piątek, 16 września 2016

Lucyna Olejniczak – „Kobiety z ulicy Grodzkiej. Wiktoria” # 2












Wydawnictwo: PRÓSZYŃSKI I S-KA
Warszawa 2015




Zanim przejdę do omówienia drugiego tomu Kobiet z ulicy Grodzkiej autorstwa Lucyny Olejniczak, chciałabym napisać kilka słów na temat francuskiej Belle Époque (z fr. Piękna Epoka), ponieważ tło historyczne pierwszej części książki dotyczy – między innymi – właśnie tamtego szczególnego okresu w dziejach Francji, a dokładnie już jego schyłku. Przyjmuje się, że Belle Époque miała swój początek po zakończeniu wojny francusko-pruskiej (1871) i trwała do dnia rozpoczęcia pierwszej wojny światowej w 1914 roku. W tym okresie znacząco wzrosły standardy życia i bezpieczeństwa klas wyższej i średniej, co sprawiło, że dla tych warstw społecznych rozpoczął się Złoty wiek w porównaniu z latami wcześniejszych upokorzeń, a to z kolei doprowadziło do całkowitych zmian w sposobie myślenia Europejczyków. Niestety, niższe warstwy społeczne albo w ogóle nie skorzystały na tych przemianach, albo spożytkowały je tylko w niewielkim stopniu. Niekiedy Belle Époque przyrównuje się do Wieku pozłacanego w Stanach Zjednoczonych (1865-1898), choć prawdę powiedziawszy pojęcie to może być stosowane również w odniesieniu do innych zachodnich i centralnych państw europejskich, które w podobnym czasie i z podobnych powodów doświadczały gwałtowanego rozwoju w różnych dziedzinach społecznych czy gospodarczych, jak na przykład Niemcy, które na przełomie XIX i XX wieku stały się mocarstwem na skutek szybkiego rozwoju przemysłu (1880-1900).

Klęska w wojnie francusko-pruskiej (1870-1871) doprowadziła do upadku II Cesarstwa Francuskiego, w którym władzę sprawował Karol Ludwik Napoleon Bonaparte, zwany po prostu Napoleonem III Bonaparte (1808-1873), co w konsekwencji sprawiło, że utworzona została III Republika Francuska. W ramach nowego sytemu politycznego władzę w państwie dzierżyły słabe i krótkotrwałe rządy, których rezultatem był jedynie chaos, zamiast stabilność, czego oczywiście można było się spodziewać. Do historii przeszło słynne hasło wypowiedziane przez ówczesnego prezydenta Louisa Adolphe’a Thiersa (1797-1877): Republika najmniej nas dzieli. Słowa te odnosiły się do sytuacji, w której żadna grupa polityczna nie była zdolna do tego, aby podjąć wspólne działania celem zarządzania państwem. Zastanawiające jest zatem, dlaczego akurat ten okres w dziejach Francji został nazwany Piękną Epoką. Otóż stało się tak, dlatego, iż w porównaniu z horrorem wywołanym wybuchem pierwszej wojny światowej, poprzedzające ją lata optymizmu, pokoju w Europie, rozwoju technologii oraz odkryć naukowych wydawały się istnym rajem. W dodatku Belle Époque to również symbol spokoju i dobrobytu, jakie miały miejsce w Paryżu, co oczywiście sprzyjało przede wszystkim rozwojowi sztuki. Powstało wówczas wiele arcydzieł w dziedzinie muzyki, literatury, jak również teatru.


Ulica Rue de la Paix w Paryżu w 1907 roku
autor: Jean Béraud (1848-1935)


Wszyscy ci, którzy mogli doświadczać bogactwa Pięknej Epoki, zostali wciągnięci w wir nowych form rozrywki. Paryskie wyższe sfery, bądź też odnoszący sukcesy przemysłowcy-nuworysze (z fr. Nouveaux Riches), byli pod coraz większym wpływem zasad oraz mody paryskiej socjety zwanej Tout-Parus (z pol. każdy w Paryżu). Około 1895 roku ludzie ci mogli już chodzić do teatru rewiowego mieszczącego się przy ulicy de Clichy. Mowa oczywiście o słynnym Casino de Paris, który w latach 20. XX wieku stał się najbardziej znaną sceną rewiową Europy. Znany był z ogromnego przepychu, jeśli chodzi o scenografie, dekoracje oraz kostiumy tancerek i aktorów. Z kolei mniej zamożni musieli zadowolić się rozrywką, którą dostarczały kabarety, bistra i sale koncertowe.

W tamtym czasie powstała także słynna Moulin Rouge (z pol. Czerwony Młyn), czyli tradycyjny kabaret, który oficjalnie otwarto 5 października 1889 roku. Kabaret ten funkcjonuje do dziś i stanowi wizytówkę oraz punkt orientacyjny Paryża. Kolejnym kabaretem było Folies Bergère, którego szczytowa sława przypadła na lata 90. XIX wieku oraz lata 20. XX wieku. Było to również najbardziej rozpoznawalne miejsce Paryża, które dziś także jest niezwykle popularne w mieście. W Folies Bergère pracowała jedna z najbardziej znanych ówczesnych paryskich tancerek i kurtyzan Liane de Pougy (1869-1950). Do paryskich celebrytek tamtego okresu można zaliczyć też takie tancerki, jak Louise Weber, znaną jako La Goulue (1866-1929) czy Jane Avril (1868-1943). Każda z nich znalazła się na plakatach, które wyszły spod ręki ówczesnego francuskiego malarza i grafika o nazwisku Henri de Toulouse-Lautrec (1864-1901). Na plakatach pokazane zostały jako tancerki kankana – tańca, który wtedy królował na kabaretowych salach. Z kolei prestiżowym lokalem dla nieprzyzwoicie bogatych paryżan była restauracja Maxim’s Paris. Mówiono, że jest to najdroższy lokal tego typu w mieście. Ulubionym trunkiem Belle Époque był szampan i absynt otrzymywany w procesie ekstrakcji różnego rodzaju ziół – przede wszystkim kwiatów i liści piołunu oraz anyżu z dodatkiem kopru włoskiego i hyzopu.


Paryżanie podczas Światowej Wystawy w 1900 roku
autor nieznany


W 1889 roku została ukończona budowa Wieży Eiffla. Na Wystawie Powszechnej zorganizowanej w dniach od 6 maja do 31 października, stanowiła ona atrakcję turystyczną. Natomiast już wkrótce Wieża Eiffla została symbolem Paryża i tak jest do dziś. Z kolei w 1900 roku odbyła się w Paryżu następna edycja Światowej Wystawy, na której gościli wystawcy pochodzący z krajów całego świata. W tamtym okresie stolica Francji bardzo zmieniła się pod względem architektonicznym. Baron Georges Eugène Haussmann (1809-1891) dokonał renowacji miasta, co sprawiło, że zmianie uległy zarówno zabudowa Paryża, jak i układ ulic. Wreszcie zagospodarowano bulwary i skwery zieleni. Wygląd miasta, jaki możemy dziś podziwiać, jest konsekwencją właśnie tamtej przebudowy.

W drugiej połowie XIX wieku główne miasta europejskie zostały połączone drogą kolejową z francuskimi kurortami takimi, jak Vichy, Deauville, Arcachon czy Lazurowe Wybrzeże (Riwiera Francuska). Pasażerowie byli bardzo rygorystycznie dzieleni na pierwszą i drugą klasę, pomimo że ci najbardziej zamożni mogli pozwolić sobie na wynajęcie prywatnego wagonu wyłącznie dla siebie. Tak więc Paryż stał się kulturalnym centrum dyktującym trendy całej reszcie świata. Francja okazała się natomiast europejskim liderem w zakresie nauki, medycyny czy edukacji. Niemniej ten sielankowy obraz wcale nie odzwierciedla uczciwie ówczesnej sytuacji panującej w Paryżu. Pod względem ekonomicznym spora grupa ludzi egzystowała na marginesie społecznym i de facto nigdy nawet nie liznęła cudów i rozrywek towarzyszących Belle Époque. Jeszcze przez dziesięciolecia po zakończeniu Pięknej Epoki ubóstwo szerzyło się w dzielnicach Paryża, miejskich slumsach, a także pośród mieszkańców wsi. Polityczny skandal, jaki wybuchł pod koniec XIX wieku we Francji, zwany Aferą Dreyfusa (15 października 1894), stał się przyczyną kryzysu politycznego tudzież społecznego i pociągnął za sobą poważne zmiany w życiu państwa. Głównym bohaterem Afery Dreyfusa (Sprawy Dreyfusa) był francuski oficer Alfred Dreyfus (1859-1935), którego niesłusznie oskarżono i skazano za zdradę państwa. Skandal ten obnażył ciemną stronę antysemickiej i skorumpowanej Francji. Poza tym wciąż utrzymywał się spór pomiędzy Kościołem Katolickim a władzą.


Motorowe omnibusy na ulicy de Clichy w Paryżu w 1914 roku
autor nieznany


Wiosną 1912 roku, czyli u schyłku Belle Époque, do Paryża przyjeżdża Wiktoria Bernat. Czytelnik poznał bohaterkę już w pierwszej części Kobiet z ulicy Grodzkiej. Wtedy też był świadkiem jej dramatycznych narodzin, dorastania, konfliktu z ojcem, zdobywania upragnionego zawodu, jak również wielkiej miłości, która połączyła dziewczynę z zielonookim Filipem Michalskim. Niestety, nie wszystko ułożyło się tak, jak powinno. Pomimo że Wiktoria zdołała wykształcić się na farmaceutkę i przejąć aptekę „Pod Złotym Moździerzem” po ojcu, to jednak jej życie prywatne legło w gruzach. Nie dość, że poznała tragiczną i niechlubną prawdę o Franciszku Bernacie, to jeszcze los wymusił na niej rozstanie z ukochanym. Filip Michalski również bardzo cierpi z tego powodu. W związku z tym decyduje się na wyjazd do Francji, gdzie pragnie podjąć studia medyczne, o których marzy od bardzo dawna. Filip pochodzi z ubogiej rodziny, więc wiele rzeczy przychodzi mu z trudem, ale chłopak nie poddaje się i uparcie dąży do celu.

Pewnego dnia zrozpaczona Wiktoria dowiaduje się, że ona i Filip mogą jednak być razem. Tę radosną wiadomość dziewczyna pragnie przekazać mu osobiście. Nie chce pisać listów, ponieważ nie zastąpią one emocji, które z pewnością pojawią się w momencie spotkania z Filipem twarzą w twarz. Tak więc nasza bohaterka zostawia aptekę pod opieką swojej wspólniczki, zaś pieczę nad domem przekazuje kobiecie, z którą zdążyła się już zaprzyjaźnić i zaufać jej do tego stopnia, iż nie ma najmniejszych wątpliwości, że pani Zuzanna należycie zajmie się jej domowym gospodarstwem. W końcu przychodzi czas, gdy nasza  Wiktoria, z nadzieją w sercu na odnalezienie Filipa, wyrusza w drogę do magicznego Paryża. W podróż udaje się przez Wiedeń, gdzie od jakiegoś czasu mieszka jej młodszy brat Adam. Splot rozmaitych okoliczności sprawił, że Adam musiał uciekać za granicę, aby tam na nowo ułożyć sobie życie. Panna Bernat zabiera ze sobą drugiego z braci – Stefanka. Adam i Stefanek to bliźniacy. Podczas gdy ten pierwszy jest w pełni zdrowy i może sam o siebie zadbać, Stefanek cierpi na skutek komplikacji podczas trudnego porodu, z powodu których zmarła żona Franciszka Bernata. Choć Stefan jest nieco upośledzony umysłowo, to jednak posiada artystyczny talent, który w miarę możliwości rozwija. Wiktoria chce zatem, aby brat został w Wiedniu z Adamem, a ona podąży w dalszą drogę do Paryża.


Wiedeń pomiędzy 1890 a 1905 rokiem
autor nieznany


Kiedy nasza bohaterka dociera do stolicy Francji okazuje się, że rzeczywistość wcale nie odzwierciedla jej oczekiwań. Nie ma przy sobie nazbyt dużo pieniędzy, więc jej pobyt w Paryżu nie może trwać zbyt długo. W dodatku dowiaduje się, że ukochany Filip skończył upragnioną medycynę, lecz jest już związany z inną kobietą, którą niedługo ma poślubić. Jak gdyby tego wszystkiego było mało, Michalski posługuje się nazwiskiem swojej przyszłej żony. Ile zatem zostało z chłopaka, w którym niegdyś zakochała się Wiktoria? Czy młoda kobieta może jeszcze liczyć na to, że ich drogi znów się skrzyżują, a dobry los obdarzy ich szczęściem? Poza tym jest przecież jeszcze klątwa, którą przed śmiercią rzuciła Hanka – biologiczna matka Wiktorii. Jak pamiętamy z pierwszego tomu, zrozpaczona kobieta na łożu śmierci przeklęła wszystkie dzieci Franciszka Bernata, nie wiedząc, że tym samym źle życzy również własnej córce. Czy jest zatem coś, co może zdjąć tamtą klątwę rzuconą w gniewie i rozpaczy?

Wydaje się jednak, że los sprzyja Wiktorii. Kiedy dziewczyna powoli zaczyna myśleć o opuszczeniu Paryża, ponieważ kończą jej się pieniądze, a sytuacja z Filipem nie przedstawia się zbyt optymistycznie, na jej drodze staje niejaki Pascal Castillon du Manon. Od pierwszej chwili piękna Polka wywiera na nim niesamowite wrażenie i od pory Francuz stawia sobie za cel uwiedzenie jej, a może nawet rozkochanie w sobie. Nie wie jednak, że sam również może paść ofiarą miłości, nad którą nie będzie potrafił zapanować. Niemal od pierwszej chwili wiadomo, że Pascal nie jest odpowiednim mężczyzną dla Wiktorii. Natomiast jego siostra Ivonne jak najbardziej nadaje się na przyjaciółkę naszej bohaterki. Niestety, Pscal nie odpuszcza i zastawia sidła na Wiktorię. Czy dziewczyna wykaże się rozsądkiem i odrzuci zaloty Francuza? A może ulegnie im i da porwać się namiętności, nie słuchając mądrych rad Ivonne, która zna swojego brata, jak nikt inny?


Kraków na jednej z pierwszych kolorowych fotografii w historii Polski
Na zdjęciu widać Rynek Główny z 1912 roku.
autor: Tadeusz Rząca (1868-1928)


Drugi tom Kobiet z ulicy Grodzkiej podzielony jest na dwie części. W pierwszej wraz z główną bohaterką czytelnik odwiedza Paryż, gdzie doświadcza niezapomnianej atmosfery sprzed pierwszej wojny światowej. Druga część to powrót do Krakowa i towarzyszenie Wiktorii podczas naprawdę trudnych chwil. Po przyjeździe do domu kobieta musi bowiem stawić czoło naprawdę poważnym problemom, i gdyby nie pomoc bliskich i ich wsparcie, nie wiadomo tak naprawdę, jak zdołałaby przez to wszystko przejść. W dodatku wybucha pierwsza wojna światowa, która swoim okrucieństwem dotyka także Polskę. Mężczyźni idą na front walczyć, zaś kobiety zostają w domach, opiekując się dziećmi i czekając na szczęśliwy powrót swoich mężów, synów, ojców czy braci do domu. Gdy napływają coraz to tragiczniejsze informacje, kobietom pozostaje już tylko modlitwa. Nie wiadomo bowiem, kiedy ten dramat dobiegnie końca. Coraz więcej pogrzebów i coraz więcej rozpaczy po stracie kogoś bliskiego. Wiktorii również nie jest ta sytuacja obca. Czasami można odnieść wrażenie, że los naprawdę się na nią uwziął, a klątwa Hanki nie jest wcale zwykłym przesądem.

Przyznam, że coraz bardziej wciągają mnie losy kobiet z krakowskiej ulicy Grodzkiej, a Lucyna Olejniczak potrafi sprawić, że czytelnik nie ma ochoty odłożyć powieści przed przeczytaniem ostatniej strony. Ponadto Autorka porusza problemy dnia codziennego, które i nam nie są obce, choć żyjemy sto lat później. Możemy zatem poniekąd identyfikować się z bohaterami. Dodatkowo widzimy, w jaki sposób radzili sobie ludzie w obliczu zagrożenia życia czy zdrowia, kiedy nauka nie była jeszcze tak bardzo rozwinięta, jak ma to miejsce obecnie. Tak więc Wiktoria stanowi także ciekawą lekcję historii. Przede mną tom trzeci zatytułowany Matylda, niemniej z niecierpliwością czekam już na część czwartą serii – Weronika – która będzie zarazem ostatnim tomem Kobiet z ulicy Grodzkiej. Mam jednak nadzieję, że Autorka nie poprzestanie na tej serii i jeszcze kiedyś zabierze swoich czytelników do magicznego historycznego Krakowa.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz