Wydawnictwo: PRÓSZYŃSKI I S-KA
Warszawa 2015
Zanim przejdę do
omówienia drugiego tomu Kobiet z ulicy Grodzkiej autorstwa Lucyny
Olejniczak, chciałabym napisać kilka słów na temat francuskiej Belle Époque
(z fr. Piękna Epoka), ponieważ tło historyczne pierwszej części książki dotyczy – między innymi – właśnie tamtego szczególnego okresu w dziejach Francji, a
dokładnie już jego schyłku. Przyjmuje się, że Belle Époque miała swój
początek po zakończeniu wojny francusko-pruskiej (1871) i trwała do dnia
rozpoczęcia pierwszej wojny światowej w 1914 roku. W tym okresie znacząco
wzrosły standardy życia i bezpieczeństwa klas wyższej i średniej, co sprawiło,
że dla tych warstw społecznych rozpoczął się Złoty wiek w porównaniu z
latami wcześniejszych upokorzeń, a to z kolei doprowadziło do całkowitych zmian
w sposobie myślenia Europejczyków. Niestety, niższe warstwy społeczne albo w
ogóle nie skorzystały na tych przemianach, albo spożytkowały je tylko w
niewielkim stopniu. Niekiedy Belle Époque przyrównuje się do Wieku
pozłacanego w Stanach Zjednoczonych (1865-1898), choć prawdę powiedziawszy
pojęcie to może być stosowane również w odniesieniu do innych zachodnich i
centralnych państw europejskich, które w podobnym czasie i z podobnych powodów
doświadczały gwałtowanego rozwoju w różnych dziedzinach społecznych czy
gospodarczych, jak na przykład Niemcy, które na przełomie XIX i XX wieku stały
się mocarstwem na skutek szybkiego rozwoju przemysłu (1880-1900).
Klęska w wojnie
francusko-pruskiej (1870-1871) doprowadziła do upadku II Cesarstwa
Francuskiego, w którym władzę sprawował Karol Ludwik Napoleon Bonaparte, zwany
po prostu Napoleonem III Bonaparte (1808-1873), co w konsekwencji sprawiło, że
utworzona została III Republika Francuska. W ramach nowego sytemu politycznego władzę
w państwie dzierżyły słabe i krótkotrwałe rządy, których rezultatem był jedynie
chaos, zamiast stabilność, czego oczywiście można było się spodziewać. Do
historii przeszło słynne hasło wypowiedziane przez ówczesnego prezydenta Louisa
Adolphe’a Thiersa (1797-1877): Republika najmniej nas dzieli. Słowa te
odnosiły się do sytuacji, w której żadna grupa polityczna nie była zdolna do
tego, aby podjąć wspólne działania celem zarządzania państwem. Zastanawiające
jest zatem, dlaczego akurat ten okres w dziejach Francji został nazwany Piękną
Epoką. Otóż stało się tak, dlatego, iż w porównaniu z horrorem wywołanym
wybuchem pierwszej wojny światowej, poprzedzające ją lata optymizmu, pokoju w
Europie, rozwoju technologii oraz odkryć naukowych wydawały się istnym rajem. W
dodatku Belle Époque to również symbol spokoju i dobrobytu, jakie miały
miejsce w Paryżu, co oczywiście sprzyjało przede wszystkim rozwojowi sztuki.
Powstało wówczas wiele arcydzieł w dziedzinie muzyki, literatury, jak również
teatru.
Ulica Rue de la Paix w Paryżu w 1907 roku autor: Jean Béraud (1848-1935) |
Wszyscy ci, którzy
mogli doświadczać bogactwa Pięknej Epoki, zostali wciągnięci w wir
nowych form rozrywki. Paryskie wyższe sfery, bądź też odnoszący sukcesy
przemysłowcy-nuworysze (z fr. Nouveaux Riches), byli pod coraz większym
wpływem zasad oraz mody paryskiej socjety zwanej Tout-Parus (z pol. każdy
w Paryżu). Około 1895 roku ludzie ci mogli już chodzić do teatru rewiowego
mieszczącego się przy ulicy de Clichy. Mowa oczywiście o słynnym Casino de
Paris, który w latach 20. XX wieku stał się najbardziej znaną sceną rewiową
Europy. Znany był z ogromnego przepychu, jeśli chodzi o scenografie, dekoracje oraz
kostiumy tancerek i aktorów. Z kolei mniej zamożni musieli zadowolić się
rozrywką, którą dostarczały kabarety, bistra i sale koncertowe.
W tamtym czasie
powstała także słynna Moulin Rouge (z pol. Czerwony Młyn), czyli
tradycyjny kabaret, który oficjalnie otwarto 5 października 1889 roku. Kabaret
ten funkcjonuje do dziś i stanowi wizytówkę oraz punkt orientacyjny Paryża.
Kolejnym kabaretem było Folies Bergère, którego szczytowa sława
przypadła na lata 90. XIX wieku oraz lata 20. XX wieku. Było to również
najbardziej rozpoznawalne miejsce Paryża, które dziś także jest niezwykle
popularne w mieście. W Folies Bergère pracowała jedna z najbardziej znanych
ówczesnych paryskich tancerek i kurtyzan Liane de Pougy (1869-1950). Do
paryskich celebrytek tamtego okresu można zaliczyć też takie tancerki, jak Louise
Weber, znaną jako La Goulue (1866-1929) czy Jane Avril (1868-1943). Każda z
nich znalazła się na plakatach, które wyszły spod ręki ówczesnego francuskiego
malarza i grafika o nazwisku Henri de Toulouse-Lautrec (1864-1901). Na
plakatach pokazane zostały jako tancerki kankana – tańca, który wtedy królował
na kabaretowych salach. Z kolei prestiżowym lokalem dla nieprzyzwoicie bogatych
paryżan była restauracja Maxim’s Paris. Mówiono, że jest to najdroższy
lokal tego typu w mieście. Ulubionym trunkiem Belle Époque był szampan i
absynt otrzymywany w procesie ekstrakcji różnego rodzaju ziół – przede wszystkim
kwiatów i liści piołunu oraz anyżu z dodatkiem kopru włoskiego i hyzopu.
Paryżanie podczas Światowej Wystawy w 1900 roku autor nieznany |
W 1889 roku została
ukończona budowa Wieży Eiffla. Na Wystawie Powszechnej zorganizowanej w dniach
od 6 maja do 31 października, stanowiła ona atrakcję turystyczną. Natomiast już
wkrótce Wieża Eiffla została symbolem Paryża i tak jest do dziś. Z kolei w 1900
roku odbyła się w Paryżu następna edycja Światowej Wystawy, na której gościli
wystawcy pochodzący z krajów całego świata. W tamtym okresie stolica Francji
bardzo zmieniła się pod względem architektonicznym. Baron Georges Eugène
Haussmann (1809-1891) dokonał renowacji miasta, co sprawiło, że zmianie uległy
zarówno zabudowa Paryża, jak i układ ulic. Wreszcie zagospodarowano bulwary i
skwery zieleni. Wygląd miasta, jaki możemy dziś podziwiać, jest konsekwencją
właśnie tamtej przebudowy.
W drugiej połowie
XIX wieku główne miasta europejskie zostały połączone drogą kolejową z
francuskimi kurortami takimi, jak Vichy, Deauville, Arcachon czy Lazurowe
Wybrzeże (Riwiera Francuska). Pasażerowie byli bardzo rygorystycznie dzieleni
na pierwszą i drugą klasę, pomimo że ci najbardziej zamożni mogli pozwolić sobie
na wynajęcie prywatnego wagonu wyłącznie dla siebie. Tak więc Paryż stał się
kulturalnym centrum dyktującym trendy całej reszcie świata. Francja okazała się
natomiast europejskim liderem w zakresie nauki, medycyny czy edukacji. Niemniej
ten sielankowy obraz wcale nie odzwierciedla uczciwie ówczesnej sytuacji
panującej w Paryżu. Pod względem ekonomicznym spora grupa ludzi egzystowała na
marginesie społecznym i de facto nigdy nawet nie liznęła cudów i
rozrywek towarzyszących Belle Époque. Jeszcze przez dziesięciolecia po
zakończeniu Pięknej Epoki ubóstwo szerzyło się w dzielnicach Paryża,
miejskich slumsach, a także pośród mieszkańców wsi. Polityczny skandal, jaki
wybuchł pod koniec XIX wieku we Francji, zwany Aferą Dreyfusa (15
października 1894), stał się przyczyną kryzysu politycznego tudzież społecznego i
pociągnął za sobą poważne zmiany w życiu państwa. Głównym bohaterem Afery
Dreyfusa (Sprawy Dreyfusa) był francuski oficer Alfred Dreyfus
(1859-1935), którego niesłusznie oskarżono i skazano za zdradę państwa. Skandal
ten obnażył ciemną stronę antysemickiej i skorumpowanej Francji. Poza tym wciąż
utrzymywał się spór pomiędzy Kościołem Katolickim a władzą.
Motorowe omnibusy na ulicy de Clichy w Paryżu w 1914 roku autor nieznany |
Wiosną 1912 roku,
czyli u schyłku Belle Époque, do Paryża przyjeżdża Wiktoria Bernat. Czytelnik
poznał bohaterkę już w pierwszej części Kobiet z ulicy Grodzkiej. Wtedy
też był świadkiem jej dramatycznych narodzin, dorastania, konfliktu z ojcem, zdobywania
upragnionego zawodu, jak również wielkiej miłości, która połączyła dziewczynę z
zielonookim Filipem Michalskim. Niestety, nie wszystko ułożyło się tak, jak
powinno. Pomimo że Wiktoria zdołała wykształcić się na farmaceutkę i przejąć
aptekę „Pod Złotym Moździerzem” po ojcu, to jednak jej życie prywatne legło w
gruzach. Nie dość, że poznała tragiczną i niechlubną prawdę o Franciszku Bernacie, to
jeszcze los wymusił na niej rozstanie z ukochanym. Filip Michalski również
bardzo cierpi z tego powodu. W związku z tym decyduje się na wyjazd do Francji,
gdzie pragnie podjąć studia medyczne, o których marzy od bardzo dawna. Filip
pochodzi z ubogiej rodziny, więc wiele rzeczy przychodzi mu z trudem, ale
chłopak nie poddaje się i uparcie dąży do celu.
Pewnego dnia
zrozpaczona Wiktoria dowiaduje się, że ona i Filip mogą jednak być razem. Tę
radosną wiadomość dziewczyna pragnie przekazać mu osobiście. Nie chce pisać
listów, ponieważ nie zastąpią one emocji, które z pewnością pojawią się w
momencie spotkania z Filipem twarzą w twarz. Tak więc nasza bohaterka zostawia
aptekę pod opieką swojej wspólniczki, zaś pieczę nad domem przekazuje kobiecie,
z którą zdążyła się już zaprzyjaźnić i zaufać jej do tego stopnia, iż nie ma
najmniejszych wątpliwości, że pani Zuzanna należycie zajmie się jej domowym
gospodarstwem. W końcu przychodzi czas, gdy nasza Wiktoria, z nadzieją w sercu na odnalezienie Filipa,
wyrusza w drogę do magicznego Paryża. W podróż udaje się przez Wiedeń, gdzie od
jakiegoś czasu mieszka jej młodszy brat Adam. Splot rozmaitych okoliczności
sprawił, że Adam musiał uciekać za granicę, aby tam na nowo ułożyć sobie życie.
Panna Bernat zabiera ze sobą drugiego z braci – Stefanka. Adam i Stefanek to
bliźniacy. Podczas gdy ten pierwszy jest w pełni zdrowy i może sam o siebie
zadbać, Stefanek cierpi na skutek komplikacji podczas trudnego porodu, z powodu
których zmarła żona Franciszka Bernata. Choć Stefan jest nieco upośledzony
umysłowo, to jednak posiada artystyczny talent, który w miarę możliwości rozwija.
Wiktoria chce zatem, aby brat został w Wiedniu z Adamem, a ona podąży w dalszą
drogę do Paryża.
Wiedeń pomiędzy 1890 a 1905 rokiem autor nieznany |
Kiedy nasza
bohaterka dociera do stolicy Francji okazuje się, że rzeczywistość wcale nie
odzwierciedla jej oczekiwań. Nie ma przy sobie nazbyt dużo pieniędzy, więc jej
pobyt w Paryżu nie może trwać zbyt długo. W dodatku dowiaduje się, że ukochany
Filip skończył upragnioną medycynę, lecz jest już związany z inną kobietą,
którą niedługo ma poślubić. Jak gdyby tego wszystkiego było mało, Michalski
posługuje się nazwiskiem swojej przyszłej żony. Ile zatem zostało z chłopaka, w
którym niegdyś zakochała się Wiktoria? Czy młoda kobieta może jeszcze liczyć na
to, że ich drogi znów się skrzyżują, a dobry los obdarzy ich szczęściem? Poza
tym jest przecież jeszcze klątwa, którą przed śmiercią rzuciła Hanka –
biologiczna matka Wiktorii. Jak pamiętamy z pierwszego tomu, zrozpaczona
kobieta na łożu śmierci przeklęła wszystkie dzieci Franciszka Bernata, nie
wiedząc, że tym samym źle życzy również własnej córce. Czy jest zatem coś, co
może zdjąć tamtą klątwę rzuconą w gniewie i rozpaczy?
Wydaje się jednak,
że los sprzyja Wiktorii. Kiedy dziewczyna powoli zaczyna myśleć o opuszczeniu Paryża,
ponieważ kończą jej się pieniądze, a sytuacja z Filipem nie przedstawia się
zbyt optymistycznie, na jej drodze staje niejaki Pascal Castillon du Manon. Od
pierwszej chwili piękna Polka wywiera na nim niesamowite wrażenie i od pory
Francuz stawia sobie za cel uwiedzenie jej, a może nawet rozkochanie w sobie.
Nie wie jednak, że sam również może paść ofiarą miłości, nad którą nie będzie
potrafił zapanować. Niemal od pierwszej chwili wiadomo, że Pascal nie jest
odpowiednim mężczyzną dla Wiktorii. Natomiast jego siostra Ivonne jak
najbardziej nadaje się na przyjaciółkę naszej bohaterki. Niestety, Pscal nie
odpuszcza i zastawia sidła na Wiktorię. Czy dziewczyna wykaże się rozsądkiem i
odrzuci zaloty Francuza? A może ulegnie im i da porwać się namiętności, nie
słuchając mądrych rad Ivonne, która zna swojego brata, jak nikt inny?
Kraków na jednej z pierwszych kolorowych fotografii w historii Polski Na zdjęciu widać Rynek Główny z 1912 roku. autor: Tadeusz Rząca (1868-1928) |
Drugi tom Kobiet
z ulicy Grodzkiej podzielony jest na dwie części. W pierwszej wraz z główną
bohaterką czytelnik odwiedza Paryż, gdzie doświadcza niezapomnianej atmosfery
sprzed pierwszej wojny światowej. Druga część to powrót do Krakowa i
towarzyszenie Wiktorii podczas naprawdę trudnych chwil. Po przyjeździe do domu
kobieta musi bowiem stawić czoło naprawdę poważnym problemom, i gdyby nie pomoc
bliskich i ich wsparcie, nie wiadomo tak naprawdę, jak zdołałaby przez to
wszystko przejść. W dodatku wybucha pierwsza wojna światowa, która swoim
okrucieństwem dotyka także Polskę. Mężczyźni idą na front walczyć, zaś kobiety
zostają w domach, opiekując się dziećmi i czekając na szczęśliwy powrót swoich
mężów, synów, ojców czy braci do domu. Gdy napływają coraz to tragiczniejsze
informacje, kobietom pozostaje już tylko modlitwa. Nie wiadomo bowiem, kiedy
ten dramat dobiegnie końca. Coraz więcej pogrzebów i coraz więcej rozpaczy po
stracie kogoś bliskiego. Wiktorii również nie jest ta sytuacja obca. Czasami
można odnieść wrażenie, że los naprawdę się na nią uwziął, a klątwa Hanki nie
jest wcale zwykłym przesądem.
Przyznam, że coraz
bardziej wciągają mnie losy kobiet z krakowskiej ulicy Grodzkiej, a Lucyna
Olejniczak potrafi sprawić, że czytelnik nie ma ochoty odłożyć powieści przed
przeczytaniem ostatniej strony. Ponadto Autorka porusza problemy dnia codziennego, które i nam nie są obce, choć żyjemy sto lat później. Możemy zatem poniekąd identyfikować się z bohaterami. Dodatkowo widzimy, w jaki sposób radzili sobie ludzie w obliczu zagrożenia życia czy zdrowia, kiedy nauka nie była jeszcze tak bardzo rozwinięta, jak ma to miejsce obecnie. Tak więc Wiktoria stanowi także ciekawą lekcję historii. Przede mną tom trzeci zatytułowany Matylda,
niemniej z niecierpliwością czekam już na część czwartą serii – Weronika –
która będzie zarazem ostatnim tomem Kobiet z ulicy Grodzkiej. Mam jednak
nadzieję, że Autorka nie poprzestanie na tej serii i jeszcze kiedyś zabierze
swoich czytelników do magicznego historycznego Krakowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz