwagę już jakiś czas temu, ale dotąd nie miałem przyjemności zapoznania się z twórczością Magdaleny Kordel. Rozejrzę się za autorką w bibliotece jak tylko nadrobię książki z domowej bliblioteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię książki p. Kordel: właśnie są pełne takiego codziennego optymizmu i radości, mimo problemów oraz pomocy drugiej osobie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli wpadnie mi w ręce to się jej nie oprę... ;)

    OdpowiedzUsuń