ROZMOWA Z JOANNĄ HICKSON
Joanna
Hickson przez dwadzieścia pięć lat pracowała w radio i telewizji BBC, gdzie
przygotowywała i prezentowała informacje dotyczące spraw bieżących oraz
kulturalnych. Ukończyła studia na wydziałach literatury angielskiej i polityki,
ale historią zainteresowała się już jako uczennica zafascynowana „Henrykiem V”
i innymi sztukami Williama Szekspira. Jej pierwsza książka „Rebellion at Orford
Castle” to powieść skierowana do dzieci, której akcja umiejscowiona jest w
Anglii Wschodniej. Obecnie ze względu na umowy z wydawnictwem Harper Collins odnośnie książek historycznych, Joanna całkowicie poświęciła się pisaniu. Jej
powieści opowiadają historię Katarzyny Walezy, która dała początek dynastii
Tudorów. Jest także autorką książki zatytułowanej „Red Rose, White Rose”
opowiadającej o losach Cecylii Neville, księżnej Yorku. Obecnie w Polsce możemy
przeczytać „Oblubienicę z Azincourt”, natomiast już tej jesieni polski wydawca
opublikuje drugą książkę Joanny, która będzie nosić tytuł „Oblubienica
Tudorów”. Autorka mieszka z mężem w angielskiej posiadłości pochodzącej z XV
wieku.
Agnes A. Rose: Joanna, bardzo
dziękuję Ci, że przyjęłaś moje zaproszenie do udziału w wywiadzie. Jestem
ogromnie zaszczycona, że mogę gościć Cię na moim blogu. Dlaczego zostałaś
pisarką po tak długiej pracy w BBC?
Joanna Hickson: Przede wszystkim chciałabym
podziękować Ci, Agnieszko, za zaproszenie, dzięki czemu mogę nawiązać kontakt z
Twoimi Czytelnikami i mieć nadzieję, że niektórzy z nich również przeczytają
moje książki! Chciałam zostać pisarką odkąd byłam bardzo młoda i pisałam
opowiadania w szkolnych zeszytach; wiele z nich nadal trzymam w dolnej
szufladzie swojego biurka. Oczywiście one nigdy nie zostały opublikowane!
Potem, po studiach, pracowałam w radio i telewizji BBC, pisząc scenariusze i
newsy, które samodzielnie prezentowałam na antenie. Tak więc przez całe swoje
życie pisałam na wiele sposobów. W latach 90. XX wieku opublikowałam również
kilka współczesnych romansów, a teraz piszę to, co zawsze chciałam, czyli
opowieści osadzone w epoce średniowiecza, ożywiając bohaterów żyjących pięćset
czy sześćset lat temu.
Agnes A. Rose: Pozwól, że zapytam,
dlaczego zafascynowała Cię historia średniowiecza? Mam na myśli dokładnie ten
okres w historii Anglii.
Joanna Hickson: Myślę, że stało się to
podczas zwiedzania angielskich zamków, kiedy byłam nastolatką. To one dały mi
inspirację. Wizyta na zamku zawsze pobudza moją wyobraźnię. Oczywiście czytanie
innych powieści historycznych sprawiło, że zdałam sobie sprawę z tego, iż
możliwe, że sama też mogłabym pisać. Szczególnie zainspirowała mnie powieść
„Katherine”, którą możliwe, że znasz, a której autorką jest Anya Seton. Jest to
opowieść o dziewczynie, która stała się kochanką słynnego Jana z Gandawy,
księcia Lancaster, a potem ostatecznie wyszła za niego za mąż i była jego
trzecią żoną, a działo się to pod koniec XIV wieku. Myślę, że ta książka to
wciąż najbardziej sugestywny portret angielskiego średniowiecznego stylu życia,
i choć została opublikowana w latach 50. XX wieku, to i tak popularna jest do
dziś.
Wyd. Wydawnictwo Literackie Kraków 2014 Tłum. Maria Zawadzka |
Agnes A. Rose: W swoich książkach
opisujesz historię Katarzyny Walezy. Czy mogłabyś nam powiedzieć coś więcej o
tej bohaterce? Dlaczego ta postać zafascynowała Cię tak bardzo, że aż
zdecydowałaś się o niej napisać?
Joanna Hickson: To się stało, kiedy byłam
jeszcze uczennicą i po raz pierwszy obejrzałam film na podstawie sztuki
Szekspira zatytułowanej „Henryk V”, który wyreżyserował Laurence Olivier (znany
angielski aktor). Na końcu jest scena, kiedy uwodzi on francuską księżniczkę Katarzynę.* Bardzo mi się ta scena podobała. Jest
romantyczna i zabawna, ale postać księżniczki jest raczej stereotypowa – jest
ona pokazana jako typowa żona-trofeum, zaś od króla oczekuje się, że ją
poślubi. Aczkolwiek, gdy zaczęłam studiować jej życie, uświadomiłam sobie, że
ona żyła w bardzo trudnych czasach i nie mogła być chichotką i mieć pusto w
głowie, jak przedstawił ją Szekspir. Postanowiłam, że byłaby ona doskonałym
tematem na powieść, przy jednoczesnym spojrzeniu na jej historię i postać oraz
emocjonujące życie, które prowadziła zarówno przed, jak i po poślubieniu króla
Anglii Henryka V.
Agnes A. Rose: A co z lojalną służącą
Katarzyny Walezy – Mette? Czy jest to postać prawdziwa, czy fikcyjna?
Joanna Hickson: Podczas swoich badań nad księgami
rachunkowymi dotyczącymi gospodarstwa Henryka V znalazłam listę kobiet, które
po ślubie uczestniczyły w życiu królowej Katarzyny. Dziwnym trafem trzy z nich
nosiły imię Joanna (!), ale na tej liście była też jedna kobieta, która
nazywała się Guilliemot, której imię w języku angielskim oznacza raczej
brzydkiego czarnego morskiego ptaka, i zaczęłam się zastanawiać dlaczego jakaś
kobieta nosiła właśnie takie imię. Potem pomyślałam, że musiała być Francuzką,
i naprawdę nazywała się Guillaumette, co było francuską żeńską wersją imienia
Guillaume – albo angielskiego imienia William. Być może urzędnik, który pisał
te księgi nigdy nie słyszał o „Guillaumette”, a zatem zdecydował się nazwać ją
imieniem podobnie brzmiącym! Tej osobie zapłacono mniej niż Joannom, a więc
domyśliłam się, że prawdopodobnie pochodziła z ludu, tak więc powieściowa Mette
(skrót od Guillaumette) urodziła się jako córka piekarza pochodząca z ubogiej
dzielnicy Paryża, która zostaje piastunką Katarzyny, kiedy ta jest jeszcze
dzieckiem, a potem przez całe jej życie jest jej najbliższą przyjaciółką. To
ona jest narratorką tej historii i, oprócz wzmianki w księgach, jest postacią
całkowicie fikcyjną, aczkolwiek uważam ją za swoją ulubioną bohaterkę!
Agnes A. Rose: Jak przygotowywałaś
się do wykreowania postaci Katarzyny Walezy? Co było najtrudniejsze w tym
twórczym procesie?
Wyd. Wydawnictwo Literackie Kraków 2015 Tłum. Maria Zawadzka |
Joanna Hickson: Problem zawsze pojawia się
podczas gromadzenia informacji na temat żeńskich postaci pochodzących z epoki
średniowiecza, ponieważ o kobietach rzadko wspominano w takich źródłach, jak
kroniki i dokumenty – naprawdę była to opowieść o NIM, a nie o NIEJ!
Tak więc nie było żadnych współczesnych opisów, które mogłabym odnieść do
Katarzyny Walezy z wyjątkiem wzmianki o tym, iż jej portret został namalowany i
wysłany do króla Henryka V, który powinien był wzbudzić ogromne zainteresowanie
króla jej osobą. Szkoda, że portret nie przetrwał do dzisiaj, w przeciwieństwie
do wielu portretów jej sukcesora króla Henryka VIII i jego sześciu żon żyjących sto lat później. Tak więc musiałam wymyślić jej wygląd oraz charakter na
podstawie niewielu wzmianek na jej temat, i oczywiście w oparciu o własną
wyobraźnię. Wiemy, że została uznana za piękną kobietę, ale szczegóły jej urody
to moja własna koncepcja.
Agnes A. Rose: Co najbardziej
podobało Ci się podczas pisania tych dwóch powieści?
Joanna Hickson: Podobało mi się pisanie o romansie Katarzyny z Owenem Tudorem i przeciwstawianie go relacji, która powstała
pomiędzy Mette a jej przyjacielem Geoffreyem. To pomogło mi w pokazaniu dwóch
stron życia, jakie panowało w tamtych czasach – zarówno od strony królewskiej,
jak i pospólstwa.
Agnes A. Rose: Jak już wspomniałam wyżej, jesteś
także autorką powieści „Red Rose, White Rose”. W tej książce opisujesz historię
Cecylii Neville, księżnej Yorku. Była ona angielską szlachcianką, żoną Ryszarda
Plantageneta, 3. księcia Yorku, a także matką dwóch królów Anglii: Edwarda IV i
Ryszarda III. Czy możesz nam powiedzieć co zainspirowało Cię do napisania tej
powieści?
Joanna Hickson: Początkowo do Cecylii
Neville przyciągnął mnie fakt, kiedy odkryłam, że była ona najmłodszym z
dwudziestu dwojga dzieci swojego ojca, które miał z dwiema żonami!
Zastanawiałam się, jakie relacje panowałyby w tak ogromnej rodzinie, gdy
najmłodsze dziecko jej ojca może urodzić się mniej więcej w tym samym czasie co
jego pierwsze wnuki. Neville’owie byli również zagorzałymi zwolennikami Domu
Lancasterów, zaś Cecylia poślubiła księcia Yorku, przywódcę przeciwnej
szlacheckiej frakcji. Chciałam zbadać, jak trudna musiała być to dla niej
sytuacja, w której należało zrównoważyć lojalność wobec własnej rodziny i
rodziny, do której weszła poprzez małżeństwo. Jej historia to istny mikrokosmos
rywalizacji i konfliktów, które rozwinęły się na szczeblu centralnym w Anglii w
XV wieku i doprowadziły do wybuchu zamieszek znanych jako Wojna Dwu Róż.
Agnes A. Rose: Skoro rozmawiamy o
matce Ryszarda III, chciałabym dowiedzieć się, jaka była Twoja reakcja, kiedy
usłyszałaś o odkryciu szczątków Ryszarda III w 2013 roku. Czy mogłabyś nam o tym
opowiedzieć?
Joanna Hickson: Byłam bardzo podekscytowana
i zaintrygowana odkryciem króla na parkingu w Leicester, i absolutnie
zachwycona, gdy potwierdzono, że znaleziony szkielet to zdecydowanie król
Ryszard III. W marcu tego roku wzięłam udział w konferencji z udziałem
historyków i autorów powieści historycznych, a było to w przeddzień ponownego
pochówku Ryszarda w katedrze w Leicester, i byłam zdumiona ilością ludzi, którzy
pojawili się tam, aby obejrzeć procesje i wziąć udział w uroczystościach i
wydarzeniach z nimi związanych. Ten król Anglii budzi wiele kontrowersji – czy
był zły, czy dobry, i czy to on zdecydował o morderstwie książąt w Tower, czy
też nie? To sprzyjało ożywionej debacie!
Agnes A. Rose: Czy podczas
gromadzenia materiałów i pisania tej powieści odkryłaś w sobie sympatię do Domu
Lancasterów czy do Domu Yorków?
Wyd. Harper Collins Wielka Brytania 2014 |
Joanna Hickson: Ponieważ moja główna
bohaterka, Cecylia, była związana zarówno z Lancasterami, jaki i z Yorkistami, byłam
w stanie zachować równowagę pomiędzy tymi dwoma rodami, lecz kończąc powieść
wydawało mi się, że wykreowałam tak charyzmatyczną postać króla Edwarda III, iż
uznałam, że go faworyzuję. Na swojej koronacji miał zaledwie osiemnaście lat,
lecz stał się „złotym chłopcem” wygrywającym bitwy i gromadzącym wokół siebie
zwolenników, najwyraźniej nie będąc zdolnym do popełnienia błędu. Oczywiście
historia pokazuje, że potem popełniał poważne błędy, które ponownie rozpaliły
bratobójczą walkę, ale o tym będzie już w innej opowieści. Skończyłam książkę
jako Yorkistka, ale możliwe, że dalej tak nie będzie.
Agnes A. Rose: Opowiedz o swoim
typowym dniu pracy. Czy masz jakieś niecodzienne nawyki związane z pisaniem?
Joanna Hickson: Mam szczęście, że mieszkam
w domu, który został zbudowany w XV wieku, a mój gabinet znajduje się w
najstarszej jego części. Drzwi do niego są oryginalne i wykonane z szerokich
desek, które oczywiście zostały wycięte z jednego drzewa i są zabezpieczone
przez ręcznie zrobione żelazne gwoździe, i kiedy je zamykam naprawdę czuję się,
jakbym została przeniesiona do okresu, o którym piszę. Lubię pisać z twarzą
zwróconą do pustej ściany, ponieważ łatwo się rozpraszam jakimś widokiem.
Zazwyczaj piszę co najmniej dziewięć godzin dziennie, aczkolwiek trochę tego
czasu poświęcam na rozrywki online, jak Twitter i Facebook oraz odpowiadanie na
pytania tak cudownych ludzi, jak Ty i Twoi Czytelnicy, Agnieszko!
Agnes A. Rose: Napisałaś także
książkę dla dzieci. Czy kiedykolwiek masz zamiar powrócić do pisania dla
młodych czytelników?
Joanna Hickson: Och, chciałabym, ale w tej
chwili jestem całkowicie zajęta realizowaniem swoich umów z moimi wydawcami na
książki dla dorosłych. Jednakże nigdy nie wiadomo, co będzie w przyszłości. Moje
zainteresowanie wykorzystaniem historii średniowiecza w książkach, które
poprzednio pisałam, wzmocniło się, kiedy w wieku dziesięciu bądź jedenastu lat
przeczytałam wspaniałą książkę Ronalda Welcha zatytułowaną „The Gauntlet”.
Agnes A. Rose: Przeczytałam w
Internecie, że Twoja praca czasami porównywana jest, na przykład, do książek
Philippy Gregory. Jak się czujesz słysząc lub czytając coś takiego?
Joanna Hickson: To zależy od tego, czy
porównywanie jest korzystne, czy nie! Przeczytałam prawie wszystkie powieści
Philippy Gregory i z całą pewnością mogę potwierdzić, że jest ona jedną z tych
pisarek, które wywarły wpływ na moją twórczość, więc cieszę się, że jestem
wymieniana jednym tchem obok niej!
Agnes A. Rose: Czy masz jakąś radę
dla pisarzy, którzy tworzą beletrystykę historyczną?
Joanna Hickson: Nie sądzę, abym miała coś
do powiedzenia innym pisarzom publikującym powieści historyczne, ponieważ sam
fakt, że zostały one opublikowane oznacza, iż już osiągnęli pewien sukces.
Niemniej dla każdego początkującego pisarza, czy to tworzącego powieści
historyczne, czy inne, moją fundamentalną radą, jest fakt, aby zakończyć temat,
który się rozpoczęło. Historia nie jest historią do czasu, aż nie będzie mieć
początku, środka i końca, a dopóki nie napisze się słowa KONIEC na
ostatniej stronie, nie można nazwać siebie pisarzem. Jest sporo pracy do
wykonania przy tym pierwszym projekcie, ale przynajmniej masz już doświadczenie
w pisaniu. Moją kolejną radą jest to, aby nikomu nie mówić o swoim pomyśle na
powieść, dopóki samemu się jej nie napisze – w przeciwnym razie ten ktoś może zrobić
to pierwszy!
Agnes A. Rose: Jaki jest Twój kolejny
projekt? Czy mogłabyś nam coś o nim opowiedzieć?
Joanna Hickson: Piszę powieść
skoncentrowaną wokół jednego z dzieci Katarzyny Walezy z Owenem Tudorem, więc
będzie to kontynuacja rodzinnej historii. Uważam, że to niezwykłe, iż w połowie
XV wieku w Anglii nikt nawet nie słyszał o Tudorach, a do końca tegoż stulecia
królem, który zasiadł na tronie był Tudor! Nie mogę powiedzieć nic ponad to,
poza tym, że jest to średniowieczny romans, jak i zawadiacka przygoda najeżona
niebezpieczeństwami. Mam nadzieję, że będzie się świetnie czytało!
Agnes A. Rose: Joanna, bardzo
dziękuję Ci za tę przemiłą rozmowę. Życzę Ci powodzenia przy kolejnych
powieściach. Czy chciałabyś coś dodać? A może jest jakieś pytanie, na które
chciałabyś odpowiedzieć, a którego nie zadałam?
Joanna Hickson: Nie. Myślę, Agnieszko, że
Twoje pytania były kompleksowe i jedyne, co chciałabym dodać, to wrazić
nadzieję, że Twoi Czytelnicy staną się też moimi Czytelnikami, jeśli już nimi nie
są. Aha, i pewnego dnia chciałabym przyjechać do Polski i spotkać się z nimi –
i z Tobą! Dziękuję bardzo za goszczenie mnie na swoim blogu.
Rozmowa, przekład i redakcja
Agnes A. Rose
Jeśli chcesz przeczytać ten wywiad w oryginale, kliknij tutaj.
If you want to read this interview in English, please click here.
__________________________
* Laurence Olivier (1907-1989) był nie tylko reżyserem tej sztuki, ale też zagrał w niej rolę Henryka V. Film pochodzi z 1944 roku i został częściowo sfinansowany przed rząd brytyjski. – [przyp. tłum.].
Twórczość tej pisarki jeszcze przede mną. Bardzo ciekawy wywiad, wiele można się z niego dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuń